Ewa Maja napisał(a):
Jesli chodzi o 1 Kor. rozdział 7 to nie przypuszczalam ze ktos moze rozumiec znaczenie slowa poganin w tym fragmencie tak jak ty i myslalam ze sie czepiasz i jakies zarty stroisz
Nie stroiłam żadnych żartów.
Poza tym, Ernest uściślił, kto jest poganinem, a kto odstępca - z definicją się zgadzam.
Cytuj:
bo to moim zdaniem daje furtke do powtornego malzenstwa kazdemu opuszczonemu wierzacemu.
Moim zdaniem, taką furtkę daje Paweł.
Taki przykład. Mieliśmy brata, co to się ożenił na wierzącej, a potem się nawrócił, ale ona go rzuciła, wyszła za mąż za innego, wyjechała i miała z tym drugim dzieci. Brat ten był dość młody, a do tego bardzo ładny - tak, że dziewczyny ze świata nie dawały mu spokoju tak się do nie zalecały.
Pierwsze chyba 3 lata, ten brat modlił się o powrót żony, a następne trzy, gdy żona już miała dzieci z innym tatusiem, modlił się do Boga o łaskę życia w celibacie - a to wszystko przez podobne nauczanie- żeby "nie dawać furtki" i podobne.
Namęczył się on strasznie. Bo to łatwo się mówi tylko - trzy lata i jeszcze trzy...
Ale w końcu się ożenił na wierzącej dziewczynie z innego miasta i tam wyjechał - w tamtym zborze Rada Starszych rozważyła sytuacje i orzekli, że wolno. Natomiast w naszym zborze, gdyby nie wyjechał, został by okrzyknięty cudzołożnikiem - bo jak powiada nasz pastor - "u nas tak... i już". Dziwne tylko, że kiedy miesiąc temu brat ten odwiedził zbór wraz z żoną i synkiem, pastor pierwszy podskoczył do niego z gratulacjami, a pastorowa chwyciła dziecko, z cudzołożnego przecież według nich związku, i zaczęła jego lulać... - konsekwencji coś brak...
Cytuj:
Ja poganina rozumuje jako tego ktory Jezusa nigdy nie poznal i nie zakosztowal tego niebianskiego daru a wiec nie odnosi sie to do brata o ktorym pisalam. Dla mnie obydwoje (ci o ktorych pisalam) w trakcie rozwodu byli wierzacymi i poki zyje jedno z nich drugie nie moze wstapic w powtorny zwiazek bo byloby to cudzolostwo.
Sytuacje są różne. Uważam, że jeżeli ktoś porzuca małżonka, to żaden z niego chrześcijanin. A podobne "nauki" o cudzołóstwie, nie dawaniu furtek - łatwo się wygłasza, o ile nie dotyczą nas, albo naszych najbliższych... a jeżeli ktoś tam - to jest najłatwiej wtedy.
Cytuj:
Napisalas ze chrzescijanin (rozumiem ze chodzi ci o nowonarodzonego czlowieka) sie nie rozwodzi. W takim razie rowniez nie klamie, nie obmawia, nie kradnie itd. Jednym slowem nie upada a moze i wogole nie grzeszy.
Ooo, to takim sposobem można usprawiedliwić wszystko... jak ktoś kłamie, a jest chrześcijaninem, to i gwałciciel dziecka na przykład, też jest chrześcijaninem - przecież "zawsze może się nawrócić... " Naprawdę nie widzisz różnicy pomiędzy upadkiem, może nawet kłamstwem, a rozwodem? Nie wiesz na czym polega grzech z premedytacją?
No i skoro już - uważam, że chrześcijanin z premedytacją nie grzeszy, czyli jeżeli kłamie, to nie rozmyślnie, jeżeli kradnie, to ... tak samo, chociaż jakoś nie wyobrażam sobie kradniącego chrześcijanina, szczerze mówiąc. Rozwód natomiast i trwanie w nim jest złamaniem przykazania Bożego. To nie jest upadek - gdyż czasu jest aż zanadto, nawet w trakcie rozwodu, by się upamiętać. A zapewne i po rozwodzie owa siostra nie wyszła za mąż po raz wtóry na drugi dzień, nieprawdaż? Miał ów chrześcijanin czas na podniesienie się z upadku?
Cytuj:
Swoja drogą takiego ciętego dowcipu (mam na mysli temat ktory mi zaproponowalas zalozyc) jak u ciebie to juz dawno u zadnego wierzacego nie zaobserwowalam. Wybaczam ci jednak i równiez podaję reke.
Ano zdarza mi się.

Przepraszam.
Ernest, odstępca przecież gorszy jest od poganina, a Ty go chcesz traktować, według wersów mówiących o wierzących...