Axanna napisał(a):
My nie "jęczymy", Ani, tylko rozmawiamy...
Axanno, przecież ja z SEWENEM polemizowałam...do niego o tym jęczeniu było, chciałam pokazać mu, że taka jest nasza odpowiedzialność jak w Mt.18:15-18 i rzeczywiście nasza własna za samych siebie jest największa:
- jak patrzymy na zgubę braci [czy nam to "zwisa", czy mówimy im prawdę w miłości]
- jak pilnujemy swoich osobistych złych skłonności i serca, żeby miłowało JHWH i jemu się nam chciało podobać.
To jest cała Tora i Prorocy : )
Ewa Maja napisał(a):
A na czym polega według ciebie wchodzenie przez wąską bramę?
Na tym, co Mesjasz tłumaczył w tym temacie [Łk.13:23-25, Mt.7:13-14]. Mesjasz jest bramą przez którą można wejść do Królestwa [przez zrodzenie się z Boga], bo on jest naszą ofiarą przebłagalną jedną doskonałą, w którą należy uwierzyć i wezwać Jego imienia. Jest ON ofiarą mającą moc jeśli zgrzeszymy i potem, bo ON przebłaganiem jest za grzechy nasze [
kapparot] [1J.2:1-2]. Rozumiem to, że my mamy uwierzyć w imię Jednorodzonego [J.3:18], wyrzec się grzechów i nie ustawać w dalszym wyrzekaniu się [zaprzestawaniu czynienia] swoich złych skłonności mających źródło w naszym sercu. Czyli nie twierdzić, żeśmy bez grzechu [np. z powodu naszych "dobrych" uczynków] i zachowywać nakazy Zakonu Mesjasza z głębi serca. Oraz nieprzypisywać sobie żadnych zasług [I staliśmy się jak nieczysty wszyscy, a cała nasza sprawiedliwość jest jak okrycie "nieczystej" kobiety-interlinia Iz. 64:5].
"Walczcie, by wejść przez wąskie drzwi, bo liczni mówię wam szukać będą możliwości wejścia, i nie będą mieli siły" [interlinia Łk.13:24] Czyli przez ofiarę i sprawiedliwość Mesjasza, a dzięki rękojmi i mocy Ducha Świętego, dzięki któremu cokolwiek do życia w pobożności MOŻEMY [także naszego biegu dokonać i wziąć wieniec].
Jak też widać w J. 3:18
"Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony; kto zaś nie wierzy, już jest osądzony dlatego, że
nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego." - jeżeli ktoś nie wierzy w imię, to daremna jego wiara w zbawienie - tak rozumiem też wchodzenie przez "niewłaściwe imię". Bo z imieniem wiąże się rzeczywistość dotycząca całej osoby. Jeśli więc ktoś zaprzecza, że Jeszua to JHWH który zbawia i który przyszedł raz na ziemię w ludzkim ciele jako Syn Boży, a wierzy np., że to anioł, albo człowiek, albo jakiekolwiek stworzenie niższe w hierarchii chwały od Ojca i Ducha Św., to nie znalazł właściwej drogi. Tak też analogicznie rozumiem, ze może być brak mocy i odpowiedniej rękojmi Ducha Św. [gdy ktoś przypisuje Duchowi Św. np. stanowisko energii]. Tak to rozumiem.