Skoro dyskusja o policzkowaniu jakby się skończyła, przynajmniej na razie, to, myślę, niczego nie zakłócę, jak skomentuje wypowiedz "poszukiwacza prawdy", bo ja, w różnicy od nowego, "nie zgadzam sie w pełni" i myślę, że poszukiwacz niewłaściwie ocenia ludzi i ich motywacje, dlatego chcę spróbować to sprostować, jeżeli można... Proszę też, żeby "poszukiwacz" nie traktował tego komentarzu, jako skierowanego wyłącznie do siebie, gdyż, jeżeli sobie tego nie życzy, to może w ogóle nie czytać. Ja piszę do wszystkich, więc z propozycji na priva nie skorzystam na razie.
poszukiwacz prawdy napisał(a):
1)
Polemika dla polemiki albo udowodnienia swojej racji to faktycznie zmarnowany czas . Tutaj posty pojawiaja sie tak szybko jeden po drugim w tępie rakietowym .
Czy posty pojawiają się w tempie rakietowym, czy w tempie żółwim, to nie jest podstawa do stwierdzenia, że ktoś "udowadnia swoje racje"...
Cytuj:
Dlatego wielką wartość ma studium Słowa Bozego .
Ma. Ale nie tylko "dlatego'.
Cytuj:
Podczas takiego studium samodzielnego lub w grupie Bóg objawia swoje prawdy tym którzy w pokorze serca chcą je poznać .
Jasne że objawia, ale kto powiedział że
tylko podczas "takiego studium", a podczas dyskusji, na przykład, to już NIE objawia nawet "tym, którzy w pokorze serca chcą"...?
Cytuj:
Tutaj nie ma możliwości , że są dwa zdania i każdy ma racje.
Takiej możliwości nie ma nie tylko "tutaj", ale w ogóle nie ma.
Cytuj:
Jest tylko jedna prawda i zna ja Bóg i ci któym Bóg to objawił.
Jest.
Cytuj:
Kto zna prawde ten nie będzie sie o nia spierał . Spokojnie wyjasni co ma do powiedzenia , poprze to słowem Bożym , a reszta należy do Ducha Świetego który przekonuje co jest prawdą . Inaczej jest jeśli ktos chce udowodnić swoja racje . Wtedy nie odpuści . Bedzie walczył do upadłego .
Tu poszukiwacz dokonuje niewłaściwego osądu, kierując się niewłaściwymi kryteriami i nic tu nie ma do rzeczy wcześniejsza mieszanka prawd z półprawdami.
Bo jeżeli ktoś, niechaj będzie, że obstaje "przy swoim", to wcale nie oznacza to, że zależy mu jedynie na "swoich racjach", a nie na prawdzie, a ten, kto "spokojnie wyjaśni", a potem machnie ręką na Ducha Świętego akurat "zna prawdę"....
Rzetelność czyjąś należy oceniać po argumentach, jakimi się posługuje, a nie po jego gorliwości w wykazaniu tego, co uważa za prawdę. Gorliwość w żadnym wypadku nie może służyć w ocenianiu, że ktoś jest w błędzie. I analogicznie - letniość i obojętność nie służy ku ocenianiu, że ten akurat zna prawdę.
Jeżeli poszukiwaczu się wydaje, że to on akurat "zna prawdę" dlatego, że "spokojnie coś powiedział i poparł to słowem Bożym", resztę dyskusji kierując na priva, to myślę, że jest on w błędzie, co zresztą widać po ost.wypowiedzi - zlepku jakichś półprawd z pomalowanymi na czerwono cytatami, nie wiadomo jakim bokiem się odnoszącymi do tego co mówi. Bo z poniższego cytatu bynajmniej NIE wynika to co twierdzi poszukiwacz..
Cytuj:
List do Filipian 3:15
Ilu nas tedy jest doskonałych, wszyscy tak myślmy; a jeśli o czymś inaczej myślicie, i to wam Bóg objawi;
Z tego wcale nie wynika, że ci "ilu jest ich doskonałych wszyscy tak myślą" - czyli
na każdy temat jednakowo, a inaczej myślącym Bóg objawi (według poszukiwacza cytat mówi o objawieniu przy studium Biblijnym) - więc wszelaka dyskusja ma świadczyć o niedoskonałości jej uczestników... Trochę to jednak pogmatwane...
Cytuj:
Mówiąc , że nie mam wpływu nie mówiłem o podejmowaniu decyzji ale o wpływie na zdarzenia które maja miejsce : np. nie mam wpływu na to , że w kazdej chwili może ktos napaść . Jednak Słowo Boze mówi ,że Bóg to ma pod pełną kontrolą . A ja mam przekonanie , że wszystko co mnie spotyka w życiu jest pod pełna kontrola Boga .
List do Rzymian 8:28
A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani.
Ja to rozumiem i się zgadzam. Ale czego nie rozumiem, to tego, dlaczego poszukiwacz sugieruje, iż ci którzy rozważają ewentualne możliwości w zachowaniu i chcą mieć wyrobione zdanie w tej kwestji i tym sposobem przynajmniej w teorii być przygotowanymi, aby żadne doświadczenie ich nie zaskoczyło - dlaczego zdaniem poszukiwacza, tacy ludzie podważają kontrole Bożą nad swoim życiem.
Nikt tutaj nie zaprzecza, iż Bóg "współdziała we wszystkim ku dobremu", ani nie podważa Bożej kontroli. Fakt że ktoś chcę rozważyć ewentualne możliwości i wyrobić zdanie na najlepsze rozwiązanie w trudnej sytuacji wcale o tym nie świadczy, iż nie wierzy w kontrole Bożą.
Co to za "logika" w ogóle? Skoro Bóg ma wszystko pod kontrolą, to się jedźmy i pijmy, po co się zawracać głowę...
P.S. Zacytuje jeszcze Smoka, bo to zdanie wyjaśnia wszystko:
"Prawidłowa lub nieprawidłowa interpretacja nauczania Jezusa będzie prowadzić do prawidłowego lub nieprawidłowego postępowania."
I o to, moim zdaniem, chodzi zarówno w tej, jak i w każdej innej dyskusji.