Ale dziwna wypowiedz, salamandrus, naprawdę... do tej pory zawsze mi się podobały Twoje mądre i wyważone wypowiedzi, ale tutaj nie zgodzę się z Tobą w paru sprawach.
salamandrus napisał(a):
Nie pamiętam już dzisiaj całej tej pieśni, śpiewalam ją bardzo dawno temu, ale i dziś łzy stają mi w oczach na słowa, ktore przytoczyłaś. Na tym krzyżu umierał za mnie mój Zbawiciel. I o tym myślę kiedy je słyszę.
Słowa, jakie ja przytłoczyłam, brzmią: "ach jak kocham ten szorstki krzyż" - i odniosłam się w swojej wypowiedzi właśnie do tych słów, a nie do tego, co Ty myślisz na ich brzmienie, tym bardziej to co oznaczają owe słowa rozmija się z tym co myślisz...
Fakt, że nie podobają mi się owe słowa i że nie kocham tak naprawdę żadnego krzyża, przeciwnie nawet, myśl o nim wywołuje u mnie poczucie zgrozy i jeszcze inne mieszane uczucia, ale z pewnością nie miłość do tego narzędzia zbrodni - ale nie oznacza to
wcale, że nie kocham Zbawiciela i nie doceniam tego co On uczynił, jak to wypływa z tego co piszesz. Jak ci się podoba, to kochaj ten krzyż, ja nie muszę go kochać, żeby docenić
w takim samym stopniu, jak i Ty Ofiarę Zbawiciela.
Mam nadzieje, że dobrze wykładam o co mi chodzi i mam nadzieje, że mnie zrozumiesz.
Cytuj:
Rozumiem też, że u wielu, zwłaszcza Żydów wywołuje sprzeciw. Z tym symbolem związany jest ich ból, prześladowania, śmierc bliskich.
To prawda.
Cytuj:
Tak bardzo mi z tego powodu wstyd, mam świadomośc, że my chrześcijanie dotknęliśmy serca Boga prześladując Jego wybranych z "przekręconym" ( chodzi mi o grecki odpowiednik imienia Jeszua ) imieniem ich Mesjasza na ustach i symbolem jego śmierci w rękach.
Nie zgodzę się, ponieważ
"my chrześcijanie" nikogo nie prześladowaliśmy i osobiście, nie tylko nie utożsamiam się z pseudo chrześcijanami, które prześladowali i nadal prześladują, lecz całkowicie od nich się odcinam i nie mam z nimi nic wspólnego.
Co do przekręcania - nie sądzę, żeby Żydów, odrzucających Jezusa i mianujących go takimi terminami jak "aferzysta" i podobne - bolało specjalnie owe "przekręcanie"...