www.ulicaprosta.net

OK. Zakończmy. Pozdrawiam.

Hmmm.....Temat stary jak kosciół.Czyli,co trzeba zrobić,by kościół był lepszy(inny) niż jest.Albo też',''która forma jest właściwsza?''.
Szczerze mówiąc(pisząc),to ''lepszość''kościoła nie bierze się z zastosowania tej czy innej formy,czy też z dokładniejszego pilnowania w zborach zgodności tego czy innego postępowania z Biblią.
Owszem,te formy i zgodności są bardzo ważne,ale na nic się zdadzą,jeśli kościół(zbór) będzie się składał w ogromnej większości z ludzi cielesnych,gdzie stary człowiek będzie miał,owszem,jak najlepsze intencje,ale jednak nadal będzie starym człowiekiem.
Ja to widzę tak;
1.Jeśli rządzi w nas stara natura,wtedy bardzo dbamy o prawomyślność,zgodność czy poprawność.Cały nasz wysiłek wkładamy w pilnowanie ,by to wszystko co robimy,głosimy i organizujemy bylo zgodne z wzorcem w Biblii.
W ten sposób można też coś osiągnąć,ALE CZY O TO CHODZI W CHZEŚCIJAŃSTWIE?
2.Jeśli stary człowiek umarł(lub umiera),to nowy może być i jest prowadzony przez Ducha WE WSZYSTKIM.Wtedy nie naszym zmartwieniem jest pilnowanie poprawności czy zgodności ale to wszystko układa się niby samo.Do nas należy tylko(aż!)posłuszeństwo.
Ciało Chrystusa jakim jest koścół zarzadzane jest przez Niego jako Głowę tegoż ciała.On jest w stanie zadbać o to wszystko,co nam przyspaża tyle problemów.Zresztę,w swoim Słowie ciągle nas zachęca do powierzenia Mu swojego życia codziennego.
Taka czy inna forma zorganizowania zboru jest w stanie przynosić owoce w kościele pod warunkem,że prowadzący dany zbór są ludzmi posłusznymi Duchowi i żyjącymi już nie w starym człowieku,ale w Chrystusie.
Znamy przecież zbory,które nie do końca są zorganizowane zgodnie z wzorcem NT,a jednak Pan tam jest widoczny w działaniu.
To wszystko dotyczy również pojedynczego człowieka.My byśmy bardzo chcieli zrównać każdego z Biblijnym wzorcem,a tymczasem znam wielu ludzi,którzy dość sporo w swoim zrozumieniu prawdy odstają od Biblijnego ideału a jednak Pan o wiele bardziej przyznaje się do ich życia niż do mojego,często tak poprawnego.
Bo to nie poprawność jest decydująca ale posłuszeństwo.
A nam o wiele łatwiej przychodzi być poprawnym niż posłusznym.
Oczywiście Duch Święty prowadzi nas by przez posłuszeństwo stać się poprawnym,wydaje mi się jednak,że kluczowe znaczenie ma tu kolejność tych priorytetów w naszym życiu.
Tak więc,czy przyszłością kościoła jest kościół domowy?Nie wiem.Może tak.Ale wiem napewno,że przyszłością kościoła jest kościół posłuszny.A do tego jest zdolny tylko nowy człowiek.
NOWY,A NIE ULEPSZONY STARY!!!

_________________
adam

AMEN!

Spróbujcie w takim razie wezwać ogromny tłum ludzi w zborze do odejścia od codziennej cielesności. Ilu zareaguje? W małej grupie mogą zebrać się ludzie którzy będą chcieli być posłuszni i doznają wiekszego błogosławieństwa niż tłum rozcieńczony częściowo ze światem. Bo chociaż ma wiele służb i wielelu ludzi, itd...to ma też wielu cielesnych, wiarołomnych ludzi.
Po prostu myślę że mniejsza grupa ludzi ma większe szanse na realizację uzgodnionych celów. A Bóg może przecież udzielić wielości darów nawet małej grupie.

Właśnie wróciłem ze SLOTu i z ciekawością przeczytałem ostatnią wymianę zdań (niestety po cenzurze). Powiem wam, że ten temat przewijał się wielokrotnie w rozmowach jakie udało mi się prowadzić z różnymi uczestnikami festiwalu. Trudno wątpić w to, że tradycyjny denominacyjny wizerunek kościoła traci na atrakcyjności (by to powiedzieć eufemistycznie). Widać to było zwłaszcza w wypowiedziach lłudzi z tzw. służby drogowej - ludzi, którzy rozmawiają z tymi, którzy nawracali się po "kazaniach" ewangelizacyjnych. To pomoc w wyborze nowej drogi życia. Baptyści bylio przy tym bardziej nastawieni "kościelnie" niż inni. Ale to szczegół.
Wiele osób jednak potwierdza i moje obserwacje, że każda grupa wiernych opuszczająca np. KRK dotąd się rozwija i rośnie dopokąd nie wybiorą sobie lub zatrudnią pastora, jako wodza. Po dobrym początku w Duchu szybko przechodzą do działania w ciele. W końcu pastor musi dbać o własny interes=więcej członków=więcej kasy. Kończy się to nauką o posłuszeństwie i dziesięcinie i totalitaryzmem, jakiego nie znają zniewolone z natury rzeczy KRK czy ewangelicy.
A przecież rozwązanie jest bardzo proste: właśnie koscioły domowe.
A jednak pasterzy koscioł potrzebuje jak najbardziej, dyrektorów administracyjnych - wcale. W naszej małej grupce pomocnikkiem i "pasterzem" dla innych jedst każdy: każdy każdego upomina, umacnia, poprawia i koryguje. Oczywiście nie naraz, ale tylko w gronie przyjaciół chrześcijan można spokojnie wysłuchać krytyki i prosić innych o modlitwę. I tylko w miłości można i należy te korygujące mechanizmy stosować w odniesieniu do innych - a przede wszystkim - samego siebie. Spróbujcie zrobić to w stosunku do dyrektora administracyjnego...

_________________
******************************
www.csg.com.pl
www.talent.org.pl
www.wizjadlaizraela.org
www.creationism.org.pl
******************************

I baaaaardzo ważne jest w małej grupce to,by nie opierała się na namaszczeni jednego człowieka.Jeśli tak będzie to jest to tylko mini-zbór pastorski i tyle.

_________________
adam

Właśnie to napisałem. Wprawdzie wszyscy wszystkich badają, to jednak starszych jest zwykle mniej niż "wszystkich", ale nie są oni "wyjęci spod prawa" i stosować wobec nich należy te same prawa i obowiązki. W zależności od pilności w pobieraniu nauk i posłuszeństwa wobec Jezusa jedni mają większy autorytet inni mniejszy, ale nie jest to autorytet zinstytucjonalizowany, więc poddawany nieustannej próbie.

_________________
******************************
www.csg.com.pl
www.talent.org.pl
www.wizjadlaizraela.org
www.creationism.org.pl
******************************

Po tym jak Drizzt zrobił porównanie Kościołów do socjalizmu( w temacie totalitaryzmu) tym bardziej jestem za kościołem domowym.

Bardzo ciekawy tekst (fragment)
Rada Naczelna kościołów zielonoświatkowych

"W przypadku osób owładniętych duchem niezależności i przekonaniem o swej wyjątkowej ważności w Królestwie Bożym istnieje niebezpieczeństwo ulegnięcia pokusie, by stwierdzić, że struktury organizacyjne i administracyjne Kościoła są tworem ludzkim."

całość na:
http://www.kz.pl/index.php?p=04&w=6

Kler nigdy nie lubił konkurencji. Prali się po łbach kijami (słyne latrocinium Efesinum), truli, obgadywali, robili co mogli, aby rozwijać swoje wpływy.

Teraz u zielonych jest tak, że zwolennicy reformacji apostolskiej chcieliby być autokefaliczni (no może z wyjątkiem poddania ojcom duchownym zza wielkiej wody), a centrala ma ambicje trzymania wszystkiego w garści. No i rwą kościół na strzępki, bo nie chcą ustąpić ani jedni, ani drudzy.

_________________
Nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej

A jak wygląda ów ustanowiony przez Boga system?

"Pastor jako pasterz lokalnego kościoła jest w stanie przy pomocy małżonki rozstrzygać nawet najbardziej osobiste problemy poruczonych mu członków zboru. Z kolei pastor jest podległy prezbiterowi okręgowemu, wybranemu na ten urząd w procesie błogosławionym przez Boga, u którego powinien szukać pomocy w razie potrzeby. "

Prawda jakie to proste i oczywiste?

_________________
Nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej

Ale czadowy tekst
W przeciwieństwie możnaby to sformułować tak:

"W przypadku osób owładniętych duchem zależności i przekonaniem o swej szarej nieważności w Królestwie Bożym istnieje niebezpieczeństwo ulegnięcia pokusie, by stwierdzić, że struktury organizacyjne i administracyjne Kościoła są tworem Boskim.

Nie do konca moge sie z toba zgodzic. Zbor ruchu ruchu wiary, ktory opuscilem 3 lata temu nie byl taki duzy (wtedy ok.50 czlonkow, w tym ok.20 liderow wraz z pastorem i duza liczba tzwprzelotnych ptakow, czyli ludzi, ktorzyy pokazywali sie raz na kilka tygodni czy nawet miesiecy),ale przypominal te duze. Chociaz istnialo kilka grup domowych, jednak spotykaly sie od przypadku do przypadku - bardzo nieregularnie, a do tego byly b.zamkniete na nowych ludzi)
Jezeli chodzi o relacje miedzyludzkie, to moge z calym przekonaniem powiedziec, ze nie byla to wspolnota ale ORGANIZACJA!

No wiesz, Bracie, moja refleksja dotyczyła Kościoła, czyli zakładała że jest to organizm, który stara się opierać na fundamentach Ewangelii, a nie technikach i metodach nawiązujących do okultyzmu.

Także stosowanie technik managerskich i manipulacji kasuje możliwośc zdrowego rozwoju.. Obecnie to właśnie wchodzi jako awangardowy sposób na kościół. Wszyscy nagrzewaja się Rickiem Warrenem i jego ruchem Purpose Driven..

I nie tylko to, Robson. W tym zborze,gdzie bylem ludzie "nakrecali sie" ksiazkami motywacyjnymi ( Robert Schuller, Norman V.Peale, N.Hill "Mysl.. i bogac sie" ), a podobno nawet kasetami z Amwaya (tak slyszalem).