Mam prośbę. Natknęłam się na nauczanie na temat chrztu w Duchu Świętym i coś mi się tu nie zgadza. Czy moglibyście się do niego odnieść?
To, co budzi mój szczególny niepokój zaznaczyłam pogrubieniem.
Zamieszczam fragment artykułu( całość pochodzi ze strony ssb.kwch.pl "Początki Kościoła"):
Cytuj:
POCZĄTKI KOŚCIOŁA
Zbawiciel nareszcie przyszedł tak, jak zapowiedzieli go natchnieni Duchem Bożym prorocy Starego Testamentu i Jan Chrzciciel. Żył doskonałym życiem, pokazał jak kochać. Potem umarł - zaskoczenie dla wielu - i przez tą ofiarną śmierć dokonał odkupienia. Zmartwychwstały nie wrócił jednak na ziemię na stałe, zatrzymał się tu tylko chwilkę po to, żeby nie pozostawić żadnych wątpliwości że zmartwychwstał i żyje. Musiał odejść do Ojca, ale nie chciał nas zostawić samych, bo w umysłach praktycznie wszystkich panował wielki bałagan. Nam łatwo zrozumieć po kolei co się działo i jakie jest znaczenie Starego Testamentu. Żydzi tego nie wiedzieli. Czuli się zagubieni, bo Zbawiciel, który miał ich uratować, stworzyć sprawiedliwe, wspaniałe królestwo i nim rządzić umarł. Nie umieli rozdzielić od siebie proroctw, które dotyczyły pierwszego przyjścia Pana Jezusa i Jego drugiego przyjścia, które dopiero będzie miało miejsce. Pan to przewidział i dlatego postanowił stworzyć Kościół, w którym zamieszka Duch Święty. Duch, który do zagubionego i smutnego serca wprowadzi :
miłość, żeby móc kochać Boga z całego serca,
[...]
CZTERY ETAPY POWSTAWANIA KOŚCIOŁA:
W Nowym Testamencie zawarte są cztery i tylko cztery przypadki chrzczenia (zanurzenia) w Duchu, wszystkie są opisane w Dziejach Apostolskich. Nigdzie indziej nie ma wzmianki o takich wydarzeniach. Wręcz przeciwnie, apostoł Paweł w liście do Rzymian 8;9 pisze, że "jeśli ktoś nie ma Ducha Chrystusowego, ten nie jest Jego". Tak więc każdy człowiek, który się nawrócił otrzymuje Ducha Świętego, bo gdyby nie miał Ducha, nie byłby własnością Pana Jezusa, to znaczy nie byłby zbawiony i nie miałby Chrystusa w sercu.
To, co działo się na początku jest wyjątkowe. Było wielu ludzi, którzy już byli zbawieni, a Duch nie był jeszcze posłany. Dlatego Pan posyłał Ducha w cudowny i spektakularny sposób, aby wszyscy WIDZIELI, że dotrzymuje swojej obietnicy. My dzisiaj mamy Jego Słowo, na którym polegamy i nie potrzebujemy żadnych dodatkowych, fizycznych znaków.
1. WYLANIE DUCHA NA ŻYDÓW: Dz. Ap. 2;1-41
Zbawiciel był Żydem i przyszedł w pierwszej kolejności do swojego własnego, oddzielonego i uświęconego Narodu Wybranego. W nim Pan Bóg czynił wielkie cuda i to oni byli powiernikami proroctw. Większość pierwszysch chrześcijan, to nawróceni Żydzi. Dopiero potem dzięki działalności Pawła zaczęli nawracać się poganie. Jeśli jakiś poganin chciał podobać się Bogu, to zostawał prozelitą, czyli przyjmował zwyczaje i sposób życia Izraelitów. To, że Duch przyszedł najpierw do nich jest naturalne.
2. WYLANIE DUCHA NA SAMARYTAN: Dz.Ap. 8;14-17
Już wiemy, że Samarytanie byli w połowie Izraelitami. Zachowywali niektóre ich zwyczaje i wiedzieli, że Mesjasz ma przyjść (powiedziała to Samarytanka w rozmowie z Panem Jezusem przy studni). Kiedy Samarytanie zaczęli się nawracać, Żydzi poszli do nich i modlili się, aby otrzymali Ducha. Myślę, że to Duch Święty podpowiedział im co mają robić. Przez to, że Duch był udzielaniy przez wkładanie rąk apostołów, osobiście, przełamana została wielopokoleniowa niechęć pomiędzy Samarytanami i Żydami.
3. WYLANIE DUCHA NA POGAN: Dz. Ap. 10;44-47 i Dz. Ap. 11;15-18
O ile w przypadku Samarytan sprawa była dosyć łatwa, o tyle w przypadku wylania Ducha na pogan Naród Wybrany przeżył prawdziwy szok. Bóg przyjął do kościoła ludzi, którzy według zakonu byli nieczyści. Porządny Żyd nawet nie pozdrowił, nie dotknął poganina, bo to czyniło go brudnym. Cała sytuacja była dokładnie przygotowana przez Pana Boga. Najpierw widzenie Piotra, potem wizyta u pogan, gdzie wcale nie musiał domownikom mówić, żeby uwierzyli w Pana Jezusa, bo oni już byli nawróceni! Zamiast tego powiedział, że "Bóg nie ma względu na osobę". Wylewając Ducha na pogan Bóg włączył ich oficjalnie do Kościoła i sprawił, że Żydzi ich zaakceptowali. Chociaż tak naprawdę w pierwszym kościele podział na Żydów i nie-Żydów pozostał przez długi czas dość poważnym problemem wnioskując z ilości miejsca poświęconego nauczaniu na ten temat w listach Nowego Testamentu.
4. WYLANIE DUCHA NA UCZNIÓW JANA CHRZCICIELA: Dz. Ap. 19;1-6
Ostatnią grupą zanurzonych w Duchu Świętym stanowią uczniowie Jana, którzy co prawda zwrócili swoje serca do Boga, ale nie słyszeli jeszcze o Panu Jezusie. Gdy o Nim usłyszeli od razu uwierzyli, że to On jest Mesjaszem i zostali przyjęci przez Boga do Kościoła. W ten sposób dokonała się ostatecznie obietnica zesłania Pocieszyciela. Od tamtej pory nie potrzebny jest żaden dodatkowy chrzest, bo, jak napisał potem Paweł, "jeśli ktoś nie ma Ducha Chrystusowego, ten nie jest Jego". Więc jeśli ktoś jest Jego - ma Ducha.
PODSUMOWANIE:
Panu Jezusowi szczególnie bardzo zależało na tym, aby Kościół był jednością. Mówił o tym i prosił Ojca w modlitwie przed samą śmiercią, aby we wzajemnej miłości członków Kościoła mogła objawić się moc i miłość Boża. Chciał jedności nie tylko na poziomie lokalnym, w społeczności, ale także globalnie - dla wszystkich wierzących.
W Liście do Efezjan Paweł pisze:
"Napominam was tedy ja, więzień w Panu, abyście postępowali, jak przystoi na powołanie wasze, z wszelką pokorą i łagodnością, z cierpliwością, znosząc jedni drugich w miłości, starając się zachować jedność Ducha w spójni pokoju:
Jedno ciało i jeden Duch, jak też powołani jesteście do jednej nadziei, która należy do waszego powołania; jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest; jeden Bóg i Ojciec wszystkich, który jest ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich."
Ef. 4;1-6
Mamy jednego Ducha! Przez wysyłanie Go stopniowo Bóg połączył w jedną całość wszystkie oddzielone, lub nawet wrogie sobie grupy w jedno. Co więcej, Duch zjednoczył Kościół w konkretnym celu: aby mógł przetrwać i wytrwać, a przez to oddać Chrystusowi chwałę. Jego praca jest niesamowita. Posyła nas do ludzi zgubionych, podpowiada co mamy im powiedzieć - przekonuje ich o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. To on troszczy się o to, aby nawracali się nowi wierzący! Kiedy już się nawrócą, wchodzi do serca. Odtąd jest blisko, aby objaśniać Słowo Boże, kształtować sumienie, dawać siłę do wiary i wytrwałości... czyli robi to, co Pan Jezus robiłby, gdyby był z nami. Działa w Jego imieniu przygotowując Kościół na powrót Zbawiciela, jest Jego emisariuszem. Moc czerpie od Ojca, bo wszystko Jest Ojca, ale wysłany jest przez Pana Jezusa, gdyż Jemu Ojciec przekazał władzę. Duch Święty się nie wywyższa, nie stara przykłuć naszej uwagi. Działa cicho, jak posłaniec albo listonosz. Bierze list od Ojca posłany przez Pana Jezusa i go przekazuje. Jego dewizą jest "Cała chwała dla Chrystusa!" i chce, żeby dla nas to także stało się dewizą życiową, żebyśmy cały czas zbliżali się do Zbawiciela.