www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest So maja 10, 2025 4:45 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 27 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lip 14, 2008 4:11 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Rozdział 10 Listu do Hebrajczyków jest ważny w tym temacie z kilku powodów. Po pierwsze, zawiera nauczanie doskonale zrozumiałe dla Żydów, ale niekoniecznie dla pogan, i oparte na skojarzeniach oraz analogiach do systemu ofiarniczego. Po drugie, kilka fragmentów często bywa wypaczanych z powyższych i innych powodów.

Warto również przypomnieć definicję niektórych pojęć. Np. "uświęcony" lub "poświęcony" to znaczy "oddzielony dla Boga". Dla Żydów oznaczało to oddzielenie przedmiotów, ludzi lub narodu dla Boga do Jego celów. Taki sens "uświęcenia" i "poświęcenia" znali z Pism Starego Przymierza.

Od początku rozdziału czytamy o kontraście między powtarzalnością ofiar przepisanych przez Prawo Mojżeszowe a jednorazową ofiarą złożoną przez Mesjasza. Prawo i zawarty w nim system ofiarniczy były cieniem przyszłych dóbr, wskazującym na coś, co dopiero miało nastąpić. Dlatego lewicki system ofiarniczy nie może (czas teraźniejszy, ponieważ w czasie pisania listu świątynia jeszcze stoi i ofiary są składane przez kapłanów) uwolnić od grzechu [uczynić doskonałymi] tych, którzy przynoszą ofiary i składają je [10:1]. Gdyby składający raz zostali oczyszczeni, nie składaliby ofiar co roku [w. 2-3]. Ale ofiary przypominają im o ich grzechach, ponieważ krew byków o kozłów nie może doprowadzić do zgładzenia grzechu - dosłownie do oddzielenia grzechów [w. 4]. Dlatego przyszedł Mesjasz, wykonując wolę Ojca i ofiarując swoje ciało raz na zawsze (w kontraście do powtarzanych ofiar ze zwierząt).

"(...) mocą tej woli jesteśmy uświęceni przez ofiarowanie ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze" [Hebr. 10:10]

W ten sposób został usunięty Lewicki system ofiarniczy, a na jego miejsce złożono jedną, doskonałą ofiarę [w. 5-9], która przypięczętowała i wprowadziła w życie Nowe Przymierze [9:14-23]

"Przez którą wolę jesteśmy poświęceni przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa raz uczynioną" [Biblia Gdańska]

Mesjasz złożywszy jedną ofiarę na zawsze, usiadł po prawicy Boga [w. 12], czekając aż nieprzyjaciele zostaną położeni jako podnóżek jego stóp. Jedną bowiem ofiarą uczynił dojrzałymi na zawsze tych, którzy są uświęceni. Interesujące jest to, że w dostępnych angielskich przekładach interlinearnych werset 10:14 brzmi:

"Jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni"

http://www.blueletterbible.org/cgi-bin/ ... ion=KJV#14
http://www.studylight.org/isb/bible.cgi ... orm+Search

Polski przekład interlinearny nie tłumaczy rodzajnika "tous", przez co zdanie "jedną bowiem ofiarą uczynił doskonałymi na zawsze uświęconych" sprawia wrażenie, jakby nie chodziło o "jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi", tylko o "na zawsze uświęconych". Tymczasem chodzi o to, że jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są oddzieleni dla Boga [czyli uświęceni]. Jest to o tyle ważne, że ani z poprzednich rozdziałów [3-6], ani z dalszej części rozdziału 10 wcale nie wynika, jakoby uświęcenie [czyli oddzielenie dla Boga] było stanem gwarantowanym raz na zawsze i zupełnie niezależnym od stylu życia tych, którzy są uświęcei. W dodatku wyraz "uświęconych" jest w oryginale w czasie teraźniejszym niedokonanym, co wskazuje na stan teraźniejszy, czyli "na dziś". Ci, którzy są oddzieleni dla Boga, są uczynieni doskonałymi na zawsze na mocy jednej ofiary.

Wersety następne [15-18] potwierdzają, że chodzi o jedną ofiarę na zawsze:

"Poświadcza nam to również Duch Święty; powiedziawszy bowiem: Takie zaś jest przymierze, jakie zawrę z nimi po upływie owych dni, mówi Pan: Prawa moje włożę w ich serca i na umysłach ich wypiszę je, dodaje: A grzechów ich i ich nieprawości nie wspomnę więcej. Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam nie ma już ofiary za grzech".

Oddzielenie dla Boga jest stanem uzyskanym dzięki wierze w ofiarę Mesjasza i samo w sobie jest wieczne, ale tylko dla tych, którzy są uświęceni, czyli w tym stanie się znajdują. Dlatego autor Listu do Hebrajczyków z jednej strony mówi o tym, że odrodzeni są uświęceni czyli oddzieleni dla Boga [2:11; 10:10,29; 13:12], a z drugiej strony napomina, żeby jako synowie Boga, który jest ich Ojcem [Hebr. 12:4-11] dążyli do uświęcenia czyli oddzielenia dla Boga, bez którego nikt nie urzy Pana [Hebr. 12:13].

Oddzielenie dla Boga jest stanem oddzielenia od świata - dlatego w listach apostolskich mamy tak wiele ostrzeżeń skierowanych do odrodzonych adresatów, żeby nie przyjaźnili sie ze światem [Jak. 4:4], żeby nie dali się splamić światu [Jak. 1:27], żeby nie miłowali świata [I Jana 2:15] czyli tego, co tkwi w złem [I Jana 5:19]. Napomnień wzywających do uświęcania się jako trwania w stanie oddzielenia dla Boga jest o wiele więcej. Przytoczę dwa:

"A poza tym, bracia, prosimy was i napominamy w Panu Jezusie, abyście stosownie do otrzymanego od nas pouczenia, jak macie postępować i podobać się Bogu, jak zresztą postępujecie, abyście tym bardziej obfitowali. Wszak wiecie, jakie przykazania daliśmy wam w imieniu Pana Jezusa. Taka jest bowiem wola Boża: uświęcenie wasze, żebyście się powstrzymywali od wszeteczeństwa, aby każdy z was umiał utrzymać swe ciało w czystości i w poszanowaniu, nie z namiętności żądzy, jak poganie, którzy nie znają Boga, aby nikt nie dopuszczał się wykroczenia i nie oszukiwał w jakiejkolwiek sprawie swego brata, gdyż Pan jest mścicielem tego wszystkiego, jak to wam zapowiadaliśmy i zaświadczaliśmy. Albowiem nie powołał nas Bóg do nieczystości, ale do uświęcenia. Toteż kto odrzuca to, odrzuca nie człowieka, lecz Boga, który nam też daje Ducha swego Świętego" [I Tes. 4:1-8]

"Kto czyni nieprawość, niech nadal czyni nieprawość, a kto brudny, niech nadal się brudzi, lecz kto sprawiedliwy, niech nadal czyni sprawiedliwość, a kto święty, niech nadal się uświęca" [Obj. 22:11]

A więc sam Pan Jezus napomina Kościół, żeby ci, którzy są uświęceni [oddzieleni dla Boga] krwią Jezusa, nadal trwali w uświęceniu [oddzieleniu dla Boga]. Kościół został uświęcony czyli oddzielony dla Boga jako lud nabyty krwią Baranka [I Piotra 2:9-10]. Jednocześnie Kościół jest powołany do uświęcenia [I Tes. 4:7], a wolą Bożą dla Kościoła jest uświęcenie w sensie stylu życia w oddzieleniu od świata dla Boga [I Tes. 4:3-6]. Dlatego nie ma niczego sprzecznego w słowach Jezusa: "Kto święty [oddzielony dla Boga] niech nadal się uświęca [niech żyje w stanie uświęcenia czyli oddzielenia dla Boga]" [Obj. 22:11]. Kto będąc dzieckiem Bożym nie dąży do uświęcenia [oddzielenia dla Boga], ten nie ujrzy Pana [Hebr. 12:13]. Dlaczego? Ponieważ na zawsze doskonałymi [oddzielonymi od grzechu dzięki sprawiedliwości Chrystusa] zostali uczynieni tylko ci, którzy są uświęceni [trwają w Chrystusie]. Nie ma potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie [Rzym. 8:1] i pozostają w Nim [Jan 15:5 interlinia].

Autor Listu do Hebrajczyków jest konsekwentny: od początkowych rozdziałów napomina i zachęca zarówno sam siebie jak i adresatów, żeby nie zatwardzali serc jak ojcowie podczas buntu na pustyni, żeby mocno uchwycili się nadziei, jaką mają w Mesjaszu, żeby docenili wyższość Nowego Przymierza i Arcykapłana według porządku Melchizedeka nad tym, co już przeminęło czyli nad Starym Przymierzem i nad tym, co przemija i bliskie jest zaniku, czyli nad starym systemem ofiarniczym. Naucza, że zostali oddzieleni dla Boga krwią Mesjasza i że grzechy są im odpuszczone na zawsze, a oni sami są uczestikami powołania niebieskiego, Mesjasza i Ducha Świetego, jeśli tylko zachowuja ufność, jaką mieli na początku i trwają w oddzieleniu dla Boga, czyli w stanie uświęcenia.

Trwanie w stanie uświęcenia nie odbywa się mocą ludzką, bo sami z siebie nie bylibyśmy w stanie wytrwać. Moc pochodzi od Boga, który jest ze swojej strony wierny i który może nas ustrzec od upadku i postawić nieskalanymi przed obliczem swojej chwały [Judy 24-25], jeśli tylko zachowujemy wiarę [Hebr. 3:14] i nie zachowujemy się tak, jak zbuntowani ojcowie na pustyni, którzy słyszeli Boży głos, ale uparcie zatwardzali swoje serca [Hebr. 4:1-2]. Autor napomina do podejmowania decyzji przylgnięcia do Jezusa [Hebr. 2:16-18], poddania się Słowu Bożemu [Hebr. 4:12], przystępowania do tronu łaski, aby uzyskać pomoc w stosownej porze [Hebr. 4:16] i uchwycenia się nadziei [Hebr. 6:18-20]. Grzechy zostały uświęconym odpuszczone na mocy Nowego Przymierza i w dalszej części rozdziału 10, a potem w rozdziale 12 czytamy o tym, jak uświęceni mają z tego korzystać, a czego się wystrzegać, żeby w uświęceniu wytrwać i zbawienia wiecznego się nie wyrzec.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lip 14, 2008 4:13 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 04, 2007 1:25 pm
Posty: 1505
Lokalizacja: Silesia
Jeżeli szczegółowo, to szczegółowo. Dalej czytając rozdział 10 dochodzimy do wersetu 19 [z BT]:

"19 Mamy więc, bracia, pewność, iż wejdziemy do Miejsca Świętego przez krew Jezusa. 20 On nam zapoczątkował drogę nową i żywą, przez zasłonę, to jest przez ciało swoje. 21 Mając zaś kapłana wielkiego, który jest nad domem Bożym, 22 przystąpmy z sercem prawym, z wiarą pełną, oczyszczeni na duszy od wszelkiego zła świadomego i obmyci na ciele wodą czystą. 23 Trzymajmy się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, bo godny jest zaufania Ten, który dał obietnicę."
Autor i adresaci mają wspólną pewność co do "wejścia do Miejsca Świętego". Wyznają nadzieję i darzą zaufaniem dawcę nadziei. Ciekawe jest, że w wersecie 20 w interlinii czytamy:
"które [wejście] odnowił dla nas jako drogę nową i żywą przez zasłonę, to jest przez ciało Jego".
W wersecie 21 [Hebr.10:21] czytamy o "domu Bożym". Rozumiem, że skoro wcześniej napisano, że nadawca i adresaci mają wspólną nadzieję i Kapłana Wielkiego -"Arcykapłana"- [w-g porządku Melchisedeka, a nie z Lewiego z domu Arona...] nad sobą, to oni również są "domem Bożym" [jego częścią]. Domem Bożym do tej pory była Świątynia [a przynajmiej miała być]. Stanowienie, za sprawą Ducha Świętego, "Świątyni Żywej" jako Kościoła znamy ze słów Jezusa [J.2:19; Mt.26:61; Mr 14:58] oraz z np. Ef.2:21; 1 P.2:5; Hebr.8:2 i Hebr.8:5 (!!!).
Nasuwa się pytanie:
jak nieodrodzeni mogą mieć w tym udział?
Rozwinę pytanie nawiązując do nauki zawartej w Torze i u Proroków: Jak nieobrzezani - "na sercu i umyśle" - moga mieć coś wspólnego ze ŚWIATYNIĄ? jak mogą stanowić "kapłaństwo"? jak mogą do ŚWIĄTYNI wchodzić? jak mogą wejśc poza zasłonę? Otóż nieodrodzeni/"nieobrzezani": NIE MOGĄ. Muszą najpierw być "obrzezani": "My bowiem jesteśmy prawdziwie ludem obrzezanym - my, którzy sprawujemy kult w Duchu Bożym i chlubimy się w Chrystusie Jezusie, a nie pokładamy ufności w ciele." [Flp 3:3 BT]
"I w Nim też otrzymaliście obrzezanie, nie z ręki ludzkiej, lecz Chrystusowe obrzezanie, polegające na zupełnym wyzuciu się z ciała grzesznego" [Kol 2:11 BT]
"26 Jeśli bowiem dobrowolnie grzeszymy po otrzymaniu pełnego poznania prawdy, to już nie ma dla nas ofiary przebłagalnej za grzechy, 27 ale jedynie jakieś przerażające oczekiwanie sądu i żar ognia, który ma trawić przeciwników.[...] 29 Pomyślcie, o ileż surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego i zbezcześcił krew Przymierza, przez którą został uświęcony, i obelżywie zachował się wobec Ducha łaski."

Tu jest kolejna przestroga przed możliwością znieważenia Ducha Świętego - jak wynika z tego: odrodzeni mogą zasmucać Ducha trwając w dobrowolnym grzechu i popadać w coraz większą zatwardziałość na JEGO głos, popełniając tym samym grzech śmiertelny [Jkb. 5:20; 1 Jana 5:16-17]

"32 Przypomnijcie sobie dawniejsze dni, kiedyście to po oświeceniu wytrzymali wielką nawałę cierpień, 33 już to będąc wystawieni publicznie na szyderstwa i prześladowania, już to stawszy się uczestnikami tych, którzy takie udręki znosili. 34 Albowiem współcierpieliście z uwięzionymi, z radością przyjęliście rabunek waszego mienia, wiedząc, że sami posiadacie majętność lepszą i trwającą."

Jeżeli adresaci nie byli odrodzeni, to za co świat ich nienawidził? za co spotkały ich takie uciski, rabunek mienia i inne cierpienia i po jakim "oświeceniu"? [Jan 1:4 .8:12. 12:46]
"...i oświecił oczy serca waszego, abyście wiedzieli, jaka jest nadzieja, do której was powołał, i jakie bogactwo chwały jest udziałem świętych w dziedzictwie jego" [ Ef 1:18 Bw]


"35 Nie pozbywajcie się więc nadziei waszej, która ma wielką zapłatę. 36 Potrzebujecie bowiem wytrwałości, abyście spełniając wolę Bożą, dostąpili obietnicy."
Za jaką "nadzieję" można otrzymać "wielką zapłatę"? I zdaje się, że wspominana tu zapłata nie jest w kontekście ukarania
Za taką "nadzieję", jaka przyświeca odrodzonym i która wymaga wytrwania w niej:

"W tej bowiem nadziei zbawieni jesteśmy; a nadzieja, którą się ogląda, nie jest nadzieją, bo jakże może ktoś spodziewać się tego, co widzi? A jeśli spodziewamy się tego, czego nie widzimy, oczekujemy żarliwie, z cierpliwością." [Rz 8:24-25 Bw]
"Albowiem my w Duchu oczekujemy spełnienia się nadziei usprawiedliwienia z wiary," [Ga 5:5 Bw]

"Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa, który przemieni znikome ciało nasze w postać, podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą, którą też wszystko poddać sobie może." [Flp 3:20-21 Bw]

"37 Jeszcze bowiem za krótką, za bardzo krótką chwilę
przyjdzie Ten, który ma nadejść, i nie spóźni się.
38 A mój sprawiedliwy z wiary żyć będzie,
jeśli się cofnie, nie upodoba sobie dusza moja w nim.
39 My zaś nie należymy do odstępców, którzy idą na zatracenie, ale do wiernych, którzy zbawiają swą duszę. "

- ciekawa myśl: nie należymy do odstępców(...) "ale do wiernych którzy zbawiają swą duszę" ["uczestniczymy w wierze w pozyskanie duszy"].

Może ktoś coś sprostuje/rozwinie/popchnie dalej? 8)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lip 14, 2008 4:31 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Cytuję Hebr. 10:19-22 (to jest jedno zdanie i jedna myśl) według interlinii:

"Mając więc, bracia, otwartość do wejścia Świętych w krwi Jezusa, które odnosił dla nas jako drogę nową i żywą poprzez zasłonę, to jest przez ciało Jego, i kapłana wielkiego nad domem Boga, podchodźmy z prawdziwym sercem w pełni wiary, skropiwszy sobie serca z sumienia niegodziwego i umywszy sobie ciało woda czystą"

Warto zwrócić uwagę na fakt, że autor pisze tutaj "MY" - i ma na myśli SIEBIE I ADRESATÓW ("Mając więc, bracia, otwartość, (...) dla nas, (...) podchodźmy"). Czyli słowa napomnienia są skierowane do ludzi odrodzonych - gdyby założyć inaczej, należałoby przyjąć, że... autor Listu do Hebrajczyków sam jest nieodrodzony, albo że stosuje jakąś dziwną figurę retoryczną, która jest niespotykana w żadnym innym liście, i wedle której "my" nie znaczy "my". To jest ważne, dlatego że w dalszej części tego samego napomnienia [wersety 26-31] autor ostrzega przed możliwością złamania przymierza zawartego we krwi Mesjasza i też pisze "my" o ludziach, którzy teoretycznie mogą to uczynić [w. 26].

Następna sprawa: Ludzie zbawieni mają w krwi Jezusa otwartość do wejścia Świętych. Co to jest "wejście Świętych"? Jest to miejsce opisane wcześniej przez autora w Hebr. 9:1-3

"Wystawiony bowiem został przybytek, którego część przednia nazywa się miejscem świętym, a w niej znajdowały się świecznik i stół, i chleby pokładne; za drugą zaś zasłoną był przybytek, zwany miejscem najświętszym" [Hebr. 9:1-3]

W momencie śmierci Mesjasza zasłona w świątyni została rozdarta:

"I oto zasłona świątyni rozdarła się na dwoje, od góry do dołu, i ziemia się zatrzęsła, i skały popękały" [Mat. 27:51]

W ten sposób ukazało się, to, co było dotychczas zarezerwowane tylko dla kapłanów. Autor Listu do Hebrajczyków pisze o przybytku w niebie, gdzie jako Arcykapłan wszedł za nas Jezus, przeszedłszy przez niebiosa:

"Mając więc wielkiego arcykapłana, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trzymajmy się mocno wyznania" [Hebr. 4:14]

"Jej to [nadziei] trzymamy się jako kotwicy duszy, pewnej i mocnej, siegającej aż poza zasłonę, gdzie jako poprzednik wszedł za nas Jezus, stawszy się arcykapłanem według porządku Melchisedeka na wieki" [Hebr. 6:19-20]

"Lecz Mesjasz, który się zjawił jako arcykapłan dóbr przyszłych, wszedł przez większy i doskonalszy przybytek, nie ręką zbudowany, to jest nie z tego stworzonego świata pochodzący, wszedł raz na zawsze do świątyni nie z krwią kozłów i cielców, ale z własną krwią swoją, dokonawszy wiecznego odkupienia" [Hebr. 9:11-12]

Stąd wnioskuję, że jako odrodzeni ludzie, autor i adresaci Listu do Hebrajczyków mają we krwi Mesjasza wstęp do miejsca Świętego, a Mesjasz jako Arcykapłan wszedł na podstawie własnej krwi do Miejsca Najświętszego w niebie i tam po prawicy Ojca wstawia się za autorem i adresatami. My (oprócz adresatów bezpośrednich) mając ufność w Mesjaszu, posiadany nadzieję, która jest jak kotwica duszy, pewna i mocna, i sięga poza zasłonę oddzielającą Miejsce Święte od Miejsca Najświętszego w niebie, gdzie przebywa Arcykapłan według porządku Melchizedeka jako nasz Pośrednik. Rozumiem również, że poza zasłonę, gdzie przebywa Bóg w niebiańskiej świątyni wejdziemy dopiero wtedy, gdy nie będziemy posiadali skażonych ciał, bo ciało i krew nie odziedziczy Królestwa Bożego [I Kor. 15:50]. Wtedy zobaczymy Boga Ojca, którego nikt z żyjących nie widział, ani widzieć nie może, bo mieszka w światłości niedostępnej [I Tym. 6:13-16]. Ale na podstawie krwi Mesjasza mamy wejście do Miejsca Świętego i Pośrednika, który wstawia się za nami u Ojca [Hebr. 7:25; 9:24], zasiadając po Jego prawicy [Hebr. 10:11-12].

Do Miejsca Świętego mieli wstęp wyłącznie kapłani, którzy musieli zostać oczyszczeni, aby mogli wejść i składać ofiary. Skoro autor pisze "mając otwartość do wejścia Świętych w krwi Jezusa, podchodźmy", to mówi o wielokrotnym podchodzeniu i sprawowaniu służby ludzi, którzy już mają wejście, a nie pojedynczym wejściu do zbawienia ludzi, którzy jeszcze tego wejścia nie mają. Ludzie ci już są kapłanami, a nie mają szansę nimi być w przyszłości:

"I wy sami jako kamienie żywe budujcie się w dom duchowy, w kapłaństwo święte, aby składać duchowe ofiary przyjemne Bogu przez Jezusa Chrystusa. Dlatego to powiedziane jest w Piśmie: Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany, kosztowny, A kto weń wierzy, nie zawiedzie się. Dla was, którzy wierzycie, jest on rzeczą cenną; dla niewierzących zaś kamień ten, którym wzgardzili budowniczowie, pozostał kamieniem węgielnym, ale też kamieniem, o który się potkną, i skałą zgorszenia; ci, którzy nie wierzą Słowu, potykają się oń, na co zresztą są przeznaczeni. Ale wy jesteście rodem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym, abyście rozgłaszali cnoty tego, który was powołał z ciemności do cudownej swojej światłości" [I Piotra 2:5-9]

"Przez niego [Mesjasza] więc nieustannie składajmy Bogu ofiarę pochwalną, to jest owoc warg, które wyznają jego imię" [Hebr. 13:15]

Tylko kapłani mają wstęp do Miejsca Świętego [Hebr. 9:6], którego obrazem i cieniem była ziemska świątynia [Hebr. 9:1,11]. Dlatego wolno stwierdzić, że autor Listu do Hebrajczyków pisze o sobie i o adresatach nie tylko jako o obrzezanych na sercu, ale również jako o kapłanach z królewskiego kapłaństwa, który już mają (a nie dopiero mogą mieć) wstęp do Miejsca Świętego w Duchu Świętym.

Podchodźmy zatem do sprawowania służby przed Panem z prawdziwym sercem (czyli bez fałszu w sercu), skropiwszy sobie serca z sumienia niegodziwego i umywszy sobie ciało wodą czystą - jest to widoczne nawiązanie do proroctwa Ezechiela zapowiadającego Nowe Przymierze:

"(...) i pokropię was czystą wodą, i będziecie czyści od wszystkich waszych nieczystości i od wszystkich waszych bałwanów oczyszczę was. I dam wam serce nowe, i ducha nowego dam do waszego wnętrza, i usunę z waszego ciała serce kamienne, a dam wam serce mięsiste" [Ez. 36:25]

Autor z całą pewnością już uwierzył, został skropiony i umyty, czyli wszedł już w Nowe Przymierze. Skoro zwraca się do adresatów w taki sposób, jakby wszyscy (on i oni) byli w tej samej sytuacji, możemy spokojnie uznać (kolejny raz zresztą), że adresaci Listu do Hebrajczyków są odrodzeni i weszli już w Nowe Przymierze. Autor nie czyni żadnego rozróżnienia na ewentualnych adresatów odrodzonych i nieodrodzonych - pisze po prostu do wszystkich jako ich brat, który wraz z nimi jest kapłanem Boga żywego w Mesjaszu Jezusie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lip 14, 2008 5:40 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 12, 2008 3:41 pm
Posty: 194
Tak pięknie i jasno piszecie,że nie wiem czy się wtrącać, Hebr. 13:15

Przez Niego ( Mesjasza -JHWH króry zbawia ofiarowawszy ciało swoje )
wznośmy ofiarę uwielbienia przez caly [czas] Bogu, to jest owoc warg
przyznających imieniu Jego. (interlinia)

oznacza służbę sprawowaną przez autora i jego odrodzonych braci, tylko
tacy bowiem wyznają Jego imię.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 15, 2008 2:15 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
"(...) trzymajmy się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, bo wierny jest Ten, który dał obietnicę; i baczmy jedni na drugich w celu pobudzenia się do miłości i dobrych uczynków, nie opuszczając wspólnych zebrań naszych, jak to jest u niektórych w zwyczaju, lecz dodając sobie otuchy, a to tym bardziej, im lepiej widzicie, że się ten dzień przybliża" [Hebr. 10:23-25]

Rozważając tekst pod kątem odrodzenia lub nieodrodzenia autora i adresatów Listu do Hebrajczyków, widzimy wyraźnie zachętę skierowaną przez autora listu do grupy, którą znowu określa mianem "MY". My, czyli autor listu i ktoś jeszcze. Gdyby adresaci listu nie byli odrodzeni, taka zachęta skierowana do nich nie miałaby sensu. Dlaczego? Ponieważ odrodzeni i nieodrodzeni Żydzi nie mają tej samej nadziei, ponieważ Ten sam [Jezus] nie dał im wspólnej obietnicy, ponieważ odrodzeni i nieodrodzeni Żydzi nie zbierali się razem, nie tworzyli jednej wspólnoty, w której mieliby się zachęcać nawzajem i ponieważ odrodzeni i nieodrodzeni Żydzi nie oczekiwali tego samego Dnia - odrodzeni oczekują przyjścia Pana po Kościół na obłokach [I Tes. 4:15-18 inne] i wzięcia Kościoła do domu Ojca [Jan 14:1-3], a nieodrodzeni oczekują Dnia Pańskiego [Iz. 24:1-23; 34:1-4; II Tes. 2:1-2; Obj. 6:12-17 i inne] wraz z przyjściem Mesjasza na ziemię [Obj. 1:7; Zach. 12:10; 14:1-5 i inne ].

Ponieważ przybliża się dzień, na który czekamy, powinniśmy trzymać się niewzruszenie nadziei, bo wierny jest Ten, który dał obietnicę. Z jednej strony mamy zachętę do trzymania się nadziei (w oryginale: zatrzymywać wyznanie nadziei), a z drugiej - zapewnienie o Bożej wierności. Czyli polegając na Bożej wierności my powinniśmy trzymać się nadziei - jest to nawiązanie do Hebr. 3:14, gdzie autor mówił, że jesteśmy uczestnikami Pomazańca jeśli tylko aż do końca zatrzymamy ufność, jaką mieliśmy na początku. O tej samej nadziei czytaliśmy w Hebr. 3:6; 6:11,18 i 7:19. Czuwanie, o którym tyle razy wspominał Pan, polega nie tylko na osobistej, żeywej relacji z Bogiem, ale posiada również wymiar wspólnotowy - mamy jedni drugich napominać i dodawać sobie nawzajem otuchy. Aby to czynić skutecznie, należy dbać o społeczność z innymi świętymi - jak ktoś kiedyś mądrze powiedział, "nie ma jednoosobowych pastwisk". Z pewnością istnieja sytuacje wyjątkowe, gdy jesteśmy zmuszeni przebywać z dala od wspólnoty świętych, ale to są wyjątki i one nie służą duchowemu wzrostowi. Dlatego lepiej jest gromadzić się przynajmniej tam, gdzie jest "dwóch albo trzech w imieniu Pańskim" i pozwolić innym na wzajemne baczenie niż pozostawać w samotności bez innych ludzkich punktów odniesienia, a także bez możliwości kształtowania naszych charakterów poprzez relacje z innymi.

"Żelazo ostrzy się żelazem, a zachowanie swojego bliźniego wygładza człowiek" [Przyp. Sal. 27:17]

Jesteśmy jak ci słudzy, których Pan zostawił i powróci, a my powinniśmy się nawzajem "dopingować", żeby nikt z nas nie zaczął jadać i pić z pijakami, ani bić współsługi, wracając do grzesznego życia sprzed odrodzenia. A wszystko to w oczekiwaniu na ten dzień:

"A o tym dniu i godzinie nikt nie wie; ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko sam Ojciec. Albowiem jak było za dni Noego, takie będzie przyjście Syna Człowieczego. Bo jak w dniach owych przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali, aż do tego dnia, gdy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, że nastał potop i zmiótł wszystkich, tak będzie i z przyjściem Syna Człowieczego. Wtedy dwóch będzie na roli, jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony. Dwie mleć będą na żarnach, jedna będzie wzięta, a druga zostawiona. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, którego dnia Pan wasz przyjdzie. A to zważcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której porze złodziej przyjdzie, czuwałby i nie pozwoliłby podkopać domu swego. Dlatego i wy bądźcie gotowi, gdyż Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie domyślacie. Kto więc jest tym sługą wiernym i roztropnym, którego pan postawił nad czeladzią swoją, aby im dawał pokarm o właściwej porze? Szczęśliwy ów sługa, którego pan jego, gdy przyjdzie, zastanie tak czyniącego. Zaprawdę powiadam wam, że postawi go nad całym mieniem swoim. Jeśliby zaś ów zły sługa rzekł w sercu swoim: Pan mój zwleka z przyjściem, i zacząłby bić współsługi swoje, jeść i pić z pijakami, przyjdzie pan sługi owego w dniu, w którym tego nie oczekuje, i o godzinie, której nie zna. I usunie go, i wyznaczy mu los z obłudnikami; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" [Mat. 24:36-51


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 05, 2008 12:31 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
"Bo jeśli otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy, nie ma już dla nas ofiary za grzechy, lecz tylko straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawi przeciwników. Kto łamie zakon Mojżesza, ponosi śmierć bez miłosierdzia na podstawie zeznania dwóch albo trzech świadków; o ileż sroższej kary, sądzicie, godzien będzie ten, kto Syna Bożego podeptał i zbezcześcił krew przymierza, przez którą został uświęcony, i znieważył Ducha łaski! Znamy przecież tego, który powiedział: Pomsta do mnie należy, Ja odpłacę; oraz: Pan sądzić będzie lud swój. Straszna to rzecz wpaść w ręce Boga żywego" [Hebr. 10:26-31]

Powyższe wersety są kontynuacją napomnień, które dotyczą samego autora i innych osób, o czym świadczy określenie "my". Jak już wcześniej wspominaliśmy, "my" w odniesieniu do grupy nie obejmującej adresatów nie miałoby najmniejszego sensu, więc można przyjąć, że "my" oznacza autora listu, jego współpracowników i adresatów jako jednej grupy. W poprzednich rozdziałach [3 i 4] autor pisał o tym, jak Izrael na pustyni grzeszył i buntował się przeciwko Bogu i zatwardzał serce, choć słyszał Jego głos - ta analogia wskazuje, że adresaci wyszli już z niewoli grzechu tak jak Izrael z niewoli egipskiej [por. napomnienia apostoła Pawła I Kor. 10:1-11]. W rozdziale 5 wypominał adresatom, że powinni być już nauczycielami, a tymczasem pozostają w fazie duchowego niemowlęctwa [por. I Kor. 3:1 i I Piotra 2:1-2], a zatem musieli narodzić na nowo z Ducha przed napisaniem Listu do Hebrajczyków. W rozdziale 6 autor ostrzega, że "jest rzeczą niemożliwą, żeby tych - którzy raz zostali oświeceni i zakosztowali daru niebiańskiego, i stali się uczestnikami Ducha Świętego, i zakosztowali Słowa Bożego, że jest dobre oraz cudownych mocy wieku przyszłego - gdy odpadli, powtórnie odnowić i przywieść do pokuty, ponieważ oni sami ponownie krzyżują Syna Bożego i wystawiają go na urągowisko" [6:4-6]. W rozdziałach 8-10 pisze o Przymierzu, jego istocie, wartości i roli krwi Mesjasza w zawarciu Nowego Przymierza. Analizę tych fragmentów przeprowadziliśmy już wcześniej. Czytając fragment 10:26-31 należy pamiętać, że objawienie późniejsze jest budowane na wcześniejszym, a wszystko stanowi całość.

"Bo jeśli otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy, nie ma już dla nas ofiary za grzechy, lecz tylko straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawi przeciwników" [Hebr. 10:26]

To zdanie jest bardzo ważne, dlatego że wskazuje na autora i innych ludzi, którzy otrzymali już kiedyś poznanie prawdy, a jednak są w stanie rozmyślnie grzeszyć. Poznanie to w tym miejscu "epignosis". Wyraz ten oznacza prawidłową i poprawną wiedzę, a w NT jest używany jako poznanie spraw etycznych i Bożych:

http://cf.blueletterbible.org/lang/lexi ... 1922&t=kjv

Apostoł Paweł pisze, że powołaniem Kościoła jest dojście do jedności wiary i poznania [epignosis] Syna Bożego [Ef. 4:13]. Modli się również o Kolosan, żeby doszli do pełnego poznania [epignosis] woli Bożej [Kol. 1:9] i żeby wzrastali w poznaniu [epignosis] Boga [Kol. 1:10]. W podanym linku zostały zamieszczone również inne przykłady użycia wyrazu "epignosis" w NT i nie wygląda na to, żeby wyraz ten miał oznaczać jakąś powierzchowną wiedzę o prawdzie ludzi, którzy Boga jeszcze nie znają. Większość fragmentów mówi o "epignosis" jako poznaniu Boga, Jego woli i prawdy. Jeśli zatem autor i inni otrzymali takie poznanie prawdy, o jakie modli się Paweł dla Kolosan i innych wierzących, to chodzi o poznanie prawdziwe i poważne, a nie o "słyszeniu o czymś z daleka mniej więcej" lub o "pobieżnej wiedzy".

"Jeśli otrzymawszy [takie] poznanie prawdy rozmyślnie grzeszymy..."

"Rozmyślnie grzeszyć" to w oryginale "hamartano hekousious". "Hekousious" oznacza dokładnie "popełniać coś dobrowolnie w przeciwieństwie do popełniania wynikającego z nieuwagi, niewiedzy lub słabości":

http://cf.blueletterbible.org/lang/lexi ... 1596&t=kjv

Wyraz ten jest użyty w NT dwukrotnie. Oprócz Hebr. 10:26 pojawia się jeszcze w I Piotra 5:2

"Paście trzodę Bożą, która jest między wami, nie z przymusu, lecz ochotnie [hekousious], po Bożemu, nie dla brzydkiego zysku, lecz z oddaniem"

Podsumowując, "grzeszyć rozmyślnie" to inaczej "grzeszyć ochotnie, dobrowolnie, nie w wyniku nieuwagi, nie w wyniku niewiedzy i nie w wyniku słabości". Taka bezczelność wobec Boga nazywana była wśród Żydów "grzech z podniesioną ręką". Określenie "[jeśli] rozmyślnie grzeszymy" jest użyte w czasie teraźniejszym, a więc nie oznacza pojedynczego grzechu w sensie upadku, który się zdarza każdemu. Oznacza bezczelne trwanie w grzechu, zamykanie uszu na głos Boga i zatwardzanie serca, mimo tego, co od Boga otrzymaliśmy, mimo zawarcia przymierza z Nim i mimo świadomości prawdy.

"Jeśli otrzymawszy takie poznanie prawdy rozmyślnie grzeszymy nie ma JUŻ dla nas ofiary za grzechy...."

Autor mówił w poprzednich rozdziałach 3, 4 i 6 czym się może skończyć trwanie w buncie przeciwko Bogu. Grzech Izraela na pustyni trwał jakiś czas i Bóg ich karcił, a mimo to trwali w buncie. Dlatego Paweł pisze, że ich los powinien być przestrogą dla nas, którzy żyjemy u kresu wieków [I Kor. 10:11]. Bunt i brak zachowania wiary aż do końca [Hebr. 3:14] może się skończyć odpadnięciem [od Boga] mimo posiadania wszystkich dóbr, jakie na tej ziemi można posiadać w wyniku zawarcia Nowego Przymierza z Bogiem [Hebr. 6:4-6]. Dlatego trwanie w bezczelności wobec Boga może się skończyć w taki sposób, że dla ludzi, którzy zatwardzili serce do samego końca JUŻ NIE MA ofiary za grzechy. Takim człowiekiem może być teoretycznie sam autor listu (jeśli będzie rozmyślnie grzeszył), dlatego pisze "my". Dla ludzi w takim stanie nie ma już ofiary za grzechy, co oznacza, że kiedyś była. A tych, którzy odpadli, nie można już PONOWNIE przywrócić do upamiętania. Jeśli ponownie nie można, to już kiedyś musieli się upamiętać.

"Jeśli otrzymawszy takie poznanie prawdy rozmyślnie grzeszymy nie ma JUŻ dla nas ofiary za grzechy, lecz tylko straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawi przeciwników...."

Jeśli MY dobrowolnie grzeszymy, to nie ma już dla NAS ofiary za grzechy. A więc autor konsekwentnie mówi o ludziach odrodzonych i zbawionych, albo musimy uznać, że autor Listu do Hebrajczyków... sam nie jest odrodzony i zbawiony. Ci, dla których nie ma ofiary za grzechy, są przeciwnikami Boga. Są to wszyscy, którzy nie znajdują się w Nowym Przymierzu z Bogiem, potwierdzonym krwią Mesjasza. Dla jednych JESZCZE nie ma ofiary za grzechy (bo się nie upamiętali), a dla innych JUŻ nie ma ofiary za grzechy (bo odpadli i ponownie już się nie mogą upamiętać). Zatrzymajmy sie tutaj na chwilę. Co by to miało oznaczać "jeszcze nie ma ofiary za grzechy" allbo "już nie ma ofiary za grzechy?" Ofiara została złożona za wszystkich, czyli za cały świat:

"(...) jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. Bo nie posłał Bóg Syna na świat, aby sądził świat, lecz aby świat był przez niego zbawiony. Kto wierzy w niego, nie będzie sądzony; kto zaś nie wierzy, już jest osądzony dlatego, że nie uwierzył w imię jednorodzonego Syna Bożego" [Jan 3:14-18]

Każdy, kto WIERZY, nie będzie sądzony. Kto zaś NIE WIERZY, już jest osądzony. Uwierzyć w imię jednorodzonego Syna Bożego to znaczy wejść w otwarte dla wszystkich przymierze z Bogiem na podstawie Jego krwi. Po wejściu w przymierze (uwierzeniu) trzeba w tym przymierzu trwać (wierzyć). Wiara grzesznika powoduje, że ofiara Syna Bożego staje się skuteczna w jego życiu, a on wchodzi w przymierze:

"(....) wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej, i są usprawiedliwieni darmo, z łaski jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie, którego Bóg ustanowił jako ofiarę przebłagalną przez krew jego, skuteczną przez wiarę, dla okazania sprawiedliwości swojej przez to, że w cierpliwości Bożej pobłażliwie odniósł się do przedtem popełnionych grzechów, dla okazania sprawiedliwości swojej w teraźniejszym czasie, aby On sam był sprawiedliwym i usprawiedliwiającym tego, który wierzy w Jezusa" [Rzym. 3:23-26]

Trwanie w wierze powoduje, że ten, kto wszedł w przymierze z Bogiem, trwa w przymierzu, czyli inaczej trwa w Chrystusie. A dla tego, kto trwa w Chrystusie, nie ma żadnego potępienia. Dlatego Pismo mówi, że mamy TRWAĆ, mamy czuwać, mamy wytrwać, mamy wiarę zachować:

"A przypominam wam, bracia, ewangelię, którą wam zwiastowałem, którą też przyjęliście i w której trwacie, i przez którą zbawieni jesteście, jeśli ją tylko zachowujecie tak, jak wam ją zwiastowałem, chyba że nadaremnie uwierzyliście" [I Kor. 15:1-2]

"Trwajcie we mnie, a Ja w was. Jak latorośl sama z siebie nie może wydawać owocu, jeśli nie trwa w krzewie winnym, tak i wy, jeśli we mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy jesteście latoroślami. Kto trwa we mnie, a Ja w nim, ten wydaje wiele owocu; bo beze mnie nic uczynić nie możecie. Kto nie trwa we mnie, ten zostaje wyrzucony precz jak zeschnięta latorośl; takie zbierają i wrzucają w ogień, gdzie spłoną" [Jan 15:4-6]

"Powiesz tedy: Odłamane zostały gałęzie, abym ja był wszczepiony. Słusznie! Odłamane zostały z powodu niewiary, ty zaś trwasz dzięki wierze; [nie] wzbijaj się w pychę, ale się strzeż. Jeśli bowiem Bóg nie oszczędził gałęzi naturalnych, nie oszczędzi też ciebie. Zważ tedy na dobrotliwość i surowość Bożą - surowość dla tych, którzy upadli, a dobrotliwość Bożą względem ciebie, o ile wytrwasz w dobroci, bo inaczej i ty będziesz odcięty" [Rzym. 11:19-22]

"Pilnuj siebie samego i nauki, trwaj w tym, bo to czyniąc, i samego siebie zbawisz, i tych, którzy cię słuchają" [I Tym. 4:16]

"Kto się za daleko zapędza i nie trzyma się nauki Chrystusowej, nie ma Boga. Kto trwa w niej, ten ma i Ojca, i Syna" [II Jana 1:9]


Skoro dla kogoś już nie ma ofiary za grzechy, to znaczy, że nie wytrwał w tym, co otrzymał, przeszedł na stronę przeciwnika i czeka go oczekiwanie sądu i żar ognia, trawiącego przeciwników. Jeśli czeka go sąd, to znaczy, że w tym momencie już nie wierzy, choć kiedyś uwierzył. Przykłady i ostrzeżenia na ten temat są dostępne w Biblii i mówiliśmy już o nich w innych wątkach.

"Kto łamie zakon Mojżesza, ponosi śmierć bez miłosierdzia na podstawie zeznania dwóch albo trzech świadków"

Jest to kolejna analogia. Czyli porównanie obrazujące stan Kościoła poprzez ilustrację ze Starego Przymierza. Pod Starym Przymierzem pewne grzechy były karane śmiercią fizyczną bez miłosierdzia, o czym obywatele Izraela wiedzieli zawczasu, bo wszystko było napisane w Prawie Mojżeszowym. Nawet osoba będąca w przymierzu z Bogiem, należąca do narodu wybranego, ciesząca się znajomością Prawa i możliwością zbliżenia do Żywego Boga mogła zostać uśmiercona, choć nigdy nie odbywało się to bez spełnienia określonych wymogów sprawiedliwości. Druga część wersetu jest wykorzystaniem analogii. Skoro w Starym Przymierzu określone grzechy były karane śmiercią, to

"... o ileż sroższej kary, sądzicie, godzien będzie ten, kto Syna Bożego podeptał i zbezcześcił krew przymierza, przez którą został uświęcony, i znieważył Ducha łaski!"

Jaka może być sroższa kara od fizycznej śmierci? Odpowiedź jest chyba prosta. Wykorzystanie analogii dotyczy tutaj Nowego Przymierza. Jeśli w Starym Przymierzu ludzi obrażających Boga i bezczeszczących Przymierze Mojżeszowe karano fizyczną śmiercią, to w Nowym Przymierzu ludzi depczących Syna Bożego i bezczeszczących Nowe Przymierze karze się czymś gorszym od fizycznej śmierci. Zwłaszcza, że krew Nowego Przymierza uświęca czyli oddziela dla Boga, a na podstawie tego Przymierza jego uczestnicy otrzymują Ducha łaski. Osoby, o których autor mówi w tym wersecie, zostały już uświęcone przez krew Nowego Przymierza - a więc adresaci napomnienia (z autorem włącznie) są włączeni w Nowe Przymierze. Włączenie w Nowe Przymierze oznacza usprawiedliwienie przez wiarę [Hebr. 8:1-12; 9:13-15 i in.].

Zatrzymajmy się tu na chwilę, ponieważ jest ono ważne w kontekście tożsamości adresatów Listu do Hebrajczyków. W tym miejscu niektórzy komentatorzy próbują w taki sposób zdefiniować "uświęcenie", żeby osłabić jego wymowę i uniknąć prostego wniosku płynącego z tekstu - mianowicie, że człowiek po zawarciu nowego przymierza z Bogiem może zostać za swoje trwanie w dobrowolnym grzechu i podeptanie krwi przymierza pozbawiony efektów ofiary za grzechy, odcięty, wyrzucony na zewnątrz, zaliczony do grona przeciwników Boga i potępiony wraz z tymi, którzy nigdy się nie nawrócili. Dlatego lepiej by było dla niego, gdyby nigdy nie poznał tego, co może stracić [II Piotra 2:1-21].

W celu uniknięcia prostego wniosku z określenia "krew przymierza, przez którą został uświęcony" komentatorzy ci odwołują się do wieloznaczności wyrazu "hagiazo" [uświęcić] i do I Kor. 7:14

"Albowiem mąż poganin uświęcony jest przez żonę i żona poganka uświęcona jest przez wierzącego męża; inaczej dzieci wasze byłyby nieczyste, a tak są święte"

Jednakże uświęcenie krwią przymierza jako takiego dotyczy wejścia w przymierze i oddzielenie dla Boga na podstawie przymierza - tak było w Starym Przymierzu i tak jest w Nowym Przymierzu. I Kor. 7:14 nie mówi o uświęceniu niewierzącego współmałżonka krwią przymierza tylko o uświęceniu przez żonę lub męża, dlatego nie można "podstawiać" do Hebr. 10:29 innego znaczenia tego wyrazu, użytego w I Kor. 7:14 po to, żeby dowieść tego, co wcześniej założono.

Tekst o znieważeniu Ducha łaski jest jedynym miejscem, gdzie można się dopatrywać wyraźnej paraleli z bluźnierstwem lub grzechem przeciwko Duchowi Świętemu. Moim zdaniem z fragmentów wyżej cytowanych [Hebr. 6:4-6 i 10:26-31], a także z tekstu Janowego o trwaniu w grzechu jako stylu życia [I Jana 3:1-9] i o grzechu śmiertelnym [I Jana 5:16-18] należałoby wnosić, że w przypadku osób pod Nowym Przymierzem przekroczenie granicy zatwardziałości i odpadnięcie od Boga, po którym nie ma już możliwości ponownego upamiętania należy utożsamić z grzechem, który nie będzie odpuszczony, czyli z grzechem przeciwko Duchowi Świętemu.

"Znamy przecież tego, który powiedział: Pomsta do mnie należy, Ja odpłacę; oraz: Pan sądzić będzie lud swój. Straszna to rzecz wpaść w ręce Boga żywego"

Kolejna analogia i skojarzenie z historią Izraela. Autor cytuje tutaj fragment V Księgi Mojżeszowej 32:1-44, gdzie Mojżesz ostrzega wybrany lud Boży, który zawarł przymierze z Bogiem przed odstąpieniem od wiary i buntem przeciwko Niemu. I znowu dobrze jest sobie przypomnieć słowa Pawłowe, że to wszystko jest napisane ku przestrodze dla nas, którzy żyjemu u kresu wieków. Warto również porównać ten tekst z niektórymi listami do zborów z Objawienia. Drugi fragment przywoływany przez autora pochodzi z Psalmu 135:

"Panie! Imię twoje trwa na wieki, Panie, pamięć twoja po wszystkie pokolenia. Albowiem Pan sądzić będzie lud swój, a nad sługami swymi zlituje się" [13-14]

Pan zlituje się nad sługami, a lud krnąbrny pójdzie pod sąd. Jeśli komuś się wydaje, że skoro wyszedł z Egiptu (z niewoli grzechu), to bez względu na swoja postawę po drodze ma gwarancję dojścia do Ziemi Obiecanej, to się grubo myli i powinien przeczytać List do Hebrajczyków jeszcze raz od początku aż do tego miejsca, żeby nie popaść w zatwardziałość serca, wiary nie utracić i nie wpaść w ręce Boga żywego podczas sądu, gdy będzie wylewany Jego gniew na tych, którzy nie słuchają Syna [Jan 3:36]. Byli tacy, którzy twierdzili, że skoro są potomstwem Abrahama i mają przymierze z Bogiem, to nie muszą już słuchać Syna, ani wydawać owoców godnych upamiętania. Mylili się bardzo i Jan Chrzciciel próbował im to wytłumaczyć [Mat. 3:8-10]. To samo tłumaczy apostoł Paweł odrodzonym ludziom pod Nowym Przymierzem ostrzegając, że ci, którzy żyją w grzechu Królestwa Bożego nie odziedziczą:

"Albo czy nie wiecie, że niesprawiedliwi Królestwa Bożego nie odziedziczą? Nie łudźcie się! Ani wszetecznicy, ani bałwochwalcy ani cudzołożnicy, ani rozpustnicy, ani mężołożnicy, ani złodzieje, ani chciwcy, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy Królestwa Bożego nie odziedziczą" [I Kor. 6:9-10]

Autor Listu do Hebrajczyków pisze do adresatów będących w Nowym Przymierzu z Bogiem, uświęconych i oddzielonych dla Boga krwią Mesjasza, a także napełnionych Duchem łaski, który jest również Duchem uświęcenia [II Tes. 2:13]. Napomina wszystkich odrodzonych (w tym samego siebie), aby korzystali z lekcji "przerobionych" przez ojców i aby nie zostali po drodze, lecz doszli do Ziemi Obiecanej, kończąc chwalebnie pielgrzymkę na tej ziemi, zachowując wiarę i kończąc bieg [II Tym. 4:7-8].

"Pamiętajcie na wodzów waszych, którzy wam głosili Słowo Boże, a rozpatrując koniec ich życia, naśladujcie wiarę ich" [Hebr. 13:7]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 05, 2008 9:12 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 12, 2008 3:41 pm
Posty: 194
11 rozdział Listu do Hebrajczyków :
11:1 Jest zaś wiara (co do) obiecywanych przez nadzieję ufnością, na sprawy argumentem nie widziane.
11:2 Przez tę bowiem otrzymali świadectwo starsi. (intrelinia)


Znalazłam tłumaczenie słowa wiara (gr. pistis) jako ufanie. Wskazuje ono na czynność ciągłą wyrażoną w podjejmowanych decyzjach i postępowaniu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 06, 2008 9:29 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 12, 2008 3:41 pm
Posty: 194
znalazłam jeszcze, że greckie pistis (przekonanie, wiara, ufnośc, mocne oparcie się, mocne przeświadczenie) odpowiada hebr. emuna (wiara wyrażająca się w sprawiedliwych czynach)

I tu przytoczę słowa Sterna z Komentarza Żydowskiego do NT:
"Prawdziwa wiara mesjaniczna nie różni się swym charakterem od wiary w Tanach; oznacza ona uznanie tego kim Bóg jest i czego dokonał, wiarę w Jego obietnice, poleganie na Jego mocy, potrzebnej do świętego życia, i prowadzenie takiego właśnie życia.

Czyli jak rozumiem nigdy nie było i nie ma żadnej sprzeczności np. między Listem do Rzymian a Listem Jakuba. Oba mówią o tym samym. :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 19, 2008 7:38 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 18, 2006 3:26 pm
Posty: 16
Lokalizacja: Chrzanów
Moze ja też dołącze się do waszej zawziętej dyskusji. WEdług informacji zawarteych w "Nowym Przymierzu" autor listu do Żydów (Hebraczyków) jest nieznany (chociaż niektórzy uwarzają , że jest to apostoł Paweł=> ale to tylko przypuszczenia). Jest on adresowany do Żydów w Palestynie (jak przypuszczamy i został on napisany w Italii) , lub do Żydów w Italii( A został napisany w Palestynie). powsał on najprawdopodoniej około 60 rku po Chrystusie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 20, 2008 1:06 pm 
Offline
Site Admin

Dołączył(a): Cz mar 24, 2005 10:56 pm
Posty: 212
Zamiast kasować cały wpis, zostawiłem w poście Papkinna to, co jest zgodne z tematem wątku. Myślę, że takie rozwiązanie jest najlepsze.

Admin


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 15, 2008 5:35 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Kolejnym fragmentem, na podstawie którego możemy wnioskować o tożsamości autora i adresatów Listu do Hebrajczyków, jest rozdział 12. Będę cytował mniejszymi fragmentami podzielonymi na konkretne myśli autora.

Rozdział zaczyna się od określenia "przeto i MY, tak wielkie mając leżące wokół nas mnóstwo świadków" [interlinia], co sugeruje, że świadectwo życia ludzi wiary opisane w rozdziale 11 jest przeznaczone zarówno dla autora jak i dla adresatów listu.

"... ciężar odłożywszy cały i dokładnie otaczający nas grzech, przez wytrwałość biegnijmy w wyłożonej nam walce" [interlinia]

Znów ta sama sytuacja - takie napomnienie musi dotyczyć autora i adresatów, zatem albo autor i adresaci są odrodzeni, albo autor i adresaci są nieodrodzeni. Skoro "my" mamy biec, to znaczy, że autor i adresaci uczestniczą w wyścigu, w którym biegacze powinni odłożyć to, co przeszkadza w dobiegnięciu do mety i zwycięstwie. Przypomnijmy podobne porównanie zastosowane przez apostoła Pawła:

"Czy nie wiecie, że zawodnicy na stadionie wszyscy biegną, a tylko jeden zdobywa nagrodę? Tak biegnijcie, abyście nagrodę zdobyli. A każdy zawodnik od wszystkiego się wstrzymuje, tamci wprawdzie, aby znikomy zdobyć wieniec, my zaś nieznikomy. Ja tedy tak biegnę, nie jakby na oślep, tak walczę na pięści, nie jakbym w próżnię uderzał; ale umartwiam ciało moje i ujarzmiam, bym przypadkiem, będąc zwiastunem dla innych, sam nie był odrzucony" [I Kor. 9:24-27]

W biegu uczestniczą tylko ci, którzy wystartowali (narodzili się na nowo) i czynią wszystko (pełnią wolę Ojca), by dobiec do mety oraz otrzymać w nagrodę wieniec zwycięstwa. Apostoł Paweł dopiero pod koniec swego życia mógł powiedzieć, że dobiegł, wiarę zachował i oczekuje na ten wieniec:

"Dobry bój bojowałem, biegu dokonałem, wiarę zachowałem; a teraz oczekuje mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu da Pan, sędzia sprawiedliwy, a nie tylko mnie, lecz i wszystkim, którzy umiłowali przyjście Jego" [II Tym. 4:7-8]

"...Spoglądając z daleka na Tego wiary początek i wodza i czyniącego [wiarę] dojrzałą, Jezusa, który zamiast wyłożonej przed Nim radości zniósł krzyż, wstyd zlekceważywszy, [po prawicy] tronu Boga usiadł. Porównajcie sobie bowiem Tego, który taki zniósł od grzeszników względem siebie samego bunt, abyście nie doznali porażki dla dusz waszych osłabiani..."

Adresaci listu oraz jego autor wraz z jego współpracownikami uczestniczą w biegu. Biegnąc, powinni patrzeć na Jezusa, który jest wiary początkiem i wodzem, i to On czyni ich wiarę dojrzałą. On sam zniósł bunt grzeszników przeciwko sobie, cierpiąc i lekceważąc wstyd. Jeśli adresaci spojrzą w ten sposób na swoją sytuację, wówczas doznają zachęty i nie doznają porażki dla swoich dusz. To nie jest zachęta dla osób nieodrodzonych, żeby ratowały swoje dusze od potępienia i żeby przeszły ze śmierci do żywota. To jest zachęta dla ludzi, którzy narodzili się już na nowo, zostali ożywieni wraz z Chrystusem i uczestniczą w biegu, w którym powinni wytrwać, dobiegając na metę jako zwycięzcy:

"Kto ma uszy, niechaj słucha, co Duch mówi do zborów. Zwycięzcy dam spożywać z drzewa żywota, które jest w raju Bożym" [Obj. 2:7]

"Kto ma uszy, niechaj słucha, co Duch mówi do zborów. Zwycięzcy dam nieco z manny ukrytej i kamyk dam mu biały, a na kamyku tym wypisane nowe imię, którego nikt nie zna, jak tylko ten, który je otrzymuje" [Obj. 2:17]

"Zwycięzcy i temu, kto pełni aż do końca uczynki moje, dam władzę nad poganami, i będzie rządził nimi laską żelazną, i będą jak skruszone naczynia gliniane; taką władzę i Ja otrzymałem od Ojca mojego; dam mu też gwiazdę poranną. Kto ma uszy, niechaj słucha, co Duch mówi do zborów" [Obj. 2:26-29]

Najwyraźniej adresaci znaleźli się pod wielką presją za strony nieodrodzonych Żydów i zaglądała im w oczy pokusa powrotu do systemu ofiarniczego oraz rabinicznego judaizmu - pamiętajmy, że List do Hebrajczyków był pisany w czasach, gdy świątynia jeszcze stała, a kapłani nadal składali w niej ofiary, które nie mogły zgładzić grzechów.

"...Wy nie opieraliście się jeszcze aż do krwi w walce przeciw grzechowi i zapomnieliście o napomnieniu, które się zwraca do was jak do synów: Synu mój, nie lekceważ karania Pańskiego ani nie upadaj na duchu, gdy On cię doświadcza; bo kogo Pan miłuje, tego karze, i chłoszcze każdego syna, którego przyjmuje. Jeśli znosicie karanie, to Bóg obchodzi się z wami jak z synami; bo gdzie jest syn, którego by ojciec nie karał? A jeśli jesteście bez karania, które jest udziałem wszystkich, tedy jesteście dziećmi nieprawymi, a nie synami..." [12:4-8]

Opieranie się aż do krwi w walce przeciw grzechowi może oznaczać krwawe prześladowania (opór ze strony grzeszników). Z powyższego tekstu wynika, że adresaci zostali przyjęci przez Boga za synów, a prawo do nazywania się dzieckiem Bożym ma tylko ten, kto narodził się na nowo:

"Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego, którzy narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga" [Jan 1:12-13]

"...Ponadto, szanowaliśmy naszych ojców według ciała, chociaż nas karali; czy nie daleko więcej winniśmy poddać się Ojcu duchów, aby żyć? Tamci bowiem karcili nas według swego uznania na krótki czas, ten zaś czyni to dla naszego dobra, abyśmy mogli uczestniczyć w jego świętości. Żadne karanie nie wydaje się chwilowo przyjemne, lecz bolesne, później jednak wydaje błogi owoc sprawiedliwości tym, którzy przez nie zostali wyćwiczeni..." [12:9-11]

Określenie "Ojciec duchów" w odniesieniu do Boga w Jego stosunku do adresatów potwierdza duchowy wymiar Bożego ojcostwa względem odrodzonych, którzy są karceni po to, by wydać błogi owoc sprawiedliwości poprzez uświęcenie:

"Taka jest bowiem wola Boża: uświęcenie wasze. (...) Albowiem nie powołał nas Bóg do nieczystości, ale do uświęcenia" [I Tes. 4:3-7]

"...Dlatego opadłe ręce i omdlałe kolana znowu wyprostujcie, i prostujcie ścieżki dla nóg swoich, aby to, co chrome, nie zboczyło, ale raczej uzdrowione zostało..." [12:12-13]

Autor wzywa adresatów, żeby ZNOWU wyprostowali opadłe ręce i omdlałe kolana - nie żeby się nawrócili do Boga i narodzili na nowo. Pragnie, by adresaci NIE ZBOCZYLI z drogi, na którą już wcześniej weszli.

"...Dążcie do pokoju ze wszystkimi i do uświęcenia, bez którego nikt nie ujrzy Pana, bacząc, żeby nikt nie pozostał z dala od łaski Bożej, żeby jakiś gorzki korzeń rosnący w górę, nie wyrządził szkody i żeby przezeń nie pokalało się wielu, żeby nikt nie był rozpustny lub lekkomyślny jak Ezaw, który za jedną potrawę sprzedał pierworodztwo swoje. A wiecie, że potem, gdy chciał otrzymać błogosławieństwo, został odrzucony, nie uzyskał bowiem zmiany swego położenia, chociaż o nią ze łzami zabiegał..." 12:14-17]

Zwróćmy uwagę, że autor nie mówi tutaj o usprawiedliwieniu, bez którego nikt nie ujrzy Pana, lecz o uświęceniu. Czyli o stanie oddzielenia dla Boga, w którym należy trwać i w którym należy wytrwać, jak czytaliśmy wcześniej:

"Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni" [Hebr. 10:14]

Człowiek zrodzony z Boga i pozostający w przymierzu z Bogiem jest w stanie uświęcenia, czyli oddzielenia dla Boga, a zarazem w procesie uświęcenia, czyli zmiany charakteru na podobieństwo Tego, który go wykupił.

"Jako dzieci posłuszne nie kierujcie się pożądliwościami, jakie poprzednio wami władały w czasie nieświadomości waszej, lecz za przykładem świętego, który was powołał, sami też bądźcie świętymi we wszelkim postępowaniu waszym, ponieważ napisano: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty. A jeśli wzywacie jako Ojca tego, który bez względu na osobę sądzi każdego według uczynków jego, żyjcie w bojaźni przez czas pielgrzymowania waszego, wiedząc, że nie rzeczami znikomymi, srebrem albo złotem, zostaliście wykupieni z marnego postępowania waszego, przez ojców wam przekazanego, lecz drogą krwią Chrystusa, jako baranka niewinnego i nieskalanego" [I Piotra 1:14-19]

Autor napomina adresatów, aby nikt z nich nie pozostał z dala od łaski Bożej, dzięki której możliwe jest trwanie w stanie uświęcenia i postępowanie w procesie uświęcenia. Możemy położyć nadzieję w łasce, albo zdecydować, że odrzucimy łaskę i spróbujemy polegać na sobie - ale wtedy biada nam. Gorzki korzeń może pokalać wielu, jeśli zarazi ich takim myśleniem. Autor sięga po kojelną analogię znaną doskonale żydowskim czytelnikom listu: Ezaw już posiadał pierworództwo, ale postanowił je sprzedać za miskę soczewicy, ponieważ był rozpustny i "profanujący", jak mówi oryginał w tym miejscu. Czyli pozbył się tego, co miał - dlatego autor ostrzega adresatów, by nie pozbywali się dziedzictwa, które posiadają jako dzieci Boże, ponieważ jeśli to uczynią, to nie będą mogli już zmienić swojego położenia jak nie mógł tego uczynić Ezaw. Analogia ta doskonale współgra z fragmentami wcześniejszymi, które mówiły o tym, że jeśli ktoś odpadnie, to nie można go już doprowadzić ponownie do upamiętania, ponieważ podeptał krew przymierza, przez którą został uświęcony, i znieważył Ducha łaski [Hebr. 6:4-6; 10:26-31].

Następnie autor przechodzi do kolejnej analogii z historii Izraela:

"...Wy nie podeszliście bowiem do góry, której można dotknąć, do płonącego ognia, mroku, ciemności i burzy ani do dźwięku trąby i głośnych słów, na których odgłos ci, którzy je słyszeli, prosili, aby już do nich nie przemawiano; nie mogli bowiem znieść nakazu: Gdyby nawet zwierzę dotknęło się góry, ukamienowane będzie. A tak straszne było to zjawisko, iż Mojżesz powiedział: Jestem przerażony i drżący. Lecz wy podeszliście do góry Syjon i do miasta Boga żywego, do Jeruzalem niebieskiego i do niezliczonej rzeszy aniołów, do uroczystego zgromadzenia i zebrania pierworodnych, którzy są zapisani w niebie, i do Boga, sędziego wszystkich, i do duchów ludzi sprawiedliwych, którzy osiągnęli doskonałość, i do pośrednika nowego przymierza, Jezusa, i do krwi, którą się kropi, a która przemawia lepiej niż krew Abla..." [12:18-24]

Niektórzy komentatorzy twierdzą, że określenie "podeszliście do góry" lub "zbliżyliście się do góry" sugeruje, że adresaci nie weszli jeszcze w Nowe Przymierze. Tymczasem podejście ludu izraelskiego do góry Synaj oznaczało posłuszeństwo słowom Boga, który sam zakazał ludowi wchodzenia na górę z wyjątkiem pośrednika przymierza, ktorym był Mojżesz. Można o tym przeczytać w II Mojż. 19:1-25. Analogia polega na tym, że w przypadku Nowego Przymierza znów jedynie jego Pośrednik czyli Mesjasz miał prawo wejść na Górę Syjon i do miasta Boga żywego, podczas gdy lud Nowego Przymierza pozostaje na ziemi, pokropiony krwią Baranka, która przemawia lepiej niż krew Abla. Odrodzeni ludzie w skażonych ciałach nie wchodzą do Jeruzalem niebieskiego, bo ciało i krew nie mają tam wstępu. Natomiast sa uczestnikami Nowego Przymierza tak jak Izrael stojący u stóp Góry Synaj stał się uczestnikiem Starego Przymierza.

Ciąg dalszy analogii:

"...Baczcie, abyście nie odtrącili tego, który mówi; jeśli bowiem tamci, odtrąciwszy tego, który na ziemi przemawiał, nie uszli kary, to tym bardziej my, jeżeli się odwrócimy od tego, który przemawia z nieba. Ten, którego głos wtenczas wstrząsnął ziemią, zapowiedział teraz, mówiąc: Jeszcze raz wstrząsnę nie tylko ziemią, ale i niebem. Słowa: "Jeszcze raz" wskazują, że rzeczy podlegające wstrząsowi ulegną przemianie, ponieważ są stworzone, aby ostały się te, którymi wstrząsnąć nie można. Przeto okażmy się wdzięcznymi, my, którzy otrzymujemy królestwo niewzruszone, i oddawajmy cześć Bogu tak, jak mu to miłe: z nabożnym szacunkiem i bojaźnią. Albowiem Bóg nasz jest ogniem trawiącym..." [12:25-29]

Po wyjściu z niewoli egipskiej Izrael zawarł z Bogiem przymierze, po czym odtrącił Boga i zerwał Stare Przymierze. Dlatego "my" czyli autor i adresaci tym bardziej nie ujdziemy kary, jeśli odtrącimy Tego, który zawarł Nowe Przymierze.

"Albowiem ganiąc ich, mówi: Oto idą dni, mówi Pan, a zawrę z domem Izraela i z domem Judy przymierze nowe. Nie takie przymierze, jakie zawarłem z ich ojcami w dniu, gdym ujął ich za rękę, aby ich wyprowadzić z ziemi egipskiej; ponieważ oni nie wytrwali w moim przymierzu, przeto Ja nie troszczyłem się o nich, mówi Pan" [Hebr. 8:8-9]

My otrzymujemy królestwo niewzruszone na mocy Nowego Przymierza - znowu "my" to znaczy autor i adresaci. Nasza wdzięczność płynie z tego, że Bóg wyciągnął do nas rękę i zaproponował nam przymierze, ponieważ zbawienie otrzymaliśmy z łaski, a ofiara Mesjasza stała się skuteczna w momencie, gdy przyjęliśmy tę propozycję przez wiarę [Rzym. 3:25]. Bóg "nasz" jest Bogiem autora i adresatów. Jedni i drudzy powinni Mu służyć z nabożnym szacunkiem i bojaźnią, gdyż jest On ogniem trawiącym. Jedni i drudzy powinni oddawać cześć Bogu tak, jak Mu to miłe. Gdyby adresaci byli nieodrodzeni i niezbawieni, byłoby to z ich strony niemożliwe. I znów autor nie wzywa adresatów do wiary w Jezusa, lecz do służby Bogu - a przecież służyć Mu moga tylko ci, którzy już się narodzili na nowo z Ducha.

Zapraszam do dalszych relfleksji uzupełniających. :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 16, 2008 12:31 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 04, 2007 1:25 pm
Posty: 1505
Lokalizacja: Silesia
Mnie zainteresował też warunek oddawania czci JHWH jaki zapowiadano: "Nadchodzi jednak godzina, owszem już jest, kiedy to prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie, a takich to czcicieli chce mieć Ojciec.Bóg jest duchem; potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie." [J 4:23-24 BT]
Warunek ten wydaje się być spełniony w sytuacji nadawców i adresata Listu do H.: "Przeto okażmy się wdzięcznymi, my, którzy otrzymujemy królestwo niewzruszone, i oddawajmy cześć Bogu tak, jak mu to miłe: z nabożnym szacunkiem i bojaźnią. Albowiem Bóg nasz jest ogniem trawiącym..."[Hebr. 12:28-29]
Skoro mogą oni to czynić [oddawać cześć JHWH, służyć Mu osobiście] i są do tego nawoływani [czy też zachęcani], to chyba mają "pokój z Bogiem" [Rz 5:1-2]? Bo: "Ten zaś, kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem."[1Kor 6:17 BT].
"Stali się ofiarą Bogu przyjemną, uświęconą Duchem Świętym" [Rz 15:16b BT] i dlatego mogą przystępować do Niego bez lęku, oczyszczeni i usprawiedliwieni.
A oni przychodzą osobiście przed JHWH bez lęku przed Jego gniewem i sądem, bo "w Chrystusie mają śmiały przystęp [do Ojca] z ufnością dzięki wierze w Chrystusa." [Ef 3:12 BT].

Do tych, którzy nie uwierzyli kierowane są przecież inne słowa: "Nigdy nie słyszeliście ani Jego głosu, ani nie widzieliście Jego oblicza; nie macie także słowa Jego, trwającego w was, bo wyście nie uwierzyli w Tego, którego On posłał." [J 5:37b-38 BT]- oddalenie od JHWH z powodu grzechów jest tym, co obrazuje nieprzyjaźń między człowiekiem a JHWH. Grzech, nieusprawiedliwienie uniemożliwiają pojednanie i obcowanie z Bogiem, uniemożliwiają osobiste przystępowanie do tronu łaski [Hebr.4:16]. Nadawca napisał jednak adresatom, że oni [rozumiem, że jako pojednani z JHWH Rzym.5:10-11] "mają ołtarz, z którego nie mają prawa jeść ci, którzy służą przybytkowi." [Hebr.13:10] i na tym "ołtarzu" mogą składać ich "ofiarę":"Przez Niego więc składajmy Bogu ofiarę czci ustawicznie, to jest owoc warg, które wyznają Jego imię." Gdyby nie byli pojednani z JHWH nie mieliby prawa tego robić - składanie ofiar i służba przy ołtarzu była zastrzeżona dla wąskiej grupy [także wiekowej] i to po wcześniejszym oczyszczeniu rytualnym. A tutaj przecież mowa nie o TAKIM ołtarzu świątynnym i nie o TAKICH ofiiarach jak za starego przymierza.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 27 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL