Jeżeli chodzi o "rozwianie moich wątpliwości",
nowy, to zapewniam Cię, że robisz to dość skutecznie, gdyż im więcej czytam Twoje posty, tym staje się ich (wątpliwości) coraz mniej, a zwłaszcza, gdy czytam, jak wskazujesz na braci (albo sióstr), którym
"pycha nie pozwala widzieć nędzy", dyskretnie przenosząc meritum rozmowy, z pychy i materialnej potęgi KK na, jak twierdzisz, umiłowanych przez Ciebie sióstr i braci, dla których owa pycha, która, jak się okazuje, i Tobie nie jest obca, stała się "barierą".
Dlatego, wielce "pocieszająca" jest, Twoja deklaracja iż nie jesteś stojącym z boku sędzią, szczególnie, gdy się koncentrujesz na ułomnościach i niedoskonałościach zarówno jak braci, tak i protestantyzmie w całym, określając go jako "hybrydę" czegoś tam z czymś.
I nie chodzi o to, że odmawia Ci ktoś racji, bo z ubolewaniem należy przyznać, że w pewnej mierze ją masz... niestety.
Zastanawiające jest co innego, mianowicie ta dostrzegalna dość wyraźnie w Twoich postach, chrapka do wyciągnięcia wszelakich ułomności, umiłowanych przez Ciebie, braci i postawienie ich w jak najbardziej niekorzystnym świetle, przy jednoczesnej dążności do odwrócenia uwagi od przywar katolicyzmu.
Cieszy mnie to, że lubisz czytać, poznawać, sporo czerpiesz i cenisz, sam chcąc być "wzorem tego, do czego nawołujesz" - brzmi to doprawdy wzniośle i szlachetnie. Ale się mylisz, gdy twierdzisz, że nie ma we współczesnym chrześcijaństwie "autentycznego Bożego działania", ponieważ jest "niezdrowe i niebiblijne" - to nieprawda.
Głęboko wierzę iż łaska Boża, bądź owe "autentyczne działanie" jest wszędzie tam, gdzie dwóch lub trzech zebranych jest
w imię Jego - szczerze i autentycznie, z miłości do Pana. Łaska, miłość i Duch Święty zawsze są z tymi, którzy go szczerze wzywają, bez względu na to, jak bardzo chora i niebiblijna jest rzeczywistość dookoła. Wierze mocno, że gdyby przyszło komu być całkiem samemu, to i wtedy, a nawet zwłaszcza wtedy, dozna prowadzenia i autentycznego Bożego działania i nie wiadomo jeszcze, który będzie lepiej "wzrastać" - ten, co całkowicie zaufanie złożył w Panu i tylko w Panu, czy ten, który musi obok "miłujących i mądrych" braci. A że "łatwiej" - to nie zaprzeczam. Tyle że łatwizna a skuteczność nie zawsze idą w parze.
I żebym nie była źle zrozumiana - nie nawołuje do porzucenia społeczności, wręcz przeciwnie - "nie opuszczajcie zebrań waszych".
Jedynie chcę podkreślić, że nieprawda jest, iż nie ma dzisiaj "autentycznej Bożej działalności", gdyż zawsze była i jest również teraz z każdym, kto miłuje Pana. I we wszystkim widzę rękę Bożą - a zwłaszcza w tym, gdzie, wśród kogo i w jakiej sytuacji jesteśmy, wzrastając w łasce Bożej ku żywotowi wiecznemu. Jezus, jak zawsze był, tak i jest dzisiaj z nami - Emmanuel - Amen
