bimek napisał(a):
tak jak w/w napisałem to jest tylko narzędzie. Młotek jest neutralny moralnie. Kwestia co z nim zrobimy. Kościół zaleca stosowanie kalendarzyka do zajścia w ciążę - tak samo jak zaleca żeby młotkiem wbijać gwoździa

Oczywiście posiadanie młotka może prowadzić do zbrodni - ryzyko zawsze istnieje.
Przestań się wygłupiać. Do zajścia w ciążę nie trzeba żadnego kalendarzyka (młotka też nie zresztą). Kościół zaleca stosowanie kalendarzyka po to, żeby wiedzieć, kiedy można, a kiedy nie można zajść w ciążę. Chodzi o to, żeby było wiadomo, kiedy nie można - i to jest jedna z tzw. "metod naturalnych". Gdybyś był uczciwy, to przyznałbyś, że kalendarzyk stosuje się w celach antykoncepcyjnych, a nie koncepcyjnych. Naprawdę nie musisz wmawiać mi, że czarne jest białe.
bimek napisał(a):
http://www.barna.org/FlexPage.aspx?Page=BarnaUpdate&BarnaUpdateID=170
"If we eliminate those who became Christians after their divorce, the divorce figure among born again adults drops to 34% - statistically identical to the figure among non-Christians."
Pradę pisząc ten sondaż coś mówi ale nie wszystko, bo ci co "bardziej praktykują" (modlą się i czytają Biblię) mają niższy wskaźnik rozwodów. Z drugiej mańki pastorzy wysoko postawieni w USA rozwodzą się jak normalni niechrześcijańscy ludzie.
To nie jest kwestia tego, kto "bardziej praktykuje", tylko kto się boi Boga, a kto nie i kto prowadzi życie godne upamiętania, a kto żyje w grzechu. W Stanach mnóstwo ludzi określa się mianem "narodzonych na nowo", co nie oznacza, że wszyscy, którzy tak o sobie mówią, są rzeczywiście narodzeni na nowo. Pastorzy żyjący w grzechu są po prostu obłudnikami. Takimi samymi jak księża - homoseksualiści. A statystyki, które podajesz, nie mają żadnego związku ze stosowaniem lub niestosowaniem antykoncepcji.
bimek napisał(a):
Generalnie grzech rozwala - małżeństwo i nie tylko.
Wierzę, że małżeństwo niestosujące antykoncepcji może się rozwieść - grzech ma różną formę.
Grzech rozwala, to prawda. Ale zanim stwierdzisz, że antykoncepcja rozwala, bo jest grzechem, najpierw przekonaj mnie na podstawie Biblii, że stosowanie antykoncepcji jest grzechem. A wierzyć możesz nawet w to, że ziemia jest płaska - wolno Ci. Tylko jakie masz podstawy do takiej wiary? Ktoś ubrał się w purpurę, powiedział Ci to i uwierzyłeś?
bimek napisał(a):
"Nie zabijaj!" to nakaz uniwersalny. "Na początku był chaos" to metafora, bo przecież dokładniej rzecz biorąc na początku było od groma atomów które potem się uformowały w galaktyki itd. Tylko po co komu to wiedzieć?
To chyba nie bardzo na temat. Nie uważasz? Chyba, że antykoncepcja ma jakiś związek z przykazaniem "nie zabijaj". Ja takiego związku nie widzę (z wyjątkiem środków wczesnoporonnych oczywiście, ale o nich nie mówimy).
bimek napisał(a):
Biblia nie jest niezbędna do życia wiecznego (ale z pewnością może pomóc) - w końcu to celnicy, prostytutki i rybadzy byli nawracani choć być może nic nigdy w życiu nie przeczytali, a ci obczytani zabili Jezusa.
Biblia jest niezbędna do tego, żeby nie ulegać kłamliwym naukom. Gdyby nie Biblia, nikt nie wiedziałby, że Jezus wypełnił proroctwa... Biblii.
"A On rzekł do nich: O głupi i gnuśnego serca, by uwierzyć we wszystko, co powiedzieli prorocy. Czyż Chrystus nie musiał tego wycierpieć, by wejść do swojej chwały? I począwszy od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co o nim było napisane we wszystkich Pismach" [Łuk. 24:25-27]
Myślę, że ulegasz jakimś co najmniej nieporozumieniom odnośnie Biblii, rybaków i "obczytanych". Po co nam Biblia?
"I wiele innych cudów uczynił Jezus wobec uczniów, które nie są spisane w tej księdze;
te zaś są spisane, abyście wierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Boga, i abyście wierząc mieli żywot w imieniu jego" [Jan 20:30-31]
Gdyby nie Biblia, mielibyśmy mitologię zamiast wiary w żywego Boga. Mojżesz, prorocy, autorzy ksiąg historycznych, ewangeliści, apostołowie - wszyscy napisali to, co napisali i dzięki temu mamy podstawy wierzyć, że Jezus jest Synem Bożym. Gdyby nie Biblia, Kościół nie miałby czego przekazywać kolejnym pokoleniom po śmierci apostołów. Gdyby nie Biblia, nie mielibyśmy żadnych źródeł ani podstaw, żeby wierzyć, że Bóg w ludzkiej postaci stanął na drodze Piotra. Bo skąd o tym wiemy? Czy nie z Biblii właśnie?
Wracajmy do wątku, bo nam się zrobi zamieszanie.