www.ulicaprosta.net

Mnie natomiast film bardziej w temacie watku "Sztandary chwały" , co z tego, ze wojenny...

_________________
Bóg stworzył ludzi, Samuel Colt uczynił ich równymi.

Jesli Jezus mantrowal, albo uzywal innych metod z zakresu psychologii tłumu, to podaj, gdzie to jest napisane?
Chodzili za Nim, bo byli glodni i chorzy, ale Jezus nie musial walic w bebny, ani wprowadzac towarzystwa w stan ekstazy, jak turecki derwisz.
http://www.youtube.com/watch?v=iqTivYocfr0

Jesli Jezus mantrowal, albo uzywal innych metod z zakresu psychologii tłumu, to podaj, gdzie to jest napisane?
Chodzili za Nim, bo byli glodni i chorzy, ale Jezus nie musial walic w bebny, ani wprowadzac towarzystwa w stan ekstazy, jak turecki derwisz.
Myślę że strasznie byś się zdziwił gdy byś usłyszał modlącego sie żyda i to do tego tak gorliwego jak Jezus .Kiedy ja usłyszałem modlących się żydów
byłem bardzo zdziwiony momentami to przypominało nie tylko mantrowanie ale to przypominało coś nie do za akceptowania jakiś szał widowisko akustyczno-baletowe no ale pewnie Jezus był inny jako żyd . A wiem jedno żydzi prawie w 100% przenieśli swoją religijność do naszych czasów .
Acha ja nie jestem głodny i chory a jednak chodzę za Jezusem .
Tańczący z wilkami dobry film tylko tam tańca nie było grazyna
Będę tańczył dla Pana będę Tańczył przed Nim będę grał na bębnie na harfie lutni na czym popadnie , pląsał i wołał niech wszystko co zyje niech chwali Pana -ale się rozszalałem . Ps 150 . Pozdrawiam serdecznie

_________________
Jozue.

Tańcz, Jozue, tańcz i szalej, pląsaj i skacz przed Panem..

I niech Cię zadyszka nie złapie..

A co do Żydów, to KRK też przeniósł religijność z II wieku do naszych czasów.. Martwą jak drewniana spróchniała kłoda..
A ponieważ po pewnym czasie pokapowali się że NIC za tym nie stoi więc wprowadzili elementy folkloru, szaty, pewne gesty, żeby jakies widowisko dla tłumów zrobić.
Takie widowiska wymyśla się dziś w zborach. Lud jest znudzony.
Lud potrzebuje czegoś, co ożywi go i pobudzi. Fajnie jakby jakaś zgrabna dziewczyna w leginsach biegała po scenie.. I biega. Nazywa się liderką uwiebienia.
Albo żeby jakiś showman zabawiał i podskakiwał z mikrofonem, krzycząc cokolwiek na temat dobrych i tłustych obietnic dla ludu..
I jest!! Nazywa się namaszczonym kaznodzieją..

Wszystko, żeby obudzić trupa jakim często jest zbór. Żeby się lud nie rozszedł i nie przestał płacić składek na religijny establishment..
Nota bene składkom też nadano sakralne uzasadnienie - nazywa się dziesięcina..

Jozue:


7. A modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni mniemają, że dla swej wielomówności będą wysłuchani.
8. Nie bądźcie do nich podobni, gdyż wie Bóg, Ojciec wasz, czego potrzebujecie, przedtem zanim go poprosicie.
9. A wy tak się módlcie: Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię twoje,
10. przyjdź Królestwo twoje, bądź wola twoja, jak w niebie, tak i na ziemi...
Ew. Mateusza 6

Agnostyku, nie chce już w temcie pantha rei, bo i tak zmieniłem temat wątku. Dość powiedzieć że zakochanie jest chyba początkiem miłości i nie można go odrywać od tejże jako czegoś innego. A poza tym, nawet czytam że Pan ma za złe porzucanie pierwszej miłości.Więc moje tesknoty za tamtym chyba nie są złe, a że wszystko płynie...Pan jest niezmienny.

Masz rację - problem w tym, gdy ciagle chcesz być zakochany - łatwo wtedy o zdradę - chocby Boga gdyż religijne spotkanie zamienia się w wywodzące się od starozytnych kultów ekstatyczne podrygiwania co nie zaczy wcale, że starozytne kulty lub podrygiwanie ma być samo w sobie złe

_________________
Bóg stworzył ludzi, Samuel Colt uczynił ich równymi.

Jozue a o jakich żydach mówisz? Bo na przykład hasydzi to na pewno nie jest kult starozytny ani obrzadek ani doktryna . A akurat oni najcześciej rozdzierają szaty na rogatkach co zresztą słusznie pietnował Jezus jako pobozność na uzytek tłumu...

ZDrówko

_________________
Bóg stworzył ludzi, Samuel Colt uczynił ich równymi.

O, tu mądrze powiedziałeś:
"Masz rację - problem w tym, gdy ciągle chcesz być zakochany - łatwo wtedy o zdradę"
Tak, masz rację bardzo łatwo, jeśli tylko to pragnienie dominuje, bo można "popłynąć" w nieznane. Przede wszystkim oczywiście zdrowa, cierpliwa miłość, doświadczona w bojach a wtedy jest i miejsce a może nawet potrzeba na powtórne zakochania bez ryzyka zdrady.
Agnostyku, oberwiemy słusznie, za zmianę tematu watku, więc już tego nie róbmy tutaj.

a ja bym chciała zobaczyć modlącego się Żyda z taką gorliwością ale do Mesjasza

a Pismo zapowiada, że jest to możliwe i stanie się (nie to, że ja zobaczę, bo "ja już zobaczyłam" i nie chodzi o zjawisko nawrócenia się Izraela, ale o moje prywatne zobaczenie Mesjasza w Jezusie)

i wielu już uwierzyło i nadal modlą się gorliwie

ale, żeby zaraz "składanie pokłonów imieniowi JHWH", które występuje w tekście modlitwy, czyli tzw. "kiwanie się", nazywać baletami...to trzeba nigdy nie widzieć spektakli baletowych, albo mieć w intencji obśmianie obgadywanych Żydów...)

a jednak Pan Sam im się objawia w tej ich gorliwości, jeżeli tylko szukają GO usilnie...

jj mam na dzieję ze nie modlisz się tą modlitwą trzy razy dziennie bo nie o to chodziło Jezusowi Modlitwa żywa skuteczna prawdziwa z serca do Jezusa tak , ale nie Ojcze Nasz w koło .To jest modlitwa naszego Pana nigdzie nie czytam żebym miał się dokładnie co dziennie nią modlić . To jest modlitwa wskazówka jak sie modlić i o co się modlić Uwielbiam pląsać , modlić się przed Panem i robię to zawsze od 22 lat dla Pana nie dla ludzi .
Długa modlitwa ? a co to takiego nie spotkałem sie nigdy z dłuższą modlitwą niż 5 minut w publicznym miejscu . Pozdrawiam [/u]

_________________
Jozue.

Jozue, uwielbiasz pląsać. No na pewno. Co prawda nie widzę by apostołowie pląsali, albo sam Jezus, ale cóż, pląsaj. Gdy mnie wielka radość nachodzi w modlitwie to mi się kolana raczej uginają i jakoś chcę klęczeć wtedy. Chyba nie uznasz tego za coś złego? Poza tym, cóż, więcej chyba popłakać trzeba czasem niż popląsać, ale może u Ciebie jest inaczej.

Plasaj sobie, ja tez lubie Psalm 150. Dogadalismy sie, jak dwoch gluchoniemych.

A wiesz, że tak...

Pamiętam Sylwester anno domini 1997( zborowy). Pewna moja znajoma w Panu stała koło okna i płakała. Dokołatańczyli ludzie, pubierani w złociste kreacje, pary się obściskiwały po kątach, było ciemno, pod sufitem kołysały się balony, muzyka niby chrześcijańska , ale taka bardziej do tańca, jak disco...A ona stała tam, jakaś taka skulona w sobie i płakała. Zapytałam, ją , co jej się stało, a ona, że płacze nad tym zborem...że to już swiat, że nie kościół..Nie zrozumiałam wtedy, ale zapamiętałam. Potem to wspomnienie często do mnie wracało.



Po paru latach mi też zrobiło się słabo...

Pozwolę sobie pogrubić niektóre myśli

Osobiście chociaż nie umiem za bardzo, to lubię tańczyć, ale raczej przy jakiś specjalnych okazjach (wesela) przy czym bez wiadomo jakich tańców, ale myślę sobie, że jak duch ten niewłaściwy wkradnie sie do serca, to powoli wydziobuje to co jest czyste i szlachetne.

Jak trudno jest zachować równowagę i nie popadać w skrajności, totalnej negacji, albo drugim kierunku, relatywizacji i pobłażania.

Dlaczego tak jest ? (no to prawie retoryczne pytanie)

--------
ps. znowu odbiegamy i odbiegam od tematu może admin wydzieli te posty co nie są na temat Spichlerza?