www.ulicaprosta.net

izraelita:



Ja wierze, ze Syn Bozy jest zrodzony przez Ojca, jedynego rodzica. W chwili poczecia w lonie Marii, zamieszkala w Synu Czlowieczym cala pelnia Boskosci zrodzona przez Ojca.
W ludzkim embrionie zawarty był pelny Bog.
Matką Syna Czlowieczego – Czlowieka, poczetego z Ducha Swietego, była Maria, Ojcem – Duch Swiety, dlatego Maria jest matka Syna Czlowieczego – Czlowieka, a nie matka Boga.

Ty twierdzisz, ze w poczetym Jezusie zamieszkal zalążek boskosci, a Pelna Boskosc zamieszkala dopiero w ciele Chrystusa zmartwychwstalego – czyli glosisz, ze zalążek Slowa stal się cialem, ze pelnia Boskosci zamieszkiwała stopniowo w ciele Jezusa, a JVHV_który_ zbawia nie przyszedl w ciele, w swojej pelni, tzn glosisz niebezpieczna herezje.


2. Po tym poznawajcie Ducha Bożego: Wszelki duch, który wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, z Boga jest.
3. Wszelki zaś duch, który nie wyznaje, że Jezus Chrystus [evwhy Y@howshu`a] przyszedł w ciele, nie jest z Boga. Jest to duch antychrysta, o którym słyszeliście, że ma przyjść, i teraz już jest na świecie
1 List Jana 4:2-3

Wszelki duch, który wyznaje, ze JVHV_ktory_zbawia wchodzil stopniowo w cialo Syna Czlowieczego, nie jest Duchem Ewangelii.

izraelita:



...ty tak na powaznie?
Odpowiedz mi najpierw, jaki region mozgu osla był odpowiedzialny za artykulacje proroctwa?
Ile komorek jest koniecznych, żeby kamienie krzyczaly?
Czy ty lepisz boga na swój obraz i podobienstwo?
Przeciez tylko Duch Bozy bada glebokosci Boga.
To jest wlasnie roznica miedzy wiara, a wiedza. Wierze, ze Bog umiescil cala pelnie Boskosci w ciele Syna Czlowieczego i Bog stal się cialem – i tyle. Reszta jest żądaniem intelektu...zmyslow - najwiekszej zapory przed zbawieniem.
A jeśli Bog jest wszystkim we wszystkim, to czemu nie mialby sobie upodobac umieszczenia pelni Boskosci w jednej komorce?
...i jeszcze jedno pytanie dodatkowe: Czy nie masz przypadkiem na imie Hiob?

Mnie interesuje Biblia, a nie Jan z Damaszku. Apostoł Jan pisze:

"A kto przestrzega przykazań jego, mieszka w Bogu, a Bóg w nim, i po tym Duchu, którego nam dał, poznajemy, że w nas mieszka" [I Jana 3:24]

Według Jana zamieszkanie Boga w człowieku poznajemy po Duchu, którego Bóg nam dał. Idąc Twoim tokiem myślenia Jan "wyjął" Ducha z wnętrza Trójjedynego i "zapakował" Go do człowieka. Czyli Jan "ograniczył współistotność do numeryczności". Moim zdaniem Ty po prostu de facto utożsamiasz ze sobą wszystkie trzy Osoby, choć nie chcesz tego przyznać. Czyli według Twojej teologii tak naprawdę Ojciec jest Synem, Syn jest Duchem i Ojciec jest Duchem. Czyli przyjmujesz, że Bóg to są POZORNIE trzy Osoby. Tym czasem Bóg jest Trójjedyny i to jest chyba najlepsza, choć intuicyjna definicja. Nierozdzielność istoty Trójjedynego Boga przy równoczesnej rozdzielności Jego Osób w sensie braku ich wzajemnej tożsamości. Dlatego Ojciec posyła Syna, który nie jest Ojcem, a równocześnie obie Osoby mają tę samą istotę, czyli są współistotne. Duch został nam dany i poprzez Ducha poznajemy, że Bóg w nas mieszka. Tak mówi Biblia i wolę na niej poprzestać.

A ponieważ prowadzenie dysput filozoficznych w oparciu o Jana z Damaszku raczej mnie nie interesuje, wolę na tym zakończyć. Nie obraź się, ale Twoje opowieści o tym, że natura Jezusa była ponad Nim, choć był Bogiem z nami czyli Immanuelem od urodzenia, są po prostu bez sensu. Podobnie jak to, że Jezus jako człowiek otrzymał imię Jezusa jako Syna Bożego po zmartwychwstaniu i opowieści o płaszczakach. Trochę mi to przypomina opowieści Fundamentalisty o "śpiochach". Na takie dyskusje szkoda czasu, bo większość czytelników i tak nie rozumie, o czym piszesz, a poza tym niewiele z tego, co piszesz ma poparcie w tekście Biblii. Więc szkoda naszego cennego czasu.

Nie jestem egzorcysta, a na biblijne argumenty jestes wyjatkowo odporny, pozostaje wiec sarkazm i drwina.
Nawroc sie, czlowieku, bo zginiesz w piekle. Zycze ci tego (nawrocenia ) z calego serca!

to brzmi jak próba udowodnienia istnienia "zjawiska przebóstwienia"

albo raczej jak twierdzenie, że wcielenie jest źródłem przebóstwienia...

albo jak budowane na tej podstawie objawienia mistyczne, że np.:
"już teraz: Jedyny, który jest Bogiem z natury, rozmawia z bogami zrodzonymi z Niego przez łaskę"

bardzo dawno temu byli tacy mędrcy (chyba Symeon, Atanazy z Aleksandrii, Maksym Wyznawca?), którzy zachęcali do "uchwycenia Boskiej istoty, myśli o chwale Boga, która w pełni przebywa w nas, gdy ktoś staje się jak Bóg."

aż ciekawi mnie jakie formy aktywności mają ten stan pomóc osiągnąć naśladowcom Jezusa?

a ponieważ za dużo skomplikowanie przeplatanych wątków filozoficznych wyczytałam z Twoich wypowiedzi, to szczególnie interesuje mnie to, czy Ty w końcu wyznajesz, że:
sam Bóg JHWH-który Zbawia przyszedł w ciele ludzkim na ziemię jako Syn Boży

Nie wiem, czy w dobrym miejscu pytam...Zaintrygowała mnie taka wypowiedź z portalu "Polska dla Jezusa":

Czy to jest prawda?Może to już gdzieś było, ale w tym gąszczu trudno mi się donaleźć, a sprawa mnie zainteresowała.
Co sądzicie?

Tak mowia niektorzy ekstremalni charyzmatycy, uzywajace Ducha Swietego jako narzedzia dla czynienia rzeczy wiekszych i bycia wiekszymi od…
To nie jest prawda. Tylko trwajac w Chrystusie jestesmy mocni i bezpieczni, majac Jego autorytet. Eksponowanie darow w oderwaniu od ich Dawcy, to herezja. Celem wierzacego nie jest „niszczenie dziel diabelskich”, ale trwanie w Panu Jezusie.

Ale mi nie o to chodzi. Zastanawiam się, czy Jezus rzeczywiście nie mógł nic uczynić bez Ducha Świętego...

Czytamy o tym, że Jezus nic nie czynił bez woli Ojca [Jan 5:19]. Jako Syn Boży współistotny Ojcu i Duchowi już od poczęcia był pełen Ducha, bo został z Ducha poczęty jako Syn Człowieczy [Mat. 1:18-20]. Dlatego Jego relacje z Duchem nie były i nie mogą być takie jak nasze. Moim zdaniem twierdzenie wstawienników, że Duch działa w nas w taki sam sposób, w jaki działał we wcielonym Synu Bożym, jest nadużyciem. Jezus nie był na ziemi człowiekiem udającym Boga i tylko dzięki Duchowi dysponującym mocą. To mi przypomina herezję mówiącą, że Jezus był pierwszym człowiekiem narodzonym na nowo.

No właśnie...takie porównywanie nas do Chrystusa( nas, czyli nowonarodzonych ludzi) wydało mi się mało uprawnione...Ze my "tak samo jak Chrystus" możemy dysponować "mocą" dzięki Duchowi Świętemu , który mieszka w nas, aby "jeszcze większe rzeczy czynić", "z tym samym autorytetem".
To tak, jakby sprowadzać Chrystusa w dół, do naszego poziomu...

Dysponowanie mocą" to w ogóle coś bez sensu.Jakieś gwiezdne wojny.
Ale sam Pan powiedział ,że kto w niego wierzy ten będzie czynił to co Pan Jezus a nawet większe rzeczy.
Boimy się?

a co?
zaczepiacie?
to poczytajcie całość i pomyślcie trochę czy:
- może chodzić o niefortunnie użyte określenia
- może chodzić o swoją "wizję i cel" bycia wierzącym
- może chodzić o "jedyniesłuszne" formy aktywności chrześcijańskiej i np. ilość skalpów przy pasie świadczy o pożądanej postawie wierzącego
- a może chodzi jeszcze o coś innego... ???

dla mnie ważne jest jak się tutaj ustawia człowieka w stosunku do BOGA i Jego suwerennej Wszechmocy?
oraz jak ustawia się w stosunku do Pisma "wizje i cele"...


http://www.polskadlajezusa.org/jakwierz ... wa%20walka


http://www.polskadlajezusa.org/jakwierz ... stateczne2