Cytuj:
Nie wiem co czytalas. Ja czytalem np o pojenaniu z Bogiem nieonieczni jako technice. Czytalem o starchu nie jako technice ale o zasadzie. itp. Psychologia chrzescijanska DOBRA opisuje zasady a nie Techniki. Dla mnie techokratyzm to bzdura. Nawet jak jest przykryta "duchowoscia" kosciolow.
Psycholog kształci się przez pięć lat, nabywa tam pewnych umiejętności, uczy się stylu rozmawiania z pacjentami itp..Potem przenosi to na teren chrześcijaństwa, d o p a s o w u j ą c elementy z Pisma do wcześniej wyuczonych teorii i umiejętności. Efekt? Psycholog uczy : chcesz mieć wpływ na innych? Chcesz, żeby się z m i e n i a l i , tak jak tobie s i ę w y d a j e, że powinni się zmieniać na obraz Boży? To n a u c z się pewnych z a s a d.
Zasady są uniwersalne, ludzi da się wszak jakoś poszufladkować.
Rozpoznaj, z kim masz do czynienia. Melancholik? Sangwinik? Depresja? Neurastenia? Jak rozmawiać, żeby osiągnąć zamierzony wcześniej cel?
A po co komu? Czy nie jest napisane , że mamy służyć jedni drugim w miłości? Że mamy się nie wywyższać? Że mamy bliźnich miłować , jak siebie samych?
Jeśli pozwolisz Bogu na to, aby kształtował twoje serce, przychodzisz do niego w modlitwie, wołasz: oczyść mnie, badaj mnie- jeśli masz gorace pragnienie służenia innym w miłości, wyzbycia się egoizmu- to chociaż będziesz popełniał błędy, chociaż poniesiesz niejedną porażkę, ludzie w tobie tę miłość zobaczą. I może na nich wpłyniesz- poprzez tę miłość właśnie, a może nie- Bóg jeden wie. Ty masz jeden cel: zmieniać się na obraz i podobieństwo Chrystusa. Zmieniaj przede wszystkim siebie, a innym służ. Prosząc Boga o mądrość, bo mądrość tego świata nic ci nie da.
Po co ja mam się uczyć , "jak wpływać na innych"? Po co uczyć się pewnych technik , zasad...a przecież wszystkie te psychologiczne
( chrześcijańskie niby) pozycje włąśnie podają szereg technik i zasad.
Posłuchaj Crabba:
Twoje słowa i twoje działania mogą zachęcać. Mogą jednak również sprawiać, że ludzie wokół ciebie poczują się samotni i niepotrzebni. Niby prawda. Możemy innych skutecznie zranić. Wiemy to dobrze i bez Crabba, wielu z nas ma przykre doswiadczenia.
I co...? Teraz mamy się nauczyć, jak uzależniać dobre samopoczucie innych od tego, jak ich traktujemy? JAkie słowa wypowiadamy? Żemy mieć nad nimi władzę? Bo skoro złymi słowami sprawiamy, ze oni czują się źle, samotnie czy jakoś tam, to dobrymi co sprawimy...? Ze poczują się dobrze, dowartościowani...? I wtedy...
będziemy mieć na nich wpływ?
Wspólnota odnawiająca ...złożona z ludzi, ktorzy bez siebie nawzajem nie mogą się czuć dobrze? Ktorzy są uzależnieni od tych, co umieją odpowiednio mówić? I taki duszpasterz będzie miał konkretną władzę nad duszami mu powierzonymi...
Nie- to nie tak. Mamy mówić prawdę w miłości. Mamy słuchać Boga. Nie od nas dobre samopoczucie innych ludzi ma być uzależnione. Co jest warte to dobre samopoczucie, skoro złe słowo może nadwątlić wiarę w siebie, a dobre ma dodawać skrzydeł. To nie tak.
My mamy się uczyć(od Bożych nauczycieli), jak żyć, żeby wybaczać , jeśli ktoś powie złe słowo. Jak życ, żeby odpowiadac dobrem za zło. Jak żyć, żeby kochać innych, nawet jeśli oni nas nie kochają. Jak odnaleźć siebie is sowje poczucie wartośći w Bogu, a nie jak sprawić, żeby ludzie się dobrze czuli, bo użyjemy dobrze dobranych slów.
Prawda też może czasem zaboleć.
Cytuj:
Jaki jest twoj wplyw dobry czy zly? skad wiesz ze dobry?
Ja się nie zastanawiam nad tym, jaki mam wpływ na innych, tylko nad tym, czy jestem świadectwem w tym złym , zepsutym świecie i czy jest we mnie Boża miłość. Mieszka we mnie Duch Chrystusa. Jeśli jestem Bogu posłuszna, to niektórzy to zobaxczą, a inni...nie.
Cytuj:
Czy powiedzenie Zgwalconej kobiecie ze Jezus to "nocny kochanek" ksiega PNP jest dobrym pomyslem? CZy ja ty sluchasz pastora to nie ma on wplywu na ciebie?
Pastor ma mówić tak, jak mówi Słowo Boże. Jeśli naucza, to ma nauczać tak, jak mówi Pismo. I jeśli mam "uszy do sluchania", to ma to na mnie wpływ.
Natomiast źle się dzieje, jeśli ktokolwiek (jeszcze wykorzystując swoje stanowisko w zborze) chce mieć na kogoś wpływ bawiąc się w psychologa.
Zresztą , po co? Jeśli on naprawde kocha tych, któym sluży i kocha innych ludzi, to chyba nie jest mu to potrzebne?
Sugerujesz, ze psychologia pomaga nam analizować przypadki ludzkie i dobierać słowa w celu lepszego dotarcia do człowieka? Naprawdę sadzisz, że jesteś w stanie za pomocą takich psychologcznych porad dotrzeć do drugiego człowieka?
To mit.
Cytuj:
Troche nieuczciwie dyskutujesz ale coz. Stwierdzenie ze psychologia to tylko kupa sztuczek jest zwykla nieuczciwoscia. Psychologia to zbior zasad ktorych zastosowania jest rozne w roznych sytuacjach
.
Czy do kazdego po traumie dotrzesz w ten sam sposób?( zbiór zasad...?), czy do każdego w depresji? Czy do każdego , kto ma jakąś fobię?
Jeste jedna zasada , Boża- okaż tym ludziom miłość, czas, uwagę, pomódłl się i bądź cierpliwy.
Cytuj:
Do tego potrzeba laski ale czasami i wiedzy aby wiedziec gdzie jakie uzyc.
Co gdzie użyć? Jakiej ...wiedzy? Jeśli widzisz człowieka, który się czegoś boi, jak postąpisz? Musisz go po prostu poznać i poświęcić mu dużo czasu, jeśli nie będzie chcial od razu powiedzieć, czego i czemu się boi. Możesz prosić o odpowiedź Boga. Nie musisz się uczyć "sięgania do podświadomości" i "wyzwalania jej" za pomocą sugestii, zestawu pytań czy gry w skojarzenia.
Cytuj:
Grazyna napisał(a):
Jeśli mamy mieć na kogoś wpływ, to żyjmy po Bożemu na co dzień. Bądźmy poslsuzni Slowu- i już żadne inne wskazówki nie będą nam potrzebne. Bądźmy świadectwem, ku zachęcie dla wierzacych i ku zawstydzeniu dla niewierzących.
NO tak lastwo powiedziec
a jesli ktos nie zyje to odrzu mgo do gazu
"bo przeciez pol kosciola sie modilo i kazdy go zachecal." A czasmi problem jest gdzies indziej. Np w wykorzystaniu seksualnym, kompleksie nizszosci, DDA itp.
1. Wykorzystanie seksualne
Ktoś , kto przychodzi do kościoła, nie od razu będzie opowiadał o takich rzeczach. I znów- odpowiedzią jest miłość. Osoba zraniona będzie lgnęła do tych, którzy mają w sobie a u t e n t y c z n ą milość. Jeśli znajdzie przyjaciół, z czasem się przed kimś otworzy. Tego typu zranienie może uleczyć tylko Bóg i Jego łaska.
A już z pewnością odradzałąbym komukolwiek trenowanie swojej wiedzy psychologicznej ( rodem z ksiązek np. p. Barrego) na takiej osobie.
Wszystko , co możesz zrobić, to okazywać zainteresowanie, dawać czas , uwagę, proponować przyjaźń- po prostu dawać siebie. I modlić się.
2. kompleks niższości
Mocno przereklamowany. Wszyscy się chętnie do niego przyznają i usprawiedliwiają nim swoje grzeszki.
Porządne nauczanie ze Słowa jest najlepsyzm na to lekarstwem.
3. DDA- problem natury medycznej( wtedy potrzebny jest lekarz, odpowiednie leki , a przede wszystkim modlitwa o uzdrowienie).
. Jeśli mamy tylko do czynienia z nadpobudliwością spowodowaną brakiem umiejetności sprawowania kontroli nad własnymi emocjami, to znów: porządne nauczanie ze Słowa. Tam jest napisane, jak należy zachowywać się wśród ludzi, jakie powinny być relacje. KAZDY może nauczyć się panować nad sobą, jeśli ma pragnienie odnawiania swego umysły i serca w Duchu Świętym. Musi się wyzbyć egoizmu, buntu i innych grzechów, ktore usprawiedliwia zwalając na "nieumiejętność panowania nad emocjami".
CZasem zżymam się nad tym, jak pięknie można znaleźć usprawiedliwienie dla wląsnych grzesznych nawyków sięgając obficie po "mądrości"psychologii.
Krzyczysz na innych? Nie umiesz przyjąć odmowy? Och, to pewnie nadpobudliwość....pewnie tatuś cię bił w dzieciństwie...
Jesteś drażliwy? Byle co wprowadza cię w złość? Och, to pewnie kompleks Edypa...
Itd.
A pracuje nad sobą człowieku, ugryź się w język i proś Pana o pomoc. Módl się, spędzaj czas przed Bogiem, wołaj do Niego. Korzystaj z pomocy życzliwych ci przyjaciół w Panu. Spędzaj z nimi czas. Nie uciekaj w butn. Nie folguj sobie.
Są problemy natury medycznej majace wpływ na zachowania człowieka- i tym zamuje się medycyna( psychiatria), a niektóre leki obniżają lub podwyższają ilość jakichś pierwiastków w organizmie i dzięki temu zachowania mogą ulec zmianie.
Ale cała ta psychologia...
Cytuj:
A po co ci socjologia? Fizyka w koncy tworzyli ja niewierzacy? Bioologiua to smai ewolucjonici jak znaczne gorno medykow
.
Psychologia to jednak nie to samo co socjologia czy fizyka( może trochę bliżej jej do socjologii, ale nie chcę zaczynać kolejnego tematu).
Możan sobie korzystać z osiągnięć nauki tam, gdzie ona nie spycha Boga na dalszy plan.
Cytuj:
Oczywiscie ze nie chodzi yu o magicznosc ale o to ze slowa umiejetnie dobrane sa wyrazem milosci lub nie.
Jeśli miłość Boża naprawdę w Tobie jest, to nie musisz się uczyć, jakich słów nie wypowiadać, a jakie wypowiadać, i w jakich sytuacjach, i z kim.
Słowa przyjdą same. Bo nie rosną osty na winoroślach.
Cytuj:
Czasmi mozna chciec dobrz ale z niewiedzy wyjdzie zle.
Proś o Bożą mądrość, czytaj Słowo,módl się i ucz się kochać. Będzie coraz lepiej.
Cytuj:
No a czy Ja mowie ze nie chce sie zmieniac? Czy ja mowie ze CHCE uzywac slow przykrosci? Poweidz czy ktos u was w kosciele sie rozwiodl? Pewnie od razu okazali sie niewierzacymi
.
Owszem, w poprzednim zborze.
Nie.
Cytuj:
Natomiast pomoc komos zrozumiec ze "NIE JEST winien tego ze tata rozwiodl sie z mama" albo "ze kobieta nie jest winna tego ze tata umiera w rowie bo jest alkoholikiem" to inna para kaloszy. Pewnie jako osoba duchowa "powinienem jej poradzic o tak idz wez odpowiedzialnosc za ojca" ? tak?
No wybacz...ale czy naprawdę trzeba studiować psychologię, żeby wyjaśnić komuś, że nie jest jego winą, jeśli rodzice się rozwiedli?
Słowo Boże ma coś do powiedzenia w kwestii nieuzsadnionego poczucia winy...
I czemu sugerujesz, że osoba "duchowa" będzie chciała kogoś utrzymać w poczuciu winy i kazała mu brać odpowiedzialność za coś, czego sprawcą nie był?
Mamy móić prawdę. A jeśli nie znamy prawdy, pytajmy Boga.
Cytuj:
Grazyna napisał(a):
Jest napisane, że nasza mowa ma być zaprawiona solą- mamy mówić grzecznie, w duchu łagodności , po prostu mamy być uprzejmi.
A nie chodzi tu o MOwe ewangeliczna?
Nie. Kol.4.2-6
Ef. 4.29
Kol.3.16
Cytuj:
znow nieucziwe "paru szuczek". a moez tak sztuczka jest "modlilem sie i zrob to a potem zrob tamto a jak nie dziala to - spadaj grzeszniku"
To przecież nie jest postępowanie w miłosci. Wcale do czegoś takiego nie zachęcam. I Ty twierdzisz, ż ja piszę nieuczciwie...
Cytuj:
Po drugie jekbys przeczytala zobaczylabys ile jest w Biblii "psychologii" nauki o duszy
No właśnie. Wystarczy nauczanie ze Słowa Bożego.
Cytuj:
A dobrym slowem nie mam zachecac? Dlaczego wykluczasz ze doradzac w problemach psychiki mozna TYLKO Z CIALA ?
A gdzie ja tak napisałam?
Po prostu nasze slowa mają wyplywać z naszych serc, z miłości, z Bożej mądrości, a nie mają być efektem czytania książek psychologicznych.
Cytuj:
Coz jak czytasz swieckich to masz co chcesz
Ci "chrześcijańscy" wcale nie byli lepsi. Tyle , że książki "popularno-psycholigczno- chrześcijańskie" są wszystkie do siebie podobne i dość płytkie. Szkoda na nie czasu.
Cytuj:
Prosze powiedziec mi cos o autyzmie. Moj Syn jest zagrozony. Ciekawe czy oprocz milosci i modlitwy cos mi podradzisz?
Myślę, że to przede wszystkim problem medyczny, a nie psychologiczny, więc na pewno należy zasięgac porady lekarskiej i dziecko leczyć.
Bardzo wspólczuję. Mam nadzieję, ze diagnoza jest błędna.