Agnostyk napisał(a):
Jeśli paweł cenił bezżenność to dlaczego podobne cenienie w KK jest szkodliwą nauką? Czy dlatego, że KK zrobił z tego "wymóg" a Paweł nie?
To też. Biblia nie traktuje celibatu jako wymogu. Sam Paweł pisze, że celibat jest darem łaski [charyzmatem] [I Kor. 7:7], a przecież to Duch rozdziela dary łaski [charyzmaty] każdemu poszczególnie, jak chce [I Kor. 12:11]. Dlatego wymaganie od kogoś posiadania daru łaski w postaci celibatu jest kompletnym nieporozumieniem. Celibat może pomóc w służbie apostolskiej, ale nie jest warunkiem jej wypełniania. Apostołowie i bracia Pańscy mieli żony, które podróżowały razem z nimi [I Kor. 9:5]. Żadna służna w Kościele nie jest warunkowana celibatem.
Chodzi również o kontekst, w jakim krk zrobił z tego wymóg. Otóż krk stanowi system, w którym wymaga się bezwzględnego posłuszeństwa wobec przełożonych. O wiele łatwiej jest kontrolować podwładnych, jeśli praktycznie nie posiadają żadnego życia rodzinnego i są bez reszty oddani systemowi. Po wypraniu mózgu w seminarium młody czlowiek nie posiadający oparcia w żonie czy dzieciach ani żadnej praktycznie własności staje się trybikiem wielkiej i dobrze naoliwionej maszyny. Wszelkie wątpliwości i rozterki łatwiej wychwycić, a w razie wykazania przejawów niezależności intelektualnej lub duchowej zawsze można skuteczniej zmusić do posłuszeństwa. Najlepiej wiedzą o tym księża, którzy narodzili sie na nowo i musieli podjąć najbardziej dramatyczne decyzje opuszczenia systemu, który stanowił ich całe życie. Poczytaj sobie:
http://www.matthew.terramail.pl/Htm-y/Spistresci.htmlAgnostyk napisał(a):
A zasady hermeneutyki czyli tak zwane klucze heurystyczne są opisane w każdym podręczniku o wykładni

Zresztą hermeneutyka cała na tym zbdowane przynajmniej od Habermasa i spółki. Właśnie dlatego, że interpretacja KAŻDA INTERPRETACJA pojedynczego wierzącego jest zabarwiona subiektywizmem i własnym doświadczeniem "mamy" coś takiego jak oficjalna nauka czyli jak KOSCIÓŁ czyli tzw LUD BOZY i kazdy z osobna powinien czytać Pismo aby uniknać błedu. Problem gdy pod wpływem ducha czy jak to zwał dekretujemy podświadomie nieomylność własnych sądów subiektywnych... I wychodzą ludziom kwiatki jak zakonnicom z Kazimierza. Tamte kobitki to dopiero mają prawdziwy ogląd poprzez ducha

- wystarczy ich posłuchać i popatrzeć

Jestem przekonany, że konsekwentne stosowanie prostych i obiektywnych reguł hermeneutycznych prowadzi do obiektywnych wniosków. Jeśli w stosowaniu tych reguł popadam w subiektywizm, to mi wskaż, w którym miejscu. Niestety, krk nie mówi swoim owieczkom, jak powinny czytać Pisma i de facto zniechęca je nawet do czytania samodzielnego, twierdząc że Pismo należy czytać "z Kościołem i w Kościele", co praktycznie oznacza "my Wam powiemy, co macie myśleć". Najlepszym dowodem są indoktrynacyjne przypisy w Tysiąclatce dotyczące sakramentów chociażby.
Zakonnice z Kazimierza miały prywatne objawienie. I nikomu do głowy nawet nie przyszło, żeby to objawienie (jakiekolwiek by nie było) konfrontować z Biblią. Skonfrontowano je z systemem. Bo w krk to system jest punktem odniesienia, a Słowo Boże jest tylko szyldem, który odpowiednio używany stanowi legitymację działania systemu.