jeremiasz napisał(a):
Co nazywasz wypełnianiem woli Ojca, to że przestrzegasz tego co jest napisane w Biblii?
Dokładnie to, co napisałem. Nie ma sensu się powtarzać, bo mam wrażenie, że wyraziłem się jasno.
Cytuj:
Gdybyś poważnie potraktował to co jest tam napisane, i nie interpretował po swojemu, tego co nie rozumiesz (lub nie jesteś w stanie wypełnić) tylko przyjął to w prostocie serca, to szybko byś zrozumiał lekcje z 7 roz. Rzymian.
Najgorsze jest to, że nie ma żadnej pewności, że to Ty rozumiesz lekcję z Rzym. 7, zwłaszcza że nie czytasz tego, co jest napisane, tylko wmawiasz wszystkim, że jest napisane coś innego niż tam rzeczywiście można wyczytać - przynajmniej jeśli chodzi o Rzym. 7:14-25.
Cytuj:
Wtedy wiedział byś, jak nieodzowne, jest dzieło krzyża w życiu chrześcijanina, bez krzyż nie ma niczego, a przede wszystkim służby(o ile wypełnianie Jego woli można tak nazwać). Krzyż ma dwa oblicza, jedno na którym umarł Chrystus i dokonało się odkupienie (po to, żeby człowiek mógł przyjść do Boga) a drugie, na którym umarł człowiek wraz z Nim (po to, żeby Bóg mógł przyjść do człowieka). Z pierwszym jest związane zbawienie, a z drugim objawienie Chrystusa w nas.
Piszesz rzeczy oczywiste, o których wie każdy odrodzony człowiek. Nie wiem, dlaczego miałbym tego nie wiedzieć.
Cytuj:
Przyjacielu, problem Twój jest w tym, że masz za dużo wiedzy, za dużo zaangażowania i za dużo pewności siebie. Jesteś po prostu za bogaty.
Prawda jest taka, że jeśli chciałbyś aby Bóg się w Twoim życiu objawił, tak jak On tego chce, to, te bogactwo, musiał byś stracić. Nie wspomnę o tak zwanych owocach, które z wierzchu są ładne a w środku zgniłe i śmierdzące, i uwierz mi, że nie trzeba ich widzieć, żeby to stwierdzić.
Twoja skromność mnie powala, podobnie jak wejrzenie w moje owoce i osądzanie ich mimo tego, że nawet ich nie widzisz. Bogactwa żadnego nie mam, a mocne przekonania nie są niczym złym, pod warunkiem, że mają rzetelną podstawę. Jak na razie widzę, że zamiast przekonywać mnie na podstawie Pisma, bawisz się w sędziego. Zostaw to Panu, przyjacielu, bo sam zrobisz sobie krzywdę.
Cytuj:
Wiem, że to co napisałem, może być nieprzyjemne, ale piszę prawdę, i nie wziąłem sobie za cel, żeby Ciebie urazić, lub pokazać jaki jestem duchowy.
Ty myślisz, że piszesz prawdę. Niestety, jest ona niesprawdzalna - jakiejkolwiek oceny mojej skromnej osoby mogą dokonać ci, którzy mnie osobiście poznali. Urazić mnie nie jest tak łatwo, choć rzeczywiście jesteś nieprzyjemny. Zastanawiam się tylko, czy to przypadkiem nie wynika po prostu z braku argumentów w dyskusji. Bo jeśli z braku argumentów decydujesz się na uderzenia "ad personam" (w dodatku na oślep), to coś w tym musi być. Gdybyś był mi przychylny i gdyby Bóg rzeczywiście objawił Ci mój grzech, wtedy postąpiłbyś tak jak każe Ewangelia, pisząc do mnie na priva. A tak, jestem zmuszony nie dowierzać Twojemu objawieniu i szczerości Twoich intencji w ujawnianiu moich "zgniłych i śmierdzących owoców".
Cytuj:
Pamiętam, kiedy przyjąłem zbawienie i zostałem napełniony Duchem Świętym to wydawało mi się, że teraz, takie dziecko Boże, nowonarodzone, oddane całkowicie Bogu, bardzo, bardzo gorliwe, zawojuje świat dla Boga. Minęło wiele lat, upłynęło wiele łez, od kiedy Bóg przyszedł do mnie i odzierał mnie ze wszystkiego co (wydawało mi się) dla Niego pozyskałem.
Skoro narodziłes się na nowo, to czemu piszesz, że nie uważasz się za narodzonego na nowo?
Cytuj:
Zrozumiałem, że największą wartością, jest nie to, co wiemy, lecz to, co z Nim przeżyjemy i tak jest ze wszystkim, (między innymi 7. Rzym.), nie wiedza lecz doświadczenie. Tak więc wiedzieć to jedno a przeżyć to drugie. Można wiedzieć na temat naszego ukrzyżowania na krzyżu, ale nigdy tego nie doświadczyć.
Rozumiem, że Twoim zdaniem Ty przeżyłeś, a ja nie przeżyłem. I twierdzisz tak wyłącznie dlatego, że nie potrafisz znaleźć w Biblii poparcia dla swoich tez. Czyli uciekasz w osobiste poznanie, bo na tym terenie nie ma dyskusji. Jeśli doświadczyłes w życiu mocy krzyża, to chwała Bogu. Nie Ty jeden, na szczęście. Ale stąd bardzo daleko do teorii, że odrodzony człowiek przestaje grzeszyć, a jesli komukolwiek zdarzy się zgrzeszyć to znaczy, że nie jest odrodzony. Taka teoria jest błędna i nie ma poparcia w Piśmie, co obaj z Lisem staraliśmy się pokazać.
Cytuj:
Dlatego naszą rozmowę, bynajmniej z mojej strony na temat RZym. 6,7,8. uważam za zakończoną. Jeśli zdecydujesz się na udowodnienie Swojej racji, przez następne zacytowanie kilku wersetów z Biblii, to raczej potraktuj to, jako swoje usprawiedliwienie przed czytającymi.
Nie będę już niczego cytował, choć to chyba nie jest grzech, jeśli popieram swoje stanowisko Słowem Bożym. Jeśli postanowiłeś najpierw na mnie nakrzyczeć, a potem się obrazić i odmówić dalszej rozmowy, to Twoja sprawa. Ja na to Twoje zapowietrzenie nic nie poradzę, choć nie wygląda mi ono na efekt ukrzyżowania starej natury...
Pokój wszystkim ludziom dobrej woli.