marius napisał(a):
Mam nadzieję, że nie sugerujesz mi nie przeczytania tekstów, o których rozmawiamy.
Niestety, bywa tak, że oglądając z bliska każdy poszczególny liść, tracimy z oczu wygląd drzewa, na którym te liście rosną. Podobnie często się zdarza, gdy analizując poszczególne wyrazy lub "pola semantyczne" poszczególnych wyrazów, tracimy z oczu treść całego tekstu. Dlatego proste przeczytanie całości tekstu winno być podstawą interpretacji - tak jak odejście na kilka kroków od obrazu pozwala lepiej zrozumieć zamysł artysty. O tym pisałem.
Cytuj:
Poruszajmy się zatem w zakresie zagadnienia, tam gdzie traktuje o nim Biblia. Słusznie zauważyłeś, że Ewangelie - Mateusza, Marka oraz Łukasza zawierają mowy Chrystusa odnoszącyce się do tematyki grzechu bluźnierstwa Duchowi. Jest to klarowne, gdyż są to teksty traktujące bezpośrednio o kwestii. Literalnie fragmenty te są jednoznaczne i nie sprawiają żadnych wątpliwości interpretacyjnych. Wiadomo, że ludźmi popełniającymi ten nieprzebaczalny, ani w tym, ani w następnym wieku, grzech byli współcześni Panu faryzeusze.
W tym miejscu należy po prostu przeczytać tekst. Adresatami bezpośrednimi mów Jezusa byli faryzeusze, do których Pan zastosował w tym momencie pewne ogólne zasady, o których mówi w Mat. 12:30-33,35-37; Łuk. 12:8-10 i Mar. 3:28-29. Ogólne zasady stosują się do
wszystkich synów ludzkich [Mar. 3:28], do
każdego [Łuk. 12:10], do
ludzi [Mat. 12:31,36], do
kogokolwiek [Mat. 12:32]. Czyli
grzech, który może popełnić każdy człowiek, został w tym momencie popełniony przez faryzeuszy. Problem polega na tym, co to jest bluźnierstwo przeciwko Duchowi, w jaki sposób popełnili je faryzeusze i czy człowiek odrodzony może popełnić coś podobnego (nawet, jeśli nie zostanie to identycznie określone).
Cytuj:
Czy semantycznie (nie wnikając na razie w kwestie teologiczne) wyrażenia "grzech przeciwko Duchowi" i "grzech ku śmierci" mają coś wspólnego? Rozumiem, że uznałeś w oparciu o poznanie właściwe sobie fragment z Jn 5:16-17 za odnoszący się do kwestii bluźnierstwa przeciw Duchowi. Domyślam się, że uczyniłeś to, w przekonaniu, że wersety te pośrednio odnoszą się do omawianego zagadnienia. Nie zamierzam krytykować Twego przekonania, uważam jednakże, że grzech ku śmierci nie jest tożsamy z grzechem przeciw Duchowi Św.
Bluźnierstwo i grzech faryzeuszy przeciwko Duchowi Świętemu polegało na tym, że
wiedząc o tożsamości Mesjańskiej Jezusa postanowili świadomie się temu oprzeć i nie chcieli się upamiętać. Dlaczego wiedzieli, pisałem wcześniej. Z tym wydajesz się zgadzać. Teraz zobaczmy, jak autor Listu do Hebrajczyków opisuje w rozdziałach 3, 6 i 10 grzech powodujący odpadnięcie od Boga:
"Baczcie, bracia, żeby nie było czasem w kimś z was
złego, niewierzącego serca, które by odpadło od Boga żywego, ale napominajcie jedni drugich każdego dnia, dopóki trwa to, co się nazywa "dzisiaj",
aby nikt z was nie popadł w zatwardziałość przez oszustwo grzechu. Staliśmy się bowiem współuczestnikami Chrystusa,
jeśli tylko aż do końca zachowamy niewzruszenie ufność, jaką mieliśmy na początku" [Hebr. 3:12-14]
"Jest bowiem rzeczą niemożliwą, żeby tych -
którzy raz zostali oświeceni i zakosztowali daru niebiańskiego, i stali się uczestnikami Ducha Świętego, i zakosztowali Słowa Bożego, że jest dobre oraz cudownych mocy wieku przyszłego - gdy odpadli, powtórnie odnowić i przywieść do pokuty, ponieważ oni sami ponownie krzyżują Syna Bożego i wystawiają go na urągowisko" [Hebr. 6:4-6]
"Bo jeśli
otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy, nie ma już dla nas ofiary za grzechy, lecz tylko straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawi przeciwników. Kto łamie zakon Mojżesza, ponosi śmierć bez miłosierdzia na podstawie zeznania dwóch albo trzech świadków;
o ileż sroższej kary, sądzicie, godzien będzie ten, kto Syna Bożego podeptał i zbezcześcił krew przymierza, przez którą został uświęcony, i znieważył Ducha łaski! Znamy przecież tego, który powiedział: Pomsta do mnie należy, Ja odpłacę; oraz: Pan sądzić będzie lud swój. Straszna to rzecz wpaść w ręce Boga żywego" [Hebr. 10:26-31]
Mowa o ludziach, którzy są w pełni świadomi, kogo poznali, co otrzymali i jakie są tego konsekwencje, a jednak trwają w zatwardziałości i nie chcą się upamiętać. Bluźnierstwo jest również rodzajem czynu, a nie tylko słowa. Różnica między faryzeuszami a odrodzonym człowiekiem trwającym w świadomym grzechu jest taka, że faryzeusze nie chcieli się upamiętać, aby nawiązać osobistą relację z Bogiem, natomiast zatwardziały grzesznik nie chce się upamiętać, aby nie zerwać osobistej relacji z Bogiem.
Cytuj:
i odesłałeś do Listu do Hebrajczyków, gdzie mowa jest m.in. o znieważeniu Ducha łaski. Rozumiem, że jest to Twoim zdaniem tekst pośrednio mówiący o grzechu przeciw Duchowi? Moim zdaniem znieważenie Ducha łaski [Hbr 10:29] nie odnosi się do grzechu przeciwko Duchowi Świętemu.
Jest tylko jeden grzech, który nie może być odpuszczony. Ponieważ nie istnieje żadna kategoria konkretnych grzechów ku śmierci fizycznej, za które Bóg karałby wyłącznie za ich popełnienie, (choć śmierć fizyczna może być wynikiem sądu Bożego po uprzednich napomnieniach, co już ustaliliśmy), zatem grzech ku śmierci (grzech śmiertelny) musi być jakimś rodzajem grzechu. Jedynym rodzajem grzechu, który jest niewybaczalny, jest grzech przeciwko Duchowi Świętemu, kojarzony z bluźnierstwem lub znieważeniem Ducha. W przypadku osób odrodzonych jedynym stanem, w którym nie ma odpuszczenia grzechu, jest odpadnięcie od Boga w wyniku trwania w świadomym grzechu [Hebr. 3:12-14; 6:4-6; 10:26-31].
marius napisał(a):
Smok napisał(a):
Skoro istnieje jeden grzech, który nie będzie odpuszczony, a w tym miejscu jest on tożsamy ze znieważeniem Ducha łaski, mamy prawo wnioskować, że chodzi o ten sam grzech, który jest określany mianem grzechu przeciwko Duchowi Świetemu. Inaczej mielibyśmy jakiś inny grzech, który nie byłby odpuszczony, a czytamy tylko o jednym.
Powyższe wnioskowanie jest jedynie hipotezą, ponieważ w rzeczonym fragmencie Listu do Hebrajczyków nie ma mowy literalnie o grzechu, który nie zostanie odpuszczony. Tylko zakładając, że grzech przeciwko Duchowi i grzech znieważenia Ducha łaski są tożsame, "mamy prawo wnioskować" - jak zauważyłeś. Założenie jest hipotezą, nie zaś pewnością.
"Bo jeśli otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy, nie ma już dla nas ofiary za grzechy, lecz tylko straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawi przeciwników" [Hebr. 10:26-27]
Nie wiem, w jaki sposób można było bardziej dobitnie wyrazić myśl, że istnieje taki rodzaj grzechu, który stawia "nas" (wierzących), którzy otrzymali poznanie prawdy i zostali juz uświęceni krwią Jezusa, w sytuacji przeciwników Boga, czekających na sąd i żar ognia piekielnego.
Cytuj:
Mamy zatem trzy wyrażenia, które albo mogą oznaczać trzy różne kwestie, albo jedną i tę samą. Jeśli przyjąć Twoją interpretację, to nie ma różnicy pomiędzy pozycją wierzącegi i niewierzącego, także ich los w wieczności w efekcie popełnienia tego samego grzechu, jest taki sam. Jeśli przyjąć, że grzech przeciwko Duchowi mógła popełnić osoba zbawiona, to według Twojej wykładni została by potępiona na wieczność. Napisałeś również, że nie różnimy się co do istoty zbawienia. Sądzę jednakże, że bardzo się różnimy w tej kwestii. Bo albo Chrystus umarł za wszystkie grzechy wierzących, albo nie. Zbawienie jest wieczne, albo nie, a życie, które otrzymaliśmy poprzez zrodzenie z Boga nie jest wieczne (nie tylko co do trwania, ale i istoty).
Autor Listu do Hebrajczyków stosuje określenia "dokonawszy wiecznego odkupienia" [9:12], "Chrystus raz ofiarowany" [9:28], "ofiarowanie ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze" [10:10], aby pokazać Hebrajczykom, że ofiara Mesjasza w przeciwieństwie do ofiar starotestamentowych była
jednorazowa i doskonała. Doskonałość tej ofiary polega na tym, że zmazuje ona winę człowieka przed Bogiem i jego poszczególne grzechy. Natomiast człowiek po zawarciu przymierza z Bogiem we krwi Baranka nadal ma możliwość złamania tego przymierza poprzez konkretne decyzje wynikające z trwania w grzechu (nie poprzez upadki wynikające ze słabości ciała).
Dlatego zapis w księdze żywota może zostać wymazany [Obj. 3:5], a sam Pan mówi w kontekście grzechu przeciwko Duchowi Świętemu, że zaprze się przed aniołami Bożymi każdego, kto zaprze się Jego przed ludźmi [Łuk. 12:9]. Zaprzeć się można kogo, kogo się zna, co widać na przykładzie zaparcia się Jezusa przez Piotra.
Apostołowie mówią o odrodzonych ludziach, którzy "zapierają się Pana, który ich odkupił" [II Piotra 2:1], i którzy "przez poznanie Pana i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa wyzwolili się od brudów świata, lecz potem znowu w nie uwikłani dają im się opanować, [przez co] stan ich ostateczny jest gorszy niż poprzedni. Lepiej bowiem byłoby dla nich nie poznać drogi sprawiedliwości, niż poznawszy ją, odwrócić się od przekazanego im świętego przykazania" [II Piotra 2:20-21]. Jaki los czeka tych ludzi?
"wyrok potępienia na nich od dawna zapadł i zguba ich nie drzemie" [II Piotra 2:3]
Tekst jest spójny z Hebr. 3:11-14; 6:4-5 i 10:26-31 do tego stopnia, że o oczekiwaniu na sąd czytamy w Hebr. 10:28-29
"Bo jeśli otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy, nie ma już dla nas ofiary za grzechy, lecz tylko straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawi przeciwników"
Nadal utrzymuję, że co to istoty zbawienia raczej się nie różnimy. Podobnie jak Ty uważam, że
Chrystus umarł za wszystkie nasze grzechy, natomiast Jego śmierć nie odebrała nam możliwości wolnego wyboru między posłuszeństwem i nieposłuszeństwem, między trwaniem w przymierzu a zerwaniem przymierza, między świadczeniem o Nim a zaparciem się Go, między służeniem Mu a pójściem na służbę do kogoś innego. Wieczność zbawienia oznacza, że dar sam w sobie jest wieczny, natomiast można ten dar zwrócić Dawcy zanim rzeczywiście będzie "nieutracalny", czyli zanim wejdziemy w wieczność i będziemy do Niego podobni, gdyż ujrzymy Go takim, jakim jest [I Jana 3:2]. Dlatego z jednej strony
jesteśmy zbawieni [Ef. 2:8], a z drugiej strony
wzrastamy ku zbawieniu [I Piotra 2:2]. Z jednej strony Królestwo Boże
już jest pomiędzy nami w Duchu [Rzym. 14:17], a z drugiej strony pod pewnymi warunkami
będziemy mieli szeroko otwarte wejście do wiekuistego Królestwa Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa [II Piotra 1:11]
Uważam, że dopóki jesteśmy w skażonych ciałach podatnych na pokusy i słabych wobec "zakonu grzechu", każdy z nas może popaść w stan zatwardziałości serca, który należy jak najszybciej przerwać poprzez oczyszczenie szat w krwi Baranka, ponieważ inaczej oszustwo grzechu może nas doprowadzić do zatwardziałości serca tak wielkiej, że nie będziemy chcieli i nie będziemy mogli się upamiętać. Przekroczenie tej granicy skutkuje odpadnięciem od Boga i wyrokiem potępienia, czyli stanem gorszym niż ten, w któreym byliśmy przed nawróceniem. Ponieważ w takim stanie nie ma już dla nas ofiary za grzechy [Hebr. 10:26], rozumiem że zerwanie przymierza jest właśnie grzechem śmiertelnym [I Jana 5:16-17] poprzez znieważenie Ducha łaski [Hebr. 10:29] oraz skutkuje śmiercią duszy [Jak. 5:19-20] w sensie wiecznego oddzielenia od Boga i potępienia w gronie Jego przeciwników.