Sceptyk napisał(a):
Ponieważ nie zależy mi tu na mędrkowaniu to naprawę ostatni raz jak wyjasniałem że twoje rozumienie tego tekstu nie jest jedynie słuszne i możliwe.
Nie twierdzę, że moje rozumienie tego tekstu jest jedynie słuszne. Staram się wyciągać wnioski z samego tekstu. Ty nazywasz te wnioski założeniami. Ale przecież nie będę się przepychał w definiowaniu pojęć. Mnie też nie zależy na mędrkowaniu.
SzS napisał(a):
Smok napisał(a):
Paweł wyraźnie podkreśla, że wszelkie stworzenie we wszystkich kategoriach (widzialne, niewidzialne, duchowe, nieduchowe) [16-17] zostało stworzone dla Syna i przez Syna.
Paweł chce wskazać na wartość Synostwa w stworzeniu świata widzialnego i niewidzialnego. Dlatego tak podkreśla i gloryfikuje że wszystko zostało stworzone w Nim. Stąd to "wszelkie"
Paweł podkreśla, że wszystko zostało stworzone
dla Syna i przez Syna. I pisze to wprost,
stwierdzając fakty. Pisząc o "wszelkim stworzeniu" wymienia wszystko, co może być stworzone - widzialne i niewidzialne, materialne i duchowe. Gdyby tego nie zrobił, może udałoby się jakoś bardziej liberalnie potraktować jasne i wyraźnie określenia "wszelkie" i "wszystko", uciekając od jego implikacji. Ale ponieważ nawet nadziemskie władze i zwierzchności zostały stworzone przez Syna i dla Syna, to moim zdaniem z samego tekstu można śmiało wnioskować, że Ten, który stworzył wszelkie stworzenie i dla którego zostało ono stworzone, nie może należeć do kategorii wszelkiego stworzenia. Nie widzę powodu, żeby Kol. 1:15-20 interpretowac inaczej i oczywiście nie odbieram Ci prawa do posiadania własnego zdania (ale to w końcu żadna łaska, no nie?). Niech czytelnicy sami rozsądzą, która z tych interpretacji jest bardziej spójna, przejrzysta i związana z analizowanym tekstem.
SzS napisał(a):
To jest właśnie ciekawa ucieczka w "tajemnicę". Najpierw przyjmujesz słowo o tym że Jezus został zrodzony a potem "wzbraniasz" się przed normalnym wyjaśnieniem tego pojęcia.
O ile zrodzenie mogę pojąć jako przybliżenie pewnej prawdy o Bogu (podobnie jak ojcostwo), to "zrodzenie dziś" w kontekście odwieczności Ojca i Syna (podobnie jak np. "pozostawanie Jednorodzonego Boga w łonie Ojca" z Jana 1:18 ) wymyka się mojemu intelektowi i ja się tego nie wstydzę. Gdybym chciał ogarnąć Boga własnym intelektem nie przyznając, że w pewnym momencie zderzam się z nieprzeniknioną dla mnie tajemnicą, musiałbym być Duchem Świętym. A jestem tylko Smokiem.
P.S.
Jeszcze słówko o imieniu (tytule) Odwiecznego Ojca z Iz. 9:5. Oryginał hebrajski jest w tym miejscu tłumaczony bardzo różnie. O ile "wieczny" (odwieczny) jest wszędzie, to "ab" posiada aż 9 znaczeń [leksykon angielski]: father of an individual; of God as father of his people;
head or founder of a household, group, family, or clan ancestor; grandfather;
originator or patron,
generator of benevolence and protection;
term of respect and honour;
ruler or chief. Wytłuściłem te, które mogą dotyczyć Mesjasza, ale nie oznaczają Ojca.
Żeby nie być gołosłownym - niektóre przekłady i komentarze hebrajskie (nie-mesjanistyczne) w ogóle nie przekładają tutaj "ab" jako "Ojciec":
"Prorok rzecze domowi Dawidowemu: Dziecię nam się narodziło, syn został nam dany. I wziął na siebie Prawo, aby go przestrzegać, a imię jego zwane było z dawien dawna Cudowny Doradca, Mocny Bóg,
Ten, który żyje wiecznie, Pomazaniec (Mesjasz), za którego dni pokój się nam rozmnoży" [Targum Izajasz 9:6]
"(...) speaketh of the house of David, because a child is born to us, a son is given to us,… his name is called of old Wonderful in counsel, God the mighty,
He who abideth forever; the Messiah whose peace shall be abundant upon us in His days" [Targum Jonatana Is. 9:6 (niestety dysponowałem tylko przekładem angielskim)]