www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest N lip 13, 2025 8:47 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 696 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18 ... 47  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pt sie 18, 2006 10:49 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt sie 18, 2006 10:36 pm
Posty: 4
Najprościej jest szukać usprawiedliwienia dla siebie zawsze. Taką mamy naturę. Zawsze znajdziemy okoliczności, sytuacje, wreszcie podejrzenia, aby tylko zmieścić się w jedynej "brzytwie" jaką dają Słowa Pana w haśle wszeteczeństwo. Nawet jeśli nie znajdziemy dowodów, to i tak mieliśmy przecież przesłanki.... Taka nasza natura.

Ja też jestem po rozwodzie, i choć żaden kapłan nie udzielał mi świadectwa (związek zawarty w USC), uważam, że miałam na tyle dużą świadomość, że wiedziałam, co robię.
Mój związek rozpadł się 13 lat temu i to właśnie z przyczyny wszeteczeństwa mojego męża (w trakcie rozwodu był przyszłym ojcem nie naszego dziecka).
Nie sądzę, abym w oczach Boga mogła ponownie wyjść za mąż, chyba, że po jego (byłego męża) śmierci i tyle. Wielokrotnie tą kwestię rozważałam w sercu i stale wiem jedno, w oczach Boga zawierałam ślub i nic tego faktu nie zmaże.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So sie 19, 2006 12:57 am 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
Czyli jestes po formalnym rowodzie, którego nie uznajesz. Czy dalej uwazasz sie za zonę byłego męza?

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So sie 19, 2006 8:24 am 
Offline

Dołączył(a): Pt sie 18, 2006 10:36 pm
Posty: 4
Tak, Jestem po formalnym rozwodzie, który nastąpił w 1995 roku. Nie czuję się żoną z uwagi choćby na czas... Uważam jednak, że w oczach Boga nią jestem i dlatego nie powinnam wstępować w nowy związek.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N sie 20, 2006 8:02 am 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
Cieszę się że spotykam osobę dla której to co formalne ma mniejsze znaczenie od tego co w sercu.
Jednak co byś poradziła osobie, od której mąż odszedł do innej i chciał rozwodu, albo zona odeszła?

Paweł napisał że jesli niewierzacy współmałzonek chce rozwodu, to proszę bardzo. Niech ma. Jednak co dalej z osobą, która w tym związku jest wierząca?

Do wierzacych zaś napisał że jeśli ktoś grzeszy i nie chce się opamiętać, to nalezy go usunąć spośród zgromadzenia świętych. Takie usunięcie jest tym samym jak bycie umarłym dla żyjących.


I tu tez nasuwa się pytanie, że gdy jest małżeństwo zawarte w Panu, a jeden ze współmałzonków grzeszy i nie chce się opamietać to czy oboje są usuwani z uwagi na grzech jednego, czy tez tylko osoba grzesząca? Wszak są jednym ciałem.

Nie wiesz Trissi czy zbawisz swojego byłego, a myslę że skoro mu wybaczyłaś, to nie ma sensu trzymac byłego w grzechu wobec ciebie i jesli formalny rozwód nie ma dla ciebie znaczenia, to czemu formalny ślub ma większe znaczenie? Czy zawarliście slub jako osoby wierzące nie tylko przed Bogiem ale i w Bogu? A myslę że nie.

Ja też zawarłem związek tylko w USC, i gdy dotarło do mnie że zyje w grzechu bo Żona jako była rozwódka, to miałem trudny orzech do zgryzienia i niewiedziałem co czynić. Miałem nawet taki moment że z uwagi na to co sama napisałaś że tylko smierć uwalnia współmałzonka to zyczyłem nawet smierci jej byłemu. Nie że wprost, ale że dobrze by było gdyby umarł, miałbym wtedy po problemie i nie zyłbym w grzechu.

Dopóki kogoś nie spotka coś takiego to łatwo jest doradzać, i np mówić tak i tak, i że mam np, odejśc z takiego związku, albo że ty jestes wolna. Jednak zostałem uwolniony od tego problemu w słowach, które wszyscy znamy: idź i nie grzesz dalej. Zrozumiałem tu grzech w tym co było, abym sam tak nie postapił i dla mnie nasze małzeństwo jest zawarte w Bogu mimo USC, mimo rozwodu, i mimo że tak widzę nasz ślub wyłacznie z mojej strony z uwagi na wyznanie Chrystusa, a nie ze strony Żony.

Na szczęscie moja Żona nie jest osobą całkowicie niewierzącą i Chrystusa traktuje z szacunkiem, z resztą tak samo traktuje i ludzi i po tym jak żyje wiem że ma w sercu Jego przykazania, choc nie wyznaje tego rozumem czy raczej słowami jak ja (gdyż same wyznawanie słowami tez czasem może być jak formalność).
Ale gdyby nie była osoba wierząca, a chciała odejść, to pozwoliłbym na to i rozwiódłbym się, a sam nie szukałbym zaraz nowej zony, bo nawet w małżeństwie mamy zyć jakbysmy nie byli w małżeństwie. Z uwagi na wiarę jesteśmy wolni nawet wobec współmałzonków i zawsze na pierwszym miejscu ma byc Bóg, w przeciwnym razie zona czy mąż albo rodzina stają się wazniejsze od Niego.
Z uwagi na Chrystusa jestem wolny zarówno w małżeństwie jak też w róznych sytuacjach na które mógłbym natrafić. Jesli więc zona odeszłaby ode mnie, to pozostawałym raczej w związku z Bogiem, ale jesli spotkałbym kobiete w Panu, to poslubiłbym ją, lub tez jesli zona powróciłaby do mnie znów byśmy byli razem. Tak rozumiem to co przyjałem od Niego gdy nie umiałem sobie poradzić z tym co napotkałem.

Hej )))

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Co myślę?
PostNapisane: N sie 20, 2006 9:03 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt sie 18, 2006 10:36 pm
Posty: 4
Witaj Jarek,

Tak naprawdę wydaje mi się, że mało istotne jest co ja myślę. Istotne dla nas Chrześcijan jest jedynie to, co myśli na ten temat Pan Bóg.
A o tym możemy się częściowo dowiedzieć z kart Pisma Świętego. (choć, jak twierdzi Ap. Paweł - poznanie nasze cząstkowe)

Bóg stworzył mężczyznę i kobietę, aby stali się jedno. Kiedy Bóg wezwał Abrahama (Abrama) do opuszczenia Uhr Chaldejskiego i udania się do ziemi, którą mu wskaże, nie było jeszcze Izraelitów, w zasadzie Abram wyszedł z ziemi pogan. Dlatego myślę, że można przyjąć wniosek, że nie jest istotne jaką wiarę, czy nie mają ślubujący sobie chęć założenia rodziny. Sądzę, że Bóg, który wie wszystko, wie, że dwoje ludzi zawarło ślub. Nie ważne przed kim. Zawarli ślub ze sobą. Stąd nie ma chyba znaczenia, kto ze zrywających złożenie ślubu jest wierzący, kto nie i jak zachować ma się strona wierząca itd..
W moim przypadku mój były mąż był ateistą. W tej chwili żyje w trzecim z kolei związku i chyba nie zdziwię się, jeśli się okaże, że nie postawił jeszcze kropki nad i :-)

W NT mamy już więcej informacji na temat zerwania takiego ślubu. I tu wyraźnie jest powiedziane, że w oczach Boga jest to niedopuszczalne, chyba, że z wyjątkiem wszeteczeństwa. Jednak nie ma dalszej informacji, czy taka zdradzona osoba może ponownie zawrzeć związek, czy ma pozostać sama. Ja osobiście wolę nie ryzykować ;-)

Z drugiej strony, należy zadać sobie pytanie, po co Bóg stworzył mężczyznę i niewiastę aby stali się jedno?
Po to, ponieważ dobrze wie nasz Stwórca, że źle mężczyźnie jest samemu (kobiecie też)
Umiłował człowieka i stworzył taki porządek rzeczy z miłości, bo Sam jest Miłością.

Jeśli zawerłeś związek z miłości i ta miłość nadal was łączy, to na pewno większą krzywdę wyrządziłbyś sobie i swojej żonie, gdybyś ją opuścił. To byłby gwałt na was samych.
Myślę, że trzeba tu zaufać Łasce Bożej i Jemu wszystkie sprawy powierzyć, a "On wszystko dobrze uczyni"
Tak więc nie zadręczaj się, tylko ufaj i głowa do góry.

Trissi


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Co myślę?
PostNapisane: N sie 20, 2006 10:44 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn kwi 25, 2005 9:59 am
Posty: 281
"Ja osobiście wolę nie ryzykować Wink "

Trissi - złote słowa.

Temat dla mnie trudny - nie ze względu na moje własne życie, ale na życie innych i coraz większą poweszchność grzechów niewierności. Jedno wiem - kto postępuje jak Ty jest bezpieczny. Życzę wytrwałości.

_________________
Nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sie 21, 2006 7:58 am 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
Napewno siebie już nie zadręczam od dłuższego czasu, a piszę na świadectwo, tak samo jak to że nie inaczej a w Chrystusie znalazłem odpocznienie.

Dla ciebie może nie byc ważne to co dla innych może być wazne. Tak samo Paweł nie pisałby o róznych sytuacjach, gdyby nie miało to znaczenia to nie pisałby także słów dla wdów, że jak mają ponownie wychodzić za mąż to w Panu. Paweł pisząc to co napisał nie napisał wszystkiego, a inni apostołowie dopełniaja Jego nauki, a najlepiej dopełnia i wypełnia Ten o którym pisali.

Mysle że Bóg patrzy na wskroś na człowieka i to jest wazne. I ważne jest czy nasze mysli są od Niego, czy od nas samych. Wtedy nie ma potrzeby chowac się za cząstkowym i niepełnym, choc nikt z nas nie wie wszystkiego, bo schronienie mamy w Nim i w Nim mamy Pełnię, nawet jesli na dziś jest jedynie w nadziei.

Ja też wole abys trzymała się tego co masz i uważasz, oraz dmuchała na zimne, bo tak jest lepiej. A jesli dokonałas Bogu slubowania że zostajesz w takim stanie jakim jesteś, to tym bardziej wole ciebie w tym umacniać tak samo jak Paulos i zyczyć wytrwałości.

Hej )))

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sie 21, 2006 11:58 pm 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
Tissi,pięknie piszesz.Zgadzam się z tobą.Z tym,że ja już się poddałem i nie mam siły udowadniać inaczej myślącym,że powtórne małżeństwo nie jest dopuszczalne w Biblii.
Jeśli ktoś tak bardzo chce spróbować tego ''szczęścia'' proszę bardzo.

Jarku,jakoś nie mogę pojąć jak mogłeś się zadręczać swoim wymyślonym grzechem???Jeśli wstąpiłeś w ten związek kompletnie nieświadomy Bożego punktu widzenia tych spraw,to dlaczego miałoby to być grzechem???
Grzechem jest coś,co ktoś za grzech świadomie uznaje a mimo to czyni .
A ślub w USC jest oczywiście też ślubem przed Bogiem,choćby dwojga ateistów,bo małżeństwo ustanowił Bóg i nigdzie nie ogłosił sposobu zawierania go,jako jedynie wiążącego.

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 22, 2006 6:26 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 10, 2006 11:47 am
Posty: 1007
Lokalizacja: Kielce
Adam napisał(a):
bo małżeństwo ustanowił Bóg i nigdzie nie ogłosił sposobu zawierania go,jako jedynie wiążącego.


Jasna sprawa... tylko pomnij, ze były czasy (dawnotestamentowe), gdy Bóg popierał (ustanowił?) WIELOŻEŃSTWO i co z tym fantem TERAZ?
Czy Bóg ustanowił też małżeństwo wśród wszystkich ludów pierwotnych czy tylko wśród Zydów?

Ja osobiście smiem twierdzić, że małżeństwo ustanowiło się samo :D

ZDrówko

_________________
Bóg stworzył ludzi, Samuel Colt uczynił ich równymi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 22, 2006 7:39 am 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
Ano Adamie, kiedy się ożeniłem, zbiegło sie to z czytaniem Bibllii i czytam:
kto by poslubił opuszczona ten grzeszy. Napisałem tez że miałem taki problem, napisałem tez ze ten "wymyslony grzech" miałem odpuszczony, a teraz piszesz ze trwam w związku swiadomie jako w grzechu, bo nie uznajesz powtórnych małżeństw.

Krissi z tego co napisała nie uznaje tego kto w jakiej jest sytuacji na daną chwilę. Cytowac nie ma sensu, a ty piszesz że się zgadzasz. Ciekawe?

Grzechem jest także to co nieswiadomie czynimy. Wszak potopieni zostali wszyscy nieświadomi.

Hej )))

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 22, 2006 7:51 am 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
Dla mnie Hubercie, kobiety tak samo czują jak mężczyzni, i sa takimi samymi ludzkimi istotami. Traktować kogos jak przedmiot, i zbierac te przedmioty na wystawke w haremach może tylko ktos kto kobiety traktuje jako zdobycz. To i masz rację że w nieswiadomosci poganie byli, bo i Paweł to pisał. Po to tez zaczęło się zwiastowanie, aby ci co byli po za zostali wszczepieni. A gdy ktos zostanie wtedy uznaje że Ewa z męza była wzięta i dlaczego oboje tworza jedno i dlaczego jest tak ważne aby slub pozostał czysty. Co z tego że w małym, bo slubujemy drugiemu człowiekowi, ale jeśli w małym i w drobnych nie warte sa moje słowa, to i w duzym dla Boga, moje słowa sa obłudne i kłamliwe.

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 22, 2006 8:23 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 10, 2006 11:47 am
Posty: 1007
Lokalizacja: Kielce
Jarek napisał(a):
Dla mnie Hubercie, kobiety tak samo czują jak mężczyzni, i sa takimi samymi ludzkimi istotami. Traktować kogos jak przedmiot, i zbierac te przedmioty na wystawke w haremach może tylko ktos kto kobiety traktuje jako zdobycz.


Chciałbym Ci zwrócić uwagę, że niejaki ABraham i o ile dobrze pamiętam jego synowie też... mieli jak to uroczo nazwałeś "haremy". To nie wymysł arabów ale po prostu większości ówczesnych ludów semickich.
Chciałbym Ci także zwrócić uwagę, że wiele kobiet "żada prawa do bycia jedną z kilku zon" i nie uważa tego za uprzedmiotawianie. Takie sprawy były w USA. Międzynarodowe prawo cywilne musi sobie także radzić z faktem, iż na terenie państwa (np. Polska) negującego wielożeństwo może mieszkać rodzina "wielożeńska" która kontrakty małżeńskie zawierała w kraju to akceptującym.

ZDróweczko

_________________
Bóg stworzył ludzi, Samuel Colt uczynił ich równymi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 22, 2006 8:25 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 10, 2006 11:47 am
Posty: 1007
Lokalizacja: Kielce
Jarek napisał(a):
Wszak potopieni zostali wszyscy nieświadomi.

Hej )))


O ile zostali potopieni i o ile byli to WSZYSCY... Ciekawie musiał wyglądać potop na antarktydzie lub alasce :D Może był to potop lodowców :wink:

ZDróweczko

_________________
Bóg stworzył ludzi, Samuel Colt uczynił ich równymi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 22, 2006 10:14 pm 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
Jarku,jakieś nieporozumienie tu zaszło spore.Sam pisałeś,żeś nie wiedział,że tak Biblia te sprawy reguluje,dopiero post factum.Przynajmniej tak to zrozumiałem.Gdzie nie ma przykazania,tam nie liczy się grzechu.
a gdzie to przykazanie ma być?W jakimś kodeksie zamknięte?Nie!W sercu i umyśle człowieka.
A jakimż to cudem potopieni byli nieświadomi grzechu?Czy do świadomości grzechu potrzebne jest Prawo Możeszowe?! :shock:
Grzech przed potopem był,bo były też prawa znane ówczesnym ludziom.

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 22, 2006 10:40 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt kwi 22, 2005 2:56 am
Posty: 338
:)

Ale Hubertok mieszasz...jak kun pod gorke.

Gdzie Bog ustanowil wielozenstwo, i co za bzdury z tymi Haremami???

Ludzie rozmawiaja wierzacy, a ty wyskakujesz ze ,,jesli'' wszyscy zatoneli.




Pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 696 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18 ... 47  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL