Witaj Jarek,
Tak naprawdę wydaje mi się, że mało istotne jest co ja myślę. Istotne dla nas Chrześcijan jest jedynie to, co myśli na ten temat Pan Bóg.
A o tym możemy się częściowo dowiedzieć z kart Pisma Świętego. (choć, jak twierdzi Ap. Paweł - poznanie nasze cząstkowe)
Bóg stworzył mężczyznę i kobietę, aby stali się jedno. Kiedy Bóg wezwał Abrahama (Abrama) do opuszczenia Uhr Chaldejskiego i udania się do ziemi, którą mu wskaże, nie było jeszcze Izraelitów, w zasadzie Abram wyszedł z ziemi pogan. Dlatego myślę, że można przyjąć wniosek, że nie jest istotne jaką wiarę, czy nie mają ślubujący sobie chęć założenia rodziny. Sądzę, że Bóg, który wie wszystko, wie, że dwoje ludzi zawarło ślub. Nie ważne przed kim. Zawarli ślub ze sobą. Stąd nie ma chyba znaczenia, kto ze zrywających złożenie ślubu jest wierzący, kto nie i jak zachować ma się strona wierząca itd..
W moim przypadku mój były mąż był ateistą. W tej chwili żyje w trzecim z kolei związku i chyba nie zdziwię się, jeśli się okaże, że nie postawił jeszcze kropki nad i
W NT mamy już więcej informacji na temat zerwania takiego ślubu. I tu wyraźnie jest powiedziane, że w oczach Boga jest to niedopuszczalne, chyba, że z wyjątkiem wszeteczeństwa. Jednak nie ma dalszej informacji, czy taka zdradzona osoba może ponownie zawrzeć związek, czy ma pozostać sama. Ja osobiście wolę nie ryzykować
Z drugiej strony, należy zadać sobie pytanie, po co Bóg stworzył mężczyznę i niewiastę aby stali się jedno?
Po to, ponieważ dobrze wie nasz Stwórca, że źle mężczyźnie jest samemu (kobiecie też)
Umiłował człowieka i stworzył taki porządek rzeczy z miłości, bo Sam jest Miłością.
Jeśli zawerłeś związek z miłości i ta miłość nadal was łączy, to na pewno większą krzywdę wyrządziłbyś sobie i swojej żonie, gdybyś ją opuścił. To byłby gwałt na was samych.
Myślę, że trzeba tu zaufać Łasce Bożej i Jemu wszystkie sprawy powierzyć, a "On wszystko dobrze uczyni"
Tak więc nie zadręczaj się, tylko ufaj i głowa do góry.
Trissi