www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest So maja 10, 2025 7:26 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 347 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 24  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lip 20, 2006 11:30 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
artur olczykowski napisał(a):
A ty znowu swoje... "Przeciez Kosciuszko to Kosciuszko, wszyscy o tym wiedza!" (gora w Australii). Skoro Pawel konkrastuje postac Boza z postacia niewolnika, a nie istnieje cos takiego jak natura, czy istota niewonika, mozemy mowic tylko o POZYCJI niewolnika, wiec analogicznie postac Boza powinna odnosic sie do POZYCJI Boga. Z tym zgadza sie cale nauczanie Jezusa pokazjacego, ze reprezentuje Boga, jest Jego przedstawicielem, stad takie wyrazenia jak "kto mnie widzial widzial i Ojca" czy "jednorodzony Syn, ktory jest na lonie Ojca objawil go" "czy nie wierzysz, ze jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie? Slowa ktore do was mowie, nie od siebie mowie, ale Ojciec, ktory jest we mnie wykonuje dziela swoje"

A Ty znowu swoje... Tekst nie mówi o pozycji, tylko o tym, że Syn będąc w postaci Boga uniżył się. Prosto i wyraźnie. Niepotrzebnie dorabiasz do tego teorie, które "przekierowują" tekst z jego prostego znaczenia mówiącego o Boskości Syna przed Wcieleniem na "reprezentowanie Boga". Trzymaj się tekstu i czytaj to, co jest napisane.

Wersety podane przez Ciebie w tym fragmencie Twojej wypowiedzi raczej nie potwierdzają reprezentowania. Reprezentant nie jest w reprezentowanym, tylko jest jego zewnętrznym przedstawicielem. Słowa "Kto widział mnie, widział Ojca" są fragmentem wymiany zdań między Jezusem a Filipem:

"Rzekł mu Filip: Panie, pokaż nam Ojca, a wystarczy nam. Odpowiedział mu Jezus: Tak długo jestem z wami i nie poznałeś mnie, Filipie? Kto mnie widział, widział Ojca; jak możesz mówić: Pokaż nam Ojca? Czy nie wierzysz, że jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie? Słowa, które do was mówię, nie od siebie mówię, ale Ojciec, który jest we mnie, wykonuje dzieła swoje. Wierzcie mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie; a jeśliby tak nie było, to dla samych uczynków wierzcie" [Jan 14:8-11]

Normalne odczytanie tego fragmentu prowadzi do wniosku, że Syn jest w Ojcu, a Ojciec w Synu, Filip widząc Syna, nie poznał w Nim Ojca, którego Syn Objawił.

Cytuj:
Tak to przeklad SJ i co z tego? To ze posiada bledy i czasami jest naginany pod wzgledem doktryny nie oznacza, ze od razu caly jest beznadziejny. Moge podac ci kilka nagietych pod wzgledem doktryny tekstow z tak szanowanych przekladow jak "Brytyjka" czy "Tysiaclatka" Tak samo tlumacza: ASV,BBE, COMMON EDITION, TWENTIETH CETURY NT

PNS jest tak nagięty, że aż wstyd go cytować w rzetelnej debacie. Jestem zawiedziony. Napisałem, że wolę interlinię. Ale tam jest napisane coś, co zdecydowanie nie pasuje autorom PNS i to można zrozumieć. Syn będąc w postaci Boga uniżył się i przyjął postać człowieka. A to jest nie do przyjęcia dla Świadków Jehowy na przykład. Tylko że cytowanie trefnych i nagiętych przekładów nie zmieni treści oryginału.

Cytuj:
Cytuj:
Nie wiem, skąd takie dziwne równanie matematyczne: "natura ludzka + natura Boska = ubogacenie natury Boskiej"?

Bóg, który był święty i oddzielony od swego stworzenia, przyjął ludzkie skażone ciało z konsekwencjami w postaci bólu, cierpienia, starzenia i śmierci - to nazywasz ubogaceniem?

Tak, bo przez przyjecie natury czlowieczej zyskal nowe doswiadczenie, jego boska natura nie zostala pomniejszona, a dodane zostaly do jego osoby nowe elementy, to nie jest "ogolocenie" o jakim mowi Pawel, ale wlasnie "ubogacenie" :)

No niee... Rozmawiajmy poważnie. Stworzyciel nieba i Ziemi [Hebr. 1:10] zyskał nowe doświadczenie, przyjmując cało i naturę stworzenia? Czy Osoba Wszechmocnego i Wszechwiedzącego JHWH może "zyskać nowe doświadczenie"? Przyjęcie skażonego ciała miałoby być ubogaceniem tego, co święte? Jak można ubogacić Boga, który jest doskonały?

Cytuj:
Cytuj:
"W Nim cieleśnie zamieszkała cała pełnia Boskości" [Kol. 2:9] - a nie "pełnia boskości na sposób ciała". Tłumaczenie proponowane przez Ciebie zmienia sens tekstu i sugeruje coś innego, niż on w istocie mówi.

Jeśli cała pełnia Boskości zamieszkała w ciele Jezusa, to zgadza się doskonale z Flp. 2:6-8. Syn był w postaci Boga i uniżył się, przyjmując ciało ludzkie. Wtedy cała pełnia Boskości zamieszkała w ciele Mesjasza. Jeśli pełnia Boskości, to znaczy, że Mesjasz jest Bogiem Wcielonym. Dokładnie: jedną z Osób JHWH posłaną przez drugą z Osób JHWH [Oz. 1:1,7] i trzecią z Osób JHWH - czyli Ducha [Iz. 48:12-16; Zach. 2:12-15] do wypełnienia misji wyratowania Izraela [i innych grzeszników], lecz nie przy użyciu łuku, ani miecza, wojny, ani koni, ani jazdy.

Problem w tym, ze ta pelnia boskosci jest tez udzialem Kosciola. Pawek zdanie dalej pisze "i macie te pelnie w nim", a w liscie do Efezjan 3:19 napomina nas abysmy byli wypelnieni pelnia Boza. Sam Jezus swoje slynne trynitarne zdanie "ja i Ojciec jedno jestesmy" wyjasnia pozniej w modlitwie w Getsemane kiedy mowi "aby wszyscy byli jedno, jak Ty Ojcze we mnie, a ja w tobie, aby i oni w nas jedno byli" Jana 17:21 widzimy wiec, ze ta sama jednosc Ojca i Syna jest jednoscia takze wierzacych. Patrzac na cale nauczanie Pisma nie sposob nie zawazyc , ze ta pelnia to obecnosc ducha Bozego w wierzacym, w przypadku Mesjasza byla to penia doskonala, my mamy dazyc, aby byc pelnymi ducha...

No widzisz, jak ładnie doszedłeś do tego, z czego nie chcesz wyprowadzić prostego wniosku. :D

"A kto przestrzega przykazań jego, mieszka w Bogu, a Bóg w nim, i po tym Duchu, którego nam dał, poznajemy, że w nas mieszka" [I Jana 3:24]

Czyli odrodzony mieszka w Bogu, a Bóg mieszka w nim. Ale przecież w odrodzonym człowieku mieszka Ojciec [Jan 14:23], mieszka w nim Syn [II Kor. 13:5] i mieszka Duch [I Kor. 6:19].

Jednocześnie Ojciec mieszka w światłości niedostępnej [I Tym. 6:16], Syn zasiada po prawicy Ojca i pozostanie tam aż do swego powrotu [Dz. Ap. 3:20-21], a Duch został nam dany i posłany w miejsce Syna [Jan 16:7] przez Syna od Ojca [Jan 14:26]. Posłanie Ducha przez Ojca jest tożsame z posłaniem Go przez Syna [Jan 16:7]. Wcześniej Ojciec i Duch posłali Syna [Iz. 48:12-16]

Jeśli jesteśmy pełni Ducha, to mamy pełnię w Chrystusie i jesteśmy wypełnieni pełnią Bożą. Zaznaczam, że jesteśmy wypełnieni jako kruche naczynia, a nie jako mali bogowie:

"Mamy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby się okazało, że moc, która wszystko przewyższa, jest z Boga, a nie z nas" [II Kor. 4:7]

Kościół nie jest bogiem i w Kościele nie zamieszkała cieleśnie cała pełnia Boskości, bo Kościół jest Ciałem Chrystusa, a nie własnym ciałem. To w Chrystusie mamy pełnię, bo to w Nim zamieszkała cieleśnie cała pełnia Boskości.

My [Kościół] jesteśmy jedno w Chrystusie, a zarazem jesteśmy jedno w Ojcu i Synu i w Duchu - "bo też w jednym Duchu wszyscy zostaliśmy zanurzeni w jedno ciało" [I Kor. 12:12]. Dlatego też chrzest w jedno imię trzech Osób [Mat. 28:19] oznacza zanurzenie w społeczność z JHWH.

Mamy dążyć, by być pełnymi Ducha, który jest współistotny z Ojcem i Synem - wtedy będziemy wypełnieni pełnią Bożą [Ef. 3:19]

Cytuj:
Cytuj:
"[Duch Święty] mnie uwielbi [doksasei], gdyż z mego weźmie i wam oznajmi. Wszystko, co ma Ojciec, moje jest; dlatego rzekłem, że z mego weźmie i wam oznajmi" [Jan 16:14-15]

Uwielbić można tylko Osobę będącą Bogiem JHWH. Duch Święty raczej nie popełnia bałwochwalstwa. Natomiast współistotność Osób polega między innymi na tym, że wszystko, co ma jedna z nich, ma również druga [i trzecia].

Wow..no to nie masz Boga trojakiego, ale kilkumilionowego, bo "tych, ktorych usprawiedliwil, tych i uwielbil (doksazo)" Rzym 8:30 :)


Kontekst Rzym 8:18-30 mówi o nadziei zmartwychwstania (odkupienia ciał). Interlinia tłumaczy Rzym. 8:30 następująco:

"(...) których zaś uznał za sprawiedliwych (uczynił sprawiedliwymi), tych i otoczył chwałą"

Usprawiedliwienie jest odwróceniem tego, co stało się w wyniku grzechu:

"(...) wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Boga" [Rzy. 3:23 interlinia]

Chwała należy jedynie do Boga (i jest na obliczu Chrystusowym), a my jesteśmy przemieniani z chwały w chwałę przez Pana Ducha [II Kor. 3:18 interlinia]. Bóg otoczył nas chwałą w momencie usprawiedliwienia i przywrócił to, co straciliśmy poprzez grzech. Nie oznacza to jednak, że Bóg oddaje nam chwałę czy nas uwielbia tak, jak uwielbia się bóstwo.

Natomiast Duch Święty w nas uwielbia Syna Bożego [Jan 16:14]. Ojciec uwielbił Syna, a Syn Ojca [Jan 17:1]. Ojciec uwielbiał Syna jeszcze przed założeniem świata [Jan 17:5]. Jednocześnie JHWH mówi, że nie odda swojej cchwały [hebr. chabod, LXX "doksa"] nikomu [Iz. 42:8].

Wniosek jest taki, że Bóg otoczył usprawiedliwionych Jego własną chwałą, którą stracili w wyniku grzechu, ale nie oddaje im chwały tak, jak poszczególne Osoby JHWH czynią to w stosunku do siebie nawzajem i w jaki sposób Ojciec uwielbia imię swoje [Jan 12:28]. Z kolei ewentualny wniosek, że skoro poszczególne Osoby oddają sobie chwałę nawzajem, to są od siebie nawzajem wyższe lub niższe w sensie natury, byłby infantylny i wypływałby z założenia, że relacje między Osobami Stwórcy są całkowicie zrozumiałe dla Jego stworzeń. Czyli - jak napisał Przyjaciel - wynikałbyby z postawienia wozu przed koniem.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lip 20, 2006 1:14 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt lip 18, 2006 1:43 pm
Posty: 40
Lokalizacja: Farncombe UK
Cytuj:
Wersety podane przez Ciebie w tym fragmencie Twojej wypowiedzi raczej nie potwierdzają reprezentowania. Reprezentant nie jest w reprezentowanym, tylko jest jego zewnętrznym przedstawicielem. Słowa "Kto widział mnie, widział Ojca" są fragmentem wymiany zdań między Jezusem a Filipem:

"Rzekł mu Filip: Panie, pokaż nam Ojca, a wystarczy nam. Odpowiedział mu Jezus: Tak długo jestem z wami i nie poznałeś mnie, Filipie? Kto mnie widział, widział Ojca; jak możesz mówić: Pokaż nam Ojca? Czy nie wierzysz, że jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie? Słowa, które do was mówię, nie od siebie mówię, ale Ojciec, który jest we mnie, wykonuje dzieła swoje. Wierzcie mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie; a jeśliby tak nie było, to dla samych uczynków wierzcie" [Jan 14:8-11]

Normalne odczytanie tego fragmentu prowadzi do wniosku, że Syn jest w Ojcu, a Ojciec w Synu, Filip widząc Syna, nie poznał w Nim Ojca, którego Syn Objawił.




Trzymasz sie jakis sztywnych zalozen. A dlaczego relacja reprezentanta do tego kogo reprezentuje nie moze byc okreslana slowami wzajemnego zamieszkiwania szczegolnie kiedy opisuje rzeczywistosc duchowa, mistyczna?

Twoj problem jest taki, ze kiedy widzisz wersety mowiace o wzajemnym zamieszkiwaniu Ojca i Syna nieuchronnie odnosisz to do dzielenia przez nich jednej natury i bycia jedna istota - Bogiem, co jednak z wersetami pokazujacymi na takie samo zamieszkiwanie wzajemne wierzacych z Bogiem? Czy to ma swiadczyc o byciu jedna istota z Bogiem, czy wlasnie o reprezentowaniu Go? Wierzacy jest "obrazem Boga" jego reprezentantem i poprzez ducha dzieli z Nim jedna nature, ale nie czyni to przeciez go jedna z Nim istota, nie czyni to nas Bogiem. Dlaczego wiec kiedy to samo jest mowa o Chrystusie mialoby to miec inne znaczenie i byc wlasnie dowodem boskosci? Przyznam, ze tego nie rozumiem.

_________________
Sz'ma Israel, JHWH eloheinu, JHWH echad. Dewarim 6:4


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lip 20, 2006 1:34 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt lip 18, 2006 1:43 pm
Posty: 40
Lokalizacja: Farncombe UK
Cytuj:
Przesadziles ,bo nie jestem zadnym wyjatkiem ,a slowa ,ktore napisalem BYLY MOIM SWIADECTWEM.
Pod nim podpisza sie ,jak zapewne wiesz,wszyscy ewangelicznie wierzacy chrzescijananie nowonarodzeni w Chrystusie i obdarzeni Duchem Swietym ,majacy mocna relacje z Ojcem.
Twoje zatem stwierdzenie jest po prostu ucieczka przed wewnetrznym doswiadczeniem Trojjedynego.
Ale masz prawo.
Jednakze wtedy dyskusja jest malo tresciwa.
Ja napisalem:
Ja mam nie tylko objawienie co do tego KIM BOG JEST (ZAWARTA W SLOWACH NT) ALE TAKZE WEWNETRZNE DOSWIADCZENIE ZYCIA WE MNIE TROJJEDYNEGO BOGA-TY TEGO DOSWIADCZENIA NIE POSIADASZ-CZEGO BARDZO ZALUJE!
Uwazam ,ze doswiadczenie zycia Trojjedynego Boga w czlowieku potrzebne jest mu do pelnienia dobrych czynow i wykonania woli Boga w zyciu a pozniej otrzymania nagrody na sadzie Chrystusa.
NIE JEST KONIECZNE DO ZBAWIENIA ,ALE DO ZYCIA JAK ZBAWIONY JUZ TAK ,konieczna do tego ,aby w tym zyciu nie zbladzic.
Tego Ci zycze i o to sie modle.



Moze i nie posiadam doswiadczenia zycia Trojjedynego we mnie, ale posiadam inne to o czym pisal Pawel, doswiadczenie Chrystusa - mego zycia we mnie. Byl bowiem czas kiedy zawierzylem Chrystusowi jako memu jedynemu Panu i Zbawicielowi, a on przez wiare zamieszkal w moim sercu i zaczal mnie prowadzic oraz obdarzy obecnoscia swego ducha lacznie z zewnetrznymi tego dowodami jak dar jezykow i proroctwa. Mysle, ze wiem zatem o czym mowisz, choc jak wspomnialem ja doswiadczam to z Chrystusem nie z Trojjedynym, to on jest noim Panem, to On jest stal sie moim nauczycielem, przyjacielem, i wartoscia dla ktorej porzucilem wszystko, lacznie z domem rodzinny bedac przesladowany za wiare w Niego.

Wiecej z mego swiadectwaprzeczytasz tutaj :

Nie moge sie polaczyc ze strona wiec wkleje kopie jaka posiadam:


Najpiękniejszy dzień


"Dzień to był najpiękniejszy, który Bóg mi dał, gdy moim Zbawicielem Chrystus Pan się stał..."


Jako dziecko oficera WP, dorastające w czasach komunistycznych, nie byłem zbyt silnie związany z Kościołem Rzymsko-Katolickim, choć otrzymałem wszystkie sakramenty z bierzmowaniem włącznie. Dorastając jednak, poznając nowe poglądy, czytając różnych myślicieli (m.in agnostyka B. Russella) zacząłem bardzo sceptycznie odnosić się do religii i wkrótce po bierzmowaniu zerwałem swoje związki z Kościołem. Jednak, tak silne w czasie dorastania, pytania o sens i cel egzystencji oraz potężny głód doświadczenia czegoś więcej niż tylko "codzienności", popchnęły mnie ku poszukiwaniu odpowiedzi w filozofii "wschodu". Zostałem adeptem "Aikido"- jednej ze sztuk walki, kładzącej silny akcent na medytację i inne praktyki duchowe. Wstawałem codziennie rano o 5.30, aby pójść na trening przed lekcjami, jeździłem na szkolenia i zgrupowania, moja młodzieńcza pasja zadziwiała nawet moich rodziców. Wierzyłem, że znalazłem cel swego życia. Mój "mistrz" (Ryszard Matuszewski - aktualnie skazany wyrokiem sądu przywódca groźnej sekty "Bractwo Himawantii") wprowadzał nas w nowe praktyki i filozofie religijne. Jedną z jego rad było, abyśmy czytali Święte Księgi: Koran, Biblię, Wedy. Jako, że w tych czasach najłatwiej było o zdobycie Biblii, od niej zacząłem swoje "praktyki". Wkrótce Słowo Boże, choć czytane z jakże różnych od zamiaru Autora pobudek, zaczęło wykonywać swoją pracę w moim życiu. Coraz bardziej podziwiałem osobę Nazareńczyka i pragnąłem znaleźć ludzi, którzy wprowadzaliby w czyn jego ideały. To pragnienie zaprowadziło mnie pewnego dnia na spotkanie ewangelizacyjne, gdzie po raz pierwszy usłyszałem poselstwo o przebaczeniu grzechów i oddaniu swego życia Temu, który za mnie umarł. Zostałem głęboko poruszony i uświadomiłem sobie, że jestem zgubionym grzesznikiem. Zobaczyłem w tym momencie z całą wyrazistością, że żyję samowolnym, niepodporządkowanym Bogu życiem, łamiąc Jego przykazania i podlegam pod wyrok: "karą za grzech jest śmierć". Uświadamiając sobie swój opłakany stan przed Bogiem, jednocześnie usłyszałem o drodze wyjścia - przyjściu do Zbawiciela, który położył za mnie swoje życie, abym teraz żył już dla niego.

To wszystko trwało tylko kilkanaście minut, lecz ja miałem wrażenie, że czas się zatrzymał i stoję przed obliczem Boga. Ze łzami w oczach modliłem się do Niego, wyznając Mu swoje grzechy i prosząc, aby od tej chwili Jego Syn był Panem mego życia. To był początek. To było przejście z ciemności, do światłości. Niebiosa stały się dla mnie otwarte i wiedziałem, że ten Bóg, przed którym wcześniej odczuwałem bojaźń i lęk , stał się moim Ojcem. Moje duchowe poszukiwania skończyły się tym razem na dobre. Zostawiłem Aikido oraz dawnych "mistrzów", porzuciłem ścieżki samozwańczych "guru", teraz moim mistrzem stał się Rabbi z Nazaretu. Od tego czasu minęło kilkanaście lat. Przechodziłem i przechodzę różne koleje losu, lecz nigdy nie zapomnę tego marcowego wieczora, kiedy poznałem swego Zbawiciela.


Artur Olczykowski

_________________
Sz'ma Israel, JHWH eloheinu, JHWH echad. Dewarim 6:4


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lip 20, 2006 9:46 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt cze 21, 2005 6:51 pm
Posty: 273
Artur O.:
Cytuj:
posiadam inne to o czym pisal Pawel, doswiadczenie Chrystusa - mego zycia we mnie.

Wierze ,swiadczy o tym Twoje swiadectwo ,z ktorego bije autentycznosc przezyc.
JEST TO DOSWIADCZENIE KONIECZNE DO ZBAWIENIA ,ACZ MOIM ZDANIEM NIEWYSTARCZAJACE .

Pozwolisz ,ze rozwine temat:
Jezus byl prawdziwym czlowiekiem-synem Miriam.
Jako czlowiek posiadal cialo/cielesnosc i duchowe wnetrze/serce.
W Jezusie -czlowieku zaszla duchowa przemiana z istoty cielesnej stal sie czlowiekiem duchowym.
(Zapoznaj sie z dyskusja w temacie "Czy zakon Mojżeszowy był do spełnienia")
Powstal w Chrystusie wtedy NOWY DUCH LUDZKI ZWANY DUCHEM CHRYSTUSOWYM.
Ten duch ludzki Jezusa pozostal na ziemi ,gdy on umarl na KRZYZU:

Mt 27:50 Bg
"Ale Jezus zawoławszy po wtóre głosem wielkim, oddał ducha( apheken to pneuma )."

Doslownie PO GRECKU: UWOLNIL(apheken) DUCHA

Jeszcze mocniej widac to u Jana:
J 19:30 Bg
"A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: Wykonało się; a nachyliwszy głowę, oddał ducha(paredoken to pneuma) ."

Gdzie paradoken doslownie znaczy :PRZEKAZAL,OBDARZYL
Mamy wiec u Jana slowa ,ze JEZUS PRZEKAZAL SWOJEGO DUCHA,OBDARZYL SWOIM DUCHEM
Wtedy to duch ludzki Mesjasza zostal uwolniony ,oddzielony od jego serca i przekazany do dalszej misji ZBAWCZEJ WSROD LUDZI na ziemii -JEST TO TERAZ JEGO IMIE W KTORYM TRZEBA SIE ZANURZYC ,ABY OSIAGNAC ZBAWIENIE.

Ten dar jest dostepny wszystkim ludziom Z LASKI PRZEZ WIARE.
To doswiadczenie masz-ten dar posiadles ,zostales uwolniony z mocy grzechu ,masz zycie wieczne i nowe duchowe serce!
Jezus mowi:Mk 16:17-18 Bw
„A takie znaki będą towarzyszyły tym, którzy uwierzyli: w imieniu moim demony wyganiać będą, nowymi językami mówić będą,(18 ) węże brać będą, a choćby coś trującego wypili, nie zaszkodzi im. Na chorych ręce kłaść będą, a ci wyzdrowieją.”
Oto skutek otrzymania ducha chrystusowego-ZANURZENIA W IMIENIU JEZUSA.
Czlowiek obdarzony nowym sercem-nowa natura duchowa(nowym LUDZKIM duchem "odchrystusowym") ma moc:
demony wyganiać,
nowymi językami mówić ,
węże brać,
choćby coś trującego wypil nie zaszkodzi mu,
na chorych ręce kłaść moze, a ci wyzdrowieją


UWAZAM ZE NOWE SERCE ,BEDECE CZASTKA DUCHA CHRYSTUSOWEGO MA OLBRZYMIA MOC ,KTORA KTOS MUSI KONTROLOWAC OD SRODKA BO JAK NIE TO KONTROLE NAD TYM SERCEM PRZEJMIE NASZA STARA GRZESZNA NATURA ,KTORA NIE GINIE WSZAK WRAZ Z NOWYM NARODZENIM
(Zapoznaj sie z moim postem z 13.03-"Poznanie Boga i Jego prawd"):

Zatem Jezus odchodzac zostawil nam Swojego ludzkiego ducha.

Ja wierze ,ze Bog moze mieszkac w czlowieku ,choc czlowiek jest grzeszny ,a Bog Swiety.
Jak to sie dzieje ?

Slowo Boga mowi ,ze Bog jest "ogniem pochlaniajacym" i ze zaden czlowiek nie moglby zniesc spotkania z Nim-to jest fakt biblijny!
Jakim cudem zatem "zywy Bog" moze w nas mieszkac-w nas urodzonych w grzechu i majacych rozwinieta grzeszna nature?
Odpowiedzia na to pytanie jest POZOSTAWIONY NA ZIEMII PRZEZ MESJASZA JEGO LUDZKI DUCH -DUCH CHRYSTUSOWY-pozostawiony przez Jezusa na ziemi "dla naszego zbawienia".
Chrystus "zamieszkuje w naszych sercach" , to znaczy ,ze duch chrystusowy ,ktory wylal sie z Jego wnetrza ,gdy zyl na ziemi przed 2000 lat (jak "strumienie wody zycia"),teraz jest nam dawany prze Niego i staje sie w nas zaczatkiem naszego ludzkiego ducha!
JEST TO DUCH SWIETY, CZYSTY, DOSKONALY, MOC DUCHOWEJ NATURY LUDZKIEJ SYNA BOGA-MOC CZLOWIEKA JEZUSA .
DUCH CHRYSTUSOWY ,JEST TO W CALOSCI DUCH LUDZKI POWSTALY W JEZUSIE NA SKUTEK JEGO 100% POSLUSZENSTWA WOLI OJCA !

Duch ten, jako ludzki, jest tolerowany przez grzeszna LUDZKA nature , nie niszczy tej natury -JAK UCZYNILBY DUCH BOGA-OGIEN POCHLANIAJACY ZAMIESZKUJAC BEZPOSREDNIO W NASZYCH LUDZKICH SERCACH- BEZ POSREDNICTWA DUCHA CHRYSTUSOWEGO-DUCH LUDZKI CHRYSTUSA ,STWORZONY W SERCU JEZUSA JEST NAM POTRZEBNY JAKO DUCH POSREDNICZACY POMIEDZY NASZYM GRZESZNYM SERCEM A DUCHEM BOSKIM .

JEZUS I JEGO LUDZKI DUCH JEST NAM POTRZEBNY JAKO POSREDNIK MIEDZY NAMI I ZYWYM BOGIEM !

To wazne,takie jest moje przekonanie,abysmy wiedzieli ,ze tak zwane "przyjecie Chrystusa",czy "nowe narodzenie duchowe" nie jest JESZCZE przyjeciem Ducha Boga, ALE JEST PRZYJECIEM DUCHA CHRYSTUSA-DUCHA LUDZKIEGO-KTORY WYPLYNAL Z LUDZKIEJ NATURY SYNA BOGA ,GDY TEN UNIZYL SIE , ZAMIESZKAL WSROD NAS,UMARL NA KRZYZU I ZMARTWYCHWSTAJAC NIE ZABRAL DO NIEBA SWOJEGO LUDZKIEGO CHRYSTUSOWEGO DUCHA ,LECZ NAM GO ZOSTAWIL,PODZIELIL SIE NIM Z NAMI! .

Ten duch ,gdy z laski przez wiare, wchodzi w nasze GRZESZNE I SKRUSZONE SERCE daje mu OLBRZYMIA MOC DUCHOWA NOWEJ ISTOTY DUCHOWEJ!
TYLKO JEDEN DUCH LUDZKI-duch chrystusowy jest idealnie swiety i czysty (wiec zgodny, dopasowany, wspolpracujacy- z Duchem Boga! ),a z drugiej strony,duch chrystusowy-ktory wylal sie z ludzkiego serca Jezusa - bedac pochodzenia ludzkiego stanowi oslone dla naszego ludzkiego starego wnetrza i calej starej ludzkiej GRZESZNEJ osobowosci,

Majac ducha chrystusowego nasza stara natura, zniszczona przez grzech, moze BYC JUZ POTENCJALNIE uswiecona, oczyszczona, przemieniona na podobienstwo wzorcowej natury Chrystusa-czlowieka doskonalego!

To o czym Ci DOTYCHCZAS napisalem to PIERWSZY ETAP WCHODZENIA na droge zbawienia, to czas kiedy Syn Boga ,poprzez swojego ZIEMSKIEGO ducha chrystusowego ,daje nam uwolnienie od wiezow smierci wiecznej i zapoczatkowywuje nowe zycie!
Wchodzimy na te droge, gdy Bog przyjmuje nasza wiare wyrazajaca sie wyznaniem naszych win, naszym psychicznym bolem i nasza ludzka bezradnoscia egzystencjalna ,oraz pragnieniem naszego umyslu, pragnieniem "skorzystania" z zastepczej smierci Jezusa ,ktory umarl za mnie ,wiec ja moge teraz "zmartwychwstac w Nim"-w Jego ludzkim duchu-poprzez otwarcie sie na wplywajaca we mnie czastke jego "strumienia zycia o czym pisze apostol Jan:
"„Po tym poznajemy, że w nim mieszkamy, a On w nas, ze z Ducha swojego nam udzielil(czastke) [gr: ek tou pneumatos autou]” (1 Jana 4:13 )
Tak oto poprzez wewnetrzna postawe-wiare-czlowiek wchodzi na droga zbawienia i dokonuje sie w nim ZBAWIENIE- DUCH, KTOREGO WTEDY OTRZYMUJEMY STAJE SIE NASZA WLASNOSCIA.

To wlasnie dokonalo sie w Tobie!
Pan wyrwal Cie z mocy duchowej jakiegos guru.
Pan obdrzyl Cie Swoim nowym sercem -PAN DLA CI SWOJEGO DUCHA CHRYSTUSOWEGO.
I DOTAD ZAPEWNE NASZE DOSWIADCZENIE JEST WSPOLNE.
Czy tak?

Pozdrawiam
P.S.
Poeta napisal:
"Nie przyszedlem pana nawracac".
Jezeli chcesz wiedziec jak widze ciag dalszy ,ktory jest przez Toba ,napisze czesc druga.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lip 20, 2006 9:53 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt lip 18, 2006 1:43 pm
Posty: 40
Lokalizacja: Farncombe UK
Pisz wasc, jak dotad sie nawet zgadzam.... zobaczymy z czym wyskoczysz poznej ;)

_________________
Sz'ma Israel, JHWH eloheinu, JHWH echad. Dewarim 6:4


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lip 20, 2006 10:22 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
artur olczykowski napisał(a):
Cytuj:
Wersety podane przez Ciebie w tym fragmencie Twojej wypowiedzi raczej nie potwierdzają reprezentowania. Reprezentant nie jest w reprezentowanym, tylko jest jego zewnętrznym przedstawicielem. Słowa "Kto widział mnie, widział Ojca" są fragmentem wymiany zdań między Jezusem a Filipem:

"Rzekł mu Filip: Panie, pokaż nam Ojca, a wystarczy nam. Odpowiedział mu Jezus: Tak długo jestem z wami i nie poznałeś mnie, Filipie? Kto mnie widział, widział Ojca; jak możesz mówić: Pokaż nam Ojca? Czy nie wierzysz, że jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie? Słowa, które do was mówię, nie od siebie mówię, ale Ojciec, który jest we mnie, wykonuje dzieła swoje. Wierzcie mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie; a jeśliby tak nie było, to dla samych uczynków wierzcie" [Jan 14:8-11]

Normalne odczytanie tego fragmentu prowadzi do wniosku, że Syn jest w Ojcu, a Ojciec w Synu, Filip widząc Syna, nie poznał w Nim Ojca, którego Syn Objawił.

Trzymasz sie jakis sztywnych zalozen. A dlaczego relacja reprezentanta do tego kogo reprezentuje nie moze byc okreslana slowami wzajemnego zamieszkiwania szczegolnie kiedy opisuje rzeczywistosc duchowa, mistyczna?

Gdyby Syn był tylko posłańcem czy reprezentantem Ojca i gdyby rzeczywistość duchowa ich wzajemnej zależności była taka, to Syn byłby traktowany w stosunku do Ojca tak, jak Jan Chrzciciel w stosunku do Syna - jako reprezentant, zwiastun, posłaniec, który nie jest godzien zawiązać butów Osobie, którą reprezentuje. Tymczasem Syn wzywał Ojca, by Ojciec Go uwielbił [Jan 17:1], a Duch został posłany właśnie w celu uwielbienia Syna [Jan 16:14]. Reprezentantowi nie oddaje się chwały osobiście - potwierdzali to apostołowie jako reprezentanci (świadkowie) Jezusa [Dz. Ap. 10:25-26] i aniołowie jako posłańcy [gr. aggelos] Boga [Obj. 22:8-9]

To Ty trzymasz się założenia, że reprezentant może zamieszkiwać w reprezentowanym, bo to założenie pozwala potraktować Jezusa jako Osobę innej (niższej) natury. Tymczasem tekst Jana 14:8-11 nie tylko nie mówi o reprezentowaniu, ale wyraźnie sugeruje, że uczniowie widząc Syna widzieli Ojca, ponieważ Syn jest w Ojcu, a Ojciec w Synu i każe w to wierzyć, a nie rozwikłać intelektualnie. "Reprezentowanie" jest próbą intelektualnego ogarnięcia natury Boga na sposób ludzki. A przeciez Biblia mówi, że to jest z definicji niemożliwe [Iz. 55:8-9; I Kor. 2:10-14].

Cytuj:
Twoj problem jest taki, ze kiedy widzisz wersety mowiace o wzajemnym zamieszkiwaniu Ojca i Syna nieuchronnie odnosisz to do dzielenia przez nich jednej natury i bycia jedna istota - Bogiem, co jednak z wersetami pokazujacymi na takie samo zamieszkiwanie wzajemne wierzacych z Bogiem? Czy to ma swiadczyc o byciu jedna istota z Bogiem, czy wlasnie o reprezentowaniu Go? Wierzacy jest "obrazem Boga" jego reprezentantem i poprzez ducha dzieli z Nim jedna nature, ale nie czyni to przeciez go jedna z Nim istota, nie czyni to nas Bogiem. Dlaczego wiec kiedy to samo jest mowa o Chrystusie mialoby to miec inne znaczenie i byc wlasnie dowodem boskosci? Przyznam, ze tego nie rozumiem.

Wydajesz się zapominać o fundamentalnej zależności, czyli o odzieleniu Stwórcy od Jego stworzenia - "Święty" oznacza "oddzielony". Ojciec jest Stwórcą [Hebr. 1:1], Syn jest Stwórcą [Hebr. 1:10] i Duch jest Stwórcą [Job 33:4]. Dlatego przebywanie w nas Ojca i Syna poprzez Ducha nie może oznaczać, że stajemy się Bogiem. Fakt, że mieszka w nas Ojciec, nie czyni nas Ojcem. Fakt, że mieszka w nas Syn, nie czyni nas Synem. Fakt, że mieszka w nas Duch, nie czyni nas Duchem. Zamieszkiwanie Boga w nas z defiicji nie może oznaczać naszej współistotności z Bogiem.

Syn jako Stwórca nieba i Ziemi nie jest oddzielony od Ojca jako Stwórcy nieba i Ziemi barierą między Stwórcą a stworzeniem. A JHWH jest jeden i jest Stwórcą nieba i Ziemi. Wobec tego istnieją przesłanki, żeby traktować fakt, że Syn jest w Ojcu, a Ojciec w Synu jako przejaw jedności istoty dwóch Osób JHWH.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lip 21, 2006 11:22 am 
Offline

Dołączył(a): Wt lip 18, 2006 1:43 pm
Posty: 40
Lokalizacja: Farncombe UK
No dobrze skoncentrujmy sie na jednym slowie - morfe. Dlaczego Pawel uzywa sformulowania "postac Boga" zamiast po prostu napisac, ze byl Bogiem?

Morfe wedlug wszelkich moich danych odnosi sie do zewnetrznego ksztaltu, podobienstwa. W literaturze starozytnej uzywane bylo do opisywania sytuacji kiedy bog zmienial swa postac jak w przypadku Afrodyty, Demeter i Dionizosa. Jozefiusz uzywa go do okreslenia ksztaltu posagu.

Bardziej jeszcze przekonujace jest jednak jego biblijne uzycie. Pada ono na przyklad w Mk 16:12, gdzie Jezus po zmartwychwstaniu pojawia sie dwum uczniom w innej "morfe" - postaci. Takze Lukasz opisujac przemienienie Panskie pisze, ze Jezus zostal "metamorfomai" - przemieniony przed uczniami. 2 Tym 3:5 mowi o ludziach ktorzy maja "morfosis" - pozor, podobienstwo - poboznosci.

Septuaginta uzywa go w Joba 4:15,16 mowiac o "morfe" postaci stojacej przed jego ovczami. Iz 44:13 mowi o drzewie ksztaltowanym na "morfe" obraz czlowieka. A Daniel 3:19 wspomina ze "morfe" wyglad - jego twarzy zmienil sie.


Wszystkie te uzycia pokazuja, ze morfe odnosilo sie do zewnetrznej manifestaci, a to zgadza sie z innymi opisami sluzby Jezusa, ktory jest przeciez "obrazem Boga"i "odbiciem Jego istoty" przez co patrzac na niego mozemy wiedziec jaki jest Bog "kto widzial mnie widzial Ojca".



Koncentrujac sie na innym slowie, zacytuje z twojej ulubionej interlini "porywanie", mozemy zastanowic sie jaki sens mialoby to zdanie w twoim rozumieniu. Do kogos kto z natury jest Bogiem nie odnosi sie slowo "porwanie". On nie musi nic porywac, bo juz jest uczestnikiem boskosci i ja posiada. Tylko osoba nizasza od Boga moze pokusic sie o "porwanie" na rownosc z Bogiem jak widzielismy w przypadku Adama. Jezus wiec nie porwal sie na siegniecie po te rownosc i dlatego jest przykladem wedlug Pawla jaki mamy nasladowac, tym bardziej, ze w swojej pozycji przed Bogiem byl o niebo wyzej od Adama bedac "synem Jego umilowanym"


Polecam tez jeszcze jeden artykul z mojej strony pisany przez nietrynitarnego, mesjanskiego Zyda:

http://www.jeszua.pl/index.php?mode=kenosisc

Pisany dosc ogolnie, ale przybliza moje, wlasciwe, zrozumienietego tekstu ;)

_________________
Sz'ma Israel, JHWH eloheinu, JHWH echad. Dewarim 6:4


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lip 21, 2006 3:05 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt cze 21, 2005 6:51 pm
Posty: 273
Artur O.:
Cytuj:
Pisz wasc, jak dotad sie nawet zgadzam


Dzieki Arturze O. :D
Bede rozwazal glownie te fragmenty:

1.
J 14:16-28 Bg
„A ja prosić będę Ojca, a innego pocieszyciela da wam, aby z wami mieszkał na wieki,(17) Onego Ducha prawdy, którego świat przyjąć nie może; bo go nie widzi, ani go zna; lecz wy go znacie, gdyż u was mieszka i w was będzie.(18 ) Nie zostawię was sierotami, przyjdę do was.(19) Jeszcze maluczko, a świat mię już więcej nie ogląda; lecz wy mię oglądacie; bo ja żyję, i wy żyć będziecie.(20) W on dzień wy poznacie, żem ja jest w Ojcu moim, a wy we mnie, i ja w was.(21) Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten jest, który mię miłuje; a kto mię miłuje, będzie go też miłował Ojciec mój; i ja go miłować będę, i objawię mu siebie samego.(22) Powiedział mu Judasz, nie on Iszkaryjot: Panie! cóż jest, że się nam objawić masz, a nie światu?(23) Odpowiedział Jezus, i rzekł mu: Jeźli mię kto miłuje, słowo moje zachowywać będzie; i Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy, a mieszkanie u niego uczynimy.(24) Kto mię nie miłuje, słów moich nie zachowywuje; a słowo, które słyszycie, nie jest moje, ale onego, który mię posłał, Ojca.(25) Tomci wam powiedział, u was mieszkając.(26) Lecz pocieszyciel on, Duch Święty, którego pośle Ojciec w imieniu mojem, onci was nauczy wszystkiego, i przypomni wam wszystko, comkolwiek wam powiedział.(27) Pokój zostawuję wam, pokój on mój daję wam; nie jako daje świat, ja wam daję; niechże się nie trwoży serce wasze, ani się lęka.(28 ) Słyszeliście, żem ja wam powiedział: Odchodzę, i zaś przyjdę do was. Gdybyście mię miłowali, wżdybyście się radowali, żem rzekł: Idę do Ojca; bo Ojciec mój większy jest niż ja.”
2.
J 20:22 Bg
"A to rzekłszy tchnął na nie i rzekł im: Weźmijcie Ducha Świętego."
3.
Dz 2:1-10 Bg
„A gdy przyszedł dzień pięćdziesiąty, byli wszyscy jednomyślnie pospołu.(2) Tedy się stał z prędka z nieba szum, jakoby przypadającego wiatru gwałtownego i napełnił wszystek dom, kędy siedzieli.(3) I ukazały się im rozdzielone języki na kształt ognia, który usiadł na każdym z nich.(4) I napełnieni są wszyscy Duchem Świętym, a poczęli mówić innemi językami, jako im Duch on dawał wymawiać.
4.
Dz 19:2-6 Bg
„Rzekł do nich: Izaliście wzięli Ducha Świętego, uwierzywszy? A oni mu rzekli: Owszemeśmy ani słyszeli, jeźli jest Duch Święty.(3) Tedy rzekł do nich: W cóżeście tedy ochrzczeni? A oni rzekli: W chrzest Janowy.(4) Zatem rzekł Paweł: Janci chrzcił chrztem pokuty, mówiąc ludowi, aby w onego, który miał przyjść po nim, uwierzyli, to jest w Jezusa Chrystusa.(5) A usłyszawszy to, ochrzczeni są w imię Pana Jezusowe.(6) A gdy na nie włożył Paweł ręce, zstąpił na nie Duch Święty i mówili językami i prorokowali.”

Zaczne od fragmentu drugiego:
(Jego akcja dzieje sie 40 dni przed zaistnieniem akcji opisanej we fragmencie 3.)
To wlasnie wtedy Jezus tchnal(wdmuchnal) w uczniow swojego LUDZKIEGO DUCHA CHRYSTUSOWEGO-NAZWANY JEST ON DUCHEM SWIETYM ,CO LEPIEJ CHYBA TLUMACZYC JAKO WYDZIELONY-INNY NIZ WSZYSTKIE DUCHY LUDZKIE.
Powiedzial im pozniej,juz po tym akcie, cos takiego:
Dz 1:8 Bg
"Ale przyjmiecie moc Ducha Świętego, który przyjdzie na was"

MAMY ZATEM DO CZYNIENIA :
A)Z WDMUCHNIECIEM DUCHA CHRYSTUSOWEGO PRZEZ JEZUSA
B)OTRZYMANIEM MOCY DUCHA SWIETEGO 40 DNI POZNIEJ.

Teraz fragment 4.

Pawel pyta uczniow w Efezie :czy wyrwali(dla siebie) ducha swietego?
Oni nawet nie wiedza ,ze istnieje .
Sa Zydami zatem znaja Ruach-Ha-Kodesz.
Nie znaja natomiast SWIETEGO DUCHA CHRYSTUSOWEGO ,KTOREGO OTRZYMUJE SIE ZANURZAJAC W IMIE JEZUSA.
O tym wiedza tylko apostolowie chodzacy z Jezusem!
Apollos ,nauczyciel uczniow efeskich JEST UCZNIEM JANA ,A NIE JEZUSA!
Pawel zatem zanurza ich W IMIE JEZUSA ,ABY WYRWALI JEGO DUCHA DLA SIEBIE ,A POZNIEJ OTRZYMUJA ONI DUCHA SWIETEGO W MOCY-O CZYM SWIADCZA JEZYKI I PROROCTWA.

A ,ze istnieje roznica pomiedzy uwierzeniem i zanurzeniem w Imieniu Jezusa ,a zanurzeniem w Duchu Swietym i otrzymaniem Ducha Swietego i Jego mocy swiadcza fragmenty z Dz 9:5-24.

A teraz fragment 1.-najwazniejszy!

Jezus zapowiada INNEGO PARAKLETOSA.
Nazywa Go Duchem Prawdy.
PYTANIE BRZMI : KIEDY ON PRZYJDZIE?
Nie jest to duch chrystusa bo JEST INNYM PARAKLETOSEM.
Nie jego tchnal Jezus w uczniow po Swoim zmartwychwstaniu.
On -INNY PARAKLETOS-musial zatem przyjsc w DZIEN PIECDZIESIATNICY.

Jezus mowi ,ze Duch Prawdy juz u nich mieszka(WIEMY ZE NAPELNIL JEZUSA W CZASIE CHRZTU W JORDANIE ,WIEC MIESZKA W JEGO CHRYSTUSOWYM DUCHU) I KIEDYS W NICH TEZ BEDZIE-W DZIEN PIECDZIESIATNICY.

Swiat go przyjac nie moze(ONI TERAZ TEZ-DUCH NIE MOZE BYC IM DANY ZANIM CHRYSTUS NIE BEDZIE UWIELBIONY) ALE ONI KIEDYS GO PRZYJMA .

JAK ?

Moim zdaniem mamy dalej we fragmencie 1. chronologiczny opis PROWADZACY DO ZAMIESZKANIA DUCHA PRAWDY:

I.-krok pierwszy
Wpierw przyjdzie Jezus i nie zostawi ich sierotami-przyszedl po zmartwychwstaniu I WDMUCHNAL W UCZNIOW SWEGO LUDZKIEGO DUCHA.
Gdy go wdmuchnal oni juz zrozumieli Pisma:

Lk 24:44-49 Bg
„I rzekł do nich: Teć są słowa, którem mówił do was, będąc jeszcze z wami, iż się musi wypełnić wszystko, co napisano w zakonie Mojżeszowym i w prorokach, i w psalmach o mnie.(45) Tedy im otworzył zmysł, żeby rozumieli Pisma.(46) I rzekł im: Takci napisano, i tak musiał Chrystus cierpieć, i trzeciego dnia zmartwychwstać;(47) I aby była kazana w imieniu jego pokuta i odpuszczenie grzechów między wszystkimi narody, począwszy od Jeruzalemu.(48 ) A wy jesteście świadkami tego.(49) A oto ja poślę na was obietnicę Ojca mego, a wy zostańcie w mieście Jeruzalemie, dokąd nie będziecie przyobleczeni mocą z wysokości.”

W tym dniu -tuz po zmartwychwstaniu-PONOWIL OBIETNICE ,ZE ON POSLE OD OJCA PARAKLETOSA.

W on dzień wy poznacie , żeciem ja jest w Ojcu moim, a wy we mnie i(BO) ja w was

ZESTAWIAM TEN FRAGMENT Z ODPOWIEDZIA DANA FILIPOWI:

Nie wierzyszże, iż ja w Ojcu jestem a Ojciec jest we mnie?

FILIP PRZED SMIERCIA JEZUSA NIE WIERZYL ,W DZIEN OTRZYMANIA DUCHA CHRYSTUSOWEGO JUZ WIERZYL
FILIP GDY JEZUS BYL NA ZIEMI WIDZAC JEZUSA WIDZIAL W NIM OJCA BO OJCIEC BYL W JEZUSIE.
PO ZMARTWYCHWSTANIU FILIP MA WDMUCHNIETEGO TEGO SAMEGO DUCHA LUDZKIEGO CO I CHRYSTUS ,WIDZI TO CO WIDZIAL CHRYSTUS ,GDY BYL NA ZIEMI ,TAK JAK I CHRYSTUS ROZUMIE PISMA.
FILIP-I INNI-WIDZI ZE CHRYSTUS JEST TERAZ W OJCU!
FILIP-I INNI- WIDZI ,ZE ON JEST W CHRYSTUSIE I ZE (BO) CHRYSTUS JEST W NIM.
Poniewaz uczniowie juz maja Chrystusa w sobie(Jego ludzkiego ducha) maja poznanie I W JEGO SWIETLE WIDZA CHRYSTUSA W OJCU ,A SIEBIE W CHRYSTUSIE.
To znaczy ,ZE WIDZA ,ZE MAJA CHRYSTUSA ,ALE NIE MAJA JESZCZE OJCA W SOBIE!
WIDZA ,ZE ONI SA JUZ W CHRYSTUSIE I W OJCU BO CHRYSTUS JEST W NICH-ALE OJCIEC JEST JESZCZE NA ZEWNATRZ NICH-JEST TAK ,BO PARAKLETOS JESZCZE NIE ZSTAPIL!


To jest stan kazdego nowonarodzonego:
Ma on w sobie ducha Chrystusa i DZIEKI NIEMU JEST W CHRYSTUSIE I W OJCU (BO CHRYSTUS JEST W OJCU) ALE TAKI NOWONARODZONY NIE MA JESZCZE W SOBIE OJCA I NIE MA PARAKLETOSA!

Zatem POSIADAC OJCA W SOBIE I POSIADAC INNEGO PARAKLETOSA W SOBIE WINNO STAC SIE CELEM NOWONARODZONEGO.

Idzmy zatem za chronologia wydarzen podanych przez Jezusa:

II.-krok drugi

A kto mnie miłuje, będzie go też miłował Ociec mój i ja go miłować będę, a objawię mu siebie samego

Uczniowie/nowonarodzeni maja juz ducha chrystusowego i Jezus ,jakby stawia im-wszystkim nowonarodzonym-warunek MILUJCIE MNIE ,INACZEJ ZAANGAZUJCIE SIE MOCNO W NOWA RELACJE ZE MNA W WAS
Wtedy Ojciec i Ja odpowiemy miloscia I WTEDY -PO NOWYMNARODZENIU-OBJAWIE (EMPHANISO)MU SIEBIE SAMEGO!

EMPHANISO -to UCZYNIC COS W PELNI WIDZIALNYM ,WIDOCZNYM.

Sens slow Jezusa jest zatem taki:GDY UMILUJESZ MNIE ,JAKO JUZ NOWOWNARODZONY,WTEDY OJCIEC I JA UMILUJEMY TEZ CIEBIE I WTEDY OTRZYMASZ DAR JASNEGO WIDZENIA KIM JA JESTEM
Sens slow Jezusa jest zatem taki ,ze DOPIERO KTOS NOWONARODZONY ,ALE I MILUJACY GO ZOBACZY W PELNI KIM JEST JEZUS!

Mysl dla mnie jasna:
NIE KAZDY NOWONARODZONY MA PELNY OBRAZ JEZUSA ,TYLKO TEN GO MA ,KTO UMILOWAL JEZUSA -AGAPE-PONAD WSZYSTKO ZAANGAZOWAL SIE W RELACJE Z NIM.
INNI NOWONARODZENI MAJA CALY CZAS NIEPELNY OBRAZ JEZUSA-CHRYSTUS JEST DLA NICH CZESCIOWO ZASLONIETY-BO ON NIEODSLONIL SIE PRZED NIMI!

Prostym biblijnym przykladem jest Szymon -czarownik z Samarii-ktory zanurzyl sie przez wiare w Imieniu Jezusa ,ma Jego chrystusowego ducha ,ale NIE ZNA JEZUSA ,BO JEGO SERCE JEST NIECZYSTE-POZADA DAROW ,A NIE MILUJE JEZUSA!
Szymona blokuje jego duchowosc-duchowosc guru ,ktorym jest dla tlumow.
Zeby mogl umilowac Jezusa musi do konca pozbyc sie tej duchowosc guru-ktora w sobie -w sercu-nosi.
Ale Szymon nie chce!
Szymon chce dolaczyc DO SWOJEJ DUCHOWOSCI NOWA MOC ,NOWA DUCHOWOSC -i jak mowi tradycja stal sie on tworca pierwszej chrzescijanskiej herezji(co uwazam za bardzo prawdopodobne).

A TUTAJ MAMY WERSET KLUCZOWY DLA CALYCH MOICH ROZWAZAN:

Jeśli mię kto miłuje, słowa moje zachowywać będzie, a Ociec mój umiłuje go i do niego przyjdziemy, a mieszkanie u niego uczyniemy

Zacznijmy od stylu zycia milujacego nowonarodzonego chrzescijaniana
Ten styl to zycie slowem Jezusa na CODZIEN-TO ZACHOWYWANIE(TEREO) TYCH SLOW.

TEREO TO CHRONIENIE CZEGOS PRZEZ POSIADANIE TEGO CIAGLE "NA OKU'-WPATRYWANIE SIE W COS.
Jezeli zatem nowonarodzony miluje Jezusa TO CIAGLE WPATRUJE SIE W JEGO SLOWO I STOSUJE JE W CODZIENNYM ZYCIU!
TEREO TO MILOSC DO JEZUSA POPRZEZ 'WISZENIE NA JEGO USTACH'-PRZYJMOWANIE CO DO NAS MOWI-"CZYTANIE MU Z UST"-A WIEC BYCIE BARDZO BLISKO!
Milosc do Jezusa ,przez zachowanie Jego slow TO NIE ICH INTERPRETACJA ,ALE ICH STOSOWNIE W CODZIENNYM ZYCIU-W DOMU ,W RELACJACH Z BLISKIMI.W PRACY,W RELACJACH Z KOLEGAMI,NA ULICY ,W RELACJACH Z OBCYMI.
Milosc do Jezusa przez zachowywanie Jego slow TO POZWOLENIE MU NA PRZEMIANE BEZWARUNKOWA NASZEGO ZYCIA-WEDLUG JEGO WYOBRAZEN-TO TOTALNE POSLUSZENSTWO WE WSZYSTKIM.
Tak interpretuje AGAPE POPRZEZ TEREO !

Wtedy dopiero moze Jezus NOWONARODZONEMU ,odslonic swoja OSOBE I WTEDY OJCIEC I JEZUS UCZYNIA SOBIE MIESZKANIE W NAS.
UCZYNIA MIESZKANIE GDY SPRAWDZA NASZA MILOSC!

Podumuje to co dotychczas napisalem:

a)Nie kazdy nowonarodzony ma pelny obraz Jezusa
b)W nowonarodzonym Ojciec i Jezus nie maja mieszkania ,choc w nowonarodzonym mieszka Chrystus ,a on w Chrystusie.


JEZELI JEZUS CHRYSTUS BYLBY TYLKO CZLOWIEKIEM TO WTEDY MIESZKALBY JUZ W CZLOWIEKU W PELNI POPRZEZ LUDZKIEGO DUCHA CHRYSTUSOWEGO ,WTEDY TO CHRYSTUS-CZLOWIEK-BYLBY PELNYM OBRAZEM JEZUSA -TAK JEDNAK NIE JEST !

Lecz Pocieszyciel, on Duch święty, którego poszle Ociec w imię moje, onci was nauczy wszytkiego i przywiedzie wam ku pamięci wszytko com wam powiedział

ZEBY UJRZEC PELNY OBRAZ JEZUSA -SYNA BOGA-NALEZY MIEC PARAKLETOSA/DUCHA SWIETEGO/DUCHA PRAWDY BO ON UCZY ROZUMIEC SLOWA JEZUSA ,ZACHOWYWAC JE A WIEC I MILOWAC JEZUSA.
NOWONARODZONY ZATEM ,ABY OJCIEC I JEZUS MOGLI UCZYNIC W NIM MIESZKANIE MUSI PRZYJAC WPIERW INNEGO PARAKLETOSA(INNEGO NIZ DUCH JEZUSA -DUCH CHRYSTUSOWY) I WTEDY WRAZ Z NIM PRZYCHODZI OJCIEC I PONOWNIE SYN BOGA-JEZUS.
Nowonarodzony musi zaangazowac sie w zwiazek z Jezusem ,odpowiedzia na to bedzie przyjscie Ducha Swietego wraz z Ojcem i Synem I PELNIA POZNANIA OSOBY SYNA BOGA.

Azeby odslonic Kim Jest Syn Boga musze rzec kilka slow o Szechinie-Duchu JHWH zamieszkalym w swiatyni-nosil on miano KEBOD JHWH-CHWALA JHWH.

TEN KEBOD ,GDY JEZUS UMARL.ODSZEDL ZE SWIATYNI I SPOCZAL W JEZUSIE I ON STAL SIE KEBODEM--jak napisal ap Jakub:

Jk 2:1 Bg
"Bracia moi! nie miejcie z brakowaniem osób wiary Pana naszego Jezusa Chrystusa, który chwalebny jest.(doslownie JEZUSA CHRYSTUSA CHWALE(iesou christou tes doxes-kebod)!)"
JHWH MOWI ZE SWOJEJ CHWALY NIE ODDA NIKOMU INNEMU(Iz 48:11)!
JEST TO JEGO I TYLKO JEGO NAJGLEBSZY DUCH!

GDY JEZUS UMIERAL NA KRZYZU JEGO LUDZKIE SERCE ODDALO JEGO LUDZKIEGO DUCHA LUDZIOM .
A WTEDY W NIE WESZLA CHWALA JHWH ZE SWIATYNI-I JEZUS STAL SIE CHWALA-ODZYSKAL ATRYBUTY JHWH.

Wcielenie Syna Boga mialo dwa etapy:
Wpierw pojawil sie na ziemi jego RUACH JHWH-KEBOD-KTORY STAL SIE SZECHINA.
POZNIEJ -PONAD 1000 LAT POZNIEJ-NARODZIL SIE CZLOWIEK W KTORYM ZAMIESZKAL LOGOS(UMYSL SYNA BOGA)TEN CZLOWIEK PRZEZ POSLUSZENSTWO STAL SIE MESITES-POSREDNIKIEM-WYTWORZYL DUCHA LUDZKIEGO DUCHA CHRYSTUSOWEGO POTRZEBNEGO LUDZIOM ,ABY BOG UCZYNIL SOBIE MIESZKANIE W NIM ,JAKO W NOWYM LUDZKIM SERCU.
Pelne odsloniecie OSOBY SYNA BOGA I JEGO ZAMIESZKANIE W NAS TO ZAMIESZKANIE W NAS JEGO DWOCH DUCHOW.

W kolejnosci chronologicznej:
WPIERW ZAMIESZKUJE W NAS JEGO DUCH LUDZKI ,POZNIEJ JEGO DUCH BOSKI-KEBOD JHWH.
Nowonarodzony ma wpierw TYLKO CHRYSTUSA ,GDY JEST ZANURZONY W DUCHU/PATRAKLETOSIE ZNA JUZ PELNIE OSOBY JEZUSA -MA JUZ TAKZE KEBOD JHWH!

Jezus mowi ,ze duch Chrystusa i On zamieszkujacy TO JEDNA I TA SAMA OSOBA ,KTORA PRZYCHODZI DO NAS W DWOCH TURACH ,JAKO DUCH CHRYSTUSOWY ,POZNIEJ JAKO KEBOD JHWH-WRAZ Z OJCEM I DUCHEM PARAKLETOSEM- I WTEDY MAMY JUZ PELNIE BOGA W SOBIE!

Tego Ci wlasnie brak JAKO UNITARIANINOWI :
Nie znasz Jezusa jako JHWH bo masz w sobie tylko Jego ducha chrystusowego ,ale jestes na drodze do pelnego poznania przez milosc i zaangazowanie w Jego slowo.
To Ci proponuje.
Pozdrawiam
P.S.
Ojciec mój większy jest niż ja

To mowi Jezus ,jako Chrystus-czlowiek-KEBOD JEST JESZCZE W SWIATYNI-OJCIEC DA MU KEBOD ,GDY ZAKONCZY SWOJA MISJE NA ZIEMI I POJDZIE DO NIEGO-OJCIEC 'ZWROCI MU JEGO CHWALE' ,KTORA ON "PRZESLAL" NA ZIEMIE ,ABY SLUZYLA LUDZIOM OD CZASOW MOJZESZA.
OJCIEC ZWROCI MU CHWALE ,KTORA "MIAL U NIEGO PIERWEJ" I NIE BEDZIE MIEDZY NIMI JUZ ZADNEJ ROZNICY W "WIELKOSCI"!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lip 21, 2006 4:17 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
artur olczykowski napisał(a):
No dobrze skoncentrujmy sie na jednym slowie - morfe. Dlaczego Pawel uzywa sformulowania "postac Boga" zamiast po prostu napisac, ze byl Bogiem?

Paweł przedstawia konkretne nauczania o uniżeniu Syna Bożego i kontrastuje postać Boga sprzed Wcielenia z postacią człowieka po Wcieleniu - to jest dość wyraźne. To oddaje skalę uniżenia Syna Bożego dla naszego zbawienia. Paweł pisze tutaj do Filipian o uniżeniu Syna Bożego, a nie do Artura Olczykowskiego o Boskości Syna - dlatego nie stara się dotrzeć do Artura z argumentacją na ten temat. Czy sformułowanie "postać Boga" musi koniecznie być interpretowane przenośnie? Pamiętajmy, że wprawdzie Boga Ojca nikt nigdy nie widział i widzieć nie może [I Tym. 6:16], ale Syn Boży twierdzi, że nikt nie widział postaci Ojca:

"A sam Ojciec, który mnie posłał, wydał o mnie świadectwo. Ani głosu jego nigdy nie słyszeliście, ani postaci jego nie widzieliście" [Jan 5:37]

"Postać" w tym fragmencie to eidos, czyli zewnętrzny kształt, forma, wygląd. Chodzi mi o to, że określenie "postać" jest stosowane w stosunku do Boga i to w jeszcze węższym znaczeniu niż "morfe". Nie wiemy, jak wyglądała ta postać i Prawo powiada, żeby nawet nie próbować sobie robić jakiegokolwiek wyobrażenia, bo Ojca oglądać nie można i nikt nigdy nie widział.

"Strzeżcie usilnie dusz waszych, gdyż nie widzieliście żadnej postaci, gdy Pan mówił do was na Horebie spośród ognia" [V Mojż. 4:15]

Jednocześnie Mojżesz oglądał prawdziwą postać JHWH:

"Z ust do ust przemawiam do niego, i jasno, a nie w zagadkach. I prawdziwą postać [LXX: eidos] Pana ogląda on" [IV Mojż. 12:8]

Starsi Izraela wraz z Mojżeszem widzieli Boga Izraela [II Mojż. 24:10]

"(...) I ujrzeli Boga Izraela, a pod jego stopami jakby twór z płyt szafirowych, błękitny jak samo niebo"

Prorocy widzieli w wizjach to, czego żaden człowiek w ciele zobaczyć nie może:

"W roku śmierci króla Uzjasza widziałem Pana siedzącego na tronie wysokim i wyniosłym, a kraj jego szaty wypełniał świątynię" [Iz. 6:1]

"I widziałem w widzeniach nocnych: Oto na obłokach niebieskich przyszedł ktoś, podobny do Syna Człowieczego; doszedł do Sędziwego i stawiono go przed nim" [Dan. 7:13]

Wygląda na to, że zarówno Mojżesz w ciele skażonym, jak i prorocy w widzeniach oglądali coś, co Bibia określa jako postać Boga. Nawet, jeśli jest to rodzaj antropomorfizmu (usta, siedzenie na tronie, stopy) to i tak Mojżesz oglądał prawdziwą postać JHWH [IV Mojż. 12:8] chociaż z całą pewnością nie oglądał w tym momencie Ojca [I Tym. 6:16]. Skoro tak, to nie ma żadnego powodu, żeby uciekać od normalnego rozumienia określenia "postać Boga" z Flp. 2:6 w odniesieniu do Syna Bożego.

Nie ma sensu wdawać się w zabronione Prawem spekulacje o tym, jak ta postać mogła wyglądać - Mój wniosek z powyższej krótkiej analizy jest taki, że Mojżesz oglądał prawdziwą postać Syna sprzed Wcielenia (bo nie mógł widzieć Ojca, a w odniesieniu do Ducha mamy tylko przybieranie postaci, np. gołębicy w Mat. 3:16].

Cytuj:
Bardziej jeszcze przekonujace jest jednak jego biblijne uzycie. Pada ono na przyklad w Mk 16:12, gdzie Jezus po zmartwychwstaniu pojawia sie dwum uczniom w innej "morfe" - postaci. Takze Lukasz opisujac przemienienie Panskie pisze, ze Jezus zostal "metamorfomai" - przemieniony przed uczniami. 2 Tym 3:5 mowi o ludziach ktorzy maja "morfosis" - pozor, podobienstwo - poboznosci.

W Mar. 16:12 słowo "morfe" oznacza postać (kształt) w jakim Jezus pokazał się uczniom i należy to odczytywać normalnie, bo kształt odnosi się do osoby. II Tym. 3:5 mówi o ludziach, którzy przybierają ukształtowanie [morfosis] pobożności - pobożność jest pojęciem abstrakcyjnym, więc jest oczywiste, że chodzi o pozory pobożności.

Cytuj:
Septuaginta uzywa go w Joba 4:15,16 mowiac o "morfe" postaci stojacej przed jego ovczami. Iz 44:13 mowi o drzewie ksztaltowanym na "morfe" obraz czlowieka. A Daniel 3:19 wspomina ze "morfe" wyglad - jego twarzy zmienil sie.

Znów wszędzie mamy kształt czegoś, co może posiadać kształt. Postać lub kształt postaci.

Cytuj:
Wszystkie te uzycia pokazuja, ze morfe odnosilo sie do zewnetrznej manifestaci, a to zgadza sie z innymi opisami sluzby Jezusa, ktory jest przeciez "obrazem Boga"i "odbiciem Jego istoty" przez co patrzac na niego mozemy wiedziec jaki jest Bog "kto widzial mnie widzial Ojca".

Zakładasz, że skoro Jezus po Wcieleniu jest obrazem Boga i odbiciem Jego istoty, to przed Wcieleniem nie mógł być w postaci Boga. A przecież właśnie dzięki Wcieleniu i po Wcieleniu w Jezusie cieleśnie zamieszkała cała pełnia Boskości [Kol. 2:9]. Dlatego będąc w postaci Boga wcielił się w postać człowieka i jako taki jest obrazem Boga i odbiciem Jego istoty. Jak dla mnie, wszystko się zgadza. :D

Cytuj:
Koncentrujac sie na innym slowie, zacytuje z twojej ulubionej interlini "porywanie", mozemy zastanowic sie jaki sens mialoby to zdanie w twoim rozumieniu. Do kogos kto z natury jest Bogiem nie odnosi sie slowo "porwanie". On nie musi nic porywac, bo juz jest uczestnikiem boskosci i ja posiada. Tylko osoba nizasza od Boga moze pokusic sie o "porwanie" na rownosc z Bogiem jak widzielismy w przypadku Adama. Jezus wiec nie porwal sie na siegniecie po te rownosc i dlatego jest przykladem wedlug Pawla jaki mamy nasladowac, tym bardziej, ze w swojej pozycji przed Bogiem byl o niebo wyzej od Adama bedac "synem Jego umilowanym"

Moja ulubiona interlinia jest super! Powinna zostać i Twoją ulubioną. :) Widzę, że popełniasz dość powszechny błąd: Tak dokładnie oglądasz liście, że przestajesz widzieć drzewo, na którym rosną.

Gdybyś przeczytał cały werset 6 od początku, to zobaczyłbyś, że Syn będąc w postaci Boga nie uznał "za porywanie" [harpagmon] być równo Bogu. Początek zdania mówi, że w momencie, gdy Syn był w postaci Boga ("w postaci Boga będąc"), nie uznał za porywanie [harpagmon] być równo Bogu. Pierwsza część zdania wskazuje, w jakiej postaci był Syn, gdy podejmował decyzję o tym, "czy uznać za harpagmos czy nie uznać za harpagmos" by być równym Bogu.

"harpagmos" ma kilka znaczeń, a "porwanie" jest jednym z nich (leksykon interlinii angielskiej):

the act of seizing, robbery; a thing seized or to be seized; booty to deem anything a prize; a thing to be seized upon or to be held fast, retained

http://www.studylight.org/isb/bible.cgi ... =12&ncc=12

znaczenie pogrubione przeze mnie to po polsku: "coś, z czego skwapliwie się korzysta lub trzyma mocno; coś, co zachowuje się dla siebie, pozostaje się w posiadaniu tego, nie wypuszcza się z rąk"

Zdania nie należy czytać od końca, tylko od początku. Jeśli "harpagmos" posiada kilka znaczeń, to już początek wersetu naprowadza nas na właściwe znaczenie. Masz rację, że Syn Boży nie musi się na nic porywać. Dlatego "będąc w postaci Boga" na nic się nie porywał - w Jego przypadku "nie uznał za harpagmos być równo Bogu" oznacza "nie skorzystał skwapliwie, nie trzymał się mocno, nie zachowywał dla siebie, nie pozostał w posiadaniu i zgodził się wypuścić z rąk" równość Bogu.

Czyli "po naszemu": postanowił nie korzystać z równości Bogu, którą już miał. Nie zachowywał tego dla siebie, nie trzymał się kurczowo, nie pozostał w posiadaniu - zrezygnował z czegoś, co już miał. Dlatego "uczynił siebie pustym" (to się chyba fachowo nazywa kenoza) i przyjął postać sługi. Syn Boży stał się również Synem Człowieczym, dobrowolnie zależnym od Ojca.

Ty przeczytałeś ten werset od końca i w dodatku z pewnym założeniem: Syn Boży nie może być równy Bogu, "harpazo" oznacza "porwać", więc jeśli jest napisane, że Syn był w postaci Boga, to nie może oznaczać tego, co jest napisane. Dlaczego? Bo... Syn Boży nie może być równy Bogu. :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 22, 2006 5:20 pm 
Offline

Dołączył(a): So kwi 01, 2006 3:38 pm
Posty: 909
przyjaciel napisał(a):
To wlasnie wtedy Jezus tchnal(wdmuchnal) w uczniow swojego LUDZKIEGO DUCHA CHRYSTUSOWEGO-NAZWANY JEST ON DUCHEM SWIETYM ,CO LEPIEJ CHYBA TLUMACZYC JAKO WYDZIELONY-INNY NIZ WSZYSTKIE DUCHY LUDZKIE.

Z tego wynika, że Duch Święty=Ludzki Duch Chrystusowy ?
Cytuj:
1.
Uczniowie/nowonarodzeni maja juz ducha chrystusowego i Jezus ,jakby stawia im-wszystkim nowonarodzonym-warunek MILUJCIE MNIE ,INACZEJ ZAANGAZUJCIE SIE MOCNO W NOWA RELACJE ZE MNA W WAS

Cytuj:
2.
Nowonarodzony musi zaangazowac sie w zwiazek z Jezusem ,odpowiedzia na to bedzie przyjscie Ducha Swietego wraz z Ojcem i Synem I PELNIA POZNANIA OSOBY SYNA BOGA.

Czyli nowonarodzeni maja juz DŚ ( 1. ) ale jak zaangażują sie w związek to odpowiedzia będzie przyjście DŚ ( 2. ) ?
Z czego ma wynikać to róźne traktowanie Jezusa po Pięćdziesiątnicy ? Rozumiem, że twoim zdaniem od dnia Pięćdziesiątnicy Apostołowie uwazają Jezua za równego B-gu ? A przed Pięćdziesiątnicą tak nie uważali ?
Jezus przychodzi na " raty " raz jako DŚ a drugi raz jako Parakletos ?

Cytuj:
1.
Mysl dla mnie jasna:
NIE KAZDY NOWONARODZONY MA PELNY OBRAZ JEZUSA ,TYLKO TEN GO MA ,KTO UMILOWAL JEZUSA -AGAPE-PONAD WSZYSTKO ZAANGAZOWAL SIE W RELACJE Z NIM.
INNI NOWONARODZENI MAJA CALY CZAS NIEPELNY OBRAZ JEZUSA-CHRYSTUS JEST DLA NICH CZESCIOWO ZASLONIETY-BO ON NIEODSLONIL SIE PRZED NIMI!

Cytuj:
2.
ZEBY UJRZEC PELNY OBRAZ JEZUSA -SYNA BOGA-NALEZY MIEC PARAKLETOSA/DUCHA SWIETEGO/DUCHA PRAWDY BO ON UCZY ROZUMIEC SLOWA JEZUSA ,ZACHOWYWAC JE A WIEC I MILOWAC JEZUSA.


Z warunku ( 1 ) wynika, że pełny obraz Jezusa ma ten kto Go umiłował ( pełny obraz czyli uważa Jezusa za = B-gu ? ) Skoro tak to po co w warunku (2 ) żeby ujrzeć pełny obraz Jezusa należy mieć Parakletosa ? Żeby kochać Jezusa trzeba mieć Parakletosa ( 2 ) ale żeby mieć Parakletosa trzeba sepłnić warunek ( 1 ) czyli kochać Jezusa.

Cytuj:
GDY JEZUS UMIERAL NA KRZYZU JEGO LUDZKIE SERCE ODDALO JEGO LUDZKIEGO DUCHA LUDZIOM .
A WTEDY W NIE WESZLA CHWALA JHWH ZE SWIATYNI-I JEZUS STAL SIE CHWALA-ODZYSKAL ATRYBUTY JHWH.

Czyli w Świątyni mieszkała " Chwała J-H " będąca " Chwałą Jezusa " ? Jezus=J-H ?

Jeśli twoim zdaniem warunkiem uznania Jezusa za = B-gu ( Ojcu ) jest Pięćdziesiątnica to dlaczego Apostołowie tego nie napisali wprost po Pięćdziesiątnicy oraz dlaczego są ludzie, którzy nie zostali ochrzczeni DŚ a mówią, że Jezus jest = B-gu ?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 22, 2006 10:19 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt cze 21, 2005 6:51 pm
Posty: 273
Wujcio:
Cytuj:
Z tego wynika, że Duch Święty=Ludzki Duch Chrystusowy ?

HAGION-to swiety w sensie oddzielony ,INNY.
W tym momencie oznacza on NAJSWIETSZEGO DUCHA CHRYSTUSA-NAJSWIETSZEGO CZLOWIEKA SPOSROD DUCHOW LUDZKICH-WYJATKOWO CZYSTEGO-MOWIAC JEZYKIEM WSPOLCZESNYM KOMPATYBILNEGO ZAROWNO Z DUCHAMI LUDZKIMI JAK I Z DUCHEM BOGA-OGNIEM POCHALNIAJACYM-DLATEGO JEZUS ,JAKO CHRYSTUS, JEST MESITES-POSREDNIK BO JEGO DUCH LUDZKI TAKI JEST!
Dam naukowy przyklad :
W warunkach laboratoryjnych jest mozliwe uzyskanie wysokich temperatur rzedu kilku milonow ,a nawet miliardow stopni.
Dlaczego to mozliwe ,choc zaden metal "probowki" nie zniesie takich temperatur?
ODPOWIEDZIA JEST POLE MAGNETYCZNE ,KTORE CHRONI "PROBOWKI".
Duch Chrystusa -LUDZKI,SWIETY -jest wlasnie takim polem magnetycznym w "probowce " naszych grzesznych serc - W NIEGO WCHODZI " PLAZMA" BOSKIEGO DUCHA ,A TEN DUCH CHRYSTUSOWY-JAK POLE MAGNETYCZNE ,OCHRANIA NASZE SERCE PRZED TA "PLAZMA"-ZYWYM BOGIEM!

Cytuj:
Czyli nowonarodzeni maja juz DŚ ( 1. ) ale jak zaangażują sie w związek to odpowiedzia będzie przyjście DŚ ( 2. ) ?

NOWONARODZENI MAJA LUDZKIEGO DUCHA SWIETEGO -DUCHA CHRYSTUSOWEGO-INACZEJ PIERWSZEGO PARAKLETOSA-POMOCNIKA (1) ,A POTRZEBUJA SWIETEGO DUCHA BOGA-DUCHA SWIETEGO/INNEGO PARAKLETOSA-POMOCNIKA/DUCHA PRAWDY(2)
Cytuj:
Z czego ma wynikać to róźne traktowanie Jezusa po Pięćdziesiątnicy ? Rozumiem, że twoim zdaniem od dnia Pięćdziesiątnicy Apostołowie uwazają Jezua za równego B-gu ? A przed Pięćdziesiątnicą tak nie uważali ?
Jezus przychodzi na " raty " raz jako DŚ a drugi raz jako Parakletos ?

PELNA PRAWDE O JEZUSIE OBJAWIA IM DUCH PRAWDY/PARAKLETOS NIE MOGLI JEJ WCZESNIEJ MIEC BO NIE MIELI W SOBIE DUCHA CHRYSTUSOWEG-DO SMIERCI BYL ON W CHRYSTUSIE-PO SMIERCI BYL JUZ W NICH!
WTEDY MOGLI JUZ OTRZYMAC PARAKLETOSA (WRAZ Z OJCEM I SYNEM JAKO JHWH-CZYLI Z JEGO NATURA BOSKA!)
WTEDY NIE TYLKO ZROZUMIELI ,ALE I DOSWIADCZYLI PRAWDY O PELNI TROJJEDYNEGO BOGA!
Jezus nie przychodzi "na raty"-JEGO DWA DUCHY WCHODZA W NAS NA RATY :DUCH CHRYSTUSA ZSTEPUJE RAZ SAM(JAKO LUDZKI) ,A DRUGI RAZ W PARAKLETOSIE -JAKO BOSKI !
JEZUS MA DWA NARZEDZIA : LUDZKIEGO I BOSKIEGO DUCHA!
DUCH LUDZKI SLUZY BOGU I POPRZEDZA DUCHA BOGA!
Czlowiek duchowy ma byc podobny do Jezusa wiec za darmo otrzymuje JEGO LUDZKIEGO DUCHA(LUDZKIE DUCHOWE NARZEDZIE JEZUSA) WTEDY MOZE JUZ W NIM ZAMIESZKAC BOG(NIE ZABIJAJAC CZLOWIEKA!)-KTORYM TAKZE JEST JEZUS-JAKO JHWH.
JEDNAKZE PELNIA PODOBIENSTWA DO SYNA BOGA JEST TAKA ,ZE W SYNU MIESZKA PARAKLETOS WRAZ Z OJCEM ,WIEC PARAKLETOS(INNY, NIE JEZUS!)PRZYCHODZI DO SERCA CZLOWIEKA DUCHOWEGO "NIOSAC W SOBIE" BOGA OJCA I JEZUSA JUZ JAKO BOGA W JEGO RUACH JHWH!)
Cytuj:
Z warunku ( 1 ) wynika, że pełny obraz Jezusa ma ten kto Go umiłował ( pełny obraz czyli uważa Jezusa za = B-gu ? ) Skoro tak to po co w warunku (2 ) żeby ujrzeć pełny obraz Jezusa należy mieć Parakletosa ? Żeby kochać Jezusa trzeba mieć Parakletosa ( 2 ) ale żeby mieć Parakletosa trzeba sepłnić warunek ( 1 ) czyli kochać Jezusa.

WARUNEK 1 PROWADZ DO WARUNKU 2
JEZUS DA SIE POZNAC TYM ,KTORZY GO MILUJA (CHCA GO POZNAC!)PRZYCHODZAC DO NICH JAKO BOG-JHWH-WRAZ Z OJCEM-ABBA- W PARAKLETOSIE/DUCHU SWIETYM BOGA.
TA MILOSC O KTOREJ TU MOWA TO "WPATRZENIE SIE W USTA JEZUSA" W JEGO SLOWA -JAK MARIA Z BETANII-W CELU ZOBACZENIA PRAWDY O NIM.
ON POTRZEBUJE NASZEGO POSLUSZENSTWA ,NASZEJ DECYZJI ABY SIE ODSLONIC.
CHCESZ TO CI SIE ODSLONI ,WCZESNIEJ OCZYSZCZAJAC TWOJE SERCE I CZYNIAC CIE POSLUSZNYM ,NIE CHCESZ NIE ODSLONI SIE!

Cytuj:
Czyli w Świątyni mieszkała " Chwała J-H " będąca " Chwałą Jezusa " ? Jezus=J-H ?

W SWIATYNI MIESZKAL RUACH JHWH-DUCH BOGA JHWH-BOSKI DUCH SYNA BOGA (Z UKRYTA OBECNOSCIA W NIM DUCHA PRAWDY/PARAKLETOSA I DUCHA OJCA)
KEBOD JHWH BYL PRZEZNACZONY DLA MESJASZA IZRAELA ,BYL ON WE WNETRZU TZW HA-SZEM JHWH(IMIENIA JHWH).
IMIE JHWH BYL TO DUCH PRZEZNACZONY DO OTACZANIA IZRAELA I CZASOWEGO WCHODZENIA W SERCA "RESZTKI IZRAELA"-NP PROROKOW- ,ABY UKSZTALTOWAC LUD IZRAELA NA CZAS PRZYJSCIA MESJASZA!
Cytuj:
Jeśli twoim zdaniem warunkiem uznania Jezusa za = B-gu ( Ojcu ) jest Pięćdziesiątnica to dlaczego Apostołowie tego nie napisali wprost po Pięćdziesiątnicy oraz dlaczego są ludzie, którzy nie zostali ochrzczeni DŚ a mówią, że Jezus jest = B-gu ?

Alez apostolowie NAPISALI TO ,ALE TYLKO TAK ABY CZLOWIEK DUCHOWY MOGL TO ODCZYTAC I TAKZE TEGO DOSWIADCZYC.
DLACZEGO NIE WPROST?
PONIEWAZ PRIORYTETEM JEST UWOLNIENIE OD MOCY GRZECHU I ZYCIE WIECZNE .POZNANIE "PELNI BOGA" JEST WARUNKIEM NIE KONIECZNYM ,ALE DODATKOWYM-"BONUSEM"!
JEDNAKZE POTRZEBNYM DO POZNANIA I WYPELNIENIA WOLI BOGA I OTRZYMANIA NAGRODY NA SADZIE CHRYSTUSOWYM!

Dzisiaj mamy nauke chrzescijanska o Trojjedynym Bogu ,gloszona przez cielesne narody CO JEST EFEKTEM ICH ZWIAZANIA W "IMIENIU OJCA ,SYNA I DUCHA SWIETEGO".
TE NARODY -KOSCIOLY-GLOSZA TE NAUKE BO MUSZA JA GLOSIC PONIEWAZ ZOSTALY UCZYNIONE UCZNIAMI JEZUSA!
Jak chcesz rozwiane temat w innym watku.
Pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 22, 2006 10:49 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt lip 18, 2006 1:43 pm
Posty: 40
Lokalizacja: Farncombe UK
Pewnie te rzeczy "nalezy duchowo - RUACH JHWH-DUCH BOGA JHWH-BOSKI DUCH SYNA BOGA (Z UKRYTA OBECNOSCIA W NIM DUCHA PRAWDY/PARAKLETOSA I DUCHA OJCA) - rozsadzac" , bo jak na razie to nie za wiele rozumiem... ;)

_________________
Sz'ma Israel, JHWH eloheinu, JHWH echad. Dewarim 6:4


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 23, 2006 9:45 am 
Offline

Dołączył(a): So kwi 01, 2006 3:38 pm
Posty: 909
przyjaciel napisał(a):
W tym momencie oznacza on NAJSWIETSZEGO DUCHA CHRYSTUSA-NAJSWIETSZEGO CZLOWIEKA SPOSROD DUCHOW LUDZKICH

Tzn. Duch Święty=Ludzki Duch Chrystusowy=Duch Chrystusowy=Najświętszy Duch Chrystusa=Pierwszy Parakletos.
Cytuj:
NOWONARODZENI MAJA LUDZKIEGO DUCHA SWIETEGO -DUCHA CHRYSTUSOWEGO-INACZEJ PIERWSZEGO PARAKLETOSA-POMOCNIKA (1) ,A POTRZEBUJA SWIETEGO DUCHA BOGA-DUCHA SWIETEGO/INNEGO PARAKLETOSA-POMOCNIKA/DUCHA PRAWDY(2)

Czy Pierwszy Parakletos jest Osobą i inny Parkletos też jest Osobą ? Rozumiem, że nie bo nam się rachunki nie zgodzą ?
Cytuj:
PELNA PRAWDE O JEZUSIE OBJAWIA IM DUCH PRAWDY/PARAKLETOS

Pierwszy czy Drugi ?
Cytuj:
WTEDY MOGLI JUZ OTRZYMAC PARAKLETOSA (WRAZ Z OJCEM I SYNEM JAKO JHWH-CZYLI Z JEGO NATURA BOSKA!)

Czyli jednak Syn to J-H.
Cytuj:
WTEDY NIE TYLKO ZROZUMIELI ,ALE I DOSWIADCZYLI PRAWDY O PELNI TROJJEDYNEGO BOGA!

Czyli doświadczenie Pięćdziesiątnicy powoduje uznanie Trójjedynego B-ga ? Wcześniej jest to niemożłiwe. Czyli Przyjacielu dopiero po swoim chrzcie DŚ uznałeś Trójedynego Boga ? Dlaczego ludzie, którzy nie zostali ochrzczeni DŚ uznają Trójjedynego ?
Cytuj:
Jezus nie przychodzi "na raty"-JEGO DWA DUCHY WCHODZA W NAS NA RATY :DUCH CHRYSTUSA ZSTEPUJE RAZ SAM(JAKO LUDZKI) ,A DRUGI RAZ W PARAKLETOSIE -JAKO BOSKI !
JEZUS MA DWA NARZEDZIA : LUDZKIEGO I BOSKIEGO DUCHA!

Jezus nie przychodzi na raty ale jego dwa duchy wchodzą na raty ? To ile Jezus ma duchów - dwa ? Czyli Jezus i dwa jego duchy znowu trójca ? Te dwa duchy są odrębnymi osobami ?
Cytuj:
JEDNAKZE PELNIA PODOBIENSTWA DO SYNA BOGA JEST TAKA ,ZE W SYNU MIESZKA PARAKLETOS WRAZ Z OJCEM ,WIEC PARAKLETOS(INNY, NIE JEZUS!)PRZYCHODZI DO SERCA CZLOWIEKA DUCHOWEGO "NIOSAC W SOBIE" BOGA OJCA I JEZUSA JUZ JAKO BOGA W JEGO RUACH JHWH!)

Czyli to dopiero drugi Parakletos " niesie " Jezusa jako Boga ? Czyli na ziemi Jezus nie był Bogiem ?
Cytuj:
JEZUS DA SIE POZNAC TYM ,KTORZY GO MILUJA (CHCA GO POZNAC!)PRZYCHODZAC DO NICH JAKO BOG-JHWH-WRAZ Z OJCEM-ABBA- W PARAKLETOSIE/DUCHU SWIETYM BOGA

Czyli Jezusa można poznać jako B-ga jak przyjdzie wraz z " drugim " Parakletosem ?
Cytuj:
W SWIATYNI MIESZKAL RUACH JHWH-DUCH BOGA JHWH-BOSKI DUCH SYNA BOGA(Z UKRYTA OBECNOSCIA W NIM DUCHA PRAWDY/PARAKLETOSA I DUCHA OJCA)

Czyli Ruach J-H to raz jest Duch B-ga, a raz Duch Syna ? W Świątyni mamy - Ruach J-H, Ruach Syna, Parakletos i Duch Ojca.
Cytuj:
Alez apostolowie NAPISALI TO ,ALE TYLKO TAK ABY CZLOWIEK DUCHOWY MOGL TO ODCZYTAC I TAKZE TEGO DOSWIADCZYC.

No to dużo wyjaśnia, dlaczego nie można tego zrozumieć.
Cytuj:
Alez apostolowie NAPISALI TO ,ALE TYLKO TAK ABY CZLOWIEK DUCHOWY MOGL TO ODCZYTAC I TAKZE TEGO DOSWIADCZYC.
DLACZEGO NIE WPROST?
PONIEWAZ PRIORYTETEM JEST UWOLNIENIE OD MOCY GRZECHU I ZYCIE WIECZNE

Dleczego z faktu, że priorytetem jest uwolnienie od mocy grzechu jest napisanie nie w prost to tego nie wiem.
Cytuj:
TE NARODY -KOSCIOLY-GLOSZA TE NAUKE BO MUSZA JA GLOSIC PONIEWAZ ZOSTALY UCZYNIONE UCZNIAMI JEZUSA!

Kto uczynił uczniami Jezusa narody ?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 23, 2006 4:32 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt cze 21, 2005 6:51 pm
Posty: 273
Artur O.
Cytuj:
Pewnie te rzeczy "nalezy duchowo - RUACH JHWH-DUCH BOGA JHWH-BOSKI DUCH SYNA BOGA (Z UKRYTA OBECNOSCIA W NIM DUCHA PRAWDY/PARAKLETOSA I DUCHA OJCA) - rozsadzac" , bo jak na razie to nie za wiele rozumiem...


Napisze w duzym skrocie:

Przed narodzinami Mesjasza JHWH Bog Izraela .ktory ukazal sie Mojzeszowi i wybranym przywodcom to SYN BOGA.
Abba i Parakletos(Inne Osoby Jedynego Boga) w Tanach sa niewidoczne ,ukryte w JHWH_Synu Boga.
Odsloniecie drugiego JHWH " z Nieba"-Ojca - mamy tylko 1 X przy opisie zniszczenia Sodomy i Gomory(wtedy JHWH bedacy na ziemi -Syn-wykonuje wole JHWH bedacego w Niebie-Ojca).
Zydzi wierza w JEDNOOSOBOWEGO JHWH ELOHIM.
Nie moze sie im inaczej objwic bo sa cielesni-niezdolni do przyjecia zamieszkania Boga w nich.
JHWH sam przygotowywuje czlowieka-Mesjasza-ktory ma sie narodzic w Izraelu ,jako Zyd.
Nie ma jednoznacznej mowy w Tanach ,ze ma to byc ktos wiecej niz czlowiek-choc nadzwyczajny i pozniej wywyzszony.
Sposob przygotowania przyjscia Mesjasza:
Wpierw JHWH zsyla Swojego Ducha ,ktory ma zamieszkac w Ziemi Obiecanej-tzw Szechina.
Szechina zwie sie Szem JHWH lub Kebod JHWH.
Szem JHWH to specjalny rodzaj mocy JHWH w ktorym ma sie zanurzac Izrael i ktory ma czasowo mieszkac w resztce Izraela.
Szem JHWH ma przygotowac rody Izraela ,jedno plemie(Judy),jeden rod(Dawida) ,jedna rodzine :Miriam i Josef do poczecia "z nich" Mesjasza majacego spelniac w 100 % wybor JHWH.
Kebod JHWH to duch z wnetrznosci JHWH-Bozy Ogien-przeznaczony dla Mesjasza .
Logos-Umysl Syna Boga-pozbywajac sie wielu swoich atrybutow boskosci(wiemy o kebodzie=duchu z Jego wnetrza ,zapewne byly i inne)zamieszkuje w Miriam staje sie sarks .czyli prawdziwym zydowskim cielesnym(bez kontaktu z Bogiem-na poczatku!)chlopcem.
Ten chlopiec przez posluszenstwo Torze-przez uczynki-przeksztalca ,pod kierownictwem ABBY z Nieba,ducha ludzkiego z umarlego w zywego-przeklsztalca czlowieka cielesnego w czlowieka duchowego.
Jako w pierwszym czlowieku duchowym zamieszkuje w Nim Duch Swiety/Parakletos .
Pod kierownictwem DS w Jezusie rodzi sie swiety(odrebny,wyjatkowy,czysty) duch ludzki-duch chrystusowy.
Jezus jako Chrystus(na ziemii) jest mniejszy od Ojca-ABBY- bo dziala poprzez swojego ludzkiego ducha chrystusowego ,ktory jest mniejszy od ducha Boga.
Nalezy to rozumiec w sensie przestrzennym
W momencie smierci Jezus zostawia na ziemii swojego ludzkiego ducha ,ktory staje sie nowym Imieniem danym ludziom w zastepstwie wykorzystanego juz Imienia JHWH-Imieniem Jezus w ktorym jest zbawienie.
W momencie smierci Kebod wraca do swego wlasciciela do JHWH,odzyskuje on wszystkie swoje boskie atrybuty,gdy staje przed Ojcem po zmartwychwstaniu
Jezus obiecuje swoj powrot:
1.Wpierw ,nie zostawiajac ich sierotami,przychodzi do Swoich uczniow i wdmuchuje w nich Swojego ducha ludzkiego_Nowe IMie ,ktorego czastka w nich staje ich nowym sercem duchowym.
2.Pozniej przychodzi drugi raz do tych ,ktorzy go umilowali, poprzez "zawieszenie sie " na Jego slowach ,Jego przykazaniach.
Przychodzi w jednosci z Ojcem-razem z Nim-w Parakletosie/DS Boga.
Trojjedyny Bog zamieszkuje w nas DOPIERO WTEDY ,gdy przyjmujemy chrzest w Duchu Swietym.
Drugi raz Jezus przychodzi w swojej boskiej naturze JHWH-jako Kebod JHWH.
(Mysle ,ze zrozumiala jest analogia o "plazmie" i "polu magnetycznym " z postu do "wujcia")

To co napisalem pokazuje sens posiadania przez Jezusa dwoch natur-mniejszej ,ale swietej ,doskonalej ,natury LUDZKIEJ ORAZ wiekszej ,doskonalej boskiej natury Boga JHWH.
Zrozumiale jest tez dlaczego jest duchowym mesites-posrednikiem dla nas!
Pozdrawiam


Ostatnio edytowano N lip 23, 2006 5:57 pm przez przyjaciel, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 23, 2006 5:41 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt cze 21, 2005 6:51 pm
Posty: 273
Wujcio:
Cytuj:
Tzn. Duch Święty=Ludzki Duch Chrystusowy=Duch Chrystusowy=Najświętszy Duch Chrystusa=Pierwszy Parakletos.

To znaczy duch ludzki-ludzkie narzedzie Jezusa- pierwszego Parakletosa ,ktorym byl Jezus jako Chrystus,obecny w ciele na ziemi.
Cytuj:
Czy Pierwszy Parakletos jest Osobą i inny Parkletos też jest Osobą ? Rozumiem, że nie bo nam się rachunki nie zgodzą ?

Powinienem napisac:
NOWONARODZENI MAJA LUDZKIEGO DUCHA SWIETEGO -DUCHA CHRYSTUSOWEGO-INACZEJ DUCHA LUDZKIEGO PIERWSZEGO PARAKLETOSA-POMOCNIKA (1) ,A POTRZEBUJA SWIETEGO DUCHA BOGA-DUCHA SWIETEGO/INNEGO PARAKLETOSA-POMOCNIKA/DUCHA PRAWDY(2)

Jezus jest Osoba i DS/Parakletos/Duch Prawdy jest Osoba.
Jezus ma dwa duchy -procz ODWIECZNEGO ,STAROZYTNEGO boskiego RUACH JHWH tez -OD 2000 lat- ludzkiego-chrystusowego.
DS/Parakletos/Duch Prawdy to Osoba Duch-w Nim przchodza do nas Ojciec i Syn Boga.
Ojciec ma Swojego Ducha i Parakletos(drugi-nie Jezus!) ma Swojego ducha i Syn Boga maja Swojego ducha ALE TE DUCHY SA JEDNO-ZAWSZE ZAWIERAJA SIE W SOBIE-STANOWIA DUCHOWA JEDNOSC ZLOZONA. :
Ojciec jest ZAWSZE w Synu ,Syn jest ZAWSZE w Ojcu ,Parakletos ZAWSZE w Synu i w Ojcu ,Ojciec i Syn ZAWSZE w Parakletosie.
Nalezy rozumiec to przestrzennie
Jak przychodzil w Tanach Ruach JHWH to znaczy ,ze w DUCHU SYNA BYLI ZAWSZE OBECNI OJCIEC I PARAKLETOS-CHOC WTEDY UKRYCI.
Wszytkie Osoby odkrywaja sie w wierzacym chrzescijaninie-PRZYCHODZAC W JEDNOSCI ZLOZONEJ-WSPOLNIE ;
W PARAKLETOSIE PRZYCHODZI ZAWSZE OJCIEC I SYN.
SA ODREBNI CO DO OSOBOWOSCI (ZADEN NIE JEST DRUGIM I TRZECIM) ,ALE TOZSAMI CO DO NATURY ,CO DO MAJESTATU ,CO DO WIEKUISTOSCI I CO DO DZIALANIA-CHOC PODCZAS TEGO DZIALANIA ,KAZDY WYKONUJE INNA PRACE ,ALE ZAWSZE NA RZECZ DRUGIEGO I TRZECIEGO UZUPELNIAJAC SIE W PELNEJ JEDNOSCI.
SYN BOGA w odroznieniu od Ojca i DS ma dodanego do swojej boskosci ducha ludzkiego(OD 2000 LAT) ,ktory umozliwia zamieszkiwanie PELNI Boga w czlowieku.
Cytuj:
Czyli nowonarodzeni maja juz DŚ ( 1. ) ale jak zaangażują sie w związek to odpowiedzia będzie przyjście DŚ ( 2. ) ?

Maja ludzkiego ducha swietego(tez zbawieni z laski przez wiare unitarianie) ,ale moga otrzymac jeszcze PELNIE BOGA- PRZYCHODZACEGO JAKO OJCIEC I SYN W DUCHU SWIETYM.
Cytuj:
Pierwszy czy Drugi ?

Dokladnie to :INNY PARAKLETOS- w naszym przypadku ten drugi-OSOBA BOGA!
Cytuj:
Czyli jednak Syn to J-H.

SYN BOGA OD 2000 LAT TO "STAROZYTNY" JHWH + 'NASZEJ ERY"CZLOWIEK SYN MIRIAM=OD 2000 LAT JEDNA OSOBA SYNA BOGA.
Cytuj:
Czyli doświadczenie Pięćdziesiątnicy powoduje uznanie Trójjedynego B-ga ? Wcześniej jest to niemożłiwe.

Tak dopiero po tym doswiadczeniu uczniowie Jezusa pojeli JEDNOSC I ZLOZONOSC TROJEDYNEGO BOGA ,POJELI ZALEZNOSCI MIEDZY OJCEM I SYNEM ,DLATEGO ,ZE ZAMIESZKAL W NICH DS ,KTORY IM TO OBJAWIL-TAKZE OBJAWIL IM KIM SAM JEST.
Cytuj:
Czyli Przyjacielu dopiero po swoim chrzcie DŚ uznałeś Trójedynego Boga ?

PO CHRZCIE POZNALEM GO -STOPNIOWO DOSWIADCZYLEM JEGO ZYCIA W SOBIE.
WCZESNIEJ WIERZYLEM W NIEGO TEORETYCZNIE-NAUKA BYLA ZEWNETRZNA JA JEJ NIE ROZUMIALEM ,CHOC AKCEPTOWALEM!
Cytuj:
Dlaczego ludzie, którzy nie zostali ochrzczeni DŚ uznają Trójjedynego ?

Bo zostalo napisane ,aby czynic uczniow z narodow prze zanurzenie ich w Imieniu Trojjedynego.
Co praktycznie oznacza ,ze nawet cielesni zostali zwiazani i "zmuszeni" do uznania Trojjedynego Boga-zmuszeni poprzez Boga ,ktory w ten sposob zwiazal duchy narodow w ciagu ostatnich 2000 lat.
W PRAKTYCE PROWADZI TO DO TEGO ,ZE WIEKSZOSC WIERZACYCH ,KTORZY NARODZILI SIE NA NOWO ,NIE ZNAJAC BOGA POPRZEZ ZAMIESZKANIE GO W NICH ,NIE ROZUMIEJAC CO TO JEST TROJJEDYNY ,POSIADA JEDNAK PRAWIDLOWY JEGO OBRAZ I PRAWIDLOWA NAUKE ,KTORA DOPROWADZA NIEKTORYCH DO PRZYJECIA TROJJEDYNEGO DO SWEGO WNETRZA POPRZEZ ZANURZENIE SIE W DS -CI JUZ MAJA NIE TYLKO NAUKE ,ALE TEZ OSOBISTE DOSWIADCZENIE!
Cytuj:
Czyli Jezus i dwa jego duchy znowu trójca ? Te dwa duchy są odrębnymi osobami ?

Duchy to narzedzia Jezusa!To jego moc BOSKA I LUDZKA!
Nie sa osobami ,ale naleza do JEDNEJ OSOBY SYNA BOGA.
Cytuj:
Czyli na ziemi Jezus nie był Bogiem ?

ALEZ BYL !
TYLKO ZE BOGIEM UNIZONYM DO POZIOMU CZLOWIEKA ,KTORY WCZESNIEJ POZBYL SIE SZEREGU SWOICH ATRYBUTOW ,PRZEZYL W CIAGU PONAD 30 LAT ,JAKO BOG ,PELNE LUDZKIE CZLOWIECZENSTWO OD NOWORODKA DO SMIERCI I SPOTKANIA Z OJCEM.
ALE JEZUS NIE BYL W TYM SENSIE BOGIEM ,ZE BYL TYLKO BOGIEM
ON BYL ,BOGIEM NA "SPOSOB CIALA" ,CZYLI CALY CZAS PRAWDZIWYM BOGIEM BEDACYM ROWNOCZESNIE PRAWDZIWYM CZLOWIEKIEM
Cytuj:
Czyli Jezusa można poznać jako B-ga jak przyjdzie wraz z " drugim " Parakletosem ?

Poznac osobiscie i doswiadczyc Jego boskosci w pelni MOZEMY TYLKO WTEDY!

Unitarianie zatrzymuja sie na etapie ducha chrystuswoego-ludzkiego-przed nimi jest spotkanie z Duchem JHWH boskim duchem Syna Boga ,a to dzieje sie w JEDNOSCI Z OJCEM W PARAKLETOSIE-ktory moze przyjsc do ich serc!
Cytuj:
Czyli Ruach J-H to raz jest Duch B-ga, a raz Duch Syna

To JEST DUCH BOGA I DUCH SYNA ROWNOCZESNIE(patrz na to przestrzennie) TO ZNACZY ,ZE W SENSIE PRZESTRZENNYM NA ZEWNATRZ JEST DUCH SYNA A W SRODKU DUCH OJCA I PARAKLETOS.
GDY MOWIMY .ZE DZIALA PARAKLETOS TO ZNACZY ZE ON JEST NA ZEWNATRZ A WSRODKU OJCIEC I SYN.GDY MOWIMY O DUCHU BOGA OJCA ZNACZY ,ZE ON JEST NA ZEWNATRZ ,A W SRODKU JEST SYN I PARAKLETOS.
DUCH BOGA JEST ZAWSZE W JENOSCI -NIGDY OSOBY BOGA NIE DZIALJA I NIE WYSTEPUJA SAME-ODDZIELONE ,GDYBY TAK BYLO WIERZYLIBYSMY W 3 BOGOW-CO NIEKTORZY NAM IMPUTUJA !
Cytuj:
No to dużo wyjaśnia, dlaczego nie można tego zrozumieć.


To nie chodzi ,aby to WPIERW zrozumiec ,choc powstala doktryna ,przekazywana przez cielesne koscioly przez wieki.
NALEZY TEGO WPIERW doswiadczyc bedac juz czlowiekiem duchowym-ZBAWIONYM I poslusznym Bogu!
Ale to nie jest priorytet!
Cytuj:
Dleczego z faktu, że priorytetem jest uwolnienie od mocy grzechu jest napisanie nie w prost to tego nie wiem.

Jedna prawda nie moze zaslaniac drugiej!
W kosciolach cielesnych wazniejsza jest prawda o Trojjedynym Bogu niz prawda o zbawieniu z laski przez wiare-powinno byc odwrotnie ,o co staraja sie koscioly ewageliczne.!
Cytuj:
Kto uczynił uczniami Jezusa narody ?

Apostolowie na rozkaz Jezusa!
Mt 28:19 Bw
"Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego,"
Pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 347 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 24  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL