Jestem chrześcijaninem niezrzeszonym. Wiadomo, że takim jak ja, przynajmniej od czasu do czasu brakuje społeczności z ludźmi wierzącymi. Byłem kiedyś katolikiem, później śJ. Gdy zrezygnowałem z denominacji zacząłem chodzić na zebrania Adwentystów, ale szybko się zniechęciłem - za bardzo przypominali mi śJ. Byłem też raz na zebraniu w Kościele Zielonoświątkowym w Słupsku, i muszę przyznać, że trochę się wystraszyłem. Nie wiem, takie dziwne uczucie, jak niektórzy ludzie się kiwają na boki, w dodatku "msza" tak zorganizowana, aby bardziej oddziałowywała na emocje niż na logiczne zrozumienie treści.
Ale po wysłuchaniu D. Wilkersona mam zamiar odwiedzić ten kościół jeszcze raz. Brakuje mi kilku rzeczy w życiu, i dlatego też mam do Was pewne pytania:
- Chciałbym wziąć udział w "Pamiątce" (nie wiem jak to się u Was nazywa). Słyszałem, że obchodzicie ją co miesiąc. Brakuje mi tego i bardzo za tym tęsknię. Mam pytanie. Czy jako chrześcijanin niezrzeszony mogę w Waszym kościele wziąć udział w "Pamiątce"?
- Chciałbym, aby Wasz pastor położył na mnie ręce i pomodlił się za mnie. Czy może położyć ręce i pomodlić się za osbę nie będącą Zielonoświątkowcem? Czy wiąże się z tym jakieś ryzyko, że coś mi się może stać? Różne rzeczy słyszałem na temat tego wkładania rąk.
- Co to znaczy "być dotkniętym" przez Chrystusa? Jak to się odczuwa?
pzdr.
