hubertok napisał(a):
Szukający Sceptyk napisał(a):
Ale myślę że podstawowy problem młodej Ziemi to nie datowanie ale współczesna geologia która naucza że wszelkie warstwy wynikają z długotrwałych procesów , dodatkowo przedstawiają one 'poukładane' kości zwierząt od prostych organizmów z najstarszych warstwach aż do ssaków i ludzi w warstwach najmłodszych.
Dokładnie. A bajdurzenie o młodej ziemi i argumentowanie za tym że pokłady geologiczne nic nie mówią czyni z ARCHEOLOGII jako takiej coś zbliżonego do wróżenia z fusów.
To dziwne bo jak w takim razie określać historyczność określonych garnków, monet. Przecież datuje się je w zależności od warstwy w których zalega.
To też nie taka prosta sprawa. Jest tylko kilka miejsc na swiecie gdzie faktycznie obserwuje się wszystkie warstwy. Występują również warstwy zamienione kolejnością. Co do datowania sprawa jest skomplkowana , często różne metody daja diametralnie rózne wyniki.
W tym wszystkim ważne by nie patrzeć dogmatycznie.
Ale osobiscie w młoda ziemię nie wierzę.
Cytuj:
Walczac w tak naiwny sposób z nauką nie dziwota, że kazdy powazny naukowiec bedzie potem traktował chrześcijaństwo jak kuglarstwo.
Pozolę sobie mieć odmienne zdanie, dla mnie chrzescijaństwo przyjmujace naturalistyczną naukę jest kuglarstwem.
Nauka sama w sobie jest niepodwazalnym sukcesem, sęk w tym że działalność naukowa to nie tylko nauka (empria,logika) ale również poruszanie się w pewnej teorii i założeniach. Jak bardzo różnie mozna spoglądać na
ten sam zestaw danych niech świadczy fakt że "precyzjne dostrojenie" obecne w astrofizyce jest traktowane jako argument na istnienie wielu wszechświatów z których nasz miał szczęście trafic na odpowiedni układ stałych fizycznych albo argument na istnienie projektanta.
Cytuj:
Czytałem gdzieś wprawdzie obalanie argumentów lenartowicza (czyli innej wersji "argumentu z zegarmistrza") ale jestem za głupi aby autorytatywnie zająć stanowisko. Według nie aby szczerze zająć stanowisko trzeba by chyba przestydiować 5 lat na biologii i jeszcze się wgłebić w fizykę.
Hehe , sorry Hubertok ale wydaje się że jesteś zbyt skromny, tekst nie przekraczał Twoich mozliwosci zrozumienia, no i oczywiscie nie był argumentem z zegarmistrza ,a nawet jesli wrzucic go do takiej szuflady to jest małe prawdopodobieństwo ze widziałes gdzieś akurat na to odpowiedź.
Cytuj:
Niemniej najbliżej jest mi do ewolucji a kartaginę należy zniszczyć

Wcale sie nie dziwię, akademickie wykształcenie, edukacja kulturowo-społeczna, brak alternatywnych mitów o pochodzeniu.
Chociaż mozna się pokusić o głębszą analizę, może przyczyna tkwi w czyms innym jak duchowośc
" Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta. To bowiem, co o Bogu można poznać, jawne jest wśród nich, gdyż Bóg im to ujawnił.Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty - wiekuista Jego potęga oraz bóstwo - stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła, tak że nie mogą się wymówić od winy. Ponieważ, choć Boga poznali, nie oddali Mu czci jako Bogu ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce. Podając się za mądrych stali się głupimi."
Oczywiście zdaję sobie sprawę że dla takiego kryptoateisty

teksty te nie nalezy traktować tak powaznie lub dosłownie.
własnie przejrzałem pewną książkę , 100 pytań o Boga i ewolucję pisaną z pozycji katolika który wierzy w obydwie rzeczy, przez całą książkę miesza się w wyjaśnieniach jak to jest że ewolucja w ogóle nie potrzebuje Boga ale co nie znaczy że Go nie ma. Jak dla mnie było to dość żałosne mataczenie. Zawsze czytając Dawkinsa, czołowego ewolucjonistę byłem pod wrazeniem jak mawiał że cała historia swiata wyglada dokładnie tak jakby rzadziły nią ślepe i przypadkowe prawa. Jakie to logiczne myslałem - ateizm to najrozsądniejszy swiatopoglad.
Proces replikacji DNA w komórce jest niesamowicie chroniony przed pomyłką. Jednak czasem zdarza się błąd. Ten błąd to mutacja. Ewolucyjny teizm to perpetum mobile wiary w działalnośc Boga w ewolucji poprzez błedy w materiale genetycznym , błędy zupełnie przypadkowe i przewaznie śmiertelne dla organizmu żywego.
Ewolucjonizm w pełni usprawiedliwia ateizm.
Jest tylko jedno ale. Neodarwinizm nie jest faktem, wielu współczesnych naukowców rozważa czy poznane mechanizmy mikroewolucji (ogólnie mutacje + dobór) sa zdolne do ekstrapolacji w makroewolucję. W dwóch linkach które podałem wyżej są cytaty w renomowanych czasopism na ten temat.
Oczywiscie wątpliwości wobec rdzenia neodarwinizmu jakim jest mechanizm zmienności absolutnie nie wpływają na wypowiedzi naukowców że przypadkowa ewolucja jest faktem.
Wynika to z metodologii nauki, nie ma alternatywy, życie musiało powstać na drodze naturalnych procesów , kazdy inny pomysł nie jest "naukowy".
taki ciekawy cytacik:
"
”Nie istnieje obecnie żadna inna czysto naukowa alternatywa, postulująca czysto naukową materialistyczną podstawę dla biogenezy i biologii. Powtórzmy, nie istnieje obecnie żadna czysto naukowa alternatywa dla Darwina. Kreacjonizm, mający religijny charakter, nie przynosi pożytku dzisiejszej myśli materialistycznej. Jest on po prostu nieistotną dziedziną zasługującą jedynie na wyśmianie. [...] Z tego powodu uczeni, którzy wychowali się i wykształcili na teorii Darwina, wskutek czego przyjmują postawę naturalistyczną, nie dysponują żadną realną alternatywą dla darwinizmu. Zdaje się, że to właśnie jest jeden z głównych powodów zwycięstwa darwinizmu nawet dzisiaj, gdy rosnące świadectwo nauki stale sprzeciwia się tej teorii.”
A.E.Wilder-Smith,
Jesli ktos uczciwie przemysli sprawę zrozumie dlaczego przypadkowa ewolucja musi być "prawdą". Siła ewolucjonizmu tkwi w jego metodologii.
Tym bardziej rozbrajajaca jest postawa wierzących inteligentów którzy jeszcze przyklepują pomysł że nauka musi być naturalistyczna.