Co do makijazy-ja sie maluję,a także farbuję włosy- o "zgrozo!" dla co poniektórych
Mam urodę "myszowatą" bez makijażu i wiem,że mój mąż bardzo lubi jak zadbam o swój wygląd-więc nie widze problemu
Ale mało tego-wierzę,że Pan Bóg namówił mnie kiedyś do poszerzenia wiedzy i umiejętnosci w tym zakresie i ukonczyłam kurs wizażu i makijażu i nawet dość długo zajmowałam się doradztwem w tych kwestiach..
Uważam,że gdyby Bóg negował takie rzeczy nie kazałby pomalować swej świątyni-w końcu kamienie szaro-beżowe są też piękne-tak czy nie?
Cieszę się,że jestem kobietą i mam w naturze to,że chce cieszyć oczy innych pięknem-nie mówie o pożądaniu,tylko o pięknie.
Jest tyle kobiet,które nie potrafia sobie dobrac odpowiedniej kolorystyki-nie mówię TYLKO o makijażu,czy kolorze wlosow...ale o kolorach,które służą(lub nie) naszej urodzie...
Jeśli ktoś wie o czym mówię,to reprezentuję typ urody-"lato"..przez ponad połowe życia myślałam,że jestem "jesień"..i wszystkie moje ciuchy były w tej kolorystyce,nie mówiąc o kosmetykach...
Po "odkryciu" mojej palety pół nocy przepłakałam,że nie podobają mi się kolory lata(śliwki,fiolety granaty etc)...a potem zaczęłam kompletować nową garderobę...nie było łatwo,bo 15 lat temu nie było mody na śliwki i fiolety-wiec byłam troche niemodna
Ale za to zaczęłam lepiej sie prezentowac...nawet nieumalowana
Na podstawie moich( i nie tylko moich) doświadczeń wierzę,że każda kobieta powinna troche czasu poświecić swojej urodzie...w szerokim tego słowa znaczeniu
Ciesze sie , ze tu jestes Rozyczko, takich , dojrzalych, milych i lagodnych kobiet wiecej tu trzeba. Dzialasz jak balsam!