Owieczka napisał(a):
Cytuj:
Jasne. Ale wolność polega na umiejętności dokonywania właściwych wyborów, a nie na pozbawieniu siebie lub kogoś możliwości wyboru.
Przecież jeśli ja decyduję się na pozbawienie się tv, to jest to właśnie... mój wybór. Nikt mnie nie zmuszał, nikt mi nie kazał, nikt nie potępiał za posiadanie tv.
Jeśli nie posiadasz urządzenia, to nie możesz dokonywać wyboru w sposobie jego używania, bo go nie masz. To jest moim zdaniem proste. W ten sposób możesz również pozbawić się komputera i nie będzie problemu z wyborem forów lub stron internetowych, które również mogą zająć masę czasu - nawet jeśli są chrześcijańskie.
Owieczka napisał(a):
"Urządzenie"posiadam nadal, zrezygnowałam z opłaty za 40 programów kablowych.
O ile dobrze zrozumiałem Twoje wpisy, zrezygnowałaś z TELEWIZORA, a nie z kablówki. Albo Cię źle zrozumiałem, albo wyraziłaś się nieprecyzyjnie. Rezygnację z telewizora rozumiem jako pozbycie się urządzenia, a nie części programów.
Owieczka napisał(a):
Uczyniłam to, ponieważ n i e umiałam właściwie kontrolować tego napływu informacji, która wylwała mi się z ekranu. Tysiące razy obiecywałam sobie: dzisiaj będę oglądaćtylko wiadomośći i jeden film. A potem ulegałam pokusie i oglałm jeszcze jeden serial, jeszcze jeden program... a w przerwach okropne reklamy oceikająće seksem... a potem jakąś durną debatę, gdzie ludzie się nawzajem obrażali... i program kryminalny, w ktorym dowiadywałam się, że wnuczek zarżnąl babcię nożem i inne takie.
I tutaj chyba dochodzimy do sedna sprawy. Palaczowi nie wystarczy wyrzucenie paczki papierosów, a pijakowi nie wystarczy wyrzucić butelkę. Oni muszą doznać WOLNOŚCI od nałogu. Moim zdaniem dokonywanie właściwych wyborów nie polega na usunięciu możliwości wyboru. Wystarczy przestać oglądać to, co nas niszczy i nie wmawiać sobie, że nas nie niszczy. Ja ostatnio po prostu przestałem oglądać telewizję z kilkoma wyjątkami, które mi nie szkodzą. I widzę, że to jest duchowy detoks, ale wolność wyboru mam i z niej korzystam dzięki Bogu.
Owieczka napisał(a):
Nie bardzo rozumiem, Smoku, czemu tak bardzo chcesz, aby chrześćijanie mogli oglądać tę telewizję...
Jestem bojownikiem o wolność wyboru i krzewicielem umiejętności właściwego wyboru dzięki mocy Bożej, która nam jest dana w Jezusie Chrystusie. Relacja Boga z Adamem w Edenie byłaby zdecydowanie lepsza, a historia potoczyłaby się inaczej, gdyby Bóg nie zasadził jednego drzewa właśnie w celu umożliwienia wolnego wyboru. My musimy w życiu dokonywać wielu wyborów i moim zdaniem Twój cel jest jak najbardziej słuszny (nie stawiać przed oczy niegodziwości) - bardziej chodzi o metody. Jeśli nie możemy oprzeć się pokusie, to należy pamiętać, że kuszą nas nasze pożądliwości:
"(...) każdy bywa kuszony przez własne pożądliwości, które go pociągają i nęcą; potem, gdy pożądliwość pocznie, rodzi grzech, a gdy grzech dojrzeje, rodzi śmierć. Nie błądźcie, umiłowani bracia moi" [Jak. 1:14-16]Oczywiście, jeśli nie ma innej możliwości, należy odciąć rękę lub wyłupić oko, które przyprawia nas o upadek (czyli nas gorszy) [Mat. 5:29-30]. Grzech jest zbyt poważna sprawą, żeby się z nim bawić. Docelowo jednak należy modlić się o wolność w każdej sprawie, bo Pan Jezus nam ją daje w Duchu Świętym [II Kor. 3:17].
Owieczka napisał(a):
i wierzysz w to, że wszyscy tak ąłdnie potrafią ją kontrolować... Bo ja widzę, że raczej im to szkodzi, zabiera czas i bardziej bym jednak zachęcała (a nie n a k a z y w a ł a - tu to naprawdę nie wiem, z kim polemizujesz, bo cały czas piszesz o jakichś zakazach i że zakazywać nie wolno...przecież się z Tobą zgadzam) żeby z tego bałwanka rezygnować, a nie odwrotnie...
Ja nie piszę każdego słowa do Ciebie osobiście - po prostu w niektórych środowiskach Ducha Świętego zastępuje się ludzkimi nakazani i zakazami, co nie przynosi pożądanych rezultatów.
Owieczka napisał(a):
Cytuj:
Brak telewizora "pomaga w większej kontroli oglądania" poprzez UNIEMOŻLIWIENIE oglądania - ciekawa koncepcja kontroli...
POMAGA. Bo potrafię sobie ściągnąć fim z netu i oglądam to, co chcę, kiedy chcę (przy czym jeden film ściąga się nawet ze dwie godziny, to mam czas to przemyśleć
). Kiedy miałam tv, włączałam go, leciało to sobie cały czas, a ja oglądałam jak leci i co jest w danym dniu w programie.
A czy ściąganie filmu z netu jest aby LEGALNE? Nie zastanawiałaś się, czy przypadkiem w imię odwrócenia się od grzechu nie popełniasz innego grzechu (kradzieży własności intelektualnej)? Poza tym, jeśli wewnątrz nas pozostaje określona pożądliwość, to ona już "sobie poradzi" i znajdzie sposób, żeby dalej działać. Patrz wyżej.
Owieczka napisał(a):
Martwi mnie jednak to, że kiedy próbuję rozmawiać z niektórymi chrześcijanami na tematy skromności, to zaraz słyszę, że "Bóg patrzy tylko na serce" i nie należy w ogóle patrzeć na te rzeczy, bo "nie nam osądzać"...
Niestety, ci ludzie opowiadają bzdury i usprawiedliwiają własny grzech podpierając się wersetami, których chyba sami nie rozumieją. Zewnętrzny wygląd jest emanacją tego, co jest w sercu. Stwierdzenie tego faktu nie ma nic wspólnego z osądzaniem człowieka, a w slangu niektórych chrześcijan słowa "nie osądzaj" oznaczają tyle, co "odczep się, bo mój wygląd to nie Twoja sprawa" - tylko powiedziane bardziej "biblijnie". Papuga w sercu będzie papugą na zewnątrz i dopóki jej serce się nie zmieni, papugą pozostanie. A w sprawie zbyt głębokich dekoltów i zbyt obcisłych obcisłości należałoby przypomnieć, że wprawdzie Bóg patrzy na serce, ale człowiek patrzy na to, co zewnętrzne, więc lepiej nie gorszyć nikogo z maluczkimi w wierze na czele.