Smok Wawelski napisał(a):
Czy mógłbyś wykazać, że miłość "agape" nie jest uczuciem? Jeśli miłość nie jest uczuciem, to czym jest?
Piszę to "z pewną taką nieśmiałością", bo mam wrażenie że jest to wciąż ograniczona definicja. Ale brzmi ona tak:
Miłość agape to działanie Boga w człowieku.
Bóg tą miłością jest w sensie 'taki jest Jego charakter'.
Jak to wykazać że nie jest uczuciem ?
Kiedy czytam 1Kor13 to nie znajduję tam opisu uczuć.
Znajduję tam raczej cechy charakteru: wielkoduszność, cierpliwość, ...
Jeżeli są jakieś fragmenty NT które opisują miłość agape i mówią o jej uczuciowym charakterze, to proszę o wskazanie.
Smok Wawelski napisał(a):
mrkmrk napisał(a):
Miłość do której Paweł zachęca męża (aby ją okazywał żonie) to miłość agape (a nie eros). Ten fragment mówi właśnie o miłości agape.
Twoje ZAŁOŻENIE mówi, że miłość agape nie jest uczuciem. Nie wiem, skąd to wziąłeś. Może uczucie kojarzy Ci się wyłącznie z erotyzmem - jeśli tak, to chyba masz jakiś problem. Jeśli chodzi o Ef. 5:25 to Paweł zachęca mężów, żeby miłowali swoje żony w kontekście miłości Chrystusa do Kościoła. Ponadto, chodzi o miłość niezależną od hormonów, cielesnych doznań czy powiązań rodzinnych. Miłość agape jest związana z wolą i niezależna od okoliczności - dlatego Paweł zachęca mężów, by kochali swoje żony w taki sposób. Jest to jeden aspekt pożycia małżeńskiego, ale nie jedyny. W I Kor. 7:3-5 Paweł zachęca męzów i żony do współżycia (seksualnego, o zgrozo!), pisząc o innym aspekcie małżeństwa. Dlatego miłość małżeńska nie jest wyłącznie miłością "agape". Można śmiało powiedzieć, że zawiera w sobie zarówno pierwiastek "fileo" jak i "eros".
Jak dla mnie to za daleko idące wnioski (chodzi mi o ten erotyzm) wynikające po części z braku czasu (mojego), żeby rozszerzyć moją wypowiedź.
Fajnie że piszesz o miłości fileo - tego brakowało w mojej wypowiedzi.
A co do eros, to rozumienie znaczenia tego słowa tak, jak teraz jest rozumiana erotyka wg mnie nie jest właściwe.
Eros rozumiem jako określenie miłości i namiętności seksualnej,
ale w tym wszystkim jest silna część emocjonalna/uczuciowa.
Np w wikipedii jest odniesienie do pierwotnych znaczeń eros:
Cytuj:
Eros jako "pragnienie"
Takie rozumienie słowa eros wydaje się należeć do wcześniejszej tradycji niż to, w którym eros to imię olimpijskiego boga. U Homera ’'ερος (eros) jest rzeczownikiem pospolitym, nie oznacza on osoby, lecz pragnienie posiadanie czegoś, czego się nie ma. Z tym pragnieniem wiąże się poczucie bólu spowodowane brakiem danej rzeczy."
A co do kontekstu Kościoła to rozumiem, że mamy kochać żonę biorąc przykład z miłości Jezusa do Kościoła.
Bo innego "kontekstu" nie widzę.
Podsumowując:
1. Wydaje mi się, że ani greckie fileo ani eros nie jest tym co nazywamy zakochaniem.
2. Eros nie jest tylko erotyką w znaczeniu jakim spotykamy się z tym dzisiaj. Obejmuje uczucia/pragnienia związane drugą osobą, które niekoniecznie muszą być/mieć spełnienie w formie fizycznej bliskości.
3. Dalej odnoszę się do PnP ale teraz o ty napiszę. W tej chwili w PnP widzę tylko eros. Więc gdzie w biblii jest zakochanie ?
4. Niezależnie od tego jak skleimy zakochanie (bardziej z fileo czy z eros), nie jest to i nie powinna być wg mnie podstawa do małżeństwa. Jeżeli zakochanie "występuje", to raczej widzę to jako naturalny proces zachodzący w określonych warunkach. Jak każdy taki proces może się zakończyć (wg mnie nie ma sensu "nakręcać" go w takiej sytuacji "na siłę") albo być silniejszy czy słabszy. Samo uświadomienie sobie, że brak uczucia zakochania do współmałżonka nie oznacza problemu przynosi wolność. Dla mnie jest tak: "chwała Bogu, że mam kochać (agape) swoją żonę i że nie muszę, chociaż mogę, być w niej zakochany".
Smok wawelski napisał(a):
Przyznam szczerze, że zaniepokoił mnie następujący fragment Twojej wypowiedzi:
mrkmrk napisał(a):
Rzecz nie w tym, co jest możliwe a co nie. Chodzi o to co jest dobre/właściwe/słuszne/do czego warto dążyć. Jeżeli są nimi silne emocje, to dążmy do nich ale jeżeli nie, to przestańmy się na nich skupiać i twierdzić, że bez nich nie ma prawdziwej miłości między mężem a żoną.
Szybciutko uciekłeś od sugestii Ani_Iszy, abyś przeczytał Pieśń nad Pieśniami w celu odkrycia opisów uczuć towarzyszących mężczyźnie i kobiecie poślubionym sobie. Dałeś nawet do zrozumienia (a przynajmniej tak to zrozumiałem), że te uczucia są czymś złym, podobnie jak kłamstwa Rahab i Jakuba.
Jeśli uważasz, że prawdziwa miłość między mężem i żoną może się obyć (a nawet powinna jak rozumiem) bez silnych emocji, to zaprzeczasz Słowu Bożemu, które te emocje pochwala - zarówno w ST jak i w NT. Obawiam się, że albo masz jakiś problem związany z tzw. sprawami damsko-męskimi, albo zostałeś wychowany w środowisku, w którym naucza jakichś pochodnych gnozy. Tak czy inaczej, zalecałbym Ci spotkanie z jakimś doświadczonym bratem w Chrystusie. To nie wygląda dobrze.
Jeżeli "uciekłem" jak piszesz od czytania pieśni nad pieśniami to dlatego, że zwyczajnie nie mam czasu na wszystko.
Ale skoro to ważne to zaczynam czytać i w związku z tym mam pytanie:
Jeżeli jest to opis miłości osób poślubionych to dlaczego:
rodzial 8: kobieta żałuje że mężczyzna nie jest jej bratem (mogłaby go całować) ?
Rozumiem, że na początku nie jest jeszcze jego żoną i potem nią zostaje ale ten fragment mi nie pasuje.
Czyżby ktoś pomieszał kolejność ?
PnP opisuje wg mnie właśnie miłość eros. Nie widzę tu fileo ani agape. Przyznaję, że chyba nie widzę tam zakochania tak jak go pojmowałem dotychczas.
Przy pierwszym czytaniu zaczynam się też zastanawiać czy aby na pewno chcę tak funkcjonować. Chyba więcej ma to wspólnego z pożądaniem niż z agape. Ale obiecuję, że kilka razy przeczytam, to może mi się zmieni spojrzenie. Może też poczekam aż dotrze do mnie jakieś zrozumienie.
Nie twierdziłem, że te uczucia są czymś złym. Chociaż może tak być, Chodziło mi o to, że niekoniecznie są dobre/właściwe/godne naśladowania. Wynikało to z wypowiedzi która wskazuje, że samo wystąpienie tej księgi w biblii należy uznać za pochwałę zachowania osób które tam "występują". Wg mnie to niewłaściwe podejście do tych pism.
Jeżeli możesz wskazać pochwałę takich uczuć w NT to poproszę.
mrk