jartur napisał(a):
dla wierzącego na każdy strach lekarstwem jest słowo Boże, Pan Jezus często mówił i nadal mówi nie lękajcie się Pokój wam !
u mnie problem strachu przejawiał się w pracy jest osoba, która na wysokim stołku wywiera presje i ludzie są często wystawieni na prace w stresie.
Mnie od strachu uwolniła bojaźń Boża i doświadczenie tego, ze Bóg jest suwerenny. On nikomu nie podlega, a Jemu wszystko, bez Jego woli nic się nie dzieje.
AMEN Jartur.
Od tego czasu, gdy narodziłam się na nowo, a potem decyzyjnie postanowiłam podporządkowywać się warunkom Boga [Jego Słowu] nie zakończyło się moje życie na ziemi

Zmaganie się moich myśli i decyzji trwało około 10 lat. Stało sie jednak dla mnie bardziej świadome, że zachowanie "dobrego sumienia" przed JHWH jest możliwe, zależy od moich decyzji i nie jest łatwe i przyjemne.
Ja też pracowałam w różnych miejscach i miewałam po kilku zwierzchników "różnego kalibru" i o różnych "metodach przymusu". Było, że nie przedłużono ze mną umowy z powodu moich decyzji - bo wolałam zachować się w porządku do Tego, który za mnie zapłacił swoim życiem.
Byłam w wielu sytuacjach dotyczących mojego losu, zdrowia, życia - moi najbliźsi też. To są wybory i każdy kto żyje z Bogiem [a posiada jeszcze cielesne ciało] doświadcza tego, czym to smakuje.
Dla mnie podobnie jak dla Jartura jest to determinizm i nie ma innej możliwości. Może ja inaczej rozumiem "życie zwycięskie"? Jako strach przed właściwą OSOBĄ, chociaż wiem, że nawet Jego Syna nie oszczędzono gdy pojawił się w imieniu Ojca na ziemi. Nigdzie nie czytam, że świat będzie nas kochał, chyba że nasze uczynki będą jak z tego świata.
To jest liczenie kosztów na początku, a czy damy radę budować? Mamy obietnice poparte ofiarą Mesjasza. Wie Ojciec nasz czego nam potrzeba. I Mesjasz nie prosił aby Ojciec zabrał uczniów z tego świata, ale aby byli ZACHOWANI.
"
Już nie jestem na świecie, ale oni są jeszcze na świecie, a Ja idę do Ciebie. Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno." [J 17:11]
"...i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego!" [Mt 6:13]
Sam Mesjasz został doświadczony we wszystkim [z wyjątkiem grzechu], bo życie Jego było w rękach ludzi dosłownie. Ale obietnice dane nam wraz dziedzictwem dotyczą czego innego niż nasze samopoczucie, niż nasze potrzeby [posiadania, znaczenia i popędowe], niż pokarm, odzienie i nasze zdrowie, czy życie tu na ziemi.
To nie jest łatwe i sami z siebie nic uczynić nie możemy. Dlatego jestem zdeterminowana, żeby trwać w Jezusie, napełniać się Duchem Świętym i nie wchodzić na drogę [wyborów] grzeszników, żeby mieć pokój z Bogiem.
"Mamy zaś ten skarb w naczyniach glinianych, aby się okazało, że moc, która wszystko przewyższa, jest z Boga, a nie z nas. 8 Zewsząd uciskani, nie jesteśmy jednak pognębieni, zakłopotani, ale nie zrozpaczeni, prześladowani, ale nie opuszczeni, powaleni, ale nie pokonani,10) zawsze śmierć Jezusa na ciele swoim noszący, aby i życie Jezusa na ciele naszym się ujawniło. (11) Zawsze bowiem my, którzy żyjemy, dla Jezusa na śmierć wydawani bywamy, aby i życie Jezusa na śmiertelnym ciele naszym się ujawniło. (12) Tak tedy śmierć wykonuje dzieło swoje w nas, a życie w was. (13) Mając zaś tego samego ducha wiary, jak to jest napisane: Uwierzyłem, przeto powiedziałem, i my wierzymy, i dlatego też mówimy, (14) wiedząc, że Ten, który wzbudził Pana Jezusa, także i nas z Jezusem wzbudził i razem z wami przed sobą stawi. (15) Wszystko to bowiem dzieje się ze względu na was, aby, im więcej jest uczestników łaski, tym bardziej obfitowało dziękczynienie ku chwale Bożej. "[2Kor 4:7-15]
Owieczka napisał(a):
Jak zaufać Bogu wiedząc, że i tak mogą cię dotknąć nieszczęścia i choroby? Ze możesz nie dostać pracy? Że mogą ci zabrać mieszkanie?
hmm...chyba tak jak wszyscy, którzy co dzień wybierają - z UFNĄ NADZIEJĄ, a wielu tutaj na forum jest takich i nie opływają w luksusy, zdrowie, urodę i układy prominenckie, bo to nie TEN świat

Mamy też braci i możemy pomagać sobie nosić swoje ciężary.
Walczenie ze strachem to też jest TRUD. ALE JUŻ NIEDŁUGO: PAN POWRÓCI [1Kor.15:50-58]
"Bogu niech będą dzięki za to, że dał nam odnieść zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa. Przeto, bracia moi najmilsi, bądźcie wytrwali i niezachwiani, zajęci zawsze ofiarnie dziełem Pańskim, pamiętając, że trud wasz nie pozostaje daremny w Panu."