www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest So kwi 27, 2024 8:33 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 63 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: So sty 24, 2009 5:46 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Cytuj:
Co do chrztu w Duchu to mysle ze gdybyscie obydwoje pozwolili sobie zostac przy wlasnym zdaniu to chyba jednosc miedzy wami moglaby byc mozliwa

Sęk w tym że nie. Ze względu na odmienność poglądów byłam traktowana jak heretczka...ostrzegano nawet przede mną ludzi. Nie zmuszałam brata do przyjęcia mojego poglądu, ale on dobre relacje między nami uzależniał od przyjęcia jego poglądu, który uważał za jedynie słuszny i biblijny.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So sty 24, 2009 8:12 pm 
Owieczko!
No wlasnie dlatego napisalam ze gdybyscie OBYDWOJE pozwolili sobie zostac przy swoim zdaniu to szanse na jednosc by byly ale w wypadku gdy ktos wlasne rozumienie danego zagadnienia uwaza za jedynie wlasciwe i narzuca je innym jako cos od czego uzaleznia jednosc no to nie ma sie co dziwic ze skonczylo sie to twoim odejsciem.
Swoja droga w swietle podanego przez ciebie artykułu to niestety ow brat byl odszczepiencem.


Ostatnio edytowano Pn sty 26, 2009 3:30 pm przez Gość, łącznie edytowano 1 raz

Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N sty 25, 2009 4:22 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Cytuj:
ale w wypadku gdy ktos wlasne rozumienie danego zagadnienia uwaza za jedynie wlasciwe i narzuca je innym jako cos od czego uzaleznia jednosc no to nie ma sie co dziwic ze skonczylo sie to twoim odejsciem.

W zasadzie gdyby tylko o to chodziło, to nie wiem, czy bym odeszła...było coś o wiele więcej, no ale to off top.

Myślę, że jedność to przede wszystkim dązenie do postawy miłowania bliźnich. No i przede wszystkim wybaczania, bo bez tego ani rusz.
A że taka postawa wynika z uświęcenia, to uświęcenie jest jednym z kryteriów, które powinny obowiązywać w taki zjednoczonym kościele. Jeśli ktoś chce budować "jedność" bez uświęcenia, to mu się to zwyczajnie nie uda, bo jeśli ludzie nie będą umieli się miłować( a przecież ci, którzy do uświęcenia nie dążą to i m iłować po Bożemu nie będą potrafili) to się "pożrą nawzajem" prędzej czy później.


Ostatnio edytowano N sty 25, 2009 4:48 pm przez Owieczka, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N sty 25, 2009 4:46 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 02, 2005 11:32 am
Posty: 434
Lokalizacja: Olkusz
Am 3:3 Bw "Czy idzie dwóch razem, jeżeli się nie umówili?"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N sty 25, 2009 4:56 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Ano właśnie, Marc. Z pewnoscią należy się umówić co do "poznania". Są takie kwestie, gdzie trzeba uzgodnić jedno zdanie albo zgodzić się z decyzją starszych, a swoje zdanie zachować dla siebie. Jeśli natomiast ktoś nie potrafi być posłuszny starszym, nie wolno mu( moim zdaniem) forsować swoich opinii czy podważać autorytetu starszego( choćby i ten naszym zdaniem się mylił. Można pogadać osobiście, ale jeśli to nic nie daje- najlepiej to zostawić Bogu).
Nie mówię o sytuacji, w których starsi zezwalają na grzech, akceptują go w zborze czy sami nie daj Boże grzeszą i nie pokutują z tego, tylko o różnicach w sprawach drugorzędnych.

Nadużycia ze strony wielu pastorów spowodowały, ze niektórzy wierzący w ogóle nie szanują już starszych albo uważają, że nie powinno ich być w Bożym zgromadzeniu( "jesteśmy tylko braćmi, niech nikt nie przewodzi" "wszystkie denominacje są złe" etc..). Wynika to ze strachu i braku zaufania.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N sty 25, 2009 5:14 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 02, 2005 11:32 am
Posty: 434
Lokalizacja: Olkusz
Czasami umowy się zmieniają jak by samoistnie:) Przeciętnie chrześcijanin uważa, że umówiliśmy się aby iść za Jezusem i Jego Słowem. Ale do zboru wchodzi entuzjastycznie przyjmowana nauka np: wychwalająca "dobrą atmosferę" w zborze. (z życia wzięte) I już nic nie możesz powiedzieć w zborze co by zakłuciło dobrą atmosferę. Nie ważne jest już to, że dążysz do prawdy. Nie wolno mówić o grzechu, o sądzie, o sprawiedliwościa szczególnie o jej naruszeniu. Tylko pozytywne sprawy możeszporuszyć. Nie pisanym i nie umawianym Bogiem stała się dobra atmosfera :) Niektórzy się na to nie pisali więc zmusza się ich do decyzji. I tak jest z każdą herezją.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N sty 25, 2009 6:09 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Cytuj:
Nie wolno mówić o grzechu, o sądzie, o sprawiedliwościa szczególnie o jej naruszeniu. Tylko pozytywne sprawy możeszporuszyć

No to mamy nie sprawy drugorzędne, ale poważne odstępstwo od Słowa. Zresztą- z moich doświadczeń wynika, że w końcowym efekcie problemem jest zawsze g r z e c h(stosunek do grzechu). Takie "nauki" prowadzą w krótkim czasie do usprawiedliwiania grzechu w zborze. Np.
1. Nie wolno mówić o negatywnych sprawach
2. Zatem mówimy tylko o "fajnych"
3. Zatem nie napominamy, napominanie jest takie "niepozytywne"
4.Właściwie to nie wina człowieka , ze grzeszy, ale wina diabła. Trzeba się modlić o uwolnienie
5. Uwolnienie może trwać długo, całymi latami. Nie osądzaj brata, który tkwi w cudzołóstwie, pije, pali bo przecież on szuka uwolnienia. Zresztą, jesteś takim samym grzesznikiem bo jesteś uzależniony od kawy, batoników, oglądasz telewizję,albo masz grzechy ukryte*
*niepotrzebne skreślić
Etc.
Swego rodzaju "równia pochyła". A o co w tym chodzi...? A o to, żeby przestać walczyć zgrzechem. Bo to niewygodne. Bo kosciół powinien być 'fajny" i "przyciągać". Bo musimy mieć dobrą opinię u świata( w sensie- mamy się podobać temu światu, podlizać mu, zyskać jego zaufanie).
No i mamy "chrześcijański klub towarzyski" a nie Boży Kościół. W takim "klubie" dążenie do prawdy będzie herezją.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sty 26, 2009 12:43 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Owieczka napisał(a):
Czytałam ostatnio artykuł (Kajfosza), w którym autor stwierdził: (...)

Niestety, sam tekst Kajfosza jest zwodniczy, a on występuje trochę jak sędzia we własnej sprawie. Swego czasu poszedł za herezją Branhama i o ile wiem, nigdy się z tego nie wycofał. Nie wiem, czy czytelnicy w ogóle dowiedzieli się o czymś takim. Kiedy się pisze przebudzeniowe artykuły, dobrze byłoby, żeby czytelnicy wiedzieli o wyznaniu wiary autora. Zresztą obrona fałszywych nauczycieli w artykule "Forum oskarżonych" mówi sama za siebie.

Co do fragmentu zacytowanego przez Ciebie: Jest on zwodniczy, ponieważ miesza prawdę z fałszem. Prawdą jest, że jedność oparta na egzekwowaniu dekretów jest błędem. Natomiast sugestia, że w sprawach doktrynalnych, od których zależy zbawienie człowieka, i w których jedność jest konieczna, "wola Boża względem innych ludzi może być inna", jest fałszywa i takie rozumowanie prowadzi do całkowitej dowolności nauczania w Kościele. Od kiedy to wola Boża jest różna od tej zapisanej w Jego Słowie? Gdyby tylko przyłożyć prawdę Pisma do nauk Branhama, to różnica wyszłaby od razu.

Nieprawdą jest również twierdzenie, że "Wysiłki odszczepieńców sprowadzają się więc do tego, że domagają się oni od innych dzieci Bożych, by zrezygnowały one z własnego poszukiwania woli Bożej, z posłuszeństwa Duchowi i postępowania zgodnego z posiadanym zrozumieniem duchowym, a zamiast tego przyjęły zrozumienie ich własne i posłuszne były ich woli". Odszczepieńcy raczej głoszą swoje poglądy jawnie lub ukrycie, ale rzadko kiedy domagają się od innych dzieci Bożych posłuszeństwa. Odszczepieńcy zwodzą i przychodzą jak wilki w odzieniach owczych, udając prawdziwych braci. Taka jest ich taktyka. Gdy zdobędą już zaufanie, wtedy mogą pociągać uczniów za naukami sprzecznymi z nauką apostolską.

Następne kłamstwo w tym tekście mówi o tym, że wykluczenie może nastąpić wyłącznie w wyniku grzechu przeciwko każdemu przykazaniu, z wyjątkiem tych, które nakazują nie odchodzić od Słowa Bożego ani w prawo, ani w lewo. Apostoł Paweł nastąpił z fałszywymi nauczycielami w sposób następujący:

"A pospolitej, pustej mowy unikaj, bo ci, którzy się nią posługują, będą się pogrążali w coraz większą bezbożność, a nauka ich szerzyć się będzie jak zgorzel; do nich należy Hymeneusz i Filetos, którzy z drogi prawdy zboczyli, powiadając, że zmartwychwstanie już się dokonało, przez co podważają wiarę niektórych" [II Tym. 2:16-18]

"Ten nakaz daję ci, synu Tymoteuszu, abyś według dawnych głoszonych o tobie przepowiedni staczał zgodnie z nimi dobry bój, zachowując wiarę i dobre sumienie, które pewni ludzie odrzucili i stali się rozbitkami w wierze; do nich należą Himeneusz i Aleksander, których oddałem szatanowi, aby zostali pouczeni, że nie wolno bluźnić" [I Tym. 1:18-20]

"A człowieka, który wywołuje odszczepieństwo [hairetikon], po pierwszym i drugim upomnieniu unikaj, wiedząc, że jest on przewrotny i grzeszy, i sam na siebie wyrok wydaj" [Tyt. 3:10-11]

Apostoł Jan ma podobne zdanie jeśli chodzi o traktowanie heretyków głoszących nauki odszczepieńcze:

"Kto się za daleko zapędza i nie trzyma się nauki Chrystusowej, nie ma Boga. Kto trwa w niej, ten ma i Ojca, i Syna. Jeżeli ktoś przychodzi do was i nie przynosi tej nauki, nie przyjmujcie go do domu i nie pozdrawiajcie. Kto go bowiem pozdrawia, uczestniczy w jego złych uczynkach" [II Jana 9-11]

Moim zdaniem tekst Kajfosza jest zaproszeniem wilków w owczych skórach do Kościoła - niech nauczają czego chcą, bo przecież Bóg może miec "dla każdego inną wolę" w kwesti tożasmości Jezusa na przykład. Super, no nie? "Cierpliwe usługiwanie do lepszego zrozumienia" musi również zawierać konkretną diagnozę w oparciu o Słowo Boże:

"Biskup bowiem [powinien być] trzymający się prawowiernej nauki, aby mógł zarówno udzielać napomnień w słowach zdrowej nauki, jak też dawać odpór tym, którzy jej się przeciwstawiają" [Tyt. 1:7,9]

Owieczka napisał(a):
Miałam takie doświadczenie w życiu - jeden z braci starszych stwierdził, że moej rozumienie chrztu w Duchu Świętym (że jest czymś oddzielnym od nowego narodzenia w Duchu) jest niebiblijne. Jego diagnoza brzmiała "nie masz nauki apostolskiej". Wyraźnie dawał mi do zrozumienia, że będzie mnie traktował jak odszczepieńca tak długo, jak długo nie przyjmę j e g o poglądów w tej dziedzinie. Kto tu był prawidzwym odszczepieńcem...? Ja, która odeszłam od jego zboru, czy on, próbując mi narzucić swoje rozumienie Pisma działając przez naciski i odrzucenie? Czy tego typu kwestie (jak chhrzest w Duchu) to fundamentalna sprawa czy jeszcze drugorzędna? Jak rozróżnić sprawy fundamentalne od drugorzędnych?

Paweł potraktował Hymeneusza i Foletosa oficjalnie jako heretyków, ponieważ głosili naukę, która podważała wiarę niektórych. A oni "tylko" nauczali, że Pochwycenie Kościoła już nastąpiło. Więc nie była to nauka dotycząca Boskości Jezusa na przykład. Każda nauka szerząca bezbożność (jak inne nauki Hymeneusza i Filetosa) jest niebezpieczna, bo przez życie w grzechu moża utracić wiarę.

Ale różnice poglądów w sprawach, które nie stanowią niebezpieczeństwa dla wiary należy zaliczyć do kategorii drugorzędnych. Myślę, że różnica poglądów w kwesti podanej przez Ciebie nie powoduje zagrożenia dla wiary - pod warunkiem, że nie wmawiamy komuś, kto się narodził na nowo i wydaje owoc nowego narodzenia, że się nie narodził na nowo, bo to mogłoby podważać jego wiarę. Sprawy typu zewnętrznego jak pokarmy czy dni dla Pana w ogóle są drugorzędne i tak określili je apostołowie.

Nawet, jeśli ktoś błądzi w sprawach nie decydujących o zbawieniu, to nie ma konieczności posądzać go o herezje. Co innego, gdy głosi innego Jezusa, inną drogę zbawienia, politeizm (Ojciec jako "większy bóg" od Syna"), bluźni przeciwko Duchowi, który jest Panem itp.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sty 26, 2009 3:29 pm 
Fajnie ze o tym napisales Smoku bo po przeczytaniu artykulu siegnelam do biografii autora i napotkane tam nazwiska np. wymieniony juz przez ciebie Branham troche mnie zbily z tropu choc osobiscie uwazam ze piszac o tej woli Bozej ktora moze byc rozna dla kazdego to autor mial chyba jednak cos innego na mysli. Tzn. nie sprawy fundamentalne dla naszej wiary ale moge sie mylic bo wlasciwie nie znam intencji piszacego.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sty 26, 2009 4:11 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Ewa Maja napisał(a):
osobiscie uwazam ze piszac o tej woli Bozej ktora moze byc rozna dla kazdego to autor mial chyba jednak cos innego na mysli.

No, to zobaczmy:

Józef Kajfosz napisał(a):
Tak więc nie jest herezją i nie stwarza niebezpieczeństwa rozłamu samo posiadanie własnego przekonania, różnego od innych, lecz dopiero próba narzucenia tego przekonania innym, nawet za cenę zniszczenia jedności ciała. Wysiłki odszczepieńców sprowadzają się więc do tego, że domagają się oni od innych dzieci Bożych, by zrezygnowały one z własnego poszukiwania woli Bożej, z posłuszeństwa Duchowi i postępowania zgodnego z posiadanym zrozumieniem duchowym, a zamiast tego przyjęły zrozumienie ich własne i posłuszne były ich woli. Są oni oczywiście przekonani, że właściwie rozumieją wolę Bożą, nie biorą jednak pod uwagę tego, że nawet choćby tak było, to wola Boża względem innych ludzi może być inna. Choćby jednak nawet ktoś nie był skłonny do przyjęcia właściwego przekonania po prostu z braku zrozumienia lub dojrzałości, to i tak nie ma żadnych podstaw do narzucania mu prawdy przez naciski, środki dyscyplinarne czy sankcje, lecz ma sens dążyć do tego wyłącznie przez cierpliwe usługiwanie mu do lepszego zrozumienia.

O ile dobrze rozumiem, chodzi o herezję - nie jest herezją samo posiadanie własne przekonanie ewentualnie różne od innych. "Zrozumienie duchowe" i "przekonania" narzucane innym rozumiem jako pojęcia odnoszące się do herezji, o której mowa na początku. Lepsze zrozumienie również rozumiem jako zrozumienie doktryny, a usługiwanie ku lepszemu zrozumieniu jest związane ze zrozumieniem doktryny. Rozumiem ten tekst w taki sposób, że nie wolno zmuszać nikogo dekretami do zmiany przekonań określanych mianem herezji. A to dotyczy doktryny, a nie woli Bożej w osobistym życiu. Zgadzam się, że nie wolno nikogo zmuszać dekretami do zrozumienia doktryny, natomiast nie zgadzam się, że wola Boża w sensie doktryny opisana w jednym Piśmie może być różna dla różnych osób. Próba narzucania czegokolwiek jest błędem w praktyce życia chrześcijańskiego, ale nie jest herezją. Moim zdaniem coś tutaj jest mocno pomieszane.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sty 26, 2009 5:43 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Cytuj:
Myślę, że różnica poglądów w kwesti podanej przez Ciebie nie powoduje zagrożenia dla wiary - pod warunkiem, że nie wmawiamy komuś, kto się narodził na nowo i wydaje owoc nowego narodzenia, że się nie narodził na nowo, bo to mogłoby podważać jego wiarę


No, a wmawianie komuś że jest ochrzczony Duchem( mimo że nie jest), nie stanowi jakiegoś zagrożenia....jednak? Taka społeczność, nauczana w ten sposób nie będzie zabiegać o dary duchowe. Nie będzie prosić. Zatrzyma się w rozwoju duchowym.
Jeśli dochodzi do tego deprecjonowanie osób, które chcą chrztu Duchem lub go przeżyły( odsuwanie od służby, nieufność, podejrzliwość, przestzreganie ludzi przed poglądami tych osób),to naprawdę ma to...durgorzędne znaczenie? Być może tak.
Co do artykułu Kajfosza- no fakt. Nie znałam go wcześniej, nie wiedziałam o Branhamie i inaczej odczytałam ten tekst( pewnie powodem było to, że czytałam przez pryzmat moich z kolei osobistych doświadczeń...Zresztą- dobre doświadczenie. Jak to mozna co innego przeczytać, niż jest napisane, jeśli nie wychodzi się poza ten swój własny "pryzmat").
Dobrze, ze tu jesteś i piszesz. :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sty 26, 2009 6:06 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Owieczka napisał(a):
No, a wmawianie komuś że jest ochrzczony Duchem (mimo że nie jest), nie stanowi jakiegoś zagrożenia.... jednak? Taka społeczność, nauczana w ten sposób nie będzie zabiegać o dary duchowe. Nie będzie prosić. Zatrzyma się w rozwoju duchowym. Jeśli dochodzi do tego deprecjonowanie osób, które chcą chrztu Duchem lub go przeżyły (odsuwanie od służby, nieufność, podejrzliwość, przestzreganie ludzi przed poglądami tych osób), to naprawdę ma to... durgorzędne znaczenie? Być może tak.

Szczerze mówiąc, nie widze tutaj zagrożenia dla samej wiary. Bo chodzi o utratę wiary, a nie o zatrzymanie w rozwoju lub brak mocy. Mimo, że sam jestem "zielony", to wiem np. o baptystach wydających owoc i trwających w wierze, mimo że nie zabigają o dary Ducha. Nie popieram ich postawy, ale bałbym się nazwać ich odszczepieńcami.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sty 26, 2009 6:15 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
No, aż tak to ja też bym ich nie nazwała...I rozumiem, że nie stanowi to zagrożenia dla samej wiary w Jezuaa.
Nie rozumiem może tylko, skąd ich wrogi stosunek wobec osób takich, jak ja. Niestety spośród poznanych przeze mnie osób uznających, ze chrzest w Duchu=nowe narodzenie, większość to m n i e uznała za ...odzczepieńca i nie chce kontaktu.

A może wsród spraw durgorzędnych też są ważniejsze i mniej ważne?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sty 26, 2009 6:17 pm 
Smok napisał: "...nie zgadzam się, że wola Boża w sensie doktryny opisana w jednym Piśmie może być różna dla różnych osób."

Pełna zgoda! :D


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sty 26, 2009 11:49 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Owieczka napisał(a):
Nie rozumiem może tylko, skąd ich wrogi stosunek wobec osób takich, jak ja. Niestety spośród poznanych przeze mnie osób uznających, ze chrzest w Duchu = nowe narodzenie, większość to m n i e uznała za ...odzczepieńca i nie chce kontaktu.

Moim zdaniem, to oni mają problem. Być może dlatego, że nie mają argumentów - zawsze łatwiej zakończyć dyskusję rezygnując z kontaktu, choćby nie było obiektywnych powodów. Przecież tak naprawdę to najdrobniejsze różnice doktrynalne można "nadmuchać" do takich rozmiarów, żeby mieć powody do zerwania kontaktów. Ale taki sposób myślenia jest niebezpieczny, bo prowadzi do "jedynosłuszności" czyli sekciarstwa. Czyli "jeśli się ze mną nie zgadzasz we wszystkich szczegółach, to jesteś niebiblijny, bo ja jestem biblijny, a wszyscy inni to odszczepieńcy". To jest chore i trąci brakiem już nawet nie miłości, ale zwykłego zdrowego rozsądku. Przecież można pozostać przy własnym zdaniu w sprawach drugorzędnych i nic się nikomu nie stanie. Jeśli ktoś uważa, że nie narodził się na nowo, bo nie został jeszcze ochrzczony Duchem, a jednocześnie w jego życiu dzieją się rzeczy, które można przypisać wyłącznie nowemu narodzeniu, to niech się po prostu zastanowi, skąd się to wzięło i czy owoc Ducha na przykład można wydawać nie mając Ducha, albo mieć moc do pokonania grzechu nie mając "zakonu Ducha" w Chrystusie, który przezwycięża "zakon ciała". I tak dalej. A dopóki się jeszcze zastanawia, to niech zawiesi na ten czas wydanie wyroku ekskomuniki na tych, którzy mają w tej sprawie inne zdanie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 63 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL