www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Pn kwi 29, 2024 2:40 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 222 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 15  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 18, 2010 11:31 am 
Offline

Dołączył(a): N sty 18, 2009 10:07 pm
Posty: 445
Dobre pytania. Ja tez niecierpliwie czekam na odpowiedzi...

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 18, 2010 12:31 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
ani_isza napisał(a):
Jeśli "ich narodzenie na nowo" [uczniów?] miało miejsce dopiero wtedy [J.20:22]. To czego dotyczą słowa o "czystości":

"Rzecze mu Jezus: Kto jest umyty, nie ma potrzeby myć się, chyba tylko nogi, bo czysty jest cały. I wy czyści jesteście, lecz nie wszyscy." [J 13:10]

"Wy jesteście już czyści dla słowa, które wam głosiłem; trwajcie we mnie, a Ja w was. Jak latorośl sama z siebie nie może wydawać owocu, jeśli nie trwa w krzewie winnym, tak i wy, jeśli we mnie trwać nie będziecie." [J 15:3-4]

Trzeba zacząć od jednej ważnej rzeczy. Uczniowie przed zmartwychwstaniem i uwielbieniem Jezusa nie mogli jeszcze otrzymać Ducha Swiętego:

"A w ostatnim, wielkim dniu święta stanął Jezus i głośno zawołał: Jeśli kto pragnie, niech przyjdzie do mnie i pije. Kto wierzy we mnie, jak powiada Pismo, z wnętrza jego popłyną rzeki wody żywej. A to mówił o Duchu, którego mieli otrzymać ci, którzy w niego uwierzyli; albowiem Duch Święty nie był jeszcze dany, gdyż Jezus nie był jeszcze uwielbiony" [Jan 7:37-39]

"Czyści dla słowa" znaczy dosłownie "czyści z powodu słowa". Uczniowie zostali już oddzieleni (uświęceni) poprzez obmycie Słowem [Ef. 5:26], ale jeszcze nie doświadczyli odrodzenia i odnowienia przez Ducha [Tyt. 3:5]. Powód jest podany w Jana 7:37-39. Wszyscy, którzy nawracają się po uwielbieniu Jezusa, są w innej sytuacji niż apostołowie, więc nie wszystko, co przeżywali za czasów ziemskiej Jego służby, da się przełożyć na nasze życie.

ani_isza napisał(a):
I jeszcze mam pytanie, bo jeśli prawdziwe nawrócenie polega na odwróceniu sie od grzechu ORAZ zwróceniu się do Boga z wołaniem o łaskę, bo tylko On ma moc nas uwolnić, a zmiana myślenia w sensie uznania czegoś za grzech to jest dopiero połowa drogi. To czy prawdziwe nawrócenie powinno prowadzić do narodzenia na nowo?

Powinno, jak najbardziej.

ani_isza napisał(a):
Czy można nawracać się ze swojego myślenia/grzechu, a jednak nie zwracać się do JHWH z wołąniem o łaskę dla swojego życia i nienarodzić się jeszcze na nowo?

Niestety, można. Tym się właśnie różni t'szuwa od metanoi. Zmiana myślenia to dopiero połowa drogi, bo samo przyznanie Bogu racji co do naszego grzesznego stanu nie daje ratunku w Chrystusie. Czasem ludzie przyznają Bogu rację, przyjmują diagnozę, lecz nie zwracają się ku Niemu cały sercem po ratunek i potem wracają do starych grzechów, bo nie rodzą się na nowo.

ani_isza napisał(a):
Czy uczniowie byli tylko nawróceni wcześniej? Czy chodziło tylko o ich "zaakceptowanie Jeszuy jako Mesjasza-Zbawiciela"?
Czy sytuacja uczniów i ich nowonarodzenie dopiero po tchnięciu na nich jest regułą? [przecież nie było to związane z wylaniem Ducha i wzięciem mocy z wysokości, bo to było jeszcze później i dotyczyło czegoś innego]

Wydaje mi się, że powyżej odpowiedziałem na te pytania. Jeśli uważasz, że nie, to daj znać.

ani_isza napisał(a):
Czy można wyciągnąć wniosek na tej podstawie, że święci ST nie są narodzeni na nowo? Czy narodzenie na nowo to przywilej po Nowym Przymierzu?

Święci ST nie byli narodzeni na nowo w tym samym sensie jak my, bo nie byli zapieczętowani Duchem Świętym na dzień odkupienia Kościoła [Ef. 1:1-23]. Dlatego też święci ST nie zostaną pochwyceni razem z Kościołem, lecz zmartwychwstaną po Powtórnym Przyjściu Pana wraz Kościołem na ziemię [Dan. 12:2] mając udział w pierwszym zmartwychwstaniu [Obj. 20:5-6]. Święci ST byli usprawiedliwieni, lecz Duch Święty działał wtedy na ziemi inaczej, bo nie był wylany. Dlatego Dawid prosił Boga, żeby nie odbierał mu swego Ducha [Ps. 51:13], a inni święci bywali napełnieni Duchem, lecz go nie posiadali tak jak my. Złożenie Ducha do wnętrza jest obietnicą Nowego Przymierza [Ez. 36:27]. Chyba tyle tylko można powiedzieć.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 18, 2010 12:45 pm 
Offline

Dołączył(a): N sty 18, 2009 10:07 pm
Posty: 445
Cytuj:
Trzeba zacząć od jednej ważnej rzeczy. Uczniowie przed zmartwychwstaniem i uwielbieniem Jezusa nie mogli jeszcze otrzymać Ducha Swiętego:


Czyli jeśli narodzić się na nowo można tylko przez Ducha Świętego, to musiało się to stać dopiero po tym jak Jezus tchnął Go na uczniów, tak? Ale nawet jeśli narodzili się na nowo dopiero w dniu wylania Ducha Świętego, to i tak to nic nie zmienia w temacie, gdyż było to wydarzenie jednorazowe i jedyne w swoim rodzaju, a to co my teraz nazywamy chrztem w Duchu to nie to samo i nie wiąże się z naszym nowonarodzeniem dlatego, że Duch już jest zesłany, prawda?

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 18, 2010 1:22 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Gabi napisał(a):
Cytuj:
Trzeba zacząć od jednej ważnej rzeczy. Uczniowie przed zmartwychwstaniem i uwielbieniem Jezusa nie mogli jeszcze otrzymać Ducha Swiętego:

Czyli jeśli narodzić się na nowo można tylko przez Ducha Świętego, to musiało się to stać dopiero po tym jak Jezus tchnął Go na uczniów, tak?

Na to wychodzi.

Cytuj:
Ale nawet jeśli narodzili się na nowo dopiero w dniu wylania Ducha Świętego, to i tak to nic nie zmienia w temacie, gdyż było to wydarzenie jednorazowe i jedyne w swoim rodzaju, a to co my teraz nazywamy chrztem w Duchu to nie to samo i nie wiąże się z naszym nowonarodzeniem dlatego, że Duch już jest zesłany, prawda?

Tu nie do końca Cię rozumiem. Ale spróbuję odpowiedzieć. Od momentu wylania Ducha na apostołów jest On dostępny każdemu i wylewa się również na nas [Tyt. 3:5]. Wydarzenie w Wieczerniku było jedyne w swoim rodzaju, ale to niczego w tej kwestii nie zmienia. Wylanie Ducha na wszelkie ciało trwa i każdy, kto pragnie, możźe Go otrzymać w momencie nowego narodzenia oraz zostać Nim ochrzczony.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 18, 2010 2:31 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr mar 31, 2010 10:03 am
Posty: 268
SW

Cytuj:
Święci ST nie byli narodzeni na nowo w tym samym sensie jak my, bo nie byli zapieczętowani Duchem Świętym na dzień odkupienia Kościoła [Ef. 1:1-23]. Dlatego też święci ST nie zostaną pochwyceni razem z Kościołem, lecz zmartwychwstaną po Powtórnym Przyjściu Pana wraz Kościołem na ziemię [Dan. 12:2] mając udział w pierwszym zmartwychwstaniu [Obj. 20:5-6]. Święci ST byli usprawiedliwieni, lecz Duch Święty działał wtedy na ziemi inaczej, bo nie był wylany. Dlatego Dawid prosił Boga, żeby nie odbierał mu swego Ducha [Ps. 51:13], a inni święci bywali napełnieni Duchem, lecz go nie posiadali tak jak my. Złożenie Ducha do wnętrza jest obietnicą Nowego Przymierza [Ez. 36:27]. Chyba tyle tylko można powiedzieć.


nie rozumiem za bardzo. Mozna sie narodzic na nowo w jakims innym sensie?
Mysle, ze albo jest sie narodzonym na nowo (z wody i Ducha) albo nie.
W tym ukladzie swieci ST Krolestwa Bozego nie ujrza (oczywiscie zakladajac, ze sie nie narodzili na nowo).
Chyba jednak upamietanie, wiara (jak Abrahamowa) czy Ruah-Duch byl dostepny tazkze w czasach ST.Nie bylo to jednak powszechne, jak od czasow Piecdzisiatnicy.
Moje pytanie- w jaki spsob ludzi ST mieli ujrzec Krolestwo Boze (nawet jescw nim i pic), skoro nie byli narodzeni na nowo? Przeciez to niemozliwe.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 18, 2010 3:30 pm 
Offline

Dołączył(a): N sty 18, 2009 10:07 pm
Posty: 445
Cytuj:
Tu nie do końca Cię rozumiem. Ale spróbuję odpowiedzieć. Od momentu wylania Ducha na apostołów jest On dostępny każdemu i wylewa się również na nas [Tyt. 3:5]. Wydarzenie w Wieczerniku było jedyne w swoim rodzaju, ale to niczego w tej kwestii nie zmienia. Wylanie Ducha na wszelkie ciało trwa i każdy, kto pragnie, możźe Go otrzymać w momencie nowego narodzenia oraz zostać Nim ochrzczony.


Tak myślałam, że moje pytanie może być trochę niezrozumiałe ale odpowiedź jak najbardziej mnie satysfakcjonuje. :) Chodzi właśnie o to kiedy otrzymujemy Ducha a czym jest chrzest w Duchu, kiedy naradzamy się na nowo i co do zbawienia jest nam konieczne i czy można przeżycia uczniów Jezusa bezpośrednio przekładać na nas, czyli ludzi żyjących już po zesłaniu Ducha na świat.

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 19, 2010 3:36 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
makabi napisał(a):
nie rozumiem za bardzo. Mozna sie narodzic na nowo w jakims innym sensie? Mysle, ze albo jest sie narodzonym na nowo (z wody i Ducha) albo nie. W tym ukladzie swieci ST Krolestwa Bozego nie ujrza (oczywiscie zakladajac, ze sie nie narodzili na nowo).
Chyba jednak upamietanie, wiara (jak Abrahamowa) czy Ruah-Duch byl dostepny tazkze w czasach ST. Nie bylo to jednak powszechne, jak od czasow Piecdzisiatnicy. Moje pytanie - w jaki spsob ludzi ST mieli ujrzec Krolestwo Boze (nawet jescw nim i pic), skoro nie byli narodzeni na nowo? Przeciez to niemozliwe.

Jakaś różnica między świętymi ST i Kościołem istnieje. Dlatego święci ST nie zaliczają się do Oblubienicy [Jan 3:29] i zmartwychwstaną w innym momencie historii [Dan. 12:2]. Wiemy, że np. Dawid z jednej strony miał pewność zbawienia, a z drugiej bał się, że Duch Święty zostanie mu odebrany w wyniku popełnienia grzechu. Oczywiście, że usprawiedliwienie z wiary było dostępne i Duch Święty bywał dawany już w ST. Wiemy również, że święci ST odziedziczą Królestwo Boże w zmartwychwstałych ciałach wraz z Kościołem.

Ja nie napisałem, że święci ST nie byli narodzeni na nowo. Po prostu widzę pewne różnice w tym, co się dzieje po uwielbieniu Jezusa, kiedy Duch Święty jest dany i przed uwielbieniem Jezusa, kiedy nie mógł jeszcze być dany [Jan 7:37-39]. To jest ciekawy temat i można go rozwinąć np. w innym wątku.

Myślę, że rozumowanie "od tyłu" tzn. "ponieważ święci ST odziedziczą Królestwo w ciałach zmartwychwstałych, to musieli narodzić się na nowo tak jak my" nie jest do końca słuszne. Gdyby było, to Nikodem w lot zrozumiałby, o co chodzi Jezusowi, gdy mówił o nowym narodzeniu z Ducha Świętego. Pisma Starego Testamentu nie znają takiego pojęcia. Chyba, że coś przeoczyłem?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 19, 2010 5:53 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 16, 2006 5:21 pm
Posty: 599
Smok Wawelski napisał(a):
... Nikodem w lot zrozumiałby, o co chodzi Jezusowi, gdy mówił o nowym narodzeniu z Ducha Świętego. Pisma Starego Testamentu nie znają takiego pojęcia. ...

Kilka lat temu, przy tym temacie przeczytałem gdzieś ( czy usłyszałem?), że Nikodem powinien wiedzieć, gdyż chyba w judaizmie funkcjonowało coś takiego jak "narodzenie na nowo". Stąd stwierdzenie Pana Jezusa : "jesteś nauczycielem w Izraelu a tego nie wiesz?" (w.10). Oczywiście powtarzam to co kiedyś zasłyszałem, jednakże nie jestem w stanie teraz tego udowodnić żadnym cytatem, ale spróbuję to sprawdzić, albo popytać.

_________________
... wiara, która jest czynna ... Gal. 5:6
Obrazek
"Nie dajcie złapać się w dogmat, którym jest życie koncepcjami myślenia innych ludzi"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 19, 2010 5:59 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Ja napisałem o Pismach ST, a nie o judaizmie. Tak czy inaczej to jest temat na osobny wątek chyba.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr cze 30, 2010 2:09 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Wrócę jeszcze na chwilę do Pawsona- może sie powtórzę, wybaczcie, ale dręczy mnie coś takiego:

według Pawsona nowe narodziny to czteroelementowy proces, który kończy chrzest Duchem( czyli otrzymanie- dopiero- Ducha Świętego).

W Piśmie czytam, że w Rzym. 8.8 ci zaś, którzy są w ciele, Bogu podobać się nie mogą. Ale wy nie jesteście w ciele, lecz w Duchu, jeśli tylko Duch Boży mieszka w was. jeśli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten nie jest jego"( podobnie Rzym.8.14, I Kor. 2.14)

Dla mnie wynika z tych tekstów jasno, że nie można podobać sie Bogu, jeśli nie postępuje się wg Ducha, a nie można postępować wg Ducha, jeśli On nie mieszka w nas.
Jeśli w zborze są osoby nieochrzczone Duchem- i powszechnie o tym wiadomo- to jak zwolennicy Pawsona ich traktują? Jako osoby nienarodzone z Ducha? Będące na drodze do zbawienia, ale jeszcze zbawienia...niepewni? Jak można nauczać w takim zborze o pewności zbawienia- a ma to miejsce w tego typu zborach- nie rozumiem? Przecież ktoś niemający Ducha nie może rzec "Jezus jest Panem"!

Może Makabi mi zdradzi, co o tym myśli- bo jest chyba zwoelnnikiem tej koncepcji( bronił jej w końcu)?

Ps. Tutaj wyklad na temat nowego narodzenia wg interpetacji Pawsona- dla zainteresowanych:
http://chlebznieba.pl/index.php?id=271& ... _Malyska/O upamietaniu, chrzcie i przyjeciu Ducha Swietego.mp3

i cała ksiażka Pawsona w pdf http://www.tylkojezus.republika.pl/Norm ... janina.pdf

Ps. A tu trochę fragmentów ze Słowa, na podstawie których doszłam do wniosku, że t y l k o ci są dziećmi Bożymi( czyli nowo narodzonymi chrześcijanami), którz m a j ą Ducha Świętego: Dz. Ap.16.30-31, , Rzym.3.35, Rzym.8.5-11, Rzym. 8.14; I Kor. 2.14-16; I Kor. 12.3; Gal.5.18; Ef.4.30
No i "po owocach ich poznacie", a nie po tym, że będą ochrzczeni Duchem...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 06, 2010 1:01 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Hmmm...Nikt się nie wypowiada. Ciekawe dla mnie jest to, że zwolennicy Pawsona w pewnym momencie po prostu z dyskusji się wycofują
( pozostawiając jakiś trudniejszy dla ich interpretacji fragment Pisma niewyjaśnionym albo serwując w odpowiedzi inne fragmenty, taki chrześcijański ping pong) albo uderzają w "emocje", np. bronię koncepcji nowego narodzenia w Duchu przez wiarę i odróżniam to od chrztu w Duchu Świętym, ponieważ chcę się przypodobać ludziom i nie czynić im przykrości twierdząc, że nie są jeszcze zbawieni...
Utwierdza mnie to( jak na razie) w przekonaniu, że ciężko jest obronić stanowisko Pawsona w świetle Biblii i o wiele łatwiej jest oznajmić, że ktoś jej nie pojmuje i musi do niej "dorosnąć".


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lip 06, 2010 5:38 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Owieczka napisał(a):
Dla mnie wynika z tych tekstów jasno, że nie można podobać sie Bogu, jeśli nie postępuje się wg Ducha, a nie można postępować wg Ducha, jeśli On nie mieszka w nas.

I słusznie. Co więcej, ci, w których jest Chrystus [poprzez Ducha Świętego], są usprawiedliwieni, ich duch jest ożywiony, a oni mogą się spodziewać zmartwychwstania do życia:

"Ale wy nie jesteście w ciele, lecz w Duchu, jeśli tylko Duch Boży mieszka w was. Jeśli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten nie jest jego. Jeśli jednak Chrystus jest w was, to chociaż ciało jest martwe z powodu grzechu, jednak duch jest żywy przez usprawiedliwienie. A jeśli Duch tego, który Jezusa wzbudził z martwych, mieszka w was, tedy Ten, który Jezusa Chrystusa z martwych wzbudził, ożywi i wasze śmiertelne ciała przez Ducha swego, który mieszka w was" [Rzym. 8:9-11]

Ożywienie ducha jest równoznaczne ze stanem zbawienia, w którym znajdują się wszyscy odrodzeni z łaski przez wiarę:

"I wy umarliście przez upadki i grzechy wasze, w których niegdyś chodziliście według modły tego świata, naśladując władcę, który rządzi w powietrzu, ducha, który teraz działa w synach opornych. Wśród nich i my wszyscy żyliśmy niegdyś w pożądliwościach ciała naszego, ulegając woli ciała i zmysłów, i byliśmy z natury dziećmi gniewu, jak i inni; ale Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą nas umiłował, i nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem - łaską zbawieni jesteście - i wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie, aby okazać w przyszłych wiekach nadzwyczajne bogactwo łaski swojej w dobroci wobec nas w Chrystusie Jezusie. Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili" [Ef. 2:-11]

Paweł pisze do wierzących, krórzy zostali zapieczętowani Duchem Świętym na dzień odkupienia. Jakie były warunki tego zapieczętowania? Włożenie rąk? Chrzest Duchem Świętym? Jakiś 4-elementowy proces? Nie wygląda na to:

"W nim i wy, którzy usłyszeliście słowo prawdy, ewangelię zbawienia waszego, i uwierzyliście w niego, zostaliście zapieczętowani obiecanym Duchem Świętym, który jest rękojmią dziedzictwa naszego, aż nastąpi odkupienie własności Bożej, ku uwielbieniu chwały jego" [Ef. 1:13-14]

Aby otrzymać Ducha Świętego, Efezjanie musieli najpierw usłyszec Słowo Prawdy czyli Ewangelię zbawienia, a następnie uwierzyć. Nic więcej. Czy oni jedyni "tak mieli"? Nie. Galacjanie otrzymali Ducha dokładnie w ten sam sposób:

"Chcę dowiedzieć się od was tego jednego: Czy przez uczynki zakonu otrzymaliście Ducha, czy przez słuchanie z wiarą?" [Gal. 3:2]

Czy jest to ogólna zasada nowego narodzenia przez upamiętanie i wiarę? Jan pisze, że tak:

"Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego, którzy narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga" [Jan 1:12-13]

Cytuj:
Jeśli w zborze są osoby nieochrzczone Duchem- i powszechnie o tym wiadomo - to jak zwolennicy Pawsona ich traktują? Jako osoby nienarodzone z Ducha? Będące na drodze do zbawienia, ale jeszcze zbawienia... niepewni? Jak można nauczać w takim zborze o pewności zbawienia - a ma to miejsce w tego typu zborach - nie rozumiem? Przecież ktoś niemający Ducha nie może rzec "Jezus jest Panem"!

Paweł opisuje taki przypadek, w którym podczas nabożeństwa obecne były 3 grupy ludzi: wierni obdarzeni charyzmatami, niewierzący oraz "zwykli wierni". Oto ten fragment:

"Jeśli się tedy cały zbór zgromadza na jednym miejscu i wszyscy językami niezrozumiałymi mówić będą, a wejdą tam zwykli wierni albo niewierzący, czyż nie powiedzą, że szalejecie? Lecz jeśli wszyscy prorokują, a wejdzie jakiś niewierzący albo zwykły wierny, wszyscy go badają, wszyscy go osądzają, skrytości serca jego wychodzą na jaw i wtedy upadłszy na twarz, odda pokłon Bogu i wyzna: Prawdziwie Bóg jest pośród was" [I Kor. 14:23-25]

"Zwykły wierny" to jest chrześcijanin nie obdarzony darem proroctwa ani darem języków:

http://www.blueletterbible.org/lang/lex ... 2399&t=KJV

Paweł najwyraźniej odróżnia "zwykłych wiernych" od "niewierzących", skoro jednych nie zalicza do drugich. Co więcej, pisząc do kościoła w Koryncie zachęca członków tego kościoła do zabiegania o te 2 podstawowe dary - zupełnie tak, jakby nie wszyscy członkowie kościoła je posiadali [I Kor. 14:1-5]. A przecież początek listu wskazuje, że Pawel pisze do ludzi powołanych i poświęconych w Chrystusie, w których świadectwo o Chrystusie zostało utwierdzone i którzy oczekują na objawienie się Pana [I Kor. 1:1-7]. Są niemowlętami w Chrystusie, więc są jeszcze cieleśni [I Kor. 3:1-3], ale najwyraźniej narodzili się już na nowo. Paweł poi ich mlekiem, tak jak się karmi wszystkich niedawno narodzonych na nowo [I PIotra 1:22-2:5].

Zatem "zwykli wierni" nie przeżyli jeszcze momentu, w którym otrzymuje się dar proroctwa i/lub dar języków - a właśnie takie przejawy towarzyszyły chrztowi Duchem Świętym. A przynajmniej jeden z nich (języki). Wypełnieniem proroctwa o wylaniu Ducha na wszelkie ciało są konkretne znaki towarzyszące napełnieniu Duchem. A przypominam, że apostołowie zostali Nim napełnieni kilka tygodni po tym, jak Ducha otrzymali [Jan 20:22]. O tym mówiliśmy wcześniej. Z tekstu Pawłowego o "zwykłych wiernych" można wnioskować, że byli to odrodzeni ludzie, którzy nie przeżyli jeszcze chrztu Duchem Świętym - tak jak ochrzczeni w wodzie mieszkańcy Samarii [Dz. Ap. 8:5-17].

Czyli są to ludzie narodzeni na nowo, którzy zostali zanurzeni w jedno Ciało [Kościół], a nie można być zanurzonym w Ciało inaczej niż w jednym Duchu [I Kor. 12:13]. I nie można wyznawać Jezusa jako Pana, nie mając Ducha Świętego. Paweł pisze do wszystkich, a nie do jakiejś części adresatów [I Kor. 1:10], ze wszystkimi adresatami Paweł i jego współpracownicy tworzą jedno Ciało [I Kor. 10:17; 12:13], pozdrawia wszystkich adresatów jako brat w Chrystusie [I Kor. 16:20]. Nie można zatem wykręcić się teorią, że w korynckim zborze byli ludzie odrodzeni i nieodrodzeni. Duch Święty, który natchnął Pawła, nie nazywałby nieodrodzonych świętymi [II Kor. 1:1].

Cytuj:
No i "po owocach ich poznacie", a nie po tym, że będą ochrzczeni Duchem...

Po owocach mamy rozpoznawać fałszywych proroków [Mat. 7:15-23]. Natomiast owoc Ducha rzeczywiście jest wyróżnikiem tych, którzy dziedziczą Królestwo Boże. Dlatego jeśli ktoś się nawrócił, narodził na nowo, jego życie uległo trwałej zmianie, Jezus jest jego Panem, a jego charakter znamionuje cechy owocu Ducha, to stwierdzenie, że on nie ma Ducha (bo nie został ochrzczony Duchem) jest bardzo ryzykownym sądem i jeśli zmiany w życiu takiego człowieka oraz jego świadectwo przypisuje się jego staraniom, cielesnej pobożności, religijności albo jakimś podróbkom Ducha Świętego (tylko dlatego, że czyjaś doktryna tak mówi), to nie wiem, czy nie należałoby się zastanowić, czy nie zachodzi przypadek mówienia przeciwko Duchowi Świętemu. Ja bym uważał i zastanowił się nad tym poważnie będąc na miejscu wyznawców doktryny Pawsona.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lip 09, 2010 2:10 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Dotąd byłam przekonana, że wierzący człowiek może być pewny swego zbawienia aż dotąd, dokąd jest Bogu posłuszny, zachowuje wiarę i na bieżąco rozprawia się ze swymi grzechami przed Panem.
Wedle Pawsona tej pewności nie można mieć:
"Lepiej sobie wyobrazić zbawienie jako poziomą linię, wzdłuż której podróżujemy od przeszłości( usprawiedliwieniu) poprzez teraźniejszość( uświęceni) do przyszłości( uwielbieni)- a nie jako pionową linię, która oddziela stan potępienia od stanu zbawienia."( s.244)

Pawson stawia pytania:
"jak bezpieczny jest "zbawiony"? i podaje cytat "kto wytrwa do końca, będzie zbawiony".
Tylko, ze ja to rozumiałam zawsze tak: ktoś, kto uwierzył jest zbawiony, ale zbawienie to może utracić, dlatego musi trwać w wierze i uświęceniu...Nie widzę tu poparcia dla tezy, że nie możemy być pewni naszego zbawienia. Nie widzę też w Piśmie tego Pawsonowskiego schematu :
przeszłość= usprawiedliwienie
teraźniejszość= uświęcenie
przyszłość=uwielbienie

A suma tego wszystkiego= nareszcie zbawiony!

Wydaje mi się, że myślenie w tym kierunku sprawia, że zaczynamy wierzyć w zbawienie z uczynków...a nie z łaski...Jeśli się mylę, poprawcie mnie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lip 09, 2010 4:04 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Owieczka napisał(a):
Dotąd byłam przekonana, że wierzący człowiek może być pewny swego zbawienia aż dotąd, dokąd jest Bogu posłuszny, zachowuje wiarę i na bieżąco rozprawia się ze swymi grzechami przed Panem.

I słusznie. Przeciez "JESTEŚMY ZBAWIENI" [Ef. 2:5], a Bóg ZBAWIŁ NAS [Tyt. 3:4-5]. Jesteśmy uratowani, jeśli wierzymy:

"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł ze śmierci do żywota" [Jan 5:24]

Owieczka napisał(a):
Wedle Pawsona tej pewności nie można mieć: "Lepiej sobie wyobrazić zbawienie jako poziomą linię, wzdłuż której podróżujemy od przeszłości (usprawiedliwieniu) poprzez teraźniejszość (uświęceni) do przyszłości (uwielbieni) - a nie jako pionową linię, która oddziela stan potępienia od stanu zbawienia." (s. 244)

Zbawienie to jest pewien stan, w którym się znajdujemy, ponieważ jesteśmy w przymierzu z Bogiem potwierdzonym krwią Mesjasza, w które to przymierze weszliśmy na podstawie wiary i trwamy w nim dzięki wierze. Dlatego sam Pan i apostołowie zachęcają do trwania w wierze [Jan 15:4; I Kor. 16:3; Flp. 4:1; II Tes. 2:15; I Piotra 5:12; I Jana 2:27-28]. To przymierze ratuje nas przed potępieniem i dzięki niemu mamy nowe życie w Duchu. Wejście w przymierze nastąpiło w pewnym momencie i dopóki w nim trwamy (pokładając całą nadzieję w łasce, która nam jest dana [I Piotra 1:13] i dokładając starań, by z niej odpowiednio korzystać [II Piotra 1:3-11]) to jesteśmy bezpieczni - dlatego nie wolno nam zatwardzać serca, jeśli słyszymy Jego głos, a "staliśmy się współuczestnikami Chrystusa, jeśli tylko aż do końca zachowamy niewzruszenie ufność, jaką mieliśmy na początku" [Hebr. 3:14].

Jeśli przeszliśmy ze śmierci do żywota, to jest to linia pionowa. Trwanie w przymierzu i uświęcenie to linia pozioma.

Owieczka napisał(a):
Pawson stawia pytania: "jak bezpieczny jest "zbawiony"? i podaje cytat "kto wytrwa do końca, będzie zbawiony".

To jest fragment mówiący o Wielkim Ucisku [Mat. 24:13], a nie o naszym życiu. Ale oczywiście wiarę trzeba zachować do końca czyli wytrwać w stanie zbawienia, a nie wytrwać, żeby osiągnąć zbawienie [II Tym. 4:7]. To, co jest przed nami, można nazwać stanem, w którym już nawet my nie będziemy mogli nic zmienić, bo będziemy poza ciałem, które jest skłonne do grzechu:

"Wiemy bowiem, że jeśli ten namiot, który jest naszym ziemskim mieszkaniem, się rozpadnie, mamy budowlę od Boga, dom w niebie, nie rękoma zbudowany, wieczny. Dlatego też w tym doczesnym wzdychamy, pragnąc przyoblec się w domostwo nasze, które jest z nieba, jeśli tylko przyobleczeni, a nie nadzy będziemy znalezieni. Dopóki bowiem jesteśmy w tym namiocie, wzdychamy, obciążeni, ponieważ nie chcemy być zewleczeni, lecz przyobleczeni, aby to, co śmiertelne, zostało wchłonięte przez życie. A tym, który nas do tego właśnie przysposobił, jest Bóg, który nam też dał jako rękojmię Ducha. Więc też zawsze jesteśmy pełni ufności i wiemy, że dopóki przebywamy w ciele, jesteśmy oddaleni od Pana; gdyż w wierze, a nie w oglądaniu pielgrzymujemy. Jesteśmy więc pełni ufności i wolelibyśmy raczej wyjść z ciała i zamieszkać u Pana. Dlatego też dokładamy starań, żeby, niezależnie od tego, czy mieszkamy w ciele, czy jesteśmy poza ciałem, jemu się podobać. Albowiem my wszyscy musimy stanąć przed sądem Chrystusowym, aby każdy odebrał zapłatę za uczynki swoje, dokonane w ciele, dobre czy złe" [II Kor. 5:1-10]

Owieczka napisał(a):
Tylko, ze ja to rozumiałam zawsze tak: ktoś, kto uwierzył jest zbawiony, ale zbawienie to może utracić, dlatego musi trwać w wierze i uświęceniu... Nie widzę tu poparcia dla tezy, że nie możemy być pewni naszego zbawienia. Nie widzę też w Piśmie tego Pawsonowskiego schematu :
przeszłość= usprawiedliwienie
teraźniejszość= uświęcenie
przyszłość=uwielbienie

"Bo tych, których przedtem [poznał], przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna jego, a On żeby był pierworodnym pośród wielu braci; a których przeznaczył, tych i powołał, a których powołał, tych i usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych i uwielbił" [Rzym. 8:29-30]

Uwielbienie [eidoxasen] już nastąpiło w sensie "otoczenia chwałą" jakiej nie mieliśmy będąc w stanie grzechu i potępienia [Rzym. 3:23]. Uwielbienie w sensie zmartwychwstania dopiero nastąpi. Nie należy mylić jednago z drugim.

Owieczka napisał(a):
Wydaje mi się, że myślenie w tym kierunku sprawia, że zaczynamy wierzyć w zbawienie z uczynków... a nie z łaski... Jeśli się mylę, poprawcie mnie.

Obawiam się, że masz rację. Niestety.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lip 09, 2010 4:18 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Czyli dobrze pojmuję. Błąd polega na złym ustawieniu "linii pionowej"
Cytuj:
Jeśli przeszliśmy ze śmierci do żywota, to jest to linia pionowa. Trwanie w przymierzu i uświęcenie to linia pozioma.


przed przejściem ze śmierci do żywota.

No i nie podoba mi się argumentowanie poprzez negowanie ewangelicznych chrześcijan, którzy nauczają "raz zbawiony na zawsze zbawiony" myląc łaskę z pobłażliwością...D. Pawson tak to pisze, jakby jego teoria miała być panaceum na tego typu nauczanie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 222 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 15  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 43 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL