www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest N kwi 28, 2024 12:01 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 22 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Śr lis 12, 2008 12:36 pm 
Przechodzę jakieś wewnętrzne rozdarcie. Potrzebuję komentarza najlepiej opartego na Słowie żeby zrozumieć ideę cotygodniowych kobiecych grup domowych na których kobiety dzielą się świadectwami, przemyśleniami i co najbardziej mnie intryguje nauczają ze Słowa Bożego. Zaznaczę że innych grup nie ma tzn. są ale takie same tylko męskie. Czy moja potrzeba mieszanych grup domowych gdzie liderem i nauczycielem Słowa jest mężczyzna jest czymś uzasadnionym? Z góry dziękuję za komentarze.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr lis 12, 2008 2:07 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Ewa Maja napisał(a):
Przechodzę jakieś wewnętrzne rozdarcie. Potrzebuję komentarza najlepiej opartego na Słowie żeby zrozumieć ideę cotygodniowych kobiecych grup domowych na których kobiety dzielą się świadectwami, przemyśleniami i co najbardziej mnie intryguje nauczają ze Słowa Bożego. Zaznaczę że innych grup nie ma tzn. są ale takie same tylko męskie. Czy moja potrzeba mieszanych grup domowych gdzie liderem i nauczycielem Słowa jest mężczyzna jest czymś uzasadnionym? Z góry dziękuję za komentarze.

O ile spotykanie się wierzących na modlitwie i opowiadanie świadectw jest rzeczą dobrą i wskazaną w dowolnej konfiguracji, to w przypadku nauczania w sensie doktrynalnym czyli wykładu Słowa Bożego ono samo wypowiada się dość precyzyjnie, zakazując kobiecie nauczać w sensie wykładania Pisma - powinna się raczej uczyć [I Tym. 2:8-12]. Idea podziału grup w których się naucza Słowa Bożego na męskie i żeńskie jest moim zdaniem trochę dziwna, sztuczna i rodzi problemy na przykład związane właśnie z kobiecym przywództwem i nauczaniem. Na ten temat jest cały wątek, więc nie chcę go powielać:

http://www.ulicaprosta.net/forum/viewtopic.php?t=28

Uważam, że Twoja potrzeba mieszanych grup domowych z męskim przywództwem i nauczaniem Słowa jest jak najbardziej zdrowa i uzasadniona. Pismo mówi, że starsze siostry powinny pouczać młodsze w konkretnych sprawach praktycznych [Tyt. 2:3-5] i tego jest nawet za mało. Świadectwa zresztą też. Za czasów pisania NT nie było grup domowych, tylko kościoły spotykały się po domach [Dz. Ap. 2:46; Rzym. 16:5; Kol. 4:15; Flm. 1:2] - tam wyraźnie przywództwo i nauczanie należało do mężczyzn - i to nie ze względów kulturowych, o czym pisaliśmy w wątku, do którego link podałem powyżej. Nie ma żadnego powodu, żeby zmienać to, co jest napisane. Z duszpasterskiego doświadczenia wiem, że na "spotkaniach kobiet" dość często (choć nie zawsze oczywiście) rodzą się różne dziwne teorie, często oparte na objawieniach osobistych, i pada wiele słów nierozważnych (no bo przecież werbalnie jesteście siostry rozwinięte ponad miarę - bez urazy).


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 12, 2008 2:57 pm 
To znaczy że wszystko ze mna w porządku!!! :D Zapytam tylko jeszcze jak się sprawa ma z nauczaniem na szkółce niedzielnej, komentowaniem rozważanego fragmentu na grupie "mieszanej" i dzieleniem się tym co Pan mi pokazał w Słowie bo przecież sama je też czytam i rozważam. To tak żebym miała szerszy obraz sytuacji.


Ostatnio edytowano N sty 18, 2009 7:19 pm przez Gość, łącznie edytowano 1 raz

Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 12, 2008 6:22 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Ewa Maja napisał(a):
Zapytam tylko jeszcze jak się sprawa ma z nauczaniem na szkółce niedzielnej, komentowaniem rozważanego fragmentu na grupie "mieszanej" i dzieleniem się tym co Pan mi pokazał w Słowie bo przecież sama je też czytam i rozważam. To tak żebym miała szerszy obraz sytuacji.

1. Nauczanie dzieci na szkółce niedzielnej najczęściej polega na opowiadaniu im różnych historii biblijnych, co oczywiście stanowi przekazanie określonych treści, ale nie jest typowym wykładem Pisma. Dlatego nie widzę tutaj żadnego problemu - przecież babka i matka Tymoteusza skutecznie wpoiły w niego wiarę [II Tym. 1:5], ale nauczany doktryny był już przez Pawła [II Tym. 2:2]. Inna sprawa jest taka, czy przypadkiem szkółki niedzielne nie zastępują tego, co należy do rodziców - bo to oni powinni wpajać dzieciom to, co najważniejsze i popierać to świadectwem w domu.

2. Komentowanie rozważanego fragmentu na grupie mieszanej i dzielenie się tym, co nam Pan pokazał jest moim zdaniem jak najbardziej pożądane - pod warunkiem, że nie zamienia się w coś innego. Siostry czasem tak mają, że zaczynają mówić świadectwo, a po jakimś kwadransie przejmują autorytet i dalej słychać już nauczanie albo kazanie. Niektóre mają poznanie Słowa o niebo lepsze niż większość braci, ale lepiej, żeby ich słowa pozostały skromnym komentarzem i dzieleniem, bez czynnika przejmowania autorytetu nad zgromadzeniem, a szczególnie nad mężczyznami [I Tym. 2:12].


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 12, 2008 7:05 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Cytuj:
Niektóre mają poznanie Słowa o niebo lepsze niż większość braci, ale lepiej, żeby ich słowa pozostały skromnym komentarzem i dzieleniem, bez czynnika przejmowania autorytetu nad zgromadzeniem, a szczególnie nad mężczyznami

No, to jest szalenie trudne w przypadku małego zgromadzenia, gdzie obecni na nim mężczyźni( sztuk trzy na dziesięć niewiast) nie mają bladego pojęcia o żadnych doktrynach, nie interesują się tym, nie czytają, nawet poprawne wysławianie się sprawia im trudność...I gadają o pracy i sporcie, bo czymś trzeba zająć czas, kiedy już skończą się modlić.
Bywałam na takich spotkaniach i płakać się chciało. Tego typu "bracia" wcale nie maja ochoty na przejmowanie jakiegolwiek autorytetu , nie chcą odpowiedzialności...Jeden z ncih zapytany , jaki widzi sens i cel kosciola odrzekł, że "chce poklaskać i pośpiewać"...i miło spędzić czas.

Jak pomóc takim braciom "dojrzeć do męskiej doskonałośc"? Jak znieść ich ignorancję? Coż, ja po prostu przestałam biegać na takie spotkania...

Co do spotkań siostrzanych- przecież nie musi byc na nich nauczanie (wykładanie Słowa). Takie spotkania mogą służyć wygadaniu się w kobiecym gronie, dzieleniu tematami związanymi z prowadzeniem domu, z dziećmi, przepisami na potrawy z drobiu czy nawet można sobie pogawędzić o stylu ubierania się, kolorze szminki , czy nowych butach na ulicy Kupieckiej :wink: Czyli pogadać na te tematy, które mężczyzn raczej nie interesują i na któe zbyt dużo czasu nie poświęcają.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 12, 2008 8:39 pm 
Owieczka napisała: Co do spotkań siostrzanych- przecież nie musi byc na nich nauczanie (wykładanie Słowa). Takie spotkania mogą służyć wygadaniu się w kobiecym gronie, dzieleniu tematami związanymi z prowadzeniem domu, z dziećmi, przepisami na potrawy z drobiu czy nawet można sobie pogawędzić o stylu ubierania się, kolorze szminki , czy nowych butach...

To prawda Owieczko ale mnie takie cotygodniowe spotkania przy braku tradycyjnych grup domowych nie interesują bo dla takich pogawędek to ja mogę każdego innego dnia siostrę lub siostry zaprosić do siebie do domu na herbatkę lub kawkę. Dla mnie grupa domowa nierozerwalnie wiąże się nauczniem ze Słowa bo wiara rodzi się ze słuchania a przez te kilka miesięcy zdążyłam się przekonać jak mi tego bardzo brakuje.


Ostatnio edytowano N sty 18, 2009 7:19 pm przez Gość, łącznie edytowano 1 raz

Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 12, 2008 10:38 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Owieczka napisał(a):
No, to jest szalenie trudne w przypadku małego zgromadzenia, gdzie obecni na nim mężczyźni (sztuk trzy na dziesięć niewiast) nie mają bladego pojęcia o żadnych doktrynach, nie interesują się tym, nie czytają, nawet poprawne wysławianie się sprawia im trudność... I gadają o pracy i sporcie, bo czymś trzeba zająć czas, kiedy już skończą się modlić. Bywałam na takich spotkaniach i płakać się chciało. Tego typu "bracia" wcale nie maja ochoty na przejmowanie jakiegolwiek autorytetu, nie chcą odpowiedzialności... Jeden z ncih zapytany, jaki widzi sens i cel kosciola odrzekł, że "chce poklaskać i pośpiewać"... i miło spędzić czas.

A jesteś pewna, że trafiłaś do kościoła? Bo z Tego opisu wynika, że "bracia" tworzą "kościół". Ale nazwa nie bardzo odpowiada treści - nawet jeśli ją wziąć w cudzysłów.

Owieczka napisał(a):
Jak pomóc takim braciom "dojrzeć do męskiej doskonałośc"? Jak znieść ich ignorancję? Coż, ja po prostu przestałam biegać na takie spotkania...

Oni muszą się chyba zdecydować, o co im chodzi. Początkiem poznania jest bojaźń Pańska. A jeśli nie ma początku, to nie będzie środka ani końca. A zapytać zawsze można. Na przykład niewinnie: "Czy bracia uważają, że jesteśmy kościołem? Bo ja tutaj przeczytałam w Biblii jak to powinno wyglądać i prosiłabym o wyjaśnienie..." :D

W końcu to dziecko stwierdziło, że król jest nagi...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr lis 12, 2008 11:22 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Na naszych kobiecych gru[ach modlimy się o nasze domy,dzieci ,mężów o inne sprawy.Ponadto pomagamy sobie nawzajem praktycznie ..,starsze kobitki uczą młodsze .Ale najwięcej jest modlitwy,czytamy Słowo,dziękujemy Bogu.Czasem umawiamy się na hmmm spotkania jak to mąż mój nazywa " połączenie kółka różańcowego z kołem gospodyń wiejskich".Jak prowadzimy domy,jak dobrze i oszczędnie robić zakupy.Praktycznie ,ciepło,kobieco.Nawet o szminkach,ciuszkach i butach. :P


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 13, 2008 8:12 am 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Ewa Maja- jeśli nie ma grup domowych, na których byście mogły się uczyć Słowa , modlić razem...to faktycznie, rozumiem niezaspokojone potrzeby duchowe. Mi nawet takich "zwykłych spotkań gawędowych" brakuje, nie mówiąc o reszcie.
Co do starszych...trzeba im to powiedzieć. Jak to faceci- robią sobie pewnie braterskie, dobrze im tam, nauczają sie, budują...Oni braków nie odczuwają, a "syty głodnego nie zrozumie". Zwróćcie na siebie ich uwagę i poproście o zmianę tego stanu rzeczy.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 13, 2008 10:51 am 
No i tak właśnie zrobiłyśmy Owieczko. Kocham swoje siostry, lubię z nimi przebywać, buduję się ich świadectwami i wspólnymi modlitwami ale takie spotkania powinny być alternatywą a nie koniecznością :( Nie chcę się nad sobą rozczulać, w końcu mam męża który i tą moją potrzebę może zaspokoić :) Ale nie wszystkie siostry są w takim położeniu jak ja i stąd mój smutek.


Ostatnio edytowano Śr sty 21, 2009 3:49 pm przez Gość, łącznie edytowano 1 raz

Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 13, 2008 8:39 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Myślę, że lepszym rozwiązaniem byłby powrót do "koedukacyjnych" grup domowych, a siostrzane można by było sobie zrobić powiedzmy raz
w miesiącu.
Braterskie mogłyby trwać, skoro się sprawdzają...

Inna kwestia, czy chcątego wszyscy...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 14, 2008 3:00 pm 
Ja bym była "za" Owieczko ale to nie takie proste bo przeciez demokracji w zborze byc nie powinno.
Mam nadzieję że sprawa się niedługo wyjaśni. W każdym razie nie zamierzam z nikim "wojować" a raczej powierzać sprawy Panu w modlitwie.


Ostatnio edytowano Śr sty 21, 2009 3:51 pm przez Gość, łącznie edytowano 2 razy

Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 14, 2008 6:32 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
No, trudna sprawa...A demokracji w zborze faktycznie nie może być. Ona się po prostu nie sprawdza. Może...dajmy starszym trochę wolności w popełnianiu błędów i uzbrojmy się w cierpliwość, tak jak piszesz- w modlitwie...
Myślę, że gdyby starsi grzeszyli czy głosili jakieś herezje, to można się przeciwstawić( może nawet trzeba). Tutaj akurat nie mamy do czynienia z jakaś herezją czy grzechem, tylko może niezbyt wygodnym dla sióstr postanowieniem. Trzeba czekać.

Widziałam już zbory "demokratyczne". Pastor/starsi nie mają tam już zadnego autorytetu, a zborownicy robią z nimi , co chcą manipulując ile wlezie. Czyli- każdy ma co chce wraz z popełnianymi przez siebie błędami.
Pastor i starsi powinni decydować. Będą popełniać błędy, ale jesli pragną służyć szczerze Bogu i mają Ducha Świętego, to w końcu będą ich popełniać coraz mniej( jest taka szansa). W przypadku "demokracji" nie ma szans na poprawę... :roll:
Dyktaturę też widziałam. Najczęściej była to władza absolutna skupiona w rękach jednego człowieka( pastora). Decydował on nawet o zamążpójściu czy podjęciu pracy przez zborowników. Żeby jednak dyktatura zaistniała, zbor musi najpierw przejść pranie mózgu ( np. żyć w przekonaniu, że istnienie poza zborem grozi śmiercią, chorobą i innymi nieszczęsciami "od diabła", albowiem "nie są pod ochroną"- ale wariantów zastraszenia może być więcej). Jeśli pastor -dyktator może wyrzucać ze zboru kogo chce( i za co chce) a rezta wierzy, że jego słowo jest święte i nienaruszalne, to mamy czystą dyktaturkę i bezwolne owieczki.

Starszy ma być wzorem dla trzody, nie "jako panujący nad nimi", ma ibnnych napominać jak "ojciec" lub "brat". Ale nie będzie nieomylny, a neizadowoleni...będą zawsze. I wszędzie. Uwierz mi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 14, 2008 8:52 pm 
A skoro już mowa o praniu mózgu to mam pytanie. Czy spotkania nawołujące do wyznawania grzechów i ujawniania swoich słabości a także omawianie grzechów i słabości innych za ich plecami w szerszym gronie to już jest pranie mózgu? I jeszcze jedno pytanie mi się nasuwa. Czy wierzący który wie że nie jest ochrzczony Duchem Swiętym powinien być starszym zboru?


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 14, 2008 9:29 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Oj, trudne zadałaś pytania...
Cytuj:
Czy spotkania nawołujące do wyznawania grzechów i ujawniania swoich słabości a także omawianie grzechów i słabości innych za ich plecami w szerszym gronie to już jest pranie mózgu?


O ile do pierwszej części wypowiedzi nie ma zastrzeżeń( mamy wyznawać grzechy jedni drugim, a co do ujawniania słabości to chyba kewstia zaufania...alboe jego braku), to ta druga(omawianie czyichś grzechów za jego plecami) budzi moje wątpliwości co do zasadnośći takiego postępowania...Jeśli grzesznik nie pokutuje, popadł w zatwardziałość, no to w gronie( może nie "szerszym" a zaufanym ) chyba można o tym porozmawiać. Jeśli mamy do czynienia ze zborownikiem, ktory po prostu upadł w jakiejś dziedzinie( ale nie wiadomo, jak to się skończy), to chyba powinno się powstrzymać od komentarzy...Ewentualnie poprzestać na modlitwie za niego. Bo to, co napisałaś trochę brzmi tak, jakby ktoś kogoś obmawiał...
Cytuj:

Czy wierzący który wie że nie jest ochrzczony Duchem Swiętym powinien być starszym zboru?


Hm...Na to pytanie poczekam , aż ktoś mądrzejszy ode mnie odpowie. Bo- daliBóg- nie wiem...
Co na to Słowo Boże?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 22 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL