Drodzy Forumowicze!
Myślę, że powiedziałem wszystko, co miałem do powiedzenia na temat: "Oddzielenie od świata a zawód artysta". Pisząc kolejne posty pewnie powtarzałbym się, więc ze swojej strony chciałbym napisać post pożegnalny (pożegnalny z tym tematem, bo na inne chętnie porozmawiam).
Rozmawialiśmy o różnych sprawach, ale ja chciałbym zachęcić do spojrzenia na problem jeszcze z innej (szerszej) perspektywy.
Dziękuję Symeonowi za moim zdaniem bardzo trafne spostrzeżenie:
Cytuj:
Ja raz gdy wlaczylem telewizje, trafilem na jednym kanale na jakis serial, ktory mnie w pewien sposob zgorszyl, przelaczylem na jakis film, ale stwierdzielm ze nie mam po co wgl go oglądac, znowu na serial inny w ktorym swierdzilem ze tez ludzie zachowywali sie karygodnie.
Miedzy innymi, oklamując sie nawzajem, zachowujac praktycznie jak dzieci, oszukując, lub malzenstwo ktore zachowuje sie wobec siebie jak by nie znali sie, albo pomimo ze rozmawiajac ze soba, niby kochaja sie, i jest to w miare spokojne, to jednak swtierdzilem ze ich aluzje wobec siebie swiadczyla raczej o braku milosci, wspolczucia lub innych dobrych cech.
Jednym slowem, w wiekszosci filmow nie ma czym zbudowac sie, a jesli mialem sie tym gorszyc to stwierdzilem ze nie warto wgl oglądac telewizji.
Oczywistym jest, że świat chyli się ku upadkowi. Także świat sztuki, rozrywki i mediów. Ludzie tworzą sztuki, piosenki filmy, w których zachęcają do przemocy, rozwiązłości, zdrad, cudzołóstwa. Sami artyści przeżywają osobiste dramaty, depresje, nałogi, rozwody, a na końcu (a to dla artysty najgorsze) zapomnienie i odrzucenie, kiedy skończy się ich czas i minie na nich moda.
Jak Bóg zareagował na fakt, że świat chyli się ku upadkowi?
Posłał Swojego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne. J3:16 !
Co zrobił Jezus aby ratować ginący świat? Po swoim zmartwychwstaniu posłał swoich uczniów, aby czynili uczniami wszystkie narody!
Obiecał im swoją pomoc i wyposażenie we wszystko, co potrzebne w tej misji.
Wierzę, że dotyczy to także świata rozrywki, kultury i mediów.
Faryzeusze bardzo dbali o swoją czystość, aby się nie splamić. Obmywali ręce kilka razy dziennie, przenigdy nie poszliby do domu celnika, nie pozwoliliby sobie wytrzeć stóp prostytutce aby czasem się nie skazić "tym światem".
A kogo nazywano przyjacielem celników i grzeszników?...
Bracia chrześcijanie uzdolnieni artystycznie!
Nie bójcie się dźwięków, obrazków, filmów a nawet tekstów.
Większy jest Ten, który jest w nas i nie wierzę w to, żeby Chrześcijaninowi mocno stojącemu na Skale zaszkodził nawet udział w koncercie Behemotha
Nie dajmy się też wbić w pułapkę ciasnego myślenia czy utartych poglądów. Kiedyś paru teologów odrzuciło Pana Jezusa, ponieważ czytając Pisma doszli do wniosku, że "żaden prorok nie wywodzi się z Galilei" (J7:52) i mieli na to argumenty biblijne!
Nie pozwólmy okraść się z możliwości bycia światłem i solą dla ludzi świata sztuki tylko dlatego, że ktoś twierdzi, że granie "światowej" muzyki to grzech.
Na zakończenie pewna "twórcza" historia:
Było trzech utalentowanych, wierzących artystów. Dostali od Pana różne talenty.
Pierwszy z nich był muzycznym geniuszem. Grał koncerty chopinowskie z najlepszymi orkiestrami świata, miał wykłady na uczelniach muzycznych. Dla innych muzyków był wielkim autorytetem. Kolegom muzykom opowiadał o Jezusie i wielu z nich nawróciło się i poszło za Jezusem (zostając przy tym w zawodzie muzyka).
Drugi był niezłym perkusistą. Był ceniony przez rozmaite zespoły jazzowe, rockowe, poezji śpiewanej i inne za feeling, wyczucie pulsu i stylowość grania. Często chodził do klubów na wspólne jam-sessions z innymi muzykami (choć bracia chrześcijanie mówili, że nie powinien chodzić w takie "światowe" miejsca). Nie raz odwoził do domu pijanego kolegę-muzyka, nie raz zwierzali mu się ze swoich rodzinnych kłopotów. A on im mówił o Jezusie... Kilku z nich się nawróciło i poszło za Panem.
Trzeci grał ładnie na gitarze. Nie był może wybitny, ale grał równo i ze smakiem. Aby jednak nie "skalać się tym światem" postanowił, że nie będzie grał światowych piosenek z niezbawionymi ludźmi. Raz w tygodniu (aby nie popełnić grzechu) grał sobie w domu pieśń "Chwalę Ciebie Panie".
A potem powrócił Pan....
Dalszy ciąg tej historii znajdziecie w Mat 24:25-29
z pozdrowieniami
Issachar