Cytuj:
Ja osobiście nie odbieram wpisów MM jako prowokacji (a swoją drogą wszyscy uczymy się tutaj sposobu dyskusji w chrześcijańskim duchu, więc dajmy sobie nawzajem szansę, jeśli ktokolwiek zamierza tę szansę wykorzystać
.
A ja tak właśnie to odebrałam, ponieważ Mała Mi wyciągnęła stare posty przed moim ostatecznym wnioskiem, w dodatku odpowiednio je zintepretowała, zarzucając mi parę rzeczy. Nie wiem, czy to jest "chrześcijański duch" dyskusji, chociaż oczywiście nikomu nie zabraniam dyskutować.
Cytuj:
Rozumiem, że istotnie problemem były dwie różne definicje pojęcia "świat". Z wpisu MM cytowanego nie wynika, że MM rozumie świat jako grupę osób. MM odnosi się do tego, że Owieczka tak uważa. Natomiast cytowanie wcześniejszych posów adwersarza (o ile nie są wyrywane z kontekstu) może wykazać np. brak konsekwencji w dyskusji. I to nie jest nic złego.
"Dziwne jest dla mnie to że uważasz, że wszystko co robią ludzie niewierzący jest złe przez samo to, że w końcu robią to ludzie niewierzący"
-najpierw sugeruje mi coś, czego nie napisałam( wyciągnęla wniosek, że uwazam, jakoby w s z y s t k o co robi świat należy unikać. Gdzie ja coś takiego napisałam?)
"Czyli jednak wychodzi na to, że mamy robić wszystko odwrotnie niż świat..."
Potem sama stawia znak równości między ludźmi niewierzącymi a "światem", stąd zrozumiałam, że wg Małej Mi definicja świata brzmi: nieodrodzeni ludzie.
Cytuj:
Ludzie nieodrodzeni stosują antykoncepcję, chodzą do lekarzy, zarabiają pieniądze, mają w domach pralki, lodówki, komputery i telewizory. To wszystko nie oznacza, że ludzie odrodzeni powinni postępować dokładnie odwrotnie tylko dlatego, żeby nie postępować jak nieodrodzeni. Przecież nieodrodzeni robią mnóstwo obiektywnie dobrych rzeczy (pozostaje kwestia motywacji).
Prawda. Wcale nie pisałam, że należy robić dokładnie wszystko odwrotnie jak świat.
Cytuj:
Zgadzam się z Owieczką, że ludzie, którzy słyszą głos Boży zachęcający ich do posiadania większej liczby dzieci, po prostu powini okazać posłuszeństwo. Natomiast nie zgadzam się z "mechanistyczną" wizją robiącą z ludzi niemalże automaty do płodzenia dzieci dlatego, że Bóg nakazał tak Adamowi. Bóg nakazał Adamowi różne inne rzeczy, o których wyznawcy tej teorii jakoś nie wspominają. Gdybyśmy wszyscy mieli obfitość wszystkiego i zdrowie jak Adam i Ewa, to prawdopodobnie nie byłoby tej dyskusji.
To sobie uświadomiłam już wcześniej i dałam temu wyraz pisząc post podsumowujący dyskusję.A miałam wrażenie, że Mała Mi jakoś ominęła ten mój post i zaczęła pisać na podstawie tylko wcześniejszych wpisów- które były swoistą "drogą" rozważań prowadzących do tego podsumowania. Czyli w zasadzie cała dyskusja, rozgrzana od nowa nie miała sensu, bo przecież od początku z małą mi się zgadzałam.
Cytuj:
Gdyby warunki na ziemi i w organizmach kobiet były takie jak wtedy, również by jej nie było - o ile wiem, w takich warunkach i przy karmieniu piersią kolejne zajścia w ciążę są możliwe po odstawieniu dziecka od piersi (jeśli się mylę, niech mnie ktoś poprawi). Jeśli jednak każde kolejne zbliżenie miałoby się wiązać z piramidalnym stresem, to zamiast służyć budowaniu jedności małżeńskiej (do czego przecież również służy - I Mojż. 2:24-25) miałoby zupełnie odwrotny efekt.
Amen.
Cytuj:
Nie wiem, ile osób na forum może powiedzieć, że ma wszelkie warunki do tego, żeby mieć więcej dzieci, ale im się nie chce, bo są wygodni. Wolałbym róznież nie zakładać, że każdy, kto stosuje antykoncepcję (jakąkolwiek, bo tzw. naturalna to róznież jest antykoncepcja) robi to ze złych motywacji.
Amen.
Może napiszę wyraźniejszymi literami, żeby ktoś znowu mnie nie "przyatakował"
* zgadzam się z tym, że antykoncepcja jest uzasadniona w konkretnych przypadkach
* zgadzam się z tym, że ludzie powinni kierować się modlitwą i zdrowym rozsądkiem decydując się na jakąś liczbę dzieci
* nie uważam, że wszystko co robi "świat" ( rozumiejąc tu jako świat ludzi nieodrodzonych) należy robić dokładnie odwrotnie
Smoku- naprawdę wpisy Małej Mi odebrałam jako chęć wznowienia dyskusji i "poprzekomarzania się" w temacie, który wzbudza spore emocje. Następnym razem po prostu nie odpiszę.