Smok Wawelski napisał:
Cytuj:
Rozumiem, że skoro Jezebel wyglądała przez okno, to chrześcijanki powinny pozabijać sobie okna deskami, ponieważ przez okno wyglądała odstępcza królowa Jezebel?
Ja nie piszę że jak ktoś coś zrobił, to my tego nie możemy tego robić. Chciałem tylko pokazać jacy ludzie i w jakim celu praktykowali malowanie się szminką. Samo dbanie o wygląd nie jest czymś złym, ale chrześcijanka powinna to bić w inny sposób. Nie przez malowanie, ale przez skromny ubiór.
Królowa Estera była pielęgnowana różnymi olejkami i kosmetykami, to było dla zdrowia i piękna jej ciała. To, że dbała o swoje ciało, nie oznacza, że oszpecała je podobnie jak poganki nanosząc sobie tatuaże, albo malując się szminkami. W tych cytatach nie ma nic mowy o szmince, ani o malowaniu twarzy czy paznokci, a ja o tym piszę. Malowanie się jest jedną z form tatuowania. Natomiast używanie kremu, olejków i kosmetyków których używała Estera, nie niszczy skóry i jej nie szpeci. Tego Biblia nie zabrania.
Cytuj:
Szechaniaszu, kosmetyki i ozdoby nie tylko były znane w Izraelu, ale również nie były zabronione przez Boga.
Ja nigdzie nie pisałem, że były zabronione. Ja pisałem o malowaniu się.
Cytuj:
Moim zdaniem w omawianym przez nas temacie cały czas koncentrujesz się nie na tym, co trzeba.
Jak widać w powyższym twoim cytacie to ty skoncentrowałeś się nie na tym co trzeba i pisałeś mi o czymś czego nie powiedziałem.
Cytuj:
Kobiety używają kosmetyków nie zawsze dlatego, żeby się podobać "temu światu" - podobnie jak Ty używasz dezodorantu, golisz się i myjesz niekoniecznie dlatego, żeby wabić kobiety w zdrożnych celach.
Zauważ, że jest różnica między myciem się, używaniem dezodorantu, aby miec przyjemny zapach, używaniem kremu, olejków, a malowaniem się. Zamalowujemy to co stworzył Bóg. Malowanie ma na celu zwrócenie uwagi, wyróżnienie się i nie jest tym samym co mycie się, ale przeciwieństwem mycia się. Malowanie się niszczy skórę. Nasze ciało jest świątynią Ducha Świętego, więc nie powinniśmy go niszczyć czy to przez palenie papierosów, czy przez stosowanie tatuaży, czy przez malowanie się szminką lub lakierem.
Cytuj:
"Św. Augustyn, proszony o radę przez pewnego biskupa, nie zabrania kobietom zamężnym złotych ozdób czy bogatych brokatów lub dodających blasku pomadek" [A. Hamman "Życie codzienne w Afryce Północnej w czasach św. Augustyna", PAX, Warszawa, 1989, str. 68]
Augustyn nie był wcale taki święty i mylił się nie tylko w tej kwestii, ale i w wielu innych. Ważne dla nas jest to czego Bóg wymaga, a nie Augustyn.
ani_isza napisała:Cytuj:
I tacy i tacy "się malowali szminką". Bo o "malowaniu szminką" czytam też w kontekście zachowań "Córy Syjonu" [Jr 4: od 30].
Oczywiście Izraelici także malowali się, a miało to miejsce wtedy gdy odstępowali od Boga, przyjmując zwyczaje narodów pogańskich, podobnie jak przyjmowali też kult bożków i inne złe rzeczy.
Cytuj:
Przy czym dosłownie dotyczyło to poszerzania oczu szminką w obu zacytowaniach. O ustach nic nie ma. Kto dziś poszerza oczy SZMINKĄ?
To nie chodzi o to czy są malowane oczy, nos, paznokcie czy uszy. To chodzi o malowanie skóry w celu podobania się osobom z tego świata, zwracania na siebie uwagi itp. Podobnie jest z tatuażami.
Cytuj:
ps.: Czy posiadanie imienia: IZABELA też oznacza trwanie w odstępstwie ze względu na etymologiczną zbieżność brzmienia z Izebel? Czy odstępstwo nastąpi dopiero aż dojdzie u IZABELI do "używania szminki w celu poszerzenia oczu"?
To jest osobny temat więc najlepiej załóż nowy wątek jeśli masz takie pytania. Ja nic takiego nie pisałem. Ja podawałem przykład malowania się przez osoby nie idące za Bogiem i w jakim celu to było robione.
Julenka napisała:Cytuj:
Dlaczego powinno się zmywac makijaż przed snem? Żeby skóra mogla odetchnąć. To po co ją torturować w ciągu dnia?
Mądre pytania. Po co malować, jesli potem trzeba to zmywać. Po co jako chrześcijanie mamy niszczyć skórę przez tatuaże albo malowanie skóry?
lis napisał:Cytuj:
Twoje argumentowanie przypomina techniki stosowane przez talibów z Brooklynu - zakaz obchodzenia urodzin - bo przecież w urodziny Heroda ścięto głowę Jana.
Śmiać się, czy płakać?
Ten fragment może pokazać nam jakie są owoce które płyną z serca. Kontekst pokazuje, że złą rzeczą nie było obchodzenie urodzin, albo posiadanie imienia Herod, ale uleganie powabom kobiety w wyniku którego Herod był gotów spełnić każde życzenie tej kobiety. Przypuszczam że gdy córka Herodiady tańczyła przed Herodem to także mogła być wymalowana. Zamiast być skromną to świadomie zawróciła w głowie Herodowi. Dobre drzewo rodzi dobre owoce, a złe rodzi zle owoce. Podobnie było na urodzinach Heroda. Córka Herodiady tańczyła przed Herodem w niewłaściwych pobudkach, a Herod także wydał zły owoc i uległ temu co wymysliła ta kobieta. Przypadek natomiast Izebel także pokazał że ze złego serca wypływały złe owoce.
Julenka napisała:Cytuj:
Ja staram się postępować wg tego jak Biblia mówi, jeśli w Biblii pisze, że:
1Tm 2:9 "Podobnie kobiety powinny mieć ubiór przyzwoity, występować skromnie i powściągliwie, a nie stroić się w kunsztowne sploty włosów ani w złoto czy w perły, czy kosztowne szaty"
Bardzo możliwe, że znajdzie się ktoś kto mi tu zarzuci, że nie pisze tu o makijażu itd. A wg mnie 'skromnie' odnosi się do całej kobiety.
Jeśli chcemy być prawdziwie pobożne mamy sie stroić w dobre uczynki, a nie makijaże złoto. Chyba, że rozmawiam z tymi którzy nie chcą być pobożni.
Zgadzam się z tym co napisałaś. Słowo "skromnie" odnosi się do całego człowieka. Mądrze to napisałaś. Jest tam jeszcze drugie słowo "powściągliwie". Kontekst jasno pokazuje nam, że malowanie się nie powinną być cechą chrześcijanek.
Cytuj:
Dlaczego Paweł pisze to do Tymoteusza? Żeby NAKAZYWAŁ kobietom, że powinny wyglądać tak a tak. gdyby to było wiadome 'samo przez sie' to po co jest ten fragment w Biblii?
Dlatego rozmowę i zwracanie uwagi na skromność nie uważam za płytką, powierzchowną!! Bo to by oznaczało, że Paweł który zwraca na to dużą uwagę jest właśnie taki.
Skoro zarówno Paweł jak i Piotr piszą o tych sprawach, to znaczy, że jest ważna sprawa i każda chrześcijanka powinna sobie przeanalizować te zalecenia.
Owieczka napisała:Cytuj:
Cytat:
Co wewnątrz to i na zewnątrz... nie muszę się wypowiadać, jasne, ale taki był temat tego wątku na forum. I jest to w Biblii więc temat jest jak najbardziej poważny.
Też tak uważam. Szczególnie dzisiaj, kiedy różni chrześcijanie w imię walki z "religią" pozwalają na wszystko- mamy więc "chrześcijanki" z dekoltami i miniówami na nabozeństwach, makijaże wieczorowe na proannych modlitwach i wytatuowanych "duchowych przywódców"( Todd Bentley). Spróbuj powiedzieć, że ci się to nie podoba, to nazwą cię od razu legalistą i skostniałym , "religijnym" człowiekiem bez Ducha...
Do tego właśnie prowadzi dziś tzw. wolność. Nie można nic zabraniać, a trzeba na wszystko pozwalać. Owieczko dobrze tu napisałaś.
jartur napisał:Cytuj:
Bogu podoba się co innego wiara i jacy jesteśmy w środku czy jesteś naczyniem do celów zaszczytnych czy kubkiem jednorazowego użytku
Jeśli by Bogu zależało tylko na tym co w środku, to nie dawał by nakazów dotyczących tego co na zewnątrz jak np. nakrywanie głów, skromny ubiór itp. To co wewnątrz to powinno uwidaczniać się i na zewnątrz. Nie kala człowieka to co do niego wchodzi, ale to co z niego wychodzi. Z serca bowiem pochodzą złe myśli (to co mówimy i robimy).
Smok Wawelski napisał: Cytuj:
Bóg będzie nas rozliczał z posłuszeństwa Jego Słowu. Jeśli apostoł poświęca połowę rozdziału na to, żeby wytłumaczyć duchowy sens pewnych gestów zewnętrznych i traktuje je jako nakaz, twierdząc, że inne zbory nie mają w zwyczaju kłócić się na ten temat i mówiąc w innym miejscu, że jego słowa są obowiązujące, to ja bym się mocno zastanowił nad deprecjonowaniem jakichkolwiek nakazów apostolskich tylko dlatego, że one nam nie za bardzo pasują. Przecież na przykład chrzest i Wieczerza Pańska to też są gesty zewnętrzne o duchowym znaczeniu i są nakazane. I też ktoś mógłby powiedzieć, że liczy się to, co w środku, a chrzest i Wieczerza tak mocno "dzielą chrześcijan", że można by sobie dać z nimi spokój, ponieważ Bogu podoba się to, jacy jesteśmy w środku. A jeśli masz jakiś inny temat, to załóż nowy wątek.
Smok napisał tu bardzo dobrze. Dziś wielu próbuje mówić że Bóg patrzy na serce bo tak pisze w Biblii. Ale przeoczają, to co wcześniej jest napisane: człowiek patrzy na to co ma przed oczami. Dla Boga nasz wygląd tak naprawdę nic nie robi, bo on widzi nas gdy jesteśmy nadzy i gdy jesteśmy ubrani. Ale On ustanowił pewne prawa, abyśmy bedąc wśród innych ludzi je wypełniali. Biblia mówi, ze człowiek patrzy na to co ma przed oczami, więc ważne jest i to co na zewnątrz, bo jak nas inni będą widzieć tak nas będą pisać, tak o nas będą mówić. Przez to jak prezentujemy się na zewnątrz jest odbierane przez innych świadectwo tego kim jesteśmy.
ani_isza napisała:Cytuj:
Coś chyba wszyscy jakoś mało "duchowi" jesteśmy. Jakoś nadal niebiblijne to mierzenie "tego, co u kogo w sercu po tym, co widać na zewnątrz" [że niby skoro się kobieta maluje, to "troszczy się tylko o to, co ze świata"? jeżeli obcina włosy to rzekomo pozbawia się "chwały"? rozumiem też, że najlepiej seks bez orgazmu...nie wiem jak to mężczyźni rozdzielą...?] W takim razie DYKTATORZY wystarczy jeżeli posiadacie żony, to już zdradzacie tym swoją słabość i podobny osąd wydajecie o sobie ["troszczycie się o to, co ze świata"].Bo jeżeli posiadacie mężów/żony - to Duch Boży przejrzał Was na wylot:
Piszesz, że niebiblijne jest mierzenie tego co w sercu po tym co widać na zewnątrz. Jednak ludzie tak oceniają i dlatego Bóg chce, abyśmy także na zewnątrz właściwie się prezentowali. Przeczytaj sobie to co napisał Smok. To sama Biblia mówi, że gdy kobieta obcina włosy to pozbawia się chwały. Nie jest to wymysł żadnych dyktatorów, ale nauczanie Biblii.