www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest So kwi 27, 2024 7:38 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 116 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 12, 2007 11:35 am 
Smok Wawelski napisał(a):
Wiem, że to mało ortodoksyjne (jak na Smoka)...


Trochę odgrzeję temat: powyższe to racja (ciekawe w ogóle, że to zauważasz). To, że obchodzienie katolicko- (tak, tak, moi drodzy: katolickiego i nie ma tu ani słowa nienawiści) -pogańskiego obrządku przez chrześcijanina tak dziwnie argumentujesz, czyni z Ciebie osobę mało wiarygodną (także w innych kwestiach, w których się wypowiadasz) - to taka moja opinia, osoby, która święta pochodzenia katolickiego (i nie tylko!) uznaje zdecydowanie za nie chrześcijańskie. To już nie tylko nie różnice w rozumieniu pewnych fragmentów Biblii, ale bardzo oczywista (i chyba podstawowa) kwestia wierności tradycjom i rytuałom nie będącym tradycjami biblijnymi, ale będącym elementem innych, odrębnych wierzeń i przekonań ...

Smoku, naprawdę nie masz z tym problemu..? Tłumaczysz, że Boże narodzenie - tak, za to andrzejki - już nie, bo to drugie to pogaństwo przecież... A symbolika? Drzewko świąteczne? Tradycja? Korzenie? W innych wypadkach odcinasz się od czegoś tylko na podstawie tego, że ma złe pochodzenie (np. ostrzejsze gatunki muzyki "chrześcijańskiej", o ile dobrze pamiętam) a tutaj... Wyjaśniasz swoje postępowanie tym, że nie chcesz za bardzo obciążać swoich dzieci czymś, czego nie potrafiłyby udźwignąć. A może to właśnie Twój "krzyż" - być konsekwentnym do końca, a nie (..."bo to taka wspaniała okazja do głoszenia ludziom Ewangelii!") robić uniki i wpasowywać się w istniejące realia i obrzędy w nich panujące.

Co powiesz swoim dzieciom gdy dorosną i zapytają jak to jest z tymi świętami i czy Jezus by je obchodził, gdyby miał wybór? Powiesz im, że mogą przymykać oczy, bo mniejsza o to, że to nie Wasza tradycja i wywodzi się z "systemu", do którego Wy nie należycie, to wpasować się trzeba/można, choinka nikogo nie gorszy, przełamać się opłatkiem też fajnie bo to prawie jak wieczerza (co tam, że z niewierzącymi! co tam, że oni spożywają ją niegodnie!)... Naprawdę nie widzisz niż złego w takich kompromisach?

A co z innymi świętami? Obchodzisz Trzech Króli? Przecież to raczej nie okultyzm, pamiątka taka sympatyczna przecież... :) Walentynki? Przecież to doskonała okazja do powiedzenia komuś o tym, że się go kocha (co z tego, że pojęcie "miłości" jest definitywnie zafałszowane we współczesnym świecie). Wielkanoc (pewnie tak)..? NAPRAWDĘ czytasz dzieciom bajki o wróżkach?! Piszesz: "Przecież gdyby chcieć podejść do wszystkiego w sposób absolutnie poważny..." - jestem zdumiony, że własnie Ty, świadomy swojego autorytetu na forum, mający poczucie powołania do nauczania, wypisujesz takie rzeczy. Jezus wymaga od Ciebie "całkowitej powagi" czy "powagi na pół gwizdka" Smoku..? Oraz: "Bóg nas w tej sprawie nie karcił, widząc nasze motywacje." - zagwarantujesz to, że reprezentując postawę kompromisu i "wpasowywania się" dasz właściwy przykład swoim dzieciom?

Mówisz, że lepiej nie "zamykać się w twierdzy słuszności"..? Czyli, że jeśli jestem całkowicie przekonany o słuszności nie_obchodzenia_świąt to jest to gorsze niż ich obchodzenie i szukanie wspólnego mianownika tam, gdzie go nie było i nie będzie..? Smoku, jak widać ciężko jest być konsekwentnym do końca i nawet najwięksi "twardziele" pójdą na kompromis gdy ceną za stanowczośc będą np. łzy naszych dzieci i bliskich...

Chrześcijaństwo - to "nasze", polskie - nacechowane jest tym, że wychodząc z KK nie potrafimy wyzbyć się jego tradycji. I własnie wtedy kiedy jest okazja do tego, żeby zamanifestować swoją odrębność (nie z poczucia wyższości tylko tak, jak to robił Jezus Chrystus) - pewnie, że może stać się to mieczem rozdzielający nas i nasze rodziny! - my dalej tłuczemy się jajeczkiem, łamiemy opłatkiem, udajemy świętych Mikołajów, a nawet spotykamy się w wieczory sylwestrowe, nie zastanawiając się nad tym, że wciąż tkwimy w trybikach tej przeklętej maszyny, z której Bóg chciał nas wyrwać. Czasami próbujemy tłumaczyć sobie to kolejną okazją i takimi tam.., ale to nie zmienia faktu, że uczestniczymy w czymś, co nie jest z Boga i my nie jesteśmy do tego powołani...

Żeby rozwiać wszelkie wątpliwości: jak sądzisz, czy Jezus - gdyby urodził sie w naszym kraju, w którym "religią panującą" są fałszywe nauki katolicyzmu i jego tradycja - obchodziłby święta? Łamałby się opłatkiem? Czytałby dzieciom (oczywiście nie swoim :)) bajki o wróżkach..?

Pozdrawiam -
Marcin.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 12, 2007 2:10 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Marcin napisał(a):
Trochę odgrzeję temat: powyższe to racja (ciekawe w ogóle, że to zauważasz). To, że obchodzienie katolicko- (tak, tak, moi drodzy: katolickiego i nie ma tu ani słowa nienawiści) - pogańskiego obrządku przez chrześcijanina tak dziwnie argumentujesz, czyni z Ciebie osobę mało wiarygodną (także w innych kwestiach, w których się wypowiadasz)...

Na szczęście nie jestem papieżem, Marcinie. Mogę zmienić zdanie bez uszczerbku dla mojego urzędu, bo go nie posiadam. Tylko przekonaj mnie, że powinienem je zmienić. :)

Marcin napisał(a):
Smoku, naprawdę nie masz z tym problemu..? Tłumaczysz, że Boże narodzenie - tak, za to andrzejki - już nie, bo to drugie to pogaństwo przecież... A symbolika? Drzewko świąteczne? Tradycja? Korzenie? W innych wypadkach odcinasz się od czegoś tylko na podstawie tego, że ma złe pochodzenie (np. ostrzejsze gatunki muzyki "chrześcijańskiej", o ile dobrze pamiętam) a tutaj... Wyjaśniasz swoje postępowanie tym, że nie chcesz za bardzo obciążać swoich dzieci czymś, czego nie potrafiłyby udźwignąć. A może to właśnie Twój "krzyż" - być konsekwentnym do końca, a nie (..."bo to taka wspaniała okazja do głoszenia ludziom Ewangelii!") robić uniki i wpasowywać się w istniejące realia i obrzędy w nich panujące.

Marcinie, moim zdaniem problem jest natury duchowej, a nie tradycyjnej. Nie przypominam sobie, żebyśmy podczas świąt bili pokłony drzewku i dokonywali pogańskich obrzędów czy uprawiali okultyzm. Traktuję drzewko jak element dekoracyjny, a dzieci mają dobrą zabawę. Nasza rodzina dobrze wie, że opłatek nie jest i nie będzie "poświęcony", natomiast łamanie się chlebem nigdy nie było niczym złym. Czytamy Słowo Boże, modlimy się do Jezusa i życzymy rodzicom, żeby przyjęli Jezusa i doświadczyli nowego narodzenia. Nie ma w tym poczucia wyższości w stosunku do "tych okropnych, nieczystych pogan", tylko miłość i pragnienie pociągnięcia ich do Jezusa. Uważam, że tutaj jest potrzebna mądrość i duchowe rozeznanie - nie miałbym serca zostawić rodziców samych w wigilijny wieczór tylko po to, żeby im pokazać, jak bardzo są nieczyści. Bez względu na to, co myślimy o tym momencie w roku, jest on wyjątkowy i trzeba zaprosić samotnych, ubogich, chromych zamiast się odgradzać murem religijnej (tak, religijnej!) poprawności.

Marcin napisał(a):
Co powiesz swoim dzieciom gdy dorosną i zapytają jak to jest z tymi świętami i czy Jezus by je obchodził, gdyby miał wybór? Powiesz im, że mogą przymykać oczy, bo mniejsza o to, że to nie Wasza tradycja i wywodzi się z "systemu", do którego Wy nie należycie, to wpasować się trzeba/można, choinka nikogo nie gorszy, przełamać się opłatkiem też fajnie bo to prawie jak wieczerza (co tam, że z niewierzącymi! co tam, że oni spożywają ją niegodnie!)... Naprawdę nie widzisz niż złego w takich kompromisach?

Marcinie, moje dzieci już dorosły. Córka ma 19 lat i w tym roku pójdzie do chrztu. W tym roku zaprosiła na wigilię swojego znajomego, który nie miał sie gdzie podziać i któremu głosiła Ewangelię. Po wigilii, gdy poszli już wszyscy, mogliśmy mu dokładniej objaśnić Drogę Pańską.

Chcę Ci powiedzieć, że Pan Jezus poszedł do świątyni w Święto Chanuka, czyli inaczej święto poświęcenia świątyni [Jan 10:22-30]. Nie jest to święto biblijne, lecz wywodzi się z tradycji. Najwyraźniej Jezus uznał, że nie ma w nim niczego złego, a przecież mógł zgromić tych ludzi. A jednak "wpasował się w tradycję". Ponieważ staram się Go naśladować, proszę o rozeznanie i mądrość, bo nie każada tradycja jest związana z uprawianiem okultyzmu lub czarów. Czasem można po to pójść na Wigilię, żeby porozmawiać z ludźmi o Jezusie, który raz przyszedł z powodu grzechu, i ukaże się jeszcze raz [Hebr. 9:28], ale nie leży teraz w stajence. Oczywiście, o ile zechcą słuchać. Ale pretekst mam. Oczywiście, mogę zamkąć się w domu i dziękowac Bogu, że nie jestem taki jak oni. Ale wolę inaczej. I mam w tym pokój.

Marcin napisał(a):
A co z innymi świętami? Obchodzisz Trzech Króli? Przecież to raczej nie okultyzm, pamiątka taka sympatyczna przecież... :) Walentynki? Przecież to doskonała okazja do powiedzenia komuś o tym, że się go kocha (co z tego, że pojęcie "miłości" jest definitywnie zafałszowane we współczesnym świecie). Wielkanoc (pewnie tak)..?

Musisz zrozumieć, Marcinie, że ja nie obchodzę świąt dla siebie, bo mnie one nie są do niczego potrzebne. Ale sa ludzie, którzy w pewnych momentach potrzebują okazania im miłości, a nie wyższości - takim momentem jest wigilijny wieczór i o ten moment własnie chodzi. Nie chciałem, żeby moje dzieci cierpiały dlatego, że ja chcę włożyć na nie mój własny krzyż i obciążyć je moim własnym poznaniem. Teraz już wszystko rozumieją i wiedzą, że pewne rzeczy robi się dla innych zamiast dla siebie. Walentynki pomińmy, bo chyba nie mówisz do mnie poważnie, myląc "agape" i "eros". Co do Wielkanocy, to opowiem Ci dwie rzeczy. Od wielu lat odczuwaliśmy wraz z żoną narastający sprzeciw duchowy w związku z obchodzeniem Wielkanocy. W I Kor. 5:6-8 Paweł pisze do odrodzonych pogan [czyli nie-Żydów]:

"Oczyśćcie więc stary zaczyn, abyście byli młodym ciastem, jak jesteście przaśni. Bo jako NASZA PASCHA został zabity na ofiarę Pomazaniec; tak że świętujmy nie w zaczynie starym ani w zaczynie złości i niegodziwości, ale w przaśnikach nieskażoności i prawdy" [interlinia]

Nasza Pascha. Świętujmy. W przaśnikach nieskażoności i prawdy. My, czyli Paweł [Żyd według ciała] i Koryntianie [poganie według ciała]. Wnioski pozostawiam Tobie i wszystkim Czytelnikom.

Druga rzecz: Powiedzieliśmy rodzicom, że zamiast jajeczek wolimy porozmawiać o Panu Jezusie, bo to jest podobno Jego święto. Udało się i mieliśmy wspaniałą, szczerą rozmowę o Ewangelii i o płaceniu ceny za inność. Mogliśmy ich w ogóle nie odwiedzić tego dnia i tej rozmowy nie odbyć. Bylibysmy inni, ale czy o taką inność chodzi Panu Jezusowi?

Marcin napisał(a):
NAPRAWDĘ czytasz dzieciom bajki o wróżkach?! Piszesz: "Przecież gdyby chcieć podejść do wszystkiego w sposób absolutnie poważny..." - jestem zdumiony, że własnie Ty, świadomy swojego autorytetu na forum, mający poczucie powołania do nauczania, wypisujesz takie rzeczy. Jezus wymaga od Ciebie "całkowitej powagi" czy "powagi na pół gwizdka" Smoku..? Oraz: "Bóg nas w tej sprawie nie karcił, widząc nasze motywacje." - zagwarantujesz to, że reprezentując postawę kompromisu i "wpasowywania się" dasz właściwy przykład swoim dzieciom?

Były już na tym forum pełne troski wypowiedzi totalnych, hard core'owych ultra-ortodoksów na temat mojego nicka. Na szczęscie pojawiły się również głosy rozsądku. Smoka Wawelskiego ktoś próbował kojarzyć z szatanem. Tragedia! Istnieje coś takiego jak konwencja, którą trzeba brać pod uwagę i niekoniecznie się nią przejmować. Bajka nie jest rzeczywista i tym się różni od rzeczywistości. Gdy byłem dzieckiem, nie przychodziło mi do głowy ani wróżenie, ani uprawianie czarów pod wpływem bajek. Po prostu wiedziałem jako dziecko, że to jest czysta fikcja. Tak jak smoki, elfy, zaczarowane lustra czy baśniowe krainy. Moje dzieci też wiedziały. Ale gdy pani nauczycielka w szkole kazała im rysować na lekcji demony, złożyliśmy jej wizytę. Dzieci nie śpiewają żadnych "Bogurodzic" i nie klękają w trakcie śpiewania podobnych hymnów. Moja córka bajek słuchała, ale gdy przyszło do takich konkretów, wolała zaryzykować wyrzucenie niż uklęknąć podczas śpiewania "Bogurodzicy". Nie nauczyła sie jej również na pamięć, prosząc nauczyciela i inne zadanie i wyjaśniając, dlaczego sie nie nauczy akurat tego utworu i nie będzie go recytować. Marcinie, są rzeczy poważne i niepoważne, duchowe i nieduchowe i nie o wszystko warto kruszyć kopie.


Marcin napisał(a):
Mówisz, że lepiej nie "zamykać się w twierdzy słuszności"..? Czyli, że jeśli jestem całkowicie przekonany o słuszności nie_obchodzenia_świąt to jest to gorsze niż ich obchodzenie i szukanie wspólnego mianownika tam, gdzie go nie było i nie będzie..? Smoku, jak widać ciężko jest być konsekwentnym do końca i nawet najwięksi "twardziele" pójdą na kompromis gdy ceną za stanowczośc będą np. łzy naszych dzieci i bliskich...

Zastanów się, czym tak naprawdę jest powodowana bezkompromisowość, o jakiej mówisz. Bo czasem my myślimy, że jesteśmy bezkompromisowi, a tymczasem wykazujemy po prostu bezkompromisowy brak miłości. Jezus powiedział, że miłosierdzia chce, a nie ofiary. Czasem to, co my nazywamy ofiara i płaceniem ceny (a nawet męczeństwem) z naszej strony, jest tylko efektem pomylenia jednego z drugim.

Marcin napisał(a):
Chrześcijaństwo - to "nasze", polskie - nacechowane jest tym, że wychodząc z KK nie potrafimy wyzbyć się jego tradycji. I własnie wtedy kiedy jest okazja do tego, żeby zamanifestować swoją odrębność (nie z poczucia wyższości tylko tak, jak to robił Jezus Chrystus) - pewnie, że może stać się to mieczem rozdzielający nas i nasze rodziny! - my dalej tłuczemy się jajeczkiem, łamiemy opłatkiem, udajemy świętych Mikołajów, a nawet spotykamy się w wieczory sylwestrowe, nie zastanawiając się nad tym, że wciąż tkwimy w trybikach tej przeklętej maszyny, z której Bóg chciał nas wyrwać. Czasami próbujemy tłumaczyć sobie to kolejną okazją i takimi tam.., ale to nie zmienia faktu, że uczestniczymy w czymś, co nie jest z Boga i my nie jesteśmy do tego powołani...

Ta przeklęta maszyna jest w naszych twardych sercach, Marcinie. To tylko my, usprawiedliwiając nasz brak miłosierdzia, miłości i pokory usiłujemy wszystko zwalić na tradycję, odgrodzić się murem od ludzi błąkających się w ciemności i cieszyć sie, że nie jesteśmy tacy jak oni. I wtedy wmawiamy sobie, że właśnie taki miecz przyniósł Pan.

Marcin napisał(a):
Żeby rozwiać wszelkie wątpliwości: jak sądzisz, czy Jezus - gdyby urodził sie w naszym kraju, w którym "religią panującą" są fałszywe nauki katolicyzmu i jego tradycja - obchodziłby święta? Łamałby się opłatkiem? Czytałby dzieciom (oczywiście nie swoim :)) bajki o wróżkach..?

:shock: A dlaczego pytasz o to mnie, a nie Jezusa?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 12, 2007 6:04 pm 
Smoku, dziekuję Ci za odpowiedź.

Pozdrawiam -
M.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 12, 2007 6:40 pm 
Żeby rozwiać wszelkie wątpliwości: jak sądzisz, czy Jezus - gdyby urodził sie w naszym kraju, w którym "religią panującą" są fałszywe nauki katolicyzmu i jego tradycja - obchodziłby święta? Łamałby się opłatkiem? Czytałby dzieciom (oczywiście nie swoim :)) bajki o wróżkach..?

Pozdrawiam -
Marcin.[/quote]



Na ogół nie odnoszę się , do różnych nawiedzonych pseudochrześcijańskich , wściekle fundamentalistycznych lub po prostu idiotycznych opinii.
W koncu każdy ma jakąś historie do opowiedzenia .
Więc tylko w kwestii formalnej .
Rozumiem Marcin , że masz taką opinie i poznanie .
Jeżeli jest Tobie w tym dobrze - ok .
Ale firmuj to wyłącznie swoim nazwiskiem i osobą.
Nie podpinaj pod to Pana Boga , Pana Jezusa i wszystkich świetych .
Pisz prosto - to jest mój pogląd - tak stoje .
I innym przypadku Pan Bóg i Pan Jezus coś za bardzo ma twoje kwaśne oblicze .
Skąd wiesz jak uczynił by Syn Boży ?
Wiesz ? Pytał ciebie ?
W końcu obchodził święta - widocznie mają jakąś rolę do spełnienia .
Siedział w dobrym - i w całkiem złym towarzystwie - ucztował i pił winko .
Gorszy to ciebie ? Policzyłbyś Mu wypite puchary ?
Pewnie tak .
Gorszyło to też współczesnych jemu pogiętych , ponurych świetoszków , faryzeuszy , uczonych w piśmie , podobnych - wybacz - trochę do ciebie .
Oto żarłok i pijak - tak mówili ...
Manifestuj swoja odrębność nie w poszczeniu w świeta lub w wylewaniu wiadra pomyj na wszystko czego nie praktykujesz i nie rozumiesz .
Pewnie wiesz w czym nam wszystkim na tym świecie niedostaje ....
Mów wyłącznie za siebie .


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 12, 2007 6:42 pm 
Offline

Dołączył(a): N gru 10, 2006 1:49 pm
Posty: 196
Alleluja!

Wawelski napisal:
Cytuj:
moim zdaniem problem jest natury duchowej, a nie tradycyjnej.

Czy tradycja nie ma natury duchowej?
Konkretne duchy stoją za nią-niestety!
Cytuj:
nie miałbym serca zostawić rodziców samych w wigilijny wieczór tylko po to, żeby im pokazać, jak bardzo są nieczyści.

A moze ten wstrząs pomógłby im?
Może dzięki niemu odczuliby stratę ,a to wywołałoby zmiany w ich życiu?
Porozmawiaj z nimi ,sprawdź jak Cię widzą przez to ,że przestrzegasz ich tradycji-rozeznaj ,czy aby to ich nie blokuje na Ducha Ewangelii-czy nie daje im złudnej ,ale jednak nadziei na Twój powrót "na łono"?
Cytuj:
Uważam, że tutaj jest potrzebna mądrość i duchowe rozeznanie

Ale także w tym drugim kierunku -antytradycyjnym.
Cytuj:
Chcę Ci powiedzieć, że Pan Jezus poszedł do świątyni w Święto Chanuka, czyli inaczej święto poświęcenia świątyni [Jan 10:22-30]. Nie jest to święto biblijne, lecz wywodzi się z tradycji

Tu chcę się zatrzymać na dłużej.
Jest tradycja i tradycja.
Za jedną tradycją stoją duchy narodów -diabelskie-ktore tworzyły swoje religie i swoje religijne tradycje.
Jest także inna tradycja- wywodząca się bezpośrednio ,lub pośrednio ,z Biblii -np ta żydowska ,ale też protestantów ze społecznosci ewangelicznych.
Jest to ludzka tradycja-nie diabelska- powstała na skutek odrzucenia prawdziwego Ducha poznania Slowa ,a zastapienia go duchowymi zwyczajami wyrosłymi na bazie ducha ludzi wierzących ,oraz interpretacji Slowa w ich ludzkim duchu.
Święto Chanuka jest takim świętem-jest to swięto wierzącego ludu Boga ,"ludu Ksiegi" -nie wprost ,ale jednak wyrastające z tej Ksiegi-będące owocem obyczajów wierzacych ludzi-efektem obrony ich wiary.

Jaka zatem ,dla Ciebie ,jest tradycja katolicka(myslę o wigilii-tej "niby wieczerzy pańskiej" ?) Czy to ludzka tradycja "ludu Księgi" ,czy to tradycja diabelska-pogańska? Każdy z nas musi zadać sobie to pytanie ,aby nie blokować Ducha Boga.

Moim zdaniem czym innym jest uczestnictwo w wigilii organizowanej przez katolików-choć sam tego już unikam ,ale ogólnie nie odradzam-a czym innym organizowanie takiej "imitacji wieczerzy" dla katolików.
W pierwszym przypadku przychodzę z zewnątrz i szanuję czyjeś obyczaje ,nie koniecznie je akceptując i ich ducha ,zaś w drugim jestem w środku tych obyczajów i dostosowywuję się do nich ,do ich ducha -nie widząc w nich nic diabelskiego-jestem przekonany ,że tak to wygląda z punktu widzenia Twoich rodziców.
Cytuj:
I mam w tym pokój.

Zapewne do czasu -taką mam nadzieję.
Cytuj:
Istnieje coś takiego jak konwencja, którą trzeba brać pod uwagę i niekoniecznie się nią przejmować. Bajka nie jest rzeczywista i tym się różni od rzeczywistości.

I znowu bajka bajce nie jest równa ,za każda bajką stoi jakaś rzeczywistość duchowa.
Osobiście lubię smoki z bajek ,ale to jedno.
Ale do głowy nie przyszło by mi pisać o Bogu i podpisywać sie jako smok-choćby bajkowy.
Bajka dla dzieci ,a poważne rozmowy o wierze to nie ta sama 'bajka "i nie ten sam "duch bajki"-chyba ,że o ten "luz nieprawdopodobieństwa" Ci chodzi :roll: ?!
Smok bajkowy bajki opowiada :( ?

Cytuj:
są rzeczy poważne i niepoważne, duchowe i nieduchowe i nie o wszystko warto kruszyć kopie.

Rozumiem że nick "smok wawelski" nie jest dla Ciebie duchowy i poważny ?!
Dla sporej liczby z nas ,tak myślę ,jednak jest i co z tym zrobisz-będziesz się upierał?
Cytuj:
Na szczęście nie jestem papieżem

O ile mi wiadomo papież nie ma Ducha Bożego ,zaś w Tobie On jest !
Myślę ,że rozumiesz co to znaczy być świątynią Boga ,a jeżeli nie Pan Ci pokaże.

Na koniec pozwolę sobie na ogólną refleksję .
To co napisałeś o swoich poglądach na temat wigilii wiele mówi mi też o twoim stosunku do nauki płynącej ze Słowa.
Moim zdaniem próbujesz jedną "solidną tradycję"-pogańską ,z którą nie do końca zerwałeś ,zastąpić drugą "solidną tradycją"-ludzką-o podobnej solidności jak ta pierwsza.
Szukasz w Słowie doktryny ,logiki ,systemu (w którym nie ma żadnej "logicznej dziury") na którym można zbudować życie i czuć się w nim bezpiecznie-stąd też zapewne Twoje zainteresowania odmianą judaizmu(solidnej ,wielowiekowej tradycji ludzkiej)-tworzysz ludzkiego ducha na bazie Słowa ,zamiast wpuścić Żywego Boga mówiącego wprost do serca i pozwolić mu działać.

Amen.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 12, 2007 7:11 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 15, 2005 7:24 pm
Posty: 1321
Cytuj:
Żeby rozwiać wszelkie wątpliwości: jak sądzisz, czy Jezus - gdyby urodził sie w naszym kraju, w którym "religią panującą" są fałszywe nauki katolicyzmu i jego tradycja - obchodziłby święta? Łamałby się opłatkiem? Czytałby dzieciom (oczywiście nie swoim ) bajki o wróżkach..?



W zamyśle, jak mniemam, miał to być post z kategorii miłosiernych inaczej. Ale Smok, [twarda sztuka, gruboskórne zwierzę, stary forumowy wyjadacz, bestyja twardogłowa], jak zwykle nie dał się podpuścić, A szkoda. Nie to, co ja.

Koryntianie, co łazili po targowisku zakupić mięcha na żarełko, mogli brać i wcinać, co popadnie i jest w dobrej cenie [po co przepłacać?]. Mieli wolnośc. A kto jej nie miał, otrzymał pouczenie od Pawła, by się nie przejmował tym, że przed chwilą owo żarełko wredni poganie składali demonom na ofiarę. Zaś ci, którym to jednak robiło różnicę, mieli nie pytać dla spokoju sumienia, co wcinają ze stołu. Z kolei, totalnych fundamentalistów - nalezało nie gorszyć - dopóki sami nie zmądrzeją, znaczy, nie zrozumieją, że dla czystych wszystko jest czyste. Taka jest wolność w Chrystusie. Chwała Mu. Cudownemu Panu.
Podobnie, jak z jedzeniem, ma się sprawa ze świętowaniem z różnych okazji. I na ten temat sporo napisano w Biblii, ale niektórym to za mało. Wolą mieć swoje kościelne przykazania i ich przestrzegać, a innych, w najlepszym razie, za ich nieprzestrzeganie - ośmieszyć. Sami budzą litość. Wolno podzielić opłatek, czy nie wolno? Wolno ubrać choinkę, czy nie wolno? I robią problem z niczego, tam, gdzie go nie ma.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 12, 2007 7:27 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 15, 2005 7:24 pm
Posty: 1321
Cytuj:
Rozumiem że nick "smok wawelski" nie jest dla Ciebie duchowy i poważny ?!
Dla sporej liczby z nas ,tak myślę ,jednak jest i co z tym zrobisz-będziesz się upierał?


Matko! Ty też?
W takim razie, muszę mieć przechlapane jeszcze bardziej od Smoka Wawelskiego, bo ten wyraźnie jest Wawelski, a nie apokaliptyczny. A ja? Biada mi. Nawet nie jestem konkretnym liskiem z bajki. No to pewnie tym, co niszczy winnicę.
:lol: :twisted: :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 12, 2007 7:40 pm 
Offline

Dołączył(a): N gru 10, 2006 1:49 pm
Posty: 196
LIS napisal:
Cytuj:
Matko! Ty też?

Litościwy I Sarkastyczny moze być :lol: ?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 12, 2007 7:49 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 15, 2005 7:24 pm
Posty: 1321
Sie rozumie, mogę spać spokojnie i nie zmieniać nicku?
Nikt mi nie przywiąże wiaderka z kamieniami do nóg przed wrzuceniem do basenu? :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 12, 2007 7:54 pm 
Offline

Dołączył(a): N gru 10, 2006 1:49 pm
Posty: 196
Najwyżej jakaś "sabaka" kark przetrąci w biegu ,albo jamnik wedrze się do nory i łeb odgryzie :(
Fundamentalną "mafię" interesuje "większa zwierzyna" i idzie jej tropem :x

Darz Bór :D !


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 12, 2007 7:59 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 15, 2005 7:24 pm
Posty: 1321
Niech i tak będzie. Poluj na grubego zwierza, i łów tylko taaaaaakie ryby.
Mnie wystarczą okruchy.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 12, 2007 8:30 pm 
Pozwolę sobie na dłuższy post. Niektórzy widać obrażają się na to, że katolicyzm jest religią dominującą w naszym kraju, równie dobrze można obrażać się, że Bałtyk jest na północy a nie południu naszego kraju. :)
Marcinku, Wolter powiedział „z całego serca nie cierpię Twoich poglądów, ale oddałbym życie byś mógł je głosić". Takie twoje prawo, głosić poglądy nawet niezbyt mądre, czy nieprzemyślane. Ot po prostu powtarzanie mitów i komunałów obecnych częstokroć w zborach, które swoją wartość czepią z kontestowania katolicyzmu. Sądzę, ze nie masz więcej niż 20 lat, sam w tym wieku pewnie myślałem podobnie, więc nie ma sprawy. Posłuchaj rady Kubola nie wypowiadaj się w imieniu Pana Boga czy Pana Jezusa. Przeczytaj Biblię choć kilka razy, dzieła Bożych mężów jak Kalwin,. Luter, Barth, Bonhoeffer, Augustyn, N.T. Wright, Stotta i jeszcze paru gości, którzy skończyli więcej niż liceum ogólnokształcące, kochali Pana Boga i poznawaniu go poświęcili swoje życie, a wtedy nabierzesz pokory i dystansu do swoich jedynie słusznych poglądów.
A teraz do sedna
Szczęśliwie, przywódcy kościoła pierwszych wieków mieli więcej oleum niż dzisiejsi domorośli „nauczyciele słowa” i jedynie „prawdziwej prawdy”. Oni wiedzieli, (bo między innymi czytali Stary Testament), iż tożsamość ludzi kształtuje się m.in. poprzez powtarzanie (hebr. Zakar), stąd powtarzanie świąt, obrzędów, fragmentów ST itd. Sądzisz, że bez tego Izraelici ostali by się przez stulecia bez własnej państwowości (pomijam tu kwestie Bożej łaski i suwerenności, choć Bóg zna zasady dydaktyki i pedagogiki). A więc rzeczeni starożytni przywódcy zdając sobie sprawę z powyższych zasad i wiedząc, iż wielu ludzi ciągle czci pogańskich bogów (koniec IVw) postanowiło w dniu święta Mitry (bóstwa słońca) obchodzić czas narodzenia Chrystusa. I to chwyciło (dzięki Bogu). Dziś już nikt nie celebruje święta Mitry, a narodzenie naszego Pana Jezusa Chrystusa i owszem, a więc udało się!
Oczywiście z perspektywy człowieka ewangelicznie wierzącego ubolewam, ze w większości forma przerosła treść i ludzie skupiają się na formach i rzeczach drugorzędnych zapominając o meritum, o Chrystusie samym. To nie oznacza wszakże, że mam opluwać święta bo ludzie je strywializowali. Jeśli tak miałoby być, to równie dobrze protestujmy przeciwko małżeństwom, bo większość jest karykaturą związku małżeńskiego. Treść winna górować nad formą, ale jeśli jest inaczej to nie dyskredytujmy wszystkiego.
Kilka pytań.
Jaki był kościół pierwszych wieków? Protestancki? Bynajmniej.
Skąd pochodzą dogmaty trynitarne lub chrystologiczne? Z protestantyzmu? Nie.
Kto pierwszy odkrył supremacje łaski nad uczynkami? Luter? Bynajmniej.

Niestety twoje myślenie (nie tylko twoje) jest klasycznym przykładem negatywnej tożsamości (to kim jesteś budujesz w oparciu o negacje np. katolicyzmu). Zachęcam do lektury przypowieści o faryzeuszu i celniku.

Marcinie, twój post mimo ułomnej perspektywy wart był odniesienia, (zachęcam do dalszych poszukiwań). Jednak ćwierć-prawdy, uprzedzenia i magiczne myślenie fundamentalisty warte są tylko jednego komentarza – ręce opadają.

Smok, Kubol i Lis dzięki za głos rozsądku.
Proponuję przenieść temat do „Chrześcijańskie zombie” bo tam zajmujemy się takimi postawami. :D

Marcin nie gniewaj się jeślim tu i ówdzie śmielej napisał, wszak nawet nasz Mistrz, poirytowany wziął bicz i przyłożył "z grubej rury". A więc wybacz i szukaj Boga, a On da Ci łaskę oświecenia, bo jest dobry i łaskawy. Kocha ludzi bardziej niż my (katolików, a nawet świadków J) i chwała Mu za to!
pozdrawiam


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 12, 2007 8:35 pm 
Fundamentalisto usuń proszę link ze swojego powyższego posta, albo przetnij na pół, bo strona zrobiła się bardzo szeroooooka i źle się czyta.
Ewantulanie proszę admina o interwencję.
z góry dziękuje :)


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 12, 2007 8:57 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 15, 2005 7:24 pm
Posty: 1321
Cytuj:
Sądzę, ze nie masz więcej niż 20 lat, sam w tym wieku pewnie myślałem podobnie, więc nie ma sprawy.


Nie no, Miki, tutaj to pojechałeś personalnie...
Muszę stanąć w obronie Marcina. Pisał gdzieś, że ukończył studia, no i dzieciaka ma - no, mlody już nie jest.
I stary też - to tak na wszelki wypadek, by się nie obraził. :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 12, 2007 9:14 pm 
lis napisał(a):
Cytuj:
Sądzę, ze nie masz więcej niż 20 lat, sam w tym wieku pewnie myślałem podobnie, więc nie ma sprawy.


Nie no, Miki, tutaj to pojechałeś personalnie...
Muszę stanąć w obronie Marcina. Pisał gdzieś, że ukończył studia, no i dzieciaka ma - no, mlody już nie jest.
I stary też - to tak na wszelki wypadek, by się nie obraził. :lol:



To moze juz czas , by przestał myśleć jak dziecie ?
Może stąd te wrażenie ?
1 Kor.14.20
Bracia, nie bądźcie dziećmi w swoim myśleniu, lecz bądźcie jak niemowlęta, gdy chodzi o rzeczy złe. W myślach waszych bądźcie dojrzali!


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 116 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 8  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL