www.ulicaprosta.net

Amen!

A z tym listem do Rzymian chcesz mnie sprowokować
Odpowiem Ci jak go rozumiem, chociaż przyznam, że trochę obawiam się następnego starcia z Tobą...

No i oczywiście pozdrawiam Cię serdecznie.

Smoku doceniam twoja gorliwosc dla Jezusa, twoja miłosc doSlowa Bozego i w ogole cisze sie ze jestes moim bratem w Mesjaszu.

Ale martwi mnie to ze bawisz sie w osadzanie innych po zewnetrznych rzeczach.
I mylisz sie co do tego kto jest falszywym nauczycielem a kto nie.

A to werset kluczowy

Jan. 7:24
Nie sądźcie z pozoru, ale sądźcie sprawiedliwie.

_________________
www.sylkarayska.blogspot.com

Ja nie oceniam ludzi na podstawie ich garniturów, Sylko. Biorę do ręki ich nauczania i porównuję z treścią Słowa Bożego. W pewnych przypadkach wychodzi na to, że Słowo jest wypaczane nagminnie, co po prostu można wykazać i każdy trzeźwy chrześcijanin to widzi.

Osądzam nauki, bo Pismo mówi, żebym sprawdzał na podstawie Pisma, czy "rzeczy tak się mają", jak piszą niektórzy nauczyciele [Dz. Ap. 17:11]. Mam również nakaz, by heretyków omijać z daleka [Tyt. 3:10-11] oraz strzec się zwodzicieli [Mat. 24:5]. Gdybym nie czytał nauk, które krytykuję, wtedy można by mi zarzucić "sądzenie z pozoru". Ale je czytam i moja ocena nie bierze się znikąd. Tak się składa, że jest zbieżna z oceną ludzi, którzy niegdyś byli gorliwymi zwolennikami tych nauk, ale Bóg otworzył im oczy.

Przeczytaj sobie choćby świadectwo pastora, który był niegdyś w Ruchu Wiary i wyznawał nauki niektórych osób, które zostały wymienione niedawno przez Ciebie (Copeland, Hagin Jr., Hinn). Ucieczka od prawdy pod pozorem miłości jest wynikiem braku miłości prawdy.

www.ulicaprosta.net/pl/aa_falszywe_nauk ... _wiary.php

P.S.

Czy przeczytałaś już artykuł pt. "Sądzić czy nie sądzić"?

"Sądzic czy nie sądzic" to nie artykul a ksiazka. Strasznie dluga i nie mam czasu na zglebienie jej. A zreszta zaczelam to czytac i tak mi sie niedobrze zrobilo, ze przestalam. Niestety nie moge przebrnąc przez takie slowa.
Uderzam w inną strune po prostu.
No nic Smoku, wiem ze jestes glęboko przekonany o slusznosci takich wywodów, nie będę cie wyprowadzac z twego przekonania...

Ja tak czarno nie widzę jak ty

A Jim L.Smith nie mówi prawdy.

_________________
www.sylkarayska.blogspot.com

Droga Sylko
Przepraszam że się wtrącę do dyskusji ale skoro uważasz że to pomówienia to mam pytanie czy jak nie spełnią się proroctwa Hagina co do roku 2005 i 2006 to jak bedziemy za rok rozmawiać to bedziesz skłonna oddać świadectwo prawdzie i nazwać go fałszywym prorokiem ?
Bo ja chcę wiedzieć o czym my rozmawiamy , czy badamy prawdziwość pewnych nauczycieli czy chcemy za wszelką cenę bronić ich samych.

Byłem na waszym forum Spichlerza i zdziwiło mnie że w wątku ulubiona książka wszyscy wymieniają właśnie Hinnów , Haginów i innych ludzi tzw Ruchu wiary(mam nadzieje że oni się tak nazwali i takie określenie ich nie obraża).
Czy nie sądzisz że skoro okazałoby się że są to kłamcy nie należy powiadomić o tym tych kórych ich ksiażki budują ? Bo razem z dobrym słowem łykają też kwas?

Byłem też na Twojej stronce, bardzo fajna incjatywa i dlatego wierzę w Twoją szczerość i dlatego zadam jeszcze jedno pytanie.
Skąd wiemy że Oni na pewno pokładają nadzieję w Bogu tak jak np Ty czy forumowicze ?
Nie sądzisz że jak ktoś opowiada takie wielkie kłamstwa to tak naprawdę nie boi się Boga?
Czy człowiek wierzący powie że coś wydarzy się w tym i w tym roku i jak to się nie spełni to czy nie bedzie pokutował?
Czy to nie jest czasami kryptoateizm ?
..i sposób na bogate życie , tym bardziej że korzyści z tego nie małe? Popatrz jak oni mieszkają.

Wierzę i liczę na Twoją szczerą odpowiedź.

Sylko, jeśli z powodów zdrowotnych nie możesz czytać książki wykładającej temat, o który non stop zahaczacz, to po prostu przestań zahaczać, bo nie wiesz i nie chcesz (lub z powodów zdrowotnych nie możesz) wiedzieć, czym się różni osądzanie od rozróżniania.

Fakt, trudno się porozumieć grając dwie różne melodie.

Ależ wyprowadź mnie, jak najbardziej! Tylko użyj w tym celu jakichś rzeczowych argumentów zamiast kawiarnianych sloganów typu "nie osądzaj", "oszczerstwo", "ja nie będę tego słuchać".

Sylko, widzisz to, co chcesz widzieć. I udaje Ci się znakomicie.

Udowodnij, że Jim L. Smith nie mówi prawdy (czyli kłamie), bo inaczej posądzę Cię o oszczerstwo.

Niektórzy z proroków wygłaszających proroctwa już nie żyją(Hagin),a więc nie ma to dla nich znaczenia czy wygłosili takie lub inne fałszywe proroctwa(oczywiście w perspektywie Sądu jest inaczej).
Zgadzam się ze sceptykiem,że bogactwo swoje zbudowali na naiwnej wierze ludzi i psychomanipulacji.Szczerze powiedziawszy nie znam pastora Ruchu Wiary,który cierpiałby niedostatek. Najczęściej jest tak ,że pastor i jego żona nie pracują ,a ich standard życia jest bardzo wysoki.Tacy ludzie pouczają innych o wierze i zaufaniu do Boga a sami ufają pieniądzom zborowników i kasie z zagranicy.
Następnie ich służbę przejmują dzieci ,wnuki itd -jest to prawdziwe błogosławieństwo wielopokoleniowe
Następnie rozszerzają swoją służbę na inne kraje ,otwierają tam szkoły biblijne ,których program jest żenująco słaby a czesne bardzo wysokie.
Program obejmuje osobistą relację z Bogiem-czyli to co możemy nauczyć się w komorze

Smoku musialabym pisac takie elaboraty jak ty, aby udowodnic ze Smith klamie, ale klamie mowiąc o Copelandzie ze ma złe zamiary i tylko chciwosc nim kieruje.
Nie mam czasu jak ty w bawienie sie w wyjasnianie kazdego slowka ,ktore ktos powiedzial o innych uslugujacych. Ale jest w błedzie mowiac źle o Copelandzie. Znam jego nauczanie od dawna, na Ukrainie codziennie lecialy jego wyklady , jego nauczanie przynosi niesamowicie wiele dobrych owoców no i zycie jego jest bez nagany.

Na witrynie jest cala gama tzw falszywych nauczycieli .
Nie mam czasu po prostu siedziec i obalalac te poglady, nie ze wzgledów zdrowotnych, ale CZASOWYCH.

Mowisz zebym dala spokoj, ok na razie dam spokoj. Bo wiem ze tylko rzeczowe udowodnienie cos by tu zmienilo.

Na razie , jakem sylka, mówie że w wielu sprawach dotyczacych fałszywych nauczycieli jestescie w błędzie.
I wcale nie oczekuje ze ciebie przekonam Smoku, bo ciebie przekona tylko rzeczowe udowodnienie.

No nic, uderzam naprawde w inna strune.

_________________
www.sylkarayska.blogspot.com

Sylka,
Ja nie wątpiłem w to ,że nie czytasz takich książek ze względów zdrowotnych-po prostu niedobrze zrobiło ci się duchowo.
Znam ten nurt chrześcijaństwa,który nie lubi czytać książek ,bo zagrażają duchowo,a za książkami stoją tajemne siły duchowe(choć nie mówię ,że tak nie może być jak np w przypadku biblii szatana czy w okultyźmie_książka Sądzić czy nie sądzić z pewnością nie należy do tego nurtu.Sam przez pewien czas wpadłem w taki tok rozumowania i wyzbyłem się wszystkich publikacji ,,nieduchowych"'. Wysłałem Ci Koran nie po to ,aby nawrócić cię na islam,ale po to abyś poznała wierzenia islamu od podstaaw skoro masz strone poświęconą ewangelizacji w tamtym rejonie świata. Potem dotarło do mnie ,że jako przedstawicielka ruchu wiary na pewno tego nie przeczytasz.
Nie wdaję się w ocenę pobudek twoich poglądów -masz na pewno dobre intencje,ale wydaje mi się ,że podobnie jak ruch wstawienników przeduchawiasz.(Byłem kiedyś na wykładach Pani Mendez-wrażenie porażające.) Generalnie książki nie sa po to by je palic,ale by je czytać.

Czyli to ty mi je wysłałes.
A ja juz myslalm ze jakis zdenerwowany na mnie muzułmanian. No szkoda.

To wyslij mi je jeszcze raz, bo je wykasowalam.

Pozdrawiam.

_________________
www.sylkarayska.blogspot.com

Absolutnie nie spodziewam się elaboratów. Spodziewam się konkretów.



Skoro znasz jego nauczanie od dawna i nie doszukujesz się w nim niczego zdrożnego, to rozumiem, że Ty również wyznajesz naukę Copelanda np. o tym, że Pan Jezus umarł duchowo, przyjął naturę szatana i był męczony w piekle dla naszego zbawienia...



Hahahaha! Nie, Sylka, proszę Cię... Mój monitor tego nie wytrzyma!



Tylko nie odchodź z forum, proszę! Dodajesz tyle kolorytu...



Czyli po prostu swoje wiesz. Jakeś Sylka. Howgh.



Muzyka wprawdzie łagodzi obyczaje, ale nie przekonuje do zmiany zdania.

Pozdrawiam Cię serdecznie

Sylko ja ciągle czekam na Twoją odpowiedź. Szczerą..

Kochani!
może jednak skupmy się na temacie. Niech każda wypowiedź sylki nie powoduje, że wątek toczy się dalej wokół jej poglądów..

Robson ostatnie moje slowo i koncze

Sory Sceptyku, nie widzialam twojego postu.
No to bedzie teraz moja szczera wypowiedź na ile potrafie odpowiedziec.

Otóz ja slucham i was i ich .
I porownuje owoce zycia, sluzbe.
Patrze co mnie zacheca i inspiruje do chodzenia z Bogiem.
Co mnie podnosi kiedy upadam i co daje mi nadzieje.
Otoz kiedy czytam teksty z ulicy prostej , czy kazania Wilkersona to mnie tylko doluje , zatrwaza i powoduje ze nachodzi na mnie takie potepienie, nawet wtedy kiedy wiem ze mam spolecznosc z Panem i nie mam nic sobie do zarzucenia.

A kiedy slucham Spichlerza, pastora Stepanowa ktory tez mowi o swietosci, o zaparciu sie siebie, o intymnej relacji z Bogiem to mnie mobilizuje. Zakasuje rekawy i staram sie jeszcze bardziej zblizyc do Pana.

A jesli chodzi o Hagina, Copelanda, - pokazuja jak mozna zyc w zwyciestwie w Jezusie. Sami to praktykuja i to slowo dziala w ich zyciu.
Natomiast jak czytam wasze posty o porazce, o tym jacy biedni , zalosni i grzesni jestesmy to mi nic nie daje.
Hagin , Copeland daja rozwiązanie , Wilkerson - tylko krytykuje ( przynajmniej ja go tak odbieram)

Mysle ZE JESTEM POSRODKU.

Chce zyc zwycieskim zyciem w Chrystusie, bez chorob, bez nędzy bo to odkupil dla mnie moj Pan na krzyzu. Chce zyc w świętości bo moj Pan jest swięty.

A jesli slyszalabym o tym ze te osoby wymieniane przez was ZYJĄ W GRZECHU to wtedy nabralabym rezerwy.
Ale np. Ulf Ekman , ktorego bardzo cenie jest tutaj pokazywany w zlym swietle. A ja wiem ze to swięty i pobożny mąż Bozy.
Zyczę sobie rownie podobnych owocow w swoim zyciu.
Koncze pisac, bo córka płacze.
Pozdrawiam.

_________________
www.sylkarayska.blogspot.com

Sylka,

zgadzam się z Tobą, choć nie w całości

ja też nie lubię słuchać kogoś, kto od dwudziestu lat wieszczy Ameryce rychły upadek, a wolę słuchać kogoś kto mówi o tym, co Jezus zrobił dla mnie na krzyżu i jak mogę posiąść moje dziedzictwo w Chrystusie.

Oczywiście nie jestem ślepy i cały ten cyrk z kasą i tzw. prosperity mnie irytuje, niemniej powiada pismo: wszystkiego doświadczajcie, co dobre się trzymajcie, od wszelkiego rodzaju zła z dala się trzymajcie". Po to mamy "namaszczenie" które pozostaje w nas, aby nas pouczało o wszystkim, (1 J 2,27). Jeśli to co słyszę mnie buduje, biorę to , jeżeli nie buduję - odrzucam.

A może jestem za prosty?
Po prostu wierzę, że Pan poprowadzi mnie drogą, którą mam pójść...
czego i Wam, mili Święci, życzę

pozdrawiam Sylkę i Wszystkich Świętych

_________________
k.murawski