Ciekawy i ważny temat.
Myślę, że ocena jest trafna, natomiast przyczyny dość różne.
Najpierw może o tych związanych ze ZDROWĄ DUCHOWOŚCIĄ CHRZEŚCIJAŃSKĄ.
1. Chrześcijanie mają lepszą świadomość własnej grzeszności i niegodności przez kontakt ze Słowem i dzięki pouczeniu od Ducha Bożego. To sprawia, że mogą wraz z apostołem Paweł wyznać, że nie mieszka w nich, tzn. w ich ciele nic dobrego i że bez Chrystusa nie są w stanie uczynić NIC wartościowego dla Boga. Trudno o gorszą diagnozę niż DO NICZEGO SIĘ NIE NADAJESZ.
2. Chrześcijanie smucą się własnym grzechem i grzechem innych widząc lepiej jak grzech obraża Boga i jaki jest tego koniec. Bezbożny słysząc o tym, że kogoś zgwałcono, czy zamordowano w jego mieście pomyśli tylko o zakupie gazu, pałki, założeniu łańcuchów w drzwiach, alarmu w aucie, itd. Chrześcijanin będzie się trapił tym bezprawiem, żałując nie tylko ofiar, ale też tych, którzy się takich rzeczy dopuszczają. Im większa świadomość Boga i jego wymagań, tym wyraźniej widzi się grzech i zło.
3. Chrześcijanie są prześladowani z powodu swojej wiary. Przybiera to różne formy, ale wystarczy nawet zwykłe, wieloletnie traktowanie jak dziwaka i odmieńca, żeby człowiek nie czuł się najlepiej. Nie mówiąc już o sytuacjach gdy ze względu na wiarę ludzie są bici, torturowani, wyrzucani z pracy, itd.
4. Chrześcijanie cierpią z powodu własnej niedoskonałości i grzechów ludzi dookoła (a czasem niestety i własnych), wiedząc że wszystko będzie naprawione dopiero po przyjściu Chrystusa. Nie mając tu "miasta trwałego" żyją w sposób tymczasowy, nie angażując się całym sercem w sprawy tego świata i często nie czerpiąc też wynikających z tego radości.
5. Szatana i jego demony atakują każdego, kto nawrócił się do Boga. Walka jest realna i odnosi się w niej realne rany.
6. Kościół to szpital. Według słów Pism Bóg sobie wybrał do uratowania i okazania ludzi słabych, chromych, różne niedojdy. Przebaczenie grzechów i łaska w Chrystusie pomaga, ale trudno jest nagle zmienić całe życie. Więc taki człowiek dalej cierpi różne słabości i biedy.
CYTATY BIBLIJNE:
Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Wy płakać i narzekać będziecie, a świat się będzie weselił Jana 16:20
Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni.
Mat. 5:4
Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie.
Łuk. 6:21
Teraz parę słow o patologiach, które też mogą powodować smutek, który jednak nie jest właściwym, ani pożądanym elementem chrześcijańskiego życia.
1. Obecny stan Kościoła. W Europie jest bardzo zły. Kościół jest podzielony, drążony fałszywymi naukami i błędnymi prądami humanistycznymi.
2. Błędne, zbyt obciążające cielesnego człowieka zwiastowanie. Często (nawet w kontekście nawoływania do pobożności), zwiastuje się coś mniej więcej takiego: jeżeli nie będziesz doskonały (jak my
), to Bóg Cię nie przyjmie. No i ludzie latami próbują założyć tak doskonałą religijną maskę, żeby się nikt nie mógł do ich zewnętrza doczepić. Jeśli się to robi bez Boga może się taka praca okazać ogromną udręką i psuć humor, bo do tego człowiek wie, że tak naprawdę na Bogu nie zrobił tymi swoimi staraniami specjalnego wrażenia. No ale Bóg jest w niebie, a ludzie na ziemi, więc biega dalej w kieracie choćby dla nich, motywowany strachem, itd.
3. Cielesność i zła wola wielu osób podających się za chrześcijan, która rani szczerych naśladowców Pana.
4. Sekciarskie nastawienie duchowieństwa/liderstwa wymagającego, aby przyznać im w duszy i sumieniu miejsce należne jedynie Bogu. Kontakty z co niektórymi społecznościami mogą człowieka naprawdę skrzywić duchowo, być może nieodwracalnie.
5. Brak modlitwy, brak pouczenia o duchowym boju, o właściwym rozeznawaniu rzeczy duchowych i poruszeń własnej natury. To prowadzi do walki po omacku, do odnoszenia niepotrzebnych porażek. Można by taką działalność przyrównać do szybkiego jeżdżenia pojazdem BEZ SMAROWANIA. To musi doprowadzić do zniszczenia mechanizmów. Chyba brak modlitwy jest najbardziej dziwną cechą obecnego chrześcijaństwa i powodem mnóstwa problemów. Robienie wielu rzeczy "w ciele" boli i robiących i tych, których po drodze stłamszą.
6. Brak poznania i douczenia. Młodzi puszczani sami z Biblią na głębokie wody wymyślają różne banialuki i powtarzają praktycznie cały katalog herezji z I i II wieku.
7.
Wiele kościołów nastawia się szczególnie na pracę z trudnymi przypadkami - narkomanami, pijakami itd. To jest bardzo dobre, ale pod warunkiem, że potem taki człowiek jest faktycznie doprowadzany do pionu, co jednak często nie następuje. Pozyskuje się do społecznosci osoby chore psychicznie, zniewolone depresją, itd. obiecując im wyzwolenie, a tego wyzwolenia często brak. To może tylko pogłębiać ich złe samopoczucie.
długo by jeszcze można pisać, ale chciałbym już zakończyć podkreślając myśl przewodnią - są różne powody takiego złego samopoczucia, jedne całkiem właściwe, inne nie. Jedne wynikające z samej istoty wiary, inne z jej błędnego nauczania.