www.ulicaprosta.net

Herku... a kogo tak dokladnie sluchales z zielonych lub innych chrzesc. ewang.? Te kilka zdan, ktore zapodales, to takie niby bogactwo tresci?

Herkules- dzięki, poczytam. Bywałam w różnych zborach i w wielu z nich było bardzo dobre nauczanie te tematy. Akurat teraz trafiłam do takiego, a nie innego zboru, jednak z twoimi uogólnieniami raczej się nie zgadzam...

W zasadzie zbór zielonoświątkowy to był pierwszy kościół, w którym w ogóle usłyszałam o zagrożeniach ze strony okultyzmu.
Wcześniej( kiedy jeszcze zdarzało mi się chodzić na msze w KRK) w ogóle nie zdawałam sobie sprawy z takiego zagrożenia...Nikt nic na ten temat nie mówiŁ, a stawianie sobie horoskopów czy korzystanie z porad wróżek nie było niczym nagannym...podobnie jak uczestnicwto w Andrzejkowych wróżbach...

Nie słuchałem takich nauk, ale widać wszędzie na stronach internetowych (prowadzonych przez Kościoły zielonoświątkowe czy ewangeliczne), gdzie chyba niewiele napisano na temat okultyzmu.

A na tutejszej stronie Ulica Prosta bardziej wytykano nam błędy i zwiedzenia w zborach zielonoświątkowych tzw. trzeciej fali, których nauczyciele "po cichu" tolerują lub ukrycie lansują idee okultyzmu.


Nie wiem, czy nikt z Kościoła katolickiego, a nawet żaden ksiądz nie potępia andrzejkowych wróżb...? A skąd się wzięły Andrzejki? To jest według katolików dzień św. Andrzeja, czyli jednego z apostołów Jezusa. Niestety, w błędnym mniemaniu katolików kult św. Andrzeja ma wspólne z świeckimi zabawami - wróżbami, które jednak potępia Biblia.


Serdecznie pozdrawiam
Herkules

Skoro "nie sluchalem takich nauk" i "chyba niewiele napisano", to czemu piszesz wczesniej: "kazania na temat okultyzmu i ruchu New Age, wygłaszane przez zielonoświątkowców i innych chrześcijan ewangelicznych, są niewielkie i marne" Najpierw wypada sie z tematyka zapoznac, poszukac, a potem cos pisac, no nie? A te adwentystyczne bzdziny, ktore podales, to kropla w morzu... Jak juz podajesz namiary na cos, to niech to bedzie cos konkretnego i tresciwego. Postaraj sie! Chyba na stronach adwent. mozna cos lepszego znalezc w temacie, prawda?

Tego nie wiem. Jednakże powszechna jest niewiedza na te tematy, jeśli chodzi o katolików, stąd wnoszę, że nie ma takiego nauczania z ambon w KRK. U nas w szkole katecheci też przed tym nie ostrzegają , zresztą sami uczestniczą w takich "zabawach".



Skoro tak, to czemu księża nie wyprowadzają z błędu swoich owieczek...? I czemu katecheci milczą i nic z tym nie robią w szkole...?
Dlaczego nie ma na ten temat kazań w kościołach, szczególnie przed 30 listopada?

Widzimy, że duszpasterze i katecheci KK zaniedbują nauczanie o zakazie uprawiania wróżb andrzejkowych. Nie muszę tym się przejmować, bo ich i ich słuchających jest problem nie do rozwiązania.


Serdecznie pozdrawiam
Herkules

Rzadko teraz się udzielam, ale warto dodać 2 rzeczy. Miłość - to pewnie oczywiste, a jednak tylko wtedy gdy jest miłość w rodzinie, bezwarunkowa i gorąca, to nawet przy braku czasu zawsze jest inna sytuacja w wychowaniu dzieci, niż gdyby jej nie było... To jasne: pytanie tylko jak ją wzbudzić i utrzymać. A to bez czasu niestety się nie obędzie. Dziecko, które czuje, że zadawane pytania i problemy, z którymi sią zgłasza traktowane są pobieżnie, nie może czuć sią w pełni akceptowane i kochane. Wtedy szuka w naturalny sposób akceptacji poza domem. To są naprawdę oczywistości i chyba nie ma potrzeby powtarzać. Tylko tak dla formalności.
I druga kwestia: czy 9 letnia córka nie mogłaby/chciałaby oddać swoje życie Jezusowi? Też sytuacja byłaby o wiele prostsza. Wtedy ten rozdźwięk między światem jej i jej koleżanek nie byłby tak bolesny, a może nawet wręcz nobilitujący?

_________________
******************************
www.csg.com.pl
www.talent.org.pl
www.wizjadlaizraela.org
www.creationism.org.pl
******************************

Poruszyłeś ciekawą kwestię...z tym nowym narodzeniem 9-letniego dziecka.

Oczywiście, że moja Ania ( i młodsza do niej siostra) wiele razy mi mówiły, że wierzą w Jezusa, że rozumieją , kim On jest ( było wiele rozmów, wspólnego czytania Pisma, tata się z nimi modli itp.). Jednak samo wypowiedzienia "formułki" jeszcze nie wystarczyCzy ona naprawdę narodziła się w Jezusie...? Mimo wszystko nie rozumie pewnych rzeczy, nie jest w stanie ich pojąć, czasem ma trudności w odróżnianiu dobra od zła( tego muszę ją ciągle uczyć).Czy ten fakt umożliwia narodzenie się na nowo w Panu?

.

Nie rzeczywistość oraz zrozumienie jest istotne, ale samo oddanie życia Jezusowi. To kwestia duchowa i Ty masz prawo wspólnie z dziewczynkami modlić się o to by Pan przyjął je pod opiekę. Wtedy też masz o tyle kłopot (bo wszystkie kobiety go mają), że nie możesz tej opieki odbierać Bogu z rąk! Bo kto odaje i odbiera....

Najpierw sama oddajesz cały dom (powinno być z mężem) w ręce i pod opiekę Pana. Ale kiedy dzieci uznają, że są grzeszne i potrzebują zbawienia i poproszą Jezusa by zamieszjkał w ich sercach, to chcociaż potrzebują jeszcze wiele wychowania, to Duch Sw. do nich zaczyna przemawiać, wytykać grzechy, ustawiać sumienie, pomagać dokonywać decyzji. Później jeszcze coś dodam bo idę do domu.

_________________
******************************
www.csg.com.pl
www.talent.org.pl
www.wizjadlaizraela.org
www.creationism.org.pl
******************************

I jeszcze dobrze byłoby gdyby miały świadomość grzechu, ale nie ogólnie tylko swoich. Wiem, że to Duch Sw. przekonuje, ale jest to ważne, bo bez poczucia grzechu nikt nie potrzebuje zbawienia. Wytłumacz też, co oznacza nawrócenie, odwrócenie się od dotychczasowego postępowania i sposobu myślenia. Nawet jeśli takie dziesięce oddanie jest nie dokońca "poważne", to zwykle Pan w wieku młodzieńczym przypomina o sobie i dany osobnik jest pobudzany przez Ducha do świętego życia. Nie znam Twoich dziewczynek, więc to na ojcu jako kapłanie leży odpowiedzialność. Powodzenia!

_________________
******************************
www.csg.com.pl
www.talent.org.pl
www.wizjadlaizraela.org
www.creationism.org.pl
******************************

Dzięki, Protektor.

I po Andrzejkach...Moja córcia była na tyle odważna, że zapytana , czemu nie była na Andrzejkach, powiedziała głośno, że Bogu się wróżby nie podobają i że jest to grzech. Dzieci zaczęły dyskutować na ten temat, nikt się z Ani nie śmiał, pani nic nie mówiła, katechetka potwierdziła , że jest to prawda... 8)
Było lepiej, niż się spodziewaliśmy, ze będzie :) A Ania z wieloma dziećmi rozmawiała o Bogu, bo wszystkie były ciekawe jej kościoła.

W swojej klasie w ogóle nie pozwoliłam na żadne wróżby i nikt złego słowa nie powiedział. Były inne, fajne zabawy , jedzonko i tance, okazało się, że te całe wróżby nie są im wcale tak bardzo potrzebne...żE w zasadzie to my, dorośli, narzucamy pewne rzeczy dzieciakom...

No i super!!! Zanosilo sie na horror, a tu tak pieknie sie skonczylo!

Chwała Bogu! On honoruje tych, którzy honorują Jego.

Grażynko, już wiele razy przekonałem się, że Bóg naprawdę rozwiązuje takie problemy. I tym razem również. Widzisz sama, że warto żyć "pod prąd" bo jednak jakoś dziwnie pociąga tych na zewnątrz! Poza tym całe to gadanie bez własnego przykładu nie przyniosłoby żadnego efektu. Pozdrawiam!!!

_________________
******************************
www.csg.com.pl
www.talent.org.pl
www.wizjadlaizraela.org
www.creationism.org.pl
******************************

Okultystyczne andrzejki za nami, teraz pora na mikolajki i insze swiateczne wydawanie pieniedzy...
Dzieci chrzescijan tez chodza do przedszkoli, zlobkow... Wiadomo, ze rowiesnicy chwala sie prezentami od pana Mikolaja albo prezentami pod te nieszczesne drzewka, na potege wycinane w tym okresie.
Czy bawicie sie w mikolajki? Jesli nie, to jak Wasze pociechy znosza to, ze inne dzieci dostaja mase prezentow, a Wasze nie? Chyba ze w jakis inny sposob rozwiazujecie te kwestie... A w ogole macie (mieliscie) z tym jakies problemy i przejscia? Podzielcie sie doswiadczeniem, bo wszystko przede mna...