www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest So kwi 27, 2024 12:36 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 219 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 15  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lut 28, 2006 8:43 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Zastanawiam się, czemu moja skromna wypowiedź prowokuje aż taką tyradę...

Szukający Sceptyk napisał(a):
Jedna czarna owca w stadzie zawsze się zdarzy. I o czym to świadczy?

O niczym. Gdyby nie to, że takich owiec są całe stada, niestety.

Cytuj:
Smok tłumacz angielskiego też przypomina świecki odpowiednik.
Gorzej Smok tańczący na weselu przypomina w tańcu świecką modę zupełnie te same ruchy i światowe trendy.

To jest dopiero nieporozumienie. Chyba, że Smok robiąc to, co robi, upodobniłby się do świata do tego stopnia, że nawet włączenie/wyłączenie fonii nie robiłoby żadnej różnicy. Chyba, że na przykład chciałby zatańczyć w okolicznym pubie salsę na golasa mówiąc świadectwa i popijając browarkiem "docierać z ewangelią do niewierzących konsumentów piwa i innych używek". Przebudzenie by było, że hej! :lol:

Cytuj:
Utożsamianie się ze swoim idolem jest tak oczywiste że upatrywanie się czegoś złego w tym świadczy o niepoczytalności.

Taaa... "Idol" to bardzo interesujące określenie. I często prawdziwe w tym kontekście niestety.

Cytuj:
Ciekawe jakby zareagował chrześcijanin gdy na odpowiedź że bardzo lubi książki Sienkiewicza dostałby odpowiedź Ty grzeszniku! Pewnie jeszcze chciałbyś mieć od niego autograf! Co za uwielbienie w stosunku do człowieka :lol:

My nie rozmawiamy o Sienkiewiczu i autografach, tylko o histerii nastolatek doprowadzanych do stanów transowych i odmiennych stanów świadomości, a następnie literalnie oddających chwałę swoim "idolom" (naprawdę odpowiednie określenie) podczas koncertów chrześcijańskich grup rockowych.

Cytuj:
Podziękowanie oklaskami artyście za udany występ jest częścią zabawy tak jak oklaski i gwizdy w teatrze po komediowej operetce.

Wyobraź sobie, że potrafię odróżnić oddawanie chwały człowiekowi i odbieranie chwały przez człowieka na koncertach rockowych od zwykłego podziękowania za udany występ - aż tak stary jeszcze nie jestem.

Cytuj:
Takie zastrzeżenia wynikają z ciasności myślenia.

"Ciasność myślenia" to jest stały zarzut świata przeciwko tym wierzącym, którzy nie chcą się do świata upodobnić. Dlatego nie dziwię się, że go stosujesz i nie mam Ci tego za złe.

Przypomniał mi się fragment kazania Davida Wilkersona:

"Bóg nienawidzi mieszanki prawdy i fałszu, rozpowszechnianej w kręgach charyzmatycznych. Mieszanka jest synonimem letniości i można ją dzisiaj znaleźć dosłownie wszędzie. Na przykład na tak zwanych chrześcijańskich koncertach rockowych. Zaczynają się one zwykle od ogłoszenia: “Jesteśmy tutaj, by służyć Jezusowi i uwielbić Go”. Następnie słyszymy słodziutką mowę o świętości, upamiętaniu i oddaniu życia Zbawicielowi. A potem nagle wydaje się jakby duch Elvisa Presleya ogarniał ich wszystkich i na naszych oczach zmieniają się w bezwstydnych, zmysłowych rockmanów. Zanim jeszcze całe zamieszanie dobiegnie końca, już się chwalą: “Docieramy z przesłaniem o Jezusie tam, gdzie Kościół nigdy nie pójdzie. Do barów, na koncerty świeckie, do MTV! Modlimy się, żeby dzięki Bożemu działaniu świat zwrócił na nas uwagę. Chcemy zdobyć te same tłumy, które zdobywa świat”.

Jeśli wierzyć słowom Jezusa, to powinni raczej zostać obrzuceni pomidorami i zmieceni ze sceny przez tę światową bandę buntowników - to znaczy, gdyby faktycznie usługiwali w Duchu. Gdyby tak było, świat tym bardziej by ich nienawidził. Piosenkarze muzyki gospel, którzy są akceptowani i uwielbiani przez świat, w rzeczywistości przestali działać w obecności Jezusa - stracili to, co właśnie powoduje odrzucenie przez świat. Ewangelia Jezusa Chrystusa jest zgorszeniem dla Żydów, a dla pogan głupstwem"

http://www.tscpulpitseries.org/polish/tslie.htm

Zdaje sobie sprawę, że skoro sam twierdzisz, że jesteś niewierzący, to poruszanie sprawy duchowego rozeznania nie ma sensu, bo nasza rozmowa będzie przybiegać w stylu "rozmawiała gęś z prosięciem" (prosię biorę na siebie, żeby Cię nie urazić). Nie jest to kwestia mojej "lepszości" tylko, powiedzmy, instrumentów wyczuwających duchową rzeczywistość stojącą za konkretną muzyką (które są decydujące w rozróżnianiu poszczególnych przypadków).

Mój syn przyniósł kiedyś do domu płytę P.O.D. - śpiewali o Jezusie, ale ja nie byłem w stanie znieść obecności ducha, który za tą muzyką stał.

Może nie mogę "pochwalić się tyloma duszyczkami" co Wilkerson, ale podzielam jego poglądy. Natomiast nawrócenia na koncertach i pantomimach mają to do siebie, że często są efektem chwilowej emocji i dlatego wymagają weryfikacji po pewnym czasie. Fakt, że ktoś "podniósł rękę" i "zagłosował na Pana Jezusa" wcale jeszcze nie dowodzi, że się narodził na nowo.

Przypominam również, że ewangelia ma moc zbawić każdego człowieka i nie wymaga opakowania, które może nieść ze sobą innego ducha niż Ten, w którym się ją pragnie głosić.

Cytuj:
Nosił Smok razy kilka

Jakoś nie czuję się "poniesiony". Wolę oglądać owoc upamiętania młodzieży nawróconej na koncertach niż statystyki "podniesionych rąk". A co do muzyki - świat miłuje to, co jest jego. I nie chodzi tutaj o środki wyrazu, lecz o przymilanie się światu pod pretekstem "zdobywania go dla Jezusa" - potem okazuje się, że to świat stawia warunki, a chrześcijański artysta staje się jakby coraz mniej bezkompromisowy w swoim przesłaniu. Polecam rodział pt. "Ewangelizacja świadoma muzyki" w poniższym artykule:

http://www.ulicaprosta.net/pl/aa_cz1_pr ... iadomi.php

Sceptyku, nie wiem, co takiego udowodniłeś i komu, ale grunt, że masz dobre samopoczucie. 8)

P.S.

Nie twierdzę, że wszyscy nawróceni np. na ewangelizacjach Pierce'a nie narodzili się na nowo. Zwracam uwagę na to, że duch wprowadzający ludzi w ekstazę i wykrzykujący słowo "Jezus" nie musi być Duchem Świętym. To tyle z mojej strony, żebyście mnie nie zjedli... :wink:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lut 28, 2006 10:32 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt maja 24, 2005 8:08 pm
Posty: 705
Tu Smoku nie ma żadnego zacietrzewienia , ot prowadzimy sobie miłą pogawędkę.
Smok Wawelski napisał(a):
Cytuj:
Smok tłumacz angielskiego też przypomina świecki odpowiednik.
Gorzej Smok tańczący na weselu przypomina w tańcu świecką modę zupełnie te same ruchy i światowe trendy.

To jest dopiero nieporozumienie. Chyba, że Smok robiąc to, co robi, upodobniłby się do świata do tego stopnia, że nawet włączenie/wyłączenie fonii nie robiłoby żadnej różnicy. Chyba, że na przykład chciałby zatańczyć w okolicznym pubie salsę na golasa mówiąc świadectwa i popijając browarkiem "docierać z ewangelią do niewierzących konsumentów piwa i innych używek". Przebudzenie by było, że hej! :lol:

Chrześcijańskie zespoły rockowe nie tańczą na golasa na scenie, nie bluzgają ani nie okazują agresji , po prostu napatrzyłeś się na oryginalne przypadki. Podobnie niektórzy baptyści nie uznają języków bo słyszeli tylko jak to adam określał "szara bara" :)

Zachowanie na scenie chrześcijańskich kapel które znam nie wykracza ponad chęć wyładowania emocji i zabawę jakie cechuje każdy koncert lub taniecłącznie z "Krakowiaczkiem".
Cytuj:
My nie rozmawiamy o Sienkiewiczu i autografach, tylko o histerii nastolatek doprowadzanych do stanów transowych i odmiennych stanów świadomości, a następnie literalnie oddających chwałę swoim "idolom" (naprawdę odpowiednie określenie) podczas koncertów chrześcijańskich grup rockowych.

Byłem na wielu niczego takiego nie zaobserwowałem , masz bujną wyobraźnię , pecha lub nieodpowiedni kanał TV :P

Cytuj:
Przypomniał mi się fragment kazania Davida Wilkersona:

Wilkerson? aaa to ten od przebudzenia w Polsce co to jest od 20 lat..
Każdy trzyma się idoli na jakich zasługuje.

Cytuj:
Piosenkarze muzyki gospel, którzy są akceptowani i uwielbiani przez świat, w rzeczywistości przestali działać w obecności Jezusa - stracili to, co właśnie powoduje odrzucenie przez świat. Ewangelia Jezusa Chrystusa jest zgorszeniem dla Żydów, a dla pogan głupstwem

Zastanawiam się teraz o czym my rozmawiamy , o tym że muzyka rockowa jest zła sama w sobie czy o tym że zespoły chrześcijańskie niepotrzebnie upodabniaja się do światowych.
Wilkerson krytykuje wykonawców muzyki Gospel (z ang. Ewangelia) za to że swoją postawą promują złą postawę a nie samą muzykę Gospel.
Daję głowę że podczas nowojorskich nabożeństw chór też śpiewa gospelowo.
Inna sprawa że jak jesteś lubiany to nie masz Jezusa to totalne uproszczenie. Smoku Wawelski ilu masz przyjaciół z "tego świata"?
I tak mi teraz przyszło na myśl czy Ty w ogóle słuchasz muzyki świeckiej?
Czy jak w radiu leci RazDwaTrzy albo Perfect to podrygujesz?
Przyszło mi to na myśl bo znałem osobę która była tak "gorliwa" że słuchała tylko muzyki chrześcijańskiej bo tylko ona oddawała chwałę Bogu. Nie chciała odpowiedzieć na pytanie czy zna hymn Polski..
Cytuj:
Zdaje sobie sprawę, że skoro sam twierdzisz, że jesteś niewierzący, to poruszanie sprawy duchowego rozeznania nie ma sensu, bo nasza rozmowa będzie przybiegać w stylu "rozmawiała gęś z prosięciem"

Dzisiaj rozeznaniem duchowym każdy sobie buźkę wyciera więc przestało to robić na mnie jakiekolwiek wrażenie. Przecież ja też byłem wierzący to raz a dwa że organizatorzy Slotu nie widzą nic złego w cięższej muzyce , pewnie mają złe rozeznanie albo innego ducha..
Cytuj:
Mój syn przyniósł kiedyś do domu płytę P.O.D. - śpiewali o Jezusie, ale ja nie byłem w stanie znieść obecności ducha, który za tą muzyką stał.

Nie wiem czy P.O.D. śpiewa o Jezusie , ja bym tak tego nie nazwał , ale zastanawiam się na czym polegało to Twoje rozeznanie, bo że Ci się nie podobało to widzę. Nie chwaliłeś się wcześniej że posiadasz dar rozróżniania duchów i zaraz ich zdeklasowałeś tych zdemonizowanych muzyków :wink:

Cytuj:
P.S.
Nie twierdzę, że wszyscy nawróceni np. na ewangelizacjach Pierce'a nie narodzili się na nowo. Zwracam uwagę na to, że duch wprowadzający ludzi w ekstazę i wykrzykujący słowo "Jezus" nie musi być Duchem Świętym. To tyle z mojej strony, żebyście mnie nie zjedli... :wink:

Tyle że to każdy wie. No może ap. Paweł był innego zdania bo ponoć nikt nie może powiedzieć Jezus jest Panem bez Ducha Świętego.

Ale naprawdę jesteś ciekawy typ. Niby taki P.S. ale już musiałeś podważyć działalność Pierce'a :D Jeszcze nawet nie znasz kolesia , pewnie nawet nie cyknąłeś na linka do Przystanii ale już osądziłeś. :wink:
Generalnie jeśli być może dojdzie do zlotu to przywiozę Ci jego książkę i sam sprawdzisz jaki duch za tym stoi.

Pozdrawiam
Bez rozezniania duchowego SzS :D

P.S. Tekst jednej z piosenek P.O.D. gdyby ktoś nie wiedział o co biega a tak z ciekawości chciałby wiedzieć. Piosenka Youth of the nation mówi o sytuacjach w amerykańskich szkołach i ogólnie wsród amerykańskiej młodzieży.

"To ostatni dzień mojego życia
szkoda, żę tego nie wiedziałem wcześniej
bo nie pocałowałem mamy na pożegnanie
nie powiedziałem jej, że ją kocham i jak się o nią troszczę
ani nie podziękowałem staremu za wszystkie rozmowy
i te mądrości, którymi się ze mną dzielił
nieświadomy, po prostu robiłem to co zwykle
codziennie ta sama rutyna
a potem biorę deskę i zasuwam do szkoły
ale kto mogł przewidzieć, że ten dzień będzie inny
zamiast pójść na klasówkę
dostałem 2 kulki w pierś
może i jestem ślepy, ale nie wiedziałem, co się zbliża
wszyscy uciekali
ale ja nic nie słyszałem
poza wystrzałami, to się działo tak szybko
właściwie nie znam tego dzieciaka
chociaż nawet siedziałem koło niego w ławce
może ten dzieciak oczekiwał miłości
a mozę na chwilę
zapomniał, kim jest
a mozę ten dzieciak po prostu chciał by ktoś go przytulił
cokolwiek to było
wiem, że to dlatego że

ref: Jesteśmy, jesteśmy młodością narodu (4x)

Mała Suzy, miała dopiero 12 lat,
świat stał przed nią otworem
mogła spokojnie się wykazać
trzyma się z chłopakami, słucha ich opowieści
może sprawia wrażenie trochę dumnej
ale nie szanuje samej siebie
znajduje miłość nie tam, gdzie trzeba
te same sytuacje
tylko inne twarze
puściły hamulce, gdy odszedł jej tatuś
szkoda, ze jej nie powiedział
ze zasługuje na coś znacznie lepszego
ten chłopak Jofny zawsze się zgrywał
Łamał wszelkie zasady
by robić wrażenie luzaka
tak na prawdę nigdy nie należał do paczki
chociaż tak bardzo się starał
często myślał o samobójstwie
ciężko się żyje, kiedy się nie ma przyjaciół
odebrał sobie zycie
moze teraz go zapamiętają
gdy przekroczy się pewną granicę, nie ma już odwrotu
powiedział światu, jak sie czuł
dźwiękiem spluwy

Ref: Jesteśmy...

Czyja to wina, że niektóre życiorysy kończą się tragedią
cokolwiek powiesz
to nie uśmierzy bólu
który czuję w głębi serca, jestem zmęczony kłamstwami
czy nikt nie wie dlaczego ślepcy prowadzą ślepców ??
Myślę, zę tak to właśnie jest
Czy to kiedykolwiek nabierze sensu ??
Ktoś musi to wiedzieć
W życiu musi chodzić o cos więcej
Musi chodzić o cos więcej we wszystkim w co wierzyłem."


Ostatnio edytowano Śr mar 01, 2006 9:46 am przez Szukający Sceptyk, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lut 28, 2006 11:29 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 16, 2005 9:30 am
Posty: 142
Lokalizacja: Wroclaw
Tu od razu zaznaczę, że nie wtrącam siIę w wymianę zdań między Smokiem i SS. Mam na niektóre sprawy wyrobiony pogląd.

Podzielę się jednak tylko wrażeniami z zeszłorocznego Slotu w Lubiążu. dla przypomnienia to festiwal organizowany przez chrześcijan dla niechrześcijan. Trwa 5 dni, a jego uczestnicy mają tysiące sposobów wyżywania się artystycznego, warsztatów lub tylko biernej konsumpcji tego co oferują inni. Byłem pierwszy raz i w charakterze szefa catering service. To co widziałem nie zamykało się w ciasnych ramach klubów lub piwnic tamtejszego klasztoru, ale pozwalało mi zaobserować znacznie więcej, nieraz nawet 24 h na dobę, to co inni tylko wyrywkowo podglądali.

Festiwal nie reklamuje się jako chrześcijański: przyjechaloby paru nawiedzonych wysłanników z paru zborów i posiedzieli w sosie własnym. Przyjeżdża więc ok 5000 ludzi z każdego poziomu poznania i rozwoju duchowego. Wszyscy młodzi (15-25 lat), najwięcej chyba katolików. Oczywiście nikt tego dokładnie nie bada, ale sporo rozmów prowadziłem właśnie z katolikami, choć nie tylko. Co mnie najbardziej zaskoczyło: fakt zadawania śmiałych pytań i gorące pragnienie poszukiwania sensu i celu życia, ale przede wszystkim: prawdziwie braterska atmosfera i miłość, wszystkich do siebie nawzajem. Mówię o życzliwości, o trosce jednio o drugich, o pomaganiu sobie wzajemnie, o dawaniu na "krechę" i zwróconych co do grosza pieniądzach, o tym że pod gołym niebem przez 7 dni naszego tam stacjonowania nie zginęło dosłownie NIC. To naprawdę cud.

Przyczyn takiego zachowania tych małolatów upatruję w całorocznej modlitwie organizatorów i wielu stałych uczestników, w specyficznej piknikowo modlitewnej atmosferze i w coduennym nauczaniu i ewangelizacji pod platanem prowadzonym przez Pierce'a.

Oczywiście były i koncerty, także NLM i jeszcze ostrzejsze. Powiem szczerze, że większą popularnością cieszyły się "słabsze" grupy regge (Malejonek) niż te z najcięższą muzą. Z wielu rozmów wynika, że ci wierzący, którzy słuchali metalowych kapel przed nawróceniem, trochę zbastowali po. Zresztą takiej ostrej muzyki było bardzo niewiele, a ta co była w tekstach oparta była całkowicie na biblii.

Pierce jednak wymaga osobnego potraktowania. Obok codziennych prostych w formie wykładów pod gołym niebem z wezwaniem do pokuty i pojednania, grywał wieczorami (a raczej nocami) koncerty, z których każdy nie opowiadał banalnie o różyczkach i owieczkach, ale przedstawiał śmierć i zmartwychwstanie Jezusa i kończył się modlitwą o zbawienie i uwolnienie, do której przychodziło sporo osób. Rozmawiałem z Davidem, który powiedział to co widać: ludzie przychodzą, bo potrzebują zbawienia, a "hałaśliwa" muzyka odpowiada przyzwyczajeniu młodzieży. Zresztą Pierce na początku był misjonarzem i eweqangelistą, a potem szukając sposobu dotarcia do młodzieży, zaczął grać i śpiewać. Efekty monitorowane są poprzez spotkania po Slocie przez fundację MdCh. Ci ludzie nie zostają sami ale budują różnego rodzaju społeczności i grupy.

Jeżeli ktoś ma dzieci (takie co najmniej 15-16 letnie) może spokojnie wysłać je na Slot (bo i w tym roku w lipcu powinien się odbyć). Cały teren jest pilnowany, nie sprzedaje się i nie spożywa nawet piwa, narkotyki wyłapywane są przez cywilnych policjantów i ochronę przed terenem festiwalu, nie było ani jednej bójki czy interwencji policji.

Nie jest to pochwałą samego festiwalu ile naprawdę budujące świadectwo dojrzałości młodych ludzi w atmosferze głośnej i ostrej nieraz muzyki, do czego nastawiony byłem wcześniej sceptycznie. W zasadzie potwierdziło się spostrzeżenie ze szkółki którą wcześniej prowadziłem, że młodzi ludzie obdarzeni zaufaniem, potrafią zachować się bardzo odpowiedzialnie i nie nadużywają wolności, czego obawiają się ich rodzice.

_________________
******************************
www.csg.com.pl
www.talent.org.pl
www.wizjadlaizraela.org
www.creationism.org.pl
******************************


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr mar 01, 2006 6:20 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr kwi 20, 2005 2:35 pm
Posty: 330
Osobiście nigdy nie udało mi się używając racjonalnych argumentów przekonać nikogo, że muzyka rockowa (mam na myśli nie jakiś lekki pop tylko ciężki rock i metal z charakterystycznym rytmem i agresywnym brzmieniem) jest czymś co nie ma swego źródła w Duchu Świętym.
Zawsze była kontra że to jest narzędzie i można je dobrze lub źle używać itd.

Mój bliski przyjaciel, starszy kaznodzieja zielonoświątkowy, który wielu osobom pomógł uwolnić się od demonicznych wpływów, zawsze pyta osoby z problemami czy słuchają muzyki rockowej. Jeśli tak, poleca to odrzucić jako demoniczne. Opowiadał mi wiele osobistych ewidentnych świadectw, że ludzie mieli problemy duchowe właśnie z tego powodu.
To do przemyślenia..

Natomiast wszystkim fanom rocka polecam uczciwy, choć dosyć subiektywny test: spędź dzień na społeczności z Panem, czytaj Słowo Boże, módl się. I jeśli będziesz czuł w duchu że ON jest blisko i dotyka Cię Swym Duchem, poproś Go, aby dał Ci odczuć to co dobre i co jest od Niego.
A potem włącz Delirious, czy Houk czy cos takiego.. I sam oceń jak to odbierzesz w swym duchu i czy będzie to "współgrać" z tym co daje Duch Święty..
Polecam!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr mar 01, 2006 6:46 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt maja 24, 2005 8:08 pm
Posty: 705
Delirious to własnie pop-rock a więc nie najlepszy przykład.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr mar 01, 2006 7:40 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Szukający Sceptyk napisał(a):
Inna sprawa że jak jesteś lubiany to nie masz Jezusa to totalne uproszczenie. Smoku Wawelski ilu masz przyjaciół z "tego świata"? I tak mi teraz przyszło na myśl czy Ty w ogóle słuchasz muzyki świeckiej? Czy jak w radiu leci RazDwaTrzy albo Perfect to podrygujesz? Przyszło mi to na myśl bo znałem osobę która była tak "gorliwa" że słuchała tylko muzyki chrześcijańskiej bo tylko ona oddawała chwałę Bogu. Nie chciała odpowiedzieć na pytanie czy zna hymn Polski...

Tak jak mówiłem. "Rozmawiała gęś z prosięciem..."

Cytuj:
Tyle że to każdy wie. No może ap. Paweł był innego zdania bo ponoć nikt nie może powiedzieć Jezus jest Panem bez Ducha Świętego.

Powiedzieć zdanie "Jezus jest Panem" może każdy. Wyznać Jego autentyczne panowanie w swoim życiu może tylko osoba zbawiona, posiadająca Ducha. Jest różnica między jednym a drugim.

Cytuj:
Ale naprawdę jesteś ciekawy typ. Niby taki P.S. ale już musiałeś podważyć działalność Pierce'a :D Jeszcze nawet nie znasz kolesia , pewnie nawet nie cyknąłeś na linka do Przystanii ale już osądziłeś. :wink:

Nie zauważyłem, żebym podważył czyjąkolwiek działalność albo osądził kogokolwiek. Chyba w ferworze walki "za wolność waszą i naszą" nie przeczytałeś dokładnie mojego postu.

Nie trzeba mieć daru rozeznawania duchów, żeby odebrać w duchu, co jest z Ducha, a co nie. Wystarczy mieć Ducha Świętego i nie być przyjacielem świata, bo to szkodzi rozeznaniu [Jak. 4:4].

Znajomych w świecie mam, i owszem. Przyjaźń z ludźmi kierującymi się duchem i regułami tego świata jest dla wierzących niezdrowa i to jest wyraźnie napisane. Hymn naszego kraju znam. Radia nie słucham. Czasem przelotnie słyszę jakiś kawałek i potrafię docenić wartość muzyczną danego utworu. Kiedyś słuchałem świeckiej muzyki bardzo dużo i pamiętam stany, do jakich mnie doprowadzała. Szukałem w niej spełnienia. Po nawróceniu robiłem próby, czy będę mógł słuchać tej samej muzyki, którą niegdyś uwielbiałem. Włączyłem "Selling England by the Pound" [Genesis jeszcze z Peterem Gabrielem]. Sam się zdziwiłem, jak obce mi się stało to, co kiedyś tak kochałem. Nie słucham już tej muzyki i nie jest mi już ona potrzebna.

Muzyka ma duchowy wymiar i dlatego należy duchowo rozsądzać jej duchową treść i duchowy wpływ. "Test Robsona" jest bardzo dobrą propozycją i polecam go wszystkim wierzącym.

Muzyka rockowa jest terenem, na którym chyba najłatwiej się ze światem spotkać i wpływowi świata poddać - tym bardziej, że szczere i niewątpliwie piękne słowa często łączą się z duchem, który nie "współgra" z Duchem Świętym.

Każdy ma prawo słuchać tego, co chce. Nie będę się kłócił ze Sceptykiem o duchowe rozeznanie. Żeby się nie powoływać w tak "ciasny i zawężony" sposób na Biblię i Ducha Świętego, powołam się na rzymską sentencję:

"Caveat emptor" - niechaj kupujący ma się na baczności 8)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr mar 01, 2006 8:08 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn maja 02, 2005 12:32 pm
Posty: 672
Zgadzam się z Robsonem i ze Smokiem.
Jestem muzykiem z wyksztalcenia. I wiem, że muzka to tworzywo, które jest nośnikiem określonej duchowości. I nie wystarczy do muzyki rockowej dopisać "chrześcijańskie" slowa, aby stala się ona pieśnią na chwalę Bożą.
Slowa są pewnym tworzywem- zestawienie wyrazów wyrażających np. wyrażenia wulgarne na pewno nie będą odebrane jako chrześcijańskie. Ale z muzyką nie jest już tak latwo- bo bazuje ona na emocjach , po prostu nie jest werbalna. Ale pewne uklady dźwięków, niektóre akordy, przebiegi rytmiczne n i e wyrażają chwaly Pana, a wręcz przeciwnie.
Kiedyś myślam inaczej, ale kiedy dlugo obcowalam z muzyką hard rockową i acid rock , zaczęlam odczuwać "efekt Robsona"( test wypadl bardzo dobrze! :wink: ).


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr mar 01, 2006 10:52 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 16, 2005 9:30 am
Posty: 142
Lokalizacja: Wroclaw
He, he "Selling England by the Pound" to przy dzisiejszych kawałkach niemal Händel lat 70!!!

_________________
******************************
www.csg.com.pl
www.talent.org.pl
www.wizjadlaizraela.org
www.creationism.org.pl
******************************


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 02, 2006 11:55 am 
Mnie się wydaje, że może należałoby rozróżnić pomiędzy dwoma problemami:
1/Głoszenie za pośrednictwem muzyki
2/słuchanie muzyki

1/jako problem docierania z oredziem do takich i owakich to jeszcze jestem w stanie zrozumieć (jezus też jadał z grzesznikami i celnikami)

2/natomiast słuchanie to jest problem własnie człowieka który kurczowo trzyma się "starego" zycia.

Nie wszystko jest od razu grzechem niemniej musimy szukać zbudowania a nie zdołowania. Unikajcie wszystkiego co ma choćby pozór zła...

Podam mój skromny przykład a dotyczy on nie muzyki wprawdzie ale gier. Jestem miłosnikiem gier strategicznych (coś bardziej rozbudowanego niż Chińczyki i Monopol). Same gry nie uważam za zło a granie za grzech niemniej widzę jak granie odciaga mnie od spraw o niebo ważniejszych i jak utrudnia mi duchową drogę...
Wpływa na duchowe lenistwo i jest po prostu podążaniem za przyjemnościami tego świata... Pomijając, że wiele gier (szczególnie role-play czy figurkowych gier bitewnych) zawiera już dużo więcej duchowego ryzyka poprzez wkraczanie w świat magii zaklęć i wcielania się w postacie na przykład - pół-demona.... (zaznaczam jednak, ze nie o takie gry hard-corowe mi chodzi ale o bardziej niewinne jak na przykład symulacja I wojny światowej poprzez grę Państwami Centralnymi lub Aliantami)

Pozdrawiam


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 02, 2006 1:08 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 3:58 pm
Posty: 339
hubertok napisał(a):
2/natomiast słuchanie to jest problem własnie człowieka który kurczowo trzyma się "starego" zycia.

Nie wszystko jest od razu grzechem niemniej musimy szukać zbudowania a nie zdołowania. Unikajcie wszystkiego co ma choćby pozór zła...

Podam mój skromny przykład a dotyczy on nie muzyki wprawdzie ale gier. Jestem miłosnikiem gier strategicznych (coś bardziej rozbudowanego niż Chińczyki i Monopol). Same gry nie uważam za zło a granie za grzech niemniej widzę jak granie odciaga mnie od spraw o niebo ważniejszych i jak utrudnia mi duchową drogę...
Wpływa na duchowe lenistwo i jest po prostu podążaniem za przyjemnościami tego świata...


Huberto, aman!
Unikanie tego co ma pozór zła.
Zmiany jakieś widzę w Tobie. Nowy avatarek i mówisz rozsądnie :wink:
Pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 02, 2006 1:21 pm 
Bea napisał(a):
Huberto, aman!
Unikanie tego co ma pozór zła.
Zmiany jakieś widzę w Tobie. Nowy avatarek i mówisz rozsądnie :wink:
Pozdrawiam



Coś mi znowu odbija :wink: :lol: :lol: :lol: :lol:


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So mar 04, 2006 1:23 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 25, 2005 8:43 am
Posty: 255
Lokalizacja: Podlasie
Cytuj:
Kiedyś słuchałem świeckiej muzyki bardzo dużo i pamiętam stany, do jakich mnie doprowadzała. Szukałem w niej spełnienia. Po nawróceniu robiłem próby, czy będę mógł słuchać tej samej muzyki, którą niegdyś uwielbiałem. Włączyłem "Selling England by the Pound" [Genesis jeszcze z Peterem Gabrielem]. Sam się zdziwiłem, jak obce mi się stało to, co kiedyś tak kochałem. Nie słucham już tej muzyki i nie jest mi już ona potrzebna.


podpisuję się pod tym wszelkimi kończynami... odkąd narodziłem się na nowo (mam 19 lat) i zacząłem podążać za Panem muzyka przestała mnieć dla mnie jakiekolwiek znaczenie. Interesowałem się nawet czy istnieje jakiś chrześcijański rock, znalazłem, posłuchałem, zostawiłem bo poprostu nie miało to na mnie żadnego wpływu. Przed nawróceniem nie mogłem żyć (dosłownie) bez muzyki.

Sam wiele też zastanawiałem się jak potraktować sposób ewangelizacji Piercea i nie chcę tego osądzać, jeżli rzeczywiście Pan go w tym prowadzi to niech robi co ma robić byle owoce było widać. Zauważyłem jednak że wielu chrześcijan (w tym ja przez długi czas) stara się powielać czyjeś wzorce zarówno w ewangelizowaniu jak i nawet w szukaniu Pana i studiowaniu Słowa"bo u innych zadziałało". Pan prowadzi każdego z nas indywidualnie, ale zawsze na zdrowych zasadach Słowa Bożego. Każdy z nas innaczej przeżywa narodzenie na nowo, chrzest Duchem, nawet czytająć Słowo, nie wszyscy poznajemy te same prawdy w tym samym czasie. Poprotu, kiedy ktoś zaczyna robić coś "by dotrzeć" do określonej grupy ludzi z Ewangelią, to trzeba się głęboko zastanowić, czy nie lepiej zamiast szukać kolejnej metody, spędzić czas na modlitwie i szukaniu Pana.

Sceptyku chciałbym Ci bardzo podziękować za link dotyczący Korna, ale myślę że to jest także broń obosieczna przeciwko temu co Ty sam piszesz :) Przeczytałem naprawdę wiele z tego co media, jak i sam gitarzysta mówi o swoim nawróceniu, o owocach upamiętania i widać że jest człowiekiem narodzonym na nowo. Obejrzałem fragment z nabożeństwa ze zboru w którym się nawrócił, to jak dzielił się świadectwem i jestem naprawde pod wrażeniem. Ale powiedz mi, czy czytałeś jaką muzykę zamierza teraz tworzyć ten muzyk? Czy będzie to coś na wzór Korna tylko że z "chrześcijańskimi" tekstami? Te 200 dzieci, którym wybudował dom dziecka sam pouczał, by nie słuchały muzyki metalowej etc, piszę to w kontekście tego jak o swojej muzyce mówią artyści z 2Tm2;3

_________________
Mat 6;33


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N mar 05, 2006 8:45 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 02, 2005 11:32 am
Posty: 434
Lokalizacja: Olkusz
http://nowasol.kz.pl/remository/Itemid, ... der/cat,5/
Tu można ściągnąć dużo fajnych pieśni.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn mar 06, 2006 10:50 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt maja 24, 2005 8:08 pm
Posty: 705
Lechu napisał(a):
Sceptyku chciałbym Ci bardzo podziękować za link dotyczący Korna

Nie ma za co.
Cytuj:
.. ale myślę że to jest także broń obosieczna przeciwko temu co Ty sam piszesz :) Przeczytałem naprawdę wiele z tego co media, jak i sam gitarzysta mówi o swoim nawróceniu, o owocach upamiętania i widać że jest człowiekiem narodzonym na nowo. Obejrzałem fragment z nabożeństwa ze zboru w którym się nawrócił, to jak dzielił się świadectwem i jestem naprawde pod wrażeniem. Ale powiedz mi, czy czytałeś jaką muzykę zamierza teraz tworzyć ten muzyk?

Słuchaj ja nie wiem co on teraz chce stworzyć ale słyszysz pierwsze dzwięki na stronie? To nie brzmi jak disco polo..
Cytuj:
Czy będzie to coś na wzór Korna tylko że z "chrześcijańskimi" tekstami? Te 200 dzieci, którym wybudował dom dziecka sam pouczał, by nie słuchały muzyki metalowej etc

I jesteś pewny że krytykował samą muzykę czy to że jest w rękach ludzi którzy nie są dobrymi autorytetami dla młodych osób?
Cytuj:
, piszę to w kontekście tego jak o swojej muzyce mówią artyści z 2Tm2;3

Lechu 2Tm 2,3 nie grają muzyki metalowej w stylu Korna to raz a dwa zdziwiłbyś się jak muzycy Tymoteusza wypowiadają się o artystach współczesnej muzyki rockowej, o całej popkulturze, podam przykład Maleo bo i tak zapewne sam nie masz do takich wypowiedzi dostępu:
"Ale jest taka muzyka, jak np. muzyka Killing Joke, którą grają czady, a jest to muzyka poważna a nawet taka muzyka apokaliptyczna, która nie ma nic wspólnego z młodzieżowością. Ja coraz mniej lubię muzykę młodzieżową, bo to mnie drażni strasznie i jak widzę te setki zespołów młodzieżowego punka czy czadu typu Korn, to po prostu mi się odechciewa tego słuchać, bo to są młodzieżowcy nieautentyczni dla mnie, kompletnie, którzy nie mają żadnego przekazu. Jest to takie granie na emocjach. Nie jest to dla mnie ani fajne, to brzmienie... w ogóle cała ta fala Korna zabiła muzykę w bardzo dużym stopniu, bo dla mnie jest to bardzo słabe. I ten właśnie taki wesoły punk, typu Limp Bizkit..."


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz mar 09, 2006 1:34 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 9:37 am
Posty: 9
:)


Ostatnio edytowano Pn wrz 10, 2007 9:26 pm przez tinmoa, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 219 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 15  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL