www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Pt mar 29, 2024 12:36 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 219 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: So cze 07, 2014 6:29 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Zastanawiałam się oczywiście zabierając głos w tym temacie, czy wyjdę z dyskusji z łatką osoby, która broni świata i jego mód.

Tymczasem myślą przewodnią mojej poprzedniej wypowiedzi było pytanie czy pochodzenie rzeczy X jest istotne dla chrześcijanina,
który z dziękczynieniem ją przyjmuje i genezy jej nie bada.

Uważam, że nie musimy jej badać, jednak jeśli ktoś nam już ją wykaże i jest ona nieciekawa, to odrzucamy rzecz X ze względu na sumienie
braci i na zgorszenie jakie mogłaby przynieść. Zgadzam się z twoją wypowiedzią w tym fragmencie, Smoku Wawelski.

Natomiast czy uważam, że jesteśmy tacy sami jak świat, tylko że dodatkowo mamy Jezusa? I sądzisz, że po to cytowałam list do Diogeneta,
żeby taką tezę postawić i w spokoju sumienia się ze światem mieszać?

Nie, powiedzieć chciałam raczej, że przez fakt, że należymy do Jezusa różnimy się od świata tak bardzo, że świat to widzi, choć nie potrafi linijką tej różnicy zmierzyć. Autor listu do Diogeneta w ostatnich słowach dziwi się, że wszyscy nas tak nienawidzą, choć w zasadzie nie wiadomo czemu.

Jestem przeciwniczką tworzenia "list obrzydliwości przed Panem" i "list zachowań dozwolonych"- zresztą odkąd piszę na forum, to się nie zmieniło. Nie mam takiej listy, ale mam sumienie. Jeśli robię coś, co mi duchowo nie służy- czuję się fatalnie, Duch Święty nie daje mi spokoju. Czuję czasami duchowy klimat jakiegoś miejsca (na przykład kawiarni, galerii, albo i domu). Przypuszczam, że z muzyką byłoby podobnie, ale w ogóle nie chodzę na koncerty, ponieważ tak się złożyło, że w kwestii muzyki współczesnej jestem całkowitą ignorantką, w zasadzie nie słucham i nie słuchałam niczego i niczego nie musiałam się dla Pana wyrzekać. Dlatego opinia zwolenniczki rocka, rapu i hiphopu byłaby dla mnie szczytem tak zwanej ironii losu :)

Nie mam żadnego osobistego, ukrytego interesu żeby tej czy innej muzyki bronić.
Natomiast, czy hiphop, który w swoich słowach uwielbia Pana jest do odstrzału tylko ze względu na pochodzenie gatunku? No ostatecznie przyznaję, że nie wiem... Na dzień dobry powiedziałabym, że nie, ale będę o tym jeszcze myśleć.

Z innych kwestii: przyznaje się do całkowitej bezradności jeśli chodzi o wyczucie, co twoim zdaniem jest, a co nie jest na temat w toku danej dyskusji :)
Za linki dziękuję- są interesujące i chętnie to wszystko przeczytam.

P.S. Nie żebym miała obsesję na punkcie tej Feby, ale jeżeli miałoby być tak, jak mówisz, to apostoł Paweł powinien był jakoś zareagować na fakt, że nie zmieniła ona imienia, a nie spokojnie ją pod tym imieniem pozdrawiać.

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So cze 07, 2014 7:19 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
szelka napisał(a):
Natomiast, czy hiphop, który w swoich słowach uwielbia Pana jest do odstrzału tylko ze względu na pochodzenie gatunku? No ostatecznie przyznaję, że nie wiem... Na dzień dobry powiedziałabym, że nie, ale będę o tym jeszcze myśleć.
Pochodzenie gatunku związane z agresją i konfrontacją - jak czytamy w opisie jednego z "filarów" gatunku - przekłada się na to, co dana muzyka ze sobą niesie. A niesie ładunek emocjonalny, a nawet w niektórych przypadkach rytm wpływa nie tylko na psychikę, lecz również może wprowadzać w tzw. odmienne stany świadomości. Jaki korzeń, takie drzewo, a ze złego drzewa dobry owoc nie wyrasta. I to jest zasada biblijna. Dlatego czytamy w Starym Testamencie, że Izraelitom nie wolno było naśladować niczego, co miało korzenie w zwyczajach narodów pogańskich, bo te zwyczaje najczęściej miały konotacje religijne czyli duchowe. I Pan Bóg nie dopuszczał takiej sytuacji, żeby chwalić Go na modłę okolicznych narodów. Dokładnie tego samego nauczał apostoł Paweł pisząc do wierzących pogan.

szelka napisał(a):
Nie żebym miała obsesję na punkcie tej Feby, ale jeżeli miałoby być tak, jak mówisz, to apostoł Paweł powinien był jakoś zareagować na fakt, że nie zmieniła ona imienia, a nie spokojnie ją pod tym imieniem pozdrawiać.
Może powinien. Może dla tamtych ludzi Feba kojarzyła się bardziej z jasnością niż z postaciami greckiej mitologii. Nie wiem. Ale nadal jest to argument z milczenia i jako taki ma wątpliwą wartość.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So cze 07, 2014 7:27 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Nie no... Szelko, intencje Twojego poprzedniego postu byly tak czytelne, ze ja nie wiem, jak mozna bylo odczytac je inaczej... No to jasne jak slonce, ze nie bronisz swiata i jego mód... Nawet tlumaczyc sie nie musisz... Pisze tak dla pocieszenia, ze sa tacy, ktorzy rozumieja o czym piszesz... Nie tylko Ty, bo jest bolaczka tego forum, ze czesto intencje piszacych sa zle odczytywane. I nie wiem czemu...

_________________
Poznanie nadyma.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So cze 07, 2014 7:47 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Dobrze mi z myślą, że mnie rozumiesz, Itur, dzięki :)

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: N cze 08, 2014 2:50 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt sty 31, 2014 9:50 pm
Posty: 27
Jeszcze parę wpisów temu mówiłem, że "ochrzczona" muzyka świata zdaje się mówić "wow zobacz my jesteśmy cool dla Jezusa, bądź więc cool z nami". A tu proszę, już spiewa sie wprost o byciu cool dla Jezusa. Co prawda w tekście neguje się patrzenie na rzeczy zewnętrzne jak "fryz" (mamy też tam cool język), ale jednak do bycia cool są już odwołania wprost. Na szczęście forma nie jest jakaś strasznie karykaturalna i manieryczna, ale mnie duchowością też "nie powala". Słuchaj od 5.50.

http://new.livestream.com/schtomy/events/3077098


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: N cze 08, 2014 4:31 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt sty 31, 2014 9:50 pm
Posty: 27
Dzięki Szelko, że choć trochę mnie rozumiesz. Niezależnie od tego czy Szelka miał(a?) rację odnośnie znaczenia imienia, wydaje mi się że podniesiona została tu ważna kwestia.

Przychodzi mi tu na myśl przykład wierzących, którzy niczego nieświadomi kupili jako ozdobę słonika używanego w Feng Shui. I juz widzę tłumy chrześcijan jak mówią o złych duchach czepiających sie ich domu. Ja osobiście myślę, że słonik to słonik i nie jest immanentnie zły, a motywacje mają tu zasadnicze znaczenie. I obawiam się, że wielu chrześcijan wpada w myślenie w kategoriach jakiejś białej magii chrześcijańskiej, co w dalszej konsekwencji może rodzić wstawiennicze i egzorystyczne gwiezdne wojny itp. Tym niemniej, gdybym był na ich miejscu i dowiedział się, że jest to element Feng Shui, szybko usunąłbym tą ozdobę, choćby po to by uniknąć zgorszenia i chrześcijan i pogan. Podobnie użyłbym obiektywnie leczniczych ziółek, jeśli nawet wiązałyby się z odkryciem jakiegoś szamana i z jego rytuałami (a homeopatii nie używam,przede wszystkim dlatego że to po prostu durne...) Też w temacie sztuki w ogóle potrzebny jest rozsądek kiedy użyć zasady nie gorszenia, kiedy zasady skromności, a kiedy zasady badania źródeł. Ktoś tu stwierdził, że nie przerabiałby pieśni Maryjnych na chrześcijańskie. Zgoda. Dość ci u nas muzyków chrześcijańskich, damy sobie radę. Ale nie dlatego że dana sekwencja nut jest sama w sobie demoniczna, ale świadectwo by bylo po prostu fatalne. Obyśmy nie popadli w jakąś paranoję tworząc jakieś zakazane sekwencje nut, bo jeszcze kilka się powtórzy z jakiejś niebożej pieśni i będzie jakiś duchowy atak...

Oczywiście rytm może nas wstawić w różne stany, podobnie jak działanie światłem czy deprywacja sensualna, ale tu chyba bardziej potrzeba zdrowego rozsądku, czy koniecznie wyliczać jak dużo jest za dużo, jak szybko jest za szybko i za wszelką cenę robić gatunkologię, bo w muzyce dużo sie miesza i wynika jedno z drugiego. (Zob. rock mający korzenie w bluesie i jazzie http://pl.wikipedia.org/wiki/Rock) Myślę, że przy odrobinie szczerości Bóg daje nam dość wrażliwośc duchowej by nie trawić zwykłej rąbanki z której wynika tylko tępe bujanie się. Oczywiście, są gatunki sztuki z natury złe. np. horror. Podobnie nie trzeba wiedzy naukowca z NASA by death metalowe ryki nie współgrały nam z Duchem Świętym, podobnie jak wystudiowana, pogardliwa, patetyczna blaza hip-hopowca. Inne gatunki (np. komedia) wymagają trochę duchowej wrażliwości by odrzucić to co niewłaściwe. Np. w muzyce klasycznej mamy Carminę Buranę Carla Orffa, która przynajmniej momentami przyprawia mnie o zimny dreszcz. Jak posłuchacie ok. 3.30 minutę linku posting.php?mode=reply&f=8&t=230, to ten fragment był używany w chyba niejednej scenie dźgania nożem itp. w filmach. Gatunek się zgadza. I co, jak się okaże, że Orff żadnym okultystą itd. nie był, mam w razie czego przeprowadzić jakąś matematyczną analizę rytmu i nut? Powtórze się, ale myślę, że jak mamy trochę wrażliwości zobaczyć zło, agresję, pychę w filmie, plastyce, mowie ciała, tonie głosu bez "przeduchowiania", szukania dziwnych źródeł itd., to możemy chyba liczyć, że Bóg da nam się w tym rozeznać. U Orffa dziwne emocje widać jak byk i filmowcy już to "docenili". Pochodzenie sztuki może byc dobrym systemem wczesnego ostrzegania, ale jeśli wpływa na dany gatunek sztuki negatywnie, to przecież bedzie to miało konsekwencje w samej sztuce - wszak w odróznieniu od ziółek czy słonika muzyka łatwo niesie emocje, więc nie przesadzajmy, bo nic tylko źródła studiować będziemy!

Myślę też, że nie chodzi tylko o to by skutecznie bać się tego co złe, ale by na tyle podziwiać to co dobre (Bożą chwałę w uwielbieniu), by to co złe nas mierziło na kilometr. To bardziej konstruktywne. Pewnie nic złego nie ma w słuchaniu większości klasyki, ale ja po prostu wolę przebywac z Bogiem w duchu wielbiąc go w rytm czegoś co zostało dotknięte w jego palcem, nawet jak po ludzku patrzeć nie do końca to mój gust.

Wrzucam też link do "najbardziej rockowego" utworu Carda jaki mi przychodzi do głowy. Tyle, że z całą rockową otoczką to nie ma nic wspólnego... Podobnie muzyka Keitha Greena to mocna odzwierciedlenie epoki muzycznej, a mnie w Duchu nie wykręca.

http://www.youtube.com/watch?v=3hnCT4yx0TM

Taka jest moja koncepcja, tak ja to widzę, ale luz, i tak was lubię nawet jak się ze mną ludziska nie zgadzacie. Wiem, że się powtarzam, ale odniosłem wrażenie, że niektorzy się drapią po głowie po moich postach, więc nie chcę się mądrzyć lecz precyzować.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: N cze 08, 2014 9:38 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 04, 2005 7:33 am
Posty: 585
Uczeń:
Cytuj:
Drogi Poszukiwaczu. Chyba nie do końca zrozumiałeś moje intencje i trochę próbujesz obalać coś czego nie powiedziałem. Ale ufam, że w dobrej wierze. A więc po kolei.


Twoje intencje rozumiem na tyle, na ile rozumiem twoje posty. Piszesz w sposób, który umożliwia pewną dowolność interpretacyjną. Wierzę, że nie robisz tego specjalnie, lecz masz taki styl wypowiedzi.

Krytykujesz negatywne postawy muzyków i skrajne formy prezentacji muzyki, ale nie zauważyłem, żebyś wprost napisał: rap jest złą muzyką, rock jest złą muzyką, reggae jest złą muzyką, bo ma złe źródło. Nie należy czerpać z niej do tworzenia hymnów i pieśni na chwałę Bogu. Dlatego odniosłem się do twoich postów.
Dlatego odczytałem twoje posty tak, jak odczytałem. Może warto pisać krótsze posty, ale bardziej klarowne w swojej treści, takie bardziej „czarno-białe”.

Cytuj:
Nie mówię tu bezpośrednio o ewangelizacji przez muzykę, tym bardziej nieskromną. Mówie tu o postawie nie przyćmiewania wzniosłości słowa Bożego tym co atrakcyjne w oczach świata.


Możliwe, że się nie zrozumieliśmy. Ja, czytając twój wpis, odniosłem wrażenie, że nie masz nic przeciwko ewangelizacji przez muzykę. Ale faktycznie napisałeś „przy muzyce” a nie „przez muzykę”.


Cytuj:
Osobiście uważam, że jeśli w tle ewangelizacji jest muzyka, która nie jest głównym akcentem ewangelizacji, lecz skromną "pieśnią duchową" o głebokim przesłaniu podkreślającym samo słowo, to zbrodnia się nie dzieje - ale tu możemy w koło Macieju się spierać czy brak precedensu jest zakazem


Nie jest zbrodnią. Ale jeśli słuchałeś przekazu słownego z podkładem muzycznym i bez, to z pewnością zauważyłeś, że ten pierwszy ma dużo większą siłę manipulacji emocjami odbiorców, tym bardziej gdy przekaz muzyczny oparty jest na odpowiednio dobranych rytmach. Rap jest jednym z takich nośników informacji. Muzyka nie musi być tu głównym akcentem. Jest w tle i robi swoje nie gorzej, niż gdyby była na pierwszym planie.
Mogę domniemywać, że muzyka w takich sytuacjach jest przede wszystkim po to, aby działać na emocje. Sam byłem tego świadkiem i wiem jak to działa.
Dlatego, jak już zaznaczyłem w poprzednim poście, nie mam nic przeciwko śpiewaniu pieśni na chwałę Pana, jednak wszystko powinno mieć swój czas i miejsce. Bóg jest Bogiem porządku.
Jeśli się to odbywa zgodnie z zasadami i nie ma na celu wpływania na emocje słuchaczy, to ok.

Cytuj:
Tym bardziej nigdzie nie zachwalałem głoszenia przez dziwaczne gatunki. Niemniej myślę, że nawet abstrahując od kontekstu ewangelizacji można zauważyć, że głoszenie (czy jak kto woli mówienie innym) słowa przez muzykę ma swoje miejsce w kościele. Ef. 5.19


Według mnie ten fragment mówi o konwersacji wierzących oraz oddawaniu chwały Panu za pomocą psalmów, hymnów i pieśni. Dziękując za wszystko Bogu. Więc rozumiem, że te pieśni, hymny i psalmy mają być takie, jak się Bogu podoba, bo to na jego chwałę. Dlatego ważne jest, żeby to się Jemu podobało, a wykonawcy byli ubogaceni duchowo.
Trochę trudno dopatrzyć się we fragmencie z Ef 5,19 głoszenia Słowa przez muzykę. Raczej to tekst a nie muzyka przemawia, choć ta druga jest nierozerwalnym elementem pieśni czy hymnu i ma swoje ważne miejsce w całości. Z pewnością nie będzie to jednak rap, czy rock jako dziwaczne gatunki. Jeśli to właśnie te dziwaczne gatunki miałeś na myśli, to co do tego się zgadzamy.

Cytuj:
 Błagam, czy ja coś takiego powiedziałem? Nie chcę być ksobny czy kłótliwy, ale czytając Ciebie można odnieść wrażenie, że napisałem coś w stylu. "Uwielbiam rap, rocka i regga'e.


Nie, nie napisałeś tak, a ja napisałem swoje spostrzeżenie nie w kontekście twoje wypowiedzi, ale na skutek mojej obserwacji z życia.

Cytuj:
 Nie wiem czy zauważyłeś, ale mówiąc o przyznałem też, że są gatunki które nie wyobrażam sobie w adaptacjach chrześcijańskich tj. disco, hip-hop/rap. I tu sie zgadzamy, że są one z natury nastawione na okreslone nieboże emocje, np. agresja, zmysłowość itd. Problem pewnie w tym co napisałem o rocku. 


Nie, nie zauważyłem, żebyś tak przyznał. Możliwe, że coś przeoczyłem w twojej wypowiedzi. Ale cieszę się, że jesteś zdania, że rap, rock, hip-hop nie nadają się w podkładzie muzycznym do uwielbienia Boga.

Podsumowując, możliwe, że w jakichś miejscach się nie zrozumieliśmy. Jeśli tak, to dobrze, że mogliśmy sobie to wyjaśnić. Cieszę się również, że rozumiesz zagrożenie, jakie wnosi do społeczności wierzących świecka muzyka zaprawiona duchowym tekstem. To prawda, że jest bardzo cienka granica między uwielbieniem Pana pieśnią i hymnem a zaśpiewaniem fajnej piosenki z religijnym tekstem i fajną muzą dla własnej przyjemności.

Muzyka jest wymieniana w Piśmie, bo nawet w niebie aniołowie śpiewają na chwałę Bogu. Więc w muzyce nie ma nic złego, a wręcz przeciwnie. Jednak należy oddzielić pewne gatunki świeckiej dziwacznej muzyki od oddawania chwały Bogu w formie śpiewanej.


Pozdrawiam serdecznie i życzę mądrości w uwielbieniu Pana, Tobie i sobie. Nie zapominajmy, że w pierwszej kolejności to Jemu mamy oddać chwałę pieśniami, hymnami i psalmami nie zapominając, że śpiewanie może być także przejawem naszej radości (Jak 5,13). Więc śpiewajmy.

_________________
Znalazłem Prawdę !!!
Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie (Jana 14,6).
www.tiqva.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn cze 09, 2014 11:16 am 
Offline

Dołączył(a): Pt sty 31, 2014 9:50 pm
Posty: 27
Cieszę się Poszukiwaczu, że mogliśmy pewne kwestie wyjaśnić.

poszukiwacz prawdy napisał(a):
Krytykujesz negatywne postawy muzyków i skrajne formy prezentacji muzyki, ale nie zauważyłem, żebyś wprost napisał: rap jest złą muzyką, rock jest złą muzyką, reggae jest złą muzyką, bo ma złe źródło. Nie należy czerpać z niej do tworzenia hymnów i pieśni na chwałę Bogu. Dlatego odniosłem się do twoich postów.
Dlatego odczytałem twoje posty tak, jak odczytałem. Może warto pisać krótsze posty, ale bardziej klarowne w swojej treści, takie bardziej „czarno-białe”.


Problem w tym, że rzeczywistość czasami jest dość skomplikowana jak ją chcieć koniecznie prosto zdefiniować gatunkami, nutami i źródłami. Jaśniejsza jest z punktu motywacji i rozpoznania duchowe. Jeśli mówię, że coś jest złe bo ma złe źródło, to nie dzieje się to magicznie i z automatu, ale dlatego, że odciska na czymś swoje realne piętno. Starałem się wyjaśnić w poprzednim poście. Kiedy odrzucam heavy metal czy rap to mówię o tym, że ktoś długo się pocił i wymyślił to tak specjalnie (ryki, agresja itp), żeby w praktyce się nie dało użyć tego w harmonii z pokojem Duch Świętego. Innymi słowy, motywacje przeżera formę na wskroś. Ale jak heavy metalowiec wymyśli jakiś reef gitarowy, to nie koniecznie musi u kopistów stać za tym diabeł. Nie wiem jak prościej mam to wytłumaczyć? Może moje podejście się wydawać dzieleniem włosa na czworo, ale to ludzie (niestety czasem chrześcijanie) z nienaturalnym zacięciem szukają zła czy to w danej tonacji, czy to w danym instrumencie, mierząc tempo, czy w linii melodyczneji. Sorry, ja na to nie mam energii. Możliwe Poszukiwaczu, że przeraziłbyś się jakbyś zrozumiał ile całkiem szczerej muzyki wzięło z muzyki świeckiej

Podałem też link do utworu Carda, żeby wskazać, że "rock" nie zawsze musi się wiązać z całą złą otoczką. To nie zawsze hard rock. Problem w tym że w takich przypadkach sztuki nie da się zawsze zweryfikować na podstawie klasyfikacji. Tak samo jak nie zawsze istnieje ścisły wzór na wyniosłość, złe motywacje i podnoszenie głosu w kazaniu. Nie próbuję "ściemniać", ale ludzka działalność związana z emocjami nie jest czarno biała dopóki się nie rozpozna jej na poziomie Ducha Świętego i motywacji. I dotyczy to również "grzecznej" muzyki chrześcijańskiej. To jest aż tak proste, że czasem dla niektórych trudne... Chęć szukania tego co zainspirował Duch Święty, nie jest pójściem na łatwiznę, lecz wyzwaniem. Poleganie tylko na klasyfikacjech jest łatwiejsze i do pewnego stopnia pożyteczne, ale obawiam się że łatwo wdepnąć w duchowe miny, jeśli tylko coś pobożnie brzmi. I nie jest to uwaga ad personam, niech każdy tu siebie bada.

Postaram się ograniczyć dygresje zbędne uwagi, ale ze swojej strony postaraj się zauważyć moją czarnobiałość tam gdzie ona jest. Czasem jednak warto coś sprecyzować. Klasyfikowanie nie zawsze wyczerpie temat tak delikatny i emocjonalny jak sztuka. Kiedyś z kumplem spieraliśmy się czy wszystkie "rockowe" kawałki chrześcijańskie to rock czy nie rock. W praktyce odrzucaliśmy wszytkich chrześcijańskich szpanerów w skórach i długich włosach ryczących dookoła "my tu rock gramy ale dla Jezusa", zaś w skromnych wydaniach akceptowaliśmy popularną w naszej kulturze rytmikę czy użycie gitary bedące wzorowane na tym gatunku. W duchu chyba zawsze mieliśmy ten sam radar, inaczej rozumielismy terminologię. Wybacz, jeśli nauczony doswiadczeniem próbuję rzeczy precyzować do bólu.

poszukiwacz prawdy napisał(a):
Trochę trudno dopatrzyć się we fragmencie z Ef 5,19 głoszenia Słowa przez muzykę.


Tak jak stwierdziłem, jeśli ktoś woli może to być wypowiadanie. Jak chcesz rozgraniczać głoszenie wewnątrz i na zewnątrz zboru - OK, wskazałem tylko, że w praktyce to chyba w najlepszym razie trudne. Generalnie z pozostałymi uwagami sie zgadzam. Już nie ad vocem dodam, że przecież w biblii przy muzyce prorokowano i przekazywano mnóstwo teologii (psalmy). Świadczy to o ważnej roli muzyki przy proklamacji słowa.

poszukiwacz prawdy napisał(a):
Cytuj:
Błagam, czy ja coś takiego powiedziałem? Nie chcę być ksobny czy kłótliwy, ale czytając Ciebie można odnieść wrażenie, że napisałem coś w stylu. "Uwielbiam rap, rocka i regga'e.


Nie, nie napisałeś tak, a ja napisałem swoje spostrzeżenie nie w kontekście twoje wypowiedzi, ale na skutek mojej obserwacji z życia.


Poprosiłeś mnie bym uzasadnił wywód biblijnie. Na moje wyjaśnienia pisałeś o tym jak w I Kor. 2.1-5 nie widzisz mowy o muzyce (tu musiałem szczegółowo tłumaczyć, że chodzi o analogię). Następną uwagę zacząłeś "I tu również nie czytam...". Jesli rzeczywiście mówiłeś "w kontekście życia" to nie ułatwiłeś dostrzeżenia tego faktu :D .

Pozdrawiam i dzięki za odpowiedź. Mam nadzieję, że udało mi się cokolwiek powiedzieć jaśniej, nawet jeśli się powtarzam. Czasami tylko odnoszę wrażenie, że odejście od rozróżniania duchowego (I Kor. 12.10) oraz prostej oceny wyrazu i motywacji może właśnie paradoksalnie powodować nieporozumienia i komplikacje. Dlatego wszystkich zachęcam do prostej modlitwy - Boże jeśli muzyka niesie duchowość daj mi wrażliwe serce do jej rozróżniania. U mnie zadziałało i wiele "chłamu" poszło precz bez całej "gatunkologii" i dociekań.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn cze 09, 2014 1:17 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
uczeń napisał(a):
Przychodzi mi tu na myśl przykład wierzących, którzy niczego nieświadomi kupili jako ozdobę słonika używanego w Feng Shui. I juz widzę tłumy chrześcijan jak mówią o złych duchach czepiających sie ich domu. Ja osobiście myślę, że słonik to słonik i nie jest immanentnie zły, a motywacje mają tu zasadnicze znaczenie. I obawiam się, że wielu chrześcijan wpada w myślenie w kategoriach jakiejś białej magii chrześcijańskiej, co w dalszej konsekwencji może rodzić wstawiennicze i egzorystyczne gwiezdne wojny itp. Tym niemniej, gdybym był na ich miejscu i dowiedział się, że jest to element Feng Shui, szybko usunąłbym tą ozdobę, choćby po to by uniknąć zgorszenia i chrześcijan i pogan.
Ja szczerze mówiąc nie rozumiem takiego dzielenia włosa na czworo właśnie. Pan Bóg w swoim słowie wyraźnie się wypowiedział na te tematy. Jeśli wierzący jest nieświadomy, to po prostu powinien zostać uświadomiony. Występowanie przeciwko jasno sprecyzowanej woli Bożej - w tym przypadku urządzania sobie domu na modłę "Feng Shui" - jest po prostu grzechem. Bez względu na to, czy może nam coś zaszkodzić duchowo, czy tworzymy pozór zła, czy gorszymy słabszych braci. Nie chodzi tutaj o żadną "białą magię".

Pan Bóg nie tłumaczył Izraelowi w przeszłości a Kościołowi dzisiaj, że nie wolno wdrażać się w zwyczaje ludów kananejskich ani się upodabniać do świata ani chodzić na modłę tego świata dzieląc temat na rzeczy immanentnie złe, immanentnie obojętne i immanentnie dobre. Skutek łamania przykazań jest "docelowo" ten sam.

Dla ludzi chodzących w Duchu pewne rzeczy są odrażające bez czytania konkretnych przykazań. Dla tych, którzy są bardziej cieleśni (a niemowlęta w Chrystusie są jeszcze cielesne, co przyznaje sam Paweł w I Kor. 3:1-2), przykazania są napisane "czarno na białym". A dla wszystkich są standardem, według którego Bóg mierzy świętość i grzeszność. I według którego będzie sądził ten świat.

Pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha żywota czyli to, co jest wyznacznikiem tego świata jako określonego stylu życia, są źródłem wielu rzeczy, od których po prostu trzeba trzymać się z daleka. W tym konkretnych gatunków muzyki. Obchodzenie drzewa poznania dobra i zła z daleka byłoby znacznie mądrzejsze od wąchania jego owoców, które przecież same w sobie nie były immanentnie złe. Bóg nie postawił muru, nie wykopał fosy i nie postawił zasiek wokół tego drzewa. Po prostu powiedział "Nie róbcie tego, bo wam zaszkodzi!".

Osobiście z czasem jestem coraz bardziej przekonany, że choć Bóg nie wykopał fosy i nie postawił zasiek między nami a światem, to na tyle wyraźnie powiedział, żeby się z tym światem nie mieszać, nie przyjaźnić, i nie czerpać z niego wzorców dla tzw. stylu życia, że jest to wystarczająco jasne. I jakiekolwiek pytania w stylu "Czy rzeczywiście Bóg powiedział, że jeśli będziesz słuchał muzyki tworzonej na wzór ludzi kierowanych pożądliwością oczu, pożądliwością ciała i pychą żywota, to na pewno Ci to zaszkodzi?" zapalają czerwone lampki w moim duchu.

Oczywiście można również przegiąć w drugą stronę - ale dzieje się to najczęściej wtedy, kiedy próbujemy oddzielać się "nie od tego świata, co trzeba". Czyli zamiast od świata jako sposobu życia kierującego się trzema powyższymi wyznacznikami [I Jana 2:15-17] zaczynamy oddzielać się od świata jako wszystkiego, co my po ludzku uważamy za nieczyste i gorsze. Wtedy przestajemy być "w świecie", a jednocześnie tylko nam się wydaje, że nie jesteśmy "ze świata". Ale nie o tym mówię i nie chodzi o tworzenie przepisów w stylu drugiego talmudu.

Jeśli ktoś się dziwi tym, co piszę, to niech po prostu spróbuje trwać w uświęceniu słuchając rapu, metalu, kupując sobie kolejne stada słoników i urządzając dom na modłę "feng shui" (przecież żaden demon nas z tego powodu nie opęta, prawda?), oglądając seriale promujące styl życia tego świata (czyli rozwiązłość, rozwody, nieczystość, chciwość itd. itp) - bo przecież z telewizora diabeł go bezpośrednio nie zaatakuje - i zobaczymy, jaki będzie efekt na dłuższą metę.

Niestety, patrząc na współczesne zwyczaje tego świata zaczynam widzieć coraz większą analogię do moralnego stanu społeczeństwa w imperium rzymskim za czasów wczesnego Kościoła. I przestaję się dziwić, dlaczego ówcześni nauczyciele Słowa Bożego ostrzegali przed wąchaniem zakazanych owoców.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn cze 09, 2014 10:35 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 04, 2005 7:33 am
Posty: 585
Cytuj:
Uczeń napisał:
Ale jak heavy metalowiec wymyśli jakiś reef gitarowy, to nie koniecznie musi u kopistów stać za tym diabeł. Nie wiem jak prościej mam to wytłumaczyć?


I tu niestety pojawia się problem, bo jeśli zostawisz to co światowe i oddzielisz to od uwielbienia, to reef nie będzie ci do niczego potrzebny i nie będziesz się zastanawiał, czy jest on już Boży czy jeszcze diabelski. A tak ciągle będziesz się miotał między tym co świeckie i tym co Boże. To ciągły rozkrok między światem i Bogiem. Problem z reef'ami trwa tak długo, jak długo reef'y są. Jeśli ich nie ma, nie ma problemu.


Cytuj:
 W duchu chyba zawsze mieliśmy ten sam radar, inaczej rozumielismy terminologię. Wybacz, jeśli nauczony doswiadczeniem próbuję rzeczy precyzować do bólu.


To co jest w duchu zawsze będzie się zgadzać z Pismem Świętym, jeśli oczywiście to co w duchu będzie grało z tym co mówi Duch Święty przez Słowo Boże. Inaczej twój duch może zostać oszukany. A Pismo Święte wyraźnie mówi, żeby nie mieć nic wspólnego z uczynkami ciemności i z tym co nie pochodzi z natchnienia Bożego. Też staram się być precyzyjny do bólu. Skoro to Boga mamy wielbić, to nie próbujmy sprawiać Mu przyjemności pod muzykę pochodzącą z innego źródła.

Cytuj:
 Już nie ad vocem dodam, że przecież w biblii przy muzyce prorokowano i przekazywano mnóstwo teologii (psalmy). Świadczy to o ważnej roli muzyki przy proklamacji słowa. 


Nie wiem gdzie ty to czytasz w Ef 5,19, ale pieśni, hymny i psalmy służyły do uwielbienia Boga i nie doczytałem, żeby w ten sposób proklamowano jakieś ogromne ilości teologii. Muzyka ma swoje miejsce w Biblii, ale to co piszesz o jej znaczeniu to przesada. Poza tym nie czytam, aby przy śpiewaniu grano na instrumentach.
Jak patrzę w tekst Pisma, to widzę teologię w formie słowa mówionego (Dz Ap 2,14; 4,8; 8,35; 9,20; 10,34; 14,9; 15,7; 20,7; 28,23). Wątpię też, żeby listy Pawłowe były śpiewane na zgromadzeniach i nic o tym nie czytam.

Cytuj:
 Problem w tym że w takich przypadkach sztuki nie da się zawsze zweryfikować na podstawie klasyfikacji.


Sztuki w żaden sposób nie da się zweryfikować. Ale prawdę Słowa Bożego jak najbardziej. Uwielbienie zgodne z Pismem świętym też. Dlatego, kończąc moją polemikę dodam, że odrzucanie skrajnych form dziwacznej muzyki przy jednoczesnym oswajaniu dziwacznej muzyki w formie ugładzonej, aby zaprząc ją do uwielbienia nie jest dobrym pomysłem.

Cytuj:
Dlatego wszystkich zachęcam do prostej modlitwy - Boże jeśli muzyka niesie duchowość daj mi wrażliwe serce do jej rozróżniania. U mnie zadziałało i wiele "chłamu" poszło precz bez całej "gatunkologii" i dociekań.


Żródłem poznania woli Bożej jest Pismo Święte i jego niezmienne prawdy(1 P 1,24-25). Bóg przemawia do serca i rozumu przez Pismo właśnie. Bez Słowa Bożego, które było cytowane w tym wątku wielokrotnie nie da się rozeznać co jest Boże a co nie jest. Serce może wprowadzić w błąd, Pismo nigdy.

_________________
Znalazłem Prawdę !!!
Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie (Jana 14,6).
www.tiqva.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So cze 14, 2014 5:59 pm 
Offline

Dołączył(a): So kwi 01, 2006 3:38 pm
Posty: 909
Zahaczyliśmy w rozmowie o taniec.
Nie znam się na temacie, trudno też mi ocenić podawane informacje w poniższym linku, ale może komuś się przyda, tytuł " Satanistyczny Taniec Illuminati - Obnażony! " :
https://www.youtube.com/watch?v=KUxKDwl ... Kg&index=2


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt cze 24, 2014 7:45 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 20, 2009 11:11 am
Posty: 527
Lokalizacja: Białystok
Ciekawe wyznanie amerykańskiego wokalisty zespołu grającego tak zwany "christian rock".

Tim Lambesis ujawnił również, że większość tzw. chrześcijańskich zespołów w rzeczywistości kłamie na temat wiary. Wszystko to dla pieniędzy.
"W ciągu 12 lat śpiewania w As I Lay Dying na 10 chrześcijańskich zespołów, z którymi koncertowaliśmy, może jeden szczerze wierzył."


http://muzyka.interia.pl/metal/news/as- ... ertainment

_________________
"Albowiem nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą KU ZBAWIENIU każdego, kto wierzy" Rzym. 1:16; www.kuzbawieniu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt cze 24, 2014 4:19 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 2:20 pm
Posty: 344
Kiedyś nasze dzieci, jako nastolatki, usilnie szukały jakiejś rockowej muzyki pod szyldem "chrześcijańska" - tak, żeby się nazywało, bo rozmawialiśmy wiele o tym. Nie mogły przyjąć, że to zły kierunek poszukiwać. Przynieśli nam do domu zakupioną świeżo kasetę takiego właśnie zespołu i tryumfalnie puścili, na dowód, że przecież jest OK. Posłuchaliśmy - i zero przekonania. Nie dlatego, żeby to było za głośne, czy zbyt agresywne. Słowa takie niby chrześcijańskie i trudno się przyczepić czegoś konkretnie. Ale wszystko jakieś takie nijakie. Zupełnie nie mieliśmy przekonania, że to muzyka miła Bogu. Nasz duch nie podnosił się ku niebu i nie dołączał do tego "uwielbienia". Powiedzieliśmy im tyle i modliliśmy się o Boże potwierdzenie. Jakiś czas potem wyszło na jaw, że zespół ten nie miał nic wspólnego z Bogiem a śpiewali po prostu, bo mieli taką publiczność, więc podrabiali to i owo ... A wyszło to przy okazji wpadki z narkotykami i innymi rewelacjami. Dzieci wyrzuciły wtedy te kasety :).

_________________
"(...) Siebie samego czystym zachowaj" [1 Tm 5,22]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt cze 24, 2014 7:35 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Kiedyś mój były pastor(kilkanaście lat temu) zorganizował festiwal muzyki chrześcijańskiej. Pozapraszał różnych wykonawców, nie pamiętam nazw zespołów. Na koncercie jednego z tych zespołów młodzież narkotyzowała się, tańczyła pogo, a słów pośród ryku gitar i perkusji prawie nie można było zrozumieć. Sprzątałam po tej imprezie- widziałam strzykawki, pety, puste butelki. Drugi zespół wykonywał jakieś reggae- muzyka była spokojniejsza, ale byłam zdziwiona, kiedy rozmawiałam z tymi ludźmi (sprzątałam w ich pokojach, czasem usługiwałam, jak trzeba było przynieść herbaty miętowej czy cokolwiek innego). Byli...wegetarianami. Namawiali mnie do zmiany diety. Wyglądali dość egzotycznie, pofarbowani na różne kolory, ubrani dość ekstrawagancko (wiadomo, robili w końcu show), nawet mężczyźni. Pozostawili po sobie w pokojach taki straszny bałagan, że dźem trzeba było zeskrobywać z prześcieradeł...Nie zrobili na mnie dobrego wrażenia, o Bogu nie mówili wcale. Byłam wtedy młodą wierzącą, nie rozumiałam wielu rzeczy, ale zapamiętałam te obrazki i mam dystans do kogoś, kto mówi, że uprawia "rozrywkową muzykę chrześcijańską". Dodam, że po festiwalu nikt się nie nawrócił, nie dołączył do zboru, mimo ulotek, plakatów, wezwania do modlitwy, ewangelizacji ulicznej, akcji w liceum itp..
Kolejny pastor, którego poznałam kilka lat temu zaczął się bawić w muzykę rockową. Spotykał się także z ludźmi niewierzącymi, z którymi razem muzykowali. Pamiętam, jaki był gorliwy na początku, gotowy do poświęceń, typ ewangelisty. Od kiedy wszedł w te rockowe klimaty, zaczęło się dziać z nim coś strasznego- w końcu odszedł do żony, zaczął żyć z inną kobietą, wrócił do palenia papierosów i alkoholu. Nie wiem, czy tylko muzyka była tego powodem, ale widziałam, jak to "współgra" z jego złym duchowym stanem. Muzyka rockowa nie jest od Boga.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt cze 24, 2014 8:38 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 2:20 pm
Posty: 344
Owieczka napisał(a):
Kiedyś mój były pastor(kilkanaście lat temu) zorganizował festiwal muzyki chrześcijańskiej.
.
Owieczka napisał(a):
Kolejny pastor, którego poznałam kilka lat temu zaczął się bawić w muzykę rockową. Spotykał się także z ludźmi niewierzącymi, z którymi razem muzykowali. Pamiętam, jaki był gorliwy na początku, gotowy do poświęceń, typ ewangelisty. Od kiedy wszedł w te rockowe klimaty, zaczęło się dziać z nim coś strasznego- w końcu odszedł do żony, zaczął żyć z inną kobietą, wrócił do palenia papierosów i alkoholu. Nie wiem, czy tylko muzyka była tego powodem, ale widziałam, jak to "współgra" z jego złym duchowym stanem.
Galeria pastorów bardzo ciekawa. To może ja dorzucę do tych samych klimatów jeszcze pastora (który też świetnie się dogadywał z młodzieżą), który grał online ze swoimi owieczkami ze zboru w różne gry. Mieli fascynującą społeczność w kilka osób naraz.Nie muszę dodawać, że zbór ten zszedł na psy a teraz tam jest wszystko z wszystkim a głównie świat.
Owieczka napisał(a):
Muzyka rockowa nie jest od Boga.

Tak, nie jest. Są takie rodzaje muzyki, które mają korzenie w konkretnej, ciemnej sferze. Na przykład bębenki afrykańskie przyzywające duchy znalazły swoje zastosowanie właśnie w muzyce rockowej. Nie znam się na tym ale pamiętam pewne świadectwo z terenu Afryki właśnie. Otóż syn pewnego misjonarza puszczał sobie taką muzykę i słychać było dość głośno z jego okna. Ludzie nawróceni przez tego misjonarza nie chcieli przychodzić do jego domu i w końcu na jego pytanie o co chodzi, któryś z nich odpowiedział, że jak to jest? Oni się nawrócili, bo ten misjonarz mówił im o Jezusie a jego syn puszcza muzykę, która przyzywa duchy ....

Druga historia też mrożąca krew w żyłach: jacyś bracia ze zboru na Ukrainie zostali zaproszeni przez amerykańskich chrześcijan, żeby usłużyli w USA w jakimś dużym zgromadzeniu. Kiedy tam wreszcie dotarli, już wszystko się zaczęło i właśnie występował zespół uwielbiający na scenie. Taki rockowy. I potem ich poproszono o usługę a oni zaczęli się modlić głośno i wołać do Pana o oczyszczenie tego zboru i z tej grupy muzycznej zaczęły wychodzić demony! Ludzie byli w szoku bo to były manifestacje takie konkretne. Ale dzięki temu zaczęli ich słuchać i potem mogło być zwiastowane słowo o pokucie, oddzieleniu od świata itd. I była pokuta.

Nie na darmo Biblia nas ostrzega, żeby trzymać się z daleka od zła a nawet jego pozorów. To nie są żarty. Za wieloma rodzajami muzyki stoją konkretne duchy i dlatego ludzie skupieni wokół niej mają konkretny charakterystyczny rys. Jak to powiedział pewien nasz znajomy: są podobni do swojego ojca.

_________________
"(...) Siebie samego czystym zachowaj" [1 Tm 5,22]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 219 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL