Owieczka napisał(a):
Teraz potrzebuję żywego słowa od Pana. Nadziei na zmianę. Zrozumienia, dlaczego. Jeśli Bóg odmówi mi tej łaski, trudno. On jest Bogiem, On decyduje.
Idę tam, gdzie podobno są dzieci Boże napełnione Duchem. I co? I nic. Każdy tylko pisze mi to, co Ty. Polegaj na Bogu, nie rozumiesz, co On mówi, chcesz widocznie czegoś niezgodnego z Jego wolą itp..
To gdzie się podziali ci wierzący pełni Ducha? Gdzie moc Boża? Każdy tylko gadać potrafi..?
Owieczko, nie znam twojej sytuacji, ale z tego co piszesz rozumiem, że przechodzisz przez trudny czas. Pisząc, że potrzebujesz "
żywego słowa od Pana" sama uznajesz dwie rzeczy:
- że jest Pan (i to nie jakiś pan, lecz Pan mający taki charakter, jaki przedstawia Słowo Boże - bo przecież to o tym Panu piszemy i myślimy oboje), oraz
- że może On mówić dzisiaj do Ciebie.
Czyli nawet jeśli to, co piszę jest "tylko gadaniem" - jak u "każdego" -, nie zmienia to faktu, że takie żywe słowo od Pana istnieje. Znaczy to, że i dzisiaj Bóg jest w stanie przemawiać do swoich dzieci.
Owieczka napisał(a):
Wiem natomiast jedno. Dzisiaj nie ma już proroków. W każdym razie- przez 20 lat żadnego nie spotkałam. Każdy się tylko chwalił, że coś tam kiedyś tam. Ale ja osobiście nie doświadczyłam proroctwa.
Kiedyś mi się wydawało, że tak,ale to był taki supercharyzmatyczny zborek, wtedy to i w kosmitów bym uwierzyła. Po paru latach "prorokowania" tych ludzi w końcu załapałam,że to kłamcy.
Potem trafiłam do zboru uświęceniowego, gdzie mieli "uznanych proroków". Oni też okazali się kłamcami. Tacy niby święci byli. W dodatku nie można im było nic powiedzieć, bo uznawano, że co oni powiedzieli,to było święte i niepodważalne. Szkoda tych ludzi.
W porządku. Zatem
załóżmy przez chwilę, że rzeczywiście żaden człowiek wokoło nie jest w stanie Ci pomóc i wszyscy "tylko gadają", a dar proroctwa przeminął. To tym bardziej powinno utwierdzać Cię w przekonaniu, że - skoro Pan jest, a Ty potrzebujesz od niego żywego słowa - musisz polegać na Nim i Jego szukać! Wtedy nie ma wręcz innego wyjścia, a rozglądanie się za prorokami byłoby w takim przypadku stratą czasu. Dlatego tym bardziej zachęcam Cię do bezpośredniego szukania Pana.
Wrażenie, że Bóg milczy miały już rzesze wierzących ludzi przed nami (Ps. 39:13, 83:2). Jesteśmy więc w dobrym towarzystwie, jeśli - będąc wiernymi Panu - mamy wrażenie, że On milczy. Byle nie porzucać wtedy tego, co się ma i trzymać się dalej choćby skrawka Jego szaty.
Owieczka napisał(a):
Ufam Bogu i wiem, że On wszystko dobrze uczyni i wspóldziała z tymi,którzy Go miłują.
O to to właśnie!