www.ulicaprosta.net

Nie idealizuj, Kristinko, bo Ci nikt wierzyc nie bedzie

Smoku ten werset wskazuje na to ,że powinniśmy być nie tylko "formalnie "członkami społeczności chrześcijańskich ,lecz przyjaciółmi.
Troszcząc się o siebie nawzajem w przyjaźni potrafimy przyjąć "uwagi",które druga osoba kieruje w naszą stronę.
Bardzo często uzasadnione.
Dlatego bądźmy dla siebie przyjaiółmi ,aby pozyskac wielu dla Boga.(dotyczy to także problemów z nałogami).
Formalne zwrócenie uwagi budzi bunt i nienawiść.
Pozdrawiam

Nie, sewen. Ten werset mówi o czymś zupełnie innym. Wystarczy go po prostu przeczytać. Odnosi się do relacji między Jezusem a uczniami czyli między Panem a Jego sługami, a nie do relacji między członkami Kościoła. Nie można wziąć sobie dowolnego fragmentu Biblii po to, żeby uzasadnić dowolną teorię - nawet jeśli sama teoria jest ok.

Mamy być nawzajem dla siebie braćmi, a nie członkami tej samej organiacji, ponieważ łączy nas krew Chrystusowa, a nie partyjna legitymacja czy deklaracja członkowska. Brat to ktoś więcej niż przyjaciel, choć z jednymi braćmi jesteśmy bliżej, a do innych nam trochę dalej z różnych względów.

Axanko..niech nie wierza.Nie idealizuję.
Zmierzam do tego ,że z niektórymi się przyjaźnimy a z innymi nie.
Ale mamy podać wodę nawet wrogowi.
A moi bliscy chcieli mojego dobra.Po prostu.Zaufałam im ,że ich napominanie,czasem krytyka ma na celu tylko i wyłącznie moje dobro.Nawet jak burczeli na mnie to to burczenie było dla mojego dobra.To kwestia zaufania
Poza tym jak Duch Świety napominał mnie osobiście to tez było to łagodne,stanowcze, ciepłe.Takie kochane takie pełne miłości,że nawet przez myśl nie przychodziło mi żeby się sprzeciwic.

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.

A co bys powiedziala, Kristino, gdyby Cie Duch Swiety tak trzasnal, ze az by w glowie zachuczalo, ze pozbierac sie przez dluzszy okres czasu nie mogla... - czy uwazasz, ze to jest niemozliwe? Nie czepiam sie, tylko tak z ciekawosci... powiedzmy rozwazam

A myslisz,że nie trzasnął?Trzasnął a jakże.Ale nawet w bolesnym karceniu była troska o mnie.Mimo przepłakanych bezsennych nocy,bólu,ognia doswiadczen.
Przeciez nie napisałam,że zawsze się ze mna certolił.Jak trzeba to dostaję po grzbiecie jak nalezy.
Ale On mnie czy Ciebie nie chce zniszczyć tylko ocalic.
I nasze motywy wobec znajomych,przyjaciół,obcych powinny byc właśnie takie....ocalic.
Nawet jesli robimy to czasami nieudolnie.

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.

No z poprzedniego postu wynikalo jakby ze nie

Z reszta sie tez zgadzam. Wlasnie tak i nie zawsze jest wskazane ciagle glaskanie po glowce - na to chcialam uwage zwrocic