Owieczka napisał(a):
Mam same obowiązki, czasem pozwolę sobie obejrzeć film dla rozrywki (ale nawet wtedy mam poczucie winy, że może to nieodpowiedni sposób spędzania czasu dla chrześcijanina. Ale potrzebuję czasem czegoś takiego, przyznaję się bez bicia).
Kiedyś przebywałam z takimi wierzącymi, co twierdzili, że prawdziwie pobożny człowiek to może się odprężać jedynie podczas modlitwy i czytania Słowa. Cóż...nie jestem widać wystarczająco pobożna, bo ciągle odprężam się przy dobrej muzyce, fajnym filmie, dobrej książce (choć tych ostatnich nie jest dużo, ale zawsze można coś wybrać), a nawet jedząc moje ulubione ciasto i pijąc dobrą kawę...Fajnie by też było, żeby z hobby można było żyć, niestety dla większości ludzi praca to smutny obowiązek, a nie przyjemność...
bo nie jest to odpowiedni sposób spędzania czasu, bo jako uczniowie - naśladowcy do czego innego zostaliśmy powołani i nikt nam nie zezwolił na marnowanie czasu. Te rzeczy, które wymieniłaś - mam na myśli rozrywkę, odprężenie przy dobrej muzyce, filmie, książce to powinny być dla ciebie sygnały alarmowe, że w twoim sercu coś nie wszystko jest tak jak powinno być. Małe pękniecie w tamie jest śmiertelnie niebezpieczne jeśli się je zostawi, bo będzie się powiększało aż do katastrofy.
" Pozdrawia was Łukasz, lekarz umiłowany, i
Demas " - Kolosan 4:14 BW
" Pozdrawia cię Epafras, współwięzień mój w Chrystusie Jezusie, (24) Marek, Arystarch,
Demas, Łukasz,
współpracownicy moi " - list do Filemona 1:23-24 BW
" Staraj się przyjść do mnie rychło; (10) albowiem
Demas mnie opuścił,
umiłowawszy świat doczesny, i odszedł do Tesaloniki, Krescent do Galacji, Tytus do Dalmacji " - 2 Tymoteusz 4:9-10 BW
nikt z nas nie jest zagrożony skończeniem jak Demas czy wielu, wielu innych którzy całkowicie odpadli lub odpadli w bardziej skryty sposób - przenikając światem, grzechami - gdzie ich serce były podzielone między Chrystusa a bezbożnym światem i jego rzeczami.
toczy się duchowa wojna, i to nie jest jakaś przenośnia ale rzeczywistość. Jak najbardziej niebezpieczna i realna tak jak ludzkie wojny. żołnierze na pierwszej linii frontu w czasie walki nie zajmują się jakimiś hobby, rozrywkami czy tysiącem innym bo gdyby tak robili to poginęliby. My cały czas jesteśmy w stanie walki, na pierwszej linii - diabeł nie ma przerw, urlopu w tej wojnie, to tylko my możemy zapomnieć o tym i wystawiać się na śmiertelne strzały.
Nie potępiam cie, ale tylko wskazuje na pewne złe tendencje, zresztą sama w jakimś stopniu zauważyłaś to. Pytanie teraz czy zostawisz te rzeczy, czy zatwardzisz serce i staniesz się obojętna i czy pozwolisz aby pojawiły się kolejne rzeczy. Bo jeśli Chrystus nam nie wystarcza do radości, jeśli w Panu nie mamy ukojenia, to nigdzie tego nie znajdziemy, choćbyśmy cały świat pozyskali, więc kto zaczyna gdzieś indziej szukać poprawy nastroju, gdzieś indziej szuka odprężenia nigdy tego nie znajdzie a będzie przenikał ciemnością, bo rzeczy tego świata tylko oddalają coraz bardziej serce od Pana.
Demas musiał na początku dopuścić jakieś "drobne" rzeczy ale to było tylko pęknięcie w tamie. To był mały kamyk który spowodował lawinę jego odstępstwa. Wiem że i mój stan serca nie jest taki jaki pokazany jest jako wzór w Nowym Testamencie, ale widzę poprawę u siebie, widzę progres i na prawdę lepiej nie lekceważyć nawet małych rzeczy, które wchodzą do serca bo można tragicznie skończyć jak Demas, Judasz czy Salomon i wielu, wielu innych.
nie ma tu na forum, ani na świecie chrześcijanina który by nie mógł popełnić tragicznych wyborów jak oni lub skończyć jak oni..... " Czujniej niż wszystkiego innego
strzeż swego serca, bo z niego tryska źródło życia! " - Księga Przysłów Salomona 4:23 BW
życie jest króciutkie, więc i utrapienia są króciutkie. Ale żeby przejść zwycięsko przez ten świat i nie być nim skalanym, to potrzeba nam abyśmy byli
zachwyceni Chrystusem, zachwyceni Jego wspaniałością i coraz lepiej widzący Jego wspaniałość, wspaniałość i wielkość Jego miłości, oraz coraz lepiej widzący wspaniałość Jego Królestwa - a to bardzo rzadki stan u chrześcijan i u mnie też to nie jest w dobrym stanie, ale proszę Pana o zmiany, zapieram się siebie, staram się kierować umysł na to co Boże nie ludzkie, na to co w górze a nie na dole. I na pewno życie modlitewne muszę poprawić.
niech Pan uwolni nas od wszystkiego co mu się nie podoba, co nie jest zgodne z Jego wolą. Wykorzystujmy mądrze czas -
http://mieczducha888.blogspot.com/2016/ ... 7-rok.html" Podobnie ci, którzy zostali posiani na miejscach skalistych, są tymi, którzy, gdy usłyszą słowo, natychmiast je z radością przyjmują;
17 Jednak nie mają w sobie korzenia, lecz
trwają do czasu. Potem, gdy przychodzi ucisk albo prześladowanie z powodu słowa, zaraz się gorszą. " - Marek 4:16-17 UBG - to trwanie do czasu, to może trwanie całym sercem przy Panu. Wielu może odpadnie bo podzieli swoje serce między Chrystusa a świat. Oby nie było tak z nami, ale żeby nasze serca były dobrą glebą, gdzie pojawi się 100 - krotny plon
"