www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Pn kwi 29, 2024 12:00 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 80 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: wybory
PostNapisane: Śr maja 13, 2015 7:56 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Rafał napisał(a):
Rafał napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Rafał napisał(a): Smoku, czy dobrze zrozumiałem, że wg ciebie w pewnych szczególnych sytuacjach nie pójście na wybory jest grzechem?
Uważam, że tak. Podobnie jak brak jakiejkolwiek reakcji, kiedy ktoś bije staruszka na ulicy. Tylko tutaj skala może być większa. Na szczęście, sytuacje takie jak za Hitlera często się nie zdarzają.
Nie podzielam bracie twojego zdania. Uważam, że w każdym przypadku pójście na wybory będzie kwestią własnego sumienia, gdyż Pismo nie nakazuje, ani nie zakazuje niczego w tej materii. Nie bardzo też wiem, na podstawie jakich kryteriów mielibyśmy ustalać, kiedy sytuacja w danym kraju już nakazuje uczniom Jezusa pójście na wybory i zagłosowanie na "mniej złego kandydata", a kiedy jeszcze nie ma takiej sytuacji. Nawet mieszkając w hitlerowskich Niemczech reagować na antysemityzm można było w bardzo prosty sposób - stanąć własną osobą na ulicy w obronie bitych Żydów. Można to było zrobić nie uczestnicząc w wyborach i nie głosując na "mniej złego kandydata" niż Hitler.
Przede wszystkim, masz prawo nie podzielać mojego zdania. Po drugie, nikt nie każe nam ustalać sztywnych kryteriów sytuacji, w której zareagujemy. Nie róbmy z Biblii Talmudu z przepisami na każdą sytuację. Wiele rzeczy zależy od naszego indywidualnego rozeznania w ramach, które określa Pismo. Dlatego uważam, że obaj możemy tę samą sytuację w kwestii wyborów ocenić inaczej, każdy może pozostać przy swoim zdaniu i mieć czyste sumienie.

Rafał napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Powiem, jak ja to widzę. Otóż ja osobiście (i tego Boże nikomu nie narzucam) im bardziej ekstremalna byłaby sytuacja, tym bardziej byłbym skłonny oddać głos na kandydata A, żeby do władzy nie doszedł kandydat B a la Hitler. Im mniej ekstremalna sytuacja, tym bardziej byłbym skłonny zostać w domu.
Jak to się ma bracie do twojego stwierdzenia z początku:
Smok Wawelski napisał(a):
Mogę również wytłumaczyć się, dlaczego nie głosuję. Otóż jestem monarchistą i czekam na Króla, którego królestwo nie jest z tego świata. :D

Co się zmienia, w kwestii bycia przez Smoka monarchistą :) i czekania na Króla, gdy o np. urząd prezydenta będzie się ubiegać "bardzo zły kandydat"?
To, że monarchista również może uznać sytuację za na tyle krytyczną, żeby pójść i zagłosować na kogoś innego niż Hitler, po to żeby mieć czyste sumienie, że cokolwiek zrobił w tej sprawie. Nie przestaje być monarchistą, ponieważ nie musi zmieniać poglądów po to, żeby przynajmniej cokolwiek zrobić dla powstrzymania łobuza. To nie przeszkadza czekać na Króla. Stanięcie w obronie bitych Żydów to jest działanie wskazane, ale na tak małą skalę, że nie ma nic wspólnego z przejęciem lub nieprzejęciem przez kogoś władzy.

Rafał napisał(a):
Na koniec dodam, iż stykam się ze stwierdzeniem "tak naprawdę nie głosowałem za kandydatem A, lecz przeciwko B". Jednak nijak się to ma do rzeczywistości, gdyż podkreślę to jeszcze raz, w takich wyborach prezydenckich można głosować tylko za kandydatem A lub B. Nie ma głosowania przeciw A lub B. Kreowanie po swojemu rzeczywistości nie jest dobre, moim zdaniem.
Niestety, równie słuszne byłoby twierdzenie, że chowanie głowy w piasek w sytuacji, gdy brak wyboru niestety jest de facto wyborem, również jest kreowaniem rzeczywistości po swojemu. Uważam, że w większości przypadków możemy sobie pozwolić na luksus nie pójścia do wyborów, ponieważ obniżenie frekwencji wyborczej nie powoduje wtedy potencjalnej katastrofy, w której moglibyśmy mieć jakikolwiek udział - czy to przez działanie, czy przez zaniechanie. Są jednak wyjątki.

Oto fragment listu od siostry w Chrystusie z UK w związku z niedawnymi wyborami:

"W czwartek prowadziłam lokalna stację wyborcza i jeszcze nigdy nie było takich tłoków. Cieszymy się z wyników ponieważ mogło być dużo gorzej. Gdyby Labour wygrali, to obiecali muzułmanom, że będą pod ochroną do tego stopnia, że gdyby ktoś powiedział coś negatywnego o Sharia Law to byłoby uważane jako “punishable crime”."

Znam tę siostrę i nigdy nie mówiła, że angażuje się w politykę - ten temat po prostu nas nie interesował. Ale tym razem najwyraźniej nie pójście do wyborów byłoby brakiem reakcji na wprowadzenie zakazu samej krytyki islamskiego prawa szariatu.

szelka napisał(a):
Koniec końców: zagłosowałbyś na Hindenburga z całym dobrodziejstwem inwentarza, nawet nie identyfikując się z nim duchowo w fundamentalny sposób jak napisałeś powyżej? Czyli nasz stosunek do np.ekumenizmu itp powinien ewoluować w zależności od ekstremalności sytuacji?
O ile pamiętam, stosunek do ekumenii omawialiśmy w kontekście innych wyborów niż te w Niemczech. Na temat Hindenburga i jego "dobrodziejstwa inwentarza" trudno mi się wypowiadać, ale nie mieszajmy kontekstów. Dzisiejsza sytuacja w Polsce nie przystaje do tego, co się działo podczas dochodzenia Hitlera do władzy. Hindenburg został wybrany na prezydenta w 1932 roku właśnie dlatego, że ludzie poszli do wyborów głosując przeciwko ekstremistom:

"Sukces Hindenburga przypisać należy solidarności partii popierających system demokratyczny i obawiających się rządów ekstremistów z NSDAP i partii komunistycznej"

http://www.wiadomosci24.pl/artykul/jak_ ... 40700.html

Dyskusja o tym, co bym wybrał, gdyby w Polsce dzisiaj była podobna sytuacja, jest czysto akademicka, bo nawet nie wiemy, kogo lub co mielibyśmy do wyboru. Dlatego kwestia ceny jest również uzależniona od konkretnej sytuacji moim zdaniem. Czyli od "towaru", za który trzeba płacić w konkretnych okolicznościach. Oczywiście mówię o zakresie cenowym, na który można sobie pozwolić, a nie o sprawach, za które warto zapłacić nawet cenę życia.

Szelko, oczywiście że koniec końców kierujemy się własnym sumieniem i moim zdaniem dużo zależy od indywidualnej oceny sytuacji. Piszę tak, jak to widzę. I również jestem skłonny zmienić zdanie, gdyby ktoś mnie do tego przekonał.

Nie napisałem również, żeby kończyć temat. Poprosiłem, żeby poruszać się na takim poziomie ogólności, który pozwoli wyciągać sensowne wnioski co do zasad, a nie będzie prowadził do agitacji w tę czy w tamtą stronę. I bardzo dziękuję za pozytywną reakcję.


Ostatnio edytowano Śr maja 13, 2015 7:58 pm przez Smok Wawelski, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: wybory
PostNapisane: Śr maja 13, 2015 7:57 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt kwi 15, 2014 9:05 pm
Posty: 138
Smok Wawelski napisał(a):
GT, ponieważ ogólnie podzielam argumentację Mateuszka w sprawie "potwierdzenia w Słowie, że powinienem iść i zagłosować", nie będę powtarzał tego, co on napisał i skupię się na kilku innych wątkach Twojej wypowiedzi.

Co do Hitlera. Gdybyś zobaczył na ulicach bojówki bijące Żydów (czy kogokolwiek innego) i zastraszające społeczeństwo, to mając możliwość zagłosowania na kogoś innego, kto pozwalałby nam [chrześcijanom] żyć spokojnie i nie powodował ruiny porządku publicznego, mógłbyś to zrobić dla czystego sumienia - nie po to, żeby kogoś wybrać, tylko po to, żeby ktoś nie został wybrany. Chodzi o to, żeby nie płacić ceny podanej przez szelkę.


Smoku, przede wszystkim zacznijmy od tego, że rozmawiamy o naszym kraju i wyborach na prezydenta w naszym kraju, więc raczej mało prawdopodobne, bym zobaczył bojówki bijące Żydów czy zastraszające społeczeństwo. Nawet JEŚLI by tak miało się stać, to dalej twierdzę, że my jako chrześcijanie, mamy nadstawić drugi policzek dosłownie, tak jak powiedział Pan Jezus. Nie mamy walczyć przeciw złu, wszelkimi dostępnymi sposobami, ale jako obywatele NIE TEGO królestwa, mamy zło zwyciężać dobrem, i tylko tyle. Spokoju to my raczej do końca nigdy mieć nie będziemy, a jak sam wiesz, ucisk jest częścią naszego bytowania tu na ziemi. I czy w takim razie mielibyśmy się sprzeciwić władzy czy władcy? Chyba nie o tym mówi Pan Jezus i apostołowie. Bo rozumiem, że gdyby władza łamała prawa Boże, to tak jak Piotr, mamy prawo a nawet powinniśmy się przeciwstawić. ALE...czy to oznacza, że mamy się przeciwstawić władzy czy władcy/dyktatorowi, który wyzyskuje, ciemięży, więzi, zabija, wiesza, rżnie piłą, pali na stosie??? Chyba nie.
Tu nasuwa mi się raz jeszcze dobitniej Rz 13:1-7. Tak to rozumiem. Paweł też wspomina w I Tes 3:4:" Albowiem gdy byliśmy u was, przepowiadaliśmy wam, że będziemy uciskani, co się też stało, jak wiecie". Nie mówi potem do Tesaloniczan, okej, ale wiecie, będziemy uciskani, ale możecie się przeciwstawić, zbuntować, lub przeprowadzić rewoltę ( skoro wtedy nie można było głosować w takim rozumieniu jak to mamy dziś). Pan Jezus sam mówił, że jest cichy i pokornego serca i nie wzbraniał się, gdy go Piłat nie słusznie ( jak sam powiedział nie znalazł w Nim winy) posłał na krzyż. Dlatego, choć cieleśnie myślę podobnie jak WY, to duchowo trudno mi to zaakcetpować.


Cytuj:
W pewnych sytuacjach, w których możemy się sprzeciwić złu, ale tego nie robimy, popełniamy tzw. grzech zaniechania. Jak słusznie zauważył Mateuszek, w wyborach zawsze wybieramy "mniejsze zło". Problem polega na tym, że w pewnych sytuacjach brak wyboru też jest wyborem, a obniżenie frekwencji wyborczej wpływa na wynik wyborów. Znamy Słowo Boże i wiemy, do czego to wszystko prowadzi. Wszystko wskazuje na to, że żyjemy w czasach "jak za dni Noego i Lota". Obaj nie mieli możliwości, żeby pójść do urn wyborczych, ale wyrażali publicznie protest wobec zdziczenia obyczajów - choć w sposób dla nas kulturowo niezrozumiały (Lot) albo niepowtarzalny (Noe).

Zdaję sobie sprawę, że naszymi głosami "nie zawrócimy Wisły kijem". Chodzi tylko o to, czy mogąc w pewnych sytuacjach wyrazić pokojowy sprzeciw, powinniśmy to zrobić i zagłosować, czy zostać w domu i nie mieć z tym wszystkim nic wspólnego - czyli na ile jako wyborcy możemy być solą tej ziemi. Jestem zdania, że są sytuacje, w których możemy w tej sprawie przynajmniej mieć czyste sumienie, że próbowaliśmy zadziałać "konserwująco", świadomie spowalniając zepsucie. Nie powiem, że "konserwatywnie", bo to już w tej chwili jest określenie nie znaczące dokładnie nic w sensie ideologicznym (vide Cameron w UK - konserwatysta popierający małżeństwa homoseksualne), a poza tym nie chcę prowadzić na tym forum żadnej agitacji wyborczej.


Dalej będę się "upierał" przy tym, że czyste sumienie i pokojowy sprzeciw, możemy mieć wówczas, gdy zamiast pójścia do urn, najzwyczajniej sprzeciwimy się, na przykład publicznie w swoim otoczeniu, znajomych czy nawet w rozmowie z obcym człowiekiem, głosząc Ewangelię. To jest sprzeciw i opowiedzenie się po właściwej stronie. Tym sposobem możemy za chwilę powiedzieć, że tak naprawdę pastor vel " Jak żyć Pastorze" jest okej, bo walczy z właściwą chrześcijaninowi postawą, a kandydat Ruchu Narodowego to swój chłop, bo lepszy od Mussoliniego. Wybaczcie, ale nie do końca przekonują mnie te argumenty. Przynajmniej nie na dzień dzisiejszy.

_________________
GrainTrader


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: wybory
PostNapisane: Śr maja 13, 2015 8:13 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt kwi 15, 2014 9:05 pm
Posty: 138
Smok Wawelski napisał(a):
Rafał napisał(a):
Smoku, czy dobrze zrozumiałem, że wg ciebie w pewnych szczególnych sytuacjach nie pójście na wybory jest grzechem?
Uważam, że tak. Podobnie jak brak jakiejkolwiek reakcji, kiedy ktoś bije staruszka na ulicy. Tylko tutaj skala może być większa. Na szczęście, sytuacje takie jak za Hitlera często się nie zdarzają.


Smoku uważam, że porównanie pójścia na głosowanie z bitym staruszkiem na ulicy jest mocno nie w tę stronę. Oczywiście, że gdybym ujrzał , jak ktoś bije staruszka, starałbym się zareagować, mógłbym dostać "kosą" w brzuch za tę obronę , ale to już inna sprawa. Są ludzie, którzy zwyczajnie widząc 3 oprychów bijących staruszka, mogliby się lekko przestraszyć i to zrozumiałe, czy w takiej sytuacji ich brak fizycznej reakcji byłby wg Ciebie grzechem? A gdyby po prostu wezwali telefonicznie policję? Nie wystarczyłoby? Nie wiem.

Cytuj:
Powiem, jak ja to widzę. Otóż ja osobiście (i tego Boże nikomu nie narzucam) im bardziej ekstremalna byłaby sytuacja, tym bardziej byłbym skłonny oddać głos na kandydata A, żeby do władzy nie doszedł kandydat B a la Hitler. Im mniej ekstremalna sytuacja, tym bardziej byłbym skłonny zostać w domu.


Cały czas nie mogę jakby ujrzeć tego stopniowania i akceptacji "mniejszego zła" w Słowie.

_________________
GrainTrader


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: wybory
PostNapisane: Śr maja 13, 2015 8:19 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
GrainTrader napisał(a):
Smoku, przede wszystkim zacznijmy od tego, że rozmawiamy o naszym kraju i wyborach na prezydenta w naszym kraju, więc raczej mało prawdopodobne, bym zobaczył bojówki bijące Żydów czy zastraszające społeczeństwo. Nawet JEŚLI by tak miało się stać, to dalej twierdzę, że my jako chrześcijanie, mamy nadstawić drugi policzek dosłownie, tak jak powiedział Pan Jezus. Nie mamy walczyć przeciw złu, wszelkimi dostępnymi sposobami, ale jako obywatele NIE TEGO królestwa, mamy zło zwyciężać dobrem, i tylko tyle. Spokoju to my raczej do końca nigdy mieć nie będziemy, a jak sam wiesz, ucisk jest częścią naszego bytowania tu na ziemi. I czy w takim razie mielibyśmy się sprzeciwić władzy czy władcy? Chyba nie o tym mówi Pan Jezus i apostołowie. Bo rozumiem, że gdyby władza łamała prawa Boże, to tak jak Piotr, mamy prawo a nawet powinniśmy się przeciwstawić. ALE...czy to oznacza, że mamy się przeciwstawić władzy czy władcy/dyktatorowi, który wyzyskuje, ciemięży, więzi, zabija, wiesza, rżnie piłą, pali na stosie??? Chyba nie.
A czy my mówimy o rewolcie, buncie, czy pójściu na wybory? Bo nie bardzo wiem, czy widzisz różnicę.

Cytuj:
Tu nasuwa mi się raz jeszcze dobitniej Rz 13:1-7. Tak to rozumiem. Paweł też wspomina w I Tes 3:4:" Albowiem gdy byliśmy u was, przepowiadaliśmy wam, że będziemy uciskani, co się też stało, jak wiecie". Nie mówi potem do Tesaloniczan, okej, ale wiecie, będziemy uciskani, ale możecie się przeciwstawić, zbuntować, lub przeprowadzić rewoltę (skoro wtedy nie można było głosować w takim rozumieniu jak to mamy dziś). Pan Jezus sam mówił, że jest cichy i pokornego serca i nie wzbraniał się, gdy go Piłat nie słusznie (jak sam powiedział nie znalazł w Nim winy) posłał na krzyż. Dlatego, choć cieleśnie myślę podobnie jak WY, to duchowo trudno mi to zaakcetpować.
A czy my rozmawiamy o prześladowaniach ze względu na Jezusa? Rz. 13:1-7 też przydałoby się dokładniej przeczytać.

Cytuj:
Dalej będę się "upierał" przy tym, że czyste sumienie i pokojowy sprzeciw, możemy mieć wówczas, gdy zamiast pójścia do urn, najzwyczajniej sprzeciwimy się, na przykład publicznie w swoim otoczeniu, znajomych czy nawet w rozmowie z obcym człowiekiem, głosząc Ewangelię. To jest sprzeciw i opowiedzenie się po właściwej stronie. Tym sposobem możemy za chwilę powiedzieć, że tak naprawdę pastor vel " Jak żyć Pastorze" jest okej, bo walczy z właściwą chrześcijaninowi postawą, a kandydat Ruchu Narodowego to swój chłop, bo lepszy od Mussoliniego. Wybaczcie, ale nie do końca przekonują mnie te argumenty. Przynajmniej nie na dzień dzisiejszy.
Ok, masz prawo się "upierać". Obawiam się jednak, że jakby pisze nie na temat. Głosimy Ewangelię bez względu na to, kto jest u władzy - to nie ma związku z ewentualnym pójściem do wyborów lub nie. Nikt tutaj nie sugeruje tworzenie chrześcijańskich partii politycznych ani bojówek. Nie napisałem również, że ktokolwiek to "swój chłop", bo jest lepszy od Mussoliniego. Proponuję dokładniej przeczytać posty adwersarzy, dopiero potem na nie odpowiadać. Wiem, że nam się wątek szybko rozwija, ale właśnie dlatego warto by było.

Cytuj:
Smoku uważam, że porównanie pójścia na głosowanie z bitym staruszkiem na ulicy jest mocno nie w tę stronę. Oczywiście, że gdybym ujrzał , jak ktoś bije staruszka, starałbym się zareagować, mógłbym dostać "kosą" w brzuch za tę obronę , ale to już inna sprawa. Są ludzie, którzy zwyczajnie widząc 3 oprychów bijących staruszka, mogliby się lekko przestraszyć i to zrozumiałe, czy w takiej sytuacji ich brak fizycznej reakcji byłby wg Ciebie grzechem? A gdyby po prostu wezwali telefonicznie policję? Nie wystarczyłoby? Nie wiem.
Zauważyłeś w mojej wypowiedzi słowo "jakiejkolwiek"? Czy ja napisałem o fizycznej reakcji? Tak, telefon na policję jest "jakąkolwiek reakcją". I nie jest grzechem. :roll:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: wybory
PostNapisane: Śr maja 13, 2015 8:30 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
GrainTrader napisał(a):
Cały czas nie mogę jakby ujrzeć tego stopniowania i akceptacji "mniejszego zła" w Słowie.


Jeszcze słowko.... Moze i w Slowie tego nie ma bezposrednio, ale... Moze taki przyklad, pewno niedoskonaly, ale zawsze... Jesli stoi przede mna bandyta, kieruje w moja strone bron i krzyczy: "forsa albo życie", to ja szybko, oj, bardzo szybko, musze pomyslec czy wole byc okradziona, czy zabita. W pewnym sensie dokonuje wyboru czy bedzie na mnie wykonane mniejsze, czy wieksze zło. Bo chyba lepiej stracic pieniadze niż zycie... Jedna wladza chce nas "okrasc", inna "zabic"... Wybieram to, co w moim odczuciu jest dla mnie "mniejszym złem".

_________________
Poznanie nadyma.


Ostatnio edytowano Śr maja 13, 2015 8:35 pm przez itur, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: wybory
PostNapisane: Śr maja 13, 2015 8:32 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt kwi 15, 2014 9:05 pm
Posty: 138
szelka napisał(a):

I do Grain Tradera: bardzo cię lubię, ale jednego argumentu za bardzo nie lubię ;), bo jest on zbyt rozciągliwy metodycznie- że jeżeli w Biblii czegoś nie znajdujesz na dany temat, to w związku z tym należy się powstrzymać od działań w tym temacie.

Ja bym myślała, że tylko wyraźne ostrzeżenie/zakaz można traktować tak kierunkowo. Dla wszystkiego, co nie jest poruszone explicite szukamy wskazówek ogólnych, ale nie mamy przesłanek do takiego radykalnego odcięcia się wyłącznie na podstawie milczenia Biblii na dany temat.

A przeszczepy organów są dozwolone, czy nie? A referenda w sprawie czasu letniego lub ruchu prawostronnego? A znieczulenie ogólne za pomocą opiatów? A nauczanie kobiet na uczelniach wyższych? Bo handel zbożem jest, rozumiem, odpowiednio biblijnie umotywowany ;)


Droga Szelko:))) Też Cię lubię:D o ile Dr Google i Pani Wikipedia się nie mylą, to ruch prawostronny nie był ustanowiony w drodze referndum:]] http://pl.wikipedia.org/wiki/Ruch_prawostronny . Jeśli chodzi o to, że nie znajduję tego w Biblii, to znaczy tyle, że nie znajduję, tak samo jak nie znajduję padania w mocy Duch Św.;) Na tyle na ile mam poznanie na dzień dzisiejszy i na ile w moim sumieniu rozsądzam, na tyle nie zgadzam się z powyższymi argumentami. Jest to tylko i wyłącznie moje osobiste zdanie, a nie jakieś twarde stwierdzenie "chrześcijanie omijajcie urny wyborcze":))) każdy rozsądzi sam. Przeszczep organów to nie wybieranie władzy. Przeszczep ratuje życie. Czy Pan Jezus nie ratował życia, wskrzeszając, uzdrawiając, nawet ucho " przyszczepił" jednemu, po tym ja je stracił od szabelki;))) Zbożem to nawet Józef handlował i to z WŁASNYMI BRAĆMI:D:D;)))
Także dyskutujemy i każdy ma prawo wyłożyć swoje racje:) tak jak pisałem już wcześniej, na chwilę obecną myślę tak. Ale może zmienię zdanie....jak nasi politycy:D:D;P

_________________
GrainTrader


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: wybory
PostNapisane: Śr maja 13, 2015 9:02 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt kwi 15, 2014 9:05 pm
Posty: 138
Cytuj:
SW: A czy my mówimy o rewolcie, buncie, czy pójściu na wybory? Bo nie bardzo wiem, czy widzisz różnicę.
Cytuj:

Nie, nie mówimy, przykład podany przeze mnie ze względu na brak możliwości głosowania w czasach Pawłowych:]] natomiast chodzi o to,że my nie mamy się przeciwstawiać władzy, tylko być jej posłuszni bez względu na to jaka ta władza jest. Jak przyjdzie umrzeć z rąk tyrana , to umrę z Panem na ustach.

Cytuj:
A czy my rozmawiamy o prześladowaniach ze względu na Jezusa? Rz. 13:1-7 też przydałoby się dokładniej przeczytać.


Smoku, ale mówimy o władzy i wyborach i potencjalnych szkodach jaka ta władza może nam przysporzyć, co równe jest z jakimś uciskiem ( wyzysk, ZUS, ograniczanie swobód obywatelskich, monitoring itp.itd) a nawet prześladowaniami, więc uznaję za zasadne powyższe.


Cytuj:
Ok, masz prawo się "upierać". Obawiam się jednak, że jakby pisze nie na temat. Głosimy Ewangelię bez względu na to, kto jest u władzy - to nie ma związku z ewentualnym pójściem do wyborów lub nie. Nikt tutaj nie sugeruje tworzenie chrześcijańskich partii politycznych ani bojówek. Nie napisałem również, że ktokolwiek to "swój chłop", bo jest lepszy od Mussoliniego. Proponuję dokładniej przeczytać posty adwersarzy, dopiero potem na nie odpowiadać. Wiem, że nam się wątek szybko rozwija, ale właśnie dlatego warto by było.


Smoku, wiem , że nie napisałeś, i nigdzie nie napisałem , że Ty coś takiego napisałeś, zatem również proszę czytać dokładnie:) napisałem, bo idąc tym tokiem rozumowania, stwierdzam JA , nie TY, że za chwilę równie dobrze można by na podstawie wcześniejszych wpisów dojść do takiej konkluzji.

_________________
GrainTrader


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: wybory
PostNapisane: Śr maja 13, 2015 9:52 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 18, 2013 3:27 pm
Posty: 251
GrainTrader napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
A czy my mówimy o rewolcie, buncie, czy pójściu na wybory? Bo nie bardzo wiem, czy widzisz różnicę.

Nie, nie mówimy, przykład podany przeze mnie ze względu na brak możliwości głosowania w czasach Pawłowych:]] natomiast chodzi o to,że my nie mamy się przeciwstawiać władzy, tylko być jej posłuszni bez względu na to jaka ta władza jest. Jak przyjdzie umrzeć z rąk tyrana , to umrę z Panem na ustach.

Bunt wobec władzy był zawsze nielegalny, a udział w wyborach jest obecnie zupełnie legalny i nie jest przeciwstawianiem się władzy jako takiej. Chrześcijanie wtedy, jak im się władza nie podobała, to nie buntując się względem niej mogli zostać i dać się zabić lub uciekać poza obszar jej sprawowania. W Biblii czytamy o jednym i drugim (o tym szerzej za chwilę).
itur napisał(a):
GrainTrader napisał(a):
Cały czas nie mogę jakby ujrzeć tego stopniowania i akceptacji "mniejszego zła" w Słowie.


Jeszcze słowko.... Moze i w Slowie tego nie ma bezposrednio, ale... Moze taki przyklad, pewno niedoskonaly, ale zawsze... Jesli stoi przede mna bandyta, kieruje w moja strone bron i krzyczy: "forsa albo życie", to ja szybko, oj, bardzo szybko, musze pomyslec czy wole byc okradziona, czy zabita. W pewnym sensie dokonuje wyboru czy bedzie na mnie wykonane mniejsze, czy wieksze zło. Bo chyba lepiej stracic pieniadze niż zycie... Jedna wladza chce nas "okrasc", inna "zabic"... Wybieram to, co w moim odczuciu jest dla mnie "mniejszym złem".

Można by na to spojrzeć jeszcze z innej strony - Bóg nie raz wybierał "mniejsze zło" ustanawiając bezbożnych władców w jakimś celu. Taki prorok Achiasz z Sylo mógłby nie chcieć ustanowić Jeroboama królem. Nie mówiąc już o Elizeuszu, który na Boże polecenie miał namaścić Chazaela na króla w Damaszku nad Aramem, chociaż wiedział, że będzie on prowadził wojnę z Izraelem. Wygląda na to, że Bóg wybrał jakieś zło, bo chciał coś większego zrobić i w końcu obrócić to ku dobremu.

Takie "mniejsze zło" pojawia się w wielu wątkach w Biblii, szczególnie gdy jest opisany sąd Boży lub np. opis systemu karnego w Izraelu. Nasze "nie sprzeciwiajcie się złu", jest wyborem "mniejszego zła". Samo przyzwolenie Boga na istnienie zła jest wyborem "mniejszego zła", sam czas łaski w erze kościoła jest wyborem "mniejszego zła", itd.

Ogólnie trochę krążymy dookoła, a nie docieramy do sedna problemu. Problemem jest to, że my często ograniczamy Boga swoim krótkowzrocznym patrzeniem na jakieś sprawy. Bóg czasem kazał uciekać przed prześladowaniem (24.rozdział Ewangelii Mateusza), a czasem iść na pewną śmierć i złożyć świadectwo (omawiany już Paweł w Rzymie). Czasem wybiera bezbożnego władcę, a czasem pozbawia go władzy. I kto Mu zarzuci, że źle robi?

Nasza rola powinna się tutaj ograniczyć do zaufania Bogu. Nie zawsze oznacza to bierne czekanie, ale czasem posłuszne wykonanie czegoś, co nam się nie podoba. Jeśli Bóg mógł posłać proroka, by namaścił bezbożnika na króla, to dlaczego nie mógłby kazać chrześcijanom wybierać w wyborach?

Taki Hitler doszedł do władzy m.in. dzięki poparciu zwiedzionego kościoła, który mu uwierzył, że oto nadchodzi idealne państwo bliskie Królestwu Bożemu. Możemy teraz się zastanawiać, czy ci, co na niego głosowali sprzeciwili się Bogu, czy też nie. Być może był to po prostu dopuszczony przez Boga "ostry obłęd" i sąd nad Europą. Pomimo ogromnej tragedii wojny, Bóg obrócił wiele z tych zbrodni ku dobremu. Prawdopodobnie bez tak krwawej wojny nie mielibyśmy aż 70 lat względnego pokoju w Europie, powstania Izraela, rozwoju techniki i medycyny na niespotykaną wcześniej skalę, itd.

Mi się wydaje, że tutaj sumienie i prowadzenie Ducha Świętego jest decydujące. Ja akurat w tych wyborach nie głosowałem, bo nie czułem (ale to nieteologicznie brzmi :wink: ) w swoim sumieniu potrzeby zagłosowania, ani nie miałem żadnego innego przekonania od Pana. Nie wykluczam takiej możliwości, że Bóg mógłby przekonać człowieka do udziału lub braku udziału w jednym konkretnym głosowaniu. Z tego powodu nie osądzam ani tych co głosują, ani tych co nie głosują. Pan nas osądzi na postawie tego, czy Go słuchaliśmy, czy też nie.

_________________
"Tak mówi Pan Bóg: Nie z waszego powodu to czynię, domu Izraela, ale dla świętego imienia mojego, które bezcześciliście wśród ludów pogańskich, do których przyszliście." Ks. Ezechiela 36:22, BT.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: wybory
PostNapisane: Śr maja 13, 2015 9:59 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
GrainTrader napisał(a):
Cytuj:
SW: A czy my mówimy o rewolcie, buncie, czy pójściu na wybory? Bo nie bardzo wiem, czy widzisz różnicę.
Nie, nie mówimy, przykład podany przeze mnie ze względu na brak możliwości głosowania w czasach Pawłowych:]] natomiast chodzi o to,że my nie mamy się przeciwstawiać władzy, tylko być jej posłuszni bez względu na to jaka ta władza jest. Jak przyjdzie umrzeć z rąk tyrana , to umrę z Panem na ustach.
Zaraz, ale przecież pójście do wyborów nie jest przeciwstawieniem się władzy. Jest korzystaniem z praw uznawanych przez tę władzę na mocy konstytucji.

GT napisał(a):
Cytuj:
A czy my rozmawiamy o prześladowaniach ze względu na Jezusa? Rz. 13:1-7 też przydałoby się dokładniej przeczytać.
Smoku, ale mówimy o władzy i wyborach i potencjalnych szkodach jaka ta władza może nam przysporzyć, co równe jest z jakimś uciskiem (wyzysk, ZUS, ograniczanie swobód obywatelskich, monitoring itp.itd) a nawet prześladowaniami, więc uznaję za zasadne powyższe.
A czy Pan Jezus i apostołowie mówiąc o ucisku chrześcijan mieli na myśli monitoring i ZUS? Jesteś tego pewien? Bo wyzysk był w postaci niewolnictwa i jakoś nie ma na ten temat ani słowa w NT. Po prostu Jezus nie przyszedł zmieniać ustroju społecznego. Jeśli ucisk zdefiniujesz dowolnie, to możesz wyprowadzić z tego dowolne wnioski.

GT napisał(a):
Smoku, wiem , że nie napisałeś, i nigdzie nie napisałem , że Ty coś takiego napisałeś, zatem również proszę czytać dokładnie:) napisałem, bo idąc tym tokiem rozumowania, stwierdzam JA , nie TY, że za chwilę równie dobrze można by na podstawie wcześniejszych wpisów dojść do takiej konkluzji.
Ale Ty chyba nie idziesz moim tokiem rozumowania, tylko własnym. To się może skończyć tak, że będziesz dyskutował sam ze sobą czyli "w ściśle własnym gronie". :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: wybory
PostNapisane: Cz maja 14, 2015 11:04 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Mateuszek napisał(a):
Ogólnie trochę krążymy dookoła, a nie docieramy do sedna problemu. Problemem jest to, że my często ograniczamy Boga swoim krótkowzrocznym patrzeniem na jakieś sprawy. Bóg czasem kazał uciekać przed prześladowaniem (24.rozdział Ewangelii Mateusza), a czasem iść na pewną śmierć i złożyć świadectwo (omawiany już Paweł w Rzymie). Czasem wybiera bezbożnego władcę, a czasem pozbawia go władzy. I kto Mu zarzuci, że źle robi?

Nasza rola powinna się tutaj ograniczyć do zaufania Bogu. Nie zawsze oznacza to bierne czekanie, ale czasem posłuszne wykonanie czegoś, co nam się nie podoba. Jeśli Bóg mógł posłać proroka, by namaścił bezbożnika na króla, to dlaczego nie mógłby kazać chrześcijanom wybierać w wyborach? (...)

Mi się wydaje, że tutaj sumienie i prowadzenie Ducha Świętego jest decydujące. Ja akurat w tych wyborach nie głosowałem, bo nie czułem (ale to nieteologicznie brzmi :wink: ) w swoim sumieniu potrzeby zagłosowania, ani nie miałem żadnego innego przekonania od Pana. Nie wykluczam takiej możliwości, że Bóg mógłby przekonać człowieka do udziału lub braku udziału w jednym konkretnym głosowaniu. Z tego powodu nie osądzam ani tych co głosują, ani tych co nie głosują. Pan nas osądzi na postawie tego, czy Go słuchaliśmy, czy też nie.
W sumie nie rozmawiamy o teologii, tylko o praktyce postępowania w sytuacjach, co do których nie mamy jasnych i sztywnych "wytycznych" w Słowie Bożym. Dlatego uważam, że sztywne stawianie sprawy w tę czy inną stronę jest w tym przypadku nie na miejscu. Twarde stwierdzenie, że chrześcijanie nie powinni głosować w żadnym wypadku, żeby nie mieszać się w sprawy tego świata, kompletnie do mnie nie przemawia, bo gdyby "ten świat" definiować jako wszystko, co nie jest Kościołem (w sensie powszechnym), to jak mówi Paweł "musielibyśmy wyjść z tego świata" [I Kor. 5:10].

Jestem skłonny nie głosować we wszystkich przypadkach, w których będę przekonany (lub "zielonoświątkowo poczuję") przez Ducha Świętego, że nie ma takiej konieczności, bo co do zasady uważam, że mieszanie się chrześcijan w politykę jest niewskazane. Są jednak takie (uważam, że wyjątkowe) sytuacje, w których dopuszczam możliwość, że Bóg mnie przekona, że trzeba zareagować "w trybie wyborczym" (oczywiście nie oznacza to buntu przeciwko władzy, rewolty lub czegokolwiek, co naruszałoby porządek społeczny, o którym mówi Rzym. 13:1-7). Oczywiście, w tych samych sytuacjach Rafał może mieć przekonanie, że nie powinien reagować (ostatecznie, Rafał zawsze może się mylić :lol:) . Uważam, że w takich sytuacjach nie powinniśmy osądzać brata, jeśli zrobił to dla Pana, a obiektywnych wytycznych nie mieliśmy.

Jeszcze kilka słów na temat Rzym. 13:1-7.

Pójście lub niepójście na wybory nie stanowi "przeciwstawiania się władzy" [Rzym. 13:2]. A władza, o której pisze Paweł, "nie jest postrachem dla tych, którzy pełnią dobre uczynki" [Rzym. 13:3] i "odpłaca w gniewie temu, co czyni źle. Przeto trzeba jej się poddawać, nie tylko z obawy przed gniewem, lecz także ze względu na sumienie" [Rzym. 13:4-5]. Chrześcijanie w Niemczech powoływali się (w większości, bo nie wszyscy) na ten fragment próbując uzasadnić poparcie dla Hitlera, który sam był złoczyńcą i nawoływał do czynienia zła - a przecież "bardziej trzeba słuchać Boga niż ludzi". Władza w imperium rzymskim jest przez nas postrzegana podobnie jak sytuacja niewolników w starożytności - czyli przez pryzmat tego, co sobie na ten temat kojarzymy (nie zawsze słusznie). Czy protest sam w sobie jest sprzeciwianiu się władzy? Moim zdaniem to zależy, w jaki sposób protestujemy. Tu rozmawiamy o proteście "w trybie wyborczym". Wyrażanie własnego zdania w pokojowy sposób nie jest podważaniem legitymacji władzy. Ale obrażanie osób sprawujących urzędy już tak.

"Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem przecież Żydem.
Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież komunistą.
Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem.
Nie byłem przecież socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem przecież związkowcem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było"

Ten wiersz został napisany przez pastora Martina Niemollera w obozie koncentracyjnym Dachau w 1942 roku. Uważam, że daje do myślenia, choć nie oznacza to, że zgadzam się z każdym poglądem tego człowieka na każdy temat. Postawa "nie mój cyrk, nie moje małpy", albo inaczej "moja chata z kraja" może się wydawać duchowa i pobożna, ale czasem trzeba zająć stanowisko, żeby pokazać trochę światła temu światu. Co nie oznacza tworzenia chrześcijańskich partii politycznych ani kandydowania chrześcijan do parlamentu (żeby mnie ktoś źle nie zrozumiał).


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: wybory
PostNapisane: Cz maja 14, 2015 12:07 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 18, 2013 3:27 pm
Posty: 251
Smok Wawelski napisał(a):
Postawa "nie mój cyrk, nie moje małpy", albo inaczej "moja chata z kraja" może się wydawać duchowa i pobożna, ale czasem trzeba zająć stanowisko, żeby pokazać trochę światła temu światu. Co nie oznacza tworzenia chrześcijańskich partii politycznych ani kandydowania chrześcijan do parlamentu (żeby mnie ktoś źle nie zrozumiał).

Przypomniał mi się w tym temacie jeszcze jeden fragment (może niezupełnie związany z tematem, bo mówi o władzy sądowniczej):
"W pierwszej obronie mojej nikogo przy mnie nie było, wszyscy mnie opuścili: niech im to nie będzie policzone; ale Pan stał przy mnie i dodał mi sił, aby przeze mnie dopełnione było zwiastowanie ewangelii, i aby je słyszeli wszyscy poganie; i zostałem wyrwany z paszczy lwiej." (2. list do Tymoteusza 4:16-17)

Paweł był sądzony za sprzeciwianie się państwowemu porządkowi (bo tak interpretowano jego głoszenie ewangelii). Liczył na to, że jego przyjaciele z Rzymu narażą się i wystąpią jako obrońcy na jego procesie. Z tego by wynikało, że "protest" przeciwko decyzji władzy, w granicach prawa przez nią ustanowionego, jest dopuszczalny.

_________________
"Tak mówi Pan Bóg: Nie z waszego powodu to czynię, domu Izraela, ale dla świętego imienia mojego, które bezcześciliście wśród ludów pogańskich, do których przyszliście." Ks. Ezechiela 36:22, BT.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: wybory
PostNapisane: Cz maja 14, 2015 3:43 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Zacznę od kwestii nieco offtopowych, bo muszę z Traderem dojść do ładu. :)

Grain Trader napisał(a):
Droga Szelko:))) Też Cię lubię:D o ile Dr Google i Pani Wikipedia się nie mylą, to ruch prawostronny nie był ustanowiony w drodze referndum:]] http://pl.wikipedia.org/wiki/Ruch_prawostronny .


Nie wierzę, że chciało ci się każdy przykład szczegółowo sprawdzać :) Miałam nadzieję, że jasne jest, że biorę te przykłady z kapelusza, jako ilustrację problemów, które nie występują w Biblii, po to żeby zobrazować nonsens podejścia typu: "W Biblii nic o tym nie ma, więc ja tego nie robię". Notabene starożytni znali tylko ruch lewostronny, jako logiczniejszy, zwłaszcza kiedy konny musiał dobyć miecza przeciwko konnemu z naprzeciwka :)


Cytuj:
Jeśli chodzi o to, że nie znajduję tego w Biblii, to znaczy tyle, że nie znajduję, tak samo jak nie znajduję padania w mocy Duch Św.;)

No widzisz i tu mamy rozjazd metodyczny, bo ja uważam, że nie dlatego padanie w mocy jest nieBoże, że nie występuje w Biblii i jest to wystarczająca przesłanka, żeby je odrzucić, tylko dlatego, że jest sprzeczne z pozostałymi jej partiami. Doprecyzujmy, że mówiąc "padanie w mocy" mamy na myśli okultystyczne ekscesy w kościele, a nie pozbawienie mocy człowieka w kontakcie ze świętym Bogiem.To ostatnie jest w Biblii opisane, ale nawet gdyby nie było, jest doskonale zgodne z jej przesłaniem.
A kierując się twoim wzorcem metodycznym, chodzenie nago przez trzy lata byłoby całkiem biblijną postawą :)

Cytuj:
Przeszczep organów to nie wybieranie władzy. Przeszczep ratuje życie. Czy Pan Jezus nie ratował życia, wskrzeszając, uzdrawiając, nawet ucho " przyszczepił" jednemu, po tym ja je stracił od szabelki;)))

Mnie nie musisz przekonywać, jedno z moich dzieci ma przeszczepiony organ. Ale ktoś mógłby powiedzieć, że jest to jednak bezczeszczenie zwłok, albo igranie życiem, albo czekanie na czyjąś śmierć, żeby kogoś innego uratować, albo miałby wątpliwości, czy organy pobierane są od rzeczywiście nieżyjącej już osoby i czy śmierć mózgu, to jest już naprawdę śmierć i skąd to wiemy. To nie są proste sprawy, a jak się zaczniesz w nie wgłębiać, to się robią nieprawdopodobnie trudne (moralnie). A Biblia o nich nic wprost nie mówi,więc..?

Cytuj:
Zbożem to nawet Józef handlował i to z WŁASNYMI BRAĆMI:D:D;)))


No właśnie. I dlatego sobie żartuję, że ktokolwiek zbożem handluje może być pewny biblijności swego zawodu. Szczęściarz. A kto projektuje strony www, czy konstruuje samoloty, niech lepiej porzuci swe niebiblijne praktyki...:) Idąc tokiem twojego rozumowania oczywiście.

Mam nadzieję, żeśmy się już zrozumieli i że nie będziesz mi teraz udowadniał, że budowanie samolotów jest OK. Ja to wiem,GT, ja to właśnie TWIERDZĘ :)

A wracając do meritum, czyli do uczestnictwa w wyborach. Mnie się chyba już poukładało w głowie i chyba wiem, co będę z tym robić na przyszłość. Mówiąc najkrócej- można by tu sparafrazować znane zdanie Lewisa: "chrześcijanie to nie ludzie robiący, czy nie robiący pewnych rzeczy, tylko ludzie pewnej postawy". Nie określę się zatem jako głosująca, czy niegłosująca z zasady, tylko będę dokonywać wyborów za każdym razem. Wyborów, czy iść na wybory oczywiście :)

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: wybory
PostNapisane: Cz maja 14, 2015 8:33 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt kwi 15, 2014 9:05 pm
Posty: 138
szelka napisał(a):
Zacznę od kwestii nieco offtopowych, bo muszę z Traderem dojść do ładu. :)

Grain Trader napisał(a):
Droga Szelko:))) Też Cię lubię:D o ile Dr Google i Pani Wikipedia się nie mylą, to ruch prawostronny nie był ustanowiony w drodze referndum:]] http://pl.wikipedia.org/wiki/Ruch_prawostronny .


Nie wierzę, że chciało ci się każdy przykład szczegółowo sprawdzać :) Miałam nadzieję, że jasne jest, że biorę te przykłady z kapelusza, jako ilustrację problemów, które nie występują w Biblii, po to żeby zobrazować nonsens podejścia typu: "W Biblii nic o tym nie ma, więc ja tego nie robię". Notabene starożytni znali tylko ruch lewostronny, jako logiczniejszy, zwłaszcza kiedy konny musiał dobyć miecza przeciwko konnemu z naprzeciwka :)


Cytuj:
Jeśli chodzi o to, że nie znajduję tego w Biblii, to znaczy tyle, że nie znajduję, tak samo jak nie znajduję padania w mocy Duch Św.;)

No widzisz i tu mamy rozjazd metodyczny, bo ja uważam, że nie dlatego padanie w mocy jest nieBoże, że nie występuje w Biblii i jest to wystarczająca przesłanka, żeby je odrzucić, tylko dlatego, że jest sprzeczne z pozostałymi jej partiami. Doprecyzujmy, że mówiąc "padanie w mocy" mamy na myśli okultystyczne ekscesy w kościele, a nie pozbawienie mocy człowieka w kontakcie ze świętym Bogiem.To ostatnie jest w Biblii opisane, ale nawet gdyby nie było, jest doskonale zgodne z jej przesłaniem.
A kierując się twoim wzorcem metodycznym, chodzenie nago przez trzy lata byłoby całkiem biblijną postawą :)

Cytuj:
Przeszczep organów to nie wybieranie władzy. Przeszczep ratuje życie. Czy Pan Jezus nie ratował życia, wskrzeszając, uzdrawiając, nawet ucho " przyszczepił" jednemu, po tym ja je stracił od szabelki;)))

Mnie nie musisz przekonywać, jedno z moich dzieci ma przeszczepiony organ. Ale ktoś mógłby powiedzieć, że jest to jednak bezczeszczenie zwłok, albo igranie życiem, albo czekanie na czyjąś śmierć, żeby kogoś innego uratować, albo miałby wątpliwości, czy organy pobierane są od rzeczywiście nieżyjącej już osoby i czy śmierć mózgu, to jest już naprawdę śmierć i skąd to wiemy. To nie są proste sprawy, a jak się zaczniesz w nie wgłębiać, to się robią nieprawdopodobnie trudne (moralnie). A Biblia o nich nic wprost nie mówi,więc..?

Cytuj:
Zbożem to nawet Józef handlował i to z WŁASNYMI BRAĆMI:D:D;)))


No właśnie. I dlatego sobie żartuję, że ktokolwiek zbożem handluje może być pewny biblijności swego zawodu. Szczęściarz. A kto projektuje strony www, czy konstruuje samoloty, niech lepiej porzuci swe niebiblijne praktyki...:) Idąc tokiem twojego rozumowania oczywiście.

Mam nadzieję, żeśmy się już zrozumieli i że nie będziesz mi teraz udowadniał, że budowanie samolotów jest OK. Ja to wiem,GT, ja to właśnie TWIERDZĘ :)

A wracając do meritum, czyli do uczestnictwa w wyborach. Mnie się chyba już poukładało w głowie i chyba wiem, co będę z tym robić na przyszłość. Mówiąc najkrócej- można by tu sparafrazować znane zdanie Lewisa: "chrześcijanie to nie ludzie robiący, czy nie robiący pewnych rzeczy, tylko ludzie pewnej postawy". Nie określę się zatem jako głosująca, czy niegłosująca z zasady, tylko będę dokonywać wyborów za każdym razem. Wyborów, czy iść na wybory oczywiście :)



Szelko jeszcze raz:))) Nikomu nic nie zamierzałem udowadniać, podałaś przykłady ( niech będą z kapelusza:D) a ja na szybko odpowiedziałem. Odnoszę wrażenie, że czasem rzeczywiście TYLKO PISZĄC, nie da się przekazać we właściwy sposób kontekstu w jakim się człowiek wypowiada, ponieważ, czasem robiąc skrót myślowy, lub sądząc , że powinienem być zrozumiany w taki sposób w jaki chciałem, by mnie zrozumiano, może być zupełnie odwrotnie.:)) JA nikomu nie zabraniam ani głosować , ani nie głosować. To jest każdego osobista sprawa i sam rozstrzygnie w sumieniu. I tak jak pisał Smok, Pan Bóg może ( ale nie musi) natchnąć Duchem, by pójść i zagłosować. Tak jak piszesz jest to pewna postawa i sygnał od nas dla TEGO ŚWIATA również.

Szelko myślę, że za daleko inputujesz mi coś , czego ani nie powiedziałem , ani nie napisałem, ani nie wywiodłem tokiem rozumowania
( Wywnioskowałaś z mojego wpisu, że budowanie samolotów jest niebiblijne?):D WOW:) sam bym na to nie wpadł;P

Napisałem , że nie znajduję tego w Biblii, co nie znaczy , jak przeczytasz wcześniejsze moje wypowiedzi, że jeśli ktoś mnie przekona swoją argumentacją ( lub sam Duch Św.) to nie zmienię zdania. Nawiązałem do padania w Duchu i jak widać skróciłem myśl tylko do wspomnienia o tym. Przykład może niefortunny, bo nie o to mi chodziło:] A zrozumiany zostałem inaczej.

Smoku:) wiem, że w czasach Jezusa nie było ZUSu i tym podobnych. Ale czy my mówimy o wyborach prezydenckich w czasach Jezusa czy naszych? Podałem przykłady, gdzie wówczas Słowo mówiło, żeby się nie sprzeciwiać władzy. Chodziło mi o to , że jaka ona by niebyła i tak będzie Z TEGO świata i mały wpływ mamy na to, czy będzie lepiej czy nie. Bo wiemy , że lepiej nie będzie, ponieważ czy wygra X czy Y i tak jest skażony systemowo, światopoglądowo etc. i dalej jest STĄD. A my już STĄD nie jesteśmy. Dlatego na dzień dzisiejszy uważam, że nie ma to większego znaczenia.

Raz jeszcze powtórzę, na ile na dziś mam poznanie i przekonanie , na tyle stwierdzam, że JA do wyborów pójść nie mogę.
Jeśli ktoś związany w sumieniu czuje inaczej, może pójść i zagłosować. I nikt tu nikogo nie osądza z tego powodu.
Tyle w tym temacie:)

_________________
GrainTrader


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: wybory
PostNapisane: Cz maja 14, 2015 9:58 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 20, 2009 11:11 am
Posty: 527
Lokalizacja: Białystok
Smok Wawelski napisał(a):
Oczywiście, w tych samych sytuacjach Rafał może mieć przekonanie, że nie powinien reagować (ostatecznie, Rafał zawsze może się mylić :lol:)

A u mnie w pracy powiadają:
1) Rafał ma zawsze rację
2) Jak Rafał nie ma racji, patrz pkt 1 :lol:

I jeszcze tak mówią:
"Wchodzisz do pokoju Rafała z własną opinią - wychodzisz już z jego" :D

Jak to dobrze, że będąc w Chrystusie, można w spokoju sumienia przyznać się do braku racji, gdy się jej faktycznie nie ma.
I choć trudno w to uwierzyć :wink: , mi się to też przytrafia (czasem :)) .

_________________
"Albowiem nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą KU ZBAWIENIU każdego, kto wierzy" Rzym. 1:16; www.kuzbawieniu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: wybory
PostNapisane: Pt maja 15, 2015 12:36 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
GrainTrader napisał(a):
Smoku:) wiem, że w czasach Jezusa nie było ZUSu i tym podobnych. Ale czy my mówimy o wyborach prezydenckich w czasach Jezusa czy naszych?
Ależ Ty mówiłeś o uciskach i prześladowaniach powołując się na teksty dotyczące uczniów Jezusa i o ile Cię dobrze zrozumiałem, jako przykłady podałeś m.in. ZUS i monitoring. Wydaje mi się, że ani ZUS ani monitoring (przynajmniej na razie) nie ściga nikogo za to, że jest uczniem Jezusa.

GT napisał(a):
Podałem przykłady, gdzie wówczas Słowo mówiło, żeby się nie sprzeciwiać władzy. Chodziło mi o to , że jaka ona by niebyła i tak będzie Z TEGO świata i mały wpływ mamy na to, czy będzie lepiej czy nie. Bo wiemy , że lepiej nie będzie, ponieważ czy wygra X czy Y i tak jest skażony systemowo, światopoglądowo etc. i dalej jest STĄD. A my już STĄD nie jesteśmy. Dlatego na dzień dzisiejszy uważam, że nie ma to większego znaczenia.
Po pierwsze, Paweł nie pisze w Rzym. 13:1-7 o władzy "jaka by ona nie była" i to starałem się wykazać powyżej w moim poprzednim wpisie. Po drugie, pójście do wyborów nie jest buntem wobec władzy - nie wiem, czy Ty czytasz moje wpisy, z którymi polemizujesz. A o to Cię prosiłem. Po trzecie, oczywiście że nie jesteśmy STĄD. Ale jesteśmy TU. Jasne, że TU lepiej nie będzie i oczywiście polityka jest skażona. Dlatego nawet partie "chrześcijańskie" chcąc nie chcąc muszą się "skazić systemowo". Problem polega na tym, czy mamy prawo w określonych sytuacjach zająć stanowisko w postaci oddania głosu na kogoś, z kim się nie identyfikujemy po to, żeby władzy nie objął ktoś, kto sprowadza na kraj katastrofę.

Moim zdaniem to nie jest problem z kategorii "wolno - nie wolno" ze względu na przykazanie (bo sztywnych wytycznych w tej sprawie nie ma). Bardziej byłbym skłonny twierdzić, że każdy w sumieniu musi rozsądzić, na ile "chcę - nie chcę" i dlaczego.

Ja Cię nie próbuję przekonywać, żebyś myślał to, co ja, ponieważ nie rozmawiamy o sprawach doktrynalnych i pierwszorzędnych. Dobrze, że nie będziemy się nawzajem osądzać z powodu pójścia lub nie pójścia do wyborów. Jeden z nas może uznać, że w pewnych sytuacjach nie pójście będzie grzechem zaniechania, a drugi może uznać, że każde pójście na wybory będzie kompromisem z "tym światem", bo nie istnieje coś takiego, jak wybór "mniejszego zła". Obydwóch stanowisk można bronić na podstawie Słowa Bożego, ale podstawą będzie bardziej ogólne przesłanie w Nim zawarte i kierunek interpretacyjny niż jasno przedstawiana w Nim doktryna.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 80 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 46 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL