www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest N kwi 28, 2024 8:15 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Wt wrz 17, 2013 9:34 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Jest napisane "szukajcie Królestwa Bożego, a wszystko inne będzie wam przydane". I zastanawiam się, jak w praktyce szukać Królestwa Bożego. Odpowiadam sobie na to pytanie mniej więcej tak: Królestwo to radość i pokój w Duchu Świętym. Czyli powinnam dążyć do takiego stanu, w którym cieszę się obecnością Bożą i mam pokój w sercu. Czy tak? Problem w tym, że taki stan jest strasznie trudno osiągnąć w naszym zabieganym świecie. Praca zajmuje mi lwią część dnia, nie mogę też oderwać się od niej myślami. W mojej miejscowości nie ma wierzących, z którymi mogłabym się spotkać, pomodlić; moi bliscy żyją tak, jak ja- nauką, pracą, mamy dla siebie w ciągu dnia niewiele czasu. Tak naprawdę moja modlitwa zaczyna się ograniczać do paru słów rano i wieczorem, nad Biblią zasypiam, bo jestem zbyt zmęczona, by ją czytać i rozumieć.Mam wrażenie, że niewiele robię, aby "szukać Królestwa Bożego", ale nie umiem tego zmienić. Nie potrafię pracować bez zaangażowania w to, co robię, ale rzucić pracy też nie mogę, bo trzeba z czegoś żyć. Wiem, ze tak jak ja żyje wielu ludzi, wielu chrześcijan.
Wiem, że muszę coś zmienić w moim życiu i modlę się o to, ale nie mam już pomysłów na życie. Dotarłam do ściany, w którą biję przysłowiowo głową- a mur ani drgnie. Dotąd szukałam w społecznościach, zborach- ale to była iluzja. Nie znalazłam tam tego, czego szukałam- Bożej rodziny. I wiem, że nie będę już tego robić. Z drugiej strony żyć tak, jak teraz...też jakoś bez sensu. Może podzielicie się ze mną, jak Wy szukacie Królestwa Bożego, co robicie dla Boga, jak znajdujecie na to siły i czas? Jak godzicie służbę Bogu z pracą, a może też z brakiem zboru, którego można by być częścią? A może wystarczy być matką i żoną...? Może praca zawodowa to też część służby(choćby i przykra, męcząca i frustrująca)? Skoro Bóg nie otwiera żadnych innych drzwi, może to zostawić i cieszyć się tym, że w ogóle ma się dach nad głową i ubranie na grzbiecie, ze ma się jeszcze zdrowie pozwalające na pracę i nie pragnąć niczego więcej? Może to te pragnienia są częścią problemu?
Nie wiem. Boję się, że Pan wróci i będę się musiała wstydzić, że żyłam, jak żyję. Jak zrobić, żeby przestać się tego bać?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr wrz 18, 2013 11:16 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Mnie się wydaje, że Królestwo Boże to rzeczywistość, w której żyje każdy chrześcijanin, rzeczywistość z inną optyką, inną sprawiedliwością, inną hierarchią wartości i w ogóle wszystkim innym, niż świat. Należymy do niej, czy mamy czas, czy nie, czy śpimy, czy czuwamy.
Obietnica, że wszystko inne będzie nam przydane wierzę, że jest realna.
Ja też nie chodzę metr nad ziemią, zawsze tryskająca radością itd. ale myślę, że nie zapominam o tej rzeczywistości, że w ciężkich chwilach przychodzi taka świadomość, że Bóg jest (chyba gdzieś już o tym pisałam). I ta myśl się potrafi zawsze przebić :)

Co do braku zboru, społeczności, to bardzo dobrze Cię rozumiem. Jesteśmy stworzeni do życia w społeczności, jest to zgodne z Bożą wolą dla nas i służy naszemu wzrostowi. Też jestem w momencie kryzysowym- znowu stało się tak, że przyjaciele, z którymi myślałam, że stworzymy kościół domowy wrócili do kościoła systemowego... i wszystko do początku...
Ale uważam, że pustynia jest lepsza niż Egipt i cóż, będę po prostu czekać na Boży kierunek dla mnie, zgodny z prawami Jego Królestwa.
Tobie też z całego serca tego życzę.

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr wrz 18, 2013 3:32 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 2:20 pm
Posty: 344
szelka napisał(a):
Mnie się wydaje, że Królestwo Boże to rzeczywistość, w której żyje każdy chrześcijanin, rzeczywistość z inną optyką, inną sprawiedliwością, inną hierarchią wartości i w ogóle wszystkim innym, niż świat. Należymy do niej, czy mamy czas, czy nie, czy śpimy, czy czuwamy.

Podpisuję się obiema rękami! Przez wiele lat po nawróceniu myślałam, że szukać Królestwa Bożego to znaczy szukać służby. I że jak jestem z dziećmi w domu (jak były małe), to z perspektywy Królestwa Bożego jest to czas stracony, bo nie służę w żaden sposób. Teraz mi się chce z tego śmiać! :lol: To dopiero jest budowanie Królestwa naszego Pana. Właśnie te zwyczajne codzienne rzeczy, przeżywane z Jego perspektywy, jak pięknie napisała Szelka.

Owieczko, też myślę, że po prostu rób to tam, gdzie jesteś na tyle, na ile masz siłę i możliwości. To są takie proste rzeczy. Może uśmiech współczucia dla kogoś przygnębionego; może pomoc dla koleżanki z pracy; może zrobienie ulubionego dania dla męża (jak jest czas); albo pożyczenie komuś chrześcijańskiej książki. To Bóg otwiera drogę do konkretnych rzeczy; widocznie Twój czas teraz, jest po prostu przeznaczony na pracę i tyle, ile zostaje poza nią. Dawniej było niewolnictwo i teraz też jest. Jeśli Pan tego nie zmieni, to czy człowiek sam może się wyzwolić i wszystko pozmieniać? Pamiętam, jak moja młoda znajoma zaczęła pracę w szkole i razem ze szkoleniami i jakimiś dodatkowymi studiami była poza domem od rana do wieczora. Opowiadała, że jak wracała, to kładła się od razu do łóżka i o żadnej modlitwie nie było mowy. Jedyną jej modlitwą była chwila, kiedy mogła przylgnąć do Pana całym sercem, wiedząc, że On ją przyjmuje i umacnia. Dzieliła się na podstawie psalmu 84: "Nawet wróbel znalazł domek, A jaskółka gniazdo dla siebie, Gdzie składa pisklęta swoje: Tym są ołtarze twoje, Panie Zastępów, Królu mój i Boże mój!". To słowo ja prowadziło. Czuła, że jest bezpieczna i ma swój dom, mimo tego szalonego biegu, który zresztą potem się skończył.

szelka napisał(a):
Też jestem w momencie kryzysowym- znowu stało się tak, że przyjaciele, z którymi myślałam, że stworzymy kościół domowy wrócili do kościoła systemowego... i wszystko do początku... Ale uważam, że pustynia jest lepsza niż Egipt i cóż, będę po prostu czekać na Boży kierunek dla mnie, zgodny z prawami Jego Królestwa.
Siostro, SZACUN! Pustynia JEST lepsza. Też coś o tym wiem. Na pustyni Bóg mówi i zaopatruje i niejedno zmienia się w naszym sercu i życiu. Nie ma tyle zamętu i szumu. Pan przysyła kruki z pokarmem (duchowym) i niejednokrotnie przygotowuje do służby (Eliasz, Jan Chrzciciel). Bogu miłe są czyste decyzje ale na pewno brzydzi się religijną obłudą. Jedno wiem na pewno: Bóg błogosławi decyzje! Znałam tylu ludzi i słyszę o niektórych, co to potrafili wyliczyć wszystkie złe rzeczy w swoim zborze, gorszyli się, jak nie wiem co i nawet może protestowali, jednak skoro nic ich protesty nie zmieniły, przyzwyczaili się już do tego. Potem protestowali coraz słabiej i rzadziej. I w ten oto sposób, osoby, które miały kiedyś czyste bezkompromisowe serce, deklarujące się iść tylko za Jezusem, teraz grzecznie biją pokłony w dziwnych miejscach przed baalami fałszywych nauk, tolerując nieprzyzwoitość, letniość i cielesne pomysły. Przebywanie w smrodzie prowadzi do tego, że smrodu się już nie czuje, a co gorsza samemu się zaczyna nim emanować. Dziwne jest też takie zjawisko z tym związane: takie osoby chyba czują, że mają nieczyste sumienia, bo nie będą się chciały z tobą spotykać, będziesz dla nich wyrzutem sumienia, brzydkim pęknięciem na gładkiej, religijnej fasadzie. Potem spotykasz ich jeszcze za jakiś czas a tu żaba już całkiem ugotowana ... Cóż, z tym też trzeba się pogodzić. Przypomina mi się piosenka Bigdy: "Pójdę razem z Tobą Panie, poza mury Jeruzalem, znosić Twoje pohańbienie pomóż mi - nieść Twój krzyż".

Powiem Ci, że znam miejsce, w który Ty teraz jesteś. Boli jak nie wiem co, ale właśnie ... czy lepszy jest powrót do Egiptu i "święty" (czytaj nieświęty) spokój?

_________________
"(...) Siebie samego czystym zachowaj" [1 Tm 5,22]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr wrz 18, 2013 3:59 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Cytuj:
Dziwne jest też takie zjawisko z tym związane: takie osoby chyba czują, że mają nieczyste sumienia, bo nie będą się chciały z tobą spotykać, będziesz dla nich wyrzutem sumienia, brzydkim pęknięciem na gładkiej, religijnej fasadzie. Potem spotykasz ich jeszcze za jakiś czas a tu żaba już całkiem ugotowana ... Cóż, z tym też trzeba się pogodzić.

Oj, zgadza się. Nie chcą się nie tylko spotykać, ale nawet na ulicy przestają poznawać. Jest też inna reakcja: kiedy dojdzie do "towarzyskiej, chodnikowej" rozmowy( " a co tam u ciebie?") zaczynają nagle mówić, ile robią dla Boga, w jakich to służbach są, jaki mają fantastyczny kościół itp..Jakby chcieli zagłuszyć sumienie...Bo my mniej więcej wiemy, jak n a p r a w d ę żyją( to małe miasto).

Co do pustyni, to zastanawiam się, jak długo można na niej przebywać.Pierwszy raz usłyszałam od mojego byłego( pierwszego) pastora, że widać jestem "na pustyni"jakieś 16 lat temu. I tak już zostało.
I chyba są różne pustynie. Niektórzy idą na pustynię z wyboru, dla innych może to być kara Boża...(jak dla Izraelitów), jeszcze inni po prostu mogą zletnieć w wierze.
Cytuj:
widocznie Twój czas teraz, jest po prostu przeznaczony na pracę i tyle, ile zostaje poza nią. Dawniej było niewolnictwo i teraz też jest. Jeśli Pan tego nie zmieni, to czy człowiek sam może się wyzwolić i wszystko pozmieniać?


No, do emerytury daleko...więc perspektywy raczej marne. Wierzący kiedyś umierali jako niewolnicy , nie doświadczając wolności i radości, jaka z niej może płynąć. Być może Bóg wyznaczył mi taki los- w końcu na świecie "ucisk mieć będziecie". Zresztą, są ludzie, którzy mają o wiele gorzej(choroby, opieka nad bliską chorą osobą; bieda; głód; w niektórych krajach też prześladowania). Trzeba żyć i tyle.

Czyli- życzliwość wobec innych, korzystanie z okazji podzielenia się ewangelią, cierpliwe znoszenie przeciwności, starzenie się i wyczekiwanie śmierci lub powrotu Pana...jako jedynej nadziei na zmianę na lepsze. Chyba nie ma innej odpowiedzi, nie ma innej recepty.


Ostatnio edytowano Śr wrz 18, 2013 4:03 pm przez Owieczka, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr wrz 18, 2013 4:00 pm 
Offline

Dołączył(a): So kwi 01, 2006 3:38 pm
Posty: 909
Owieczka napisał(a):
Jest napisane "szukajcie Królestwa Bożego, a wszystko inne będzie wam przydane".

Mt 6:33 bw "Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane."
Nie wiem, czy zauważyliści, że wielu ludzi szuka Królestwa, no bo z tym szukaniem jest związana obietnica :) i to nie byle jaka. Ale jak wiele osób ( i tu uderzę się we własną pierś ) szuka sprawiedliwości ?
U Łukasza jest takie zdanie - no i ono jest chyba mało popularne : Luk 12:33 bw "(33) Sprzedajcie majętności swoje, a dawajcie jałmużnę. Uczyńcie sobie sakwy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej nie ma przystępu, ani mól nie niszczy."
W Słowie sprawiedliwość łączy się z ubogim :
Ps 82:3 bw "Bierzcie w obronę biedaka i sierotę, Ubogiemu i potrzebującemu wymierzajcie sprawiedliwość!"
Ps 146:7 bw "Wymierza sprawiedliwość skrzywdzonym, Daje chleb głodnym, Pan oswobadza więźniów."
Prz 31:9 bw "Otwórz swoje usta, sądź sprawiedliwie, ubogim i biednym wymierzaj sprawiedliwość!"

Czy nie przyszło wam na myśl, ze sprawiedliwość to też podzieleine się z kimś kto nie ma ? Człowiek, który jest ubogi może być potraktowany niesprawiedliwie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr wrz 18, 2013 5:06 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Kiedy przeczytałam cały fragment(Mat.6), to dochodzę do wniosku, że szukanie Królestwa to pewne zasady, wartości( oparte na wierze i zaufaniu Bogu). No i ta sprawiedliwość...to też chyba wystrzeganie się obłudy ( co może prowadzić do pozorów pobożności bez mocy, która z niej płynie). Czyli Mama Muminka ma rację- nie chodzi o służbę "kościelną". I rzeczywiście gdzieś we mnie pokutowało takie myślenie- bo w zborach wszelkiego typu jest dzisiaj mocny nacisk na zaangażowanie się w konkretne służby, na działania w ramach 'projektów', a osoby, które nie są aktywne( nie ewangelizują na ulicach, nie organizują koncertów, przedstawień, nie biorą udziału w akcjach charytatywnych itp.).są potępiane i oskarżane o "niebudowanie kościoła". Jak to jeden z pastorów ujął, kiedy podzieliłam się z nim moimi wątpliwościami co do występów klaunów w ramach akcji ewangelizacyjnej-"zobaczymy, kto dostanie większą nagrodę, my czy wy"( my- ci nieaktywni, i oni- ci zaangażowani w służbę)...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr wrz 18, 2013 9:09 pm 
Offline

Dołączył(a): So wrz 25, 2010 3:14 pm
Posty: 42
Owieczko,dziekuje za poruszenie kolejnego "zyciowego" tematu :-). Mysle ze wielu wierzacych sie z tym zmaga, co do braku czasu chyba wszyscy mamy podobnie, musimy ufac Panu i nie polegac na wlasnym rozumie. Trwac w Panu w wierze i cierpliwosci. Jak szukac Krolestwa? Luk 17:20 "Królestwo Boże nie przychodzi dostrzegalnie" i 33 "Ten, który zabiegać będzie o życie swoje, by je zachować, utraci je, a kto je utraci, odzyska je". [i]Mat 7:24 "Każdy więc, kto słucha tych słów moich i wykonuje je, będzie przyrównany do męża mądrego, który zbudował dom swój na opoce. I spadł deszcz ulewny, i wezbrały rzeki, i powiały wiatry, i uderzyły na ów dom, ale on nie runął, gdyż był zbudowany na opoce. A każdy, kto słucha tych słów moich, lecz nie wykonuje ich, przyrównany będzie do męża głupiego, który zbudował swój dom na piasku." [/i]
Samotnosc, brak kontaktu z wierzacymi, zapracowanie, zmeczenie, przesladowania, w tym wszystkim musimy wytrwac i nie dac sie temu zlamac, jak pisal ap Pawel w 2 Kor1:10 "Nie chcemy bowiem, abyście nie wiedzieli, bracia, o utrapieniu naszym, jakie nas spotkało w Azji, iż ponad miarę i ponad siły nasze byliśmy obciążeni tak, że nieomal zwątpiliśmy o życiu naszym; doprawdy, byliśmy już całkowicie pewni tego, że śmierć nasza jest postanowiona, abyśmy nie na sobie samych polegali, ale na Bogu, który wzbudza umarłych"
Tyt 2:3" Albowiem objawiła się łaska Boża, zbawienna dla wszystkich ludzi, nauczając nas, abyśmy wyrzekli się bezbożności i światowych pożądliwości i na tym doczesnym świecie wstrzemięźliwie, sprawiedliwie i pobożnie żyli, oczekując błogosławionej nadziei i objawienia chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Chrystusa Jezusa, który dał samego siebie za nas, aby nas wykupić od wszelkiej nieprawości i oczyścić sobie lud na własność, gorliwy w dobrych uczynkach"

Pewnie dlatego tez jest w Pismie mnostwo zachety do cierpliwosci, do wytrwania w Panu, bo to czasem jest najtrudniejsze, nic nie "robic", czekac..., dawac Panu zmieniac nasze serce, wypalac z nas swiatowe pozadliwosci, to czego wszystkie narody poszukuja, czyli ogolnie mowiac satysfakcji z tego zycia.

2 Pt 1:5 "Dlatego też właśnie, dołożywszy całej pilności, dodajcie do wiary waszej cnotę, do cnoty poznanie, do poznania powściągliwość, do powściągliwości cierpliwość, do cierpliwości pobożność, do pobożności przyjaźń braterską, do przyjaźni braterskiej zaś miłość. Gdy bowiem będziecie je mieli, i to w obfitości, nie pozostawią was one bezczynnymi ani bezowocnymi w poznawaniu Pana naszego, Jezusa Chrystusa."
Jak 5:10 "Bracia, za przykład cierpienia i cierpliwości bierzcie proroków, którzy przemawiali w imieniu Pańskim."
Obj 3:10 "Żeś zachował słowo cierpliwości mojej, ja też cię zachowam od godziny pokuszenia, która przyjdzie na wszystek świat, aby doświadczyła mieszkających na ziemi;"
1 Tym 6:6-12 "I rzeczywiście, pobożność jest wielkim zyskiem, jeżeli jest połączona z poprzestawaniem na małym. Albowiem niczego na świat nie przynieśliśmy, dlatego też niczego wynieść nie możemy. Jeżeli zatem mamy wyżywienie i odzież, poprzestawajmy na tym. A ci, którzy chcą być bogaci, wpadają w pokuszenie i w sidła, i w liczne bezsensowne i szkodliwe pożądliwości, które pogrążają ludzi w zgubę i zatracenie. Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest miłość pieniędzy; niektórzy, ulegając jej, zboczyli z drogi wiary i uwikłali się sami w przeróżne cierpienia.
Ale ty, człowiecze Boży, unikaj tego, a zabiegaj o sprawiedliwość, pobożność, wiarę, miłość, cierpliwość, łagodność."


Wlasciwie widac z tego ze w Krolestwie Bozym jest duzo pracy, nie ma bezrobocia :D ale jest to praca Boga nad naszym sercem "aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany."2 Tym 3:17


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz wrz 19, 2013 12:58 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Wujciu, mnie też sprawiedliwość Królestwa fascynuje i zgadzam się, że jest to wielki temat.( Kiedyś założyłam taki zbliżony wątek, jak ona się ma do miłosierdzia.)
W każdym razie zastanawianie się nad pojęciem sprawiedliwości obfitszej, niż faryzeuszy, nad tym, jaka jest w tym myśl, jak to się ma do prawa z jednej a miłosierdzia z drugiej strony, pomagało mi czasem podjąć dobrą decyzję!

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz wrz 19, 2013 1:28 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt lut 13, 2007 11:39 am
Posty: 168
Przeczytałem wszystkie Wasze wypowiedzi i doszedłem do wniosku ,że moje życie chrześcijańskie mieści się w każdej z tych wypowiedzi po trochę.
Zastanowiła mnie jednak jedna rzecz, mianowicie to czy naprawdę wiemy czym jest owo Królestwo?
A jeśli tak to jaką pozycę powinniśmy zająć wobec faktu ,że rządzi tu uzurpator,który wprowadził "rządy ognia i miecza,zdrady i podstępu,kłamstwa o obłudy".
Czy mamy z opuszczoną głową przechodzić obok nierządu jaki jest udziałem naszych bliskich, znajomych i innych ludzi?
Pokornie znosząc to zło?
Czy powinniśmy zająć pozycję "desantu" ,którego zadaniem jest destrukcja poczynań wroga?
Zacęcam do dyskusji ,bo temat jest na czasie.
Historie ,które po części opowiedzieliście mówią o tym ,że nawet tam ,gdzie powinniśmy spodziewać się "przejawów Królestwa Bożego " uzurpator ma swoje sługi.
Cóż zatem zatem ,pogodzimy się z rzeczywistością ,czy za zezwoleniem Prawowitego Króla i Władcy będziemy odbierać uzurpatorowi zmuszonych do niewoli ludzi?
Wołajmy zatem "PRZYJDŹ KRÓLESTWO TWOJE................,a Bóg wierny objawi Je w naszym życiu.
A jeśli już jest to jak je rozpoznać ?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz wrz 19, 2013 2:49 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 2:20 pm
Posty: 344
sewen napisał(a):
Czy mamy z opuszczoną głową przechodzić obok nierządu jaki jest udziałem naszych bliskich, znajomych i innych ludzi? Pokornie znosząc to zło? Czy powinniśmy zająć pozycję "desantu" ,którego zadaniem jest destrukcja poczynań wroga?
Pokornie w sensie, że z podkulonym ogonem? Czyli w poczuciu klęski? Nie, no chyba nie tak. Ten desant, o którym piszesz, to w sensie duchowym, tak? Paweł przypomina nam, że nie walczymy z ciałem i krwią, tylko z czynnikami duchowymi. A więc, z samym uzurpatorem. A to już nas stawia w pierwszej linii bitwy. Ale też wiemy, że bitwa należy do Pana. My walczymy, ale to On kieruje jej przebiegiem i prowadzi ku zwycięstwu. Tyle, że ono nie przychodzi natychmiast i czasem możemy opuścić ręce i pomyśleć: w tej czy tamtej sprawie dam już spokój, bo nie mam dalej siły walczyć. Wtedy jako żołnierze (zostanę przy metaforze bitwy a może nawet misji specjalnej) dezerterujemy i uciekamy, a przynajmniej utrudniamy jej przebieg. Wszędzie wokół nas żyją oszukani ludzie, a nierzadko zwiedzeni bracia i siostry. Musimy bardzo mocno polegać na Panu w tej walce, aby nie walczyć cieleśnie, na przykład samymi dyskusjami, które często są jałowe i nieraz Bóg mówi: "przestań" a my tego nie słyszymy. Jest czas na słowa i jest czas na świadectwo; milczenie nie jest ucieczką, jeśli stanowi część strategii pokazanej nam przez Ducha Świętego. No i ostatnie sprawa: wszystkich nie uratujemy, tylko tych, którzy będą chcieli słuchać. A to już leży w gestii woli człowieka.

_________________
"(...) Siebie samego czystym zachowaj" [1 Tm 5,22]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz wrz 19, 2013 3:15 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Cytuj:
No i ostatnie sprawa: wszystkich nie uratujemy, tylko tych, którzy będą chcieli słuchać. A to już leży w gestii woli człowieka.


Jeśli chodzi o oszukanych, zwiedzionych czy jak ich zwać- jeszcze mi się w realu nie zdarzyło, żeby ktokolwiek z nich chciał słuchać. Jeśli chodzi o świat- ludzie też nie chcą słuchać. Kilka-kilkanaście lat temu było jakoś lepiej, dzisiaj nie mam komu głosić...nikt nie jest zainteresowany( z mojego otoczenia). Zostają modlitwy.

Cytuj:
Cóż zatem zatem ,pogodzimy się z rzeczywistością ,czy za zezwoleniem Prawowitego Króla i Władcy będziemy odbierać uzurpatorowi zmuszonych do niewoli ludzi?

Niby jak?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz wrz 19, 2013 3:57 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
W tym zaganianym świecie na pierwszym miejscu często stawiamy pracę ,zarobki,krzataninę.I gubimy szukanie Królestwa.
Ja czasami rezygnuję z zarabiania ,żeby w tym czasie móc porozmawiac z kimś kto czuje sie samotny.Myśle,że to proste."wszystko będzie nam dodane".Rezygnujemy z zarobienia paru złotych dla człowieka i Bóg odda nam "miare dobrze potrzęsioną".
Szukanie Królestwa to szukanie Jego woli - codziennie .w prostych czynnościach.W poświęceniu czasu , pieniędzy.To nie zamartwianie się o jutro .
Nie wiem czy dość czytelnie to wywiodłam :D .Ale ostatnimi czasy własnie takie historie dzieja sie u mnie.Na bieżąco nasłuchuję co Duch Święty mówi.Proste rzeczy - zadzwoń, napisz, idź.Przestań się martwic.Ileż wokół nas jest ludzi samotnych - potrzebujących czegoś najcenniejszego - naszego czasu.
Ostatnio dostałam zlecenie.Bardzo tego potrzebowałam.Ale Pan poprosił abym podzieliła się ta praca z koleżanką.Mniej zarobię ale pracujemy razem,Ona bardzo potrzebowałą pieniędzy a i okazja do rozmowy o Panu Jezusie jest.
W taki prosty codzienny sposób szukam Królestwa :oops:
A Wy?

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz wrz 19, 2013 4:24 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 29, 2013 7:40 am
Posty: 170
Lokalizacja: Wrocław
sewen napisał(a):
Zastanowiła mnie jednak jedna rzecz, mianowicie to czy naprawdę wiemy czym jest owo Królestwo?
A jeśli tak to jaką pozycę powinniśmy zająć wobec faktu ,że rządzi tu uzurpator,który wprowadził "rządy ognia i miecza,zdrady i podstępu,kłamstwa o obłudy".


odnośnie Królestwa Bożego to nie ma wątpliwości że Bóg jest jego Królem a obywatele to dzieci które On zna i które znają Jego głos (nie Ci którzy mówią ze są Jego dziećmi), i mam pytanie bo słowo uzurpator mnie trochę intryguje (oznacza osobę która bezprawnie przejęła władzę) nie jestem przekonana że szatan bezprawnie przejął władzę...? Bóg nadal jest królem świata i nigdy nie stracił władzy, szatan działa w ludziach którzy mu służą, cokolwiek się dzieje tu na ziemi wynika z Jego suwerenności...ale jak nie mam racji poprawcie mnie :)

_________________
"Oznajmiono ci, człowiecze, co jest dobre i czego Pan żąda od ciebie: tylko, abyś wypełniał prawo, okazywał miłość bratnią i w pokorze obcował ze swoim Bogiem." księga Micheasza 6.8


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz wrz 19, 2013 6:33 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt lut 13, 2007 11:39 am
Posty: 168
Bóg oddał Ziemię Adamowi ,aby na niej panował.
Ustanowił go zatem władcą.
Szatan podstępnie odebrał owe "władanie" człowiekowi.
Jest zatem uzurpatorem.
Jezus przyszedłszy na Ziemię usłyszał na pustyni ,że te królestwa ziemskie należą do Szatana ,ktróy chciał skusić Jezusa ,by mu się pokłonił.
Nie ma wątpliwości ,że panowanie diabła jest nielegalne,choć napewno za Bożą wiedzą.
Dlatego odebranie Bożej własności musiało odbyć się z zachowaniem Bożego Prawa.Tak też się odbyło.
Jeżeli zatem jesteśmy uczestnikami Bożego Królestwa ,to musimy godnie reprezentować naszego Króla,a jest nim Jezus Chrystus.
Jak to ma wyglądać?
Jak będąc ambasadorem Bożego Królestwa powinniśmy godnie reprezentować Króla Królów i Jego Królestwo.
Boże Królestwo bowiem to nie tylko nasza duchowa świadomość naszej przynależności ,ale takze odpowiednia postawa.
Jak powinna wyglądac?

Błogosławieni ubodzy, albowiem wasze jest Królestwo Boże
I zwoławszy dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi demonami i moc uzdrawiania chorób. (2) I posłał ich, aby głosili Królestwo Boże i uzdrawiali.
Odrzekł mu: Niech umarli grzebią umarłych swoich, lecz ty idź i głoś Królestwo Boże
Jeżeli natomiast Ja palcem Bożym wypędzam demony, zaiste przyszło już do was Królestwo Boże
I pozostał przez całe dwa lata w wynajętym przez siebie mieszkaniu i przyjmował wszystkich, którzy do niego przychodzili, (31) głosząc Królestwo Boże i nauczając o Panu Jezusie Chrystusie śmiało, bez przeszkód.
Albowiem Królestwo Boże zasadza się nie na słowie, lecz na mocy.

To niektóre z wersetów mówiących o Królestwie Bożym.
Czy nasze "głoszenie .jest napewno "zwiastowaniem Królestwa Bożego "?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz wrz 19, 2013 7:56 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 06, 2013 11:29 am
Posty: 25
Owieczka napisał(a):
Czyli Mama Muminka ma rację- nie chodzi o służbę "kościelną". I rzeczywiście gdzieś we mnie pokutowało takie myślenie- bo w zborach wszelkiego typu jest dzisiaj mocny nacisk na zaangażowanie się w konkretne służby, na działania w ramach 'projektów', a osoby, które nie są aktywne( nie ewangelizują na ulicach, nie organizują koncertów, przedstawień, nie biorą udziału w akcjach charytatywnych itp.).są potępiane i oskarżane o "niebudowanie kościoła". Jak to jeden z pastorów ujął, kiedy podzieliłam się z nim moimi wątpliwościami co do występów klaunów w ramach akcji ewangelizacyjnej-"zobaczymy, kto dostanie większą nagrodę, my czy wy"( my- ci nieaktywni, i oni- ci zaangażowani w służbę)...


Całkowicie się zgadzam. Pojawia się w zborach taka powiedzmy uczynkowość byle jak najwięcej robić, tworzyć jak najwięcej służb itp. Tak jakby budowanie Królestwa Bożego na tym się opierało. A osoby, które w tych postmodernistycznych projektach nie uczestniczą są napominane. Bo leniwi, bo nie ewangelizują itp. Nikt nie pomyśli, że taka osoba we własnym życiu ewangelię przecież głosi. Co z tego skoro nikogo na przedstawienie nie zaprosiła. A weź tu człowieku powiedz, że się z niektórymi rzeczami po prostu nie zgadzasz. Tu się dopiero zaczyna. Ale Królestwa Bożego szukamy poprzez wierne trwanie w Nim. Są upadki i wzloty ale ważne by się modlić i wołać do Pana w chwili słabości. Czasu też może brakować niektórym, ale ważne by Jezusa w sercu mieć i myśleć o Nim. Jak np. autobus nie przyjeżdża krótka modlitwa by zdążyć na ważne spotkanie. Ważny telefon wykonujemy znowu wołamy po cichutku "Panie pobłogosław w tej rozmowie". Pracować gdzieś musimy. Bywa, że praca niezależnie od nas determinuje nasz dzień. Ale Pan patrzy na serce. Jak serce lgnie do Jezusa On to widzi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 50 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL