www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest N kwi 28, 2024 11:58 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 11 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pn wrz 09, 2013 12:57 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 16, 2006 5:21 pm
Posty: 599
Co o tym myślicie ?

Definicje są różne, ale mi chodzi raczej o sens zawarty w tej wypowiedzi:

Cytuj:
To wszystko zależy od kontekstu, w jakim padło to określenie. Ogólnie biorąc to nerwica mająca swe początki w fałszywie pojmowanym obrazie Boga jako surowego sędziego (bez miłosierdzia), który bezwzględnie karze za wszelkie wykroczenia (bez brania pod uwagę okoliczności, stanu ducha, prawdziwych intencji itp). Człowiek taki żyje w ciągłym lęku przed karą, spodziewa się jej za najmniejsze przewinienia. Spowodowana jest najczęściej złą formacją religijną w domu rodzinnym, nawet patologią, gdzie rodzice lub wychowawcy ciągle straszą dziecko karą Bożą za najdrobniejsze przewinienia, podkreślają to, że On wszystko widzi itp. bez informowania, że Bóg jest miłosierny i bardziej troskliwy i wyrozumiały od najbardziej kochającego ojca ziemskiego - kładzenie nacisku na to, że grzech jest przestępstwem za które czeka nas kara, a nie że jest zranieniem Boga, jego miłości do nas. To ma często źródło w pewnej wizji Boga jako surowego sędziego jako analogia do takiej postawy ojca ziemskiego (doświadczenia z własnego dzieciństwa). To może przejawiać się w skrajnie skrupulantyzmie - uważaniu, że wszystkie grzechy są ciężkie, więc ciągłe chodzenie do spowiedzi i spowiadanie się nawet z tego, co nie jest grzechem. ...

źródło

inna:
http://psychologia.wieszjak.pl/lek-i-ne ... genna.html
http://pl.wikipedia.org/wiki/Nerwica_eklezjogenna

Czytałem też ciekawy artykuł: http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/arty ... zed-bogiem
Fragmenty (zmieniłem tylko jedno słowo z "Bozia" na "Bóg" w dwóch miejscach, pismo pochyłe, aby był bardziej uniwersalny przekaz):
Cytuj:
... Osoby te słyszały, że „Bóg” patrzy i „Bóg” będzie karać. Używanie lęku przed Bogiem w wychowaniu dzieci jest niebezpieczne i dla ich zdrowia psychicznego, i dla ich późniejszej religijności. Trzeba podkreślić ogromną odpowiedzialność osób wprowadzających dzieci w religijność. To, co się ukształtuje u kilkuletniego dziecka, może przetrwać wiele lat. Uformowany wówczas obraz Boga wielu ludzi nosi do końca życia....

Jeżeli zacznie się budować religijność małego dziecka na strachu, później może być trudno to zmienić. Nawet jeżeli u kogoś nie rozwinie się na tym tle nerwica, religijność staje się dla niego nie tyle radością, ile ciężarem....

Wiele osób zaczyna poznawać Boga od strony nakazów i zakazów, sankcji za nieprzestrzeganie podanych norm oraz związanego z tym lęku. I wiele osób już przy tym zostaje, mając indywidualną religijność dramatycznie zredukowaną....

U podstaw niedojrzałej leży lęk. To jest religijność niewolnika, która polega na tym, że człowiek kieruje się lękiem. Jest nim zniewolony – kierują nim zakazy i nakazy, ale nie ma w tym radości. Dlatego nasze chrześcijaństwo – (...) – jest... smutne. Proszę spojrzeć, jak wprowadza się dzieci w religijność. Rób to, co mówimy, a dostaniesz nagrodę. Nie rób – spotka cię kara. To prymitywne i zniewalające....

Jeżeli powodem bycia chrześcijaninem jest lęk przed karą Bożą, jest to nie tylko niedojrzałe, lecz także staje się początkiem ogromnych trudności w życiu....


:?:

_________________
... wiara, która jest czynna ... Gal. 5:6
Obrazek
"Nie dajcie złapać się w dogmat, którym jest życie koncepcjami myślenia innych ludzi"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn wrz 09, 2013 1:32 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Myślę, że ktoś sobie stworzył boga na własny, psychologiczny obraz i próbuje opowiadać o "religijności" bez podania podstawowego źródła mówiącego o poznaniu Boga - czyli Jego Słowa. Ze źródeł wynika, że nieodrodzeni ludzie mówią o religii. Nic dziwnego, że im się kojarzy z nerwicą. Psychologowie-humaniści z definicji w piekło nie wierzą i w związku z tym człowiek nie musi być od niczego zbawiany, a sąd mu nie grozi. Lęk przed karą Bożą kojarzą z "religią", a "religię" kojarzą z poczuciem winy przed Bogiem. Wniosek? Brak poczucia winy przed Bogiem uwalnia od nerwicy. Hulaj dusza, piekła nie ma.

Cytuj:
kładzenie nacisku na to, że grzech jest przestępstwem za które czeka nas kara, a nie że jest zranieniem Boga, jego miłości do nas.
W którym miejscu Biblii jest napisane, że grzech "rani Boga i Jego miłość do nas"? Bo ja bym wolał takie teorie stawiać, na tym, co mówi sam Bóg, a nie ktoś, kto sobie coś na Jego temat wyobraża. "Zła formacja religijna" według autora nie polega na tym, że rodzice sami Boga nie znają, że nie są świadectwem nowego narodzenia dla swoich dzieci i tak dalej, tylko że zapominają "zrównoważyć" obraz Boga czymś, co jest elementem jakiejś "wizji Boga" wziętej nie wiadomo skąd.

O czym i po co mielibyśmy rozmawiać w tym wątku?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn wrz 09, 2013 4:34 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Smok Wawelski napisał(a):
W którym miejscu Biblii jest napisane, że grzech "rani Boga i Jego miłość do nas"? Bo ja bym wolał takie teorie stawiać, na tym, co mówi sam Bóg, a nie ktoś, kto sobie coś na Jego temat wyobraża.


Nie negując całości Twojej wypowiedzi, czy Ef 4,30 nie niesie jednak takiej informacji?(że grzech Boga rani/zasmuca?)

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn wrz 09, 2013 6:46 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
szelka napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
W którym miejscu Biblii jest napisane, że grzech "rani Boga i Jego miłość do nas"? Bo ja bym wolał takie teorie stawiać, na tym, co mówi sam Bóg, a nie ktoś, kto sobie coś na Jego temat wyobraża.
Nie negując całości Twojej wypowiedzi, czy Ef 4,30 nie niesie jednak takiej informacji? (że grzech Boga rani/zasmuca?)
Autor wypowiedzi przytaczanej przez Qustera mówił o "ranieniu Boga i Jego miłości". Nie jestem pewien, czy "ranić" Boga znaczy to samo, co "zasmucać Ducha Świętego". Nie jesteśmy w stanie zrobić Bogu krzywdy. Zranienie w kontekście psychologicznym mogłoby u Pana Boga wywołać nawet traumę. I musiałby się pewnie wybrać do... psychologa. :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn wrz 09, 2013 8:06 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 16, 2006 5:21 pm
Posty: 599
Myślę, że tam jest mowa o "kładzeniu nacisku" na karę, a nie samo negowanie kary, na złym rozłożeniu akcentu, w którym nie bierze się pod uwagę, tego, że grzech zasmuca Boga, a nie tylko za każdym razem powoduje, że chce nam "kijem przyłożyć", no i ten model smutnego chrześcijaństwa, dla mnie to jest skrajne ... ale mam świadomość, że niektórzy się totalnie z tym nie zgodzą i będą dalej bronić takiej retoryki jaka jest krytykowana w tym wywiadzie.

_________________
... wiara, która jest czynna ... Gal. 5:6
Obrazek
"Nie dajcie złapać się w dogmat, którym jest życie koncepcjami myślenia innych ludzi"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt wrz 10, 2013 10:13 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Ja nie wiem, o jakim "chrześcijaństwie" ci ludzie piszą. Wygląda na to, że chodzi im o "religijność" taką lub owaką. O "formację religijną" w rodzinach katolickich - bo przecież pierwsza wypowiedź pochodzi z katolickiego magazynu "Fronda". Dlaczego mamy się przejmować tym, co psychologowie mówią o "formacji religijnej"? Retoryka nie ma tu nic do rzeczy. Grzech jest grzechem. Bóg jest święty. Bóg jest równocześnie miłosierny, nieskory do gniewu i pełen dobroci. Tak mówi Słowo Boże. I to jest prawda o Bogu. Po co mamy się jej uczyć od psychologów?

http://www.tiqva.pl/ksiki/202-psycholog ... ol-ksiazka


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt wrz 10, 2013 4:03 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Przepraszam, że jeszcze chwilę pociągnę temat.

Zauważyłam w tym wątku coś,co mnie zainteresowało i z czym spotykam się po raz pierwszy, dlatego zadam jeszcze parę pytań, choć pewnie niekoniecznie w kierunku zamierzonym przez Qustera.

Istotnie, są miejsca w Biblii, które mówią wprost, że nie możemy Mu niczym zaszkodzić (Hioba 22,3 i 35,6-7 na przykład).

Jednak widzę też na wielu kartach Biblii próbę opisania Bożych "emocji". Najbardziej według mnie poruszający tekst na ten temat to Iz 16,11. Mowa jest też w różnych miejscach o Bożej radości, gniewie, zapalczywości, zazdrości i żalu. Co do tego ostatniego, to bardzo blisko siebie znajdują się poniekąd sprzeczne ze sobą wersety 1Sm 15,29 a za chwilę w.35. Taka ciekawostka.

Osobiście myślę, że bierze się to stąd, że jest to tylko próba zbliżenia się do opisania Boga, że te "emocje" nie są podobne do ludzkich, w gruncie rzeczy nie są emocjami, nie są niekontrolowane, a jednak właśnie językiem uczuć zostały opisane i Bóg na to pozwolił.

Czy nie jest jakoś tak, że Bogu nie można zaszkodzić, ale jednak, za Jego pozwoleniem- jak każdą osobę kochającą- można zranić? Czy nie jest tak, że Bogu nie można pomóc, ani Go obdarować, skoro wszystko jest Jego i wszystko dzieje się według Jego woli, ale- za Jego pozwoleniem- można Go uradować?

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt wrz 10, 2013 5:00 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt sie 28, 2009 9:17 pm
Posty: 118
Lokalizacja: Polska środkowo-wschodnia
Cytuj:

Jednak widzę też na wielu kartach Biblii próbę opisania Bożych "emocji".

Mnie najbardziej poruszyło kiedy mialem pracownika ,który wysłał syna samochodem do mechanika, a była zima i ten zginął w zderzeniu czołowym z tirem. A miał jednego syna (i córkę). To co on przeżywał zwróciło mi uwagę na to co przeżywał Ojciec niebieski po utracie Jedynaka (Am 10,10) Mimo, że wiedział i sam zaplanował to przeżył to ogromnie.Wystarczy przeczytać opis co się działo z ziemią ,niebem i świątynia w czasie śmierci Jezusa. Ludzie wokół byli przerażeni i uznali Jezusa za Syna Bożego (Mat.27,455)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt wrz 10, 2013 6:06 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Nigdy nie śmiałbym stwierdzić, że Bóg emocji nie posiada. Wszak jest Osobą. My posiadamy emocje (i wiele innych cech charakterystycznych dla osoby), ponieważ jesteśmy stworzeni na Jego obraz i podobieństwo. Dlatego Biblia w wielu miejscach opisuje Boże emocje, choć są to emocje święte, niczym nieskażone i dlatego nie wolno ich opisywać tak, jakby to Bóg był stworzony na obraz i podobieństwo człowieka. Poza tym, Boga nie można "zranić" w sensie psychologicznym. O to mi chodziło w mojej wypowiedzi.

Jeśli chodzi o 1 Sam 15:29,35 to słowo "nacham" oznacza zarówno "żałować swego czynu" w sensie przyznania się do winy (i w takim znaczeniu jest użyte w wersecie 29) jak i "wyrazić żal z jakiegoś powodu" (i w tym sensie jest użyte w wersecie 35). Chyba najlepiej ten niuans został wychwycony przez tłumacza Biblii Warszawsko-Praskiej:

"Ten, który jest chwałą Izraela, nie kłamie i nie odwołuje niczego; nie jest On bowiem jak człowiek, żeby musiał żałować swoich czynów" [I Sam. 15:29]

"Od tego czasu Samuel już nigdy nie widział Saula za swego życia. I smucił się Samuel, dlatego że Jahwe żałował, iż wyniósł Saula do godności króla izraelskiego" [I Sam. 15:35]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr wrz 11, 2013 4:24 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Dzięki. Przyznaję jednak, że nie do końca chwytam różnicę między zranieniem psychologicznym, a niepsychologicznym :)

Co do Bożego żalu, to owszem, jest to pewne wyjaśnienie, ale oczywiście rodzi się kolejne pytanie, jak się ma ten żal do Bożej wszechwiedzy. Takich miejsc w Biblii jest więcej. Bóg żałował, że stworzył człowieka (1 Mjż 6,6), a Jezus płakał nad Łazarzem, którego za chwilę miał wskrzesić (J 11,35)...
Ciekawe, prawda?

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr wrz 11, 2013 4:34 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
szelka napisał(a):
Dzięki. Przyznaję jednak, że nie do końca chwytam różnicę między zranieniem psychologicznym, a niepsychologicznym :)
Zranienie "psychologiczne" powoduje reakcje takie, jakich Pan Bóg raczej nie miewa...

szelka napisał(a):
Co do Bożego żalu, to owszem, jest to pewne wyjaśnienie, ale oczywiście rodzi się kolejne pytanie, jak się ma ten żal do Bożej wszechwiedzy. Takich miejsc w Biblii jest więcej. Bóg żałował, że stworzył człowieka (1 Mjż 6,6), a Jezus płakał nad Łazarzem, którego za chwilę miał wskrzesić (J 11,35)...
Ciekawe, prawda?
Po prostu Bogu było przykro. Nie żałował, że się pomylił. Bo nie jest człowiekiem. Jezusowi też było przykro, że Jego przyjaciel umarł. Ale wiedział, że to na chwałę Bożą. O tym jest wyraźnie napisane. Nie widzę sprzeczności między żalem Boga a Jego wszechwiedzą.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 11 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 49 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL