rosenrot napisał(a):
Czy aby magiczne święcenie jedzenia magiczną wodą święconą nie jest ofiarowaniem tego jedzenia demonom? Ja żałuje, że nie spytałam wcześniej o to co oni tam "święcili", dopiero na końcu to zrobiłam i w przeciwieństwie do twojej rodziny wujcio moi dziadkowie są tak gorliwymi katolikami , że oni wierzą , że pomimo iż realnie poświęcone zostało kawałek z każdego rodzaju jedzenia znajdującego się na stole to w magiczny sposób wierzą , że i tak całość jest poświęcona...
Kristina o zajączku na Wielkanoc możesz sobie w googlach poczytać, nie chce wklejać tego tu.
Warto byłoby przeczytać kontekst nieco szerszy, gdzie Paweł kontynuuje tę myśl. Czyli do końca rozdziału. Najpierw jest mowa o świadomym bałwochwalstwie, od którego należy uciekać [I Kor. 10:14]. Dalej Paweł mówi o tym, że nie można z jednej strony świadomie spożywać ofiar składanych demonom, traktując je jako "święte", a z drugiej strony mieć udział w stole Pańskim i błogosławić chleb oraz wino jako znak udziału w ofierze Pana Jezusa [10:16-21]. Takie zachowanie pobudza Pana do gniewu [10:22].
Jesteśmy ludźmi wolnymi, ale to nie znaczy, że wszystko, co robimy jest budujące dla innych i pożyteczne [10:23], a my powinniśmy szukać korzyści bliźniego zamiast własnej [10:24]. Jatki były wtedy miejscem, gdzie sprzedawano różne pokarmy - nawet poświęcone bożkom. Ale jatki to nie świątynia, a pokarmy same w sobie są stworzone przez Pana. Dlatego wolno jeść to, co jest sprzedawane w jatkach, nie pytając o nic dla spokoju sumienia [10:25-27].
Jeśli nas ktoś z pogan zaprosi, to możemy spokojnie jeść wszystko, co poda, o nic nie pytając dla spokoju sumienia [10:27]. ALE jeśli gospodarz uświadomi nam, że podawane mięso (lub inny pokarm) jest przez niego uznawane za "święte", ponieważ zostało poświęcone bałwanom, to należy odmówić ze względu na sumienie - i to nie własne, lecz tego, który nas uświadomił. Nasza wolność nie powinna być sądzona przez jego sumienie [10:28-29]. To znaczy, że my jako ludzie wolno nie powinniśmy naszej wolności używać tak, żeby gorszyć innych, bo byłoby to używanie wolności jako osłony do czynienia zła [I Piotra 2:16]. Jeśli z dziękczynieniem dla Boga coś spożywamy, to nie powinniśmy się narażać na zarzut hipokryzji ze strony pogan, który widzą, że my wiedząc o tym, że mięso jest dla nich "święte" bo poświęcone ich bogom czyli demonom, dziękujemy za nie Bogu i w ich oczach świadomie uczestniczymy jednocześnie w stole demonów. A gorszyć nie wolno nikogo, ponieważ nasza wolność nie powinna być egocentryczna, lecz ukierunkowana na miłość bliźniego [10:30-33].
Teraz uwaga. Paweł NIE PISZE, że spożywanie mięsa ofiarowane demonom JEST ofiarowaniem tego mięsa demonom. Problem jedzenia takich rzeczy polega na czymś innym - na dawaniu "sprzecznych sygnałów" i gorszeniu tych, którzy je demonom ofiarują. Czyli nie chodzi o to, że jedząc coś takiego znajdziemy się pod wpływem demonów. Chodzi o to, że nasza wolność powinna być kierowane miłością do bliźnich.
A literę prawa należy stosować zgodnie z duchem prawa - to jeśli chodzi o przechodzenie na czerwonym świetle.
