www.ulicaprosta.net

No to , że jakby ktoś zjadł święconke przy kimś kogo by to zgorszyło byłoby złe to chyba wszyscy tak myślą, ale gdyby nikogo w pobliżu nie było? Tak nie licząc tych "zgorszonych" osób. Albo nie zrozumiałam ,albo tylko w wypowiedzi Paxa i może ewentualnie Smoka , ale nie jestem pewna widze, że uważa po prostu zjedzenie "święconego" za złe, brudzące sumienie zachowanie.

Mogę jeszcze podrzucić kolejne:
Chodzi o mówienie komuś "na zdrowie" w momencie gdy ten ktoś kichnie. ( wiem pewnie to śmieszne pytanie). Czy nie jest to forma pozytywnego wyznania, które to właśnie z powodu wypowiedzianych słów ma przynieść danej osobie dobrobyt w postaci zdrowia? Czy należało by jako chrześcijanin przestać mówić takim osobom "dziękuję" ?

Smoku jak chcesz to podrzuć jeszcze jakiś tekst o tym "zającu" i prezentach. czy ten pogański zwyczaj (no bo raczej taki jest) może powodować , że nie należy przyjmować takich prezentów? czy to bezcześci Wielkanoc?

A i dla sprostowania, patrząc na to co niektórzy piszą nie twierdze, że zjedzenie święconego natychmiast u chrześcijanina by spowodowało utratę Ducha Świętego i "zdemonizowanie". Ale jeśli to grzech to tak jak w przypadku każdego innego grzechu nie wolno tego robić świadomie, dobrowolnie i trwać w takim postępowaniu bez w końcu upamiętania..

Jak nikogo w poblizu nie ma, to i tak jesteś ty i Bóg.
Jeżeli wiesz że pokarm był święcony ku chwale demonom to nie przyjmiesz go( tym sposobem oddasz Bogu chwałę).
(W samym przyjęciu dajesz jakieś znaki temu który ci ofiarowuje ten prezent a to może utwierdzić osobe w tym że robi dobrze, mimo że robi odwrotnie. Widzisz mimo że jesteś sama z „święconką” to akt przyjęcia tego pokarmu ciągnie konsekwencje na bliźnim.)
Druga sytuacja, Powiedzmy że przychodzi człowiek do ciebie i oferuje ci figurke buddy za darmo, ja stoję z boku i obserwuje. Oczekiwałbym, że twoja reakcja jako chrześcijanina będzie oczywista; odmówisz. Gdy przychodzisz do czyjegoś domu i ktoś przygotowuje posiłek to możesz spokojnie zjeść, chyba że oznajmi ci że pokarm został poświęcony np. buddzie, wtedy znów odmówisz ze względu na osobe oferującą ci posiłek i spokój sumienia.
Widzisz problem nie jest w pokarmie, lecz w posłuszeństwie Bogu i miłości do bliźniego. Mamy wyraźnie polecenie „uciekajcie od balwochwalstwa”. [1kor 10,14] oraz musimy mieć caly czas na uwadze dobro bliźniego.
Szatan zawsze chce odbierać chwałe Bogu na tysiące sposobów.
Bóg nie stara się ulepszyć naszego starego zepsutego człowieka lecz stwarza nowego. Zgodnie z tym uważam że nie powinniśmy myśleć że pokarm o którym wiemy że był przygotowany w celu oddania czci „Demonom” po naszym dziękczynieniu zmieni kierunek czci na Boga jeśli my świadomie bierzemy go jako poświęcony demonom, (mnie by tu męczyło sumienie, chyba że nie wiemy wtedy Bóg uświęci pokarm i my w ten sposób oddamy Mu chwałe, mając czyste serce przed Świętym Bogiem).
Chodzi o Bożą wole, nasze sumienie,poznanie i bliźniego nie o pokarm, w przypadku gdyby pokarm miał moc zdemonizować nas to mielibyśmy duży problem, gdyż nieświadomie każdemu z nas mogłoby się przytrafić zjedzenie czegos takiego. Grzechem jest nieposluszeństwo Bogu i zwodzenie bliźniego (utwierdzanie go w złym mysleniu co może blokować go poźniej na prawde). Z tego trzeba pokutować. Nieświadome jedzenie poświęconych pokarmów nie jest grzechem. Paweł po rozbiciu się statku został ukąszony przez jadowitego węża lecz jad tego węża go nie zabił. Bóg uchronił go od jadu.
W ewangelii Marka mamy napisane :
„węże brać będą, a choćby coś trującego wypili, nie zaszkodzi im.” [Mr 16,18]
Bóg będzie nas chronił od zła, przekleństw gdyż w Chrystusie jesteśmy bezpieczni.
Lecz pod żadnym pretekstem nie powinniśmy pić trucizny czy łapać węże aby wystawiać Boga na próbe.

Nie wiem, po co wierzący człowiek miałby w ogóle zajmować się takimi sprawami jak "święconka" i tym, czy w będę jadł coś takiego, kiedy w pobliżu nie ma nikogo. Nie wiem zresztą, przy jakiej okazji miałoby coś takiego nastąpić. Jeśli nie wiem, że święcone, to błogosławię i zjadam. Jeśli wiem, a mogę zjeść coś innego, to nie zjadam. Są obrzydliwości, z którymi nie chcę mieć nic wspólnego - nawet, jeśli mnie nikt nie obserwuje. Bo kocham Boga. To nie jest problem rabinicznego dzielenia włosa na czworo czy akademickiego rozważania wszelkich teoretycznych sytuacji, żeby wiedzieć, jak się zachować. Duch Święty jest święty.

Hm, w naszej kulturze to nie jest wcale takie śmieszne pytanie. Ja tego nie mówię, ponieważ to są gusła, a ja nie mam z tym nic wspólnego.

Powiem Ci szczerze, że nie znam tego zwyczaju i nawet za czasów, gdy byłem katolikiem, nie dostawaliśmy żadnych prezentów "na zajączka". Wielkanoc sama w sobie jest świętem, z którym tak naprawdę Pan Jezus raczej nie ma nic wspólnego - ale dyskusję na ten temat możesz znaleźć w wątkach o świętach. Więc moim zdaniem nie ma czego "bezcześcić". Czasem jeśli ktoś bardzo się upiera, żeby dać nam (odrodzonym) taki prezent, można to wykorzystać w celach ewangelizacyjnych. Robienie do ludzi "oka" i udawanie "ekumenicznej jedności" w sytuacjach, gdy się z czymś nie zgadzam, jest natomiast zwykłą hipokryzją - a z tym każdy odrodzony człowiek powinien się źle czuć.

''Ponieważ usłyszeliśmy że niektórzy spośród nas zaniepokoili was naukami i wzburzyli dusze wasze bez naszego upoważnienia. Postanowiliśmy jednomyślnie posłać do was wybranych mężów wraz z umiłowanymi naszymi Barnabą i Pawłem, ludźmi którzy oddali życie swoje dla imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa. Wysłaliśmy tedy Judę i Sylasa, którzy wam to samo ustnie powiedzą. Postanowiliśmy bowiem Duch Święty i my, by nie nakładać na was żadnego innego ciężaru oprócz następujących rzeczy niezbędnych: wstrzymywać się od mięsa ofiarowanego bałwanom, od krwi, od tego co zadławione i od nierządu. Jeśli się tych rzeczy wystrzegać będziecie, dobrze uczynicie. Bywajcie zdrowi''. [Dz Ap 15:24-29]

Tak jak napisal Smok; Duch Swiety jest Swiety i my jako chrzescijanie nie chcemy kalac sie tym co jest obrzydliwoscia dla Pana.