Przede wszystkim: Czy naprawdę trzeba zamykać forum na niedzielę, żeby się użytkownicy przyzwyczaili, że dobrze mieś przynajmniej jeden dzień w tygodniu poświęcony Panu zamiast dyskusjom na forum?
Wujciu,
wujcio napisał(a):
Ja trochę z inne beczki, tak się zastanawiałem już dłuższy czas i tak mi przyszło na myśl.
1Tes 4:11 bw "i gorliwie się starali prowadzić żywot cichy, pełnić swe obowiązki i pracować własnymi rękami, jak wam przykazaliśmy,"
2Tes 3:12 bw "Tym też nakazujemy i napominamy ich przez Pana Jezusa Chrystusa, aby w cichości pracowali i własny chleb jedli."
Chodzi mi o ww. sformułowanie "własnymi rękami", co to oznacza ? Co się kryje, w ogóle jeśli się coś kryje za sformułowaniem "własnymi rękami"? Czy może nie ma to większego znaczenia?
Wujciu, gdybyś przeczytał bezpośredni KONTEKST, to wiele by się wyjaśniło:
"A o miłości braterskiej nie potrzeba wam pisać, bo jesteście sami przez Boga pouczeni, że należy się nawzajem miłować; to zresztą czynicie względem wszystkich braci w całej Macedonii. My zaś napominamy was, bracia, żebyście tym bardziej obfitowali i gorliwie się starali prowadzić żywot cichy, pełnić swe obowiązki i pracować własnymi rękami, jak wam przykazaliśmy, tak abyście wobec tych, którzy są poza zborem, uczciwie postępowali i na niczyją pomoc nie byli zdani" [I Tes. 4:9-12]"Nakazujemy wam, bracia, w imieniu Pana Jezusa Chrystusa, abyście stronili od każdego brata, który żyje nieporządnie, a nie według nauki, którą otrzymaliście od nas. Sami bowiem wiecie, jak nas należy naśladować, ponieważ nie żyliśmy między wami nieporządnie ani też u nikogo nie jedliśmy darmo chleba, ale w trudzie i znoju we dnie i w nocy pracowaliśmy, żeby dla nikogo z was nie być ciężarem; nie dlatego, jakobyśmy po temu prawa nie mieli, ale dlatego, że wam siebie samych daliśmy za przykład do naśladowania. Bo gdy byliśmy u was, nakazaliśmy wam: Kto nie chce pracować, niechaj też nie je. Albowiem dochodzą nas słuchy, że niektórzy pomiędzy wami postępują nieporządnie: nic nie robią, a zajmują się tylko niepotrzebnymi rzeczami. Tym też nakazujemy i napominamy ich przez Pana Jezusa Chrystusa, aby w cichości pracowali i własny chleb jedli" [II Tes. 3:6-12]Paweł nie dzieli włosa na czworo i nie zajmuje się roztrząsaniem urojonego problemu znaczenia pracy "własnymi rękami". Chodzi o to, żeby się nie obijać i nie naciągać braci, tylko wziąć się do roboty, bo jeśli ktoś NIE CHCE pracować, to niech też nie je. Miłość bratnia polega również na tym, że jeśli mogę pracować, to mam się do pracy zabrać, żeby być dla pozostałych błogosławieństwem, a nie pasożytem.
Dlatego apostołowie nakazują unikać każdego brata, który żyje nieporządnie (czyli się obija) - sami apostołowie będąc wśród Tesaloniczan pracowali, dając im przykład do naśladowania.
Pracować własnymi rękami, pracować w cichości i jeść własny chleb znaczy po prostu tyle, żeby... pracować i jeść chleb zarobiony przez siebie samego, o ile to jest możliwe. Nie widzę tutaj podstaw do rozwlekłych dywagacji o tym, czy pracodawca pracuje własnymi, czy cudzymi rękami. Prowadzenie firmy jest ciężką pracą, którą wielu ludzi przypłaca nawet zdrowiem (szczególnie w naszym kraju), a także jego osobistym ryzykiem. I nikt tej pracy za pracodawcę nie zrobi, ani ryzyka nie poniesie.
wujcio napisał(a):
Natomiast jeśli jesteśmy właścicielami firmy, to czy przypadkiem wypracowany zysk nie powinien być rozydysponowany pomiędzy pracowników? Oczywiście są różne sytuacji czasami np. nie można podzielić zysku, bo trzeba inwestować - konkurencja też to robi, inaczej wszystcy stracą pracę. Ale czy zabieranie tego zysku to nie jest jedzenie chleba nie wypracowanego własnymi rękami?
Rozdysponowanie w całości wypracowanego zysku między pracowników oznaczałoby dla pracodawcy rychłe bankructwo, ponieważ zysk jest potrzebny do rozwoju firmy. Jego część jest należna pracodawcy, ponieważ on nie jest pracownikiem i nie pobiera pensji - żyje właśnie z tego, co jego firma wypracuje - gdyby jednak żył w całości z tego, to po prostu szybko by zbankrutował.
Oczywiście pracodawca może płacić bardziej lub mniej dobrze i sprawiedliwie, może pracowników wykorzystywać lub wynagradzać stosownie do ich wkładu pracy i to od niego zależy - ale prawa ekonomii zależą od niego w takim samym stopniu jak prawa fizyki. Dlatego komunizm upadł.