www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Pn kwi 29, 2024 10:55 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 116 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8
Autor Wiadomość
PostNapisane: Śr cze 20, 2012 5:19 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 14, 2011 11:52 am
Posty: 41
Koriel
Cytuj:
Zatrzymajmy się jednak na chwilę przy tym. "Skonsumowane małżeństwo" to przecież takie w którym dochodzi w kolejności, do przymierza i "konsumpcji" a nie "konsumpcji" generującej przymierze. A że przymierza były zawierane przy świadkach, o czym było pisane a nie trzeba już chyba się po raz kolejny powtarzać, do dedukuj sama

Tylko, że ja przez to nie chciałam udowodnić, że mylicie się co do żydowskiej tradycji, tylko to, że bez seksu małżeństwo jest mało ważne, bo można je zerwać(czyli przymierze można zerwać), a po konsumpcji już się nie da(czyli seks jest tu najistotniejszy).

Cytuj:
Laban wyprawia wesele które towarzyszy zawarciu przymierza jego córce, i tu jako ojciec wykazuje się przebiegłością, i tak aranżuje całą sytuację, że ów biedny młody i zaślepiony miłością mężczyzna zawiera przymierze ze starszą siostrą. Ja to możliwe, ano tak że w starożytności śluby miały inną oprawę niż dzisiaj, siostry są do siebie podobne, przyznaję, że sam nie wiem jak do końca to możliwe, ale dał się nabrać. Liczył się efekt, uznał przymierze, nie oddalał żony, a nie nałożnicy a bez przymierza mogłaby być Lea tak potraktowana, tylko zgodził się na odczekanie tygodnia i tu mammy kulminację mojej myśli:

Jakub postąpił tak i spędził cały tydzień weselny. Potem Laban dał mu za żonę córkę swoją Rachelę. (29) Dał też Laban Racheli, córce swej, Bilhę, służącą swoją, jako jej służącą. (30) Potem obcował także z Rachelą, a kochał Rachelę bardziej niż Leę, i służył u niego jeszcze drugie siedem lat.[/i]

Kolorki sa pomocne , rozumiesz już? Najpierw dał Rachelę za żonę, potem z nią pozwolił obcować Jakubowi.

Dla mnie ten tekst jest klarowny, a dorozumienie które wyprowadzam, wynika ze sposobu postąpienia ojca Lei z Rachelą.

ponieważ w tekście tego nie ma, to nie pisz m, że wyrywam sobie z Biblii coś co mi pasuje. Laban obiecał Jakubowi Rachelę, czyli skoro była mu obiecana, to znaczy, że przymierze dotyczyło jej, a nie Lei, poza tym Jakub nie mógł sobie pomyśić Lei z Rachelą
Cytuj:
Lea miała bezbarwne oczy, Rachela zaś była urodziwa i piękna.

skoro Rachela była urodziwa i piękna w przeciwieństwie do swojej siostry to nie ma takiej opcji, pomylić to się mógł w namiocie, gdzie nie było światła, ale podczas zawierania przymierza się nie dało, więc przykro mi, ale myślę że to ty sobie dopisujesz coś do Biblii, żeby ci wyszło, tak jak chcesz.

Cytuj:
czy możesz mi znaleźć kulturę w której wystarczy seks, jako uznanie ich za małżeństwo? Sorry, może czegoś nie wiem... ale nie słyszałem. Zresztą, nawet jeśli, to jakie to ma znaczenie? Bóg powiedział: "Zawrę nowe przymierze z Domem Izraela i z Domem Judy", to przymierze porównał do małżeństwa, a więc wyciągamy wniosek, że małżeństwo wg. Boga JHWH ma być przymierzem, co tu trudnego do zrozumienia?
Bóg jeszcze nie "skonsumował" tego przymierza.

Nigdzie nie jest napisane, że małżeństwo musi być zawarte poprzez przymierze i przy świadkach, są teksty, które wskazują, że małżeństwa się tak zawierało, ale nie ma nigdzie takiego nakazu. No ale skoro nie ma to dla ciebie różnicy, to ci nie powiem, w jakiej kulturze można zawrzeć małżeństwo przez seks.

Cytuj:
Ja tez jestem osobą niezależną w mysleniu od innych, ale to nie znaczy że nie słucham tych innych jeśli coś mi mówią. Co do nie widzenia powodu o pytanie rodziców o zgodzę, to zadam Ci kolejne pomocnicze pytanie: jak realizujesz przykazanie" Będziesz szanował ojca i matkę swoją...?" Ja to u Ciebie wygląda? Ja mimo tego, że wygnano mnie z domu, tułałem się jako bezdomny, robiłem różne złe rzeczy aby przeżyć, szanuję moją matkę, rozmawiam z nią, i nawet, mimo tak wielu błędnych i krzywdzących mnie decyzji, pytam jej o zdanie i czasami nawet robię co ona mi powie. Wierzę w jej doświadczenie.

ponieważ, jak już napisałam, kiedy mam problemy, to nie proszę ludzi o pomoc, mam tez słaby kontakt z ludźmi i moimi rodzicami też, więc z nimi nie rozmawiam, no chyba, że oni chcą pogadać, cóż, tak mnie wychowali, nawet jeśli im to nie pasuje, muszą ponosić konsekwencje tego w jaki sposób wychowali swoje dzieci. Nie raz się zastanawiałam, czym jest okazywanie szacunku rodzicom w praktyce i jakoś do tego nie doszłam, więc nie wiem, wydaje mi się że nie okazuję im braku szacunku, nie pyskuję, nie krytykuję ich, nie obrażam, jeśli próbują się wtrącać w moje życie, to albo się nie odzywam, albo próbuję kulturalnie stwierdzić, że sama zdecyduję, co będę robić, nasze relacje nie są złe, po prostu nie jesteśmy blisko i już.

Owieczko
Cytuj:
To znajdź mi chociaż jedną taką kulturę, gdzie zawieranie małżeństwa odbywa się "po cichu", na boczku i polega na tym, że dziewczyna prześpi się z chłopakiem...

Ehh no dobra napiszę, żeby nie było że ściemniam, słyszałam kiedyś że Romowie(Cyganie) mają taką tradycję, że mężczyzna porywa kobietę i śpi z nią i stają się małżeństwem, próbowałam coś znaleźć o tym w internecie, ale mi czasu brakło, znalazłam tylko to: http://pobieramysie.pl/show_art.php?id=318
Cytuj:
Dzisiaj Romowie porywają taksówkami, przekupując taksówkarza. Często też porwanie jest „udawane” – młodzi, którzy wpadli sobie w oko umawiają się, że on ją porwie, spędzą ze sobą noc i wrócą, a to w świetle romskiego prawa jest równoznaczne z zawarciem związku małżeńskiego

jak ci to nie wystarczy, to trudno. Może poszukam jeszcze, jak będę mieć czas.

Cytuj:
Jeśli nie potrafisz żyć w zgodzie z ludźmi, ucząc się wzajemnej miłości, to jak możesz przyjmować miłość od Boga i być od Niego zależną?
Wiesz, duma pozwala dawać. Ci, którzy dają są jakby wyżej nad tymi, którym jest dawane, prawda? Ale czasem trzeba coś wziąć od kogoś- jeśli się jest w potrzebie. Tego duma nie znosi. Nasza pycha nie pozwala korzystać z pomocy bliźnich. A pycha nie jest owocem Ducha. Mamy być pokorni i cisi, a nie dumni i niezależni.
Właściwie, jak czytam o zborze Pańskim to widzę, że relacje w społeczności Bożej, takiej zdrowej opierają się na wzajemnej zależności właśnie :" nie może powiedzieć noga ręce, że jej nie potrzebuje"( parafrazując). Jesteśmy członkami jedni drugich. Gdy jeden upada, drugi pomaga mu się podnieść. Czasem pomagasz się podnieść, ale czasem musisz dać sobie pomóc wstać- i na to trzeba pokory i Bóg tego uczy. Nie można być "dumnym i niezależnym", jeśli się chce być uczniem Chrystusa.


skoro cały czas chcesz się upierać przy swoim, to ja więcej nie będę na to odpowiadać, napisałam ci dwa razy, że tak zostałam wychowana, a ty cały czas o jakieś dumie i pysze piszesz, myśl sobie co chcesz, ja nie będę pisać czwarty raz tego samego, więc kolejnym razem po prostu, pozwól, że to zignoruję.

_________________
Moim szczęściem jest być blisko Boga


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz cze 21, 2012 9:08 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 01, 2011 5:10 pm
Posty: 199
Lokalizacja: Lublin, Warszawa, Kraków
Cytuj:
Tylko, że ja przez to nie chciałam udowodnić, że mylicie się co do żydowskiej tradycji, tylko to, że bez seksu małżeństwo jest mało ważne, bo można je zerwać(czyli przymierze można zerwać), a po konsumpcji już się nie da(czyli seks jest tu najistotniejszy).


Cytuj:
10 Tym zaś, którzy trwają w związkach małżeńskich, nakazuję nie ja, lecz Pan2: Żona niech nie odchodzi od swego męża! 11 Gdyby zaś odeszła, niech pozostanie samotną albo niech się pojedna ze swym mężem. Mąż również niech nie oddala żony. 12 Pozostałym zaś mówię ja, nie Pan: Jeśli któryś z braci ma żonę niewierzącą i ta chce razem z nim mieszkać, niech jej nie oddala! 13 Podobnie jeśli jakaś żona ma niewierzącego męża i ten chce razem z nią mieszkać, niech się z nim nie rozstaje! 14 Uświęca się bowiem mąż niewierzący dzięki swej żonie, podobnie jak świętość osiągnie niewierząca żona przez "brata"3. W przeciwnym wypadku dzieci wasze byłyby nieczyste, teraz zaś są święte3. 15 Lecz jeśliby strona niewierząca chciała odejść, niech odejdzie! Nie jest skrępowany ani "brat", ani "siostra" w tym wypadku4. Albowiem do życia w pokoju powołał nas Bóg.


Witaj ponownie Indi.
Jak widzisz Pismo mówi że mimo "konsumpcji" małżeństwa, można je rozerwać. Ale to wyjątek. Tak jak wyjątkowa była sytuacja Lei i Jakuba, przy założeniu że ja się mylę i "konsumpcja" wygenerowała nazywanie Lei żoną.
Indi, ważne jest czytać Biblie od początku do końca a nie skakać i wybierać sobie co mi pasuje do mojej koncepcji, inaczej możesz wpaść w pułapkę i usłyszeć od ateisty: a wiesz że w Biblii napisano, "nie ma Boga"? i nic go nie przekona że obok jest napisane "głupiec powiedział w w swoim sercu" , bo uderzy w Ciebie pseudo argumentem w tym konkretnym przypadku: ale napisane, nieprawdaż? Tak trochę widzę naszą rozmowę. Tak więc nie seks w małżeństwie jest najważniejszy. Co nie znaczy że neguję ważność seksu w małżeństwie, seks jest ważny, ale nie implikuje skutków o jakich mówisz.


Cytuj:
poza tym Jakub nie mógł sobie pomyśić Lei z Rachelą


ale właśnie tak zrobił, dlatego był zaskoczony rano gdy zobaczył inną niż ta, o którą zabiegał
Cytuj:
Cytuj:
Lea miała bezbarwne oczy, Rachela zaś była urodziwa i piękna.


skoro Rachela była urodziwa i piękna w przeciwieństwie do swojej siostry to nie ma takiej opcji, pomylić to się mógł w namiocie, gdzie nie było światła, ale podczas zawierania przymierza się nie dało, więc przykro mi, ale myślę że to ty sobie dopisujesz coś do Biblii, żeby ci wyszło, tak jak chcesz.


Indi, nie "dopisuję" a dorozumiewam, i wytłumaczyłem dlaczego. Ale masz prawo się nie zgodzić, rzeczywiście Biblia szczegółowo na ten temat milczy.
Cytuj:
Nigdzie nie jest napisane, że małżeństwo musi być zawarte poprzez przymierze i przy świadkach, są teksty, które wskazują, że małżeństwa się tak zawierało, ale nie ma nigdzie takiego nakazu. No ale skoro nie ma to dla ciebie różnicy, to ci nie powiem, w jakiej kulturze można zawrzeć małżeństwo przez seks.


No właśnie jest, w tekście który zacytowałem, tylko ty nie chcesz tego zobaczyć. Jeśli Wszechmogący Bóg Izraela zawiera przymierze z Oblubienicą, z Domem Izraela i Domem Judy, jeśli do tego przymierza dołączeni są poganie, to niezależnie od pochodzenia mamy wskazówkę jak należy postępować.
Napisano przecież: Świętymi bądźcie bo ja jestem Święty. Napisano także że mamy naśladować apostołów jak oni naśladują Mesjasza. Jeśli sam Mesjasz zawarł przymierze małżeńskie, to kto dla Ciebie jest większym autorytetem aby mu mówić: ale ja i tak zrobię po swojemu, wiesz, ja zawsze byłam zdana na siebie, jestem indywidualistką, tak mnie wychowano.
Indi, może to szorstko zabrzmi,
zrobisz jak zechcesz, myślę że wskazujemy Ci lepszą drogę, bezpieczniejszą dla Ciebie i zgodną z Pismem. Jeśli chcesz umówić się ze swoim chłopcem na takie wyznawanie bez świadków, później hop do łóżka i według Ciebie jesteście małżeństwem, to O.K. twoja wola, masz prawo. Ale wedle prawa państwa Polskiego, nie będziecie małżeństwem. Nie będziecie też małżeństwem wg tego co mówią Pisma. Nawet jeśli znajdziesz wyjątek od reguły, że małżeństwo było zawierane jako przymierze:
Sprawa Lei i Jakuba nie jest tak jednoznaczna jak ja to rozumiem i uznaję twoje wątpliwości
to czytaj jednak Pisma od początku do końca. Jeśli napisano że Kościół jest Oblubienicą Mesjasza, to przyjrzyj się w jaki sposób on poślubia Oblubienicę, kiedy dojdzie do "konsumpcji" i czy Oblubienica ma być posłuszna Oblubieńcowi, czy może ma mu wyszukiwać wersety na poparcie swoich pomysłów na życie.... Jeszcze jedna sprawa. Mamy być posłuszni władzom państwa w którym żyjemy, pisałem Ci już o tym. Jeśli tak, to powinnaś zawrzeć związek małżeński zgodnie z przepisami prawa państwa Polskiego. Czyli w USC, ze świadkami, obrączką, lub w kościele którego jesteś członkiem o ile ma on podpisaną umowę z państwem, lub innym kościele który zgodzi się wam wyświadczyć taką przysługę. To prawo, nie zostało stworzone po to aby Cię wiązać, ale po to abyś nie wpadła w pułapkę własnej namiętności, abyś nie została wykorzystana, abyś nie została nagle, w obliczu prawa polskiego, samotną matką. Bo skąd wiesz, czy twój narzeczony, po nocy z tobą i trudnościach jakie towarzyszą rozdziewiczaniu nie zniechęci się, i nie pomyśli: no właściwie to nic mnie z nią nie wiąże, ani świadków nie było, ani papierów nie ma... a co mi tam, niech inny się męczy. Tak palisz się do seksu, ale nie wiesz chyba że początki wcale nie są tak przyjemne jak popkultura próbuje to wszystkim wkoło wmówić, szczególnie dla kobiet, i uwierz mi, nie piszę tego jako teoretyk.
Pisałaś że Twój narzeczony nie jest przekonany o tym czy właściwe jest wasze zamieszkanie przed ślubem.
Czemu nie posłuchasz jego zdania? Czemu próbujesz znaleźć argumenty że on się myli w tych wątpliwościach? Czy nie widzisz tego, że oto masz możliwość kształtowania w sobie uległości, która jest cnotą każdej dobrej żony? Nie mówię o byciu bezwolną robotnicą na polu męża która nie może mieć wątpliwości i swojego zdania. Ale jeśli macie jechać razem w małżeństwie, to musisz pogodzić się z tym, ze to on przejmuje stery, a ty jesteś mu pomocą. Indywidualizm musisz pogrzebać jeszcze przed małżeństwem, inaczej jak piszę Owieczka, nie jesteś jeszcze gotowa do małżeństwa.

Wybacz że to powiem, ale myślę że tak trzeba. Nie dostaniesz błogosławieństwa od "mieszkańców" ulicyprostej, wielokrotnie tłumaczono Ci, że jeśli zrobisz tak jak planujesz, to staniesz się wszetecznicą. Zrobisz jak zechcesz, masz prawo, nikt przez Boga nie jest zmuszany do szanowania jego praw, ale wszyscy dostaną zapłatę zależnie od uczynków.
Współczuję Ci, także dlatego ze znam z autopsji podobny przypadek, moja przyrodnia siostra miała podobne do twojego myślenie, ma teraz dwójkę dzieci, mieszka, owszem z tym mężczyzną, ale on sam nie pracuje, pije i generalnie nie wiem o czym myśli... a na ulicy na której się chowałem takich przypadków jak ten jet wiele, ja sam także jestem bękartem. Obiecywał wybranek mojej matki cuda na kiju, i co? Nico :/
Więc z mojej strony, masz także bardzo osobiste ostrzeżenie.

w miłości
K.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz cze 21, 2012 9:47 am 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 12, 2010 11:19 am
Posty: 17
Cześć Indi :)

Już długo nie pisałam na forum, ale bacznie obserwuję ten wątek i chciałabym wtrącić swoje trzy grosze, których nie zauważyłam w innych wypowiedziach (lub przeoczyłam), a moim zdaniem są ważne.

1. Nie zawierając małżeństwa w USC, a bazując tylko na słownej obietnicy tracisz konsekwencje prawne małżeństwa. To nie tylko to, że przez rodzinę, sąsiadów i znajomych będziecie widziani jako konkubinat (i każdemu, na kim wam zależy będziecie musieli tłumaczyć pewne niedopowiedzenia w historii Jakuba i jego żon - i możliwe wnioski z tej historii, na podstawie których budujecie swoje małżeństwo). Ale nasze państwo również będzie tak was traktowało. Znam pewną parę, która pod wpływem ciężkiej choroby podjęła decyzję o ślubie. Bardzo popieram tę decyzję, bo wreszcie przestali być konkubinatem i żyją uczciwie:) Jak do tego doszło? Ponieważ koleżanka nie miała prawa wejść na zamknięty oddział szpitalny, gdyż nie była rodziną chorego. Nie widzieli się kilka miesięcy, choć on cierpiał i pocieszenie mieli tylko w ograniczonych rozmowach telefonicznych, a dzieliły ich dwa km. Nie mówię, że na pewno Ci się coś takiego zdarzy, ale wypadki i choroby są nie do przewidzenia. Nikt nie planuje zachorować. Weź to pod uwagę, bo urzędnikom nie będziesz przecież tłumaczyć, że Jakub i Lea... ;)
A konsekwencje prawne wobec potomstwa? Jeszcze większe zamieszanie. Jeśli Twój chłopak nie będzie miał ochoty uznać dziecka, to Ty zakładasz mu sprawę, bo prawo nie chroni konkubiny.
Nasze prawo daje małżeństwu i obowiązki i przywileje, i to jest dobre.

2. Wydaje mi się, że Ty rozumiesz, że do małżeństwa konieczne jest przymierze. Ale chyba sama gdzieś napisałaś, że potrzebujesz wyjątku. Po co Ci ten wyjątek? Czy macie w zawarciu prawdziwego małżeństwa jakieś przeciwności, np. w postaci jego lub Twoich rodziców, a może on sam się waha? Czy jesteście oboje pełnoletni? Widziałam, że pisałaś o waszym zamiarze wzięcia ślubu w USC, ale dlaczego z tym zwlekacie, skoro do łózka chcecie iść już teraz? Jestem żoną o bardzo krótkim stażu i wciąż pamiętam moje przedślubne pragnienia, ale bardzo cieszę się z tego, że im nie ulegliśmy. Myślę, że to miało także pozytywny wpływ na nasze obecne, małżeńskie pożycie. Wbrew romantycznym amerykańskim filmom początki bywają trudne, dlatego lepiej mieć w sobie prawdziwe wsparcie, a nie takie, które trzeba udowadniać na podstawie niedopowiedzeń Biblii.

3. To już było wspominane, ale jakoś to zbywałaś. Jednak musisz sobie uświadomić, że skoro tak bardzo chcesz nakłonić Twojego wybranka do stosowania wyjątków ze Starego przymierza, to i on ma prawo stosować takie wyjątki. I przyprowadzenie innej dziewczyny jako żony będzie wtedy słuszne. Myślisz, że mężczyzna nie potrafi kochać kilku kobiet jednocześnie? Nawet w Europie różni pokręceni "chrześcijanie" usiłują wdrożyć poligamię, bo kiedyś cośtam Bóg pozwalał, więc im wolno mieć różnorodność w łóżku. Nawet powoływanie się na wyjątki wymaga ponoszenia konsekwencji. Indywidualizm to nie to samo, co wybieranie sobie co mi pasuje z Biblii. Mam nadzieję, że nie postępujesz tak samo z innymi aspektami życia duchowego, np. to ja wezmę tylko błogosławieństwa. A ostrzeżeniami niech inni się martwią, niech inni porzucają swój grzech, ja mam inne zdanie i nie muszę :wink:

Starałam się delikatnie napisać co myślę, mam nadzieję że zastanowisz w końcu się nad konsekwencjami swojego postępowania. Obyś zrozumiała, że konkubinat nie jest małżeństwem, i to zanim w to wdepniesz. Pozdrawiam serdecznie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz cze 21, 2012 10:56 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Indi napisał(a):
Nigdzie nie jest napisane, że małżeństwo musi być zawarte poprzez przymierze i przy świadkach, są teksty, które wskazują, że małżeństwa się tak zawierało, ale nie ma nigdzie takiego nakazu. No ale skoro nie ma to dla ciebie różnicy, to ci nie powiem, w jakiej kulturze można zawrzeć małżeństwo przez seks. (...)

Ehh no dobra napiszę, żeby nie było że ściemniam, słyszałam kiedyś że Romowie(Cyganie) mają taką tradycję, że mężczyzna porywa kobietę i śpi z nią i stają się małżeństwem, próbowałam coś znaleźć o tym w internecie, ale mi czasu brakło, znalazłam tylko to: http://pobieramysie.pl/show_art.php?id=318
To może ja pomogę:

"Prawdopodobnie ślubem zakończy się 'porwanie' 18-letniej mieszkanki Brzezin, które zgłoszono policji w minioną sobotę. Dzięki trwającym kilkadziesiąt godzin czynnościom operacyjnym podjętym przez Wydział Kryminalny Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi przy współpracy z policjantami z województwa mazowieckiego i Komendy Stołecznej, a także mediacjom, w które włączyli się znamienici przedstawiciele mniejszości narodowej, z której wywodziła się "porwana" i "porywacz" dziewczyna cała i zdrowa powróciła do domu.

Okazało się, że uprowadzenie zainicjowała "uprowadzona" wraz z ukochanym na kanwie wieloletniej tradycji chcąc w ten sposób przekonać ojca do zgody na ślub. (...) Z relacji dziewczyny wynikało, że 27-letniego "porywacza" zna od około roku. Młodzi poznali się podczas jednej z uroczystości i zakochali się w sobie. Niestety uczuciu przeciwny był ojciec dziewczyny. Wobec powyższego para zainicjowała porwanie zgodnie z kanonami romskiej tradycji, według której mężczyzna może porwać swoją wybrankę i pojąć ją za żonę. Chcieli w ten sposób postawić ojca dziewczyny przed "faktem dokonanym" i wyjednać zgodę na ślub. Wobec powyższego zgłaszający uprowadzenie mieszkaniec Brzezin przeprosił policję za swoje zachowanie i w poniedziałkowy poranek złożył stosowne zeznania w Prokuraturze Rejonowej w Brzezinach. Wszystko zakończyło się pomyślnie i niewykluczone, że niebawem młodzi wstąpią w związek małżeński".


http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/27 ... l?cookie=1

"Uprowadzenia zakochanych to element kultury Romów. Są zgodne z tradycją, zwyczajami i prawem. Ustawa o mniejszościach etnicznych gwarantuje kultywowanie tej tradycji, która jednak przez przepisy prawne może zostać zapomniana i odstrasza innych przed porwaniem ukochanej - powiedział nam Roman Kwiatkowski, prezes Zarządu Głównego Stowarzyszenia Romów w Polsce. - Kilka lat temu oskarżono młodego Roma z Dolnego Śląska o pedofilię, bo porwał i poślubił Romkę, która nie miała 15 lat. Został skazany na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata"

http://www.romowie.info/post/porwal-uko ... a-slub/435

"Porwaną zawozi się do rodziców pana młodego lub jego krewnych. Tam wita ją cała rodzina, zwykle przygotowana już na tę sytuację. Przyszła teściowa wita pannę młodą u progu, obsypując ją słodyczami (by życie było słodkie) i częstując masłem (by było obfite i bogate). Narzeczona powinna pokłonić się teściowej na znak szacunku, a teściowa – nałożyć jej na głowę białą chustkę, która jest symbolem zawarcia małżeństwa. Czynność ta, zwykle konwencjonalna, w przypadku porwania bywa bardzo dramatyczna. W delikatnej z początku perswazji teściowej zaczyna brać udział coraz więcej osób, wokół dziewczyny gromadzą się starsze krewne „narzeczonego” (którym powinna okazać szacunek). Coraz natarczywiej przekonują ją, że taki jest właśnie los kobiety, że one same go doświadczyły, opisują pana młodego w superlatywach, obiecują, że będzie jej tu dobrze.

Istotny jest tutaj kontakt fizyczny – kobiety naciskają na dziewczynę, chcąc nałożyć jej białą chustę. Przeważnie nie dochodzi do aktów przemocy, ale sama przewaga fizyczna i przytłaczająca obecność tylu osób może przekonać ofiarę. Nie można jednak przemilczeć tego, że zdarzają się przypadki zmuszania do zgody biciem, a nawet gwałtów.
Jeżeli dziewczyna wyrazi w końcu zgodę na ślub, reszta uroczystości odbywa się jak podczas każdego innego wesela. Pannę młodą sadza się w części pokoju oddzielonej białą zasłonką, zwaną töszök, gdzie wraz z odwiedzającymi ją co jakiś czas kobietami ze swojej nowej rodziny spędzi całą ceremonię, a potem, już sama lub z mężem, najbliższych kilka dni.

Samego obrzędu dokonuje mułła. Do dużego naczynia nalewa się wody, nad nim duchowny odmawia modlitwę. Młodzi składają sobie przysięgę wierności, a potem po kolei piją łyk wody, przypieczętowując tym samym wypowiedziane słowa. Następnie z tego samego naczynia piją wszyscy świadkowie – na tym etapie ceremonii jest to już tylko najbliższa rodzina młodej pary".


http://forumakademickie.pl/fa/2008/06/k ... arzeczone/

Indi, Ty naprawdę nie masz argumentów. Jest takie żydowskie powiedzenie, że jeśli kilka osób mówi Ci, że jesteś pijana, to się z nimi nie kłóć, tylko połóż się spać. Jednomyślnie odradzamy Ci to, co chcesz zrobić - i robimy to dla Twojego własnego dobra, a nie z przekory czy złośliwości. Ponieważ widzę, że sama dyskusja merytoryczna z Tobą zamieniła się w poszukiwanie "proof texts" dla Twoich własnych pomysłów, i ponieważ dopuszczasz się molestowania tekstów Pawła [I Kor. 7:2,9] w celu udowodnienia swoich racji, z mojej strony będę już kończył dyskusję z Tobą na ten temat. Chciałbym tylko podsumować moje przemyślenia i chcę, żebyś wiedziała, że robię to z miłości i troski, a nie w jakichś niecnych celach.

1. Moim zdaniem, jesteś kompletnie niedojrzała do małżeństwa i Owieczka ma tutaj "świętą rację". Być może jesteś dojrzała biologicznie do współżycia, ale to naprawdę nie wystarczy. Ja wiem, że wiele osób pobiera się w stanie pewnej niedojrzałości, ale Ty zachowujesz się momentami wręcz dziecinnie.

2. Pragnienie przekonania i zmanipulowania Twojego narzeczonego tak, żeby wykonał Twoją wolę (i to w dodatku przy próbie wciągnięcia nas ten nieuczciwy proceder) bardzo źle wróży Twojemu ewentualnemu małżeństwu. Twój niedojrzały upór zwiastuje mu wręcz katastrofę. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, ale takie małżeństwo będzie trwało bardzo krótko i zakończy się boleśnie.

3. Jeśli w Twoim sercu nie daj Boże pojawiła się myśl (tego nie wiem, ale zaczynam podejrzewać), że zatrzymasz przy sobie mężczyznę przy pomocy współżycia i bez żadnych poważnych zobowiązań natury prawnej, to ja Cię lojalnie ostrzegam, że możesz zrujnować sobie życie. Mówię do Ciebie to, co prawdopodobnie powiedziałby Ci Twój własny ojciec: Drogie dziecko, są decyzje, których efektów nie da się już cofnąć i których Ty po prostu nie przewidujesz, ponieważ bardzo krótkowzrocznie oceniasz sytuację. To, co chcesz zrobić, może obrócić się przeciwko Tobie. Gardzisz przymierzem, które nie wzięło się (co do zasady) z powietrza, lecz zostało dane ludziom przez Boga. Jeśli to zrobisz, Twój narzeczony będzie mógł przyprowadzić sobie jeszcze kilka kobiet, i poprzeć to wszystko wyjątkami ze Starego Testamentu. Prawo chroniłoby Cię przed tym.

4. Z Twoich wpisów wnioskuję, że jesteś osobą nieodrodzoną - wiesz "o Bogu", ale nie znasz Boga. Dlatego choć znasz Biblię, wykorzystujesz ją instrumentalnie do własnego celu. To się musi skończyć katastrofą, jeśli się nie upamiętasz i nie narodzisz na nowo. Już Ci to mówiono, ale powtórzę jeszcze raz: Z biblijnego punktu widzenia jesteś winna mężowi uległość i poważanie, ale już na wejściu okazujesz zaprzeczenie jednego i drugiego. Jeśli twierdzisz, że słuchasz Boga, to słuchaj. Bo Bóg nakazuje ci słuchać męża. Niechęć Twojego narzeczonego do zawierania "małżeństwa", które w istocie byłoby wszeteczeństwem oznacza, że ona ma więcej rozsądku od Ciebie.

5. Twój stosunek do rodziców jest co najmniej niewłaściwy. Nie twierdzę, że musisz pytać ich o zgodę - ale nic nie zaszkodziłoby zapytać ich o zdanie. Jeśli są wierzący, to prawdopodobnie nie zaakceptują Twoich planów, a przecież Cię kochają i z pewnością chcą twojego dobra. Jeśli tak jest i jeśli to jest powód, dla którego ie zasięgasz ich rady, to masz kolejny problem ze Słowem Bożym i słuchaniem Boga, bo rodziców masz czcić i to nie jest opcja, tylko przykazanie.

6. Jeśli już koniecznie chcesz wyjść "za ten mąż", to zamiast dyskutować z nami przez tydzień, mogłabyś już złożyć odpowiednie dokumenty w USC. Prawo Cię chroni. Niestety, nie chroni Cię przed wszeteczeństwem, ale chroni Cię przed ewentualną poligamią ze strony męża, przed problemami podatkowymi, niektórymi finansowymi, w sprawach dziedziczenia, w kwestiach rodzinnych, chroni wasze przyszłe dzieci, pozwala na odwiedziny w szpitalu (bo w wyniku Twojego pomysłu Twój narzeczony będzie w świetle prawa osobą postronną w stosunku do Ciebie) i w wielu innych sprawach, o których w tej chwili nie myślisz, a kiedyś może być za późno.

Zapewne nie wyczerpałem wszystkiego, co mi się nasunęło podczas naszej rozmowy. Ale mam dzieci w wieku "poborowym" jeśli chodzi o małżeństwo (jedno już zresztą wyszło za mąż) i nietrudno mi w tej chwili wyobrazić sobie, jakie cierpienia muszą przechodzić Twoi rodzice z powodu Twojej lekkomyślności. Pewnie się modlą o mądrość dla użytkowników UP i "kibicują" nam, żebyśmy jakoś Cię przekonali. Dziecko, jeśli mi wolno, to proszę Cię w ich imieniu, nie rób sobie krzywdy.

P.S.
Widzę, że katiuszka niezależnie napisała to samo co ja w niektórych sprawach. Potraktuj poważnie ten kolejny przykład jednomyślności, bo on może być głosem Bożym.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz cze 21, 2012 12:36 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
I je Cię proszę Idni.Źle idziesz.Zatrzymaj się.

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz cze 21, 2012 6:00 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 14, 2011 11:52 am
Posty: 41
Ja to was ludzie nie rozumiem, napisałam już kilka razy, że mam zamiar wziąź ślub w USC, więc pisanie długich wywodów o tym co jeśli nie wezmę tego ślubu jest zupełnie nie potrzebne, napisałam że mam termin w USC, a wy mi tu, czemu go jeszcze nie ustaliłam, i wy mi mówicie, że czytacie ze zrozumieniem moje teksty, cały czas staram się wam pokazać, że tego nie robicie, a wy nic, no trudno. W poniedziałek musze się wyprowadzić z miejsca wktórym mieszkam i nie mam zamiaru mieszkać przez 3 tygodnie w hotelu, a miszkania na ten czas nie wynajmę, urlopu też nie dostanę więc mam zamiar zamieszkać z moim narzeczonym, co będzie zobaczymy.

_________________
Moim szczęściem jest być blisko Boga


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz cze 21, 2012 6:35 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Indi, na początku napisałaś, że ci wszystko jedno, czy bierzesz ślub czy nie, że zamierzasz współżyć z narzeczonym przed ślubem, że wg Ciebie seks czyni małżeństwo,no i że Twój narzeczony uległ by Ci, gdyby jakiś brat, może starszy, pastor wyraził na to swoją zgodę.

Cytuj:
No bo jeśli i tak mamy zamiar być małżeństwem, a ślub w USC to tylko formalność (jak na mnie) to co za różnica kiedy my „to” zrobimy(i idąc moim tokiem rozumowania, staniemy się małżeństwem ), przed czy po?

No i dostałaś odpowiedź. Nie wolno ci współżyć z narzeczonym przed ślubem i wszyscy Ci to odradzają, zarówno bracia, jak siostry. Narzeczony czytał nasze wpisy?

Cytuj:
W poniedziałek musze się wyprowadzić z miejsca wktórym mieszkam i nie mam zamiaru mieszkać przez 3 tygodnie w hotelu


Chodzi tylko o 3 tygodnie? Nie masz jakiejś koleżanki?
Nie wypada mieszkać z narzeczonym przed ślubem ze względu na ludzi i ich opinie( chyba, że masz gdzieś, czy jesteś świadectwem dla innych, czy nie), a współżycie przed ślubem to grzech, więc tego nie rób. Myślisz, że 3-tygodniowy konkubinat jest czymś lepszy, niż paroletni? I że bliskość daty ślubu Was usprawiedliwi w oczach Bożych?

Cytuj:
więc mam zamiar zamieszkać z moim narzeczonym, co będzie zobaczymy.


Bardzo nieodpowiedzialne.

Indi- trochę już w swoim życiu widziałam i ostatni już raz do Ciebie piszę- jeśli zrobisz, jak planujesz, to będziesz tego żałowała. Ja na Twoim miejscu to w ogóle bym się z tym ślubem nie spieszyła. Wiem, że to Twoje życie i zrobisz, jak zechcesz, ja po prostu Ci radzę jako starsza, bardziej doświadczona od Ciebie kobieta.
Jest jeszcze jedna rzecz. Jeśli Twój narzeczony Ci ulegnie, możesz stracić jego szacunek. Spojrzy na Ciebie innymi oczami. Chwila grzesznej namiętności odbije się Wam czkawką w przyszłości, nawet, jeśli prawnie uregulujecie swój związek.
Boję się, że Smok ma tutaj rację:
Cytuj:
Pragnienie przekonania i zmanipulowania Twojego narzeczonego tak, żeby wykonał Twoją wolę (i to w dodatku przy próbie wciągnięcia nas ten nieuczciwy proceder) bardzo źle wróży Twojemu ewentualnemu małżeństwu. Twój niedojrzały upór zwiastuje mu wręcz katastrofę. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, ale [b]takie małżeństwo będzie trwało bardzo krótko i zakończy się boleśnie.

Cytuj:
Z Twoich wpisów wnioskuję, że jesteś osobą nieodrodzoną - wiesz "o Bogu", ale nie znasz Boga. Dlatego choć znasz Biblię, wykorzystujesz ją instrumentalnie do własnego celu. To się musi skończyć katastrofą, jeśli się nie upamiętasz i nie narodzisz na nowo. Już Ci to mówiono, ale powtórzę jeszcze raz: Z biblijnego punktu widzenia jesteś winna mężowi uległość i poważanie, ale już na wejściu okazujesz zaprzeczenie jednego i drugiego. Jeśli twierdzisz, że słuchasz Boga, to słuchaj. Bo Bóg nakazuje ci słuchać męża. Niechęć Twojego narzeczonego do zawierania "małżeństwa", które w istocie byłoby wszeteczeństwem oznacza, że ona ma więcej rozsądku od Ciebie.


Nie lekceważ tych słów, Indi. Nie przechodź nad tym do porządku dziennego, zatrzymaj się, zastanów.
Życzę Ci jak najlepiej.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz cze 21, 2012 6:43 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Indi, ja myślę, że trochę wymagasz, żeby czytelnicy zgadywali twoje myśli, a masz żal o to, że cię nie rozumieją i niedokładnie czytają.
Dopiero w tym poście, po kilku dobrych stronach dyskusji opisałaś nieco dokładniej swoja sytuację, o którą ja np prosiłam dawno temu. Do tej pory to nie było jasne, dlaczego nie chcesz czy nie możesz wziąć ślubu.

Dopiero od teraz można cokolwiek ci poradzić praktycznie i może to jest jakiś ekwiwalent dla impasu w dyskusjach teoretycznych.
Czyli chodzi o trzy tygodnie przechowania się gdzieś, w oczekiwaniu na postanowiony już ślub, jeśli dobrze rozumiem. Moje propozycje:
- wynajmij pokój na miesiąc, wliczając w koszty nadpłatę tygodniową
- wynajmij nowy pokój na czas dłuższy i może zechciej rozważyć ślub chrześcijański z zaproszeniem rodziców
- zamieszkaj u jakiejś przyjaciółki
- niech twój narzeczony zamieszka u kogoś na ten czas, zostawiając ci mieszkanie

- a przede wszystkim módl się o jakieś rozwiązanie tej sytuacji. Prawdopodobnie jest jeszcze prostsze i Bóg je już widzi. I zgodnie ze swoją obietnicą cytowaną wyżej wskaże ci je.A dla nas wszystkich będzie to radość i powód do uwielbiania Go.I do cieszenia się twoim weselem.

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So cze 23, 2012 11:04 am 
Offline

Dołączył(a): N gru 19, 2010 8:58 pm
Posty: 27
Mam pytanie związane z tematem wątku. Skąd wiesz Indi, że po zamieszkaniu ze swoim narzeczonym nie będziesz jego nałożnicą tylko żoną? A może ktoś inny z uczestników Forum wie dlaczego niektóre kobiety w ST były jedynie nałożnicami a nie żonami?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt cze 26, 2012 9:18 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Krystyna napisał(a):
A może ktoś inny z uczestników Forum wie dlaczego niektóre kobiety w ST były jedynie nałożnicami a nie żonami?
Bo mężczyźni nie mieli wobec ich takich zobowiązań jak wobec żon. Nie zauważyłem jednak, żeby praktyka posiadania nałożnic była przez Boga akceptowana. Bo nie tak było od początku i nie taki był Boży zamysł. Nałożnica nie miała praw żony, ponieważ nie była związana przymierzem w świetle prawa. Jej dzieci nie dziedziczyły majątku. Przytomna uwaga odnośnie Indi. Być nałożnicą nawet przez kilka tygodni to chyba nic szczytnego.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr cze 27, 2012 10:37 am 
Offline

Dołączył(a): N gru 19, 2010 8:58 pm
Posty: 27
Tak też myślałam(to uwaga odnośnie odpowiedzi Smoka). Skoro Król Dawid miał i żony i nałożnice to coś musiał różnić te kobiety. I jeżeli odbycie stosunku seksualnego ustanawiałoby parę małżeństwem to nie byłoby rozróżnienia prawda? Indi jeżeli zamieszkasz ze swoim narzeczonym i będziesz z nim żyć to mówiąc językiem współczesnym zostaniesz jego konkubiną a używając słownictwa Biblii wszetecznicą.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 116 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL