www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Pn kwi 29, 2024 9:43 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 696 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45 ... 47  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz mar 03, 2016 5:02 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Wiesław napisał(a):
Od 25 do końca rozdziału pisze o osobach wolnych (panna, kawaler).
Nie możemy argumentacji Pawła skierowanej do "panien i kawalerów" odnosić do osób rozwiedzionych.
Nie wiem, czy dokładnie przeczytałeś to, co napisałem. Jeśli werset 27 mówi o rozwiedzionych, to znaczy, że tekst nie mówi od wersetu 25 o pannach i kawalerach do końca rozdziału. Natomiast werset 39 odnosi się do osób, które pobrały się już jako odrodzeni ludzie i dla takich nie ma opcji rozwodu, a tym bardziej powtórnego małżeństwa.

"Przywiązałeś się do żony, nie szukajże rozwiązania; rozwiązanyś od żony, nie szukajże żony A jeśli się ożeniłeś, nie zgrzeszyłeś" [I Kor. 7:27 BG]

Nie ma sensu narzucać tekstowi takiego kontekstu, który nam pasuje. Trzeba czytać tekst. Człowiek rozwiązany od żony nie jest kawalerem. Poza tym wcale nie jest prawdą, że cały fragment do końca mówi wyłącznie o pannach i kawalerach:

"A to powiadam, bracia, czas, który pozostał, jest krótki; dopóki jednak trwa, winni również ci, którzy mają żony, żyć tak, jakby ich nie mieli" [I Kor. 7:29]

"Chcę, abyście byli wolni od trosk; kto nie ma żony, troszczy się o sprawy Pańskie, o to, jak by się Panu podobać; a żonaty troszczy się o sprawy tego świata, o to, jak by się podobać żonie, i żyje w rozterce. Także kobieta niezamężna i panna troszczy się o sprawy Pańskie, aby być świętą i ciałem i duchem; mężatka zaś troszczy się o sprawy tego świata, jakby się podobać mężowi" [I Kor. 7:32-34]

Dlatego właśnie Paweł mówi, że zaleca mężczyźnie rozwiązanemu od żony, żeby nie szukał żony, ale jeśli się ożeni, nie zgrzeszy. Nie bądźmy bardziej surowi od Słowa Bożego, bo będziemy nakładać na ludzi ciężary, który sami palcem nawet nie tkniemy.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt mar 04, 2016 10:51 am 
Offline

Dołączył(a): Cz gru 01, 2011 1:25 pm
Posty: 4
Czytałem dokładnie i uważam że werset 27 nie mówi o rozwiedzionych.

Jesteś związany z żoną? Nie szukaj rozłączenia. Nie jesteś związany z żoną? Nie szukaj żony. (Biblia Warszawska)
Jesteś związany z żoną? Nie usiłuj odłączać się od niej! Jesteś wolny? Nie szukaj żony. (Biblia Tysiąclecia)

W poprzednim poście napisałeś:
"Leksykon Thayera podaje, że chodzi o człowieka, którego związek został rozwiązany i takie też jest znaczenie frazy λέλυσαι ἀπὸ γυναικός - oprócz tego samo słowo oznacza "wolny", ale cała fraza raczej mówi o rozwiązaniu małżeństwa."

Mamy dwa znaczenia, skłaniasz się ku "cała fraza raczej mówi o rozwiązaniu małżeństwa".
Ja uważam, że właściwe jest "wolny", tak jak jest w Biblii Warszawskiej i Tysiąclecia.
Przekonuje mnie o tym werset 28: A jeśli się ożeniłeś, nie zgrzeszyłeś, a jeśli panna wyszła za mąż, nie zgrzeszyła
Paweł "zestawia" kawalera (wolnego) z odpowiednikiem żeńskim panną (wolną).
Również w wersetach 36, 37, 38 w podobny sposób, pisze: A jeśli ktoś uważa, że wobec swej panny zachowuje się niewłaściwie, bo już przekwitła, a powinna była wyjść za mąż, niech czyni, co chce, nie zgrzeszy, niech się pobiorą.
Cytat z twojego poprzedniego postu: Jeśli ktoś jest po rozwodzie i nawraca się, to powinien pokutować z grzechu złamania przymierza i jeśli to możliwe, zawrzeć nowe przymierze z żoną, z którą przymierze zostało zerwane. Jeśli jest już w przymierzu z inną kobietą, to powinien pozostać w takim stanie, w jakim został powołany i być dobrym mężem. Jeśli nie jest, to nie powinien szukać żony
Z tym się zgadzam, również tak to rozumiem.
Jeśli więc rozwiedziony nie powinien szukać żony, to nie może mieć panny i zachowywać się wobec niej niewłaściwie bo już przekwitła (co sugeruje, że od dłuższego czasu "mają się ku sobie"), a odnosi się to do wolnego (kawalera, wdowca).
Osoby nawracające się jako rozwiedzione "mieszczą się" w opisie małżeństw "mieszanych" wiersze 12-17. Paweł podsumowując ten temat daje zarządzenie-nie sugestię:
Poza tym, niech każdy żyje tak, jak mu wyznaczył Pan, w takim stanie, w jakim powołał go Bóg; tak też zarządzam we wszystkich zborach.
Zgodnie z tym nawracająca się osoba rozwiedziona powinna pozostać w stanie w jakim powołał ją Pan, a więc sama.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt mar 04, 2016 4:49 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Jak widać, różne przekłady podają różnie. Pisałem o powodzie, dla którego człowiek stanu wolnego (kawaler według jednych przekładów, rozwiedziony według innych) nie powinien szukać żony. Nie dlatego, że mu nie wolno, tylko dlatego, że takie czasy. Z Twojego wpisu rozumiem, że każdy powinien pozostać sam. Czyli ścisły celibat dla wszystkich kawalerów, panien, rozwiedzionych, wdowców i tak dalej. Ale Pismo mówi, że wstąpienie w związek małżeński nie jest grzechem. Nie rozumiem, o co Ci tak naprawdę chodzi. O umieszczenie wszystkich w klasztorach?

Bo skoro każdy powinien pozostać w takim stanie, w jakim jest czyli sam, to nie powinniśmy w ogóle zawierać małżeństw. Tak rozumiem to, co piszesz. Tymczasem Bóg może dać męża lub żonę i po prostu nic nam do tego.

Cytuj:
Zgodnie z tym nawracająca się osoba rozwiedziona powinna pozostać w stanie w jakim powołał ją Pan, a więc sama.
Bądź konsekwentny. Nawracający się kawaler lub panna też powinni zostać sami według tego, co piszesz. A przecież jeśli wejdą w związek małżeński, to nie zgrzeszą. Obawiam się, że z Pawłowego zalecenia umotywowanego czymś innym niż grzech chcesz zrobić sztywną regułę. Dobrze rozumiem? :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt mar 04, 2016 11:07 pm 
Offline

Dołączył(a): Cz gru 01, 2011 1:25 pm
Posty: 4
Smok Wawelski napisał(a):
Z Twojego wpisu rozumiem, że każdy powinien pozostać sam. Czyli ścisły celibat dla wszystkich kawalerów, panien, rozwiedzionych, wdowców i tak dalej. Ale Pismo mówi, że wstąpienie w związek małżeński nie jest grzechem. Nie rozumiem, o co Ci tak naprawdę chodzi. O umieszczenie wszystkich w klasztorach?


Zastanawiam się czy to co napisałeś to żart?

Gdyby to nie był jednak żart to na dowód tego, że to co sugerujesz mi, "ścisły celibat dla wszystkich kawalerów, panien, rozwiedzionych, wdowców i tak dalej." nawet nie przeszło mi przez myśl informuję że dzięki Bogu mam: żonę, 4 dzieci i 2 wnuków.

Smok Wawelski napisał(a):
Bądź konsekwentny. Nawracający się kawaler lub panna też powinni zostać sami według tego, co piszesz.


Nic takiego nie napisałem.

Wklejam cytat z mojego postu:
Wiesław napisał(a):
Osoby nawracające się jako rozwiedzione "mieszczą się" w opisie małżeństw "mieszanych" wiersze 12-17. Paweł podsumowując ten temat daje zarządzenie-nie sugestię:
Poza tym, niech każdy żyje tak, jak mu wyznaczył Pan, w takim stanie, w jakim powołał go Bóg; tak też zarządzam we wszystkich zborach.
Zgodnie z tym nawracająca się osoba rozwiedziona powinna pozostać w stanie w jakim powołał ją Pan, a więc sama.

W wierszach 12-17 Paweł nie pisze o osobach "wolnych"(kawaler, panna, wdowiec, wdowa), więc te słowa ich nie dotyczą: "Poza tym, niech każdy żyje tak, jak mu wyznaczył Pan, w takim stanie, w jakim powołał go Bóg; tak też zarządzam we wszystkich zborach."
O "wolnych" pisze od 25, cytowałem 28, 36 w których jasno jest napisane; A jeśli się ożeniłeś, nie zgrzeszyłeś, a jeśli panna wyszła za mąż, nie zgrzeszyła... nie zgrzeszy, niech się pobiorą.

Smok Wawelski napisał(a):

Cytuj:
. Obawiam się, że z Pawłowego zalecenia umotywowanego czymś innym niż grzech chcesz zrobić sztywną regułę. Dobrze rozumiem? :D


Źle rozumiesz.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So mar 05, 2016 1:39 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Nie bardzo wiem, co chcesz udowodnić i komu.

"Sądzę więc, że w obliczu groźnego położenia dobrze jest człowiekowi pozostać takim, jakim jest" [I Kor. 7:26]

To jest podsumowanie i powód, dla którego Paweł zaleca, żeby nie szukać żony ani męża. A potem rozwija tę myśl. Jego zdaniem każdy powinien pozostać w stanie, w jakim został powołany. Ale nie jest to sztywna reguła, co czytamy dalej.

Cytuj:
Osoby nawracające się jako rozwiedzione "mieszczą się" w opisie małżeństw "mieszanych" wiersze 12-17
Nie mam zielonego pojęcia, skąd wytrzasnąłeś taki wniosek. W wersetach 12-17 jest mowa o [wierzących] mężach, którzy mają [niewierzące] żony i [wierzących] żonach, które mają [niewierzących] mężów. A nie o osobach nawracających się jako rozwiedzione.

Dalej jest napisane o wszystkich innych, którzy powinni pozostać w takim stanie, w jakim zostali powołani - o obrzezanych, niewolnikach, a potem o ludziach stanu wolnego - rozwiedzionych czy kawalerach to zależy od przekładu. Ale większość przekładów np. anglojęzycznych mówi o człowieku rozwiązanym od żony:

http://biblehub.com/1_corinthians/7-27.htm

O kawalerach i ich pannach na pewno jest napisane w wersetach 36-38. O kawalerach i pannach jest mowa w wersetach 24-25 i tutaj mamy parę brat-panna. Nawet bez względu na to, czy w wersecie 27 jest mowa o rozwiedzionym czy o wolnym, powód, dla którego należy pozostać w stanie, w jakim się jest, nie polega na zagrożeniu grzechem w przeciwnym wypadku, tylko na tym, że "wszakże tacy będą mieli doczesne kłopoty, ja zaś chciałbym wam tego oszczędzić" [w. 28].

Czasem ludzie tworzą bardziej sztywne reguły niż jest napisane jasno i wyraźnie w Biblii. Szczerze mówiąc, Twój sposób argumentacji jest tak zawiły, że chyba dam sobie spokój.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So mar 05, 2016 2:54 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 15, 2016 4:30 pm
Posty: 449
Kto tu co twierdzi i o co dokładnie chodzi? (pogubiłem się)

Wątek już kiedyś uważnie śledziłem i teraz staram się odświeżyć temat. Ale nie jest łatwo w natłoku wpisów...

Ostatnio na nowo rozważam te wszystkie kwestie związane z rozwodem i ponownym małżeństwem. Co do tego, że dwojga wierzącym, którzy się rozwiedli, wstąpienie w nowy związek za życia małżonka jest zabronione, nie mam wątpliwości.

Natomiast zastanawiam się ostatnio nad tą kwestią w kontekście małżeństw mieszanych oraz w sytuacjach, gdzie w świecie ludzie się rozwiedli, ponownie zawarli związek małżeński i następnie się nawrócili.

Pytanie/prośba do Smoka: bracie, jak rozumiesz fragment Łuk. 16:18? "Każdy kto opuszcza żonę swoją, a pojmuje inną, cudzołoży, a kto opuszczoną przez męża poślubia, cudzołoży."

Czy nie dotyczy on z pewnością tych dwóch wyżej opisanych przeze mnie konstelacji?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So mar 05, 2016 5:58 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
ppajda1 napisał(a):
Pytanie/prośba do Smoka: bracie, jak rozumiesz fragment Łuk. 16:18? "Każdy kto opuszcza żonę swoją, a pojmuje inną, cudzołoży, a kto opuszczoną przez męża poślubia, cudzołoży."
Rzeczywiście, wpisów jest dużo. Odpowiadałem już na podobne pytanie tutaj:

viewtopic.php?f=8&t=130&p=41880&hilit=opuszczon%C4%85&sid=fcfd086d8f4def0d5a65a5ad79c6c8f9#p41880

"Myślę, że ten tekst dotyczy uniwersalnego prawa dla ludzi i tego, jak Bóg widzi przymierze małżeńskie. Dlatego Paweł pisze do wierzących, żeby się nie rozwodzili [I Kor. 7:10-11]. Kontekst Łuk. 16:14-18 mówi o Królestwie Bożym, podobnie jak I Kor. 7:10-11. Dlatego dla odrodzonych nie istnieje żadna możliwość wychodzenia z inicjatywą rozwodu. Ale jeśli coś się stało wcześniej (w starym życiu) i nie można już tego naprawić, to nie należy tworzyć fikcji."


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So mar 05, 2016 9:10 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 15, 2016 4:30 pm
Posty: 449
Ok, dzięki za powtórkę :-)

Czyli tekst mimo że jest uniwersalny, dotyczy tylko wierzących i tych też nie zawsze (np. kiedy niewierzący małżonek chce się rozwieść)?

Nad czym się między innymi zastanawiam:
Jeśli niewierzący odchodzi od wierzącego, to dzieje się to w nowym życiu (wierzącego) - nie w starym. Bóg dał Izraelowi i Judzie list rozwodowy, a mimo to wołał za nimi i czekał na nich. Może Bóg oczekuje też od wierzącego, który został opuszczony, żeby modlił się o upamiętnie małżonka, sam nie wstępując w nowy związek i nie zamykając tak drogi powrotu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So mar 05, 2016 10:02 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
ppajda1 napisał(a):
Czyli tekst mimo że jest uniwersalny, dotyczy tylko wierzących i tych też nie zawsze (np. kiedy niewierzący małżonek chce się rozwieść)?
Tak by wynikało z kontekstu i faktu, że mowa jest o Królestwie Bożym.

Cytuj:
Jeśli niewierzący odchodzi od wierzącego, to dzieje się to w nowym życiu (wierzącego) - nie w starym. Bóg dał Izraelowi i Judzie list rozwodowy, a mimo to wołał za nimi i czekał na nich. Może Bóg oczekuje też od wierzącego, który został opuszczony, żeby modlił się o upamiętnie małżonka, sam nie wstępując w nowy związek i nie zamykając tak drogi powrotu.
Bóg czekał na nich ze względu na Abrahama, Izaaka i Jakuba, którym coś kiedyś obiecał i to bezwarunkowo. Dlatego tak często powtarza, że "ze względu na ojców" nie odrzuci Izraela i Judy. Dlatego rozwód nastąpił, a następnie Nowe Przymierze zostało zawarte z domem Izraela i domem Judy. Tutaj nie ma analogii do każdego z ludzkich małżeństw. Są inne i trzeba z nich czerpać.

Poza tym jest napisane, żeby żony nie szukać (również będąc w takim stanie). Modlić się o upamiętanie byłego współmałżonka oczywiście trzeba. To jednak nie oznacza, że taki stan musi istnieć do końca życia, a to z różnych powodów. Były współmałżonek może konsekwentnie nie chcieć żyć już dłużej z wierzącym i wtedy wierzący nie jest niewolniczo (czyli wbrew swojej woli) związany (przywilej Pawłowy). Do niego należy decyzja, co zrobi. Niech pyta Boga. Tak bym doradził. Może były współmałżonek założy nową rodzinę i klamka zapadnie. Może po jakimś czasie Bóg sam da żonę bez szukania. Może da moc w życiu bezżennym, żeby nie gorzeć. Osobiście zachęcałbym do powściągliwości, a jednocześnie bałbym się nakładać na kogoś ciężar nie do uniesienia tylko po to, żebym ja sam się czuł bardziej sprawiedliwy i radykalny.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So mar 05, 2016 10:44 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 15, 2016 4:30 pm
Posty: 449
Smok Wawelski napisał(a):
... bałbym się nakładać na kogoś ciężar nie do uniesienia tylko po to, żebym ja sam się czuł bardziej sprawiedliwy i radykalny.


Jest to zapewne jeden z możliwych motywów przy surowej wykładni Pisma w tym temacie. Innym motywem jest szczere zrozumienie Pisma w taki sposób.

[Edit jedynie w celu poprawienia nieprawidlowo sformatowanego cytatu.]


Ostatnio edytowano Wt mar 29, 2016 3:55 pm przez ppajda, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So mar 05, 2016 10:48 pm 
Offline

Dołączył(a): Cz gru 01, 2011 1:25 pm
Posty: 4
Smok Wawelski napisał(a):
Nie bardzo wiem, co chcesz udowodnić i komu.

Smok Wawelski napisał(a):
O kawalerach i ich pannach na pewno jest napisane w wersetach 36-38. O kawalerach i pannach jest mowa w wersetach 24-25 i tutaj mamy parę brat-panna. Nawet bez względu na to, czy w wersecie 27 jest mowa o rozwiedzionym czy o wolnym, powód, dla którego należy pozostać w stanie, w jakim się jest, nie polega na zagrożeniu grzechem w przeciwnym wypadku, tylko na tym, że "wszakże tacy będą mieli doczesne kłopoty, ja zaś chciałbym wam tego oszczędzić" [w. 28].


Od początku piszę, że w wierszu 27 nie ma mowy o rozwiedzionych i dlatego 28 (A jeśli się ożeniłeś, nie zgrzeszyłeś, a jeśli panna wyszła za mąż, nie zgrzeszyła) nie odnosi się do nich i nie powinien być używany jako argument przemawiający za możliwością wstąpienia w kolejny związek. Uzasadniałem, że w 27 podobnie jak w 36-38 Paweł pisze o pannach i kawalerach.

Nie odnosiłem się do powodów które podaje Paweł od połowy 28 do 35 wiersza, aby zachęcić do pozostania w stanie, w jakim się jest.
Smok Wawelski napisał(a):
Szczerze mówiąc, Twój sposób argumentacji jest tak zawiły, że chyba dam sobie spokój.

Jeśli uważasz, że mój sposób argumentacji jest zawiły, to niech każdy pozostanie przy swoim.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn mar 07, 2016 9:11 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 08, 2016 12:31 pm
Posty: 53
Faktycznie ważki temat, bo przecież taki życiowy. W związku z tym chciałbym zadać pytanie Wam wszystkim.
Czy ktoś spotkał się z tym że rozwód w szczególnych okolicznościach, może być uważany jako śmierć współmałżonka ? Wiemy że śmierć fizyczna rozwiązuje to co związał Bóg.

Drugie pytanie tylko do mężczyzn.
Czy gdyby zaistniały okoliczności poświęcenia tak drastyczne że Wasza żona musiałaby ponieść śmierć. A byłaby możliwość zastąpienia jej osoby, czy bylibyście na to gotowi ?

_________________
Nie ma bowiem żadnego znaczenia to, czy się jest obrzezanym, czy nie. Ważne jest jedynie to, żeby być nowym stworzeniem (Ga 6;15)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn mar 07, 2016 12:01 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Załącznik:
Przechwytywanie 1.JPG
Przechwytywanie 1.JPG [ 45 KiB | Przeglądane 11206 razy ]
Wiesław napisał(a):
Od początku piszę, że w wierszu 27 nie ma mowy o rozwiedzionych i dlatego 28 (A jeśli się ożeniłeś, nie zgrzeszyłeś, a jeśli panna wyszła za mąż, nie zgrzeszyła) nie odnosi się do nich i nie powinien być używany jako argument przemawiający za możliwością wstąpienia w kolejny związek. Uzasadniałem, że w 27 podobnie jak w 36-38 Paweł pisze o pannach i kawalerach.
No, wreszcie jasne postawienie sprawy. :D

W takim razie proponuję zwrócić się do źródeł. We frazie "rozwiązanyś od żony" jest użyte słowo "λύω". Oto znaczenie tego wyrazu w Strongu i w słowniku "Vine's Expository Dictionary":

https://www.blueletterbible.org/lang/le ... 3089&t=KJV

Jak widać, λύω zawsze oznacza rozwiązanie czegoś, co wcześniej było związane, odwiązanie czegoś, co wczesniej było przywiązane, zdjęcie czegoś, co wcześniej było założone lub uwolnienie czegoś, co było spętane więzami. Wyjątkiem jest w Strongu znaczenie, które jest przypisywane osobie po rozwiązaniu więzów małżeńskich lub osobie, która jeszcze nie wstąpiła w związek małżeński, ale użycie tego wyrazu w NT nie potwierdza drugiej opcji, ponieważ osoba, która jeszcze nie wstąpiła w związek małżeński, nie była wcześniej związana. Prawdopodobnie dlatego Vine's Expository Dictionary w ogóle nie bierze pod uwagę drugiej opcji. Oto sposób użycia tego wyrazu podany w samym Strongu w kontekście podobnym do I Kor. 7:27:

"A głosił, mówiąc: Idzie za mną mocniejszy niż ja, któremu nie jestem godzien, schyliwszy się, rozwiązać [λύω] rzemyka u sandałów jego" [Mar. 1:7]
"Sam Jan odpowiedział wszystkim, mówiąc: Ja chrzczę was wodą, lecz przychodzi mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać [λύω] rzemyka u sandałów jego; On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem" [Łuk. 3:16]
"To Ten, który przyjdzie po mnie i któremu nie jestem godzien rozwiązać [λύω] rzemyka sandałów jego" [Jan 1:27]
"Gdy Jan był bliski końca swojej misji, powiedział: Nie jestem tym, za kogo mnie uważacie; ale oto idzie za mną Ten, którego sandałów nie jestem godzien rozwiązać [λύω] u stóp jego" [Dz. Ap. 13:25]
"Pan zaś rzekł do niego: Zzuj [λύω] obuwie z nóg swoich, bo miejsce, na którym stoisz, to ziemia święta" [Dz. Ap. 7:33]
"Mówiąc im: Idźcie do wioski, która jest przed wami, a wnet znajdziecie oślicę uwiązaną i oślę z nią; odwiążcie [λύω] i przywiedźcie mi je" [Mat. 21:2]
"I rzekł im: Idźcie do wioski, która jest przed wami, a zaraz przy wejściu do niej znajdziecie oślę uwiązane, na którym jeszcze nikt z ludzi nie siedział; odwiążcie [λύω] je i przyprowadźcie" [Mar. 11:2]
"Mówiąc: Idźcie do wioski naprzeciwko, w której, gdy do niej wejdziecie, znajdziecie oślę uwiązane, na którym nikt z ludzi jeszcze nie siedział, i odwiązawszy [λύω] je, przyprowadźcie" [Łuk. 19:30]
"Mówiący do szóstego anioła, który miał trąbę: Uwolnij [λύω] czterech aniołów, którzy są spętani nad wielką rzeką Eufratem" [Obj. 9:14]
"Odpowiedział mu Pan i rzekł: Obłudnicy! Czy nie każdy z was odwiązuje [λύω] w dzień sabatu swego wołu czy osła od żłobu i nie wyprowadza ich do wodopoju? [Łuk. 13:15]

Ostatnie miejsce w NT, gdzie jest λύω w tym kontekście, to właśnie I Kor. 7:27. Mój wniosek jest taki, że "rozwiązanyś od żony" znaczy po prostu.... "rozwiązanyś od żony". Czyli przekład BG jest prawidłowy. Podobnie jak Uwspółcześniona Biblia Gdańska, która podaje "jesteś rozwiązany od żony".

Oczywiście w tekście nie ma słowa "kawaler", które po grecku miałoby jedną z następujących form:

https://pl.glosbe.com/pl/el/kawaler

Czyli istnieje w języku greckim wyraz określający mężczyznę, który nigdy nie był żonaty - m.in. ανύπαντρος lub άγαμος. Paweł nie używa w tym fragmencie (27-28) żadnego z nich. W kontekście rozdziału mówi wcześniej o "tych, którzy nie wstąpili w związki małżeńskie oraz wdowach" i zajmuje się nimi już na początku rozdziału czyli w wersetach 7-8. I tam jest wyraz άγαμος. Potem przechodzi do tych, którzy żyją w stanie małżeńskim (w różnych konfiguracjach), a w wersetach 24 i 25 mówi o braciach i o pannach. Nie precyzuje, o jakich braci tutaj chodzi chodzi i "wieszanie" argumentacji wyłącznie na gwoździu spekulacji, że skoro jest mowa o pannach, to wcześniej musi być o mowa kawalerach, nie wynika z egzegezy tekstu, tylko z "wpisania" kawalerów w tekst. Ze znaczenia słowa λύω w I Kor. 7:27 oraz jego użycia w NT nie wynika, że musi chodzić o kawalera, tylko o człowieka rozwiązanego od żony. A jeśli tak, to stwierdzenie: "Jesteś rozwiązany od żony? Nie szukaj żony. Ale jeśli się ożenisz, nie grzeszysz" oznacza to, co oznacza. Bez względu na to, czy nam się to bardziej czy mniej podoba.

Podsumowując, twarde twierdzenie, że w wersecie 27 nie ma mowy o rozwiedzionych tylko o kawalerach, wynika bardziej z wpisania tego w tekst Pisma, niż z analizy samego tekstu w jego kontekście i w odniesieniu do tekstów równoległych.

Tłumacze Biblii Gdańskiej i jej wersji uwspółcześnionej postawili na wierność samemu tekstowi (szacunek). Tłumacze przekładów katolickich postawili na wierność nauczania własnego kościoła. Tłumacze BW najprawdopodobniej postawili na "poprawność polityczną". Ale to nie "poprawność polityczna" wobec jakichkolwiek środowisk powinna być zasadą w pracy tłumacza.

Oczywiście, możemy pozostać każdy przy swoim zdaniu. Niech Czytelnicy sami osądzą, czyje zdanie jest bardziej oparte na wnioskach wyciągniętych z tekstu Słowa Bożego.


Załączniki:
Przechwytywanie 2.JPG
Przechwytywanie 2.JPG [ 84 KiB | Przeglądane 11206 razy ]


Ostatnio edytowano Wt kwi 12, 2016 12:43 pm przez Smok Wawelski, łącznie edytowano 1 raz
Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn mar 07, 2016 12:21 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
ppajda1 napisał(a):
[quote="Smok Wawelski" ]... bałbym się nakładać na kogoś ciężar nie do uniesienia tylko po to, żebym ja sam się czuł bardziej sprawiedliwy i radykalny.[/quote]Jest to zapewne jeden z możliwych motywów przy surowej wykładni Pisma w tym temacie. Innym motywem jest szczere zrozumienie Pisma w taki sposób.[/quote][/quote]
To prawda. Szczere zrozumienie Pisma jest najlepszym motywem. Z doświadczenia wiem jednak, że czasem taka motywacja jest wypaczana przez presję środowiska, które albo uważa nasze poznanie za zbyt liberalne, albo za zbyt surowe i to nie na podstawie Pisma, tylko na podstawie ogólnie przyjętej w środowisku teorii. I wtedy jest pokusa egzegezy Pisma przez pryzmat poprawności politycznej. A sprawa dotyczy żywych ludzi, którym można zrobić krzywdę, próbując budować "mur wokół Tory" - oczywiście "dla ich dobra". Właśnie dlatego zalecam ostrożność w tych kwestiach, wiele modlitwy i unikanie zbyt pochopnych wniosków.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn mar 07, 2016 12:45 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
krecik napisał(a):
Czy ktoś spotkał się z tym że rozwód w szczególnych okolicznościach, może być uważany jako śmierć współmałżonka? Wiemy że śmierć fizyczna rozwiązuje to co związał Bóg.
Słyszałem o próbach szukania furtki do rozwodu dwojga odrodzonych osób poprzez uznanie, że współmałżonek "umarł duchowo". Oczywiście, to jest nonsens. Ale nie mam pojęcia, na jakiej podstawie rozwód miałby być uważany jako "śmierć współmałżonka". Przecież on fizycznie żyje. To byłby jakiś kosmos. :shock:

krecik napisał(a):
Czy gdyby zaistniały okoliczności poświęcenia tak drastyczne że Wasza żona musiałaby ponieść śmierć. A byłaby możliwość zastąpienia jej osoby, czy bylibyście na to gotowi?
Hm, to chyba nie jest pytanie do żonatych obecnie, tylko ewentualnie do wdowców, którzy ożenili się po raz drugi. I powinno zostać inaczej sformułowane. Chyba, że zawiera ukrytą tezę. Żaden mąż kochający swoją żonę nie odpowie na to pytanie w tej chwili. A jeśli taka byłaby wola Boża, to Ty sam byłbyś na to gotowy?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 696 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45 ... 47  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 42 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL