www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Cz maja 09, 2024 7:33 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 696 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44 ... 47  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pn lis 25, 2013 4:52 pm 
Offline

Dołączył(a): So kwi 01, 2006 3:38 pm
Posty: 909
Smok Wawelski napisał(a):
Hanneli napisał(a):
3. Czy rozwód po ślubie kościelnym ma jakieś inne konsekwencje niż rozwód po ślubie cywilnym?
Nie. Jedno i drugie jest grzechem i nie należy tego robić.

Ale rozumiem, że jeśli osoba niewierząca ( zakładam, że po zawarciu małżeństwa jedna ze stron się nawraca ) na taki rozwód "naciska" ( robi awantury, obmawia, dochodzi do rękoczynów itp ) to strona wierząca ma prawo zgodzić się na rozwód ?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn lis 25, 2013 10:21 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
wujcio napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Hanneli napisał(a):
3. Czy rozwód po ślubie kościelnym ma jakieś inne konsekwencje niż rozwód po ślubie cywilnym?
Nie. Jedno i drugie jest grzechem i nie należy tego robić.
Ale rozumiem, że jeśli osoba niewierząca (zakładam, że po zawarciu małżeństwa jedna ze stron się nawraca) na taki rozwód "naciska" (robi awantury, obmawia, dochodzi do rękoczynów itp ) to strona wierząca ma prawo zgodzić się na rozwód?
Tak mi wynika z normalnego przeczytania I Kor. 7:12-16. "Bo skądże wiesz, żono, że zbawisz męża? Albo skąd wiesz, mężu, że zbawisz żonę?"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr lis 27, 2013 3:02 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 01, 2011 5:10 pm
Posty: 199
Lokalizacja: Lublin, Warszawa, Kraków
Hanneli napisał(a):
Ja mam w tym temacie pytania, nad którymi wcześniej się nie zastanawiałam, ponieważ nie dotyczą/-ły mnie osobiście, jednak stało się w pewien sposób aktualne. Mianowicie:
1. Jak to jest w przypadku, gdy rozwódka/rozwodnik się nawracają. Załóżmy, że ktoś wcześniej był w 2 związkach małżeńskich, aktualnie żyje z kimś w wolnym związku i w takiej sytuacji życiowej staje się Bożym dzieckiem. A propos dzieci, to nie komplikuję nimi historii, załóżmy, że bohater/-ka dzieci nie posiada. I teraz pytanie: czy ten nawrócony człowiek jest jakoś specjalnie traktowany jako potencjalny kandydat na współmałżonka osoby wierzącej? Moje rozumienie jest takie: ktoś taki jako nowe stworzenie w Chrystusie ma "czysta kartę" i nie jest jakoś napiętnowany. Jak to jest?
2. Czasem mówi się "oni mają tylko ślub cywilny". Otóż ja nie zgadzam się na to "tylko". Czy ślub cywilny ma jakieś mniejsze znaczenie przed Bogiem niż kościelny?
3. Czy rozwód po ślubie kościelnym ma jakieś inne konsekwencje niż rozwód po ślubie cywilnym?
4. Co w wypadku takiej pary, kiedy on jest niewierzącym rozwodnikiem, a ona jest wierząca, a on jest jej pierwszym mężem. Jakie rodzi to dla niej konsekwencje dla niej? Może biorąc ślub była już wierząca, ale tak zakochana, że popełniła błąd i dopiero później zrozumiała, że to był błąd. A może nawróciła się dopiero po ślubie. Czy są jakieś powody, by była naznaczona w społeczności? Nie mogła przystępować do wieczerzy? Nie mogła być członkiem zboru?


Generalnie zgadzam się z tym co pisał SWawelski.
To co oznaczyłem kolorem wprawiło mnie w osłupienie i przerażenie, jako że ciekawi mnie "motyw" takiego postępowania, aby osobę nawróconą karać za małżeństwo które zawarła przed nawróceniem. Ciekawi mnie też o jakim naznaczaniu mówi brat? Nie podawanie ręki? Wypalenie symbolu? Nie siadanie przy jednym stole? Z tym zagadnieniem "nie może być członkiem zboru spotkałem się, jednak takie postępowanie wydaje mi się z gruntu złe i absurdalne: nowo narodzony człowiek jest członkiem Kościoła-Ciała Mesjasza a nie może być członkiem jakiejś społeczności, ponieważ nawrócił się "nie w czas"? Cóż za pycha przemawia przez taką społeczność lub jej liderów!
Jak ty byś odpowiedział na te pytania Hanneli?

K.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr lis 27, 2013 10:54 pm 
Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Można się spotkać z różnymi naukami w tej sprawie, dlatego tym bardziej chciałam ugruntować moje przekonanie w oparciu o Słowo.

Korielu, kiedyś spotkałam się z tym, że osoba, która miała niewierzącego męża, nie była członkiem zboru i nie przyjmowała wieczerzy. Nie interesowały mnie wtedy powody tego stanu rzeczy, zadowoliłam się jakimś "szeptanym" wyjaśnieniem. Do teraz nie wiem, jak było dokładnie.

Najtrudniejszym przypadkiem wydaje mi się ten, gdy ludzie mieszkają razem w nieformalnym związku, wychowują razem dzieci, i nagle on lub ona się nawraca. Z jednej strony jest mowa o niepoddawaniu się we wspólne jarzmo z niewierzącymi, a z drugiej są dzieci - to de facto rodzina, choć rodzice żyją bez ślubu. I co - zepsuć im tę rodzinę?

Z jednej strony wierzę, że Bóg ma na takie okoliczności indywidualne rozwiązania. Myślę sobie, że może nie trzeba szukać ogólnych zasad. Z drugiej w statystykach rosną słupki rozwodów i związków nieformalnych i dobrze jest mieć punkt wyjścia do myślenia o takich sytuacjach. Szczególnie, że statystyki te tworzą coraz częściej ludzie z kręgów znajomych.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz lis 28, 2013 3:12 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 18, 2013 3:27 pm
Posty: 251
Koriel napisał(a):
To co oznaczyłem kolorem wprawiło mnie w osłupienie i przerażenie, jako że ciekawi mnie "motyw" takiego postępowania, aby osobę nawróconą karać za małżeństwo które zawarła przed nawróceniem. Ciekawi mnie też o jakim naznaczaniu mówi brat? Nie podawanie ręki? Wypalenie symbolu? Nie siadanie przy jednym stole? Z tym zagadnieniem "nie może być członkiem zboru spotkałem się, jednak takie postępowanie wydaje mi się z gruntu złe i absurdalne: nowo narodzony człowiek jest członkiem Kościoła-Ciała Mesjasza a nie może być członkiem jakiejś społeczności, ponieważ nawrócił się "nie w czas"? Cóż za pycha przemawia przez taką społeczność lub jej liderów!

Ja się z tym spotkałem, i to nie raz. Słyszałem, a nawet poznałem pewnych starszych pastorów, którzy uważają, że "rozwód jest zawsze zły i jedyną możliwością poprawy jest powrót do małżonka" i stosują takie "piętnowanie" rozwodników. Ogólnie jest to takie uproszczenie: jak się ktoś rozwiódł i po nawróceniu nie wrócił (nie ważne z jakiego powodu) do poprzedniego (pierwszego) małżonka, to żeby nie "gorszyć kościoła" zostaje wyłączony z wszelkiej służby, to znaczy może tylko przyjść i posłuchać, ale siedzieć cicho i nie udzielać się. Oczywiście jak się ponowne ożeni/wyjdzie za mąż, to też zostaje zawieszony, też żeby "nie gorszyć" i "nie zachęcać do rozwodów". Jak się później "opamięta" i znów się rozwiedzie, to... znów zostaje zawieszony. Podobno była to jakieś 50 lat temu oficjalna nauka w wielu kościołach protestanckich i gdzieniegdzie jeszcze się utrzymuje...

_________________
"Tak mówi Pan Bóg: Nie z waszego powodu to czynię, domu Izraela, ale dla świętego imienia mojego, które bezcześciliście wśród ludów pogańskich, do których przyszliście." Ks. Ezechiela 36:22, BT.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz lis 28, 2013 4:28 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Hanneli napisał(a):
Najtrudniejszym przypadkiem wydaje mi się ten, gdy ludzie mieszkają razem w nieformalnym związku, wychowują razem dzieci, i nagle on lub ona się nawraca. Z jednej strony jest mowa o niepoddawaniu się we wspólne jarzmo z niewierzącymi, a z drugiej są dzieci - to de facto rodzina, choć rodzice żyją bez ślubu. I co - zepsuć im tę rodzinę?
W swoich pytaniach podałaś przykład "uproszczony" czyli bez dzieci w związku wszetecznym. W przypadku, gdy jeden z konkubentów się nawraca, a dzieci są już na świecie, po ludzku narzuca się najprostsze rozwiązanie: zalegalizować związek czyli niech się po prostu pobiorą. Wspólne jarzmo już istnieje, ponieważ istnieją zobowiązania wobec drugiej strony i wobec dzieci - dlatego wcale nie jestem pewien, czy w sytuacji "zastanej" należy się powoływać na zakaz poddawania się we wspólne jarzmo z niewierzącym. Myślę, że ten zakaz dotyczy wierzących, którzy są w stanie wolnym (jeśli chodzi o małżeństwo, bo takich "jarzm" jest wiele).

Nie zawsze jednak rozwiązanie, które samo się narzuca, jest właściwe. Na pewno po nawróceniu osoba odrodzona powinna sobie uświadomić grzech, w jakim żyła. I zaprzestać wspólnego zamieszkiwania z osobą, która nie jest współmałżonkiem - ze względu na siebie i ze względu na świadectwo wobec otoczenia. Zaprzestać do czasu całkowitego wyjaśnienia sprawy. Czyli albo się pobierają, albo się rozchodzą. Myślę, że taka decyzja powinna być podejmowana na spokojnie, przed Panem i w modlitwie (również kościoła, który powinien pozytywnie się włączyć do sprawy). Dzieci należy chronić na tyle, na ile to jest możliwe. Czasem okazuje się, że taka "rodzina" jest patologiczna, a matka po nawróceniu wreszcie ma siłę i odwagę wyrwać się z piekła - to naprawdę nie są rzadkie przypadki. Czasem jest tak, że "rodzina" patologiczna nie jest, ale odmowa współżycia we wszeteczeństwie po nawróceniu którejś ze stron jest świadectwem dla drugiej strony.

Znam przypadek, gdy niewierzący konkubent wystąpił z inicjatywą zawarcia małżeństwa z nawróconą konkubiną po wysłuchaniu nauczania o małżeństwie, na które ona go "zaciągnęła" do swego kościoła. Z drugiej strony znam przypadek, gdy starsi zboru naciskali na "legalizację" związku wszetecznego dwojga nawróconych ludzi z dziećmi. I potem się okazało, że to nie był dobry pomysł.

Hanneli napisał(a):
Z jednej strony wierzę, że Bóg ma na takie okoliczności indywidualne rozwiązania. Myślę sobie, że może nie trzeba szukać ogólnych zasad. Z drugiej w statystykach rosną słupki rozwodów i związków nieformalnych i dobrze jest mieć punkt wyjścia do myślenia o takich sytuacjach. Szczególnie, że statystyki te tworzą coraz częściej ludzie z kręgów znajomych.
Bóg ma indywidualne rozwiązania co do szczegółów. Jednocześnie wyznacza pewne kierunki działania i dobrze jest się ich trzymać. Nie jesteśmy w stanie stworzyć "talmudycznych" przepisów na każdą ewentualność - i nawet nie ma sensu próbować, bo wtedy będzie z tego więcej problemów niż pożytku. Ludzie w kościołach czasem myślą, że jak wezmą siekierę i wytną wszystkie relacje, które wielokrotny rozwodnik miał przed nawróceniem aż do pierwszej żony, to będą bardziej święci i sprawiedliwi. Moim zdaniem to jest przejaw braku zrozumienia ducha Prawa, co czasem niestety wiąże się z wkładaniem na barki ludzi brzemion nie tykanych własnym palcem.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr gru 18, 2013 12:54 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Próbowałam cos szukac, o co chce zapytac, ale sorki.... watkow i problemow jest tyle, ze nie moge sie odnalezc.... zadam wiec pytanie o taki przypadek:

Para pobiera sie jako niewierzacy, po latach ona nawraca sie, mąż nie. W zwiazku jest coraz gorzej, on grozi, naśmiewa sie, każe opuścic sekte. Są dzieci. Ona ucieka z dziecmi od złego męza, jest zmęczona, rozstrojona psychicznie itp. Chca sie rozwiesc - nie wiem, kto zainicjowal rozwod, ktora strona. Ona poznaje wierzacego i chce się z nim pobrac...... Czy może w tej sytuacji, po rozwodzie? czy powinna zostac sama? czy wrocic do wykańczajacego ja męza?

_________________
Poznanie nadyma.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr gru 18, 2013 2:04 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
itur napisał(a):
Para pobiera sie jako niewierzacy, po latach ona nawraca sie, mąż nie. W zwiazku jest coraz gorzej, on grozi, naśmiewa sie, każe opuścic sekte. Są dzieci. Ona ucieka z dziecmi od złego męza, jest zmęczona, rozstrojona psychicznie itp. Chca sie rozwiesc - nie wiem, kto zainicjowal rozwod, ktora strona. Ona poznaje wierzacego i chce się z nim pobrac...... Czy może w tej sytuacji, po rozwodzie? czy powinna zostac sama? czy wrocic do wykańczajacego ja męza?
Opis jest dość ogólny i brakuje jednego zasadniczego elementu: Czy niewierzący (czytaj: nieodrodzony) mąż chce mieszkać razem z wierzącą żoną czy nie? Bo separację ze względu na bezpieczeństwo własne i dzieci rozumiem, ale przy założeniu pojednania i powrotu. Przywilej Pawłowy dotyczy sytuacji, w której strona niewierząca nie chce mieszkać z wierzącym współmałżonkiem [I Kor. 7:12-16]. Drugie pytanie: Czy ona szuka męża czy nie? Bo nie powinna [I Kor. 7:27]. Często się zdarza, że w podobnych sytuacjach najpierw następuje poszukiwanie męża/żony, a potem dopiero "dorabianie ideologii" i szukanie biblijnych podstaw do uzasadnienia stanu bieżącego. Należałoby się przyjrzeć sprawie również od tej strony.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr gru 18, 2013 2:13 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Wiem, że mało danych... Sprawie sie przygladamy... Jak będe cos wiecej wiedziec to wróce do tematu... Niektorzy maja strasznie pokrecone zycie, nie wiadomo czasem jak podejsc do sprawy, zeby nie byc ani zbyt tolerancyjnym dla grzechu, ani zbyt okrutnym w swietym oburzeniu...

_________________
Poznanie nadyma.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So lut 20, 2016 11:55 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 25, 2011 9:51 pm
Posty: 116
Lokalizacja: Puławy
podoba mi się ten wpis : http://oblubienica.eu/czytelnia/artykul ... lem-prawdy


polecam też np : http://www.chrystusowy.pl/i152,Powtorne ... owski.html

http://oblubienica.eu/czytelnia/artykul ... esz/page/1

http://oblubienica.eu/czytelnia/artykul ... ykluczenie - choć na temat klauzuli może być inne rozwiązanie : http://www.followers-of-the-way.org/ess ... rriage.pdf , http://www.biblicalperspectives.com/boo ... age/4.html

,

_________________
WYZNANIE WIARY : biblijny binitarianizm, kondycjonalizm, anihilacjonizm

https://binitarianizm-biblijny.blogspot.com/ , https://binitarianizm123anihilacjonizm. ... kreca.html

, http://mieczducha888.blogspot.com/2020/ ... ra_27.html ,


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn lut 22, 2016 1:35 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 08, 2016 12:31 pm
Posty: 53
Strasznie stary i długi ten wątek. Przeczytałem tylko że ….chyba Wszyscy....? uważacie że rozwód i ponowny związek jest grzechem. Do pewnego czasu też miałem takie stanowisko, ale akurat wyjątkowo ta kwestia uległa zmianie, po dogłębnej analizie pewnej wypowiedzi Jezusa...

_________________
Nie ma bowiem żadnego znaczenia to, czy się jest obrzezanym, czy nie. Ważne jest jedynie to, żeby być nowym stworzeniem (Ga 6;15)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn lut 22, 2016 2:09 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 27, 2015 10:23 pm
Posty: 195
Lokalizacja: Gdańsk
krecik napisał(a):
Strasznie stary i długi ten wątek. Przeczytałem tylko że ….chyba Wszyscy....? uważacie że rozwód i ponowny związek jest grzechem. Do pewnego czasu też miałem takie stanowisko, ale akurat wyjątkowo ta kwestia uległa zmianie, po dogłębnej analizie pewnej wypowiedzi Jezusa...
Dlaczego zmieniles zdanie? O jaka wypowiedz Jezusa Ci chodzi?

_________________
On zaś odpowiedział: Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają słowa Bożego i strzegą go. - Ewangelia Łukasza 11:28


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn lut 22, 2016 2:11 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Sugerowałbym jednak ten wątek przeczytać. I jeśli masz coś nowego do powiedzenia na ten temat, to pisz. Natomiast trzymamy się zasady, żeby nie powtarzać w kółko tych samych dyskusji. Szkoda na to czasu.

Ostatnio otrzymałem drogą mailową ciekawe pytanie wynikające ze spostrzeżenia na temat I Kor. 7:27-28. Wklejam poniżej moją odpowiedź.

Co do Mat. 19:9, to większość tłumaczeń podaje "z wyjątkiem wszeteczeństwa", ale jest w przekładach jeden wyjątek, który chyba najlepiej oddaje określenie "ervah davar" z V Mojż. 24:1. W angielskim tłumaczeniu Webstera słowo "porneia" jest przetłumaczone jako "lewdness" czyli "wulgarność" lub "sprośność". W każdym razie w tekście Pan Jezus najwyraźniej odnosi się do pytania zadanego w sprawie interpretacji konkretnego przykazania Tory, zawierającego warunek rozwodu zgodnego z Prawem Mojżeszowym.

Uczeni w Piśmie otrzymali odpowiedź na pytanie zadane w intencji kuszenia Pana, ponieważ chcieli zastawić na Niego pułapkę. Wiedzieli, że istnieją 2 konkurencyjne interpretacje i opowiadając się za którąś z nich, Jezus musiałby się komuś narazić. Jezus dokładnie przytacza warunek rozwodu z Prawa Mojżeszowego, a następnie rozwija temat. Nie ma sensu na siłę wmawiać Mu, że nie powiedział tego, co powiedział - tylko po to, żeby obronić jakieś własne przekonania. Pytanie dotyczyło interpretacji konkretnego przepisu Prawa nadanego ludziom o zatwardziałych sercach [19:7-8]. Odpowiadając na pytanie, Pan Jezus mówi, jak należy interpretować ten przepis, w kontekście tego, jak było od początku [19:4-6]. Rozwód nie jest wolą Bożą i nie wolno tego robić, choć tekst nie mówi, że człowiek nie jest w stanie (podobnie jak w przypadku innych grzechów) [19:6]. Mojżesz pod jednym warunkiem pozwolił na rozwody ludziom, którzy nie potrafili wybaczać 70 razy po 7 razy. V Mojż. 24:1 to jest Słowo Boże.

Dla odrodzonych współmałżonków nie istnieje żaden "wyjątek Mateuszowy". Dla nieodrodzonych Żydów pod Starym Przymierzem istniał. Nieodrodzeni poganie nie są związani z Bogiem żadnym przymierzem i mają twarde, nieprzemienione serca. Prawo naturalne (które rozumieją) określa ślub jako zawarcie przymierza wobec świadków, a rozwód jest nawet w Biblii traktowany jako zerwanie przymierza. Zerwane przymierze dwustronne przestaje istnieć, więc argumenty typu "czy po nawróceniu rozwodnik związany z nową żoną może dalej grzeszyć czyli cudzołożyć?" nie mają sensu. Opierają się bowiem na błędnych założeniach:

1. Że człowiek nie jest w stanie zerwać przymierza małżeńskiego.
2. Że zerwane przymierze dwustronne nadal funkcjonuje - a przecież po spełnieniu tego warunku rozwodu, o który pytali faryzeusze, przymierze już nie istniało, bo "nie będzie mógł pierwszy jej mąż, który ją odesłał, wziąć jej powtórnie za żonę" [V Mojż. 24:4]. Gdyby przymierze z pierwszym mężem trwało mimo rozwodu, to nie musiałby jej przecież powtórnie brać za żonę.

Teraz o I Kor. 7:27-28.

Od wersetu 17 apostoł Paweł zaczyna nowy wątek od słów "a poza tym". Rzeczywiście, wersety 18-24 podają ogólną zasadę, żeby każdy pozostał w takim stanie, w jakim się nawrócił. Paweł podaje dwa przykłady, ale oprócz tego, że każdy ma pozostać w takim stanie, w jakim został powołany, to powinien żyć tak, jak mu Pan wyznaczył - nie człowiek.

Jeśli zasada jest ogólna, to człowiek mający drugą żonę i powołany przez Boga w tym stanie powinien pozostać w tym przymierzu i po prostu być dobrym mężem, a z pierwszą żoną się pojednać na świadectwo Ewangelii. Poprzednie przymierze zostało zerwane - to był grzech i trzeba z tego pokutować. Swoją drogą, jeśli każde małżeństwo na świecie podlega zasadzie "co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela", to należałby zadać jeszcze pytanie: Skąd wiemy, że to Bóg złączył ludzi, którzy Go nie pytali o Jego wolę i pobrali się według własnych zamysłów? Problem polega raczej na tym, że ślubowali sobie coś i nie dotrzymali. Zawarli przymierze (które Bóg honoruje), a następnie je zerwali. Przymierze już nie istnieje, ale grzech jego zerwania może zostać odpuszczony - dlatego Bóg po zerwaniu Starego Przymierza przez Izrael zapowiedział zawarcie Nowego Przymierza z domem Izraela i domem Judy [Jer. 31:31-34; Hebr. 8:8-13]. A przecież relacja małżeńska jest odbiciem relacji przymierza Boga z Jego ludem.

Teraz o wersetach "newralgicznych" czyli 27-28. Rzeczywiście, w przekładzie Biblii Gdańskiej werset 27 mówi: "Jesteś rozwiedziony z żoną? Nie szukaj żony" [UBG]. Oto cały werset w oryginale:

https://www.blueletterbible.org/kjv/1co ... nc_1069027
http://biblia.oblubienica.eu/interlinea ... 7/verse/27

Leksykon Thayera podaje, że chodzi o człowieka, którego związek został rozwiązany i takie też jest znaczenie frazy λέλυσαι ἀπὸ γυναικός - oprócz tego samo słowo oznacza "wolny", ale cała fraza raczej mówi o rozwiązaniu małżeństwa. Dlatego w KJV również mamy:

"Art thou bound unto a wife? Seek not to be loosed. Art thou loosed from a wife? seek not a wife."

Gdyby go wyjąć z kontekstu, to mógłby teoretycznie stanowić zakaz powtórnego małżeństwa (tekst bez kontekstu jest pretekstem), ale moim zdaniem nie stanowi, a to z kilku powodów.

Po pierwsze, bardzo ważny jest werset 26, który podaje POWÓD, dla którego Paweł w kolejnych wersetach odradza wychodzenia za mąż i szukania żony. I to ustawia cały fragment (z wersetem 27 włącznie) we właściwym kontekście.

"Uważam więc, że to jest dobre z powodu obecnych utrapień, że dobrze jest człowiekowi tak pozostać" [UBG]

Obecnymi utrapieniami mogą być prześladowania Kościoła, które były normą za czasów, gdy Paweł pisał listy. Dlatego powodem zalecenia, żeby świeżo powołany przez Pana rozwodnik nie szukał żony nie jest fakt, że to jest grzech, tylko "obecne utrapienia". Dlatego wersety 26-27 powinny być czytane razem (podobnie jak cały fragment).

"Uważam więc, że to jest dobre z powodu obecnych utrapień, że dobrze jest człowiekowi tak pozostać. Jesteś związany z żoną? Nie szukaj rozłączenia. Jesteś rozwiązany od żony? Nie szukaj żony" [UBG]

W wersetach 28-35 Paweł dokładniej tłumaczy, dlaczego JEGO ZDANIEM nie należy w tych trudnych czasach się pobierać.

Po drugie, jeśli już przyjmujemy, że w wersecie 27 jest mowa o rozwiedzionym, który nie powinien szukać żony, to na początku następnego wersetu jest napisane:

"Ale jeśli się ożenisz, nie grzeszysz, i jeśli dziewica wyjdzie za mąż, nie grzeszy. Tacy jednak będą mieć utrapienie w ciele, a ja chciałbym wam tego oszczędzić". [UBG - będę cytował Uwspółcześnioną Biblie Gdańską, żeby się trzymać Textus Receptus].

http://biblia.oblubienica.eu/interlinea ... 7/verse/28

Żeby było jeszcze wyraźniej widać, zobaczmy słowa skierowane do tego samego adresata:

"Jesteś rozwiązany od żony? Nie szukaj żony. Ale jeśli się ożenisz, nie grzeszysz"

Wyraz "ale" lub "zaś" (δέ) jest w oryginale manuskryptów obydwóch "rodzin" (wschodniej i zachodniej). Czyli wynikałoby z tego, że człowiek, który rozwiódł się przed swoim powołaniem przez Pana (czyli "w starym życiu") może się ożenić i nie grzeszy w tym przypadku. Nie powinien szukać żony, ale powód podany przez Pawła z Tarsu jest zupełnie inny niż powód podany przez współczesnych zwolenników teorii absolutnego zakazu powtórnego małżeństwa.

Czy można się ożenić, nie szukając żony? Oczywiście, że tak. Sam znam takie przypadki. Bóg może dać żonę jeśli taka jest Jego wola. Paweł (apostoł) nie wmawia takiemu rozwodnikowi, że po tym, jak został powołany przez Pana, powtórny ślub będzie grzechem - mówi, że czekają go utrapienia w ciele z powodu troszczenia się o sprawy tego świata, aby się podobać żonie:

"Ale jeśli się ożenisz, nie grzeszysz, i jeśli dziewica wyjdzie za mąż, nie grzeszy. Tacy jednak będą mieć utrapienie w ciele, a ja chciałbym wam tego oszczędzić. (...) Chcę, żebyście nie mieli trosk. Nieżonaty troszczy się o sprawy Pana, o to, jak się przypodobać Panu. Lecz żonaty troszczy się o sprawy tego świata, o to, jak się przypodobać żonie" [UBG 28,32-33]


Faryzeusze, a potem rabini, mieli to do siebie, że chcieli "pozamykać wszystkie furtki do łamania przykazań" - dlatego utworzyli szereg dodatkowych przepisów utrudniających łamanie przykazań i przepisów zawartych w Torze. Tak powstała ludzka tradycja. Ale cielesne "zamykanie furtek" nie jest metodą na uświęcenie. Może się natomiast skończyć życiową katastrofa wielu ludzi w imię poczucia własnej sprawiedliwości innych.

Moje wnioski:

Jeśli ktoś jest po rozwodzie i nawraca się, to powinien pokutować z grzechu złamania przymierza i jeśli to możliwe, zawrzeć nowe przymierze z żoną, z którą przymierze zostało zerwane. Jeśli jest już w przymierzu z inną kobietą, to powinien pozostać w takim stanie, w jakim został powołany i być dobrym mężem. Jeśli nie jest, to nie powinien szukać żony, tylko się modlić o wolę Bożą w tej sprawie. Ale uważam, że nie wolno mu zamykać drogi do zawarcia powtórnego związku, jeśli Bóg sam mu żonę da. Zakładanie, że Bóg nie może mu dać żony, bo MY UWAŻAMY, że to byłby grzech, jest wprost sprzeczne ze słowami Pisma "ale jeśli się ożenisz, nie grzeszysz".


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn lut 22, 2016 4:07 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 08, 2016 12:31 pm
Posty: 53
Ewa95 napisał(a):
krecik napisał(a):
Strasznie stary i długi ten wątek. Przeczytałem tylko że ….chyba Wszyscy....? uważacie że rozwód i ponowny związek jest grzechem. Do pewnego czasu też miałem takie stanowisko, ale akurat wyjątkowo ta kwestia uległa zmianie, po dogłębnej analizie pewnej wypowiedzi Jezusa...
Dlaczego zmieniles zdanie? O jaka wypowiedz Jezusa Ci chodzi?


Dziękuję Bogu że ominęły nas problemy związane z pożyciem małżeńskim, chociaż nie było łatwo już podczas pierwszej ciąży Żony. To co jest napisane o tym że Miłość Boża jest rozlana w sercach ludzi wierzących, doświadczyłem i doświadczam nadal. Tak więc nie jest to slogan, jak niekiedy można usłyszeć. Bynajmniej nie u mnie, co nie jest zasługą mego usposobienia, a wręcz przeciwnie. Lecz dzięki Bożej Łasce.

Sprawy w tym zakresie są BARDZO INDYWIDUALNE. Jednak doświadczyłem tego niemal jak na sobie samym, bo moja rodzona, starsza siostra wpadła w takie tarapaty. Przyglądałem się przez wiele lat, jej i memu nowemu szwagrowi. Między innymi, w efekcie tego i tego poniższego fragmentu, zmieniłem zdanie.
„  A On im powiedział: Nie wszyscy pojmują tę sprawę, tylko ci, którym jest dane. Albowiem są trzebieńcy, którzy się takimi z żywota matki urodzili, są też trzebieńcy, którzy zostali wytrzebieni przez ludzi, są również trzebieńcy, którzy się wytrzebili sami dla Królestwa Niebios. Kto może pojąć, niech pojmuje! „
[Mt 19;11-12].
Oczywiście jest to tylko i wyłącznie moje prywatne objawienie, chociaż ten sam przypadek, osoba z naszej rodziny, tłumaczy to zupełnie odmiennie. Że rozwód traktuje tak jakby śmierć. A śmierć współmałżonka, zwalnia z obowiązku dotrzymania przysięgi.
Zmianę mojego stanowiska opieram głównie na tych myślach z tego fragmentu : „ Nie wszyscy pojmują tę sprawę, tylko ci, którym jest dane---Kto może pojąć, niech pojmuje! „

_________________
Nie ma bowiem żadnego znaczenia to, czy się jest obrzezanym, czy nie. Ważne jest jedynie to, żeby być nowym stworzeniem (Ga 6;15)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt mar 01, 2016 10:44 am 
Offline

Dołączył(a): Cz gru 01, 2011 1:25 pm
Posty: 4
Witam.

Smok Wawelski napisał(a):
Gdyby go wyjąć z kontekstu, to mógłby teoretycznie stanowić zakaz powtórnego małżeństwa (tekst bez kontekstu jest pretekstem), ale moim zdaniem nie stanowi, a to z kilku powodów.

Po pierwsze, bardzo ważny jest werset 26, który podaje POWÓD, dla którego Paweł w kolejnych wersetach odradza wychodzenia za mąż i szukania żony. I to ustawia cały fragment (z wersetem 27 włącznie) we właściwym kontekście.


Piszesz, że "tekst bez kontekstu jest pretekstem" i z tym się całkowicie zgadzam.

Uważam, że w tym przypadku wziąłeś pod uwagę zbyt mały kontekst.

W 7 rozdziale Paweł odpowiada na pytania zboru w Koryncie.

Najpierw o małżeństwach osób wierzących (do 11), następnie o małżeństwach "mieszanych"(do 17) , od 18 do 24 odpowiada w temacie obrzezania, niewolnictwa.
Od 25 do końca rozdziału pisze o osobach wolnych (panna, kawaler).
Nie możemy argumentacji Pawła skierowanej do "panien i kawalerów" odnosić do osób rozwiedzionych.

Bez 25 wiersza, następne wiersze "stają się pretekstem".

Paweł kończąc temat małżeństw przypomina w 39 wierszu niezmienną zasadę;
Żona związana jest tak długo dopóki żyje jej mąż; a jeśli mąż umrze, wolno jej wyjść za mąż za kogo chce, byle w Panu.


O tej zasadzie powiedział Pan Jezus Łuk. 16;18

Każdy kto opuszcza żonę swoją, a pojmuje inną, cudzołoży, a kto opuszczoną przez męża poślubia, cudzołoży.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 696 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44 ... 47  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL