www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest So kwi 27, 2024 5:35 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 696 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 47  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 17, 2005 12:02 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 5:43 pm
Posty: 32
Chciałabym rowniez wypowiedziec sie odnośnie tego co moze byc przyczyną dla której jezusdozwala sie malzenstwu rozstac ale nie znaczy to dozwolenia na zawarcie ponownego malzenstwa z innymi osobami.Faryzeusze zapytali o przyczynę :czy z kazdej przyczyny..."Jezus odpowiedzial jednoznacznie Mat.19/1-10 Jezus wiedział dlaczego oni Go o to pytaja.Oni chcieli potwierdzenia Słowa,by życ w/g uporu swego serca.Oni mysleli ze Jezus nagnie slowo Boże,aby ich pozyskac.i zawiedli sie.Jezus nie uznaje kompromisów,Pan powiedział jak mówi Słowo nie komentując go,Czy nie czytaliscie.....?Gdzie?w Słowie.Jezus ich nie odesłal do owczesnych autorytetow,lecz do Słowa.To odpowiedz dla każdego kto szuka prawdyi odpowiedzi jak życ.Wszystko zależy od tego jakim sercem szuka.Zatwardzialym czy szczerym.Faryzeusze woleli swoje autorytety,i uznali ze autotytet Jezusa wobec autorytetu Mojzesza ,jest niczym.Na początku Jezus wskazal na nierozerwalnoSc więzi małzenskich.poniewaz dokonało sie polaczenie dwóch w jedno ciało i to jest nieodwracalne.A potem juz po tym jak faryzeusze upierali się przy wydniejszym wg nich prawie Mojzeszowym,Jezus im zwrocil uwage osobowo na ojżesza,jako tego ktory im pozwolil.To Mojzesz a nie Bóg im pozwolił.A więc stało się to wbrew Bożemu ustanowieniu i powolaniu małzeństwa do nierozdzielnosci.No bo jak podzielic bez bolu cos co jest jednym cialemskoro z dwóch stała się jednsc i tych dwóch nie są juz dwoje ale jednym i tym samym.Dlatego to taka tajemnica nad która warto popracowac by choc w części pojac,całe życie.Kiedy Jezus im wyłozyl Boża wolę oni stwierdzili:JESLI TAK SIE PRZEDSTAWIA SPRAWA MEZA I ZONY NIE WARTO SIE ZENIC!!!!!!!!!!!!!!!!To co powiedział Jezus wcale im się nie podobało.Jezus nie zostawił im żadnej furtki i pozbawil ich złudzen co do możliwosci skakania z kwiatka na kwiatek,Ich sumienia były tez mocno poruszone skoro sie tak wkurzyli.A mieli wiele na sumieniu,co wyszlo gdy Pan pozwolil im samych siebie osadzic przy okazji ich zapędów by kamieniowac jawnogrzesznice.Dzisiaj ludzie ganiaja po rożnuch "guru"którzy dadzą im to co chcą.Przyzwolenie na grzech.Paweł przepowiedział to co się teraz dzieje na ogromną skalę"Lecz byli też fałszywi prorocy miedzy ludem jak i wśród was b ę d ą fałszywi nauczyciele,którzy wprowadza będa zgubne nauki i zapierac się Pana,który ich odkupił,sprowadzając na sie rychła zgubę.I wielu pójdzie za ich r o z w i ą z ł o ś c i ą,a droga prawdy będzie przez nich pochanbiona"II Piotr.2/1-2A dalej to jest już o motywacjach tych pseudo autorytetow,Uwierzcie mi,ja to widzialam z bardzo bliska.Pastor ktory chcac uchodzic za postępowego i dobrego dla owieczek udzielal błogosławienstwa na lewo i prawo.Potem przyszedł czas na jego upadek w niemoralne zycie.Zbor sie rozlecial.Poszli za nim i do dzis sa z nim ci którym szczodrze udzielał dyspensy do grzechu.Tworzą razem grupę "nowego pokolenia wierzacych' i jak sami twierdzą to oni znają Jezusa a inni są tylko religijni.Czy nie wypełnia się Słowo:Albowiem przyjdzie czas,że zdrowej nauki nie ścierpią,ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli,żadni tego,co ucho łechce:II Tym.4/3.To wielka odpowiedzialnosc byc nauczycielem.A jesli już nim ktoś jest,niech mówi jak Słowo mówi,a nie wg.własnego widzimisie.Bo mozna im wiEksz ktos ma autorytet,narobic więcej zła i zadac wiecej bólu,zranic więcej ludzi,i mocniej niż ktokolwik.Trzymajmy sie Słowa,a nie ludzi.To nie znaczy,że ja nie uznaję ludzkich autorytetów.Owszem uznaję i szanuję.Ale i tak zawsze na pierwszym miejscu jest Słowo i sprawdzam to co ci ludzie mówią w Słowie.Boleję też nad tym,że tak mało jest wśrod wierzących dojrzałych w wierze "ojców " i "matek"duchowych.Ludzi którzy znają serce Ojca i maja Jego charakter.A jednoczesnie pocieszam się tym,ze wszyscy mamy juz ku temu zadatki dzięki Duchowi SwiEtemu który w nas zamieszkał.I widzę też wiele Jego mądrosci wsród tych ktorzy sa na tym forum.Macie powołanie na kapłanów jako lud kapłański,i to widzę i tym się cieszę.Prowadżcie innych do Słowa.Macie bogate poznanie i niech Pan bEdzie z wami.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 17, 2005 1:06 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Roma, witaj!

Ciekawie piszesz, ale strasznie trudno się czyta. Błagam, dziel swoje wypowiedzi na jakieś akapity, bo ja dostaję oczopląsu :D :!:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 17, 2005 2:00 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 5:43 pm
Posty: 32
Przepraszam tez wszystkich za moje dotychczasowe,niezdarne próby posługiwania sie klawiaturą.To dla mnie wielkie wydarzenie,móc posługiwac sie komputerem.Wszystkiego uczę sie sama.Co widac!.Potrzebuje czasu i będzie coraz lepiej.A komp,należy do mojej corki i moge korzystac tylko wtedy gdy ona jest w szkole.Ale staram się,dobrze ten czas wykorzystac :lol: Pozdrowionka wszystkim :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 17, 2005 4:12 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Powodzenia na nowej drodze życia (z komputerem). :D

Na klawiaturze jest taki duży klawisz z napisem "Enter". Kończąc jakąś myśl, naciśnij go. Wtedy podzielisz tekst na akapity.

Pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 17, 2005 4:21 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 15, 2005 7:24 pm
Posty: 1321
Cytuj:
Myslisz, lisie, że chrześcijanie uznający autorytet Biblii postepują w ten sposób..?


Marcinie. Myślę, że nie powinni.

Cytuj:
Lisie,mysle ze KZ nie miał błogosławic zwiazku,którego Bóg nie błogosławi


Roma, ok. To samo napisał Smok. Ale dodał jednocześnie, iż nie powinni się rozchodzić, ale przyjąć Boże przebaczenie i budować dalej, także ze względu na swoje dzieci - mowa o obu nowych małżeństwach (może nie dosłownie, ale taka była myśl Smoka).

A co Ty myślisz? Z Twoich wypowiedzi raczej wnioskuję, że ich powtórne małżeństwo, zawarte w KZ, jest cudzołożnym związkiem, co zatem? Napisz otwartym tekstem, chyba że nie chcesz, lub nie wiesz. Mimo wszystko proszę o wypowiedź. Przecież nie wchodzisz w ten sposób z butami w czyjeś życie, ani nie bierzesz za nie odpowiedzialności, wszak ich nie znasz osobiście.

Dużo napisałaś, jak ich problem powinien być rozwiązany zanim powzięto decyzję o powtórnym małżeństwie. Cenne i mądre uwagi. Mogę jedynie dorzucić, iż przed powtórnym małżeństwem w KZ prowadzone były rozmowy z byłą małżonką, ale nie było rozmów z byłym małżonkiem, raczej ze względów obiektywnych, dla Niego był to rozdział życia zamkniety, tak sądzę. On był osobą niewierzącą. Nie wiem, czy w ogóle wyraziłby ochotę na takie rozmowy.


Ostatnio edytowano Cz lis 17, 2005 4:28 pm przez lis, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 17, 2005 4:24 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 15, 2005 7:24 pm
Posty: 1321
Smok Wawelski napisał(a):
Na klawiaturze jest taki duży klawisz z napisem "Enter". Kończąc jakąś myśl, naciśnij go.


:lol: :!: :lol: :!:

Wszystko mogę w Tym, który mnie wzmacnia!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 17, 2005 5:03 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 5:43 pm
Posty: 32
Lisie a co znazcy to:"a w kraju,brak miłosci,współżycia,awersja....."Czyli te same owoce co w pierwszym związku.Nie rozumiem,zakończenia tej historii.Możesz tę myśl,rozwinac?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 17, 2005 5:48 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 5:43 pm
Posty: 32
Kobieta'która opuściła swojego męża,żyła jakiś czas w grzechu.to było z jej strony wszeteczeństwo,dla kochanka-cudzołóstwo,bo żył z cudzą żoną.Tenże,ją zostawił.Nie wiem,czemu nie wróciła do męża,ale mozliwe ze mąz nie chciał jej z powrotem.Tu jest usprawiedliwienie dla męza:z"za wyjatkiem wszeteczeństwa"I ta wyjatkowa przyczyna,zaistniala.SEPARACJA tak,rozwod ,nie.
Teraz będzie troche wyjasnien ze Słowa.I Kor,6/13.-20.
Cilo zaś jest nie dla wszeteczenstwa,lecz dla Pana,a Pan dla ciala.Czy nie wiecie,że ciała wasze są członkami Chrystusowymi?.Czy mam tedy wziac członki Chrystusowe i uczynic je członkami wszeteczniczy?.PRZENIGDY!.
Albo czy nie wiecie,że,kto sie laczy z wszetecznicą,jest z nią jednym ciałem?.Albowiem mówi Pismo,ci dwoje będą jednym ciałem.
Kto zas łaczy sie z Panem,jest z nim jednym duchem.Uciekajcie przed wszeteczeństwem.
Wszelki grzech,jakiego czlowiek się dopuszcza,jest p o z a c i a ł e m;
ale kto się wszeteczeństwa dopuszcza,ten grzeszy p r z e c i w k o w ł a s n e m u c i a ł u.!!!!!!!!!!!!!!
Dla mnie,ta jedyna przyczyna dla ktorego ludzie nie muszą byc razem,jest oczywista.Ponieważ małżenstwo to :zwiazek w ciele.A to ciało zostalo skalane.Szczerze sie cieszę,ze Bóg nie przymusza mnie do dalszego wspolzycia z męzem,ktory wszeteczył cialem,ktore przeciez należało tylko do mnie.
"Nie żona rozporzadza własnym ciałem,lecz mąz;podobnie nie mąz rozporzadza w lasnym ciałem,lecz żona.
I Piotr.7/4.Przebaczenie,tak.To konieczne dla obu stron.Dalsze wspolne zycie :niekoniecznie razem.Separacja do końca życia,z wzajemną troska i zyczliwoscią.
Jeśli jednak,strona ktora byla pokrzywdzona zdrada zechce przyjac upamiętalego winowajcę,może to zrobic.Lecz musi tez byc pewna ze nigdy nie wypomni jej/jemu popelnionego grzechu.Nic nie da się zbudowac na ciaglym poczuciu winy.Niedawno,widzialam z bliska takie pojednanie,a w grę wchodził nawet grzech kazirodztwa.
Mysle ze ta kobieta jest głeboko nieszczęsliwa,i pragnie prawdziwej milosci ktora ja zaspokoi,ale dotad nie znalazła i nie znajdzie,bo najpierw musi przyjśc do Jezusa po uzdrowienie z tych zranien,które przenosi na mezczyzn.Zaden "zwiazek"nie da jej szczęscia aw takim stanie w jakim obecnie jest jej chora dusza.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 17, 2005 5:59 pm 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
Roma,nie wiesz jak bardzo cieszę się czytając twoje świadectwa!!!To kolejny dowód,że kiedy jest się wiernym Słowu,Pan nigdy takiego człowieka nie zostawi.Niestety,wielu nie chce czekać,dlatego szukają bocznych furtek.
Ci,ktorych drażni twoje trwanie w posłuszeństwie Słowu sami dają świadectwo,jaką Biblię by chętniej czytali.Taką,gdzie jest więcej luzu.Tymi się nie zrażaj.

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 17, 2005 6:06 pm 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
Hubertok,jak rozumieć twoje :shock: ?Czy w stronę :D ,czy raczej :cry: ???

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 17, 2005 7:06 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
Tochę się nie zgodzę ż tym że Chrystus nie uznaje kompromisów, albo że nie ma usprawiedliwienia grzechu. Bo chyba tak napisałas Romo. Gdyby nie Chrystus, bylibysmy daleko daleko albo i dalej. On wszak stał sie kompromisem - wyjściem i usprawedliwieniem. Natomiast zawsze jest tak, że mimo błędów i złych dróg, jest to wybaczone, bez względu na to czy raz czy siedem albo i tysiąc. To nie oznacza że mogę grzeszyć, ale abym dzięki temu wybaczeniu mógł oprzytomnieć i chcieć przestać a także w tym wzrastać jako jedym czystym i bez skazy źródle. To co piszesz jest pieknym twoim świadectwem wierności Boga, wobec danego słowa i obietnicy.

Obecałem Lisowi na pw, że napiszę cos o mojej sytuacji.
Ozeniłem się z rozwódką, sam w między czasie zacząłem co raz bardziej iśc w stronę prowadzenia mojego zycia przez Boga. Miałem wtedy dylemat i duzy problem. Zastanawiałem sie nad tym czy aby nie lepiej będzie jak odejdę ze związku, albo tak jak napisałem Lisowi, myslałem nawet jak dobrze by było, gdyby jej były mąż umarł. Dzisiaj mogę spokojnie pisac o tej głupocie i o rozdarciu jakie wtedy przechodziłem, wszak dałem też słowo i nie to ze przed ołtarzem ale w duchu i w wierności które bardziej sobie cenię niż to związane formalnością.

Nie nagabywałem żony jeśli chodzi o jej przeszłość i mimo że znam jej byłego męża to bardzo słabo, ale z tego co wiem, to nigdy nie miałaby ochoty na powrót do byłego związku. Teraz od kilku lat wiem że jej były jest chory i ma problemy finansowe. Zyje mu sie trudno, a ja czasem czuje jakbym stał na przeszkodzie ich ponownego odnalezienia, że tak powiem.

Jesli żyję według tego w grzechu, to też nigdy nie przyjąłem Chrystusa, ani nie uznałem że umarł dla mnie, bym żył.

Mogę odejść, lecz słowo dane przeze mnie ma tą samą wartość i tą samą cenę, i jeslibym odszedł, to dalej będzię moją żoną, którą odprawiłbym z powodu cudzołstwa, a ja sam poslubiając inną, cudzołożyłbym gdyz innej ślubowałbym wierność. Tak więc mogę odejść i czekać aż jej mąż umrze, wtedy będzie wolna. Lecz to rozpatruję wyłacznie z punktu widzenia przyjęcia wiary. Jesli jednak będziemy mieszać przeszłość z przyszłością, to zawsze jest tak że złodziej ma haka i słaby punkt pokazuje przez słowo, aby z powrotem uwikłać w grzech i potepienie. A tego nie dam na siebie załozyć bom wolny od przewodnictwa grzechu, co nie znaczy że jeszcze nie raz może upadnę, ale w wybaczeniu żyję, choc grzech w członkach moich i w przeszłości.

Czasem jest tak że jest mozliwy powrót, a czasem jest tak że odałem ten grzech na osąd Chrystusowi, a On wie co z tym zrobić i wiem że cokolwiek postanowi, będzie to sprawiedliwe i gdy coś lub ktoś chce mnie uwikłać w stare, mówię Nie, dziekuję.

: )))
Serdecznie pozdrawiam i wytrwałości w Chrystusie życzę.

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 17, 2005 8:47 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 15, 2005 7:24 pm
Posty: 1321
Roma napisał(a):
Lisie a co znazcy to:"a w kraju,brak miłosci,współżycia,awersja....."Czyli te same owoce co w pierwszym związku.Nie rozumiem,zakończenia tej historii.Możesz tę myśl,rozwinac?

To mniej, więcej oznacza, że żyją pod jednym dachem, ale miłości, radości i pokoju w tym nie ma. O ewentualnej zdradzie kogokolwiek, nic mi nie wiadomo.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 18, 2005 10:47 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 5:43 pm
Posty: 32
Jarku,a jednak Chrystus którego ja znam,nie uznaje ani kompromisow ani usprawiedliwienia dla grzechu.Dowód: Jezus na krzyżu.Bóg jest Miłoscią,ale także on sam jest SPRAWIEDLIWOSCIA.Nie ma miłosci bez sprawiedliwosci!.
Jak wyobrazasz sobie wychowywanie dzieci,bez nauczenia ich odpowiedzialnosci.I bez konsekwencji.Jesli Bóg byłby tylko Miłoscią,to móglby okazac sie wspaniałomysly i po prostu przebaczyc nam,nieposłusznym zbuntowanym dzieciom wszystkie nasze,przewinienia.Tak,za darmo.Ot,chocby dlatego ze jest cool!I ma taki kaprys.On nie mógl tego zrobic!!!!!!!.Jego SPrawiedliwośc i Swiętosc zarazem,stala na drodze,przebaczenia.A po prawict w dodatku szatan,Oskarżyciel.
Bog nie chcial karac,ale i musiał karac,bo jest sędzia sprawiedliwym.Pobłazanie przestępcom jakimi bylismy,ni przyniosłoby życia lecz w szybkim czasie zniszczenie calego rodzaju ludzkiego.Dlatego od czasu do czasu,przychodzily na ziemie Boze Sądy.Potop,ogien Sodomy i Gomory,a potem widzimy wiele jakBog wychowuje synów Izraela.
"Bo kogo Pan miłuje tego karze,i chłoszcze każdego syna,ktorego przyjmuje.Hebr.12/6Warto tez przeczytac tekst ten dalej....
Bog jest dobrym Ojcem i dlatego wychowuje nas abysmy nie zeszli na zła drogę.Bo On nas powolal do odziedziczenia Krolestwa.Będziemy razem z nim panowac a wiec zarzadzac.Bedziemy wiec takze miec autorytet w sprawach Królestwa.A autorytet,oznacza o d p o w i e d z i a lo n o s c.Juz teraz,troszczac sie o nasza wieczna przyszłośc wychowuje nas i cwiczy w sprawiedliwosci."Jesli nie staniecie sie sprawiedliwsi niż uczeni w Pismie nie wejdziecie do Królestwa Bozego.Po upamiętaniu jestesmu przeznaczeni do wydawania :"błogich owoców sprawiedliwości".Bóg ustanowił odwieczne prawa i one są niezmienne.Bóg nie może ich naruszyc ,ani dla nas usunąc.!To jest prawo siania i zbierania!Widzimy to w całej przyrodzie.Co posiejesz,to ci wyrosnie,a wszystko w/g rodzaju swego.Konsekwenja siania i zbierania jest podstawowa zasadą w K.B.To Bożego i odnosi się takze do rzeczywistości duchowej.Grzech buntu przyniosł na świat śmierc,a posłuszeństwo Bogu daje życie.Zauważ więc,ze Bóg nie machnął ręką.tak po prostu na nasze grzechy i powiedzil:no dobra,nie martwcie sie,mogę i chcę wam przebaczyc zebyscie zobaczyli jaki jestem dobry.NIE!,NIE! NIE!To darmowa ewangelia i obraza krzyza.Ewangelia Jezusa mówi,Ze Słowo Boże jest zmoczone we krwi.
Dlatego to sa "najcenniejsze,najwartościowsze słowa we wszechswiecie."Kosztowały Boga,życie swojego Umiłowanego Syna,Nasze przebaczenie nie jest za darmo!!!!!!!!!!!!
AbySwięty Bóg,mógł do nas wypowiedziec słowa łaski i przebaczenia:musiał za to złożyc życie swojego śyna,jedynaka.Umiłowanego.Całe niebo do dziś jest wstrząśnięte ofirą jaką złożył Ojciec.Czy naprawde nasze zbawienie nic nie kosztowało.Ilustracja jest Abracham,ktory by okazac Bogu wartośc swojej miłosci i poświecenia przyniósł swoją doskonałą ofiarę.To co miał najcenniejszego:swojego jedynaka Izzaka.
"Bez rozlania krwi nie ma przebaczenia.Boża Sprawiedliwośc domagała się kary i zadościuczynienia za kazdy grzech popelniony przez nieposłuszne dzieci.I Swięty Bóg nie mógl przejśc do porządku nad nimi.Bóg sam w sobie byl rozdarty,cierpial.Rozwiązaniem i pogodzeniem Milosci Ojca,ze Swietościa,która nienawidzi grzechu,choc kocha swoje upadłe stworzenia,jest BARANEK BOZY -JEZUS.SLOWO BOZE zmoczone we krwi.Bóg obmyśl doskonaly Plan,jak osadzic grzesznika tak by osądzic grzech a nie zabic grzesznika,zachowując przy tym swoja nature Sprawiedliwego Sędziego.
Wyrok smierci zostal wykonany.Kazdy grzech jaki byl popelniony od poczatku do końca swiata,osądzony i ukarany!!!!!!!Bozy Plan zbawienia objał każdego grzesznika /śmiertelnika/urodzonego na ziemi i kazdy grzech przez niego dokonany!To właśnie Bóg uczynił przez Jezusa.On plan obmyślił,i on go wykonał,oraz zatwierdził,i potwierdził wykonanie przez zmartwywzbudzenie Syna Bożego.Dibeł stracil pozycję w niebie,Oskarzyciela,W Jego miejsce mamy Oredownika i Wstawiennika każdego kto Go przyjął jako Baranka.
"Albowiem tak Bóg umiłował świat,że Syna swego Jedynego dał,aby każdy kto w Niego uwierzy nie zginąl ale miał żywot wieczny"Jan.3/16Nasz Sad juz sie odbyl.Bóg potepil grzech w ciele i skazał nas na śmierc!
Bóg już osadzil każdy popełniony przez nas osobiscie,grzech i go ukarał.Jezus wziął na siebie każdy grzech ludzki/mój i twój/.przez co stal sie przeklęty,wypił za mnie i za ciebie kielich Bozego gniewu i został oddzielony z powodu naszych grzechow od Boga.Wdedy zapadła ciemnośc nad cała ziemia.Bóg odwrócił swoją swiętą twarz od ochydy grzechów.A kiedy Jezus zakosztował śmierci za kazdego z nas z powodu naszych win,kara sie dopelnila.Boza Sprawiedliwosc wykonała sie."Lecz on,nasze choroby nosil,nasze cierpienia wział na siebie.
A my myśleliśmy,że jest zraniony przez Boga,zbity i umęczony.
Lecz on zraniony jest za występki n a s z e,Starty za winy nasze.Ukarany został dla naszego zbawienia.A jego ranami jesteśmy uleczeni.
Wszyscy jak owce zbładzilismy,każdy z nas na własną drogę zboczył,a Pan jego dotknął karą,za winę nas wszystkich.
Izaj,53/1-12,Dobra nowina to to:Bóg osadzil moje grzechy,poswiecił w tym celu Jezusa aby mnie uratowa przed smiercią która jest kara za kazdy popelniony mój grzech.
"Zaprawdę,zaprawdę,powiadam wam,kto słucha Słowa mego i wierzy temu,kto mnie posłał,ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem,lecz przeszedł ze śmierci do życia.Jan.5/24.Bo nie poslal Bóg Syna po to na świat,żeby sądzi ten nasz świat,lecz wziąc na siebie grzechy świata i karę za nie na siebie ,stawszy sie Zbawieniem i Zbawicielem,każdego kto przyjmie ofiarę z Jego życia.Genialny plan,genialny twórca i wykonawca.
Wiem,że to wszystko co napisalam sami wiecie,ale naprawde potrzebowałam tego przykladu,by potwierdzic ze Bóg nie usprawiedliwia grzechu i go karze a przebacza tylko skruszonemu dziecku gdy go o to prosi.Bog nadal nienawidzi grzech,cho kocha grzesznika.Duch Swięty jest posłany by przywiezc grzesznika do nawrocenia i posłuszeństwa Ojcu.Jezus chce każdemu pomoc wrócic do OjcaW tym celu chce nas obmyc swoja krwia,oczyścic kąpielą Słowa i obmyc w wodzie chrztu.On jest droga do Ojca.O tym jak bardzo Swięty i Sprawiedliwy jest Bog dowiedziałam sie patrzac na to co musialo sie dokonac na Golgocie i jak strasznie cierpial Ojciec,zeby teraz móc mnie przyjac i przywrócic mi miejsce posrod jego dzieci i w Niebie ktore jest doskonałym miejscem w Jego obecności.
A więc ani Bóg ani wierzący nie może isc na kompromis z grzechem,bo nie ma działu światłośc z ciemnościa.Kompromis jest bluzniertwem przeciwko krzyżowi Chrystusa.Ludzie którzy idą na kompromis ze swiatem nie mogą poznac Boga,
Salomon tez ostrzega:Głupiec spoufala się z Bogiem,i czuje się bezpieczny,
A ja wiem niestety z własnego doświadczenia ze straszna to rzecz,wpaśc w ręce Swiętego Boga.
Powinniśmy za przyklad stanowczości i bezkompromisowości wziąc przykład Jezusa,i apostołow,którzy słuchali bardziej Boga ,niż ludzi.I dlatego nie dali sie wykierowac diabłu,by zejśc z Bożej drogi.Szatan nakłaniał Jezusa do kompromisu.Jezus nie musial cierpiec krzyża,wystarczyło oddac mu pokłon przez Syna Bozego,a oddałby mu wszystki skarby i królestwa i władzę nad tym światem.
I chociaż Jezus był Synem,nauczył się posłuszeństwa przez to co wycierpial.Hebr.5/8
Ale o tym,to pewnie już większośc osób na forum pewnie wie lepiej ode mnie,choc i ja mam pewne doświadczenia w tym,ile w obecnym świecie kosztuje wierzacego byc posłusznym Bogu!!!!!!!!
Moze powinnam cały ten tekst skierowa tylko do Jarka,ale skoro Słowa o "Kompromisie i usprawiedliwieniu grzechu "padły na forum,to jednak zamieszczę ten tekst.Myslę tez Jarku,że skoro rozmawiasz z nami o tak trudnych sprawach,to znaczy że jestes szczery i naprawdę zależy ci na tym co myśli o tobie Bóg a nie ludzie. :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 18, 2005 12:32 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Roma napisał(a):
Dla mnie, ta jedyna przyczyna dla ktorego ludzie nie muszą byc razem, jest oczywista. Ponieważ małżenstwo to: zwiazek w ciele. A to ciało zostalo skalane. [b]Szczerze sie cieszę, ze Bóg nie przymusza mnie do dalszego wspolzycia z męzem, ktory wszeteczył cialem, ktore przeciez należało tylko do mnie.
"Nie żona rozporzadza własnym ciałem, lecz mąz; podobnie nie mąz rozporzadza w lasnym ciałem, lecz żona.
I Piotr.7/4. Przebaczenie, tak. To konieczne dla obu stron. Dalsze wspolne zycie: niekoniecznie razem. Separacja do końca życia,z wzajemną troska i zyczliwoscią.
Jeśli jednak, strona ktora byla pokrzywdzona zdrada zechce przyjac upamiętalego winowajcę, może to zrobic. Lecz musi tez byc pewna ze nigdy nie wypomni jej/jemu popelnionego grzechu.

Coś mi tu nie gra, Romo. Odniosę się po kolei do fragmentów Twojej wypowiedzi, które wytłuściłem.

Cytuj:
Szczerze sie cieszę, ze Bóg nie przymusza mnie do dalszego wspolzycia z męzem, ktory wszeteczył cialem, ktore przeciez należało tylko do mnie

Przymierze jest przymierzem. Bóg Cię do niczego nie przymusza i możesz z różnych powodów podjąć decyzję o separacji, ale jest to ostateczność z opcją pojednania i powrotu [I Kor. 7:10-11]. "Powód wszeteczeństwa" jest nadużywany przez wierzących, a Jezus w Mat. 19:1-9 odpowiada faryzeuszom na postawiony przez nich problem dotyczący zakonu. Patrz mój poprzedni post w tej sprawie, gdzie odniosłem się to tego bardziej szczegółowo. Definicja "wszeteczeństwa" w Mat. 19:9 jest inna niż sobie wyobrażamy, bo dotyczy zakonu i listów rozwodowych z V Mojż. 24:1, a nie małżeństw chrześcijańskich.

Poza tym, cudzołóstwo (moicheia) to nie jest wszeteczeństwo (porneia), o którym mówił Jezus. No i wreszcie jak zdefiniować wszeteczeństwo "po naszemu"? Jedna zdrada? Pięć? Dziesięć? Z kim? Jak długo? Tu jest niestety pole do nadużyć. Bóg odpuszczał duchowe cudzołóstwo Izraelowi do czasu, a potem dał im list rozwodowy - ale to skutkowało zerwaniem [starego] przymierza. Nowe jest nierozerwalne i Bóg "nie porzuci ich mimo wszystko, co zrobili" [Jer. 31:37]. My jesteśmy pod Nowym Przymierzem, a nie pod starym.

Cytuj:
"Nie żona rozporzadza własnym ciałem, lecz mąz; podobnie nie mąz rozporzadza w lasnym ciałem, lecz żona"

Te fragment osadzony w swoim kontekście brzmi dokładnie tak:

"Mąż niechaj oddaje żonie, co jej się należy, podobnie i żona mężowi. Nie żona rozporządza własnym ciałem, lecz mąż; podobnie nie mąż rozporządza własnym ciałem, lecz żona. Nie strońcie od współżycia z sobą, chyba za wspólną zgodą do pewnego czasu, aby oddać się modlitwie, a potem znowu podejmujcie współżycie, aby was szatan nie kusił z powodu niepowściągliwości waszej" [I Kor. 7:3-5]

Chodzi o to, by nie stronić od współżycia w związku małżeńskim. Nie można wyrywać tego polecenia z jego kontekstu i wrzucać w zupełnie inny kontekst (np. decyzji o separacji), bo wtedy zupełnie zmienia się treści Pawłowego polecenia.

Cytuj:
Przebaczenie, tak. To konieczne dla obu stron. Dalsze wspolne zycie: niekoniecznie razem. Separacja do końca życia, z wzajemną troska i zyczliwoscią

Gdzie jest napisane, że przebaczenie np. zdrady małżeńskiej może skutkować separacją? Czy Bóg przebacza nam w ten sposób nasze duchowe zdrady dokonane wobec Niego? Czy nie nadużywasz tekstu, który cytujesz? Słowa "uciekajcie od wszeteczeństwa" oznaczają dokładnie to, co oznaczają - natomiast nie jest tam napisane o tym, żeby wybaczać w sposób ograniczający skutki przymierza. Wybaczam żonie i nadal jestem z nią jednym ciałem - nie czytam w Biblii innej zasady.

Jest tylko jeden grzech, który nie będzie odpuszczony. Każdy inny, jeśli zostanie wyznany Bogu, skutkuje oczyszczeniem od wszelkiej nieprawości [I Jana 1:9]. Czyli Bóg wybacza do końca i oczyszcza doskonale. My mamy wybaczać do końca i siedemdziesiąt razy po siedem, jeśli będzie trzeba [Mat. 18:21-22].

Nawet wykluczenie z Ciała Chrystusowego nie może skutkować separacją członka Ciała od reszty Ciała pomimo przebaczenia grzechów:

"Jeśli tedy ktoś zasmucił, to nie mnie zasmucił, lecz poniekąd - by nie powiedzieć za wiele - was wszystkich. Takiemu wystarczy ta kara, jaka została nałożona przez większość, tak, że przeciwnie, wy raczej powinniście przebaczyć mu i dodać otuchy, aby go przypadkiem nadmiar smutku nie pochłonął. Dlatego proszę was, abyście postanowili okazać mu miłość" [I Kor. 2:5-8]

Cytuj:
Jeśli jednak, strona ktora byla pokrzywdzona zdrada zechce przyjac upamiętalego winowajcę, może to zrobic

"A gdy stoicie i zanosicie modlitwy, odpuszczajcie, jeśli macie coś przeciwko komu, aby i Ojciec wasz, który jest w niebie, odpuścił wam wasze przewinienia" [Mar. 11:25]

"A jeśli nie odpuścicie ludziom, i Ojciec wasz nie odpuści wam przewinień waszych" [Mat. 6:15]

Przebaczenie jest obowiązkowe (to nie jest opcja tylko nakaz) i jeśli dotyczy męża/żony to nadal pozostają oni w przymierzu, zatem po okazaniu skruchy powinno zostać okazane całkowite przebaczenie i wtedy właśnie nie wolno stronić od współżycia - nie ma już powodów do opuszczenia męża/żony, a jeśli nie ma powodu do separacji, to nie powinno być separacji [I Kor. 7:10].

Jeśli dobrze Cię zrozumiałem, to jesteś bardziej surowa od Boga w traktowaniu skruszonych grzeszników - On wszystkim daruje i nie wspomina więcej ich grzechu. A popełnane przez nas akty duchowego wszeteczeństwa (od którego mamy uciekać, ale mimo to jesteśmy słabi) nie skutkują ani listem rozwodowym z Jego strony, ani odmówieniem nam jedności, jaką mamy z Nim w duchu, ani statusu rzeczywistej (nie korespondencyjnej) Oblubienicy.

Wiem, że Bóg nienawidzi grzechu. Ja również nienawidzę grzechu. Ale jeśli mam surowe kryteria, to powinienem je stosować przede wszystkim wobec siebie samego. Kryteria odpuszczenia grzechu również są surowe - Bóg domaga się od nas przebaczenia winowajcom do końca i jest gotów nam w tym pomóc. Ale nie stawiajmy dodatkowych barier, które nie wynikają ani z litery, ani a ducha Słowa Bożego.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lis 18, 2005 1:56 pm 
Offline

Dołączył(a): So sie 20, 2005 1:16 pm
Posty: 112
Witaj Roma

Dziękuję za twoje świadectwo. Wzrusza mnie twoja postawa i bardzo mi się podoba. Choć budzą się we mnie pewne wątpliwości. Zastanawia mnie czy twoja postawa i podejście do kwestii swojego rozwodu nie jest uwarunkowe miłością do swojego męża i czekaniem na jego powrót....
Kobiety są zdolne do takiego poświęcenia i takiej miłości.
Zakładam, że dla ciebie żaden powód nie może być usprawiedliwieniem dla rozwodu. To bardzo trudna kwestia, nawet nie zamierzam cię przekonywać gdyż sama nie mam do końca zprecyzowanych poglądów w tej sprawie. Oczywiście uważam, że rozwód jest jedną z najgorszych tragedii, które spotykają człowieka. Sama pochodzę z rozbitej rodziny i doskonale znam konsekwencję, które dotykają wszystkich członków rodziny. Ale znam też przypadek dziewczyny, która pochodziła z bardzo trudnego związku, w zasadzie przez 10 lat pożycia małżeńskiego mąż oprócz zdrad i poniżenia nic nie dawał tej dziewczynie. Ta dziewczyna była jak współuzależniona cierpiała i na nowo dawała mu szansę.Gdy się nawróciła mąż przez 4 lata zabraniał jej chodzić do kościoła, była żoną uległą więc nie chciała mu dawać powodów do złości i posłusznie nie utrzymywała kontaktu ze zborem zachowując wiarę w sercu. W końcu wyszło na jaw, że znów ma kochankę, która sama zaczęła walczyć o jego miłość. Odszedł od niej. Żadne próby z jej strony ratowania tego związku nie przynosiły rezulatu. W końcu się rozwiedli. Została sama z synem, tragedia, rozpacz, beznadzieja. Aż pewnego dnia pewien młodzieniec ze zboru zainteresował się nią. Zakochał się na zabój. Rozmawiali z pastorem, starszym dano im ślub. Po jakimś czasie urodził im się syn. Gdy patrzę na ich małżeństwo odnoszę wrażenie jakby Bóg chciał zwrócić jej te wszystkie stracone w łzach latach. Oboje służą Bogu i odnoszę wrażenie, że kochają go całym sercem. Nowy mąż stał się też ojcem dla syna z poprzedniego małżenstwa. Dzięki jego postawie kilkunastoletni chłopak przestał sprawiać kłopoty wychowawcze, zaczyna mieć właściwy obraz męża, ojca, mężczyzny.
I jakoś trudno mi przyjąć, że ta dziewczyna żyje w cudzołóstwie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 696 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 47  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL