Ciekawe poznac jakie macie stanowisko w tej sprawie - dawac, nie dawac, ile, komu itp.? To znaczy wiadomo ze wpierw sie troskamy o braci, ale tutaj tez sa rozne pytania, chocby takie jak czy wszystkich, kto tak sie mieni za braci uwazamy i podobne... Z drugiej strony Pismo w pewnym momencie jest dosc surowe "co im nie uczyniliscie, to Mi nie uczyniliscie, idzcie precz w ogien wieczny"...
A co sie tyczy swiatowych to tu w ogole wielka niewiadoma... Oszusci, aferzysci, wyludzacze, rozne korporacje co to w tym chyba najgorsi itp.itp.itp. - ale co wobec tego, nie dawac wcale czy jak, bo sie zlapalam na takich myslach wlasnie, patrzac na te rozne akcje wszedzie, w kazdym aeroporcie, na kazdej ulicy, w kazdym niemalze sklepie... i tak myslalam sobie, ze wyludzaja...
Nawet jechalam w autobusie miedzynarodowym, to na przystanku wlazla pewna pani z przygotowanymi dokumentami i zdjeciem dziewczynki i zaczela placzliwym glosikiem sepic kase na operacje niby w Kijowie. Od razu gdy wlazla tak wlasnie pomyslalam, ze czlowiekowi rzetelnemu nie przyszlo by do glowy w ten sposob wykorzystywac nieszczescie i sepic kase, ale tez sie zastanawiam, czy ja aby zawsze mam racje w takim stanowisku...
Mi samej co prawda za bardzo sie nie przelewa, ale jednak sie staram dawac proszacym chocby po malu, chocby troche bilonu - ale raczej tym, co sedza na asfalcie, a nie tym co w bialych spodniach i bluzeczkach wytapetowane laza po autobusom miedzynarodowym i pociagam (wiadomo, podrozni sa przy kasie, wiec wszedzie ich pelno)... Omijam tez akcje, typu Carytas i podobne... Ale jezeli sie myle, to czy to przypadkiem nie bedzie grzechem, gdy tak brzydko mysle o nich...
|